Komentarze do: Polska biega, biega, biega ../../2010/05/polska-biega-biega-biega-2/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2010/05/polska-biega-biega-biega-2/#comment-96 Mon, 01 Apr 2019 01:33:13 +0000 ../../polska-biega-biega-biega-2/#comment-96 biegofanka

2010/05/06 23:23:52

Tak, to było przeżycie, rok temu po wielu latach znowu wystartować w zawodach i to dzięki akcji Polska Biega… a po tym biegu byłam tak podekscytowana, że postanowiłam skomentować ten wyczyn, start obok moich synów, na Twoim Wojtku blogu… mija właśnie rok… jakby to uczcić…chyba kolejnym startem:))


wese

2010/05/06 23:41:48

Słuszne uwagi , wielu maratończyków chwali się ja ma przebiegniete 20 maratonów inny ja 50 . Gdyby spytać ich ile mają przebiegniętych już nie tych biegów na 10 km ale na 5 km , wielu z nich powie 0 .I to jest błędne myślenie nas amatorów .Wiadomo przebiegnięcie maratonu po raz pierwszy to jest nobilitacja w swoim świecie ale potem …Dziwi postawa wielu którzy chcieliby co start w maratonie osiągać życiówki :))w końcu mielibyśmy naszego rodaka z rekordem świata w maratonie .Sam jestem ciekaw tych ćwiczeń około płotkowych z kijem od szczotki :)) co to za patent ???


wese

2010/05/06 23:46:52

Książki Jurka Skarżyńskiego winny być lektórami obowiązkowymi w gimnazjach ,liceach . Z tego winno się pisać (aktualne na czasie ) matury. Dopiero wtedy na polskich maratonach byłoby startujących 50 tysięcy NY niech by się schował


nuggers

2010/05/07 09:36:51

ja się jeszcze rozglądam za ciekawą opcją w wawie na weekend 🙂 połówka komandosa niestety odpada, może za rok 😉


quentino-tarantino

2010/05/07 10:16:19

Testy, testy, testy…
Pierwszy to ciągłe testowanie kolana poKrakowskiego – całkiem całkiem, nie boli ale lekko je „czuję”. Na razie nie jest źle.

test drugi – Wojtek testuje za free a przedwczoraj kupiłem sobie nowe tuptacze. Do tej pory biegałem w Adidasach Supernova Cushion i Exerta. Teraz przyszedł czas na zmiany.
Tak naprawdę to dopiero początek testowania bo ze względu na powrót po kontuzji dziś pobiegłem tylko ok. 8 km.
Przez pierwsze 1,5 km „wsłuchiwałem się” co mi w bucie gra 😉
Grało pięknie, lekko, melodycznie – zero problemu. Biegłem dalej a dalej był najlepszy z możliwych testów…po następnych 4 km przypomniałem sobie, że…mam nowe buty!
Czyli bardzo dobrze – nic nie uwierało, nie obcierało, nie drażniło – normalnie „sobie biegłem a muzą”. Wiem, wiem, 40 minut truchtania to nie test ale tak jak napisałem wcześniej początek testu. Będę informował o dalszym ciągu.
A teraz bolesna dla wielu puenta…
Lubię eksperymentować a że robię to na własnym organizmie to mi się chwali 😉
Uważam, że wszystkie „markowe buty” to przegięcie marketingowo cenowe. A ja nie lubię jak mnie „drwale rąbią zwlaszcza podczas biegu”…
Przedwczoraj wszedłem do Wielkiego Marketu T…o. W „dziale z butami sportowymi” wybrałem takie, które z profilu próbowały naśladować Adidasy a z przodu maski – Nike.
Normalna cena 60 zł ale trafiłem na obniżkę i zapłaciłem 30 złotych polskich. Przepraszam, że czar prysł ale…dla mnie juz dawno prysł czar „markowych wypasiorów”, które mają za mnie same biegać.
Zaprawdę powiadam Wam…;-)


corvus78

2010/05/07 10:36:12

mam, dostałem, udało się kupić książkę.
byłem dzisiaj rano w kiosku z zamiarem zakupu kilku egzemplarzy, chciałem je porozdawać w pracy niebiegającym współtowarzyszom pracowniczej niedoli i . niestety Pani miała tylko jedną, jedyną, nowiuteńką i pachnącą drukiem jest moja. Szkoda, że nie widzieliście jej zdziwienia jak poprosiłem o więcej zapytała czy z tą książką można coś wygrać ZDROWIE I RADOŚĆ ŻYCIA odpowiedziałem.
Niestety obowiązki w pracy nie pozwalają mi jej przejrzeć, ale na szczęście dzisiaj jadę na konferencję i mam nadzieję ją przeczytać (Murakami będzie musiał chwilę poczekać)
Pozdrawiam i życzę biegowego weekendu


sfx

2010/05/07 11:06:32

Jako fantastyczny sprzedawca prasy (i to w dwóch punktach)… powiem krótko… dostałem książkę do sprzedaży w ilości ZERO EGZEMPLARZY mimo wcześniejszego dodatkowego zamówienia.


