Komentarze do: kwadratura trójkąta ../../2009/11/kwadratura-trojkata/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2009/11/kwadratura-trojkata/#comment-314 Mon, 01 Apr 2019 02:37:18 +0000 ../../kwadratura-trojkata/#comment-314 ocobiegatu

2009/11/13 08:56:51

Wojtku – wzmianka o chodzie zawsze cieszy. No i cieszy mnie ze wygrales z K. netto
Zgadza sie , ze nie zawsze jest Dzien Konia. Wydaje mi sie ,ze jak sie jest juz wytrenowanym to trudno o czary mary. Ja jestem troche wytrenowany ale wiem , ze np. teraz nie mam szans na cos przyzwoitego na 10km. Jestem grubszy o 2kg jak latem. Bylbym ubrany w bawelne. A jeszcze bym zwalnial na asfalcie aby sie nie wywalic.Cudow nie ma. Musza byc warunki zewnetrzne i te – „od nas”. A w gole to jakos wszystko jest proste i liniowe. Jak biegam nawet nie na maksa 10km i na koniec mierze puls na danym tempie , to wlasciwie nigdy nie ma jakiegos wystrzalu formy i mniejszego pulsu, juz latwiej w ta druga – gorsza strone..:


biegofanka

2009/11/13 09:04:16

Wojtku – rzeczywiście nie ma co Cię pocieszać, trzeba krótko, jak napisał pod poprzednim odcinkiem komentarz Dziki (choć odnosiło się to do czegoś innego): czasem trochę pokory…;))


biegofanka

2009/11/13 09:06:41

Ocobiegatu – już nie bądź taki przesadnie skromny, znając Twoją konsekwencję w trenowaniu zobaczymy efekty już w półmaratonie w marcu;))


biegofanka

2009/11/13 09:08:25

Jak napisał Wojtek, ja to mogę na zawodach biegowych pokonywać tylko siebie… innych nie dam rady;))


biegofanka

2009/11/13 09:17:00

Właśnie wynalazłam sobie ostatnio trasę biegową trochę po obrzeżach miasta, uliczkami między posesjami, z lekkim podbiegiem (Ocobiegatu i Fajka – chodzi o ten podbieg z Dekorii), którą biegam wieczorami, czasem modyfikując trasę, odnajdując inne nowe zakamarki, słuchając przy tym muzyki. Biegnę sama swoim tempem i to mi chyba największą radość sprawia… taki indywidualny bieg nie zakłócony niczym, chyba ewentualnie własnymi myślami…


wqu

2009/11/13 09:30:10

Wywołany odpowiadam. Nie musi sie zakrzywiać, bo jest zakrzywiona. Ale, moim zdaniem, próbując atakować życiówki co miesiąc bardziej jej nie zakrzywisz i czasu nie oszukasz. Nie da się już przez cały sezon bez przerwy skakać po szczytach. A może upatrzyć sobie ze dwie góry i atakować je z doliny, po dłuższym, solidnym przygotowaniu.


kalabris

2009/11/13 11:04:31

biegofanko – masz absolutną rację tzn. ja tez mam taki kierunek. Chcę być lepsza od siebie z wczoraj. Czasem biegnie się świetnie, a wynik taki sobie… no, nie będę jednak odbierać sobie radości biegania. Jesli zaczęło się bieać w 40-tym roku zycia to czego oczekiwać? Moje starty biegowe zatoczyły krąg Biegiem Niepodległości. Drugi raz go pokonałam. Chciałam być lepsza niż rok temu. Noga bolała, ale potrzebowałam tego startu, adrenaliny, tej atmosfery. Prawie nie trenowałam od maratonu – dosłownie 5 wyjść. Na biegu ruszyłam mocno, właśnie ta planowaną „swieżością” wg Wojtka. 5km poszło świetnie. Następne 6 spadek sił, zabrakło BPS jednak. MImo to pokonałam siebie sprzed roku o 2 minuty. A mogło być jeszcze lepiej. Ale nie było… Taki los. Mój małzonek P. nie biegł i prawie wpadł w depresję, że mój wynik w jednej chwili przybladł. Nie mogliśmy się cieszyć razem jak zwykle, ale tak bywa…Mimo to życie nadal piękne jest


pict

2009/11/13 11:34:48

Bo dzień był taki senny i nie dziwię się temu co piszesz o starcie wolniejszym – też podobne odczucie miałem. Tak czy inaczej, 54 miejsce… pięknie. Gratulacje!


