Komentarze do: Nie samym bieganiem człowiek żyje ../../2010/05/nie-samym-bieganiem-czlowiek-zyje/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2010/05/nie-samym-bieganiem-czlowiek-zyje/#comment-1047 Mon, 01 Apr 2019 12:36:38 +0000 ../../nie-samym-bieganiem-czlowiek-zyje/#comment-1047 sten2007

2010/05/20 22:41:24

W ubiegłym roku jadąc motocyklem ponad 200 na godzine, ktoś zapukał w mój kask i zapytał: po co tak gnasz, przecież masz rodzinę. Od tamtej pory jezdżę wolniej: max 185. Ale od czasu do czasu coś każe przyśpieszyć. W samochodzie odwrotnie, jeżdżę jak stary dziad. Powoli trzeba myślec o zbliżającej się 50-ce. Ale to jeszcze trochę. Za miesiąc będę obchodził 2-lecie biegania. Trzeba będzie zrobić mała resume.


quentino-tarantino

2010/05/20 22:45:03

Wojtek – mechaniczny chomik?! Dokąd ten świat zmierza…;-)
Ja mojemu 11-latkowi, gdy chomik (zdecydowanie niemechaniczny) odszedl do Krainy Wiecznych Łowów, kupiłem króliczka „miniaturkę”…”Miniaturkę” bo pan animalseller pokazał mi jak wygląda ta miniaturka gdy podrośnie…na moje oko wyjdzie z tego Miniatura ( albo Minotaur ). Ale syn zadowolony a królik to już nie chomik, normalnie członek rodziny. Fajny gość i beagla sie nie boi choć kilkakrotnie mniejszy.


ocobiegatu

2010/05/20 22:54:57

W pełni się zgadzam aby nie mitologizować biegania. Nie da rady pobiegac tydzien , dwa ? W naszym fachu nie ma strachu, wszystko na luzie ..
jak u meksykańskich chodziarzy…:).


ocobiegatu

2010/05/20 22:58:02

pod warunkiem…
że będzie w tym czasie kajak 20-60 minut na 90-95 % hrmax..:)


johnson.wp

2010/05/20 23:37:39

nowości z Bieszczad sprzed 3 dni:
Komańcza Żebrak : błoto , przerywające trasę potoki i spływające podejścia sprawiają, iż do Przełęczy traci się więcej sił niż na następnych 20 km, gdyż tam:

Przełęcz Żebrak Cisna : główną przeszkodą są przewrócone drzewa i wszędobylskie gałęzie. odniosłam wrażenie, iż do Wołosania szlak zniknął z powierzchni. zbiegać do Cisnej trudno, bo ślisko i mokroza to:

Cisna Smerek ( miejsce przepaku ): przynosi nieco odpoczynku. błotnego syfu jakoś mniej i nie trzeba skakać przez potoki a 50 km przynosi nowinę, iż to już bliżej niż dalej…
ale:

Szlak na trasie Komańcza – Cisna jest najmniej uczęszczany i gałęzi tam będzie najwięcej, od Smereka do Ustrzyk już pełna turystyka


sfx

2010/05/21 07:59:43

Dziki dziś może napisze co z nim. Rzeźnik czy Rzeźnik Hardcore? Wybór należy do Ciebie.


piotrek.krawczyk

2010/05/21 13:20:29

Tu Dziki
Tak, gałęzie były bardziej uciążliwe i niebezpieczne niż kamienie. Szczególnie małe twarde gałązki bukowe na zbiegach. Szybko nauczyłem się podnosić wyżej nogi. Zdobywcy Rzeźnika mówią, że połoniny to sama rozkosz, nagroda, nie czuje się dystansu. Mam wyrok: wstrzykiwanie sterydów w stopę i fizykoterapia. Nie chodzić, nie potrzeba gipsu. Ostry zespół przeciążeniowy z zejściem w postaci zapalenia stawu i (być może) nerwu. Czyli jednak Hardcore 🙁 Ostatnie życzenie Dzikiego: biegnijcie we trzech! Jak potrzeba prześlę organizatorowi skany rtg, karty z leczenia z diagnozą, itp. Wybacz Andante, ale dołóż temu Rzeźnikowi…
Dziki


andante78

2010/05/21 13:50:45

Smutno mi. Dziki, wiem, że nie masz na to żadnego wpływu i że waleczności oraz determinacji Ci nie można odmówić, ale nadal mi smutno. Wyrok, to wyrok, sprawa jak rozumiem już bezdyskusyjna. Mam nadzieję, że jeszcze utworzymy mocny team i odbijemy sobie co trzeba, może przy jakiejś setce? Cieszę się, że same przygotowania do Rzeźnika już nas zbliżyły towarzysko do siebie, a mam przekonanie graniczące z pewnością, że to jeszcze nie wszystko w tym temacie.

