Komentarze do: Legionowo ../../2010/06/legionowo/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2010/06/legionowo/#comment-336 Mon, 01 Apr 2019 02:43:21 +0000 ../../legionowo/#comment-336 czepiak.czarny

2010/06/15 01:17:09

Bramkarz mógłby mieć swoją przyzwoitość i powiedzieć jak było, wątpię tylko, czy przeżyłby spotkanie w szatni na przerwie. Piłka nożna to jednak gra zespołowa.

Pewnie gdybyś biegł sam, biegłbyś po ulicy, takie zachowanie to „psychologia tłumu”, jak na przystanku z podchodzeniem jednej osoby do krawężnika, po chwili, mimo iż autobusu nie ma, wstają następne. Naśladownictwo?

Wyjdę na świętą, trasę poniedziałkowego biegania robiłam z szerokim okrążaniem znaków, by na pewno nie oszukiwać 🙂 Satysfakcja, że to na pewno było 20 km jest lepsza niż ta minuta szybciej zaoszczędzona na zakrętach.
Wojtku, ta audycja to w Klubie Trójki?


sfx

2010/06/15 07:15:49

A w neubrandenburgu czas 3:42:05 (przedstartowy zakład obstawiał 3:43).
Zapomniałem z domciu wziąć zegarka i było to dość ciekawe doświadczenie….. wręcz niesamowite jest to, ze plan zrealizowany co do joty, bez jakichkolwiek wieści o międzyczasach (poza tym z mety 🙂 ).

Finalnie w open 47/163 (czego w Rzeszy nie ujrzałem), w męskiej 45/143.
W wiekowej M30 pudło, po raz pierwszy w życiu… 2/6 :). Jak sprytnie zauważył que, konkurencji nie miałem, ale mogę w końcu powiedzieć, że mam wspaniały wiek 😉
Gdybym wiedział na starcie, że mam szanse na wygraną w M30 to oczywiście bym z tego skorzystał, gdyż zabrakło raptem sześciu minut, a bieg zaliczam do kategorii „wesołego biegania”. Wygrana poza dyplomem dałaby mi coś procentowego w butelce (szampan? wino?)… w każdym razie skorzystali by kumple i byli by wtedy dumni ze mnie, a tak to tylko zmarzliśmy 🙂

Organizacja jak na Niemców przystało – perfekcyjna. Sami Niemcy nad wyraz życzliwi…
Było naprawdę super. A zabawiłem tam od piątku do poniedziałku.

Jeden zgrzyt? Jak poszliśmy po dyplomy to mnie odprawili z kwitkiem, a że nie znam „rzeszejskiego”, a pani nie znała angielskiego to się nie dogadaliśmy. Później się okazało, że nie chcieli mi dać tego dyplomu, bo jest do odbioru na podium – czego w żadnym momencie nie brałbym pod uwagę… no bo jak to możliwe, że na 163 osoby nie ma nikogo, kto pobiegł by w M30 szybciej niż 3:36.

Trasa malownicza, fantastyczna i wymagająca.
Dwa podbiegi chodzone po Rzeźnicku.
Na punktach zamiast izotonika – CocaCola (gazowana!) – fantastyczny pomysł.


quentino-tarantino

2010/06/15 08:37:06

sfx – pozazdrościć tego kameralnego biegu! A co do pudła – za rok już będziesz wiedział, że biegniesz po szampana więc te 6 minut nadrobisz juz po połówce 😉
Ciocia Cola – to już się po raz kolejny pojawia u Ciebie – skąd ten pomysł (po obejrzeniu Kingsajzu 😉 no i ile tego pijesz przed zawodami 😉


biegofanka

2010/06/15 09:06:11

No właśnie Sfx – zdradź swoją tajemnicę takich postępów… spowiadaj się: jak się odżywiasz, ile czego pijesz, o spaniu to już pisałeś;) Jeszcze raz gratuluję:))