m42195

2009/11/13 12:24:32

U mnie też taki sobie był ten bieg. A jak oceniacie organizjacę? Pzdr
http://www.run.blog.pl


wojciech.staszewski

2009/11/13 15:00:19

wqu, biegofanka – musze się bronić 😉 pokory wobec biegania mi nie brakuje, zabrakło mi elementarnej mądrości. przygotowywałem się mocno, z pokorą, z rozsądkiem, ale na koniec głupio uwierzyłem, że przeskoczę przez wszystkie przeszkody jesieni.
nie staram się też ciągle fruwać po szczytach. na jesieni przygotowywałem się do życiówki w MW, ale pobiegłem go tylko treningowo, przed MP też zrezygnowałem z ataku na życiówkę, celem miał być bieg w 2:59, czyli 10 minut gorzej od życiówki. bieg niepodległości był więc jedynym atakiem na szczyt tej jesieni. niestety zakończonym odwrotem 250 metrów przed szczytem (jeśli przeliczyć brakujące sekundy na metry).


sfx

2009/11/13 15:19:34

Ja z kolei wszelkie moje cele na ten sezon zrealizowałem. Jestem obecnie spełniony. Szykuję kolejne plany :).
Ale też nie jestem w pełni usatysfakcjonowany dychą Niepodległości… myślałem, że 42 pęknie, a tu bum… zabrakło 60-70 metrów (17s).

A tak naprawdę to miałem trzy powiązane szczyty na trasie… był to Poznań i właśnie Goleniów, a wcześniej udało mi się wejść wysoko w Pile. I chyba ten ostatni szczyt był najmniejszy – tj. wypadł najsłabiej… i też tak przebijałem się moimi przygotowaniami pod Poznań, które nie do końca zadziałały… mimo to przede mną rysują się już tylko ostrzejsze wyzwania niż dotychczas…
był to pierwszy pełny sezon w moim biegowym życiu… i nie mogę się doczekać kolejnych…


wqu

2009/11/13 15:39:06

A jak Wojtku Twoje kolano? Ja kule juz odstawiłem, ale opuchlizna się trzyma i nadal trochę utykam.


wqu

2009/11/13 16:08:29

Co do biegania po szczytach, to przebiegnięcie z kontuzją dwóch maratonów (w tym tylko jednej połówki naprawdę wolno) plus przygotowanie do ataku na życiówkę w jednym z nich jest formą treningu przy której Greif to pikuś.


ocobiegatu

2009/11/13 16:46:11

biegofanko – ten podbieg jest super w Swidnicy ale tam chyba jest dosc niebezpiecznie po ciemku…A mi sie skojarzylo bo kilka dni temu w okolicach parku , jak jechalem samochodem , smignal biegacz..Az mnie zmrozilo , owszem odleglosc jako taka byla ale co gdyby poslizgnal sie na mokrej nawierzchni i upadl ? Pomyslalem oj kolego biegaczu – a gdzie wyobraznia ? Bo nie wiem czy bym wyhamowal a i on nawet jakby stanal w blokach startowych i polecial na 100m czy by zdazyl..Wyobraznia recz cenna. Nie mam na to wzoru..:). Widze tez jak jade biegaczy co suna tuz przy drodze , wlasnie po obrzezach miasta. Slabo ich widac . To juz lepiej rowerzystkow z migajacymi swiatelkami.