Johnson, Sfx, jeśli Wasza propozycja jest aktualna to ja z niej skorzystam. Przemyślcie to proszę, żebyście byli absolutnie pewni, że trio polskobiegowe nie zakłóci Waszej harmonii ciał i umysłów. Jeśli potwierdzacie jej aktualność, to musimy działać i to prędko, jeszcze nie wiem jak, kto i w jaki sposób, ale pomyślę, Wy też pomyślcie. Na pewno trzeba skontaktować się z organizatorem i uzasadnić mocno tę dyspensę od zasady dwuosobowej drużyny, także żeby czuł się przekonany. Myślę jednak że jest szansa, skoro sam regulamin o takim „szczególnym przypadku” wspomina. Rzeźnik w końcu to nie zwykły bieg, tu na pewno potrzeba zaufania, przynajmniej namiastki przyjaźni i znajomości siebie nawzajem, pozytywnej energii…


piotrek.krawczyk

2010/05/21 13:57:41

Andante Partnerze
Jest mi smutno. A teraz mi ulżyło. Nadal smutno, ale lżej Dzikiemu. Setuchna w Kaliszu? Będę jak nowy.
SFX i Johnson – tylko mi proszę Partnera nie zajechać 🙂 Wypożyczam w stanie idealnym i taki ma wrócić z Bieszczad.
Dziki


quentino-tarantino

2010/05/21 13:57:50

Dziki – współczuję i życzę powrotu DO PEŁNI BIEGOWEJ !


piotrek.krawczyk

2010/05/21 13:59:13

John – nie samym bieganiem człowiek żyje? A czym jeszcze? Jakoś nic mi nie przychodzi do dzikiego łba.


piotrek.krawczyk

2010/05/21 14:00:38

Dzięki quentino-tarantino. Tobie tego samego. To ścigamy się, kto szybciej wyjdzie na porządny trening? :)))


sfx

2010/05/21 14:34:48

Dziki nie będzie już warchlakiem i przy następnym podejściu podbije Bieszczady.
Dziki. smutno. wiele z dżonsonem wody na ten temat się przelało.
Andantego bierzemy. mam nadzieję, że się nie zajedzie, bo lecimy na życiówki.

na razie nie mam czasu na więcej słów, ale cóż więcej by gadać.

andante… patrząc na zeszłoroczne wyniki to sporo drużyn było w trójcach 🙂 tak więc z tym żadnego problemu nie będzie…

Nazwę proponuję:
Czworaczki Polska Biega… Andante, Johnson, SFX minus Dziki


sfx

2010/05/21 14:35:55

albo Dziko Polska Biega – SFX & Johnson & Andante


sfx

2010/05/21 14:52:36

Dziki Team Polska Biega… SFX, Johnson, Andante


sfx

2010/05/21 15:07:16

Zgłoszona modyfikacja będzie bez problemu zatwierdzona na miejscu. A więc jest zgoda na tego rodzaju modyfikacje.
Dla nas najważniejsze jest to, że ukończyć walkę musimy we trójkę… a więc do boju.


quentino-tarantino

2010/05/21 15:17:00

Dziki – nie przyjmuję wyzwania „kto pierwszy” bo Ty jedziesz sterydach, Koksiarzu 😉
A tak serio to wracaj do biegania ze spokojem, ja taką wersję sobie przyjąłem i mam nadzieję, że to zadziała…a już za 5 lat zaczynam przygotowania do Rzeźnika. Myślę, że już opanuję bieganie po płaskim i będę wtedy gotowy na górki 😉


biegofanka

2010/05/21 15:19:50

Dzikiemu jest smutno,
ale wyjdzie z tego.
Andante dokoptuje
do teamu mocnego.
Za powrót Dzikiego na ścieżki biegowe
trzymamy mocno kciuki
i za zdobycie rzeźnika przebojowe
naszego trio… do przodu, na buki!

Dziki – będzie dobrze!
Johnson, Sfx, Andante – drużyno polskobiegowa – do boju, pokonać rzeźnika na cześć Dzikiego!


wojciech.staszewski

2010/05/21 15:52:44

Hej, łączę się w bólu z Dzikim. Jedno dobre, że wiadomo, co naprawdę jest i co naprawdę robić. 3maj się!
Andante – a nie kusi Cię bieg na maksimum wyniku i pełną rywalizację? Nie ma wśród polskobiegaczy chętnego kandydata na Rzeźnika? Może byśmy dali ogłoszenie na http://www.polskabiega.pl?
Daj znać


czepiak.czarny

2010/05/21 16:13:05

Dziki, smutno mi, tak zwyczajnie. I Ciebie, i Andantego, i Waszego projektu, marzeń, włożonej w to pracy.
Wstaniesz i otrzepiesz się, będzie lepiej, serdecznie tego Ci życzę. Rzeźnik nie wypalił, ale, to nie ma być pocieszenie, poznałeś lepiej Przyjaciela, w pewien sposób i tak wygrałeś.


andante78

2010/05/21 17:18:59

Wojtek – dzięki, ale wiem, że teraz pobiec mogę już tylko ze Sfxem i Johnsonem. Nie pytaj dlaczego, to wewnętrzny imperatyw ;). A biegu na maksa mi z pewnością nie zabraknie, a rywalizacja na tym nie ucierpi, jestem co do tego przekonany.
Biegofanka jestem pod wrażeniem polskobiegowej poezji.

