Komentarze do: trzy do trzeciej ../../2009/11/trzy-do-trzeciej/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2009/11/trzy-do-trzeciej/#comment-317 Mon, 01 Apr 2019 02:38:00 +0000 ../../trzy-do-trzeciej/#comment-317 biegofanka

2009/11/16 22:17:22

Fakt, u nas też pogoda piękna, tylko niestety też ciągle ostatnio coś łapie synów, starszy nie brał udziału w ostatnim meczu jesiennej rundy w tę niedzielę z powodu grypy, młodszy przeszedł ją tydzień temu… Wojtku – zdrowia życzę Twojej Żonie:))


izabiegajaca

2009/11/16 22:20:03

Lubię czytać twój blog Wojtku, bo jest dla mnie jak plan treningowy. Roztrenowanie, to nowe pojęcie na mojej mapie biegowej. Chociaż, intuicyjnie to właśnie robię po MW. Jak w takim razie podejść do Półmaratonu Mikołajów? Co powinnam zrobić przed startem, jeśli jeszcze coś w ogóle da się zrobić?


sfx

2009/11/17 06:50:50

Ja kotlety utłukłem w sobotę i były pycha… ale wegetą nie zaprawiałem, mimo takiej instrukcji mojej przełożonej 🙂 – zrobiłem po swojemu. Trzeba wbić tylko w nie trochę cebuli… a potem panierka… i wyszło. i nic nie brakowało.
Ale wgłębiając się w kulinarne tematy, które jakoś omijałem, to pochwalę się, że wiele nie umiem, ale mam trzy rytualne (przy)smaki, które ponoć są lepsze niż gdzie indziej – 1. jajecznica wykwintna by SFX. 2. gulasz z kaszą gryczaną by SFX. 3. spaghetti bolognese by SFX.

Ja chyba jeszcze nie czuję gotowości do wykonywania ćwiczeń ponad moje rytualne i opanowane rozciąganie „po”. Nie chcę. Nie mam ochoty. Nie pasuje mi to. To tak jak wielu nie pasuje i nie obchodzi rozciąganie. A więc ja mam swoje 15 minut „po”, a potem to trudno. Może gdy przez kolejne piętnaście sezonów okaże się, że 15 minut „po” nic nie daje i zostanę z wynikami z pierwszego pełnego sezonu – spróbuję coś więcej niźli tylko chłostanie się kilkoma ćwiczeniami.


andante78

2009/11/17 09:39:48

Cześć :-), a ja będę zachęcał do ćwiczeń ponad te, które ściśle są związane z bieganiem. Mam od kilku lat taką zasadę, że w kazdy czwartek chodzę na siłownię, gdzie robię taką okołgogodzinną ogólnorozwojówkę. Tak po prostu, co by nie ograniczać się tylko do biegania. Dodatkowo w domu, mam drążek roporowy, na którym od kilku miesięcy staram się podciągać codziennie, co najmniej (i przeważnie) jedną serię, w tej chwili już po 20 razy (a zaczynałem od kilku podciągnięć). Nie wiem czy to pomaga w bieganiu, ale kręgosłupowi na pewno, a i ręce mocniejsze ;). Prawidłowe rozciąganie, to wyzwanie ad 2010, nad którym muszę jeszcze mocno popracować, bo tu mam powody do wstydu…


andante78

2009/11/17 09:41:43

Oczywiście, miało być „chodzę do siłowni” a nie na dach siłowni ;).


biegofanka

2009/11/17 10:22:44

Rzeczywiście Andante – „do siłowni”, ale w mowie potocznej już się przyjęło „na siłownię”, że chyba to nikomu nie przeszkadza. My też, jak już kilkakrotnie wspominałam, od kilku lat chodzimy do siłowni 2x w tygodniu. Uważam, że to dobre dla równowagi przy bieganiu. Naturalnie pływanie jest też świetne, chodzimy rzadziej. W sezonie zimowym jeżdżę z dziećmi na łyżwach, niestety też rzadziej (1x na tydzień lub dwa):)
Sfx – żeby od razu „chłostanie…”, różne ćwiczenia to sama przyjemność:))


ocobiegatu

2009/11/17 12:13:29

nie ma jak roztrenowanie
kto to robi temu (…..)
mam na myśli temu lanie
robi żona na śniadanie

chłop przed dylematem staje co właściwie mu to daje ?
a to daje że wyniki
są na wiosnę , fiki miki


pict

2009/11/17 14:02:13

Ja się roztrenowuję metodą „nie biegam” 😉 Po prostu tak się składa. Pewnie jutro już pobiegam, ale postanowiłem, że przez jeszcze jeden tydzień w ogóle się nie będę tym przejmował, a potem powolny powrót 😉 Dziś zgodnie z (nie tylko moim) zwyczajem oddałem krew, a w skrzynce znalazłem ludzika od Dzikiego (DZIĘKI!)


