Komentarze do: Fan na 130 ../../2010/01/fan-na-130/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2010/01/fan-na-130/#comment-86 Mon, 01 Apr 2019 01:30:04 +0000 ../../fan-na-130/#comment-86 ocobiegatu

2010/01/07 22:28:06

no tak..dziki to dla mnie jakis podejrzany z tym tętnem…
pisał tu niedawno , że ma kolo 195 max ale mogl wiecej ..
trzeba by mu sprawdzić czy nie ma laserowych błysków w oku…:)
uważajcie na niego – był film w Święta Spielberga o tych spotkaniach , no III stopnia…:)


johnson.wp

2010/01/07 22:40:00

Ja przy zabawach na śniegu nie schodzę poniżej 150 bpm. Jeszcze jestem chyba na dotarciu, bo latem mój pirewszy zakres kończy się na 149. Na razie ćwiczę w ten sposób nogi i wiem, że serducho musi się dopiero otrząsnąć z szoku pohabilitacyjnego 🙂 To jest tak, że jak dłużej posiedzisz na zupie (dębowej) to najszybciej roztrenowuje się pikawka. Źle rozegrałem listopad-grudzień. Ale obecnie i tak mam fan na 405, bo muszę się wreszcie Wam przyznać, że chociaż jestem tej zabawki niegodzien to moja Asia zrujnowała w tajemnicy przede mną nasz budżet domowy i teraz amerykańskie satelity mnie szpiegują co drugi dzień, czego i Wam życzę.


piotrek.krawczyk

2010/01/07 23:20:57

Hej Ocobiegatu
Tetno maksymalne195 wykazał uczciwy test 2 lata temu. Po roku zrobiłem znów, ale oszukiwałem, nie chciało mi się doginać. To fakt, że mam I zakres szeroki, za to II zakres krótki. Poza tym zaczynam kontestować tzw zakresy tętna. Bo dla mnie ważniejszy jest oddech, tętno jest jego funkcją. Mam tętno spoczynkowe klinicznej bradykardii – 34 na minutę. Może tzw zakresy należy liczyć algorytmem od spoczynkowego? A na opisanych przez Johna (czyli Szkieleta, Wojtka, itp.) przyspieszeniach byłem najslabszym ogniwem. Oni mnie dochodzili po sześciu paro – krokach, ja żadnego ani razu. Ale przyjemnie było biegać we trzech. Piszę z samochodu, a w radiu tok fm akurat Kamil zaangażowany w ważne sprawy poszanowania uczuć religijnych. Posłuchajcie audycji Kamila. On jak tylko się daje, wtrąca wątki biegowe. Do rozmów z psychologiem, premierem, łowcą trendów, innymi rozmówcami. Przyjemnie się słucha szeptanego marketingu biegania w najlepszym znaczeniu tych słów. Pozdrawiam. Dziki


ocobiegatu

2010/01/08 08:45:34

dziki , kosmito..
że tez Cie nikt nie rozpoznał po tym teleskopie i tęsknocie do gwiazd..:).
Oczywiscie , że strefy powinny byc w stosunku do tętna spoczynkowego – strefy Karvonena. Polskie strefy sa wyjatkowo stare, sa chyba sprzed 395mln. lat jak wczoraj w G. pisalo – czyli na poziomie tetrapoda..:). Cos o tym napisze , na razie pilnie do pracy..:)


biegofanka

2010/01/08 12:50:47

Właśnie… weekend biegowy się zbliża, Fajki – już kiedyś Was pytałam, jak z tutejszym Grand-Prix, macie ochotę wziąć udział? Może przyjedziecie na niedzielny bieg:))


biegofanka

2010/01/08 12:55:22

Lubię popływać na basenie, ale to nie jest moja mocna strona, z moimi chłopakami nie mam żadnych szans, oni pięknie i szybko pływają różnymi stylami, a ja tylko tzw. żabką (moją własną żabką) i na plecach, kraulem nie cierpię, brr…, chociaż mój znak zodiaku jest wodny, więc powinnam jak rybka w wodzie się czuć;)


ocobiegatu

2010/01/08 16:24:43

http://www.fitzones.com/backup/heartrate_zones.htm
tu strefy amerykanskie – jest ich 5 , od 50-60% hrmax do 100%,
sa tez popularne strefy wg Karvonena czyli uwzgledniajace tetno spoczynkowe.
Przyklad dzikiego jest kliniczny , przepraszam , kosmiczny…:).
Ma on ogromna rezerwe sercowa czyli roznice miedzy hrmax i spoczynkowym – 161..
Samo duze hrmax albo male spoczynkowe to za bardzo nie ma sie co cieszyc bo z roznych wzgledow moze to wynikac. Rezerwa sercowa to bez porownania lepszy wskaznik.