biegofanka

2010/06/15 09:09:10

Czepiak – jak to mówi dzisiejsza młodzież – ale nas wkręcasz;) To Ty o jakichś dietach, odchudzaniu, bieganiu ledwo itd., a tu proszę – dwie godzinki sobie „przeczłapałaś” w takim czasie, ot tak sobie, od niechcenia… pomimo, że pierwszy raz w tym roku, ale krótsze dystanse już robisz, to na co Ci dieta…;)


sfx

2010/06/15 10:13:19

Lubię słodycze i ich nie odrzucam.
Od wczoraj już pękły dwie tabliczki.
Dziennie 2 literki koli, niestety.

na co dzień: zero kawy, zero procentów, zero dymków

Stwierdziliśmy z kolegą (byliśmy we czwórkę, a stwierdziliśmy we dwójkę), że nie mamy szacunku do maratonu. A powinniśmy.
Nie staramy się trzymać diety „przed” – kolacja na „full”, bez patrzenia na to co jeść. Nie stresujemy się biegiem. Nie rozmyślamy i nie analizujemy „co byłoby gdyby”.

Chyba spostrzegł to już i Andante i Johnson… przed Rzeźnikiem ma się rozumieć. Odradzali mi smażone pierogi. Colę też widzieli w ilościach przemysłowych… i w trasie i na miejscu.

Warto będzie jednak podejść „profesjonalnie” do któregoś ze startów… żeby faktycznie się sprawdzić. Ale muszą temu sprzyjać okoliczności – żeby był zegarek, żeby było zaplanowane odżywianie na trasie, żeby oczywiście była forma, a nie ból zatok. W sobotę te czynniki by nie pomogły, i pewnie gdybym „chciał” coś nabiegać, to bym był zawiedziony efektem… a tak nie było z tym problemu.


ocobiegatu

2010/06/15 10:20:59

Brawo dla pudłowiczów , mamy zdolną młodzież na blogu..:).
Ostatnio jest moda na pudła..:). Stąd konkurs : jaki biegacz nie marzy o pudle ?
liczy sie tylko jedna odpowiedz


marsikor

2010/06/15 10:43:12

oco – biegacz aresztowany za przekroczenie prędkości.


rubin8

2010/06/15 11:01:27

Wojtku,
gratulacje, słuchałam audycji (kolega zadzwonił i mnie poinformował)- bardzo ciekawe. Jestem ciekawa, jakie są Twoje wrazenia z biegania w nike free? Pozdrawiam


marsikor

2010/06/15 11:16:26

W niedzielę zrobiłem 65 km w 4 godziny 40 minut. Prawie bez przerw w raźnym tempie. Do 46 km było super. Po asfalcie pod górkę i trochę leśnymi ścieżkami lecz raczej płasko. Od 46 do 60 km za to dla mnie zrobiła się rzeźnia. Piaszczyste, nierówne, kręte, pełne korzeni ścieżki przez muldy i wrażenie jakby było ciągle pod górę. Do tego towarzysz nadawał dość ostre tempo, a ja nie chciałem zostać w tyle. Po tym odcinku musiałem nie wyglądać zbyt świeżo, bo gdy na 60 km już w mieście rozjeżdżaliśmy się w swoich kierunkach to kolega pytał czy dam sobie radę. Dałem. Oczywiście opisuję wypad rowerowy. Ale dał mi dużo do myślenia. O specyficzności treningu, o ćwiczeniu wytrzymałości i o moich możliwościach.
Ten odcinek przez górki w niedziele dał mi ostro w kość. Ostatnie 5 km po płaskim, w mieście, wracając do domu jechałem wolno uważając tylko, żeby nie wpaść pod samochód albo nie wylądować na jakimś słupie. Byłem bardzo zmęczony, ale głównie głowa odmawiała posłuszeństwa. O dziwo mięśnie raczej w porządku. Gdy wróciłem wypiłem izotonik, koktajl z maślanki z bananem, wziąłem prysznic i zdrzemnąłem się 15 minut. Po godzinie z hakiem byłem już świeżutki. Dziś też ok. Było fajnie ale mam o czym dumać a propos ciągłego wysiłku przez prawie 5 godzin. Takiego jak np. maraton z nieprzewidzianymi trudnościami.


