Komentarze do: Dwie szanse na szczęście ../../2010/03/dwie-szanse-na-szczescie/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2010/03/dwie-szanse-na-szczescie/#comment-323 Mon, 01 Apr 2019 02:39:44 +0000 ../../dwie-szanse-na-szczescie/#comment-323 mksmdk

2010/03/25 22:15:09

Och Wojtek BPS pod cel: Kraków. Jednakże pod koniec czytam ze ambitnie życiówka w połówce ma być. Ty to nie odpuszczasz nigdy !.


sfx

2010/03/26 06:36:43

Łamię się między dwoma sposobami na Dębno:
1. byledobiec
2. walczyć

Cały czas planowałem biec na zaliczenie, jednakże w ostatnich dniach z wielu stron słyszę (może i słuszne) namawiania na normalny bieg. W końcu startu nie powinno się marnować na byle oglądanie okolic. Start niby ma budować (choć wszyscy wiemy, że z maratonem różnie to bywa).
Więc waham się, czy biec zachowawczo i końcówkę (o ile się uda) dołożyć – czego przypomnę nie udało mi się zrobić we Wrocławiu (choć tam życiówka też była), czy biec normalnie z atakiem na życiówkę.


quentino-tarantino

2010/03/26 08:13:15

sfx – moim skromnym zdaniem, śledząc Twoje poczynania zimowo-wiosenne, nie powinieneś mieć żadnego dylematu – jesteś bardzo dobrze przygotowany na życiówkę w Dębnie. Zresztą, po południu prześlę Ci prognozowany przeze mnie wynik 😉
Jaką masz w tej chwili życiówkę ?
Asekurancko w Dębnie to ja pobiegnę z powodu Krakowa ale Ty masz prostą drogę do rekordu:-)


beautyandb

2010/03/26 09:41:09

@Sfx, u mnie zawsze się sprawdza „byledobiec” (zresztą, nie bez kozery ;)). Jak walczę, efekty bywają opłakane. @Wojtek, na dlugi sen mam male szanse w najbliższym czasie 😉 Na długie wybieganie to już trochę późno, chyba że jakiś dzień urlopu w przyszlym tygodniu. A poza tym za 2 tygodnie Dębno… Bedzie „byledobiec”, bo walczyc nie ma z czego….


biegofanka

2010/03/26 10:55:23

To ja Wam wszystkim startującym w ten weekend życzę nowych życiówek! Do boju Polska Biega!:))


biegofanka

2010/03/26 11:00:02

Po półmaratonie nadal mam problem z prawą stopą. Próbowałam potruchtać w środę, ale to była parodia, bo mogłam biec tylko na palcach tą stopą. Wczoraj byliśmy na siłowni, starałam się jej nie przeciążyć. Robiłam wcześniej okłady lodem. Teraz nie wiem, co robić, boli mnie już cała stopa, jak chodzę boso lub w obuwiu bez obcasów, wcześniej tylko przy zewnętrznej części bolało. Chcę biegać, a nie mogę!!!


quentino-tarantino

2010/03/26 11:51:14

biegofanko – szczerze współczuję, wiem co to za ból, dosłownie i w przenośni…Miałem podobnie po MP 2009. Wtedy decyzja była tylko jedna – przerwa i okłady z lodu. Było mi o tyle łatwiej, że to była zasłużona przerwa związana z roztrenowaniem po sezonie. Trzymaj się!


biegofanka

2010/03/26 12:06:33

Ale mam nadzieję Quentino, że to jeszcze tylko parę dni przerwy… muszę przygotować się na maj do startu na dychę w GP Świdnicy:))


ocobiegatu

2010/03/26 12:27:05

Biegofanko – specjalnie dla Ciebie, dla rozchmurzenia – poezja biegacka ocobiegatu..:)))
Już jest wiosna ! biega żuczek
biega piesek,kotek mruczek
biega krówka,sarna,konik
hipopotam,tygrys , słonik
biegną kozy,owce , dziki
biega małpka Fiki Miki
a po cichu…gdzies na łące…
trenują dla nas Zające..:).