wqu

2010/01/08 16:48:36

Wojtku, z Ciebie, czytam, taki pływak jak ze mnie. Mój pierwszy raz w listopadzie wyglądał dokładnie tak jak opisałeś, tylko aqua aerobiku nie miałem. Ale to da się polubić. Zapraszam na wspólne pływanie – do 40 basenów dojdziemy migusiem 🙂


wojciech.staszewski

2010/01/08 17:31:39

Przypadek Dzikiego. No właśnie, pamiętam jak z pięć lat temu Dziki był w stanie spoczynku biegowego, razem biegaliśmy po puszczy, ja już wtedy łamałem trójkę w maratonie i tłumaczyłem Dzikiemu, że ma większy talent biegowy ode mnie, więc gdyby tylko chciał. A Dziki się zapytał pod sosną, w czym niby tkwi ten jego talent.
I dopiero musieliśmy spotkać na ścieżce Ocobiegatu, żeby się dowiedzieć, że to kwestia różnicy między tętnem spoczynkowym a maksymalnym.
Pict, bój się, ktoś Cię mocno goni. Bo ja już się boję 😉


mksmdk

2010/01/08 19:41:22

nastała nowa era w moim bieganiu -nie dewon nie trias,perm ani nawet precambr ordowik czy sylur tylko- narciarstwo biegowe-nabyłem zestaw do narciarstwa biegowego-będę udawał/pozorował Justynę Kowalczyk a wszystko to bo na wiosnę mam zamiar poczuć smak 3:10. Zimo nie zawiedź mnie!!!.


piotrek.krawczyk

2010/01/08 20:55:31

Tu Dziki. Nie bójcie się. W tym roku jeszcze Was oszczędzę 🙂 Żyję Rzeźnikiem od kilku dni. Czytam relacje, wyniki, obejrzałem przerażający profil trasy. Zacząłem wzmacniać czwórki, wiecej roweru, który zdradziłem 2 lata temu, jak zacząłem biegać na zawodach, a nie tylko po Puszczy. A miałem przeloty po 8-10 tys/rok. To rowerowi zawdzięczam wytrzymałość i te parametryAndante. Do pierwszego przepaku w 2 godziny 15-30 minut, ani minutki szybciej, choćbyśmy mieli jeść z nudów młodą trawę na połoninie. Do tego zdecydowałem się na start w Silesia Maratonie żeby spokojnie pogadać, to może zaangażujemy się na pacemakerów na 3:45, 4:00, 4:15 ? Mks – po pierwsze dzięki jeszcze raz (nie wiem czy czytałeś wyrazy euforii sprzed tygodnia) za film o maratonie! Po drugie – to może na narty do Puszczy Kampinoskiej. Zapraszam, wyciągnę stare biegówki – stoją od sześciu lat za szafą u przyjaciół..
Pozdrawiam, Dziki


mksmdk

2010/01/08 21:14:56

Dziki/Piotrek tak czytałem-podziękuj mikołajowi -świętemu zresztą. Zresztą taka obietnica była za dobre sprawowanie należy się. Nartki- czyt.siła rzeźnicka – z przyjemnością ustawię się z tobą do puszczy na biegówki idzie armagedon śnieżny zróbmy to w następnym tygodniu jakoś.


piotrek.krawczyk

2010/01/08 21:31:35

Ocobiegatu. A Justynie Kowalczyk spadło, i to znacznie, tętno maksymalne na skutek treningów. A wyniki – jak widać i końca ich nie widać.


ocobiegatu

2010/01/08 22:35:36

Dziki – znana sprawa , ze u zawodowcow i nie tylko hrmax spada troche z treningiem.
Ja to tlumacze sobie tak : np. niewytrenowany ma zadanie usunac wode z wanny – robi to malym kubkiem i czestosc wyrzutow tej wody na minute musi byc duza…
Wytrenowany bierze duzy kubek ( powieksza sie frakcja wyrzutowa serca – sv) wiec moze sobie pozwolic na mniejsza czestotliwosc.
Na tyle ile sie znam to jestes dla mnie ewenementem . Wlasnie porownywalem Cie do Kowalczyk bo pamietam ten artykul w G. Z tym ,ze masz 42 lata…
Nie wiem czy u Ciebie hrmax spadlo w treningu , w kazdym razie masz z treningiem hrmax +15 z formulki 200-wiek ( czyli to co naukowcy uznaja za maks co mozna zrobic) a do tego gigantyczna rezerwe sercowa. Przeciez 18-latek co to nie trenuje ze spoczynkowym na 70 musialby miec hrmax na 230 – czyli poziom wyzszy od Armstronga…
Rozumiem ,ze test byl na biezni i ze nie stwierdzono u Ciebie kardiomiopatii przerostowej lewej komory. To rzadka sprawa u amatorow. W ogole to sprawa podejrzana . Wszysko mi sie uklada jakos logicznie ..
parametry , teleskop , mowisz o sobie – jeden z praojcow Polska Biega – naslali nam kosmite..)