Czepiak, Quentino dziękujemy za empatię.

Dziki, mi dwa razy nie trzeba powtarzac ;), niech tylko przeżyję Rzeźnika.


ocobiegatu

2010/05/21 18:03:59

Dziki, quentino – 3(w maratonie)majcie się. Quentino – jak Ty pięknie mówisz – górki po 5 latach i rzeźnik , no no, jestem pełen podziwu…
Jeszcze jak napiszesz , że żadnego skipa 5 lat to już bym piał z zachwytu..:).
A we Wrocławiu „zamykają” od 18 wały – ulubione przez biegaczy…


johnson.wp

2010/05/21 19:38:38

Dziki – obiecujemy, że z andantem będziemy sie obchodzić delikatnie. Nawet ryski nie zrobimy, będzie jak nówka 🙂 Jeżeli zastanawiasz się jak tu odegrać się na pechu to mam pewien pomysł. Czy do tego ja się nadaję to się okaże wkrótce… Tutaj link przejsciekotliny.org/ Pooglądaj, żebyś się nie nudził:)


johnson.wp

2010/05/21 19:41:25

anadante – witamy w druzynie! Jeżeli czujesz jakiś wewnętrzny głos to ani chybi dotrzemy do bram Mordoru:) Proponuję nazwę Drużyna Dzikiego – żeby nikt z nas się nie cofnął…


andante78

2010/05/21 19:46:57

Johnson, dzięki. Damy radę.


sfx

2010/05/21 20:16:57

Andante – w rozmowie z johnsonem ustaliliśmy, że będziesz „potokowym”. Funkcja zaszczytna, acz wymagająca. Każda przeprawa w Twoich, a w zasadzie „na Twoich” rękach. A my suchą stópką ;). I do tego proponuję Tobie wziąć na trasę jakieś foto z teleobiektywem, statywem i całym oprzyrządowaniem, byś mógł kręcić wokół nas agrafki.


piotrek.krawczyk

2010/05/21 20:45:58

Mam niezłego kamela. Zakupiłem miesiąc temu. Może chcecie? Wypróbowałem w Bieszczedach, dobrze współpracował i testowałem w Puszczy Kampinoskiej. Prawie 3 litry płynu plus miejsce na niezbędne gadżety (biegłem z kurtką przeciwdeszczową, koszulką, komórką, zapasowymi gaciami i skarpetkami, batonami i jeszcze coś dałoby się upchać). Dobrze się układa, trzy regulacje, pasek biodrowy i piersiowy, w opcji jeszcze bidonik w kieszonce, kieszenie w pasie biodrowym. Prześlę. Andante, może oddaj swojego do Decathlonu?


piotrek.krawczyk

2010/05/21 22:39:50

Andante – naciągnąłem Cię na zakup kamela przed Silesia Maratonem. Może mój się przyda w samotrzecim teamie? A ja przełożyłem rezerwację w Cisnej i zapłata przechodzi na przyszły rok. I informuję, że w obiekcie Jeleni Skok zwolnione są po nas (dziki, żona i córki) dwa pokoje 2 osobowe. Telefon do gospodyni: 606 348 224. I uważam, że jesteście mocnym i równym zespołem.
Dziki


tomikgrewinski

2010/05/22 10:05:46

Dziki Team Polska Biega to dobra nazwa,zwlaszcza pod Rzeznika Dziki trzymam kciuki za udana rehabilitacje


andante78

2010/05/22 11:30:11

Dziki po stokroc dziękuję, ale mam już swojego camela i to był przemyślany zakup (dzisiaj planuje go w końcu przetestowac). Twoje serce jest wielkie, ale o tym wiedziałem już wcześniej :-). Szkoda, że Was nie będzie w Bieszczadach, ale tak się domyślałem, po naszej ostatniej rozmowie tel…

Tomik – mi się też najbardziej podoba Dziki Team Polska Biega. Sfx, Johnson, zatwierdzamy ostatecznie?