quentino-tarantino

2010/06/15 11:49:46

Dzis zrobilem ostatni mocniejszy trening przed sobotnia dycha w Stargardzie. 2 x 3km z przerwa 4 minutowa.
Pierwsze 3km w tempie 4:30/km,
Drugie – 4:00/km.
Ostatni km aby nie zwolnic musialem kopnac sie w osobisty DUPAlacz…pomoglo 😉
Na pudlo w sobote nie mam szans w swojej kategorii 😉 – w ubieglym roku czterdziestolatkowie polecieli w czasie 35 minut! Moja zyciowka to 43:57 i na niej sie skupie.


biegofanka

2010/06/15 12:20:07

Quentino – a może jednak dopisze Ci szczęście i też się załapiesz, czego oczywiście Tobie życzę:))


quentino-tarantino

2010/06/15 12:23:56

biegofanko – bardzo Ci dziekuje „drogie dziecko” ale pudla na 30 osob jeszcze nie widzialem (tylko w pilce noznej:-)
A tak serio to chcialbym przydeptac dotychczasowa zyciowke o 1 minutke.


wojciech.staszewski

2010/06/15 12:40:00

quentino, nie bądź minimalistą. mój wynik ze środy to 41:42. przeskocz to 😉
sfx – bravo, bravo, bravo.
oco – biegacz, który właśnie ucieka przed policją po napadzie na bank
czepiak – tak, klub trójki
rubin – dzięki. o nike free napiszę jeszcze parę słów, jak w końcu będę mógł się na treningu skupić na pracy stopy, a nie nasileniu pobolewania w dwugłowym. generalnie jest trochę szorstko, ale wierzę, że tak trzeba.


czepiak.czarny

2010/06/15 12:40:15

sfx, podziwiam ten Twój nożny zegarek 🙂
Biegofanko, nie wkręcam, marudzę na formę, jaką miałam wcześniej 🙂 Przeczłapałam to nie od niechcenia, starannie zaplanowałam ten niecny czyn 🙂 Szczerze mówiąc nie mogę dalej uwierzyć, że wyszło aż tyle, człapane dość spokojnie 🙂 Najlepsze jest to, że po biegu i dziś nic nie boli :))))) Teraz nic, poza maratonem, nie jest teraz poza moim zasięgiem. To niesamowite, nie wierzę :)))) Dietka jest na brzuszek, bo wkurza mnie, jak się sadło trzęsie gdy człapię.

Marsikor, najbardziej właśnie boję się o głowę, trzeba jakoś ją ustawić i ogarnąć tego diabła, co mówi, że nie możesz, że nogi bolą 😉
Quentino, drogie dziecko, mierz się z sobą, pudło samo przyjdzie 🙂


johnson.wp

2010/06/15 14:47:18

cze-cza, jakie człapanie?, ja zawsze tak człapię… Gratuluję zasięgu. Poza tym oczywiście, że maraton też masz w kieszeni. Chyba, że planujesz złamać czas, który chce wykręcić biegofanka… wtedy dodaj Milkę mleczną:)


johnson.wp

2010/06/15 14:52:47

biegofanko, dziki – wracam z Kazimierza, proszę podać na polcyn@amu.edu.pl adresy pocztowe. Wyślę medale:)