ocobiegatu

2010/01/08 23:01:21

sorry – formułka oczywiście 220 minus wiek..


piotrek.krawczyk

2010/01/08 23:06:51

Ocobiegatu. To ja zrobię w Ortorehu porządny test hrmax. I dopiero wtedy załozę nową religię 🙂


sfx

2010/01/09 13:09:33

hurra.
Dziś w śnieżnych warunkach niemal powtórzyłem swój wynik na 5k z 21 listopada. Był to nasz trzeci bieg z cyklu zimowego GP naszego klubu.
Wtedy było 20:03, teraz 20:14. Tym razem dałem radę młodszemu ścigaczowi i od początku udało mi się go odstawić – i był to mój pierwszy bieg, kiedy udało mi się z nim wygrać – w końcu, nareszcie… i to po wielu próbach od połowy roku, kiedy się do niego zbliżyłem.

W końcu na tak krótkim ściganiu zmierzyłem tętno… i było od 500 metra już w trzecim zakresie. Średnio 175, a max. 182 na końcu, ale nie finiszowałem zbyt mocno, bo nie było już z czego… a i zagrożenia z tyłu nie było.

Dziś już wiem, że jest fajny dzień.


johnson.wp

2010/01/09 14:19:14

sfx – gratuluję – masz niezłe kopyto żeby tak zamielić w tym śniegu. Ja miałem dzisiaj podobną przygodę w Poznaniu. Był to pierwszy z biegów z cyklu przełajowego grand prix dookoła jeziora Rusałka. Dzień zacząłem od zmiany opon na zimowe i tu trafiłem w dziesiątkę bo warunki nastały odpowiednie. Do tej pory jeździłem na uniwersalnych i mogę po dzisiejszym dniu powiedzieć, ze jest różnica… Następnym punktem przygotowań był masaz całkowity górnej części ciała pod pretekstem odśnieżania mojej chałupy. W nocy nasypało ze 20 cm śniegu, co mnie ucieszyło, bo teraz ta okoliczność tłumaczy mój kiepski wynik. Przy obrotach powyżej 90% dystans 4.94km (jak pokazał mój G405) zabrał mi prawie 26 min. Jak widać nie mogłem szybciej. Impreza bardzo udana, do czego przyczyniła prawdziwie zimowa aura. Poranne portale straszyły: „Atak zimy, nie wychodźcie z domu, nie wsiadajcie do samochodu”. Na starcie jednak stanęło wielu śmiałków. napiszę później ilu.


andante78

2010/01/09 15:00:21

Nie, no co ja tu czytam. Dziki w Silesia Maratonie :-), kto następny, może ktoś się skusi? A zapisywac się trzeba praktycznie już, bo do 20 stycznia br. opłata tylko 40 zł. Dostałem już numer: 201.
Dziki jak to potrafisz załatwic, to możemy poprowadzic grupę na 3:45 :-).

A może na Rzeźniku będziemy się nazywac po prostu Polska Biega? Bo widzę, że mamy problemy z rozstrzygnięciem konkursu, tu też powoli trzeba się zapisywac :-).


johnson.wp

2010/01/09 15:17:24

Zapisow do rzeźnika jeszcze chyba nie ma, prawda? Dla mojego teamu mam na razie nazwę „byle przeżyć” 😉


johnson.wp

2010/01/09 15:18:26

albo „chuda szyneczka”


sfx

2010/01/09 16:20:33

rozmawiałem z żoną i mam zgodę na rzeźnika

teraz tylko chodziłoby o dopracowanie szczegóły ewentualnego wyjazdu, terminy, noclegi itp. sprawy organizacyjne i przede wszystkim możliwości wydolnościowe

johnson… jeśli by się dało moglibyśmy wystartować wspólnie, jeśli nie, to może też urobiłbym kompana, ale wtedy, wyjazd mógłby być i tak wspólny… do poznania w końcu nie tak daleko


andante78

2010/01/09 17:00:02

SFX no proszę, to będzie polskobiegowe kolejne spotkanie. Super, ach te wyrozumiałe żony :-). Teraz pewnie się wkręcisz w czytanie i relacje alfabetową MEL (i nie tylko)

Dziki wypowiedz się co do nazwy, tak, żeby nikt nam nie skradł nazwy ;).


quentino-tarantino

2010/01/09 18:07:09

Panowie Rzeźnicy i Masarze (ci od masarni) – niestety, jestem jeszcze za zielony (żółty) w dzióbku biegowym aby się za to brać. Na ten rok przewiduję tylko bieganie po płaskim i max maraton 😉
I żeby było jasne – możecie sobie startować gdzie chcecie ale i tak największy zjazd biegowy tego forum będzie w stolicy polskiego maratonu…w październiku, w Poznaniu;-)
Nic mnie nie interesują żadne tłumaczenia, wykręty i inne pierdoły. Zapraszam do Poznania!
Zapominalskim przypominam o sukcesywnym przygotowaniu do Pierwszych Mistrzostw Polski – Polska Biega ( w okół stołu ) w Tenisie Stołowym! Termin – dzień przed MP.