biegofanka

2009/11/13 21:44:45

Ocobiegatu – spokojnie, wyobraźni mi nie brakuje, też widzę i z pozycji biegacza i kierowcy i biegnę tylko chodnikami, a ten podbieg zaliczam od drugiej strony, czyli najpierw zbieg, potem podbieg i to po chodniku, pomiędzy którym a jezdnią jest jeszcze zieleń… wiem, kojarzysz ten fragment tylko ulicą;)) Wojtku – oczywiście, broń się… tylko jak opisałeś, który byłeś na tylu startujących pomimo, że życiówki nie złamałeś… no to już nie przesadzaj, przecież pobiegłeś świetnie:))


biegofanka

2009/11/13 21:46:38

Wqu – to u Ciebie mam nadzieję, już coraz lepiej:))


biegofanka

2009/11/13 21:57:03

Dzisiaj namówiłam męża na dłuższe wybieganie… miało być 1,20 min, skończyło się na 1,10… to ja chciałam skrócić, coś żołądkowi mojemu nie odpowiadało… ale ważne, że trening zrealizowany. Normalnie byłby jutro, ale akurat jutro mam małą imprezkę w domu, taki babski wieczór z moją mamą i teściową w roli głównej (jedna wdowa 18 lat, a druga rozwódka od 6 lat), do tego szwagierka i znajoma, obie słomiane wdowy (mężowie za granicą)… to będzie wesoło;))


piotrek.krawczyk

2009/11/14 20:09:16

Hej Tarantino. Wygrałeś konkurs. Podaj mi adres do przysłania nagrody. Stosuję się skrupulatnie do zapisów Ustawy o ochronie danych osobowych 🙂 A teraz Któryś Tam Konkurs Dzikiego – tym razem taki narcystyczny dla poprawy nastroju podczas nocy polarnej i na czas roztrenowania:
Ile maratonów przebiegł Dziki w 2009 roku? A. 2
B. 4
C. 6
D. 3
E. 1
F. 5 Dziki
piotrek.krawczyk@gazeta.pl


ocobiegatu

2009/11/14 20:36:12

Dębno, Wrocław, Warszawa, Poznań no i w puszczy – 5


quentino-tarantino

2009/11/14 20:58:35

Dziki – adres poszedł mailem.


izabiegajaca

2009/11/14 21:18:31

Dziękuję Wojtku za Twoje słowa. Wzruszyłam się…bo z jednej strony mam tę życiówkę, a z drugiej, jak czytam o Waszych czasach, to dla mnie jakieś SF jest. Ale masz rację, każdemu radość na jego miarę. Skoro mam być dumna z życiówki, to zdradzę. Netto 54.09, dla porównania rok temu na Biegu Niepodległości było 56.56 i było to pierwsze złamanie godziny. Pierwsze 10 km w życiu, Human Race 2008 z czasem 1.00.06. i właściwie od tego biegu się zaczęło trochę poważniej. Potem był Półmaraton Warszawski debiut z czasem 2.00.02 a potem bardzo trudny Maraton Warszawski skończony w czasie 5.29.34, dlaczego trudny napisałam na moim blogu. Czas jest dla mnie czymś drugorzędnym, może dlatego, że ja ścigam się ze sobą? Może dlatego, że większość moich biegowych znajomych już dawno jest po prysznicu, kiedy ja wbiegam na metę, a może dlatego, że w bieganiu ważne jest dla mnie: atmosfera imprezy, euforia biegacza po starcie i niesamowite uczucie relaksu po treningu. Podczas maratonu doszła jeszcze kolejna ważna sprawa…chyba najistotniejsza…biegam z moim mężem…zdobywanie szczytów jest wartościowe, bo robimy to razem. Patetycznie? A czy bieganie nie może być patetyczne? Pozdrawiam wszystkich czytelników i komentujących, do zobaczenia na trasach.


