Komentarze do: Czy piwa ../../2010/07/czy-piwa/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2010/07/czy-piwa/#comment-118 Mon, 01 Apr 2019 01:40:41 +0000 ../../czy-piwa/#comment-118 quentino-tarantino

2010/07/22 21:09:56

Kołczu – apeluję o rozsądek w sprawie piwa!


quentino-tarantino

2010/07/22 21:16:59

choć z drugiej strony nie da się ukryć, że „alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach”…


czepiak.czarny

2010/07/22 21:33:05

Sten, cieszę się, że jesteś tutaj. Nie wiem co napisać.. pozdrawiam serdecznie

Alkohol mi szkodzi. Robię się po nim wesoły i miły dla ludzi z „Ugrofińskiej wampirzycy” T.Pratchetta

Wojtek, jak wielka krzywda następuje, gdy robię bnp jako 1, a podbiegi jako 3 w tygodniu? Bnp to najgorsze zło i od razu wolę mieć je z głowy i miło rozpocząć dalszą część tygodnia.


ocobiegatu

2010/07/22 21:49:16

Wychwyciłem w tym tekście przede wszystkim to aby nie było złośliwości..
A to jest nieraz np. na forum biegajznami albo bieganie.pl
Ten blog bardzo mi sie podoba i z tego względu , że nie ma złośliwości ( no wyjątek wskazałem ledwo co..).
Owszem nieraz sie napisze głupio i uznaja za idiotę po „czy” piwach ale tego nie piszą..:) . Sam nieraz głupio napisałem ale nie przegonili..:).
Czyli co ? nominacja na biegacki Wersal- blog roku ? nie ! inni nie mają szans…


czepiak.czarny

2010/07/22 21:58:57

Oco, wychwyciłam to samo (+ powtórkę o wojtkowych treningach z polskobiegackiego bloga, te czy trójki). Wszędzie są mili ludzie, tylko czasami trzeba kopać głębiej.
Oco, przeglądałam jakieś starocie, stąd pytanie z czystej ciekawości: czy Ty rozciągasz się po ocochodzie czy bieganiu na zew?


biegofanka

2010/07/22 22:08:04

Czepiak – Ocobiegatu i rozciąganie…;) to teraz się zacznie… ha, ha…;))


biegofanka

2010/07/22 22:09:15

Dzięki Ocobiegatu za przypomnienie mojego życzenia, już sobie w kajecik wpisuję cel na 15-tkę:)


ocobiegatu

2010/07/22 22:22:06

No biegofanko – sprawa trudna …:)
no jakie ja heteryk mogę miec plusy na PB ? nie rozciągam się , planów treningowych – 0 a i złe propaguję – chód…:).
Waryjat co biega tylko 5km na maksa raz w tygodniu a reszta to chód sportowy albo ergometr..:). Już dawno powinniście mnie przegonić..:)
Czepiak – przyuczysz mnie do rozciągań po oco-polmaratonie..:)


czepiak.czarny

2010/07/22 22:22:50

Biegofanko będzie zabawnie, wiem. Jestem ciekawa, czy coś się zmieniło, teoria Oco o rozciąganiu w wersji 1.0 i pewnie kolejnych jest mi znana 🙂
Oco, spokojnie, nie musisz ich wyjaśniać 😉


czepiak.czarny

2010/07/22 22:27:47

Oco, wielu pewnie próbowało i wielu poległo, satysfakcja byłaby niebywała, ale nawet ja w to nie wierzę 🙂 Z innej beczki 2: jest jakiś podręcznik do technicznego czy budowlanego niemieckiego? Słowniki znam, pojęcie mam bardziej niż mgliste.


ocobiegatu

2010/07/22 22:33:32

Ale mnie fajne kobiety dopadły w końcu na blogu ! a i tak grupowo !..:)
w pełni rozciągnijcie się przed snem – przesyłam ocodobranocniki..:),
A prawda , że rozciągać sie chyba warto tylko ja leń….:)


ocobiegatu

2010/07/22 22:38:46

czepiak – ja mam słownik o wdzięcznej nazwie Langenscheidts-Taschen Worterbuch stimmt es ?..:


czepiak.czarny

2010/07/22 22:42:35

Oco, słowniki mam, chodzi mi o to, czy w przyrodzie występuje jakiś podręcznik z czytankami o żelbetonach, piecach, rurach, konstrukcjach itd. Szukałam i nic nie znalazłam, ale może coś wiesz 🙂


czepiak.czarny

2010/07/22 22:48:30

zabrzmiało to dziwnie, bo na tym etapie i tak pracujesz ze słownikiem technicznym, ale a nuż? Najlepszym rozwiązaniem wydaje mi się czytanie np. instrukcji po polsku i oryginału, całość daje wspomnianą czytankę.