Zycze startującym przysposobienia dobrego Zająca, z dobrej łąki..:)


biegofanka

2010/03/26 13:44:50

A ja Ci Ocobiegatu za to dedykuję wierszyk, który pomogłam synowi na konkurs napisać (jak ja uwielbiam wiosnę)

When the spring is coming
and the sun is shining,
I feel so cool,
that I don’t mind going to school.

The winter I send far away,
I want the spring today!
The winter I say, goodbye!
I want see you not until next year!

I could see last night,
the geese were flying on the sky.
It was a sign for me,
the spring can I see.

Oh! I can see a primorse on the grass,
this is the next sign for us.
Wake up! To the nature the spring say,
I’m coming to you today!


bolek.03

2010/03/26 14:34:35

Wywiad z Haile jakby ktoś miał ochotę: blip.tv/file/3379140?utm_source=featured_ep&utm_medium=featured_ep


ocobiegatu

2010/03/26 20:47:12

Biegofanko – w pracy masz niemiecki – fajny masz ten niemiecki w wierszu..:)
Bolek – swietny link. Geb cały czas radosny , zresztą pytanie na koniec – skąd to u niego ten stały uśmiech.Odpowiedź. Bieganie daje szczęście. Nie myslmy tu o pieniadzach. Z opisów kenijczycy są serdeczni, gościnni , chętnie dziela sie info na temat biegania, biegaja bez planów , radośnie choć cięzko. To jest ich życie społeczne.To wszystko z licznych artukułow na bieganie.pl – najpierw Lewandowski teraz Giżyński- warto poczytac. Zaskoczyła mnie tylko opinia Lewandowskiego , ze byliby lepsi w bieganiu gdyby stosowali europejskie metody treningowe.Takie europejskie zarozumialstwo. A jak to udowodnic ? A gdzie wyniki Europy w takim razie ? skoro takie super metody są ?


ocobiegatu

2010/03/26 21:13:05

Obejrzałem jeszcze raz. Zwrócic mozna uwagę na szczerość tego przekazu w porównaniu do czasem wymuszonego śmiechu US dziennikarza…-oni maja przeklejone uśmiechy od róznych gwiazd..:)
Jak Geb młowi , że zaczął w wieku 5 lat uśmiech jest bardzo szeroki. Jak mówi o porażce w Londynie to uśmiech znika , widac po twarzy , że on to jakos przezywa – tak harował a dropped out – czyli chyba wyleciał z trasy. Jak mówi o kenijczykach/etiopczykach to uśmiech jest mniejszy , widac skupienie. Acha , On oczywiscie jest etiopczykiem nie kenijczykiem, cos mi sie pomylilo …
Jak mówi o zwycięstwie z Paulem Tergatem na ostatnich 20m (złoty medal) to on to przeżywa dalej i to widac po twarzy, tą radośc. Jak mówi o debiutantach w maratonie – nagle pojawia sie skupienie , połączone z minimlnym usmiechem – mówi , że potrzeba cierpliwości bo dystans jest ciężki , długi i prawdopodobienstwo porazki jest duze. Przeanalizowałem to co mówi w kontekście wyrazu twarzy – Geb to fajny, szczery facet..:)


pict

2010/03/26 21:52:42

@ocobiegatu – to nie do końca dziennikarz en.wikipedia.org/wiki/Amby_Burfoot
sądzę, że on był po prostu po ludzku zdenerwowany rolą dziennikarza.


pict

2010/03/26 21:53:39

oczywiście chodzi mi o „dziennikarza telewizyjnego”


wyspio_biega

2010/03/26 23:20:12

Czołem!
A wyspio znowu biega i znowu czyta bloga. Całą zimę przespałem lecząc kolano po poprzednim sezonie, więc nawet tu nie zaglądałem, żeby się nie dołować. Ale jeszcze przed kontuzją namówiłem na półmaraton dwóch kolegów. Przekonałem ich skrzynką piwa jako nagrodą, jeśli dobiegną mniej niż 20 minut po mnie. Muszę więc wystartować w Warszawie, bo koledzy solidnie się przygotowali i zasłużyli na szansę wygrania nagrody.
Miał być okrągły debiut 1:30, ale cztery tygodnie przygotowań to chyba trochę za mało. Ważne, że znowu biegam, bo już zapomniałem ile z tego frajdy.
Gdy czytam relacje, szkoda mi okrutnie tej Ślęży, wychowałem się na tej górze. Jak mi nogi pozwolą, za rok się tam melduję.
Tymczasem życzę powodzenia półmaratońskim Warszawiakom. Do zobaczenia w niedzielę!