quentino-tarantino

2009/11/17 20:24:27

sfx ma dobrze – nie musi ćwiczyć dodatkowobo ma pewnie dobrą sylwetkę i prawidłową technikę biegu 😉
Ja tak dobrze nie mam dlatego zacząłem aplikować sobie taki zestaw:
– 2-3 razy w tygodniu „siłownia” w domu – swego czasu kupiłem Pierworodnemu (ksywka-Słomiany Zapał) dwie sztangi, zestaw sztangielek i prof.ławeczkę do ćwiczeń. No i żeby nie rdzewiało robię siebię galernika po godzince,
– 5-6 razy w tygodniu, wieczorami po ok.20-25 minut dawkuję sobie kombinację grzbiety-brzuszki-pompki.
Tiaaa…coprawda od kilku miesięcy pokochałem bieganie ale będę się bronił ( na ile się da 😉 przed kenijskim BMI…przy 190 cm mam terz 85 kg czyli jako biegacz jestem „spaślakiem” z 7 kg nadwagą ale jako śmiertelnik mam idealną wagę…nie można mieć wszystkiego ;-)Nomen omen – zjeść ciastko i mieć ciastko…


ocobiegatu

2009/11/17 21:14:18

Juz bez wiersza – na powaznie. Piszecie o różnych ciężarkach, siłowniach ale mnie jakos to nie interesuje ( a powinno – wiem) .
Dla mnie teraz najważniejsze bieganie , bo jest po prostu piekna jesienna pogoda, nie ma u mnie czegos takiego jak roztrenowanie..Bo ja to mam kilka razy w roku – po prostu zdarza sie czas kiedy nie biegam 1-2 tygodnie ale to nie wynika z żadnych planów. Pozniej usilnie szybko nadrabiam bo wiem ze forma spadnie. Nic nie trenuje , nie obchodzą mnie żadne BPS , biegam kiedy lubie. Napędza mnie tylko radośc do biegania a to dobre paliwo , nie potrzebuje żadnych planów treningowych.Jak są zawody to wczesniej biegam specyficznie pod dystans – ma byc 15km to to wczesniej biegam. Rekreacyjny może sie mylic..
A jak lubie pobiegac do pierwszych sniegow to bede to robil. Naprawde nie robmy z siebie zawodowcow…No chyba , ze ktos to lubi . Biegajmy jak kto lubi ale to namawianie usilnie wszystkich na roztrenowanie mnie bulwersuje.Niektorzy bowiem z malym kilometrarzem, jak ja , nie maja sie z czego roztrenowac..


quentino-tarantino

2009/11/17 21:23:28

P.S. kilka literówek się mi nawinęło – miało być „mam teraz 85kg” itp.


wojciech.staszewski

2009/11/17 22:18:00

No proszę, wystarczy raz wspomnieć o brzuszkach, a okazuje się, że pół bloga pakuje po cichu na siłce. Cichociemni 😉


quentino-tarantino

2009/11/17 22:34:48

Wojtek, Wojtek…gdzieś Ty był z tą pracą nad techniką biegu jak „stary wyjadacz” Quentino, kilka tygodni temu pisał na Twoim blogu o rozpoczęciu pracy nad..techniką biegu 😉


biegofanka

2009/11/18 08:19:47

W pewnym wieku nie da rady nie ćwiczyć, nie biegać itd. i być zadowolonym ze swojej sylwetki… Moja do niedawna bardzo szczupła szwagierka (ostatnio hoduje sobie brzuszek, a kiedyś uprawiała akrobatykę), zapytała, jak ja to robię, że mam taki płaski brzuszek, chociaż na imprezach widzi, że sobie nie odmawiam niczego, co dobre i nie stosuję żadnych diet… ale dobrze wie, że ja coś robię w przeciwieństwie do niej, a jestem starsza od niej;))


andante78

2009/11/18 08:29:22

Biegofanka – raczej jestem językowym ortodoksem, ale przyjmuje do wiadomości jak się mówi w mowie potocznej, zresztą sam tak mówię przeważnie ;). Tylko jakoś napisane to trochę razi w oczy, choć jasne, że my tu sobie tak luźno gaworzymy ;).