ocobiegatu

2010/07/22 23:04:03

czepiak – tak konkretnie to nie znam żadnego poradnika w niemieckim o budownictwie.
No znam ale takie już bardzo specyficzne … Nie w tym rzecz. Ja w sumie jestem też tłumaczem , przetłumaczyłem poradnik dla projektanta systemu Hebel w budownictwie na tym słowniku . To nie rzecz aby miec słownik albo książkę , trzeba znać dziedzinę to wszystko da się przetłumaczyć bo…sie wie co się tłumaczy i różne bzdurne , nawet ze słownika rzeczy , sie tłumaczy prawidłowo… Aby było biegacko albo , prawie biegacko na blogu – jak sama nie trenujesz chodu sportowego to nie przetłumaczysz komuś , choćbyś nie wiadomo jakie poradniki miała..:)


czepiak.czarny

2010/07/22 23:22:28

Oco, masz zupełną rację 🙂 Poprzednio napisałam coś podobnego, czyli poznanie po polsku, od biedy zrozumienie i poznanie po germańsku. Nie mam zamiaru zagłębiać się tam, gdzie nie muszę, leniwa toć jestem 🙂


slaszldr

2010/07/23 00:27:30

Gdybym miał napisać jedno zdanie o bieganiu to mógłbym zacytować: „Mnie chodzi o cele, które sobie stawiam, staram się realizować, dążę, przeważnie konsekwentnie, osiągam rzadko.”

Czyli nie cel jest ważny ale Droga. Cel też, ale na początku aby wyruszyć w Drogę, potem jak już jesteśmy w Drodze to ona jest najważniejsza i pewne sprawy inaczej widzimy i inaczej postrzegamy i inny nowy cel jest ważniejszy niż pierwszy cel. Cele trzeba mieć, bo inaczej nie wyszlibyśmy z jaskiń, ale to Droga robi z nas tym kim jesteśmy.

Inspirujące.

O bieganiu inaczej.
Zacząłem o 20:55 i było +27 st. C
Całość zajęła 1h i 15 minut i jak skończyłem było +25 st. C
Biegałem nad jeziorkiem to nawet lekki chłodek zawiewał.

W tym czasie 1.15 przebiegłem 9km, bo zrobiłem sporo ćwiczeń sprawnościowych i sporo rozciągania, a dodatkowo 15 minut rozciągania po. Nigdy nie pomijam rozciągania. Jak nie mam czasu skracam bieganie.

Gorzej z gimnastyką siłową, tu są rezerwy.

Tak sobie myślę, że fajne te upały. No bo jak już się do nich przyzwyczaję i wyćwiczę termoregulację, to potem w Dębnie jak będzie chłodo to z super chłodzeniem super życiówka, tak to widzę. Czyli upał jest OK, tylko w dłuższej perspektywie.


biegofanka

2010/07/23 08:50:17

Czepiak – z podręcznikami fachowymi to jest tak, jak u nas, masz jakąś dziedzinę techniczną i masz podręcznik, to samo w j. niemieckim, musisz wiedzieć najpierw, czego dokładnie potrzebujesz, czyli z jakiej działki budownictwa, bo to tak obszerny zakres, wiem, bo trochę w tym też siedzę i tłumaczenia też przerabiałam i owszem korzystam z różnych pomocy, np. potrzebuję dokładniej o zbrojeniach, to szperam w internecie w poszukiwaniu fachowych tekstów w niemieckim itd., jak w każdej innej dziedzinie, a tych dziedzin trochę przerobiłam. A jeśli fachowy podręcznik, to wystarczy, że wklepiesz zakres i możesz też przez internet zakupić w księgarniach niemieckich:))