sfx

2010/05/22 11:57:33

Dziki Team Polska Biega został już zatwierdzony przeze mnie wczoraj. Oczywiście bez dodatkowych konsultacji, bo jakoś tak mi się spodobało, że i tak bym nie odpuścił.
Dokładnie to wygląta tak: „Dziki Team Polska Biega – SFX & Johnson & Andante”


sfx

2010/05/22 12:00:45

Dziś 10k w Sławnie.
Jutro 10k w Koszalinie.


johnson.wp

2010/05/22 12:00:48

tomik – nie żartuj sobie z biednych dzików:)

andante – taką nazwę właśnie zapodał orgom sfx – pewnie pojawi się dopiero w końcowej klasyfikacji – oczywiście jak się o to postaramy :). Dla mnie wystarczyłoby jedno słowo „dziki” – odpowiednio dwuznaczne 🙂

dziki – nie będziesz spiewał to nie biorę gitary, trochę liczyłem, że usiądziesz z nami przy wieczornym ognisku…


johnson.wp

2010/05/22 12:02:46

no masz – a ten swoje, biegnij sfx, ale z plecakiem


quentino-tarantino

2010/05/22 16:35:26

Nad Poznaniem teraz istne oberwanie chmury…dobrze, że tu Warta na razie grzeczna siedzi w korycie…
Dziś wróciłem z zawodów…niestety nie biegowych – karate 11-latka. Znów srebrny medal. Nudne się to zrobiło…;-)
Biegowo ciągle grzecznie i cicho – nie tuptam do odwołania ( środa ?…) ale codziennie ćwiczę. Mięśnie nóg, których nie mam. Bo prawda jest taka, że przebiegłem 3 maratony bez mięśni nóg. Tylko nie mówcie, że to niemożliwe!…;-)
Można to zrobić na ścięgnach, przyczepach i sile woli ale to się źle kończy więc mięśnie nóg są potrzebne. Co zrobić, trza ćwiczyć…
A Kenijczycy ? – Bez mięśni, nie ćwiczą, nie rozciągają (bo niby co). Ale oni jadą na EPO ( Extra Powerze OdNatury)
Mam nadzieję, że na blogu nie ma geniuszy którzy wykupili mieszkanie na Kozanowie we Wrocławiu po 97′ aby na co dzień łowić ryby z okna. Straszne te sceny z przerwania wału…ale tam powinny się osiedlać żaby, ślimaki i warany z Komodo a nie ludzie…


ocobiegatu

2010/05/22 19:50:04

Quentino – zgadza się. Ja co prawda nie kupiłem na Kozanowie mieszkania ale ..
brałem tuż po studiach udział w projektowaniu tego osiedla we wrocławskim Inwestprojekcie. Czasy były super , zarobek super , układziki rozumiem między spółdzielniami , prezasami…ja skromny asystent jeszcze ale dało się zarobic.Sam miałem dostac mieszkanie na Kozanowie z mojego biura na bajer – projektowało sie ostatnią kondygnacje na pralnie a pozniej architekt rezygnowal z pralni i zamieniał ostatnia kondygnację na mieszkania dla…pracowników biura ( na układach ze spółdzielnią – przeciez Prezes tez ma znajomych..).Nie załapałem się bo nieopatrznie sie ożeniłem a wiadomo – wtedy jedno mieszkanie dla jednej rodziny…
Szkoda mi znajomych co tam mieszkają od lat na ostatnich piętrach ale może do nich nie dojdzie..
No i aby było biegacko..
Tak w życiu jest, że nie zawsze 6.55 to wymarzony wynik na 2km..
To może byc też aktualny poziom wody w Trestnie pod Wrocławiem – do życiówki z 1997 – 7.24 jednak troche brakuje.


ocobiegatu

2010/05/22 20:20:50

Projektantka osiedla mieszka na ulicy o która walczą teraz żołnierze – aby nie doszło tam…
Dla mnie to jakies niesamowite. Komentator powiedzial w tv , że Kozanów w Polsce to miejsce kiedykolwiek najbardziej zalane – 3 , 4 pietro (1997)..Swoista smutna życiówka , życiówka na głupocie.
Przypomina sie tylko scena , zreszta jedna z moich ulubionych , z filmu „poszukiwany,poszukiwana” – dyrektor oglada plany urbanistyczne i nagle mówi – a jak to ? tu nie może byc osiedla ? odp. ale tu jest jezioro…
A nie….to my jezioro damy tu..a osiedle tu.. Aby było biegacko – dzis nie biegałem – jutro 5km – maks – na odprężenie…


