Komentarze do: mistrzyni wysoko ustawionej poprzeczki ../../2009/04/mistrzyni-wysoko-ustawionej-poprzeczki/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2009/04/mistrzyni-wysoko-ustawionej-poprzeczki/#comment-297 Mon, 01 Apr 2019 02:33:13 +0000 ../../mistrzyni-wysoko-ustawionej-poprzeczki/#comment-297 wojciech.staszewski

2009/04/09 16:12:10

Niestety dziś jest gorszy dzień. Poprawki do tekstu o Rzeszowie mam zrobić fundamentalne. A oszczędności jednak mnie dotkną, nie zabójczo, ale jednak. Cholera.


bolek.03

2009/04/09 18:38:35

Współczuję Panie Trenerze. Wierzę, że na pewno sobie poradzi.
Mam pytanie, czy środa po świętach to nie za późno na długie wybieganie (2,5-3 h) przed maratonem w Krakowie?


ocobiegatu

2009/04/09 22:27:13

Wojtku – za mało danych do diagnozy..)).Prawdopodobnie to efekt tak zwanego produktu, czyli ciśnienie razy tętno..To interesuje kardiologów jak badają na bieżni. Być może na początku biegu byłes podekscytowany( wzrost cisnienia) , układ współczulny zadziałał , potem las ..)) , uspokojenie , spadek ciśnienia , lepsze parametry. Może za mało zważamy jako biegacze na stan psychiczny , zbytnia ekscytacja wydaje sie szkodzi , a także doping( to chyba dobre na krótkie dystanse – wysiłek anaerobowy). Interesuje mnie bardzo zjawisko cardiac drift – stopniowy wzrost tętna w biegu przy stałym tempie ( badam to sobie). Elita tak ma , że jak biega maraton to ma stałe tętno w stałym tempie. Im bardziej jesteśmy wytrenowani tym mniej tego driftu…)).Jak biegamy np.20km to badajmy co 5km tętno – czy wzrasta , im mniej wzrasta tym bardziej jesteśmy gościami..)).To super wskaźnik wydolności. My amatorzy nie badamy laktatów , musimy polegać na tętnie. Jak jest wzrost tętna w długim biegu to oznacza , że wątroba mówi sercu – Ty sie nie opieprzaj , ja mam tyle pracy ! laktaty wzrastają , próg aerobowy dawno przekroczony !..)). Uwaga , jestem tylko inżynierem budowlanym więc jak coś się myle to proszę poprawić. Ostatnio spotkałem koleżankę kardiolog , usiłowałem wyciśnąc z niej jak biegać długie dystanse. Strasznie sie broniła , mówiła , że się nie zna na sporcie , w koncu powiedziala , ze najwazniejsze aby psychicznie byc uspokojonym , stałe tempo, jak robot. Bieg to stres a więc kortyzol , taki hormon , jeśli sie ekscytujemy to też mamy dokładnie taki sam hormon . Trzeba więc trenować tak aby się nie ekscytować , nie zważać na parametry pulsometru( ja go nie mam) , a wieC bieg radosny BR ..)).
Zyczę wszystkim wesołych Świąt i dobrych wybiegań po jajeczkach z majonezem ( bomba kaloryczna..)


sfx

2009/04/10 20:10:32

Byłem u ortopedy. W zasadzie nic nie stwierdził. Zalecił jedynie wzmacnianie okolic kolana, a więc i ćwiczenia. Biegać można, uszkodzeń brak 🙂 Wciąż jednak zastanawia mnie ten ostry, przeszywający ból, który tak szybko ustępuje.

Szkielet… możesz mi coś wpisać w planogram ?


wojciech.staszewski

2009/04/10 21:08:17

Sfx, a ortopeda pozwolił Ci wystartować w maratonie? Ja mam trochę obaw, że będziesz biegł na życiówkę, dopóki Cię ten ból nie przeszyje.
Ja bym Ci poradził tak: najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie na jaki wynik w maratonie chciałbyś (realistycznie) pobiec – na podstawie krótszych startów ostatnio itp. Powiedzmy niech to będzie mocne złamanie 4 godzin (ale to przykładowo) czyli tempo 5:30.
W tej sytuacji jechałbym spokojnie do maratonu takim cyklem: długi bieg (półtorej godziny) w tempie po 6:30, a na pewno nie szybciej niż 6:00. Następnego dnia krótko i szybko – pół godziny, ale szybko to znaczy w tempie na maraton, absolutnie nie szybciej niż 5:15, mogą być różne interwały w takim tempie. Trzeciego dnia odpoczynek. I nie zaniedbuj ćwiczeń od ortopedy.
Bez superkompensacji, bez bardzo szybkich interwałów, mega długich wybiegań. Pobiegniesz przez to wolniej. Ale większa jest szansa na to, że dobiegniesz i nie skończy się to kilkutygodniową przerwą.