czepiak.czarny

2010/07/23 09:57:44

Slasz, zazwyczaj na teksty o drogach, celach, nieodkrytych siłach umysłu itd. dostaję wysypki, tu nie. Gratuluję. Taką samą teorię Ktoś mi tłucze go głowy, czyli że cel, ze droga, że cele też ewoluują, że realizacja czegoś innego niż początkowe zamierzenie nie jest porażką, że nie można stać z bacikiem nad sobą, gdy nie wszystko wychodzi idealnie, że trzeba zauważać pośrednie sukcesy. Z drugiej strony jest jeszcze jedno mądre zdanie o tym, że sprawa załatwiona w 99% jest w 100% sprawą niezałatwioną. Bądź tu mądry 😉


czepiak.czarny

2010/07/23 10:00:35

Biegofanko, jestem prawie zielona w tym temacie, dlatego wymyśliłam sobie, że znajdę jakiś bardzo ogólny podręcznik, w rodzaju niemiecki medyczny czy prawniczy, takie w księgarniach występują. Szczegółów i tak w nim nie byłoby, tak jak Ty i Oco, napisaliście, to za szeroka dziedzina.


biegofanka

2010/07/23 10:12:57

Czepiak – jak mało wiesz na dany temat, to nie ma sensu łapać za fachowy podręcznik niemiecki, bo musisz najpierw w polskim zrozumieć. Jak zajmowałam się tłumaczeniem np. norm budowlanych, gdzie pewne pojęcia były dla mnie niezrozumiałe, korzystałam z pomocy fachowej polskiej w celu zrozumienia pojęć, a potem to już z literatury niemieckiej, tak samo było przy tłumaczeniach np. z pojęć żwironośnych i linii technologicznej wydobycia żwiru czy też produkcji sera podpuszczkowego. Nie ma sensu odwrotnie. Chcesz coś „łyknąć” głębiej, przestudiuj polski fachowy podręcznik i dopiero szukaj odpowiednika niemieckiego:))


slaszldr

2010/07/23 10:19:20

Filmowo w nawiązaniu do Czy piwa.

Pamiętacie film, reżysera lubianego, gdzie sposób zamawiania piwa miał znaczenie? i coś zmienił?
Film nowy, dostał 1 oskara, co przeszło cichaczem bo Avatary i inne dostały po masie oskarów. Można powiedzieć, że języki obce występują w tym filmie.

„Arivederczi”


czepiak.czarny

2010/07/23 10:49:18

Que, pytają się o Twoje Inglourious Basterds
Biegofanko, zaczynam od instrukcji już przetłumaczonych po polsku łącznie z germańskimi, całość tematu poznaję na bieżąco.
Z samym niemieckim mam problem, bo o ile kiedyś znałam go nienajgorzej, o tyle potem ileś lat nie używałam. Co mi przypomina, że mam spakować książki.


biegofanka

2010/07/23 11:08:05

To pakuj… i najlepiej tłumacz temat po temacie, to Ci odświeży język:))


wojciech.staszewski

2010/07/23 11:30:36

quentino – i kto to mówi 😉
czepiak – logika mojego planu biegowego, który zresztą i Wam na ogół zalecam jest taka: Zaczynamy od napakowania mięśni siłą, a potem przechodzimy w stronę dynamiki. Kończymy długim wybieganiem, a jako ostatni akcent robimy coś najostrzejszego, najszybszego – BNP albo interwały.
Ale są dwa ale. Po pierwsze nie każdy ma taką pracę, żeby mógł sobie zrobić w piątek długie wybieganie, na sobotę zostawić coś krótkiego i szybkiego, a w niedzielę zrobić wolne – i często tydzień kończy się właśnie długim wybieganiem. A po drugie jeśli mamy równomiernie rozłożone treningi (obojętne czy 3 czy 5), to robi nam się regularne koło. Może jeśli uznałabyś, że twój tydzień zaczyna się w środę od podbiegów, to będzie kończył się on w poniedziałek BNP. I jego logika będzie taka sama, jak moje cyklu.
Słowem: don’t worry 🙂