piotrek.krawczyk

2009/11/14 23:14:39

Izobiegająca – moja Troszeczkę Biegająca Żona pobiegła dziś W Puszczy parę kilometrów w tempie na 1:12 na 10 km. Bo było zimno i chciała szybko skończyć. Jak ja nie posiadałem się z dumy! Moja rekordzistka! izobiegająca Twój wynik jest świetny obiektywnie, a najważniejsze – dla Ciebie jest świetny. A Twój komentarz pokażę mojej Trochę Biegającej Żonie w celach motywacyjnych. Za rok, dwa masz nową konkurentkę. Ale Ty już będziesz dalej znacznie. I o to chodzi… Ocobiegatu – pudło. A Leśny Maraton odbył się w lasach na wschodzie Warszawy. Puszcza jest na zachodzie. Pozdrawiam. Dziki


izabiegajaca

2009/11/15 00:29:24

Piotrze, zaproś Żonę na mój blog 😉 http://www.izabiegajaca.blog.pl tam kopalnia motywacyjna, zwłaszcza dla kobiet 🙂
Maraton leśny był w Starej Miłośnie…proszę wycieczki…ja obstawiam 6 maratonów Dzikiego, choć to strzał, bo nie śledziłam Twoich startów…


grekosz

2009/11/15 12:32:05

Witajcie,
to ja tez napiszę o swoim Biegu Niepodległości. Jakis czas temu napisałem Wam jaki ze mnie biegacz, a moze raczej nie-biegacz. Nigdy w zyciu nie biegałem na długie dystanse jedynie co to za piłką i jeszcze jazda na rowerze. Wogóle biegi to dla mnie nudna dyscyplina. 😉 Ale postanowiłem zobaczyć jak mi idzie bieganie i się sprawdzić wytrzymałościowo i psychicznie. Na start pojechałem z Wojtkiem i pod SGH się już nasze drogi rozeszły. A zaznaczyć trzeba że do domu z wtorku na środe przyszło mi się o… 4 rano 😉 Dobra nie komentujcie tego. 😉 Na starcie stanałem.. pobiegłem… i na metę wleciałem z czasem netto 51:38!! :))) Chyba niezle jak na pierwszy raz nie? 🙂
Wiem, że nałogo biegać nie będę ale raczej ambicjonalnie… chce złamać 50 min a potem w miarach mozliwość coś więcej.
To tyle. 🙂 idę na rower. 🙂


piotrek.krawczyk

2009/11/15 12:33:54

Tu Dziki
Proszę, debiut w konkursie i nagroda dla Izybiegającej. Proszę kolor i adres do wysłania nagrody 🙂 Sześć – do zestawu Ocobiegatu jeszcze Kraków – maraton turystyczny tydzień po Dębnie.


izabiegajaca

2009/11/15 14:43:32

No proszę – widać mogę liczyć na moją intuicję 😉 Mail poszedł.


sfx

2009/11/15 14:54:26

A ja pomarudzę o moim roztrenowaniu… które następuje od Goleniowa (11 XI)

środa… Goleniów… w sumie 14k
czwartek… powolutku… 12k
piątek… namówił mnie kolega na krosik powolutku – inaczej się nie da… czasem po 30%, czasem po 40% nachylenia (dla mniej wtajemniczonych 30m-40m pionowo w górę na 100m biegu)… w sumie wyszło 16k
sobota… koleżeński, poranny, leciutki trening… 12k
niedziela… kolega poprosił mnie o powolne rozbieganie… 26k

tydzień kończę z obciążeniem 80k, z czego większość powoli… podoba mi się to roztrenowanie 😉


piotrek.krawczyk

2009/11/15 19:23:56

Sfx – pewnie wiesz, że to co robisz to nie jest roztrenowanie? Uważaj, uspokój się 🙂 – szkoda przyszłego sezonu.
Grekosz – gratulacje, wynik super, plany realistyczne. Z jednym się nie zgodzę. Ty już jesteś uzależniony i pięknie opisałeś typowe objawy 🙂 Też gratulacje. Prędzej niż myślisz spotkamy się na grupie AB (anonimowych biegaczy). Zresztą czym jest społeczność spod bloga? Grupą wspierających się nałogowców 🙂
pa. Dziki