corvus78

2010/05/07 11:12:08

…oczywiście w poprzedniej wypowiedzi miałem na myśli „Biegaj z nami”…. moim zdaniem to będzie bestseller, dlaczego? …o tym napiszę później, bo teraz zmykam na konferencję


nuggers

2010/05/07 11:30:12

dlaczego w kiosku obok mojej pracy pan nic o tym nie wie? :((


quentino-tarantino

2010/05/07 12:13:56

Właśnie zrobiłem mały rekonesans po okolicy – nigdzie nikt nie słyszał.
Wojtek – miałeś rację – to przez ten …ujowy tytuł 😉


sten2007

2010/05/07 12:38:26

Tytuł rzeczywiście do bani. Gdybym nie wiedział o co chodzi, pomyślałbym, że to kolejna pozycja Skarżyńskiego.


quentino-tarantino

2010/05/07 13:59:30

Elementarz kupiony tyle tylko, że trafił mi się jakiś felerny – bez osobistej dedykacji i autografu Wodza…wziąłem jaki był 😉


tomikgrewinski

2010/05/07 14:40:23

Czy biegaj z nami to czasem nie zapozyczenie od śp tomasza hopfera?
nuggers w weekend mozna pobiegac w zawodach na polach mokotowskich
ja startuje w niedziele o 11 w maratonie sztafet ekiden
fajna zabawa…
moze Polska Biega wystawilaby swoja sztafete?
jeszcze mozna sia zapisac,limit jest 300 sztafet po 6 osob
odcinki : 10,10,5,5,5, 7.195=42.195


fajka

2010/05/07 20:15:09

Ja też jak każdego dnia rano udałem się do zaprzyjaźnionego kiosku Ruch, ok. godz. 8.05 (wcześniej odwiozłem córkę do szkoły) celem nabycia drogą kupna – sprzedaży książki. Nawet nie myślałem, że może jej nie być (te reklamy w Gazecie i Telewizji, że 7 maja książka w każdym kiosku, itp.). Pani w okienku zdziwiona, nie wie o co chodzi. Myślę – pewnie tylko jej nie dowieźli, pech jakiś. Ale w drugim, trzecim kiosku to samo. W całym mieście nie ma książki. Wracam do domu, a Kasia (moja starsza córka biegaczka) pyta – gdzie książka ? Nie kupiłeś.. ? Wojtku Staszewski – pal licho ten niefortunny tytuł..Jak i tak książki brak 🙂

Ja też ciepło wspominam akcję Polska Biega. W zeszłym roku pobiegłem pierwszy raz, w Niemczy, na 6 km. Ależ to było przeżycie. Pamiętam każdy detal. Chciałem tam wrócić po roku, do małej mieściny, na zaniedbany stadion i pokazać miejscowym biegaczom w liczbie kilkunastu, jakie postępy zrobiłem..Ale Polska Biega w Niemczy jest 9 maja, a ja w tym dniu lecę połówkę w Dąbrowie Górnieczej.
I nie będzie pętli..
PolksoBiegowe pozdrowienia dla wszystkich !


quentino-tarantino

2010/05/07 20:24:48

fajka – powodzenia na połówce! Mam nadzieję, że zawalczysz 😉


sfx

2010/05/07 20:25:33

A ja jako osoba zza lady dziś poirytowany doinformowałem się, ile egzemplarzy mogę zdobyć na jutro (i na niedzielne polskobieganie).
I dostanę całe 3 (słownie: trzy) egzemplarze, z chcianych 30.


fajka

2010/05/07 21:19:10

Quentiono – zawalczę, wierzę w to..To moja druga połówka, i pewnie będzie życiówka..


fajka

2010/05/07 21:23:23

Sfx – Ty będziesz mieć chociaż marne 3 „kniżki”, a u nas w mieście mówią, że w poniedziałek sytuacja nie ulegnie zmianie. Gazeta „budiet”, ale bez książki.


biegofanka

2010/05/07 22:13:31

Ja też dzisiaj nie dostałam, ale zamówiłam i myślę, że w poniedziałek będzie:)
Mam inny problem, jak pobiec dobrze jutro, kiedy dzisiaj zostałam „zmuszona” do wypicia winka z teściową mojej siostry… musiałam, bo leci na komunię mojej siostrzenicy, a ja poszłam dzisiaj prezent dać… no nie mogę niestety lecieć… co ja poradzę, że obie moje siostry postanowiły za granicą zostać… jedna w Niemczech a druga Irlandię sobie wymyśliła, tylko ja patriotka w naszym kraju… jejku, nie będę miała jutro formy, ale nie mogłam odmówić…;))


biegofanka

2010/05/07 22:34:48

Wiem, to jest blog o bieganiu, ale i o życiu, jak niejednokrotnie podkreślał Wojtek… muszę coś „powiedzieć”, w końcu mogę… nie o bieganiu… im więcej słyszę, co się w naszym kraju dzieje w tej kampanii przedwyborczej, tym częściej powtarzam, że nie dziwię się, że taki hitler do władzy doszedł… tak łatwo można ludźmi manipulować… straszne…