johnson.wp

2010/07/23 11:31:16

quentino – dzięki za pomysł. Wstałem dzisiaj o 6 i pobiegłem za Tobą 9×800. Wyszło 9, a nie 8 bo mi siem pomyliło 🙂 Czasy średnio 20 sek gorsze, bo nie jestem z tej samej ligi. Przerwy 3:30 zupełnie wystarczające, po 50sek serducho wracało do stanów niskich, chociaż pracowałem na 90%. Chyba wreszcie się przepchało 🙂


sten2007

2010/07/23 11:54:10

Oco – troche się zdziwiłem, że pamietasz mnie negatywnie. Pisząc, że coś brałeś, żartowałem. W zasadzie tłumaczenie żartu,na ogół kończy sie jeszcze większym obrażaniem, ale jeżeli poczułeś się dotknięty, to przepraszam. Mimo, że cały jestem obolały spróbuje jednak wystartować, brdziej dla atmosfery biegu niż robieniawyniku.
Swoją drogą, zderzenie czołowe pozostawia niezapomnine wrażenia. To czekanie na buuum, twarz kierowcy naprzeciwko, myśl, że będzie bolało, czy będę żył, czy tylko mnie połamie. Jeżeli nasza sumaryczna prędkość był około 160, to myśl musi zasuwać ponad 200 na h. Stwierdzenie „ścigać się z własnymi myśami” daje jednak do myślenia. A co powiedzieć o zwrocie „bic się z własnymi myślami”?


andante78

2010/07/23 12:28:51

Sten powodzenia, nie tylko na biegu, dobrze że jeździsz dobrym samochodem.


quentino-tarantino

2010/07/23 13:53:10

slash – czy to lubiany reżyser to…”ciekawa koncepcja” 😉 Przez mniejszość tak. Ja w niej jestem. Tarantino zarówno w światowym kinie jak i na blogu jest nie(d)oceniony…

johnson – za pomysł dziękuj panu Yasso. Warto raz po raz coś urozmaicić w treningu.

Kołcz – co do piwa to sprawa jest oczywista – przez Ciebie, red. Pacewicza i to całe bieganie „się rozpiłem”…Wszystko jest pod kontrolą dopóki na dłuższe wybiegania nie wlewam piwa do bidoników…;-)


slaszldr

2010/07/23 18:45:51

QT to mój ulubiony reżyser, mogę być w mniejszości.

Oczywiście no. 1 to Pulp Fiction – mogę startować w zawodach w cytatach ze ścieżki dialogowej, kiedyś obejrzałem go chronologicznie, tak jak się działo po kolei a nie jak leci.

Inne też są świetne. Generalnie jak ma być nowy film Wielkiego QT to czekam od kiedy wiem, potem idę na premierę (zazwyczaj kupuję czy bilety) na premierę, drugi dzień i trzeci dzień, czyli co dzień to seans, potem po tygodniu nabierania dystansu idę po raz kolejny, oczywiście DVD też kupuję. PF oglądałem grubo ponad 50 razy.

Z tych mniej znanych uwielbiam 4 pokój z 4 pokoi, zwłaszcza scenę król dolar.


quentino-tarantino

2010/07/23 19:42:44

slash – szokujesz mnie! Najpierw corvus okazuje się fanem Gunsów a teraz tarantinomaniak mi się trafił! Super! O pulp Fiction nawet nie piszę bo na razie nikt nie doskoczył do tego poziomu choć czekam już naście lat…Pytasz mnie o cytaty? „Jestem qrva mistrzem w (cytowaniu słów) masowaniu stóp”…;-)
Dla mnie drugim w kolejce jest…Death proof…nie zawsze doceniany nawet przez fanów QT…Zresztą, tak ja wcześniej z Travolty i Willisa, tak teraz zrobił z Rusella…aktora. Zajebiście trudne zadanie 😉
Jedna rzecz mnie zaniepokoiła – za często sobie aplikujesz PF. Ja podchodzę do tego z większą celebra i szacunkiem 😉 Nie może być tak, że arcydzieło obejrzysz tyle razy co moja mama odcinków Mody na sukces! Nie idź tą drogą 😉


slaszldr

2010/07/23 23:48:40

que, tak po prawdzie to najpierw czytałem tylko bloga wojtka nie zaglądając w komentarze (tak mam z zasady, na zwykłych portalach dobrze się sprawdza, tzn. czytasz wiadomość która cię interesuje, komentarze omijasz długim łukiem).