piotrek.krawczyk

2009/11/15 19:55:51

m42195 – o organizacji BN: koszmarne kolejki do szatni po biegu – frekwencja przerosła organizatorów. Ja użyłem fortelu Dzikiego i nie stałem, ale paru kolegów pewnie mnie nie lubi… Nie wiem co oceniać. Bigosu nie jem, trasa świetna, mieszanie dyscyplin – nauczka na przyszłość, żywa flaga rewelacja, dostęp do kibli perfekcja, wyniki od razu, rejestracja sprawna, te tłumy ponad możliwości gmachu SGH, ale dobrze, że był dach nad głową, bo deszcz, płyny i gorąca herbata na mecie, itp. Jak na spory bieg w listopadzie dla mnie ok. Z minusem za kolejki w szatni. Dziki


sfx

2009/11/15 20:15:28

dziki… pewnie że wiem, napisałem tylko po to żeby pokazać jak to mi się „pięknie udało rozpocząć roztrenowanie” po ostatnim starcie… od jutra zaczynam na serio


ocobiegatu

2009/11/15 20:24:34

A ja miałem miec dzis życiówke na 25km bo biegam teraz nawet wiecej jak latem. Co oczywiscie nie jest rozsadne…:), ale jest tak pieknie…
Niestety juz tak zapadalo sciezki liscmi w parku , ze ich nie widac. Pomylilem sciezke, skrocilem , wynik bedzie nieuznany – to mnie tak zdeprymowalo , ze momentalnie para wyleciala..Kolejny przyklad do wiary w mozgowe teorie zmeczenia – im dluzej biegam tym bardziej w to wierze. Skonczylem na15km , nie chcialo mi sie.
Sfx- a spotkalem Twoich znajomych w parku ale nie pogadalem bo bylem juz na finiszu .


quentino-tarantino

2009/11/15 22:13:17

izabiegająca – ku pokrzepieniu serc 😉

Przypowieść o Mistrzu Automotywacji…
Igrzyska Olimpijskie w roku 1904 – Saint Louis
Brązowy medal w maratonie – Arthur Newton ( USA ) – czas – 3:47:33
Mój czas po 3 miesiącach biegania MP – 3:57:51
UWAGA! Dystans na tamtej olimpiadzie wynosił 40 km!
Czyli z moim czasem z Poznania zająłbym 3 miejsce na Olimpiadzie!

Czuję się Moralnym Brązowym Medalistą Olimpijskim 🙂

To pisałem ja, Mistrz Automotywacji 🙂


kalabris

2009/11/16 08:51:04

nie wiem, czy uznać, że BN zakończyłam roztrenowanie po MP? mogę Wojtku? i czy moge rozpocząć BPS pod Półmaraton św. Mikołajów? bo w sobotę było tak pięknie w naszym lesie… właśnie na trasie naszej ulubionej leśnej – półmaratonu. Pobiegliśmy razem z P., on ostrożnie z kolanem, ale pływa, rozciąga się, nagrzewa lampą i jest lepiej. Skończył bieg po 55 minutach, a mnie poniosło do 1,5 godziny.
IZO – masz absolutna rację – bieganie z ukochanym(!) to jest najprawdziwsza frajda. Można pogadac, pośmiać się – i wybaczcie za ten komentarz co nastąpi – to jak normalnie „gra wstępna”..