piotrek.krawczyk

2010/05/22 20:21:10

Okej. Dziki przymuje patronat nad teamem 🙂 Myślałem – nie jadę. Bo córki nie jadą jak tata nie biegnie, bo dla najmłodszej 9 godzin w samochodzie w jedną stronę to hardcore. Także dlatego, że „pod Rzeźnika” poszedł dobry tysiaczek (buty, camel, rezerwacja, starty górskie…) A teraz myślę że może pojadę sam i przydam się Wam jako support. No i dopilnuję moralnej strony „mojego” teamu 🙂 Pomyślcie, a może Was zawiozę? Np z Warszawy (dla Johnsona i SFXa po drodze w Bieszczady), przez Śląsk, spod domu Andantego do Cisnej 4 godziny samochodem. Zmieścimy się z bagażem. Johnson – nie śpiewam. W naszych z Johnem kapelach punkowych John dawał wokal, ja chórki 🙂 I gitarę. A podstawowym instrumentem są flety. Nimi sobie zatykam gębę żeby tylko nie śpiewać. Planowaliśmy z Agatą Żoną wziąć iw Bieszczady nstrumenty, bo ona gra na skrzypcach, prawdziwych cymbałach najlepiej na świecie. Jest muzykiem i ukrainistką. Te łemkowskie nuty zna wszystkie. Znacie kultowy zespół Werchowyna? Odkrywający kilkanaście lat temu muzykę z tamtych stron? Agata zakładała Werchowynę. Dziki dumny z teamu.


piotrek.krawczyk

2010/05/22 20:45:48

SFX – jako patron teamu mówię Ci jeszcze raz: uspokój się! 🙂 Dyszki polatasz jak otrzeźwiejesz po ultra. Patrz jak Johnson pięknie trenuje długo i wolno z błotem w butach. A Andante 40 minut podbiegi i zbiegi po schodkach na klatce schodowej w 4 piętrowym bloku.


czepiak.czarny

2010/05/22 22:44:28

Dziki team bez Dzikiego wsparcia nie byłby wystarczająco dziki 🙂 Jedź 🙂
Werchowynę kojarzę z audycji wojtka ossowskiego w trójce, nie mam pojęcia, czy jeszcze jest w ramówce, w każdym razie dawno jej nie słyszałam.
Oco, przykra ta życiówka na głupocie. Mieszkam obok włocławka, gdy czytam zapewnienia o wytrzymałości tamy nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Akurat mnie nie zalałoby, mieszkam na tyle wysoko, ale miasto?

Szkoła gotuj z komentatorami działa i u mnie, zrobiłam galaretki, metodą co mam pod ręką, wyszła cytrynowa (niezła, na soku z kilki cytryn) i z pigwą (do poprawki).

Dołączam do ławki pauzujących, smarujących, chłodzących, rozciągających i odprawiających inne czary nad kończynami. Skończyłam domowe katowanie (ćwiczenia metaboliczne typu burpees itp.) bólem Achillesa. Brawa dla tej pani 🙁 Gdyby to było po bieganiu, bolałoby mniej, tak jest tylko gniew i żal.
Quentino, oby więcej takiej nudy 🙂 Robisz jakiś konkretny zestaw ćw. czy improwizujesz?


quentino-tarantino

2010/05/22 22:58:17

Czarna – a proszę Cię bardzo:
– mała rozgrzewka a potem:
– zestaw na brzuszki a’la Kinga WSŻ (WojtkaSportowaŻona),
– grzbiety – 3 warianty a’la Jurek S.
– wzmocnienia nóg a’la Zawodowiec Kledzik – 5 różnych ćwiczeń,
– 2-3 warianty mostków a’la Siekierkowski,
– rozciąganie wplatane „pomiędzy” – 5-6 podstawowych ćwiczeń,
– do tego 2-3 serie pompek.
Całość ok. 45 minut. Podstawa – uczciwie wykonane bo jak to mawia Jurek „robisz na swoim” 😉


corvus78

2010/05/22 23:25:35

no Quentino jak Ty robisz kolankowe ćwiczenia Kledzika, to kalana masz na pewno w rewelacyjnym stanie, trzymam kciuki za rezo-werdykt

Dziki Team Polska Biega to brzmi dumnie, popieram i wspieram duchowo;
ostatnio myślałem o ochraniaczach wodoszczelnych i może dobre były by takie weterynaryjne – gruba folia + gumka nad kolanem, często używam, lecz niestety nie w rzeźnickich warunkach
pozdrawiam i oznajmiam, że moja smycz została wydłużona od czwartku do 6 km


czepiak.czarny

2010/05/22 23:38:11

Quentino, nie widzę wspięć na łydy, hmm. Zastanawiam się nad lekką ogólnorozwojówką z książki PBi WSŻ, a ćwiczeniami z ortorehu, tam jest coś podobnego do np. przysiadu narciarskiego, tyle że z piłką.
Corvus, długa już ta smycz, cieszę sie, że nie boli 🙂


johnson.wp

2010/05/23 00:08:36

Dziki – jesli Ty pojedziesz to będziemy jak jacyś profi 🙂 Prezes i jego stajnia:)) Już widzę ten stoliczek z kanapkami w Cisnej i w Smereku z napisem „Dziki Team only” 🙂 Nie mówiąc już o transporcie spod Przełęczy Bukowskiej, kto wie?
Dzieki z propozycję dowiezienia ale transport w Bieszczady mamy już umowiony z trzema innymi zapalencami z okolic wielkopolskich, tak więc dotrzemy do Cisnej w piatkę. Co do Werchowyny to już zaczynam ćwiczyc…
Dzisiaj tylko godzinka rowera, wyszło 27km.