….jednak pewnego razu mi się myszka omsknęła i kątem oka przeczytałem jakiś wpis od niejakiego quentino-tarantino – pomyślałem fajny gość jak ma takiego nicka. Zobaczymy co napisał, no i potem się okazało, że równe towarzystwo więc jestem.

DP – genialny.

Mamy z kumplem takie konkursy, że po filmie zadajemy sobie zagadki. Ja po Kill Billu dostałem od niego np. jaki kolor miało ramiączko stanika tej laski z jednym okiem. Wiesz?

A z DP – co było na reklamie w którą Rusell wleciał autem? To było trudne bo ta scena zajmuje 0,6s i trzeba na DVD z dobrą pauzą 😉
PF pierwszy raz obejrzałem w 1994 w Bydgoszczy w kinie Pomorzanin na Gdańskiej dawniej 1 Maja.
Może kiedyś rozkręcimy jakiś offtopic (z umiarem) o QT, Wielkim QT.


quentino-tarantino

2010/07/24 09:20:16

slash – no nie, ja jestem fanem i entuzjastą QT ale nie maniakiem 😉
Co do Russella i tej reklamy to grali właśnie Wolf Creek i czwartą część Scary Movie. Natomiast z tym kolorem ramiączka od stanika to nawet QT nie wie a tak serio – czyżby nie miała stanika 😉
Biegowo bo nas pogonią – czekam aż przestanie lać. Gdyby padało to bym pobiegł ale mam tu oberwanie chmury i polewają wodą z jakiejś wielkiej rury…


piotrek.krawczyk

2010/07/24 21:30:43

Tu Dziki
Slaszdr – gratulacje. Świetny wynik. Szkoda, że nie dokopałeś SFXowi, co nazwał mnie znowu znowu starym grzybem przez telefon 🙂 A Sfx życiówka o minutę poprawiona. Też gratuluję, gdyż Dziki nie jest mściwy, dopiero na zawodach 🙂 Oni sami nie piszą to donoszę uprzejmie: Sfx 41 coś, Slaszdr 43 coś. A ja dziś poniżej 6’00/km też 10 km po Puszczy boso. Pierwszy raz od dawna tempo z piatką z przodu. Na Biegu Dzika też pobiegnę boso. Jak nie mogę się ścigać to przynajmniej się podziczę 🙂 A PF oglądałem tyle razy co Slaszdr. Włączam jak chcę się odmóżdżyć wieczorem. Najlepiej znam pierwszą godzinę filmu, potem zasypiam. Inne filmy do resetowania to Potop, Matrix jedynka i Piaty Element. A jak Bieg Powstania? Nie startowałem, żałuję. Nie do startów teraz Dziki. Dxiki


sfx

2010/07/24 21:48:33

Dziki szybki jak przecinak.

Po listopadowym Goleniowie na 42:17, teraz nadszedł lipcowy Lębork 41:14.

Niestety nie było pełni szczęścia, bo tempo identyczne jak na 15k w marcowym Kołobrzegu. Ale mam teraz do złamania 41.


ocobiegatu

2010/07/24 22:11:18

Wobec takich wyników to aż strach sie odezwać z liczbami , zwłaszcza , że były w chodzie sportowym na 15km dziś..:).
Idealny dzień , kilkoro ludzi w parku , siąpiło , pochmurnie , można było bardziej pokręcić biodrami , poćwiczyc balans ciała i inne ciekawe rzeczy. I to jest to ! okazało się , że kręcić trzeba bardziej , kadencja kroków 144-150 /minutę , raczej dłuższy krok . Trzeba to przemyśleć …
Och byleby nie było słońca bo znów zaroi sie w parku i nie będzie można tego trenować..:)


sfx

2010/07/24 22:15:35

Oco
Przypomnij moje plany na 10k i 21k na ten sezon


ocobiegatu

2010/07/24 22:15:38

Powiem tak ogólnie – w chodzie sportowym im bardziej się kręci i roluje (siebie !) tym lepiej…:). W każdym razie co do technik dzis doznałem mini nirwany albo mini Archimedesa..:)


ocobiegatu

2010/07/24 22:19:40

sfx – ja jestem porządny księgowy..:)
dyche miales na 42.17 – życzenia na ten rok 41,59 czyli jest…
a 21,1 – mam zapisane w nawiasie 1,31,42 ? to nie wiem już czy to masz czy chciales miec na ten rok no ale zrobisz ..:)


sfx

2010/07/24 22:21:08

To w nawiasie to chodziło o brak chęci poprawienia… ale sprzed tygodnia z nieatestowanego Okonka mam 1:29:23 (1:29:25 brutto).