Dzisiaj mała wycieczka. Po raz pierwszy od Rzeźnika. 10k po kazimierskich Dołach i Górach w tempie 5:55. Ani sladu po zapaleniu okostnej, za to czułem opór w rozrosniętych udach. Naprawdę mi urosły, żona zauwazyła:)


quentino-tarantino

2010/06/15 14:56:28

Wojtek – łatwo Ci pisać – przeskocz to. Ty schodzisz poniżej 39 minut na dychę gdy masz 3 kontuzje i biegniesz z córką na barana ( z córką to chyba na owieczką 😉
sfx – z Twojego 3 x zero + 2 litry coli dziennie to jeszcze tylko zabrakło – sex co kwartał 😉
Dzizusie! Jak można pić 2 litry coli…to już ZDROWSZE są 2-3 browary. Piszę serio 😉

Czarna – ładnie pośmigałaś z tymi 20km! A taka skromna przez cały czas, i lekko zdołowana…Czekałem tylko aż zmienisz swój nick na człapak.czarny 😉 A tu popatrz!


sfx

2010/06/15 14:59:14

czarna.
co do tego nożnego zegarka to jest jeden jego mankament
podczas biegu byłem niemal pewien, że czas będzie w okolicy 4h, no może 3:55… więc i zaskoczenie na mecie było niemałe jak ujrzałem czas taki, jaki zaplanowałem

w trakcie byłem pewien, że obstawiałem 3:42 – co dawało mi jedynie 5s błędu (słownie pięć sekund). potem okazało się jednak, że w kopercie zapisałem 3:43.


ocobiegatu

2010/06/15 15:00:31

Zwycięzcą konkursu jest Wojtek. Dokładnie taka odpowiedź !
-Biegacz , który ucieka przed policją. Marsikor – Twoja odpowiedź zbliżona ale biegacz za złamanie szybkości ( raczej samochód ) jak jest już w pudle …to raczej marzy o pudle bo wie , że troszke czasu zejdzie zanim pobiegnie a zaś podwórka więzienne co najwyżej nadają się na chód sportowy..:). No trochę to skomplikowane ..:).
Jednak jako org przyznaję dla Wojtka ococika jako zwycięzcy a dla Ciebie za szybkość i trafność skojarzenia.
Marsikor – ciekawie napisales o zmeczeniu. Twoja sugestie o napisaniu jak sie biega tempo bez pulsometra pamietam tyle , ze ciagle nie ma czasu na ulozenie 10 tez..:).
Ale jak juz beda to cale lato bedzie o tempo biegach..:)


sfx

2010/06/15 15:03:54

que.

to nie jest 3 x zero, bo cola też zero x 2L, więc sumując mam 5 x zero

Ogłaszam więc głosowanie.

Co jest zdrowsze?
a) 5 x zero
b) 0 x zero


biegofanka

2010/06/15 15:12:45

Oj Czepiak – faktycznie skromną udajesz;) No tak, skoro chcesz wrócić do formy biegowej, to faktycznie można nazwać to „przeczłapaniem”… a przepraszam, to jaką życiówkę wykręcałaś… już wiem… kolejny zawodowiec biegowy na blogu:))


biegofanka

2010/06/15 15:17:53

Johnson – dzięki, już wczoraj wysłałam Ci maila:)) A jaki ja czas planuję wykręcić? Chcę po prostu przebiec (przeczłapać) maraton… o czasie narazie nie myślę. Za to Wojtek myślami jest już przy drużynie gazetowej, bo nie chce mi podać planu treningowego na najbliższe 4 tygodnie, o który prosiłam w zeszłym tygodniu. Wojtku, może coś mi podpowiesz. Dziś planuję dłuższe wybieganie…


quentino-tarantino

2010/06/15 15:18:24

sfx – nie załamuj mnie! To Ty nawet „uczciwej” coli nie pijesz tylko bezalkoholową?! Z Ciebie już nic porządnego nie będzie, Ty się tylko do biegania nadajesz 😉


nuggers

2010/06/15 16:04:40

Sfx – jak się mnoży przez zero to zawsze wychodzi +nieskończoność 😉 więc to jest równoważne.