kalabris

2009/11/16 08:56:30

w zeszłym roku czytałam rewelecyjna relację pewnego chłopaka z MP, który kończył start tuż za Joanną z drużyny Wojtka. Czytał ktoś? można się nieźle uśmiać. Pisał tez m.in. o metodzie biegania na „d..y”.To może trochę nieeleganckie, ale co Wy na to? Bo ja przyznam się szczerze, w końcu jestem już w takim wieku, że mogę, że zgrabne męskie, szczupłe sylwetki w „lajkrach” sa naprawdę sexy (wybaczcie za tę szczerość, ale mnie tak wzięło na takie refleksje). Na MP z braku Małżonka przed sobą, który był przede mną jakieś pół godziny, pozwoliłam sobiena „zerknięcie” na inne męskie pośladki. Potem je wyprzedziłam i już.


kalabris

2009/11/16 09:01:13

quentino – gratuluję brązu! Najwazniejszy jest punkt odniesienia – jak znajdziesz właściwy – (prawie) wszystko można przekuć w zwycięstwo.
A wracając do wątku damsko-męskiego – widzicie jakieś różnice miedzy biegaczami i biegaczkami – poza tymi oczywistymi ? mam duszę badacza zjawisko psychologiczno-socjologicznych i wszystko analizuję. Jak biegają kobiety a jak mężczyźni? jak się moblizuja, co jest dla nich ważne itp


wojciech.staszewski

2009/11/16 10:32:03

kalabris – w pierwszym roku biegania roztrenowanie może być symboliczne, więc ruszaj z treningami. sfinks – w drugim roku biegania ma być już na serio, daj sobie odpocząć.
nie robiłbym jednak specjalnego BPS-u pod grudniowy półmaraton. tylko spokojny podkład pod wiosenne bieganie – treningi raczej długie i wolne, dołożenie krosów/podbiegów. jeśli po drodze w zimie wypada jakaś impreza (np. w wawie jest to bieg chomiczówki pod koniec stycznia i półmaraton w wiązownie miesiąc później) – to zrobiłbym w tygodniu przed startem (i ewentualnie w poprzednim) zamiast podbiegów interwały, żeby sobie dodać trochę szybkości. ale nie celowałbym specjalnie z formą na takie starty „po drodze”.
formę najlepiej przygotować na maraton w Krakowie, gdzie wystartuje przecież Biegofanka.


biegofanka

2009/11/16 11:15:27

Widzę Wojtku, że mobilizujesz mnie do startu w tym maratonie:))


izabiegajaca

2009/11/16 16:54:16

Chcąc nie chcąc wątek izybiegajacej z jej życiówką przeplata się także wśród komentarzy 😉 Bardzo, ale to bardzo spodobał mi się Mistrz Automotywacji….cudne…kupuję…i mam nadzieję też kiedyś zostać brązową medalistką…na pocieszenie dla samej siebie – jeszcze do niedawna kobiety nie mogły biegać maratonów, ale ze mnie szczęściara.


wojciech.staszewski

2009/11/16 17:08:59

A znacie takie porzekadło ludowe:
Co to jest Kraków? Miasto, gdzie Biegofanka pobiegnie maraton.
🙂


quentino-tarantino

2009/11/16 18:03:41

izabiegająca – cieszę się, że Ci się spodobało, podstawa to dystans do samego siebie 😉

kalabris – no to rozpętałaś piekło 🙂 Doznania poza sportowe podczas biegu maratońskiego…tylko, żeby gromy na moją biedną głowę zaraz nie spadły…
Moje odczucia są pod tym względem okrutne i okropne…na ile siły pozwoliły śledziłem wdzięki „pozabiegowe”…kiepsko to wypadło bo…bardzo mało zgrabnych Pań na trasie…pewnie to moja „wina” bo lubię zgrabne i szczupłe ( nie mylić z chudymi…)…
O gracji tu nie wspominam ze względu na litość dla samego siebie – moja technika biegu i sylwetka to raczej erotyka dla zawartości skrzynki narzędziowej – może kombinerki by się podnieciły…:-(
Ale wracając do Pań – niestety cieniutko to wyglądało…dosłownie mignęło mi kilka Bogiń zjawiskowych…ale pofrunęły Gazele w nieznane…ech…
Wiem, że pewnie narażę się na ostrą krytykę ale…szczerze piszę…
Raptem kilka Motywatorek na trasie to ciut za mało…
Podstawowy problem to zbyt mały udział Pań w biegach – będzie Was więcej to i wyniki panów wzrosną 😉