quentino-tarantino

2010/03/27 08:16:19

Dziś już tylko mały rozruch przed jutrzejszym Półmaratonem w Poznaniu. Ciągle się waham czy biec łagodnie pod Dębno na 1:50 czy też bardziej ambitnie na 1:40. Dodatkowy walor tego biegu to trasa, która jest dokładną trasą maratonu poznańskiego (oczywiście jedna pętelka). Będzie więc możliwość ponownego przeanalizowania jej słabych i mocnych stron a w zasadzie moich 😉


andante78

2010/03/27 08:24:28

Hej, cytat na dziś: „Chciałabym, żeby ludzie biegali. Człowiek, który się rusza, nigdy nie jest smutny.” – jak dla mnie poruszające, prawdziwe i rozbrajające swoją prostolinijnością przekazu. To z artykuliku o znanej pewnie części z nas Marii Pańczak (71 lat), która biega od 10 lat i ma za sobą 37 maratonów :-). Pozdrawiam i trzymam kciuki za weekendowo startujących!


andante78

2010/03/27 08:26:55

quentino – wykorzystaj sprzyjającą pogodę i zaatakuj, pościgaj się, a co! 🙂


quentino-tarantino

2010/03/27 08:39:50

andante – jeśli tylko noga będzie podawała i na 10km wszystko pójdzie (pobiegnie) bez zakłóceń to wtedy przypomnę sobie Twoje słowa 😉


quentino-tarantino

2010/03/27 10:18:13

Wróciłem właśnie z rozruchu – ok. 4,5 km. Andante, pisałeś o sprzyjającej pogodzie…zazdroszczę Ci miejsca w którym jesteś;-) W Poznaniu jest teraz paskudnie – zimno a w zasadzie bardzo zimno przez mocny wiatr. Wisieńką na torcie jest deszczyk. Cała nadzieja w tym, że gorzej już być nie może…Zastanawiałem sie czy wyjsć na ten rozruch czy też poczekać na lepsze warunki popołudniu. Ale stwierdziłem, że przetestuję to co mnie może czekać jutro. Jestem jednak bardzo zadowolony bo „się nie dałem”, ciężko było, zwłaszcza pod ostry wiatr.
Druga sprawa to…normalnie czuję power! Efekty ciężkich treningów z ostatniego pół roku wychodzą na trasę i śmigają. Czego i Wam życzę Ciumoroł !


sfx

2010/03/27 12:24:02

Dziś pogoda pod psem.
Rano, jak wychodziłem do pracy było 12st.C. Jak z niej wychodziłem 3h później było już 6st.C. Wiatr, mżawka, nieprzyjemnie.

Quentino… biegłem życiową połówkę w Pile na tydzień przed Wrocławiem, który z założenie traktowałem jako długie rozbieganie… w tym przypadku czasu o tydzień więcej – goń ile sił w nogach. W Dębnie będzie superkompensacja.

A o 11 ruszyłem po raz szósty na nasze lokalne klubowe GP na 5k. Był to ostatni start z cyklu na sezon ’09/’10.
Udało się. 19:55.


sfx

2010/03/27 13:43:41

tę piątkę biegliśmy o 9:50 🙂

a to dla ciekawskich moja historia piątek na naszym GP

I (28 XI, 8st.C, słonecznie, sucho) – 20:03 (mocno, goniłem kolegę, co mi nie wyszło – odszedł na 6 sekund)
II (19 XII, -17st.C, pochmurno, po śniegu) – 21:25 (po perypetiach żąłądkowych w przeddzień, brak sił)
III (9 I, -6st.C, słonecznie, po śniegu) – 20:14 (mocno)
IV (23 I, -14st.C, słonecznie, po śniegu) – 21:24 (rekreacyjnie, II zakres – z kolegą bez formy)
V (13 III, 3st.C, słonecznie, 3k sucho, 2k po grząskim śniegu) – 20:35 (mocno)
VI (27 III, 6st.C, mżawka, wmordewind w odsłoniętym od lasu miejscu, sucho) – 19:55 (mocno)