ocobiegatu

2010/06/15 16:37:57

Biegofanko – już dawno zapisałaś sie do drużyny Wojtka …:).
Cicho sza a wszyscy z bloga już maile piszą bo skoro jest napisane – ścigać sie z Pacewiczem to znaczy się , że dopuszczają chyba też nie tylko debiutantów w maratonie ale również zawodników co już pobiegli . No chyba , że się mylę ?


ocobiegatu

2010/06/15 16:44:18

Właśnie się doczytałem – ktos kto biegał maraton ale chce sie poprawic pod okiem trenera Wojtka -może startować …jako – „poprawić życiówkę”..
Oj roi sie już od Waszych tam maili a sie nie chwalicie..:)


wojciech.staszewski

2010/06/15 18:23:15

biegofanka – o rany, wstyd mi, przeoczyłem zapomniałem.
napisz do mnie na mail, żebym niczego nie pomylił – na który maraton się szykujemy (to miał być wrocław?), jaki cel sobie stawiamy i jak teraz trenujemy.

oco – tak, dopuszczają w tym roku takich, co już przebiegli maraton, a chcą sobie w kolejnym postawić jakiś cel. ciekaw jestem, czy ktoś z Was wysłał maila? ja bazy jeszcze nie widziałem 🙂


pict

2010/06/15 19:12:34

czy ktoś z Szanownych wybiera się w wyborczą niedzielę do Garwolina? ja biegnę – a ze mną pewien artysta estradowy z krainy łagodności, z którym na co dzień biegam od pól roku. Będę próbował złamać 39 min.


czepiak.czarny

2010/06/15 19:46:08

Johnson, wydawało mi się, że to jest wolno. Maraton to ponad 2 razy tyle, wyobraźnia aż tak daleko nie sięga, ale właściwie to 4 takie pętelki, kiedyś spróbuję 😉 Na razie wystarczą te dwie, na koniec nie miałam już (w nogach) siły na więcej (tzn. przyspieszenie było głową, a nie nogami). Cieszę się, że wszystko z nogą w porządku 🙂
Quentino, ładnie będzie jak gdzieś wystartuje i będzie równo w obu częściach. Doły to inna inszość, nie umiem obiektywnie się ocenić, wiem 🙁

Sfx, starczy tych zer 😉 Nożny zegarek masz dobry, tylko następnym razem skalibruj go celniej. O co chodzi z tym zapisem czasu w kopercie?

Biegofanko, naprawdę czuję się jakbym błądziła w ciemnym lesie, to nie jest fałszywa skromność. Lindor Lindt? 🙂

Oco, no co Ty! Chodzi o to, by w debiucie przegonić Paca 😉
Wojtek, korci bardzo, ale nie wysłałam, swoje już napisałam i głupio jest mi się powtarzać.


biegofanka

2010/06/15 21:20:04

Czepiak – jeszcze trochę pokombinuj… może trafisz, a jak nie, to i tak chyba przyznam Ci nagrodę za chęci, bo nikt inny nie ma ochoty brać udziału w konkursie;))


biegofanka

2010/06/15 21:24:20

No wracam na dłuższe ścieżki biegowe… czuję, że będzie dobrze… w niedzielę 14 km i dzisiaj też taki dystans… zobaczymy, co dalej Wojtku zalecisz… Tylko mnie nie przetrenuj;) i tak nie dałabym się;)


czepiak.czarny

2010/06/15 21:32:42

Biegofanko, będzie dobrze 🙂 Może jakaś czekopodpowiedź?