sfx

2010/05/23 07:48:16

Dzikusku drogi… po ultra nie mam czasu na jakieś dyszki, bo lecę połówkę lub całówkę w Neubrandenburgu (chyba w kolejną sobotę)… a te dyszki są pod drugi zakres, którego już z 8 miesięcy nie robiłem… więc bez spinania. Dzięki za rewelacyjną propozycję transportu – ale jak już wspomniał mój smuklejszy partner – gdybyś nogę stracił dwa miesiące temu to byśmy to rozważyli – teraz od Poznania mamy full wypas.
Aż miło słyszeć, że zobaczymy się na miejscu. Impreza rośnie w moich oczach. Mając taki doping trudno będzie nie przebiec hardcora.

Wczorajsza dyszka (bez atestu, chyba lekko krótsza): 42:51 (poz. w okolicy 43 miejsca na 120 startujących – ale wyników nie oglądałem).
Dzisiejsza startuje o 14:00. Założenia podobne.


quentino-tarantino

2010/05/23 09:27:23

corvus – gdybym Kledzika robił od pół roku a nie od pół tygodnia to z moimi kolanami byłoby i owszem…

Czarna – o łydkach nawet nie piszę tak jak o kilku innych drobiazgach bo robię je w…przerwach między „właściwymi” ćwiczeniami 😉 2 razy w tygodniu robię ok. 50 minut domowej siłki i ostatnio wprowadziłem wspięcia na palcach ze sztangą na barkach.
Generalnie to wzmocnienie nóg potrzebuje czasu więc parę miesięcy trzeba nad tym popracować. Niemniej jednak moja największa obawa to jaki jest obecnie stan mojego lewego kolana…W czwartek mam rezo i zastanawiam się czy w środę rano (minie dokładnie 10 dni przerwy ) nie zrobić pierwszego wyjścia truchtaczego, 3 km.


andante78

2010/05/23 11:58:18

Dziki, Twoja obecnośc w Bieszczadach byłaby jak wiatr w żagle w bezwietrzny dzień :-). Co do podróży, to ja jadę z Klamerką i jej mężem (Klamerkiem, choc lepiej pasuje Klakierkiem) i Ty mógłbyś przecież jechac z nami, zawsze to można jakoś dograc. A może ktoś jeszcze z ekipy blogowej chciałby też miło spędzic czas w górach w okolicach rzeźnickiego biegu?


czepiak.czarny

2010/05/23 12:12:37

Quentino, nigdy nie wiem jak to jest, że po siłowych tak źle (bo bolą mięśnie) i tak lekko mi się biega 😉 Najbardziej pomagały, i na nogi, i kolana: przysiad narciarski, bułgarski, jednocześnie ich właśnie najbardziej nie lubiłam. Do tej pory siłówka u mnie to trening w warunkach domowych dla początkujących ( google), z obciążeniem lub w trudniejszych wariantach (pompki, brzuszki), ale ten zestaw to tak naprawdę wstęp przed siłowymi, dla Ciebie pewnie za łatwy. Dodatkowo grzbiety zwykłe i supermany, łydki i napiszczelowe w każdym wariancie. Jak padnę, robię w tzw. międzyczasie.
Książka PB mówi o małym obciążeniu i dużej liczbie powtórzeń, a że mam dość swojej głupoty, to choć tu nie będę już mieszać.

Z truchtaniem poczekałabym, po rezo.. ale to tylko 3 km

Noga nie boli albo tak bardzo chcę pobiegać, że nie czuję, że boli, korci mnie przebieżka nad tamę, w obie to 10 km, ale a)po drodze b)z dość stromym km podbiegiem. Zdecydowanie potrzebuję smyczy.


marsikor

2010/05/23 12:28:02

Krótko, bo dalej zabiegany w domu i w robocie.
Powodzenia na Rzeźniku, jest artykuł z radami zwycięzców w najnowszym Bieganiu.
Dziki i inni kontuzjowani – wyrazy współczucia. .
Jeśli ktoś zalany to wielkie współczucie.