ocobiegatu

2010/01/09 18:45:55

Z tymi zapisami to może byc śmieszna sprawa.
Na początku 2009 zapisałem sie do 27MW bo opłata była 10zł – mysle a co tam moze pobiegne a jak nie to kwota pojdzie na dobro biegow w Polsce.
Nikomu nic nie mowilem. Chcialem zostawic sobie furtke az do wrzesnia niemal.
Tymczasem po jakim czasie kolezanka mi mowi – ooo Ty bedziesz biegal maraton ..
Ja zdegustowany – no tak …Po kilku dniach ona rozpowiedziala i juz wszyscy wiedzieli i spotykaly mnie kolejne zapytania w temacie…
Okazalo sie , ze wystarczy kliknac w necie imie i nazwisko a pojawiaja sie nasze plany …chyba na data-sport. Oczywiscie to samo dotyczy tego gdzie biegalismy.
Tak wiec nie mozna mowic zonie , ze sie jedzie na kursokonferencje – i tak da rade stwierdzic gdzie biegalismy..:).


piotrek.krawczyk

2010/01/09 21:36:52

Andante. Polska Biega brzmi dumnie. Mam taką osobistą definicję Rzeźnika, że jest to bieg wyjątkowy, osobisty w sensie przynależności. Tak myśle, że to moja osobista decyzja i Twoja osobista – oto jest team. Dlatego np. nie chcę startować w „barwach” Stowarzyszenia Terapeutów jak zwykle robię. A jak damy ciała? Lepiej na własny rachunek (team Dupy Wołowe), niż Polski co Biega. To moje zdanie, nie jest zbyt mocne, miękkie jest. Sfx. Gratulacje. Ja jutro startuję na 5 km w biegu WOŚP. Celuję na 21 minut jako trening przed kultową pietnastką za tydzień na Chomiczówce w stolicy.


piotrek.krawczyk

2010/01/09 21:51:43

Do tego obyczaj Rzeźnika. Tam startują diady z oryginalnymi nazwami stworzonymi na ten bieg. Pobiegnę jako członek założyciel Polska Biega, bo nim jestem. Wolałbym „Szkieletory”, „Ocobiegatu”, itp. Przecież nazwa OCOBIEGATU ma genezę z bloga pod Polska Biega. Ja Ocobiegatu poznałem. To facet nispotykanie spójny, jaki pod blogiem taki w realu . Tak sobie wyobrażałem Ciebie Andrzej przed spotkaniem we Wrocławiu. Oznacza to autentyczność. Bardzo to cenię. Dziki


johnson.wp

2010/01/09 22:37:40

Po żywiołowej żywiołowej i entuzjastycznej rozmowie telefonicznej rysuje się perspektywa wylansowania drugiego rzeźnickiego teamu polsko-biegowego! Szczegóły wkrótce ale i tak sie domyslacie o co tu biega. Słuszna jest Twoja obawa Andante co do praw do lepszej nazwy 🙂 Spieszcie się bo konkurencja nie śpi…

Moja rezerwa sercowa to 151 (196-45), a u Ciebie SFX? . wg reguły 220-wiek max powinien być 174. Może ocobiegatu zbierze te dane do nowych rozważań trenerskich?
Jeżeli chodzi o sprawność oddechową w biegu to uwaga Dzikiego zgadza się z moją intuicją, że wytrenowanie tego elementu, np. szybkim bieganiem po sniegu tak jak to robiłem dzisiaj, może dać szybsze efekty niż oczekiwanie na powolny wzrost sprawności ukladu krążenia. Osobliwie wazne to się staje w terenie górskim. Nogi niby mogą pod górkę ale płuca przeszkadzają. Dla mnie płuca, serce i nogi to trzy, czasami jakoś tak osobno pracujące podzespoły. Najbardziej to widać po roztrenowaniu kiedy nogi i płuca pracują normalnie a serducho bije szybciej.