biegofanka

2010/06/15 21:57:31

Czepiak – to będzie już bardzo łatwo…
Nie są polskie, ale …… (tutaj do rymu), historia tej firmy sięga lat 40-tych ubiegłego wieku…


czepiak.czarny

2010/06/15 23:21:56

Biegofanko, to bardzo trudny i poważny konkurs 🙂 Nie jest łatwo, jak się nie zna czekoladek. Zawodnik chwilowo się poddaje, jutro zobaczę w sklepie, jakie czeko są na półce, może coś skojarzę 🙂
Młoda ta firma, czekofirmy mają najczęściej długą tradycję, myślałam o Leonidasie, ale firma jest starsza.


marsikor

2010/06/16 16:34:21

oco – moja odpowiedz była dla śmiechu, a nie dla udziału w konkursie. Wyobraziłem sobie Wojtka albo np. Haile G. jak ćwiczą swoje interwały po mniej niż 2 min/km (30 km/h) na jakimś osiedlowym asfalcie i łapią ich chłopcy radarowcy za przekroczenie szybkości. Ale dzięki za ococika, jeśli podtrzymujesz decyzję.

biegofanka – Ferrero Rondnoir…
też żartowałem – prawidłowa odpowiedz Ferrero Raffaello (Rondnoir podałem bo ma fajniejszą reklamę)


biegofanka

2010/06/16 19:05:15

Marsikor – producenta zgadłeś, zaś co do nazwy moich ulubionych, to Ferrero ……. (białej czekolady nie lubię);)


quentino-tarantino

2010/06/16 19:15:55

biegofanko – Ferrero Rocher ? Ja wole Rafaello 😉


quentino-tarantino

2010/06/16 19:24:15

W sobote mam bieg na dyche a dzisiaj zamiast paru litrow Cioci Coli…pojechaem do tesciow…i..no co…wiecie jak to wyglada…jedzenie, picie, jedzenie, picie..a potem krotka przerwa i replay…sie forma buduje…

Hiszpania – gdy podczas maratonu Haile G. jest przygotowany jak zwykle to ja nie mam zadnych szans. W pilce noznej miabym chociaz 10% a to oznacza ze co dziesiaty maraton bym z Nim wygral. Dlatego Szwajcaria ktora byla 3 razy slabsza wygrala. Pilka nozna jest najbardziej niesprawiedliwa dyscyplina na swiecie dlatego jest uwielbiana przez pare miliardow. Czy to dobrze nie wiem ale fakty sa takie…
Hiszpania jest nadal jednym z moich faworytow 😉


biegofanka

2010/06/16 19:49:27

Quentino gratuluję! Prześlij mi adres na maila, to wyślę Ci ciekawą pamiątkę ze Świdnicy.
Czepiak, Marsikor – widzicie, co to znaczy być cwanym… przyczaił się, poczekał na podpowiedzi i jak już było zupełnie łatwo, strzelił w dychę… cały Quentino;)


biegofanka

2010/06/16 19:52:50

Quentino – dlatego nie dziwię się, że masz czas na biesiadowanie w środku tygodnia, na trenowanie, kiedy chcesz… po prostu umiesz się ustawić i pewnie dajesz sobie świetnie radę nie przepracowując się za bardzo;)


quentino-tarantino

2010/06/16 20:13:44

biegofanko – Ty Cholero! 🙂 Wróciłem późnym popołudniem z całodniowej imprezy opychającej, siadam do neta, piszę logicznie i dostaję kopa od mojej ulubienicy:-)
„Na rany Dzizusa!” 😉
A z ustawieniem sobie czasu na WSZYSTKO to masz w 100% rację! Ale to powinien być komplement a nie obelga 😉
To mi przypomina „logikę myślenia” PIS:
– Komorowski jest beznadziejny co widać gołym okiem,
– popełnia codziennie kilka gaf,
– ich kandydat jest milion razy lepszy,
– Bronek ma fatalną kampanie wyborczą.
No tak, tylko dlaczego od początku kampanii cały czas prowadzi…głupi ten naród…ciemny lud/lód 😉
A pamiątkę ze Świdnicy dla Czarnej i Marsikora poproszę 😉
Moją nagrodą jest uśmiech mojego 7-miesięcznego maluszka 😉 Za całokształt 🙂


ocobiegatu

2010/06/16 20:29:38

Quentino – no normalnie Meksyk z tą Hiszpanią..:).
Przestaw sie na Meksyk lepiej – jutro Francji mają pokazać gdzie żaby zimują..:). Hiszpanie z tego co pamiętam specjalizują się w tym aby na mundialach pokazywać zupełnie cos innego jak w lidze.