quentino-tarantino – to ja chyba jestem większym spaślakiem jak na biegacza, bo jak już robimy taką wiwisekcję, to ja przy 178 cm wzrostu mam 77 kg (ale dobrze mi z tym). A jak byśmy się przyjrzeli tym co przybiegają na metę maratonu w okolicach 3:00 to z całą pewnością znaleźlibyśmy ciekawsze okazy od nas (fakt, że pojedyncze, ale zawsze), co musi budzić respekt ;).

Wojtek, nigdy na blogu nie ukrywałeś (a ja kiedyś miałem okazję naocznie się przekonać), że masz namiastkę siłowni w domu, więc kto pakuje ten pakuje ;).

Dziki, dzięki za ludzika :-).


ocobiegatu

2009/11/18 09:37:30

a ja myslalem , ze to tylko ja jestem takim grubasem z bmi=24..
Dla mnie powazny biegacz to taki co ma bmi-max 22 .Reszta to niepowazni biegacze..:).
Wiec po co cokolowiek trenowac skoro szybciej i latwiej uzyskac lepszy wynik zbiciem wagi. Jestem na razie z ta waga truchtaczem , niezaleznie od wynikow, bede powaznym biegaczem to moze bede cos trenowal..:)


bolek.03

2009/11/18 12:33:29

Koleżanki i Koledzy, grubasem to jestem ja z BMI 26,2 (4 kg nadwagi). Pocieszam się jednak, że do tego poziomu zszedłem z BMI 28,7 (12 kg nadwagi). Muszę jednak dodać, że niespecjalnie przejmuję się tym, co i kiedy jem. Zostawiłem papieroski, ale parę kufli piwa w dobrym towarzystwie raz na jakiś czas to wciąż dla mnie duża frajda.


wojciech.staszewski

2009/11/18 13:39:25

Izabiegająca – sorry, przeoczyłem twoje pytanie. Nie rób nic. Nie myśl o Półmaratonie Mikołajów jako o imprezie, na którą masz być w formie. Formę masz mieć najwcześniej na Półmaraton Warszawski, nawet nie na Wiązownę. Skoro roztrenowujesz się już od początku października, to teraz powoli wracałbym do treningów. W tym tygodniu powinnaś sobie dwa razy lekko pobiegać, a kolejnym trzy razy. W kolejnym – może znów trzy razy lekko, a raczej dwa razy lekko plus start w półmaratonie. A potem wydłuż te trzy treningi, bez zwiększania tempa – taka powinna być zima: długie i wolne bieganie 3-4 razy w tygodniu. W tym raz krosy/podbiegi dla urozmaicenia.
Ojej, jak dużo napisałem. A chciałem tak krótko: przebiegnij się w Półmaratonie Mikołajów, ale nie szykuj się na ten bieg specjalnie.


ocobiegatu

2009/11/18 19:49:45

Bolek- to jestes bardzo zdolny , spokojnie bys zjechal na prawie trojke a nawet trojke w maratonie z bmi minimum – czyli 18,5…( patrz tabele Greifa , Danielsa). Inna sprawa , ze zrzucanie wagi powinno polegac wylacznie na zrzucaniu tluszczu – a wiec tylko aktywnosc a zadne tam diety co tylko kase nabijaja dla odpowiednich specjalistow a poziom tluszczu jest ten sam..Po prostu ewolucyjnie nie jestesmy w stanie zrzucic wagi inaczej jak aktywnoscia fizyczna..
A sam jestem ciekaw mojego wyniku na bmi 18,5..)), Postanowilem sobie zrzucac wage do bmi 21 i spojrzec w lustro – jesli cos bedzie nie tak to wystarczy..:)


izabiegajaca

2009/11/18 23:51:51

Wojtku, dziękuję, że długo napisałeś…intuicyjnie wyczuwam, że ten plan będzie dla nas dobry, po reżimie treningowym Norriego Williamsona z przyjemnością czytam o bieganiu 3 razy w tygodniu i lekkim podejściu do imprezy 😉

]]>