Ja w ostatnich tygodniach zamiast 3/4 treningów to tylko po 2 razy. W tym tygodniu w środę cross, znaczy kros trening (pod triatlon za jakieś 5/6 lat jak się nauczę pływać nie tylko żabką) – 1h20min rower w tym dwa długie podbiegi t.j. podjazdy, potem przebranko i za jakieś 40 minut prawie godzina biegania w tym interwały 6x 2 minuty w tempie 4/km (moje tempo na 1km – tak myślałem że jest do dziś) i przerwa 2:30 w wolnym truchtem.
A teraz dziś. Dołączyłem drugi raz do biegaczy na Ścieżkach Biegowych. Okazało sie, że zaplanowali kilkunastominutową rozgrzewkę wolnym biegiem, potem trucht na stadion, mała gimnastyka i Test Coopera na tartanie. Mój debiut życiowy na tym podłożu.
Wynik – po pierwsze byłem drugi. Po drugie uzyskałem wynik 3040 metrów co pokazuje, że 4 min/km to moje tempo nie na 1km ale na 3km.
Very happy!
Pozdrawiam wszystkich


quentino-tarantino

2010/05/23 14:32:01

marsikor – niejedną tartę jadłem ale na tartanie jeszcze nie śmigałem i jestem pod wrażeniem Twojego wyniku w teście Kupera ( sorry, Mr Cooper ). Absolutnie rozumiem Twoje Very happy 😉
Gdy dojdę do siebie to też chętnie sprawdzę swoje aktualne możliwości na 12 minut.


marsikor

2010/05/23 14:48:31

quentino – szybkiego wyleczenia kolana. Ja nadal very happy, szczególnie, że okazuje się że jestem złym sportowcem (a nie bardzo złym) i poza tym jakbym był Marią Curie-Skłodowską to byłbym bardzo dobrym sportowcem.


ocobiegatu

2010/05/23 15:29:53

Marikor – świetny wynik! A Cooper daje w kuper – wiadomo..:)


marsikor

2010/05/23 16:54:37

oco – dzięki prezesie klubu bez pulsometru! Kuper w porządku. Raczej król Słońce i królowa Temperatura dawali po czerepie. Ale było do wytrzymania. pozdr


corvus78

2010/05/23 21:04:32

Time, Time – czyli 12 km
dzisiaj rano miałem zrobić 6 km na wydłużonej smyczy; zaczęło się dobrze – pierwszym utworem wybranym przez mojego osobistego biegowego asystenta muzyki był Time Pink Floyd, biegłem wolno, czasami trochę szybciej (znowu poczułem jak pulsuje w tętnicach krew), usłyszałem „200 metrów do końca” i zaczął „płynąć” Time tym razem w wykonaniu Dream Theater i jak tu skończyć przy takiej muzyce; „The time is gone, the song is over, Thought I’d something more to say” i na zegarze było 7,24 km ze średnią prędkością 5min15sek; później był marszobieg za Córką rowerzystką 5 km, czyli po zsumowaniu 12 km

w dniu dzisiejszm kibicowałem z Córką zawodnikom Otwartych Mistrzostw Poznania w CrossDuathlonie (5 km bieg+15 km rower MTB+3 km bieg) i podsłuchałem rozmowę pięcioosobowej grupki (wiek 30-40 lat, białe polówki, marynarki, papieroski w rękach, itp.) – na temat „lajtowości” tego dystansu…

Czepiak dziękuję za wsparcie duchowe

Quentino jest i będzie dobrze z Twoimi kolanami, a na truchtanie chyba lepiej wyjdz po rezo – będziesz miał komfort psychiczny, a nie „bieg monitorowany”

Marsikor gratulacje wyniku testu

Pozdrowienia dla Dzikiego Team’u


ocobiegatu

2010/05/23 21:40:08

Marsikor – może jako prezes zwerbuję Cię do klubu tych bez pulsometra ..:).
Z tego co pamiętam to jesteś artystą. No i tak trzeba , w bieganiu tez trzeba być artystą , kims plastycznym…:). A więc poczuć gdzies Zew i to biegać, nieważne czy na wolnych długich biegach czy na sprintach itp. Ja mam zew na tempówach na III strefie , ew, pogranicze II i III . Twoje zapytanie o tempo doświadczenia bez pulsometra pamiętam i odpowiem no ale musze najpierw wymyśleć 10 o tym tez a to troche czasu zajmie..:). No a w tematach życiowych a nie biegackich – jutro pójdę , no nie wiem czy chodem sportowym , na działkę i ocenię po ile tam cm…a nie na min/km…
Mam nadzieję , że nie będzie ca. 110cm co było w 1997 roku..
Zyciówki na wodzie są jednak totalnie inne……..
Jak by nie było domek letniskowy ubezpieczyłem na jesieni , trzeba miec nosa..:).
A wcześniej nie był ubezpieczony 25 lat. No i mogę się wymądrzać – przezorny oco zawsze ubezpieczony..:).
A biegacko to…ubezpieczajmy się przed nadmiernym kilometrażem , przed skipami w zbyt dużej ilości , czymś tam , czymś tam co sobie sami wymyślimy i co nam doradzą trenerzy i doświadczeni zawodnicy. Wszyscy przecież wiemy , że warto a w bieganiu w dodatku to nic nie kosztuje…