quentino-tarantino

2010/05/07 22:50:26

biegofanko – widzę, że winko zaczęło działać 😉

Spokojnie, ludzie generalnie są „nieroztropni” ale istnieje jeszcze coś takiego jak pamięć…
Choć przyznaję, że też trochę patrzę na to wszystko z pewnym niepokojem…
Jeden – SANTO SUBITO a drugi (od wczoraj) – Gołąbek Pokoju


sfx

2010/05/08 12:52:37

Tak jak pisałem, tak dostałem… 3 egz. już strawiłem

dla trzech chętnych mogę przesłać


klamerka.1

2010/05/08 15:32:29

A my już jesteśmy po biegach:) Wystawiłyśmy naszą szczęśliwą trzynastkę, która oprócz tego, że zmierzyła się z dystansami 200, 500 i 1000 m, to zagrzewała do walki wszystkich na trasie:) Mówię Wam – Górnik Zabrze, Wisła Kraków i Legia Warszawa nie ma takich kibiców!:)) Pysznie było:) A kiedy przyszło do startu panów na 3 km, nasza dzieciarnia umówiła się, że chłopcy będą Andantemu krzyczeć: „Pan Tomek! Pan Tomek!”, a dziewczynki mojemu mężowi: „Pan Kuba! Pan Kuba!”:)) Ze mną i z koleżanką nie było problemów bo wołały po prostu „SP 8!” – takie to zorganizowane dzieci:)) Życzę wszystkim udanych startów!
Fajko! Trzymam jutro kciuki!! Daj czadu!:)


marsikor

2010/05/08 18:08:47

Wojtku masz rację. Pierwszy publiczny bieg to emocje większe niż pierwszy (pó)łmaraton. Takiej euforii, że przebiegłem, że dobiegłem, że nie ostatni, że na finiszu przyśpieszyłem i jeszcze kogoś wyprzedziłem, że dałem radę i nie zdechłem jak po Polska Biega w Bydgoszczy rok temu nie miałem po tych kilku kolejnych startach które zliczyłem od tego czasu. Entuzjazmu starczyło na cały rok treningów. Za to wielkie dzięki całej gazetowej ekipie Polska Biega i Tobie w szczególności. Dziś powtórzyłem znów wziąłem udział w Polska Biega na tej samej prawie 5 km trasie. Emocje mniejsze, tym razem bez strachu czy dam radę. I nawet dobiegłem w pierwszej dziesiątce na około 300 uczestników. Pogoda dopisała. Dobra akcja.


johnson.wp

2010/05/08 19:56:32

Dziki – czy te kolejki na przeprawach przez strumień nie dałoby się ominąć ściągając po prostu buty? Jesli tak to zabieram ręczniczek i zarobimy kilkanaście minut 🙂
Poza tym intuicyjnie wykonałem podobny do proponowanego przez Ciebie trening na moim 300m podbiegu. Było urozmaicenie w postaci iście bieszczadzkiego błocka miejscami. Musiałem wykręcić 15km, biegając w kółko, żeby wyrobić planowane +/-400m 🙂 Dzisiaj dla dopełnienia tygodniowego przebiegu 29km na malutkim sniadanku. Zamknąłem się w trzech godzinach pilnując niskiego, tłuszczożernego pulsu.


biegofanka

2010/05/08 20:21:34

My też plan wykonaliśmy i cele zrealizowaliśmy, bo nasza trójka (mąż się wyłamał, twierdzi, że ktoś musi być trenerem), zagarnęła całe podium. Starszy syn w swojej kategorii na dystansie 1850 m zajął pierwsze miejsce, młodszy na dystansie 330 m trzecie miejsce, a ja na dystansie 3300 w swojej kategorii drugie miejsce. Polska Biega a my razem z Nią:))


biegofanka

2010/05/08 20:25:18

Dodam, że od rana u nas sportowo było, chociaż najpierw nie typowo biegowo… kibicowaliśmy od rana młodszemu na turnieju piłki nożnej, a w tym czasie starszy pojechał na swój wyjazdowy mecz, więc była to sobota piłkarsko-biegowa:))


piotrek.krawczyk

2010/05/08 21:41:07

Dziki znów nadaje
Dziś 52 km po Puszczy Kampinoskiej w tempie poniżej 3 minuty/km. Po drodze rekord swiata w maratonie. Nie pozwolił ortopeda chodzić przez parę dni i biegać do kontroli za 2 tygodnie. A na rowerze można się oprzeć lepiej niż na kulach i stopa podczas jazdy nie pracuje na wielkim obciażeniu, raczej statycznie. To aplikuję 2 tygodnie roweru pod Rzeźnika. Na czwórki, na masaż stawów, na pas barkowy, na długotrwały wysiłek w niskim tętnie i na wyprodukowanie głodu biegania. Nie ma złamania. Ortopeda mówi, że kość mogła się poddać kilometr wcześniej albo kilometr pózniej. To lepiej pózniej. Ortopeda to kolega wyprawnik i biker, więc nie opowiadał dowcipów typu zakaz biegania, pól roku przerwy, itp. Wie jak jest.
Johnson – kalosze na pierwszym odcinku mogłyby dać przewagę. Inni się zastanawiają jak się tu nie zmoczyć, a Ty idziesz środkiem przez wodę. Albo buty do wyrzucenia i drugie w plecaku plus skarpety. Na Żebraku nie ma przepaku tylko kontrola czasu, ale można ustawić osobisty support, tylko tam nie można dojechać legalnie autem, zakazy i szlabany. To lecimy Rzeźnika! Za niecałe 4 tygodnie! Dziki