Tylko mi się tu nie obrażać 😉


ocobiegatu

2009/11/16 18:27:14

http://www.eracewalk.com/VideWAWB/TechMariDiegX.htm
kobiety powinny przede wszystkim chodzic – popatrzcie ile maja gracji..
obok chod mezczyzn..:)


ocobiegatu

2009/11/16 18:34:31

widzicie na video – (trzeba troche poczekac az bedzie ruch plynny) , ze ta kobieta ma inna technike jak mezczyzni – ona troche bardziej robi z biodra i wieksze podkrecanie tempa ramionami..Wszystkie kobiet co chodza sportowo wygladaja fantastycznie , nawet w to nie watpie.
I znow udalo mi sie przemycic lekcje chodu pod byle pretekstem..:)


sfx

2009/11/16 18:45:30

ocobiegatu… super… tylko dokąd oni idą i na jaki dystans ? A może to taka ich syzyfowa praca 😉


sfx

2009/11/16 18:47:02

roztrenowanie

dziś wolne
jutro basen
pojutrze ping-pong


piotrek.krawczyk

2009/11/16 20:07:51

Krowa daje mleko
Pasie się na trawie
Nasza Biegofanka Pobiegnie w Warszawie (przyśpiewka ludowa z okolic Długosiodła na Kurpiach, 2 połowa XIX wieku)

tylko krowa nie zmienia poglądów. Zmieniam typy: Dębno na Warszawę.
Dziki


ocobiegatu

2009/11/16 20:19:25

sfx – nie wiem gdzie oni ida..
ale wiem ,ze maja 2-3 razy mniejsze obciazenia na uklad kostno-stawowy jak biegacze, 7-10 razy mniej kontuzji jak biegacze, to samo cardio , lepsza Wielka Stope..)), miesnie lepiej popracuja ( mikrokrazenie – vo2max – peryferia) , mitochondria i enzymy tez pewnie podobnie, dbalosc o mechanike ruchu – lepsza …
ale naprawde nie trenujcie chodu rownolegle do biegania, odradzam !!!…))), w koncu ocobiegatu tez chce sie PRZEJSC wyzej w zawodach biegowych..:)


ocobiegatu

2009/11/16 20:22:06

Dziki – sześciozgłoskowiec ! …
ale biegofanka ..pobiegnie polmaraton w Wawie , nie bedzie sie obciazac maratonem a spotka Wojtka..


wojciech.staszewski

2009/11/16 20:44:20

Po półmaratonie
Wnet zaplecie dłonie
Spojrzy na wezgłowie*
Pobiegnie w Krakowie

*sorry, nie wiem, co to jest wezgłowie; wolałem nie sprawdzać w internecie, bo jeszcze by się okazało, że nie pasuje, a rym mi się za bardzo podobał, żeby z niego rezygnować


biegofanka

2009/11/16 21:53:31

Jak wieść niesie po świecie,
biegofanka pobiegnie
choćby truchtem po lesie.
Czy w Dębnie, Warszawie, Krakowie
śmignie z gracją gazeli
i Quentino „hello” powie.

Wojtku – oczywiście po biegu spojrzę z pewnością na wezgłowie łóżka i czym prędzej się położę;))


piotrek.krawczyk

2009/11/16 22:15:38

Dłonie splecie, a wezgłowie
Tak jej powie:
Najlepszy maraton płaski
To warszawski


biegofanka

2009/11/16 22:55:02

Jeszcze Dziki dodam do Twojej rymowanki,
że jak przebiegnę maraton,
to będzie dzień biegofanki.
Pojedziemy na urlop choćby na Kaszuby,
i tam utworzymy
biegowo-rowerowe kluby.

]]>