quentino-tarantino

2010/03/27 13:44:43

sfx – liczę na poprawę pogody i…pobiegnę jak radzisz 😉
A Twoja „5” wyszła rewelacyjnie! Muszę przyznać, że zawsze cieszą mnie rekordy, które uzyskujecie bo to dla mnie dobry mobilizator do „lepszej roboty” na trasie 😉


ocobiegatu

2010/03/27 16:24:02

sfx – gratulacje i to szczegolne bo w tej zabawie w prognozy tylko Ty i ja podalismy wyniki na 5k. 5k to moj ulubiony dystans ale nie biegam tak czesto jak 10k ( dla mnie dystans idealny) bo po prostu nie chce sie tak szybko wracac do domu…
Zamilowanie przeklada sie u mnie na wyniki. W tym roku juz docieram do zyciowek na 5 i 10k na 1-2 minuty a mam kilometraz biegacki ledwie 50…Czyli mozna biegac …nie biegajac. Pomogly mi interwaly na ergometrze rowerowym i ciezkie treningi chodziarskie. 15k juz mi tak nie lezy i widac to zarowno po wynikach jak i kaprysach po 10k – juz 3 piatka mnie nudzi. Tak bylo w piatek , wrocilem zmeczony ze skromnym 1.17. Sfx- gdybym mial to Twoje 1,02 na 15k to przeliczajac Twoje 5vs.15k procentowo – biegalbym 5k w 19.03 a z kolei wg mcmillana powinienes biegac 5k w 19,15. Czyli spore zapasy na 5k albo szczegolne zamilowanie do 15k.


ocobiegatu

2010/03/27 16:28:53

Troche pokrecilem – ja mam czas 5k vs. 15k – 0,307 a u Ciebie wspolczynnik jest 0,321


johnson.wp

2010/03/27 16:42:17

quentino – popieram poradę sfx – termin wiosennego półmaratonu specjalnie jest dobrany pod superkompensację na maraton. Poza tym, pamiętaj co Ci prorokowałem w mailu. Masz power, więc 1:40 jest Twoje! Trzymam kciuki:)


quentino-tarantino

2010/03/27 16:54:25

johnson – normalnie jestem pod presją! I tak się cieszę, że z sfx nie zaproponowaliście 1:35 😉


ocobiegatu

2010/03/27 17:34:07

quentino – znów nam kitujesz..:).
Majac kolo 43 na 10k polmaraton leci się na 1.40…ale ziewając…:)..
Chyba , ze sie jest ocobiegatu co lubi tylko 5,10k..:).
Wymaksisz trochę , nie musi być książkowe 1.36 ale 1,38 dowieziesz spoko , czego życzę.. Widzisz jak to jest podac fajny wynik – od razu presja..:)
a co maja więc zawodowcy ? no widzimy….


quentino-tarantino

2010/03/27 18:25:06

ocobiegatu – no nieźle! I Ty ocoBrutusietu też! Nóż w plecy…;-)
Powiem tak – łatwo się przy kompie drybluje pomiędzy liczbami, cyframi, wynikami…a jutro rano trzeba wstać w te warunki, które są i „nabiegać” co mi na blogu napisali 😉


sfx

2010/03/27 19:10:17

Hej. Ja z 43 minut na dychę nabiegałem niecałe 1:32 w Pile.