ocobiegatu

2010/01/09 22:53:38

Dziki , dzięki. Bardzo miło wspominam to nasze spotkanie i ze sfx przed maratonem.
Ja zestresowany debiutant moglem sobie pogadac juz z maratonczykami. Nazywalem to sobie spotkanie Trzech Muszkieterow..:). Nazwa szkieletory super , jest dowcipna i troche symboliczna bo szkielet promuje biegi i wyznacza pewne tory.
Ja bym był za tą nazwą…aa przepraszam , nie jestem w jury..:).
Natomiast ocobiegatu czyli o co biega tu to nazwa uniwersalna na każde zawody i dla każdego…). Specjalizuję sie w takich nazwach – np. mam konto mail – byledowiosny
dziki wie bo pisalem . Johnson te Twoje dane…
Na pewno też masz teleskop ..:)
jakaś inwazja ..:)


johnson.wp

2010/01/09 23:05:36

ocobiegatu zdobyles 5 punktow, mam teleskop, a wygaszacz w kompie to pokaz zdjec kosmosu z Hubble’a. Poza tym moja wrazliwosc intelekualna uksztaltowal Stanislaw Lem. Daje sobie rade nawet z klawiatura, ktora w Wordzie pisze normalnie a w blogu podstepnie zmienila konfiguracje


sfx

2010/01/09 23:16:47

Mile wspominam swoje zaskoczenie z Wrocławia. Tym bardziej, że okazało się zbieżne z częścią wyobrażeń co do bohaterów spod bloga.

Myślę, że „Szkieletory” to świetny pomysł i o ile dziki byś się zgodził to z johnsonem możemy się dogadać co do jego wykorzystania… ale i „Johnsonowie” wpasowało by się w styl Wojciecha S.

Moja rezerwa sercowa leży pomiędzy 45, a chyba 185-190… nigdy tego nie mierzyłem i jakoś nie mam ochoty (dziś na 5k było 182, a przy pomiarze R-R 185 – z kolei wg. wieku to byłoby w granicach 188).

Oblatuje mnie już strach na samą myśl o rzeźniku.
I widzisz szkielet coś ty narobił. Wstydź się. 😉


sfx

2010/01/09 23:18:41

a zareklamuję swoje zdjątko, które może się gdzieś tam ukaże… ale nie powiem gdzie bo to tajemnica 🙂


piotrek.krawczyk

2010/01/09 23:24:55

Ale Andante jest muskularny. Widziałem po MW od pasa w górę 🙂 Żaden szkieletor. Ja za to jestem rachityczny,może za dwóch 🙂 Johnson, sfx – kurcze, trzeba się będzie ścigać! Nie cierpię się ścigać.
To może „Polska Biega” 1 i 2 lub (wolę tak) „Ocobiegatu” 1 i 2. A może trzy? Dziki


sfx

2010/01/09 23:33:11

Ścigać się nie będziemy musieli… chyba, że ruszycie jak się wyśpicie, czyli koło 10 rano :). Myślę, że nie dorastam wam do dzika, a andante mi się kojarzy z dante’s peak, a to piekielna góra… więc te sprawy macie opanowane.

Ja ruszę po Dębnie na moje pobliskie górki i będę starał się nie umrzeć po pierwszym etapie.

Liczę na bieg krajobrazowy.

Tylko teraz kto przyjmie #1 a kto #2 ?


sfx

2010/01/09 23:34:20

Wyrównując szanse ja pobiegnę jako balast dzika, a andante wejdzie na plecy johnsonowi 🙂
To taki mój diabelski plan na bieg czwórkowy.


sfx

2010/01/09 23:41:33

No i dostrzegłem, że teamy mogą być i czteroosobowe, ale chyba wołów pociągowych szybszy team nie potrzebuje 🙂


piotrek.krawczyk

2010/01/09 23:44:33

Johnson! Mam na komputerach tapety z Hubble’a! Dziś ustawiłem domowy na obraz Jowisza, na niego się zasadzę wiosną z telepem. To jest piękne, że biegniemy Rzeźnika taką grupą. John, wyrwij Daniela – Źrebaka i w Bieszczady. Konkurs Dzikiego. Skąd się wzięła nazwa Bieszczady – źródło – komiks o Tytusie de Zoo, chyba XII Księga. Nagroda – biegaczka lub biegacz Super Fajny do przyklejenia na auto jako oznaka typu perwersji własciciela samochodu. Sfx – przyslij mi adres na maila. Masz nagrodę za teleskop. Już w kopercie czeka. Dziki


andante78

2010/01/10 09:19:53

Widzę, że atmosfera robi się przedrzeźnikowo gorąca, tak więc czas na decyzje. Dziki, rezerwujmy nazwę: Ocobiegatu (jak Ocobiegatu się zgadza) albo Ocobiegatu Sp. z o.o. – to kompilacja z pomysłem chyba Wojtka.

Wczoraj biegałem po lodzie, w deszczu i śniegu zarazem i tu zaczął działac instykt samozachowawczy, który jest w nazwie jednej z nazw wyżej wymienionych. Kurczę, jeden błąd i nie pobiegnę, zawiodę, kontuzja mnie wyłączy etc… i zwolniłem. Team zobowiązuje, pacta sunt servanda.

Sfx, Johnson – zdrowa rywalizacja, doda tylko fajnego kolorytu, pamiętajcie, że będziemy mieli ze sobą komórki, ale kto wie może wystarczą łoki toki ;).