piotrek.krawczyk

2010/05/23 22:03:56

Tu Dziki. A jak Wam Dziki z zazdrości i zawiści dosypie środka na przeczyszczenie do piwa wieczorem przed biegiem? A dozwolone będzie jedno piwo do 5 % do 18:00. Potem prohibicja w Dzikim Teamie Polska Biega – SFX; Johnson, Andante 🙂 Dziki


marsikor

2010/05/23 22:20:26

Właśnie oco. Dziś się ubezpieczyłem przed nadmierną gimnastyką rozciągającą bezpośrednio testem. Robiłem ją totalnie na aby aby. A potem jak reszta robiła skipy to ja strategicznie poprawiałem wiązanie butów ;). Nie lubię rozciągania i skipów. Na pewno bym miał gorszy wynik jakbym się przyłożył. Czasem się rozciągam. Ale po biegu albo raczej jako osobny trening połączony z gimnastyką i elementami siłowymi jak ekspander. I zawsze na aby aby.


czepiak.czarny

2010/05/23 23:50:33

Ubrałam się do biegania i z dumą stwierdzam, że jednak zostałam w domu i poćwiczyłam ogólnorozwojówkę, plus te czary mary na kolana, piszczele, stopy. Skoro dziś na pewno nie bolało, jutro też nie powinno, jeden dzień to nie tydzień czy więcej przerwy.

Johnson, dzięki jeszcze raz za podsumowanie Twojego pierwszego roku biegowego 🙂 Chyba to wydrukuję i podkreślę wężykiem parę zdań czy też niektóre słowa na czerwono, np. pokora.

Marsikor, gratuluję,
Corvus, idealne zgranie :))


johnson.wp

2010/05/24 06:57:36

ma rację nasz ocotrener – też się ubezpieczam – oszczędzając achillesy, wczoraj znowu rower, tym razem 29km. Jakoś łatwiej idzie po tym rozciąganie…
marsikor – oby tak dalej i szybciej!

Dziki – Dziki nie jest zazdrosny i zawistny, Dziki to dobry duch i kompan. Dziki odda nam swój makaron…


piotrek.krawczyk

2010/05/24 20:16:49

Przez 2 dni nie bolało przy chodzeniu. Fakt, że mało chodzenia, do samochodu i od samochodu, ale fakt, że nie bolało. To pomyślałem, że kontuzja przeszła tak jak przyszła i że jeszcze nie wszystko stracone. Pierwsze bieganie od trzech tygodni i odpowiedź ciała: „Dziki, odp… się od tej nogi…” Wolne 7 km po około 6’25/km, ale już w połowie lekki ból zmienił się w normalny, zapoznany od Silesia Maratonu. To ten test wykazał, że mogę kreować cokolwiek na Rzeźniku, tylko nie przemieszczanie się z użyciem biologicznego aparatu ruchu. Lepiej żebym zaśpiewał ukrainską dumkę. Ale bieganie konieczne jest. Cztery dni temu spacer 2,5 km wzdłuż wylewającej się Wisły to była podróż bez końca z przystawaniem pod wpływem bólu po drodze. Dziś znowu biegłem! Dziki


sfx

2010/05/24 20:39:29

Dziki. Pielęgnuj. Nie ryzykuj.
Na szczęście tak czy owak zobaczymy się na miejscu.
A do wspieranie noga też potrzebna.

Wczoraj Bieg Wenedów
10k (atest) w 43:43. Spokojnie. Bez nerwów. Do 7k wolno, potem w miarę wartko. Bez mocnego zmęczenia na końcu, ale z miarowym i płynnym finiszem. Fajnie się biega bez ciśnienia. Polecam.

Następny start z literą „ź” w nazwie.


quentino-tarantino

2010/05/24 20:53:04

Dziki – Ty stary wariacie! Wiem jakie myśli Ci kiełkowały przed tym biegiem bo codziennie walczę z nimi! Ale już ponad tydzień – zero biegu! Tylko ćwiczenia wzmacniające ! Nie daj sie sprowokować swoim sprośnym myślom biegowym 😉

sfx – Źrebak Run ?


johnson.wp

2010/05/24 21:44:07

Dziki, Quentino – tak chłopaki – przede wszystkim asceza i walka duchowa z popędami 🙂 – gdzie ja to czytałem?…

sfx – Bieg Jadźwingów?

]]>