Faktycznie porządny z Ciebie księgowy.


ocobiegatu

2010/07/24 22:23:13

jak widzę w kalendarzu jakie tam mam różowe kółka jako zakreślenie życiówki to sie robi strasznie sfinksowoquentinowo…:)


sten2007

2010/07/24 22:43:17

Bieg Powstania zaliczony. Ciężko było, cały jestem obolały, a najgorzej dokuczał mi achilles w prawej nodze. Czas 51.03 (minuta poniżej mojej życiówki sprzed miesiąca). Wolny jestem jak cholera i chyba tak już pozostanie. Trzeba pracować nad wytrzymałością.


quentino-tarantino

2010/07/24 22:43:27

sfx – po pierwsze gratulację! Ładnie śmignąłeś! Po drugie – jaką mieliście pogodę bo w Poznaniu ulewy i wichry niespokojne 😉 Pomagała ? Przeszkadzała?

Do tego stopnia, że robiłem dziś podbiegi z wiatrem – nie wiem czy się liczy 😉
oco – czy to się bilansuje 😉 Podbieg pod ostrą górkę ale wiatr mnie mocno pchał od tyłu 😉


ocobiegatu

2010/07/24 23:04:36

sten – gratulacje za prawdziwą determinację po tym wypadku..
quentino – nie ma czystego wiatru ….typu- biednemu wiatr w oczy itp..:) , jest parcie wiatru na Ciebie, później Cie owiewa po bokach a z tyłu Cie wiatr ssie do tyłu , ba ! mogą byc różne wiry – np Benarda Karmana co Cie opływały , siły krawędziowe po ramionach itp. a jest też specjalny wspolczynnik porywów wiatru – nie mylic z porywami w bieganiu…:) Piszę tak bo wyobraziłem Ciebie jako biegnący budynek . Ja takie parametry liczę ale sorry – za mało danych..:). No chyba, że znasz swój współczynnki aerodynamiczny – c – to może coś bym pomyślal..:)


piotrek.krawczyk

2010/07/24 23:06:18

Sten – ależ uczciłeś Powstanie! Toż to Ty właśnie powstałeś… Poprawisz szybkość. Cierpliwości. Szybkie akcenty i starty i jesteś na 45 minut w krótkim czasie. Chciałbym przebiec cokolwiek w Twoim dzisiejszym tempie 🙂
Dziki – wnuk Powstańca Warszawskiego – plutonowy „Socha”, poległ pod Dworcem Gdańskim po marszu z Puszczy Kampinoskiej w bitwie o dworzec.


quentino-tarantino

2010/07/24 23:11:35

oco – siły krawędziowe po ramionach 😉
Biegnący budynek to przy moim wzroście raczej Sears Tower.


piotrek.krawczyk

2010/07/24 23:14:10

Sten – achilesowi i innym odpuść trochę. Aż się ułoży szkielet. Parę dni. Proszę Cię, bądź mądrzejszy niż Dziki. Dziki


sten2007

2010/07/25 00:38:56

Dzięki wszystkim za ciepłe słowa. Rozpocząłem terapię piwną.
Gzieś zgubiłem receptę, a nie pamiętam ile dawek zalecił mi doktór:)
Czy ktoś wie, jak pobiegł kołcz?