quentino-tarantino

2010/03/27 19:25:02

sfx – ja mam na dychę 43:58 dokładnie i nie jestem sfx 😉
Widzę, że wraz z ocobiegatu, na Dębno podpuścicie mnie na 2:03:59 😉


ocobiegatu

2010/03/27 20:19:21

quentino – no żartujemy…:)
ja jako miłośnik tempówek na 5,10k ( tak nazywam prawie maksymalne wysiłki ) , to powiem, że nie wyobrażam sobie aby zawodów nie biegac na maksa.
Dla mnie wyjście na takiego maksika na 10k w tygodniu pełnym pracy to super radość – nie mogę się doczekac po dwóch dniach regulaminowego odpoczynku po poprzednim maksie..:).
Po to robię dwa razy w tygodniu zawody aby w zawodach nie było zawodów..:).
Z drugiej strony – no stress ! chodzi przecież o radośc z biegania. Uczestnictwo w fajnej imprezie. Żadnego napięcia na wynik- wtedy najlepiej wyjdzie.
No i Klub Polska Biega – ideologicznie wyniki nie są ważne ale sam ruch , aby byc aktywnym..:)


quentino-tarantino

2010/03/27 20:30:57

Właśnie sobie z johnsonem wyjaśniliśmy (telefonicznie), że mam nie marudzić tylko biegać w tempie które mi na blogu wyznaczyliście 😉
No dobra, jutro wstanę a potem juz tylko veni, vidi, nici…tfu! vici 😉


johnson.wp

2010/03/27 21:05:00

Dzisiaj odpuściłem galopady, może jutro rano niebiosa się zlitują, bo pewnie bogowie zechcą popatrzeć na męczarnie tysięcy wojowników, i zrobię przedbiegi czyli harce.
Dlatego teraz wierszyk, dla sfx za nową życiówkę i dla quentino za jutrzejszą, bo nawet gdyby doszedł to i tak będzie życiówka;)

Tak mi się zrymowała przeróbka przedwojennej piesni harcerskiej:

Warunki tylko warunkami
Od dawna już słyszymy to
Lecz my jesteśmy biegaczami
I zwyciężymy mimo to!


sfx

2010/03/27 21:11:35

Jestem zaszczycony.

Nabrałem jednak lęku przed czasami na 5k, które powinienem uzyskiwać wg. oco 🙂

Quentino… gratuluję życiówki.


johnson.wp

2010/03/28 13:08:25

quentino – i po co ta cała zasłona dymna, krygowanie się 🙂 1:36:01! i prysnął cały blef!
gratulacje!!


quentino-tarantino

2010/03/28 15:10:30

johnson – po pierwsze – netto się nie liczy było 1:36:10
po drugie – przez Ciebie, sfx i andante, nie wiem jak wygląda Poznań o tej porze roku – bo musiałem zasuwać na trasie PRZEZ WAS 😉
po trzecie – muszę się jeszcze BARDZO DUŻO UCZYĆ I TRENOWAĆ
po czwarte -…jeszcze 3 tygodnie temu nie postawiłbym 1PLN na to, że jestem w stanie przebiec półmaraton w takim tempie…
po piąte – moje postępy to także w jakiejś części efekt tego bloga i przede wszystkim Was! Tu jest wsparcie, porady i część powera! DZIĘKI !!!
Mimo, że podpadłem Ministrowi Dziwnych Kroków i w wirtualnej ankiecie na pytanie „kogo najmniej lubię na blogu”, Wojtek szczerze napisałby – Quentino, jakoś to przeżyję:-) I tak Tobie najbardziej dziękuję bo byłeś dla mojego biegania Głównym Zapalnikiem 😉


sfx

2010/03/28 15:16:42

Jak to netto się nie liczy. Zaraz posypią się na Ciebie gromy !!!

O podobnej porze co Twój wpis ja kończyłem trzydziestkę wg. guru S.
18k spokojnie (było po jakieś 5:15)
10k WB2 (było po jakieś 4:35)
2k schłodzenia
Wyszło planowo. 2h33m41s. Tętno WB2 lekko przekroczyło, ale zadowolenie pozostaje – tym bardziej, że pierwsza część do morza była z góry, a z powrotem (w tym WB2) lekko w górę.

Teraz już z górki do Dębna.