ocobiegatu

2010/05/08 23:02:18

Dziki – rower super , szkoda , że nie stacjonarny bo dobry trening termoregulacji byłby a tak lesny wiatr ułatwia i owiewa..:). Ponoć na rowerze pracuje tylko 40% mięsni , cienko to wygląda..:).
W biegu też nędznie bo koło 60 % nie ma to jak chod sportowy – ca. 70-80% a patyczaki mówia , że aż 90% mięsni pracuje.
Jak by nie było peryferia , czyli mięsnie , mitochondria nie najważniejsze – niech nam żyje cardio czyli dostawa..:). Co innego jak kto biega ze 100km tygodniowo.. Dostawa to Wawa a reszta to peryferie..:).
Trzeba dbać o Warszawę ( układ krążenia ) bo inwestowanie w peryferia ( mitrochondria, mikrokrązenie) opłaca sie mniej…:).
Dlatego na poziomie amatorskim , rzeczywiście pewnie kult długich wybiegań to inwestowanie w peryferia a nie w Wawę ..:).
Dbajmy o stolicę i inwestujmy w cardio – czyli porządne tempo biegi, interwały, sprinty ( jak kto może) . Przymulanek mniej..:).
Ale to tylko moje prywatne zdanie – również zda sie można nazwać – quentinopodobne..:)


quentino-tarantino

2010/05/09 10:44:11

Powodzenia dla wszystkich PolskoBiegaczy! Ze szczególnym uwzględnieniem życiówki Fajki:-)

A ja dalej testuje kolano i nowe buty z Te…o 😉
Dziś wyszło 11 km ale już trochę szybciej niż poprzednie 8 i wiem, że muszę uważać bo cały czas „czuję” to kolano – nie boli ale się coś czai…

Buty – nie mam pytań. Jedyna wada to brak firmowej naszywki 😉 takiej jak mają te najbardziej znane: AGdzieDoKasy, z Gumy i AleSiksy ( te to chyba zaprojektowane dla fajnych lasek 😉

Postanowiłem, że moje nie mogą być bezimienne więc od dziś będę o nich pisał BAF-y (Bezmarkowe Ale Fajne). Żeby było choć trochę snobistycznie to mała korekta BAV – Bezmarkowe Ale Vajne 😉


ocobiegatu

2010/05/09 18:03:26

a ja miałem brac udział ale zaspałem w stylu raczej kontrolowanym…
No ale kto organizuje w nd. bieg o 9 rano ?!!! Ten sam był rok temu o 9 ale wtedy byłem zdeterminowany bo to był debiut w imprezie (nieopomiarowanej).
Stało się , cofną mi stypendium sportowe z mojego łubu-dubu Polska Biega Klubu..:). Pocieszylem sie maksem na 5km. W butach adidas ( zawsze kupuje najtansze adidasy).
Buty z lekka zjechane , maja te 1200km pewnie i niedlugo pora kupic nowe .
No ale jak sie biega szybko i na srodstopiu to mozna sie czuc bezpieczniej jak w dlugich wybieganiach z masakrycznym dla konstrukcji organizmu ladowaniem na piecie..
Jeszcze dlugo nie wymysla butow na jogging…:)


andante78

2010/05/09 18:55:01

Dziś był półmaraton w Dąbrowie Górniczej, na który pojechałem w towarzystwie Fajki i jego nad wyraz urodziwej żony Agnieszki. Dziękuję Wam raz jeszcze, podróż i Wasze towarzystwo jest nie do przecenienia. Fajka pewnie sam opisze co i jak, ale fakt jest faktem, ma życiówkę, którą poprawił o grubo ponad 2 min i należą mu się gratulacje, tym bardziej, że wczoraj miał dzień niedyspozycji.
Półtorej godziny. 1:30:00. To moja nowa życiówka z dzisiejszej połówki i wierzcie mi na słowo, że jej zdobywanie miało swoją dramaturgię. Tyle Fajce się nawymądrzałem przed biegiem, żeby się nie podpalał na pierwszych kilometrach, a chwilę później rewolucja pożarła własne dzieci. Krótko: przez pierwsze km pobiegłem jakbym biegł z Moim Partnerem (notabene on w tym czasie harcował na rowerze, wiem, bo po biegu zdałem mu telraport), to jest w okolicach 4 min/km. Od 8 km zacząłem słabnąc, prędkośc spadac i na 16 km doszedłem do 5 min/km, ale na szczęście udało mi się jeszcze podnieśc i utrzymac tempo do końca, a nawet lekko przyspieszyc. Trasa szybka, pogoda prawie idealna (nad jeziorem tylko wiało jak na Błoniach, Wojtek, Johnson, SFX, MKS, Tarantino – Wy wiecie jak), trasa właściwie płaska do 17 km, potem dosyc długie, ale nie strome, podbiegi no i trochę pokręcona. Innymi słowy na życiówkę jak najbardziej. Organizacja super – z ciekawostek – prezydent miasta przechadzał się między posiłkującymi się po biegu (pycha, ja nawet wziąłem repetę – Marsikor te słowo to special for you) i pytał czy wszystko w porządku, ale fajnie :-). Jestem wykamany (to znowu dla Marsikora) ;), ale szczęśliwy. Pozdrawiam!


