Komentarze do: powiastka o jałówkach ../../2009/04/powiastka-o-jalowkach/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2009/04/powiastka-o-jalowkach/#comment-299 Mon, 01 Apr 2019 02:33:39 +0000 ../../powiastka-o-jalowkach/#comment-299 ocobiegatu

2009/04/07 00:07:18

Jeśli tu o jałówkach to ja pozwolę sobie coś przytoczyć o żabkach.. Otóż zaglądając na strony ultra-biegaczy amerykanskich natknąłem sie na ich dywagacje na temat proporcji bieg-marsz w ultra ( u nich to ultra to nie ledwie 100km jak mamy w Polsce w Kaliszu ale jakies 24 godziny albo taki bieg tygodniowy..).
Badania naukowe wykazały , że np. męskie ropuchy , które w nocy śpiewały ( zachwalając siebie do żabiej płci żeńskiej) intensywnie i w krótkich interwałach ( krótki śpiew , krótki odpoczynek) – szybko sie wyczerpywały w stosunku do egzemplarzy ropuszego stanu , które preferowały styl – długi ,wolny śpiew , długi odpoczynek…
No i stąd preferencje wielu ultra-biegaczy są około 5 : 1 w biegach ultra – a więc np. 25 minut biegu i 5 minut marszu.Szybsze zmiany bieg-chód nie tak dobre – to przeciez interwały , bardziej męczą..( Galloway odpada !).Zresztą intuicyjnie czułem , że typowy Gallo to nie dla mnie. A mnie to interesuje z dwóch względów – bo dla mnie maraton – to to samo co ultra..A drugi wzgląd, że z zamiłowaniem trenuje również chód sportowy, tak przygotowując sie do tego pierwszego maratonu właśnie.


wqu

2009/04/07 23:13:10

A ja dziś wieczorem pobiegłem BNP na drodze do Powsina. 8km WB2 po 5:50 + 3km WB3 po 5:05 a potem jeden kilometr na maksa. Przyłożyłem się jak Skarżyński przykazał. Aż sie ludzie za mną oglądali. Ale jak zobaczyłem, że ten ostatni kilometr pobiegłem w 4:13, to sam uwierzyć nie mogłem. I nie wytrzymam by się tym, Wojtku, Tobie tu nie pochwalić.


wojciech.staszewski

2009/04/08 09:57:19

Wojtq, jestem pod wrażeniem. Pamiętam jak na jesieni jako Polska Biega łamaliśmy – z pewnym zapasem, ale też z dużym wysiłkiem – godzinę na 10 km. A teraz takie tempa. Jesteś żywym przykładem na to, co daje rozsądny trening.


sfx

2009/04/08 14:25:05

Hej.

Fajnie się Was czyta. Gratuluję osiągów i postępów.

U mnie też w sumie nie jest najgorzej… Pierwszy zakres ustabilizowal mi sie na tempie 5:10 – 5:20 przy 10km (III niby w okolicy 4:35 – 4:45 przy 6km).
Niestety wczoraj zamiast 1h zrobilem 0,5h, bo odczulem ostry kłujący ból na zewnątrz prawego kolana. Nie mogłem kontynuować i nie wiem co to jest. W zasadzie pewne symptomy miałem wcześniej, ale potem nic nie odczuwalem, tak jak i teraz – niby wszystko jest o.k. i nic nie boli.

Szkielet… liczę teraz na lekką trenerską pomoc… bo zostało nam niecałe 3 tyg.
Miałem w planach wg. guru Skarżyńskiego takie coś:
czwartek WB3 2×6+12tr, sobota wolno 50min+przebieżki, niedziela wolno 2h, no i kolejny tydzień wtorek 1h+przebieżki
czwartek WB3 2×5+10tr,
sobota wolno 50min+przebieżki, niedziela (przedstartowa) 8x1km+4tr.

Co zrobić aby nie zepsuć tego, co jest i jednocześnie nie zmarnować startu ze względu na to co się pojawiło. Czy coś odpuszczać.

No i z ostatniej chwili:
JEST NAS JUŻ CZWORO…. JA, ŻONA, KACPER…. + ŚWIĄTECZNA HANIA – SZCZEGÓŁÓW JESZCZE NIE ZNAM 🙂


truchtacz

2009/04/08 15:01:03

Materiał o niewidomym maratończyku


wojciech.staszewski

2009/04/08 21:03:06

sfx – przede wszystkim woreczek żelowy na kolano i koniecznie zapisz się do lekarza. nie martw się, jak „stracisz” parę dni. pamiętam z miesięcznika Bieganie porady Darka Kaczmarskiego i Kamili Gradus, żeby dwa tygodnie z BPS-u (bodaj szósty i trzeci przed startem) sobie odpuścić, znacznie zmniejszyć obciążenia. więc udawajmy, że się stosujesz do tego.
sfx, za szybko się rozwijasz. w Poznaniu byłeś w ogonie, a teraz tempa zakresów, które podajesz wskazują na szpicę. nie spiesz się tak, podejdź do tego maratońsko.
rozumiem, że chciałbyś się w Krakowie poprawić o godzinę. ale lepiej poprawiać się mniej, a wielokrotnie niż raz i skończyć na artroskopii kolana.
jak się wyleczysz z kolanem to daj znać, pomyślimy jak przystosować BPS pod Kraków.


