Komentarze do: tylko te czarne uszy, ach te czarne uszy… ../../2009/03/tylko-te-czarne-uszy-ach-te-czarne-uszy/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2009/03/tylko-te-czarne-uszy-ach-te-czarne-uszy/#comment-552 Mon, 01 Apr 2019 10:17:44 +0000 ../../tylko-te-czarne-uszy-ach-te-czarne-uszy/#comment-552 wqu

2009/03/30 22:50:33

Witajcie po biegu. Gratuluję wszystkim wyników.
Mam nadzieję, że Maria Pia nie zmartwiła się za bardzo i przyjedzie za rok poprawić podbieg.
Fakt, że taki podbieg to jest coś. Przed Sanguszki w ogóle nie myślałem o odległości do mety. Po prostu biegłem i czułem radość, że dobrze (i planowo!) mi się biegnie. I niby na samym podbiegu dużo nie straciłem – mniej niż 20 sekund w stosunku do średniego tempa, ale za to jak się już podbieg skończył to pojawiło sie zwątpienie. I po raz pierwszy zacząłem tęsknić za metą. Zwątpienie na szczęście przegnałem. Zacząłem przyspieszać i każdy następny kilometr był szybszy, a końcówka o blisko 30s/km szybsza od średniej. Ale tęsknota za metą została już do końca. Trudno mi sobie wyobrazić, że meta mogłaby być aż 21km dalej. Pocieszam się, że do września jeszcze dużo czasu, by się na to przygotować.

Dobiegłem w 1:54:43. Biegłem więc dużo szybszym tempem niż w zeszłym roku biegałem 10km. Cieszy taki efekt zimowej pracy. Ale jeszcze większą satysfakcję czuję dlatego, że udało mi się – jak sądzę – naprawdę dobrze zaplanować bieg. Biegłem pierwszy raz taki dystans i to tempem jakim nigdy wczesniej nie biegałem. Poświęciłem sporo czasu na testowanie aktualnych możliwości na treningach, przeanalizowanie wyników i przygotowanie planu. I trafiłem. Ciut więcej mogłoby nie wytrzymać próby podbiegu, ciut mniej – byłoby szkoda. I kiedy na początku biegu wydawało się za wolno i kusiło przyspieszyć, wspomnienie tego jak przesadziłem ubiegłej jesieni na 10km w Kabatach skutecznie trzymało mnie w ryzach.

Teraz chciałbym złamać 50min/10km w biegu dookoła ZOO za 3 tygodnie. I szykuję się do Maratonu Warszawskiego. A w międzyczasie pewnie tu i tam jeszcze za Wami pobiegam.


mksmdk

2009/03/31 09:59:00

mam nadzieje ze Maria się nie obraziła za ten komplement 🙂
Ja natomiast wybieram sie do krainy gdzie po ang ponoć nikt nie umie z natury rzeczy – zobaczymy?
biegacze natomiast będą z całego świata plan na niedz od Wojtka był taki:
pierwsze 10 km wolno tzn 6’/km pozostałe 11 w tempie planowanego w tę niedz. maratonu ( tylko że ja jeszcze nie zaplanowałem tempa?)
wiec stwierdziłem ze tempo na maraton ustali właśnie poprzedzając go półmaraton było tak 10km – 56’06 (nie dało się wolniej) potem 10km – 51’28 oraz 1.09km 4’55 łącznie 1:52′
Zobaczymy co z tego może wyjść w niedziele? Wojtek poradź taktykę PLs?

PS Jaki to jest niesłychany zbieg okoliczności – bo o prawdopodobieństwie to nie można chyba w tym wypadku mówić – aby w 5 tys tłumie startowym na 1 min przed startem spotkać się z Tokowym(primo voto Kamil D) i Jackiem H-B i wspólnie wystartować do półmaratonu – Polska biega 🙂


j.sompolski

2009/03/31 16:22:37

A jaki dokladnie jest ów rekord Libanu kobiet?
Wyprzedzalem Was na Rozbrat, ostatecznie dobieglem w 1:23:08 netto. Ciekawi mnie, czy moze udalo mi sie tym pobic rekord Libanu kobiet :D.


wojciech.staszewski

2009/03/31 16:27:24

Do wyrównania zabrakłoby Ci 3 sekund 🙂 1:23:05.


wqu

2009/03/31 17:14:25

Wojtku, a jaki dystans zmierzył Twój G.? (patrz komentarz do czwartkowego wpisu)


j.sompolski

2009/03/31 21:27:41

Dziękuje swoją drogą Wojtku za motywacje do przyspieszenia.
Gdy biegłem Mostem Gdańskim zobaczyłem Cię na dole i pomyslalem, ze to niemozliwe, nie to tempo i musialem sprawdzic : . Powoli nadrobilem te 200-300 metrow i jak dogonilem Was w okolicach Rozbrat to juz zostalem przy szybszym tempie.
Dziekowalem juz zreszta tez osobiscie jak Diki do mnie z Toba podszedl po polmaratonie.

]]>