marsikor

2010/05/09 20:01:34

Ja też dziś jestem skamany (dzięki Andante). Wyruszyłem, biegiem a jakże, o 9.45 na spotkanie Ścieżki Biegowe N… dziś podłączone też pod akcję Polska Biega. O godz. 10 po zdjęciu pamiątkowym silna grupa (część była i wczoraj na Polska Biega) wyruszyła na bieganko przerywane gimnastyką i rozciąganiem. Trwało to z 3-ema przerwami z godzinę i zrobiliśmy 8,5 km (ja z dobiegiem na spotkanie 10,75 km). Był i podbieg i sprint na koniec. Ale okazało się, że to jeszcze nie koniec. Jeszcze z kwadrans gimnastyki, różnych ćwiczeń i potem 6 przebieżek po jakieś 80 metrów. Miła atmosfera. Grupa się rozeszła. Ja uzupełniłem sobie zapas wody, chwilę pomaszerowałem i o 11.42 znowu zacząłem biec (trochę wolniej). I tak sobie biegałem kolejną godzinkę z hakiem. No, kilka razy pod koniec przeszedłem w marsz, bo niepotrzebnie przed tym drugim odcinkiem przesznurowałem buty i zanim się zorientowałem , że za ciasno to już mnie coś zaczęło pobolewać. Przeszło jak znów poluzowałem wiązanie.
Podsumowując zaliczyłem dziś ponad trzy godzinny urozmaicony trening na którym przebiegłem ponad 22 km, trochę pomaszerowałem, zrobiłem 6 przebieżek i sporo rożnych ćwiczeń. Czyli tak zwaną w polskiej szkole treningowej „wycieczkę biegową”. Tego jeszcze nie stosowałem. Fajowe. Tylko nie wiązać za ciasno szczewików. Zasłużyłem na placki kartoflane (- Andante) 😉


marsikor

2010/05/09 20:14:15

Andante – po tym półmaratonie to musisz zmienić nicka na przynajmniej Allegretto. Gratulacje!


tomikgrewinski

2010/05/09 20:38:12

A ja dzis startowalem w swoim pierwszym maratonie…wprawdzie sztafet (6 osobowych) Ekiden ale i tak bylo swietnie i czuje wielka dume 🙂 czas 3.54 nas zachwycil zwlaszcza ze dla polowy naszej ekipy to byl pierwszy lub drugi start w zyciu.Jak sumiennie potrenujemy to za rok go poprawimy.W kazdym razie zabawa byla fantastyczna 🙂


fajka

2010/05/09 21:15:16

Andante – masz serdeczności od mojej żony (widziałem jak się z nią żegnałeś przy drodze szybkiego ruchu i nie gniewam się 🙂 Tobie też dziękujemy za fantasrtyczny dzień i naprawdę nie musiasz odwdzięczać się nam za podróż (ew.umyj auto 🙂
Super z Ciebie PolkoBiegowyGość !
Ja mam życiówkę w drugiej w mojej karierze połówce – Ocobiegatu notuj – fajka, Dąbrowa Górnicza, Półmaraton – 1.45.03
Tak, liczyłem na więcej, ale spokorniałem po tym biegu i jestem szczęśliwy. Zacząłem za szybko, pierwsza dycza w 46 w sekundami, a potem nie starczyło sił. Trochę się przeceniłem, nie posłuchałem kompana Andantego, ale myślę, że to super doświadczenie na przyszłość. A poza tym kto powiedział, że trzeba bić życiówki o kilka/kilkanaście minut ? Kolejna moja bariera to złamanie 1.45. i będzie radość.
Pozdrawiam PolskoBiegowąBrać.
Ps. Szczególne pozdrowienia dla Klamerki, Ona wie dlaczego 🙂


piotrek.krawczyk

2010/05/09 21:58:37

Andante, Partnerze Niedościgły. Jestem z Ciebie dumny! Już Ci to mówiłem przez telefon, a teraz publikuję moje gratulacje. Oraz dodam, że dopadnę Cię, ciesz się do sierpnia. Latem przed jesiennymi maratonami Dziki zaatakuje 1:30. Fajko Legendarny – gratulacje wielkie. Super wynik w drugim półmaratonie. A Andante to skuteczny podrywacz. Powiedział mojej żonie po Maratonie Warszawskim, że ma fajne spodnie i ona z nich nie wychodzi. Jak zakłada spodnie to myśli tylko o jednym, o Andantem 🙂 A u mnie dziś ponad 70 km rowerem w tym Odcinki Specjalne – asfalt 30 km po ok. 2 min/km i kros po Puszczy Kampinoskiej 28 km na 2,5 min/km.
Dziki ROWER POWER.