biegofanka

2010/07/25 10:17:12

Dziki – wnuku Bohatera wojennego, pewnie możesz służyć za świetnego przewodnika w Warszawie i okolicach po tych wszystkich miejscach pamięci… niedawno znowu przy okazji przerabiania w szkole przez syna „Kamienie na szaniec” sięgnęłam po raz kolejny po tę książkę… i jeszcze jej dobrze nie otworzyłam, a już się poryczałam… do dziś pamiętam, pod jakim wrażeniem byłam przeczytawszy ją pierwszy raz…
moi dziadkowie z innych okolic i inne wspomnienia wojenne… ale są…


biegofanka

2010/07/25 10:32:02

Jak się naczytam o Waszych świetnych progresach i tym samych kolejnych życiówkach oraz Waszych treningowych harówach, wypada mi tylko „wciągnąć” buty biegowe i „w te pędy” na kolejny trening;)
Ocobiegatu – tutaj też było świetnie wczoraj przy tym drobnym deszczu i wiaterku… nikogo na mojej trasie biegowej… pełna swoboda do urozmaicania treningu;)


piotrek.krawczyk

2010/07/25 15:33:47

John jak to John. Wygrał kategorię.
http://www.maratonczyk.pl/wyniki_2010/bieg_powstania_2010_5km.pdf


quentino-tarantino

2010/07/25 15:41:34

Dziś „długie wybieganie z wkładką” progresywnie. Tydzień temu było:
15km wolno + 6km w tempie 4:40 + 1km tup tup = 22km
Progresywnie czyli dodałem po 1km w pierwszych dwóch przedziałach:
16km wolno + 7km 4:40 + 1km tup tup tup nie obijając dup = 24km

Łatwe to to nie jest zwłaszcza, gdy po 16km trzeba sie zmobilizować aby przyspieszyć o ponad 1 minutkę na km…
Tydzień temu byłem zdziwiony, że po biegu fizycznie „jestem jak nowy” ale dziś wyszły wczorajsze podbiegi, które z powodu ulewy zamiast o 8 rano pociagnąłem o 16…
W sumie bardzo dobrze wyszło bo w trakcie dzisiejszego treningu gdy już wiedziałem, że „boli”, wymyśliłem sobie inny wariant czasowy moich treningów. Zamiast sobotnich porannych podbiegów będę je teraz robił w piątek…wieczorem czyli w „połowie” pomiędzy czwartkowymi porannymi interwałami a niedzielnymi „zawałami z wkładką”…
Fajnie.


quentino-tarantino

2010/07/25 15:43:08

Kołcz – wygrał kategorię ale czy…zadowolony…?


slaszldr

2010/07/25 22:12:41

SFX – odwirtualizowany.

SFX – ldr (1:0)

pogoda nie pomagała, było po deszczu ale nadal parno i duszno, byłem mokry od stania. Słabo się oddychało, w końcówce ściana deszczu, kałuże i buty mokre na maksa.

Powstanie Warszawskie – ważne dni, czuję się jakoś uroczyście. W odtwarzaczu płyta Lao Che. Wzrusza.


biegofanka

2010/07/25 23:06:52

… mnie wzruszają teksty Baczyńskiego… Lao Che – dla mnie za ostro…


fajka

2010/07/25 23:42:42

Czym jest bieganie ? Jedno zdanie o bieganiu ??
Dziś były dwie godziny wolno, bardzo wolno, bo wczoraj gościłem szczerze Polaka z australijskim paszportem (piwotniki, piwotniki, ale ciągle nie w takich ilościach jak Quentino). Ostatnio mam sporo gości. Jakoś wszystkim podoba się mój dom, taras, i widok na Sobótkę.
Was też zapraszam, ponawiam/przypominam o zaproszeniu na Swidnicką 15 – tkę i ew. zjad fanów Polska Biega.
Ale chciałem o czymś innym:
Trzy dni temu spotkałem w mieście Krzosztofa G., kumpla ze szkoły średniej, którego widuję sporadycznie. Fajka, ale świetnie wygladasz, jak to robisz, że jesteś taki szczupły i masz mięśnie? (Krzysztof ma ogrągłą buzię i jakieś 12 kg do przodu). Biegam, i cieszę się życiem. O fuck, mówi Krzysztof, wszyscy biegają, Grzesiek M (nasz wspólny kolega ze starych lat, z którym studiowałem, i którego nie widziałem jakieś pół roku) też biega. Zrzucił ze 20 kg i czuje się świetnie.
Całe popołudnie myślałem o Grzegorzu M. Wiedziałem, że był w trakcie życiowych zakrętów, rozstał się z kobietą, popadł w różne tarapaty. Zadzwoniłem. Grzechu, biegasz ? Tak, biegam, już pięć miesięcy, układam przy okazji swoje życie, oddycham w powietrzu, ciągle łaknę i łaknę biegania.Ii jakbym słyczał siebie po kilku miesiącach biegania, kiedy miłość do tego doznania jest bezwarunkowa..Teraz Grzechu M myśli już o pierwszych zawodach i szczerze ucieszył się z mojego telefonu. A ja nigdy jeszcze nie cieszyłem sie tak z faktu, że ktoś biega..Naprawdę. To jest właśnie bieganie, taka tożsamość dusz.
Pozdrawiam Was biegacze i do zobaczenia.
Ps. Jutro wyruszam z familią na Suwalszczyznę. Baza nad jez Hańcza (zamierzam je obiec, m in. w ramach BPS przed Wrocławiem). Poza tym kajaki na Czarnej Hańczy, rowery i wyprawa na Litwę (nad Niemnem). Żyć nie umierać. A do pracy dopiero za całe cztery tygodnie… )