quentino-tarantino

2010/06/16 20:35:09

oco – masz rację – normalnie Meksyk 🙂 Ale „nie padam ducham” ! Twardzi mają być nie „mięccy” 😉 Teraz przed nimi udział w programie – Jak hartowała sie stal! A Meksykowi będę jutro kibicował, Mr Perez from Breslau 😉


biegofanka

2010/06/16 20:53:09

Quentino – ale przecież to był jak najbardziej czystej postaci komplement dla Ciebie, gdzie wyczytałeś to jako obelgę;)


biegofanka

2010/06/16 20:57:25

Teraz ja powinnam się obrazić, że chcesz wzgardzić nagrodą ode mnie;)
Czepiak i Marsikor podajcie swoje adresy na mojego maila: biegofanka@gazeta.pl, rzeczywiście należą Wam się też nagrody, Tobie Czepiak za chęci i wytrwałość, a Tobie Marsikor za odgadnięcie w części. Prześlę Wam ciekawostki:))


quentino-tarantino

2010/06/16 21:00:35

biegofanko – Ty już wiesz gdzie 😉 I tak Cię lubię niezależnie jak bardzo mnie kąsasz od miesięcy 😉 No i męża pozdrów bo to facet co też lubi konkretne bieganie 😉

Bravo Urugwaj! Zagłuszyli wuwuduperele!


quentino-tarantino

2010/06/16 21:08:11

Przed chwilą wyczytałem na gazeta.pl – Diego Forlan nagle uciszył wuwuzele!
Tiaaa….


biegofanka

2010/06/16 21:09:07

No masz… lubię żartować, a wiem, że z Tobą można, a tutaj takie wywody… łącznie z „logiką myślenia”… dobra, dobra… z żartami przestanę… może;)


ocobiegatu

2010/06/16 21:20:39

Generalnie kibicuję drużynom latynoskim , bo podoba mi sie zywiolowosc w ich wydaniu. W życiu by mi nie przyszło do głowy aby kibicować holendrom albo duńczykom – karły reakcji z Zachodu..:). No moze i przez to , ze spotkalem kilku holendrow i dunczykow w zyciu i tak za bardzo, no nie za bardzo ..
No niby nie powinno sie oceniac w ten sposob narodow ale ja zle doswiadczenia mam..


biegofanka

2010/06/16 21:49:47

Ocobiegatu – a może do Bielawy wybrałbyś się na 10 km (bieg uliczny) 18 lipca. Może Fajka wystartuje, chyba że na ten czas urlop planuje. Będzie na pewno sympatyczna, nieduża impreza biegowa:)


czepiak.czarny

2010/06/16 22:10:34

Quentino, czekogratulacje! Biegofanko, nagrody są dla zwycięzców, ja tylko miałam niecny plan eliminacji popularnych czeko, by quentino miał nieco ułatwione zadanie 😉 Już raz biedak ze mną przegrał, ta nagroda należy się jemu 🙂


quentino-tarantino

2010/06/16 22:18:28

Czarna – oczywiście pamiętam ten konkurs – SFX w gaciach chodzi a Quentino powiesili…czy jakoś tak 😉


czepiak.czarny

2010/06/16 22:43:48

Zrobiłam dziś pierwszy raz podbiegi. Powiedzcie mi, czy one mają bardzo męczyć czy nie? Zmęczona nie jestem i nie wiem, czy tak ma być, czy leniłam się. Tzw. zakwasy to prawie ciągle mam, miarodajne to one nie są.
Bałam się człapać za mocno, bo raz, że to pierwszy raz, nie wiedziałam, jak będzie z utrzymywaniem tempa na całym odcinku i wszystkich razem tak, by było w miarę równo, a dwa, bałam się, jak zachowają się kolana nieprzyzwyczajone do takich harców. Skubane ostatnio dostają ode mnie tyle miłości w postaci ćwiczeń, że są grzeczne i kochane:)