Wojtek nie zastanawiaj się długo, weź Źrebaka i w Bieszczady – przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda ;).


sfx

2010/01/10 09:42:30

Nie mam tytusa, ale przypuszczam… „bies” „czady”, czyli coś z piekła rodem jak dante’s peak.


johnson.wp

2010/01/10 10:47:39

ludzie! wyspać się nie dacie! po nocy wazne decyzje zapadają, a ja o niczym nie wiem…
Przyłaczam sie do namawiań Wojtka żeby z nami wystartował, przecież lubisz te krajobrazy, a przygoda będzie maksiasta.
Co do nazwy, to mam nowy pomysł – jest nas czterech, sprawa się dzieje w górach, to może „tetrapody”? SFX – dalej pozostaja też aktualne propozycje: „byle przeżyć” – w podwójnym znaczeniu – przygody i żeby nie było jak z Filipidesem 2500lat temu, oraz „chude szyneczki” – czyli extra towar u rzeźnika


ocobiegatu

2010/01/10 11:33:17

Nick jest do wypożyczenia..:).
No w takich zawodach to szczególnie dopiero na trasie sie wie o co biega…).
Jak by nie bylo będę kibicował , może wierszyk wcześniej ułoże..:)


sfx

2010/01/10 14:40:20

Dziś już zaliczyłem o 8 rano 13,5k lekkiego krosu, a teraz wróciłem z dwugodzinnych sanek w tychże samych terenach, co kros. Do jednego jednakowoż dotarłem per pedes, a w drugim przypadku użyłem pojazdu zmechanizowanego z naklejkami u tyłu.

Jak dołączy do ekipy szkielet ze źrebakiem to będzie już „sextet” 🙂 albo „SFinXtet”, ale to już chyba autoreklama.
Co do chudej szyneczki, to mi do niej brakuje… może bym pasował na jakiś baleronik 🙂


sfx

2010/01/10 14:42:05

„Johnson SFiXował”


piotrek.krawczyk

2010/01/10 20:58:29

Sfx – połowa nagrody. „..buchnął czad i wyskoczył bies…”, „.. ludzie bojali się tego miejsca i dlatego nazywali ich Bojkami…” (Bojkowie i Łemkowie zamieszkiwali tereny Bieszczad i Beskidu Niskiego przed akcją „Wisła” – wszyscy zostali przesiedleni na ziemie odzyskane). W dolinach straszą wioski widma, pozostałości pięknej kultury. Z Beskidu Niskiego „przywiozłem” sobie żonę. Ona, Moja Biegająca Żona Agata pierwszy raz wystartowała dziś na 5 km, biegła każdy kilometr szybciej i wykręciła pierwszą w życiu zyciowkę – 00:33:08! Jestem szczęśliwym i dumnym z Żony mężem! Biegliśmy razem, Agata wcale nie zmęczona, mówi, że mogłaby szybciej, pierwszy w życiu start w zawodach, duma mnie rozpiera, moja Zawodniczka. I już się szykuje do startu za tydzień na Chomiczówce. Spodobało się Agacie. Wyprzedzanie, pewność co do swoich możliwości, piękny medal. Nazwa na Rzeźnika – nie chcę być dyktatorem nazwy. Andante. Mogą to być imiona naszych żon. Ania i Agata Team, a tu biegnie dwóch chłopów:) Dziki


wojciech.staszewski

2010/01/10 21:07:20

Dziki, gratuluję Agacie. Co do teamu – to może w takim razie AA Team. A może jednak, choć to banalne, pobiegniecie jako Polska Biega. Jak będą dwa teamy, to może być Polska Biega I, Polska Biega II. A jak będzie więcej, to III itd. Ruch Polska Biega byłby szczęśliwy mając Was za reprezentantów.
Kusicie z tym Rzeźnikiem. Na razie sprawdziłem termin, 4 czerwca, tak?


ocobiegatu

2010/01/10 21:31:57

http://www.biegigorskie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=162:trening-w-biegach-gorskich-czi&catid=41:o-biegach-gorskich&Itemid=59
ciekawe , choc nie robie podbiegow..:)


ocobiegatu

2010/01/10 21:34:03

Pierwszy zespół – Polska Biega drugi zespół – Polska Chodzi…:)


johnson.wp

2010/01/10 22:43:12

Dobrze trafiłeś – ja z Michałem „Polska chodzi”, bo nam do zmieszczenia się w limicie wystarczy tempo 5km/h, a Dziki-Andante to „Polska biega”, i tak to będzie wyglądało na trasie 🙂


ocobiegatu

2010/01/10 22:55:16

no właśnie – limit jest 16 godzin – podszkoliłem sie z regulaminu…:))
a Ty johnson lubisz chodzić po górkach i na razie jesteś jedyny do zwerbowania na chód , tak myślę…:)
Tu nic nie ma przypadkowego..ja mam wszystko przemyślane ..:).
Jak mówi dziki – spójny jestem..:)
No i byście byli członkowie założyciele , prekursorzy Polska Chodzi…
obiecuje udzielic wszelkich porad co do chodu ..:)