ocobiegatu

2009/04/08 22:37:29

Całkowicie sie zgadzam z Wojtkiem. My amatorzy za bardzo pędzimy czasem za wynikami. Po co sie tak śpieszyć? Odpowiednia masa ciała ( uważam BMI 20-23) oraz brak kontuzji to priorytet. Kontuzja to zbliznowacenia , mniej elastyczna tkanka. Ten organ , obojętnie jaki , nigdy juz nie będzie na 100% ten sam. Ja nigdy nie brałem udziału w zawodach , nie śpieszy mi sie . Myśle o połówce w Budapeszcie ( 06.09) albo w Amsterdamie w październiku. Choć robie połówke w parku na 1.48 ( najpierw bylo 2.15) i nie na maksa , nie śpieszy mi sie do dużego kilometrażu biegowego ( więcej jak 40km tygodniowo), trenuje chód sportowy aby ten kilometraż kardiologicznie większy zrobić ale właśnie aby chronić stawy.Mój program treningowy to masa ciała ..jak będe miał BMI ze 23 to może zaczne trochę poważniej traktowac biegi .
A to wszystko aby właśnie nie doznac kontuzji..


johnson.wp

2009/04/09 09:00:52

SFX- gratuluję poszerzonej rodzinie! Co do kontuzji – spróbuj kriokomory, mi udało sie wkręcić z NFZ drogą lekarz rodzinny+poradnia rehabilitacyjna, należy się kazdemu 10 zabiegów. Dla mnie to forma odnowy biologicznej przez rozluźnienie napięć mięśniowych. Poza tym zdejmij z kilometrazu (zostaw szybkość) i przesiądź się na rower – odciążysz stawy. Ja też byłem zmuszony eksperymentować z wydolnością, bo robiłem 2×7 na zbyt wysokim pulsie (ale bez innych groźnych efektów). Co ciekawe – pomogły mi zawody na 10 i na 21, ktore pobiegłem na obrotach powyzej 85%. Teraz zblizyłem się do górnej granicy WB2. Warto czasem byc nieposłusznym – ale nie częściej niz raz w tygodniu 😉


sfx

2009/04/09 12:25:26

Do ortopedy może uda mi się dostać w piątek (jeśli nie ma wolnego)… albo z piątku na sobotę bo zwykle ma taki dyżur… i może trafię szybko na krio miejscowe… już sobie wydeptałem ścieżki, więc nie powinno być problemu… zobaczymy…

Poza tym ból po 10 minutach rozchodzenia ustał. Pojawia się w jakimś pewnym ułożeniu kolana, ale ogólnie w trakcie chodzenia nie występuje… mimo to na razie profilaktycznie zaniechałem dzisiejszego WB3 i zobaczę w sobotę lub w niedzielę co dalej – oczywiście stosując 3x dziennie auto-krio-żel 🙂

Macie rację co do zbyt szybkiej chęci biegania ponad możliwości układu kostnego. W sumie to jeszcze w maju zeszłego roku BMI zbliżało się ku trzydziestce (29.9) … teraz jest w granicach 22.4-22.6.

Dzięki wszystkim za odzew… i miło czytać, że ktoś też czyta te moje marudzenia 🙂


mksmdk

2009/04/09 13:42:24

Napisze parę słów odemnie w ostatnią niedzielę pobiegłem swój 10 jubileuszowy maraton
pisze tu o tym bo Wojtek S i GazetaW maja w tym swój ZNACZNY udział.
Nawet szanowni organizatorzy akcji Polska Biega – GW – wydaję się zapomnieli ze już 4 lata temu właśnie jakoś w 2 tyg kwietnia zainaugurował działalność Drużyna Gazety Wyborczej -drużyna która przygotowywała się do 27 maratonu warszawskiego w 2005 – i ta drużyna była w sumie pierwszą która pod szyldem GW przygotowała się i przebiegła maraton – a nie drużyna z zeszłego roku szykująca się do Poznania – ta grupa była druga (ale to tak a propos na marginesie bo słyszałem/czytałem zupełnie inne info-chyba ze tak nie było ?) Wtedy -2005r- też zaczęła się moja wspaniała przygoda biegowo/maratońska która twa do dziś a która jeszcze potrwa w międzyczasie były maratony:
Warszawa 2005 Warszawa, Poznań 2006,
Warszawa Nowy York 2007
Sztokholm, Pucku, Warszawa, Mediolan 2008 Paryz 2009 Po drodze były tylko 3 rekordy życiowe w maratonie nr 1 , 8 i 9
Zwiedziłem zupełnie inną prowincje biegowa na kontynencie Amerykańskim oraz całkiem podobne do naszej obszary biegaczy z europy tzw zachodniej i napisze tu wielkimi literami JEST WSPANIALE!!!
W Paryżu byłem pierwszy raz w maju 1989 roku dla przybysza z komunizmu była to podroż do innej rzeczywistości nie biegałem wtedy maratonów byłem sportowcem innej dziedziny. Po 20 latach w tym samym Paryżu pobiegłem jeden ze swoich najlepszych maratonów mimo tego że czas nie był najlepszy to podczas biegu na pięknie ustawionej trasie wśród 31 tys biegaczy czułem się wspaniale kontrolowałem bieg przez cały dystans na trasie miałem dość czas na dogłębne przemyślenie swoich 20 lat od czasu gdy byłem tu w wieku 14 lat i 34 lat. TO BYŁO MOJE 20 LECIE.
Biegło mi się tak: 5 km 25:26, 10 km 51:24, 15 km 1:17:37, 20 km 1:43:33 25 km 2:10:33, 30 km 2:38:13, 35 km 3 :05:49, 40 km 3:36:29 41 km 3:42 :04, 42,2 km 3:48:33 miejsce 10 486 na 31 373

]]>