Oco, prowokatorze Ty jeden 😉 co masz do pomarańczowych? Duńczycy to jak Grecy, to zaprzeczenie piękna piłki, brr.


quentino-tarantino

2010/06/16 22:51:55

Czarna – cytat z J.Skarżyńskiego na temat podbiegów:
„Zapewniam, że jeśli się przyłożysz, a na to uczulam przy sile biegowej, to nawet na 100-metrowych odcinkach będziesz „podgotowany”. Cały urok podbiegu polega na zaangażowaniu się na całym dystansie na aktywnym pokonaniu odcinka w taki sposób, aby jego prędkość nie malała!”


czepiak.czarny

2010/06/16 23:11:25

Quentino, dziękuję 🙂 Nieodparty ten urok podbiegów 😉 Robiłam właśnie na +/- 100 m x12 powtórzeń, przerwa w marszu-truchcie (w marszu gryzą komary, nieopłacalny jest)


ocobiegatu

2010/06/17 09:08:33

Biegofanko – Bielawa – jeszcze nie wiem. Jakis sentyment do miejsca jest .Niedawno w Dzierzoniowie miałem NNNNNŻ ale już nie mam. Pozostała przyjaźń..:). Koncentruję się na Opolu – bieg obowiązkowy bo tam kibicuje NNNNNNŻ (nowa nawet niezła nadzieja na niesportową źonę)…:). Czepiak – nie mówi się już zakwasy to przecież wiesz ale podpuszczasz tu..:).
Mówi się DOMS – naukowy skrót – określeniei pobolewań mięśni jak sie już wróci do domu..:)


czepiak.czarny

2010/06/17 11:20:26

Oco, stęskniłam się 🙂 uważaj na tętno w Opolu takie N(…)Z potrafią podnieść nie tylko na duchu 🙂


quentino-tarantino

2010/06/17 17:50:00

Dziki – jak tam Twoja stopa, bo radar blogowy Cie nie chwyta 😉

Takie rzeczy sa najlepsze – bieglem dzis po lesie, juz bylem na ostatniej prostej „na wylocie” – kilometry wydeptane, nahle…ja pierdziu, jak tu pieknie! Rzesko, przyjemnie,zapomniec sie mozna 😉 Biegne jeszcze jedna rundke! Nie wiem co to bieganie ze mna zrobilo ale spacer w lesie z psem jest tylko…fajny 🙂 Biegusiem – to je to !


ocobiegatu

2010/06/17 20:24:08

Meksyk opisany jako rodzinna firma..:) , z trenerem romantycznym, z dwoma świetnymi skrzydłowymi – „stepie szeroki , którego wzrokiem „..:). No zobaczymy – ten zespół piłkarski mi najbardziej przypomina psychologicznie biegacza – amatora..:)


ocobiegatu

2010/06/17 21:25:37

No już ostatecznie przegoniłem właśnie „gościa” co na forum źle sie wypowiadał o akcji maraton. Już w odpowiedzi dla mnie widac było , że broni sie rozpaczliwie, nie wie co wymyśleć i jest cienias..:). Teraz już poległ zupełnie..:).
Jesli ktos źle pisze o Polska Biega będzie miał zawsze ze mna do czynienia a ja nie piszę tak gładko jak mewsy..:)


ocobiegatu

2010/06/17 22:07:12

2 : 0
viva Mexico !! ..:)

]]>