piotrek.krawczyk

2010/01/10 23:29:25

Dziki
To w imieniu MultiTeamu zapytuję, czy jakiś gadżet by się znalazł?:) Od znaczka, czapki z karkiem, po camele lub, czemu nie, buty (może być potrzeba kilku
par do zmiany na przepakach). Lub inny motyw motywujący 🙂 John, fajnie by było biegać znów po górach razem. Ostatni raz biegaliśmy w górach 25 i pół lat temu w Malince, Beskid Śląski. Byłem wtedy świeżo po operacji usunięcia nowotworu na piszczeli. Chodziliśmy po górach, a Ty kazaleś mi biegać w górach. Zadatki na trenera?… A tego guza nabawiłem się w Puszczy podczas biegania własnie z Johnem (czyli Szkieletem, Wojtkiem, itp). Nagle stało się tak, że dalej nie mogłem biec, a potem chodzić.


piotrek.krawczyk

2010/01/10 23:32:32

Samozwańczo zapytuję w imieniu MultiTeamu. Nikt mnie nie upoważnił i w ogóle nie zwracał się w tej sprawie 🙂
Dziki


sfx

2010/01/11 06:55:41

Zgadzam się z wszystkimi przedmówcami pomiędzy moimi wypowiedziami…
Myślę, że ruch trzeba wspierać i jeśli do tego znalazłoby się coś co by to naocznie promowało to i piotr.K.dziki ma wszechobecną rację i daję pełne upoważnienie do zadawania pytań 🙂
Tak więc można poza wszelkimi wątpliwościami skorzystać z istniejącej nazwy Polska Biega I II III a może i IV, a że nazwa nie musi mieć specjalnych ograniczeń… to i drugi człon teamu też można dopisać.


andante78

2010/01/11 07:49:55

Dziki, pogratuluj swojej pięknej żonie z pięknymi spodniami, naprawdę szacunek. Moja też kiedyś wystartowała na 5 km, a nawet miała się przygotowywać do maratonu, ale teraz musi to przełożyć na późnej :-).

Jedno słowo Wojtka i nazwa Polska Biega wraca do gry :-), co mnie cieszy, będę obserwował dalszy przebieg wydarzeń ;).


biegofanka

2010/01/11 10:44:49

Za oknami ludzie walczą z zaspami śnieżnymi (właśnie obserwuję z okna biura, jak facet zakopał się samochodem… a może by tak łopatę wyciągnął…), a Wy już myślami na Rzeźniku…;)
Wczoraj na I biegu Grand Prix było dużo zabawy, chociaż najpierw odśnieżanie… Synowie w swoich startach spisali się świetnie, a ja jak zwykle, przebiegłam się bardziej dla relaksu… chyba nie nauczę się już ścigać z innymi na krótszym dystansie, po prostu chcę przebiec, a mąż mnie tak mocno dopingował i wskazówki dawał, jak dogonić moją rywalkę, która była niewiele przede mną, a ja się tylko uśmiechałam i biegłam dalej swoim rytmem (mąż chciałby być chyba moim trenerem i myśli, że jeszcze zawodniczkę ze mnie zrobi, później porad „trenerskich” mi udzielał… a ja już swoje latka mam i wolę się rozkręcać przy dłuższych dystansach, jak dycha czy piętnastka… zobaczymy, jak mi „pójdzie” na półmaratonie… Ogólnie pomimo zwałów śniegu wczorajsza impreza biegowa była bardzo udana, frekwencja też przy tych warunkach była niezła:))


vizor

2010/01/11 13:46:53

.


vizor

2010/01/11 13:56:05

Biegających uspokajam – pływanie nie tuczy 😉 W tygodniu biegam lekko i spokojnie, a w weekend przepływam 8 x 25 delfinem + jednorazowo 1000m w ciągu 25 minut trzema stylami na zmianę bez delfina . Dodaję inne ćwiczenia i to daje razem około 2000m w wodzie. Po pływaniu czuję się znakomicie i rośnie moja chęć do biegania. Bardzo polecam pływanie wszystkim biegaczom. BARDZO 🙂


johnson.wp

2010/01/11 17:25:46

vizor – harpaganie 🙂 jakoś godzisz pływanie z bieganiem ale dla mnie to by musialo być zamiast np zamiana jednego treningu biegowego na pływacki.