A quentino w Dębnie złamie moją życiówkę i poleci szybciej niż 3:27:40.


ocobiegatu

2010/03/28 16:00:42

quentino gratulacje ! tylko może troszke przyhamuj z wynikami bo wyjdzie flirt z tego biegania a nie małżeństwo..:)


quentino-tarantino

2010/03/28 16:17:27

sfx – w Dębnie to Ty jesteś od szaleństw 😉 a nie ja. Wiem, że popełniłem mały błąd z powtórką na wiosnę jesieni ( 2 maratony w 2 tygodnie) ale już tego nie zmienię…
Dlatego – Dębno raczej na 3:45 ew. 3:40
a Kraków ( jeśli zejdą odciski, czarne i fioletowe paznokcie…) – zobaczymy. Co innego gdybym biegł za dwa tygodnie samo Dębno – wtedy przymierzałbym się do 3:30 ale odrobina rozsądku wskazana!

ocobiegatu – dzięki za gratulki i…przeczytaj co powyżej napisałem do Michała…mam w głowie te hamulce rozsądku…poza tym mam swoje przemyślenia a propos „robienia życiówek” a „radosnego biegania” w zawodach – podzielę się wieczorem.

A jak tam Nasi Skrzydlaci Bracia z Półmaratonu z Wawy 😉


beautyandb

2010/03/28 17:38:30

Ja miałam skrzydła 🙂 Odczarowałam Warszawę i mam pierwszą warszawską półmaratońską życiówkę. 1:40 padło. I to aż o 46 sekund 😀


biegofanka

2010/03/28 17:38:35

Quentino – gratulacje! Idziesz faktycznie, jak mocny taran. Z mężem kibicujemy Ci tutaj… tłumaczyłam mu, od kiedy trenujesz i jakie postępy zrobiłeś… podoba mu się Twój styl:))


quentino-tarantino

2010/03/28 18:21:19

beautyandb – wynik imponujący a i skrzydła się przydały jak widzę 😉 Gratulacje!

biegofanko – już myślałem, że zaginęłaś gdzieś z Twoją stópką 😉 Lepiej ?
A męża pozdrów ode mnie! A ja po cichu to kibicuję Waszym dzieciakom sportowym 😉


pict

2010/03/28 18:58:10

1:29:22 – bez specjalnego spinania. Rozegrałem wyścig tak jak zawsze chciałem – pierwsza połówka na luzie, potem lekko przyspieszyłem, a naprawdę dałem zadu od wybiegu z tunelu, w tym pościągałem się na Sanguszki i mecie (z przerwą na piątkę z moim synkiem i żoną 😉 Świetny bieg, Warszawa dziś wyjątkowo piękna, no i spotkanie ze szkieletem na mecie – GRATULACJE zwycięstwa w kat. dziennikarzy Wojtku!

Wiecie może dlaczego nie sklasyfikowano „Polska biega” – patrzę na wyniki ludzi z wpisanymi barwami PB i wychodzi mi, że byłoby nieźle, gdyby nas sklasyfikowano. Wypełniam zgłoszenie do Krakwa i zastanawiam się co wpisać w rubrykę Klub (fajnie by było być sklasyfikowanym drużynowo…)


biegofanka

2010/03/28 19:11:44

Beautyandb – super, również gratuluję życiówki!:))
Pict – po Twoim wpisie, to dla Ciebie to… pikuś… gratulacje!:))


biegofanka

2010/03/28 19:16:56

Quentino – jestem… ze stopą nic nie lepiej… mąż poszedł właśnie pobiegać (też Cię pozdrawia), a ja nie mogę sobie miejsca znaleźć… chcę biegać! Widocznie jednak tak ma być… za mocno wzięłam te zbiegi na półmaratonie i teraz tego skutek…:))


piotrek.krawczyk

2010/03/28 20:18:06

Tu Dziki. Dziki pogorszyl wynik sprzed roku o prawie 2 minuty. A do 13 km myslalem tylko czy złamane będzie półtorej godziny, czy tylko życiówka. Chyba barierą 1:30 jest w mojej głowie górą jak Mount Everest. Trzeci start na złamanie i klęska. Postanowiłem biegać połówki do oporu, aż padnie 1:30, albo ja 🙂 Trochę zrekompensował mi tragiczną końcówkę Kamil – tokowy. Finiszował, finiszował jak natchniony, minął mnie przed metą, potężna, kilkuminutowa życiówka. I B&B promieniejąca. Na trasie i na mecie duuużo znajomych z kliki PB. Tokowy zwycieski, Tomik jako kibic, piątka z Bolkiem (ciekaw jestem wyniku), Pict (wynik znam i zazdroszczę :), no i John, najlepszy biegacz wśród dziennikarzy i najlepszy dziennikarz wśród biegaczy (KWA KWA 🙂 Ocobiegatu, nie notuj wyniku, wymaż, poprawię…
Dziki