mksmdk

2010/05/09 22:58:26

Tomek (andante) super a nie dało się jeszcze podgonić tej sekundy? ja w ten weekend po raz pierwszy od chyba początków akcji PL Biega nie współzawodniczyłem zrobiwszy jedynie samotne bieganie po lesie rozmyślałem o bieganiu w tym o sztafetach, akcjach biegowych (lub biegackich 😉 – dziwne to słowo ) Tyle nas już w kraju nad Wisłą biega ze po prostu PIĘKNIE.Tak sobie myślę że pod koniec maja a już w połowie czerwca na bank to i brat-Jarosław zacznie biegać.


klamerka.1

2010/05/09 23:52:29

A ja muszę napisać coś zupełnie nie związanego z bieganiem, ale z duchem sportowym – a jakże:) Moja najlepsza na świecie mama – która z ruchem toczyła wojnę odkąd pamiętam, która przed spacerem dostawała migreny i która kazała „się wozić” do sklepu odległego o 500m, zadzwoniła do mnie w piątek z informacją, że wracała do domu z pracy na pieszo!!:)) 7 km:)) I z dumą oświadczyła – „wiesz, spociłam się jak szczur, ale – jasne, że dałam radę”:) A dziś w przelocie poinformowała, że wyciągnęła tatę do lasu, na – uwaga – 12,5 km – szybki marsz!:)) Więc ja w przelocie rzuciłam pół – żartem – „Hmm, to może jakieś kijeczki..?”, a mama mi na to z powagą, że owszem, już z tatą szukali w internecie. Więc ja w przelocie pół-żartem aczkolwiek już niezbyt pewnie „Mamuś – jak uda mi się wreszcie wystartować w zawodach, to może ja będę biegła, a Ty szła z kijkami” – a ona śmiertelnie poważnie ” No wiesz, pewnie, że dałabym radę!” Buty mi spadły z nóg – taka jestem dumna:)


klamerka.1

2010/05/09 23:52:58

p.s. Fajko – Ty wiesz jak bardzo się cieszę:)


ocobiegatu

2010/05/10 09:00:51

gratulacje andante, fajka ! juz zakreslone rozowym kółkiem wyniki w kajecie.
Andante wychodzi na Mistrza Prognoz bo podal dokladnie ten wynik. Fajka nie podal na 21,1 tylko na 15km – 1.15.30 ale nie zaliczamy rekordu na 15km – Fajka formalnosc zrobisz w Swidnicy albo wczesniej.
No i gratulacje dla Tomika , aktywistę naszego łubu dubu klubu..:)


biegofanka

2010/05/10 09:28:58

Fajka – gratuluję życiówki:))
Andante – Ty to normalnie zawodowiec jesteś:))
Gratulacje dla wszystkich startujących w akcji Polska Biega:))


johnson.wp

2010/05/10 09:31:25

quentino – jako poznaniak (to taki Szkot co nie chciał wydawać na bilet do Szkocji) jestem zachwycony Twoim pomysłem na oszczędność w amortyzacji środków biegowych. Ja, zgodnie z zaleceniem Dzikiego, szukam teraz tanich i ultralekkich kaloszy:) Gdybys cos takiego wykrył to byłbym zobowiązany. Widziałem w Bukowinie takie niskie, tuż powyzej kostki, ale niestety damskie…


biegofanka

2010/05/10 09:32:02

Klamerko – super, że Twoi rodzice się ruszają… moi zawsze coś robili i do tej pory aktywni są, choć mama po operacji, to jak przystało na prawdziwą Amazonkę, nie daje się i nadal aktywnie spędza czas… bardzo silna kobieta.


johnson.wp

2010/05/10 09:38:09

fajka – nie daj się naszemu ocomierniczemu – zyciówkę na 15km tez po drodze zaliczyłeś:) gratulacje!
andante – strach się Ciebie i Twojego zmechanizowanego partnera bać! Szczególnie co do tego uroku… Moja żona po spotkaniu z Tobą w Krakowie nawet słowem o Tobie nie wspomina. Nie wiem co o tym myśleć… zaczynam byc zazdrosny…


johnson.wp

2010/05/10 09:41:20

biegofanko, klamerko – Wasze sukcesy społeczne robią największe wrazenie – jest w kobietach taka siła…


johnson.wp

2010/05/10 09:44:02

mksmdk – masz rację – Jarosław na pewno za chwilę pobiegnie, a moze nawet pofrunie nad Polską – tylko musi trochę potrenować – ten fortepian to ciężki, patryjotyczny mebel…


kalabris

2010/05/10 09:50:52

ależ Wy wszyscy dajecie czadu!
biegofanko – gratuluję pudła!
fajka – to dopiero życiówka!
klamerka – gratuluję mamy – co to znaczy dobry przykład córki…
i pozostałym tez gratuluję!!
to i ja się pochwalę – nowa życiówka – drugi start na 15KM – 1:14:18


nuggers

2010/05/10 10:45:10

Dziki, to Ty się koniecznie na którymś Nocnym Rowerze musisz zameldować! :))

m.


sfx

2010/05/10 10:59:44

Rzeź coraz bliżej i już się od tego w głowie gotuje.