johnson.wp

2010/01/11 17:42:59

wczorajszy 13km kros po lasach i polach sprawił mi wiele satysfakcji. Po prostu walka była. Miejscami zapadałem się po 30cm. Udało się utrzymać bardzo dolną granicę II zakresu przy tempie 6:40. Stwierdzam uroczyście, że taka Syberia uświadamia, że po to własnie żyje człowiek. Było super bo dostałem w kuper.
Treningi od jakiegoś czasu mają podobną strukturę – za każdym razem siła biegowa, raz pod górę, raz po płaskim, ale za to wpław po sniegu. Wojtku, ocobiegatu – potrzebna porada trenerska – jak się nie zajechać w takich warunkach? Chociaż zauważyłem, w rzadkich momentach poza zaspami, że nogi wreszcie zaczęły mi się podnosić wysoko jak u konia na paradzie. Czego należało dokonać – jak powiadają teoretycy, bo chcialbym zeby ten rok był dla mnie Rokiem Konia. czego i Wam życzę. SFX – może taka nazwa „Więcej owsa!”


johnson.wp

2010/01/11 17:53:22

dowód udziału w grand prix:
picasaweb.google.pl/piotrksiazkiewicz/IGRANDPRIXPoznania?feat=directlink#5424772031518660146
i tutaj:
picasaweb.google.pl/piotrksiazkiewicz/IGRANDPRIXPoznania?feat=directlink#5424773805341558098
bo w wynikach mnie zgubili.


ocobiegatu

2010/01/11 18:37:05

johnson – porad trenerskich to ja udzielam w chodzie sportowym…:).
A więc polecam chód. W sobotę poszedłem 5km w tych masakrycznych warunkach , czyli 25cm śniegu. Wiekszość ścieżek w parku znikła. Frajda ogromna czuc sie jak śniegołamacz..:). W odróżnieniu od biegu inaczej przecież wbijamy sie w śnieg, bardziej poziomo i inny jest opór. Wszystko co ma pracowac na sile- pracuje. Troche też pobiegałem. Chodzę w zwykłym ciężkim płaszczu , grubo ubrany, w butach narciarach – tak jak chodze na ulicy. A wiec trening z obciazeniem..).Czytalem kiedys o badaniach , iz dobre jest trenowanie z obciazeniem zima ( ale musi byc stale wieksze a nie to , ze tylko w treningu). Interpretuje sobie to tak ,ze choc znow troche utylem to jednak to jest na dobro treningu, podobnie jak i ubior..:)


wojciech.staszewski

2010/01/11 18:47:53

johnson – robić swoje, nie przesadzać z tempem i nie zaniedbać rozciągania. ja taki śnieg traktuję jak bonus siłowy. na tempo nie patrzę, pilnuję tylko tętna, żeby było w pierwszym zakresie.
problem będzie dopiero w połowie lutego, kiedy przydadzą się szybsze treningi pod półmaraton warszawski/poznański. ale może jednak do tego czasu odśnieżą jakieś alejki.


ocobiegatu

2010/01/11 19:06:00

a przed chwilą dostałem ze strony Greifa artykuł o bieganiu po śniegu. Odradza to bieganie !..?. Pisze, ze za duza amortyzacja nie cwiczy miesni , duze ryzyko kontuzji ( zwlaszcza jak sie biega po glebokim sniegu a zaraz potem po podlozu bez sniegu- nagla zmiana ). Twierdzi , ze zatraca sie szybkosc i sile odbicia.


wojciech.staszewski

2010/01/11 19:46:19

na pewno zatraca się szybkość. co do siły odbicia, to odważę się mieć inne zdanie niż sam greif – bo czuję rosnącą toporną siłę w udach i łydkach. trochę ćwiczenia stawu skokowego (m.in. szybszych treningów w BPS) i przełoży się to na moc podczas startów.


ocobiegatu

2010/01/11 20:27:35

Greif jest fanem twardych podlozy – pisal o wynikach badan z ktorych wynikalo,ze ci co biegaja po twardym wcale nie maja wiecej kontuzji.
Trudno sadzic taki trening malo dawal i utrwalal zle nawyki (amortyzacja). Ja ze swojej strony jednak nie bede biegal po sniegu , za ryzykowne to dla mnie . W chodzie mam wszystko a w dodatku moge miec wszystkie strefy a nie tylko I.


ocobiegatu

2010/01/11 20:35:12

Greif wierzy w reakcje twardego podloza- twierdzi w tym artykule , ze to najwazniejsze w adaptacjach.


vizor

2010/01/12 12:42:41

johnson.wp Ja harpaganem? Wprawdzie przed tym wspomnianym pływaniem na basenie miałem bieganie 10km w różnych zakresach [Norrie Williamson do półmaratonu], ale to moje truchatanie to Pikuś (nawet nie pan) w porównianiu z tym jak trenują inni fani tego bloga 🙂 Pływanie po bieganiu doskonale relaksuje i rozluźnia. Zwłaszacza gdy jest poparte 15 minutami w jacuzzi 🙂 U mnie pływanie doskonale się „zbiega” z bieganiem 🙂 [Errata do poprzedniego wpisu: było 10 x 25 delfinem ;-)]

]]>