sfx

2009/04/11 11:33:23

Ortopeda powiedział, że spokojnie mogę biegać i nie widzi żadnych przeciwwskazań.
Jednocześnie ja stwierdzam, że ten ból pojawił się już ze 2 razy poza treningami… ni z tąd ni z owąd – nawet podczas „nicnierobienia”… na moment… a więc…

nie będę śrubował tempa za wszelką cenę i założenia startowe (na dziś faktycznie łamanie 4h, choć bałbym się zakładać czasów poniżej 3:40-3:50) zweryfikuję podczas najbliższych treningów i stanem tej niedogodności, i ostatecznie przed startem… a więc może się okazać nawet 4:20 lub 4:30…

Jak możesz to prosiłbym o rozpisanie na sfx@onet.pl tych ostatnich dni. Może jeszcze dziś bym ruszył na trening. Wielkie dzięki za wszelką dotychczasową pomoc. Co do czasu na treningi – mam go pod dostatkiem w zasadzie każdego dnia, więc każda rozpiska będzie możliwa do realizacji 🙂


sfx

2009/04/11 19:27:57

Właśnie skończyłem… niby 1,5h powoli. Na bieżni.

Wyszło 0:13 min biegu rozgrzewkowego + 1:05 + 0:13… w sumie 1:31,… wszystko w srednim tempie 5:57 przy pulsie 140bpm… ALE…

po ok. 40 minutach rozpoczęły się problemy… czyli ból początkowo co 800-1000m, potem co 400-500m, który ustepował, ale po łącznie 78 min. stanąłem… na 4-5 minut i trochę się rozciągnąłem… do domu dobiegłem znów bez żadnych dolegliwości (te ostatnie 13 min). Zaczynam mieć wątpliwości.


ocobiegatu

2009/04/11 20:42:14

sfx- ja to bym poluzował sobie ten maraton albo nawet odpuścił..
Podam przykład , jestem konstruktorem budowlanym i z obciążeniami mam do czynienia na co dzień.
Przyjmuje sie współczynniki bezpieczeństwa dla konstrukcji ( weźmy analogię – konstrukcja naszych stawów i mięśni). Stal , konstrukcja jednorodna , duzo wiemy – zakładamy , że konstrukcja przeniesie powiedzmy 70% tego założonego maksa – nie więcej.Żelbet – mało jednorodny , mniej wiemy o nim – dajmy 50-60% tego co nam sie wydaje , że wytrzyma…
Nasza biomaszyna ? to już tak mało wiemy , że współczynniki bezpieczeństwa powinny być super wysokie. A w dodatku mamy w projektowaniu ( tu czytaj projektowanie biegu) tak zwane dodatkowe współczynniki bezpieczeństwa wynikające z obciążeń wyjątkowych ( np. super duży wiatr)- a trudno aby ,per analogia . nie traktować maratonu jako obciążenie wyjątkowe…


wqu

2009/04/12 01:04:05

sfx – też Ci radzę nie biec teraz na siłę. Nawe jak kolano wytrzyma, to niepokój o nie będzie dodatkowo podbijał tętno w trakcie biegu i przeszkadzał w osięgnięciu dobrego wyniku. Lektura o tętnie Wojtka przed spotkaniem z niebiegającym szefem wraz z komentarzem ocobiegatu, że o jałówkach już nie wspomnę, powinna Cię przekonać. Maratonów przecież dostatek.


wojciech.staszewski

2009/04/13 17:13:50

Sfx, też mam coraz więcej wątpliwości. Na twoim miejscu też do końca starałbym się nie odpuścić i pobiec. Ale coś jest w kolanie. I to coś uaktywnia się po długim czasie. Czyli nawet przebiegnięcie maratonu wolno, naprawdę wolno – nie pozwoli się przed tym czymś zabezpieczyć.
Radziłbym sobie darować ten maraton. Jeszcze raz spytać lekarza, co się się dzieje. Czy przerwać treningi na trochę. A jeśli już trenować, to dużo i porządnie się rozciągać, bo to pomaga.
Gdybyś się uparł na start, to chyba gallowayem, żeby rozciągać mięśnie w marszu. I bez ambicji wynikowych.

]]>