Kalosze czy nie? Chyba nie. Raczej proponowałbym skorzystać z lekkiego, acz myślę dobrego patentu w formie dwóch mocnych plastikowych worków na nogi, które zakładałoby się na przeprawę – a w przenoszeniu lekkie i nie zajmują miejsca… z drugiej strony, skoro na Żebraku nie ma przepaku (co byłoby logiczne choćby z racji samoistego rymu), to można jeszcze wziąć ciążące zapasowe butki, a te zmoczone umieścić w plecaku… inna rzecz to ta, że w biegowych butkach na mokro nie biega się tak źle (co sprawdziłem choćby w Rowach na plaży) – a one i tak wyschną bardzo szybko


biegofanka

2010/05/10 11:12:44

Kalabris – co tak późno piszesz o swoich osiągnięciach… wywołałam Cię wcześniej już, abyś się pochwaliła. Jeszcze raz gratuluję:))


fajka

2010/05/10 13:18:11

Dzięki, dzięki wszystkim za dobre słowa, które tak motywują 🙂

Kalabris – zarombisty wynik !! Ja na 15 km w Dąbrowie miałem coś w okolicach 1.13.
Ale wiem, że ocomierniczy nie zaliczy 🙂


kalabris

2010/05/10 13:52:40

biegofanko – przepraszam, ale przeoczyłam Twoje wywołanie. Chyba za rzadko tu zaglądam…w każdym razie dzięki za gratulacje
fajka – dzięki również, pozdrowienia dla córki maturzystki biegającej – że też ja ją rozpoznałam po MP – w takim tłumie spotakać się pod prysznicem po maratonie to dopiero traf!
my kobiety mamy trochę lepiej, łatwiej nam trafić na pudło. I biegofance się udało, i mnie się udało – II m-sce w kategorii 35+. Co to trening Wodza z nas czyni…
czy tydzień w sezonie bez startu to tydzień stracony? co Wy na to? czy to już choroba?


kalabris

2010/05/10 13:57:22

a dodam jeszcze, iż mój Biegający Małżonek jest w strachu… co prawda też zrobił zyciówkę 1:12:27, ale zanim odzyskał oddech – ja już byłam na mecie… był w szoku. Niech żyje kategoria K 35+!!!


quentino-tarantino

2010/05/10 14:24:41

biegofanka, kalabris, fajka, andante, tomik – super robota! Gdy tak patrzę na postępy blogowiczów to za rok, góra dwa, będziemy mogli wystawić niezłe teamy na wiele zawodów 😉

andante – piszą tu o Twoim podrywaniu a ja zauważyłem, że w ostatnim czasie podrywasz sie co tydzień na halfy i fulle maratońskie! Jeśli dobrze kojarzę to była Cracovia, Silesia i teraz Dąbrowa – jak Ty to robisz, że się tak szybko regenerujesz?!

johnson – moje BAV-y to nie skąpstwo tylko tak jak pisałem – nie lubię jak mnie drwale rabią po całości 😉

Dziki – lada moment uruchomisz team Rzeźnik Likes Wild Bikes 😉


ocobiegatu

2010/05/10 15:07:18

kalabris gratuluje od(LOT)owego wyniku !
Jako odpowiedzialny za statystyke ..:)
podaje procenty rekordu swiatowego .
Andante – 66,2%, fajka – 58,2%, kalabris – 64,1 ! czyli andante blisko…:)


ocobiegatu

2010/05/10 15:11:05

kalabris – a Twoj mąż (jesli 40 latek )nabiegał 58,9 % …
czyli wiadomo kto tu rządzi..:)


johnson.wp

2010/05/10 17:09:59

kalabris – szalone tempo! Duże wrażenie! Zapewne niedługo atak na półmaraton?
Ale te nasze dziewczyny mocne w nogach!


johnson.wp

2010/05/10 17:19:21

quentino – potwierdzam Twoje przeczucia. Przerasowione markowe buty z podwójną amortyzacją nie są aż tak bardzo konieczne, lepiej zwiać z betonu na lesne ścieżki, zaraz robi się przyjemniej 🙂
Moje terenowe Saucony (270zł) dobiją tej wiosny 3000km… i nadal są W PEŁNI komfortowe. Ale kłopoty z bólami powięziowymi dwugłowych (trwało to 2lata) i łydami, skończyły się gdy zainwestowałem we wkładki czyli spersonalizowałem obuwie. Polecam też Waszej uwadze markę Joma i najtańsze Kalenji.


johnson.wp

2010/05/10 17:26:32

sfx – świetny pomysł z tymi workami. Można po prostu włożyć na buty, docisnąć taśmą i przebrnąć przez te duszatyńskie strumyki 🙂 Co do wyschnięcia to bym na to nie liczył. Typowe buty mają od góry taką gąbeczkę. Strasznie nasiąkliwe i długo trzyma. Próbowałem w zeszłym roku dwa razy. Na polach kołobrzeskich nie wyschły przez 4h. W Karkonoszach wytrzymałem na mokro 8h ale zmieniłem 4 pary skarpet.


andante78

2010/05/10 18:02:31

Fajka, Dziki, (i Ty Brutusie…?), dzięki koledzy :-). Wielkie dzięki, po Waszych komentarzach to nie wiem, czy mnie żona będzie na biegi puszczac :-). W tym przypadku to mi w sukurs przyszedł chyba tylko Tarantino 😉 – nie wiem czy się szybko regeneruje, na pewno mam więcej szczęścia niż rozumu, bo odpukac, pomimo nie najlepszego rozciągania i dosyc mizernych rozgrzewek, właściwie nie miałem w moim bieganiu kontuzji. O bym tylko nie wypowiedział tego w złej godzinie :-). To znaczy, teraz to właściwie w pewnym sensie mam, bo jak Mojego Najlepszego Partnera boli stopa, to tak jakby mnie bolała.