fajka

2010/03/28 20:22:46

Quentino – świetny wynik. Gratuluję. Obiecuję Ci, że na płaskim półmaratonie zbliżę się do niego (chyba jesteśmy w podobnym wieku, na podobnym etapie rozwoju, i mamy podobną szajbę na punkcie biegania). Gratuluję też pozostałym 🙂
Biegofanko – ja też borykałem się z dolegliwościami po Ślęży (strome zbiegi to była nowość). Puść jakieś info o boegu na 10 km w Świdnicy. Będzie takowy ??


piotrek.krawczyk

2010/03/28 20:24:23

MKS – też był MKS oczywiście!. Po biegu stanęliśmy tak koło siebie (Tokowy, MKS, John, Dziki) i kogoś nam brakowało. To John (czyli Wojtek, Szkielet) zadzwonił do Andantego. I już była pełna sztafeta, co biegła z Warszawy do Bialegostoku dwa lata temu.


quentino-tarantino

2010/03/28 20:40:41

Dziki – Twoje szczęście, że dodałeś po KWA KWA 🙂 a obrażanie sie odrzuć bo nie pasuje do Ciebie…

fajka – ja mam coś takiego, że jeśli tylko zazdroszczę to POZYTYWNIE dlatego zachęcam nie tylko do zblizania się do wyniku ale i pobicia! No i zgadzam się, że biegowo mamy bardzo podobnie i stażowo i szajbowo 😉 Ważną rzecz dla mnie poruszyłeś – po dzisiejszym biegu na poznańskiej trasie – płaski półmaraton. Po MP2009 trochę tu marudziłem, że nie zgadzam sie, że nowa poznańska trasa jest łatwa. Dziś podczas półmaratonu potwierdziły sie moje spostrzeżenia z października. O co chodzi:
– profil trasy ma dwa długie podbiegi a to oznacza w maratonie…4 bolesne górki,
– i to nie byłoby jeszcze tak cieżkie gdyby nie lokalizacja tych schodów – w półmaratonie drugi podbieg jest w naprawde trudnym momencie – 14-17 km ( tak 3km podbiegu gdy sił najbardziej brak),
– w maratonie to już jest naprawde porażka – 35-38 km czyli robi się Ściana Ścian.
Oczywiście można to łatwo zbić – kto powiedział, że maraton ma być łatwy (sic!)itp., itd.
Piszę to tylko dla ogólnej informacji a nie żeby sie żalić jak to było ciężko 😉


sfx

2010/03/28 20:56:28

Jak Wy wszyscy macie fajnie z tymi połówkami.
Taki bieg w moich planach jest zapisany dopiero we wrześniu… ponownie w Pile. Ciekaw jestem co bym z tym dystansem zrobił dziś i czy by mnie nie sprowadził do parteru.

Dziki… a jakie są twoje notowania na 5k, 10k i 15k ?


ocobiegatu

2010/03/28 21:48:14

Gratuluję Trójcy Świętej z Gazety/Polska Biega. Już wyniki są oficjalne na Gazecie w necie-tu. Pac niesamowicie – trzeba mu postawić jakis pałac Paca na Suwalszczyźnie bo ten co jest to w ruinie..:). Dziki – wiesz o co chodzi. Dziki super wynik , ja nie wiem ale może trochę za bardzo podbiegi robiłeś pod rzeźnika a to mało podobne do półmaratonu – będzie lepiej. Gratuluję dla Wojtka Mistrza Polski w dziennikarzach i przede wszystkim odwagi w prognozach – wynik określony jak min. przyzwoitości o 2 minuty lepszy od zeszłorocznego !!! Quentino – ucz się..:) .
A w ogóle to mi kalkulator się rozgrzał od przeliczania razy 2.11….:)


mksmdk

2010/03/28 21:48:50

Tak tak też byłem i się dobrze ubawiłem. To było dla mnie wielką przygodą z wami….przegnać.Byli Tokowy,Dziki,Szkielet via phone Andante wszystko jakby reminiscencja. Słuchajcie mam pomysł zróbmy samozwańczą sztafetę i przebiegnijmy ………..wybrzeże Bałtyku.4 dni nam to zajmie.Co sztafeta na to?