Kalabris, no no, szczere i zasłużone gratulacje! 🙂

Michał MKS – chyba się jednak nie dało urwac tej sekundy, bo tak sobie myślę, że jakby się dało to bym ją po prostu urwał 🙂

Dziękuję wszystkim za dobre słowo. To naprawdę miłe. Może uda się nam wszystkim kiedyś spotkac w niemalże pełnym gronie, to by dopiero było coś!


pict

2010/05/10 18:05:20

@johnson.wp – powiedz, czy takie wkładki zużywają się po 1000-2000km czy jest to sprzęt na dłużej – typu „wymieniasz buty, a wkładek nie”?


quentino-tarantino

2010/05/10 19:11:52

pict – tak jak johnson mam te wkładki i w gabinecie powiedziano mi, że „po roku trzeba wymienić na nowe”…
Wkładki są wymienne – przekładam je zawsze do”bieżącego” buta 😉


quentino-tarantino

2010/05/10 19:17:19

andante – co do „urwania tej 1 sekundy” to trafiłeś w dychę z odpowiedzią ale jest to parafraza super tekstu z „Rozmów kontrolowanych” – „Czy do stanu wojennego musiało dojść? Widocznie musiało skoro doszło” 😉

I ostrożnie z tym „urywaniem” – w ostatni piątek jeden taki NWB – Największy Wśród Brojlerów – straszył, że wyjdzie na ring i łeb temu mniejszemu brojlerowi urwie…
Rzeczywistość pokazała, że mniejszy urwał mu zawleczkę „z materaca” i powietrze uszło…;-)


biega_czu

2010/05/10 19:29:09

Czołem,
Ależ zazdroszczę Wam tej Dąbrowy 🙂 Niestety obowiązki rodzinne nie pozwoliły na przyjazd choć mam niedaleko. W czerwcu w Kietrzu też będę chciał pobiec w miarę żwawo połówkę. Drugą w życiu 🙂 Gratuluję wszystkim świetnych wyników. Mnie właśnie minął rok odkąd biegam świadomie 🙂 czyli nie napieram do autobusu, do sklepu czy uciekam przed kimś 😉 Pozdrowienia!


klamerka.1

2010/05/10 19:40:07

Kalabris – ale czas!! Gratulacje!!:))


piotrek.krawczyk

2010/05/10 20:09:29

Tu Dziki
Kiedyś na treningi jeździłem, często razem z Johnem (Wodzem, Wojtkiem, Trenerem) jeździliśmy, po kilkanascie km w jedna stronę, rowery w krzaki i dalej nogami. A jak nie mogłem przez parę lat biegać z powodu cysty Beckera pod kolanem robiliśmy z Johnem miksy po Puszczy Kampinoskiej, on biegł, a ja na rowerze. Wtedy rowerem zarabiałem na życie przez pół roku w kultowej firmie xPress Bikers jako kurier rowerowy – 100 km norma dzienna po mieście. W sezonie przeloty po 12 tysięcy km, rekordowy 16 tys. Zawsze kocham Clash, ciagle lubię Ramones. Zawsze kocham bieganie, ciagle lubię rower.


sfx

2010/05/10 20:30:03

Pict… wkładki są z polecenia mojego i kilku jeszcze innych osób, które mi je poleciły. Zainwestowałem w nie dokładnie rok i 2 tygodnie temu (w drodze na zeszłoroczny Cracovia Maraton)… używam przekładając do kolejnych butków, a więc przeszły ze mną już blisko 3000k. Dalej służą, będą na Rzeźniku i będą dalej… ale już mam w planach zainwestować w kolejny komplet – niejako noga mogła już się ułożyć po tych kilometrach.
Warto.


johnson.wp

2010/05/10 20:54:00

pict – co do wkładek to sfx trafił w sedno – firma by chciała nam sprzedawac nowe co roku, ale jedynym, oprócz wytarcia (sfx – widzisz coś takiego?), powodem rzeczywiście może być podejrzenie, że mechanika od pasa w dół uległa kolejnym modyfikacjom i trzeba to skorygować. Ale… jak nie boli to po co? Przy pewnym doświadczeniu można wyczuć symptomy braku korekty – np. zapytać masażysty czy obie nogi mamy tak samo elastyczne.


johnson.wp

2010/05/10 20:57:05

Dziki – nie zrastaj się ponownie z rowerem, chyba że w razie czego przepedałujesz Bieszczady za Andantem. Pewnie orgowie by się zgodzili na taki wariant asekuracji, bo to goście nieszablonowi :))

]]>