johnson.wp

2010/03/28 22:15:10

kurcze – (czyli nie KWA KWA) też mnie skręca z pozytywnej zazdrości. Już po Sobótce przeglądnąłem dostępne połówki i wychodzi, że jest taka ale tydzień po Krakowie, więc nie wiem czy warto się podpalać…


piotrek.krawczyk

2010/03/28 22:18:20

Tarantino – KWA KWA – nawet nie za bardzo rozumiem o co chodzi 🙂 A chciałbym wiedzieć za co ewentualnie mógłbym się obrazić :-)))
MKS – mnie dwa razy nie musisz namawiać. Dwa auta, sześć, siedem lub osiem sztuk biegających i jest! Dzika sztafeta. Cudo! To kto? Namioty? Czy logistyka z rezerwacjami lub zapowiedzianymi wizytami w np. szkołach? Oczywiście, że ja tak! Oczywiście w okolicach finału Polska Biega. Dziki


piotrek.krawczyk

2010/03/28 22:22:04

Ocobiegatu – dziękuje za słowa otuchy, ale nie przyjmuję 🙂 Jak padnie 1:30 przyjmę słowa otuchy, a nawt adoracji :)) Nie oszukujmy się: Dziki się stacza. Dziki


piotrek.krawczyk

2010/03/28 22:31:43

SFX – notowania, czyli dotychczasowe życiówki: 10 km – 38:37
5 km (rzadko biegane – 2 razy) – 19:18
15 km – tylko zimowe w styczniu (1:03:45)


marsikor

2010/03/28 23:14:45

Gratulacje dla wszystkich półmaratończyków! Przez chwileczkę kibicowałem startującym w Poznaniu stojąc przy Akademii Muzycznej. Widziałem tych którzy biegli na 1:35 – 1:50. Pięknie to wyglądało, zazdrościłem!
Ja wczoraj zaliczyłem Preludium Mistrzostw Świata w Biegach Przełajowych w Bydgoszczy. Biegu głównym startowało około 200 osób tak na oko. Trasa miała mieć 6 km, ale też chyba na oko, bo mój chip w bucie wymierzył 4,9. I nawet biorąc poprawkę na jego niedokładność to trasa nie była chyba dłuższa niż 5,5 km. W każdym razie według mojego prywatnego pomiaru przebiegłem ją w 22:34. Po uzyskanym czasie sądzę że trasa miała raczej bliżej 5 niż 6 km. Udało mi się rozplanować siły na tyle, że po kilkudziesięciu metrach od startu (tak jak planowałem zacząłem względnie spokojnie) już zacząłem powolutku wyprzedzać kolejnych uczestników i tak trzymałem do końca. Wydawało mi się, że mam wystarczający zapas sił, żeby na 3 ostatnim okrążeniu przyśpieszyć, to włączył mi się jakiś bezpiecznik-ogranicznik i zadowoliłem się utrzymaniem tempa i wyprzedzeniem kilku jeszcze. W efekcie przybiegłem chyba jako 60-ty, ale nie jeszcze nie ma wyników w internecie. Najbardziej się jednak cieszę, że po grochówce, dekoracji zwycięzców i losowaniu upominków wróciłem bez problemów do domu spokojnym biegiem (około 4,5 km).


biegofanka

2010/03/29 08:19:50

Gratulacje dla wszystkich, co biegli w ten weekend. Wojtek to się chyba pochwali i opisze wszystko dopiero w dzisiejszym odcinku…;))


biegofanka

2010/03/29 08:22:19

Fajka – wejdź na stronę Hermesa… dycha jest 15 maja jako kolejny z biegów GP Świdnicy. Pewnie nie będzie atestowana, ale warto się przebiec z dobrymi zawodnikami po okolicy (przyjeżdża mocna ekipa z Wałbrzycha i Sobótki):))

]]>