quentino-tarantino

2010/07/26 08:51:00

fajka – ładnie napisane. Myślę nad tą Twoją 15-tką i ból rozdziera mnie na pół tzn. na połówkę w Szczecinie o której myślę na 2 weeki przed Wrocławiem…a poza tym boję się, że u Ciebie tuż przed WM sponiewierałbym organizm za wszystkie czasy…;-) a mam takie „ambitne” plany aby ograniczyć spożycie w tym czasie…
Czarna Hańcza…ostatni raz byłem w tamtym terenie…na koloniach w Augustowie, jez.Necko…to było jeszcze w ubiegłym tysiącleciu 😉 Rospuda się nie rozpadła więc pewnie piknie tam jest teraz….
Super BPS-u Ci życzę 😉 Ładuj akumulatorki!


pict

2010/07/26 12:50:40

Zbieżność losów jest na tym blogu (raczej pod tym blogiem) nieprzypadkowa 😉 Długo milczałem, ale czytam – BPW zaliczony – wynik średni 40:09 i zabrakło kilku sekund, że po raz kolejny złamać 40stkę i byc w top100 (106 msc open), ale to nie był jakiś docelowy start. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że po biegu po raz pierwszy wiem (czuję), gdzie jest ścięgno Achillesa – zaczynam się trochę obawiać, na szczęście do Dębna jeszcze sporo czasu.
A wracając do sobotniego wieczora to spotkałem 2 razy Szkieleta – raz spiesząc po torbę do samochodu (a potem biegnąc z torbą i parasolką), a drugi raz jak on już był po swojej 5tce, a ja na półmetku – zdążyłem mu pomachać. Zawsze miło spotkać guru Staszewskiego ;-P Gratulacje swoją drogą!


ocobiegatu

2010/07/26 16:45:14

A dzis Greif pisze o 30 genach prawdopodobnie odpowiedzialnych za pobór tlenu..
11 z nich podejrzewa sie o udzial w wytrzymalosci…
20 % ludzi ma tak fatalna kombinację genów , że ( w tym tak zwany unfit-gen – czyli chyba gen lenia..:), mogą trenowac i trenowac a niemal nic z tego nie bedzie..
Mam nadzieję , że jestem w tych 80% ludzi..:) .


ocobiegatu

2010/07/26 16:54:04

No przecież za jakiś czas będą kombinować na tych genach , wyłączac niektore itp.
I będziemy mieli , tak jak kiedyś , kadrę NRD tak teraz NND – czyli Nas Nie Dagoniat..:)


johnson.wp

2010/07/26 17:52:24

Pamiętacie moją rodzinną wycieczkę krajoznawczą z początku lipca? Pewnie nie, bo same nudy biegowe – tempo 6:30 itp, itd. Czym ja Was chciałem zachwycać. Tymczasem otrzymałem dzisiaj pocztówkę od fotoradaru z Białego Boru, który tą wycieczkę zauważył. Wysłał żeby mnie pocieszyć, zapewne, bo to czuły przyrząd. Ale efekt był odwrotny, moja samoocena zeszła do stanów depresyjnych. Z tekstu widać, że w ogóle nie umiem się ścigać. Dostałem stówę za to, że osiągnąłem prędkość… 56 km/h 🙁 Parafrazując powiedzenie, dzięki któremu ucieszyłem się z obecności na scenie politycznej Bronka K. – jaki nudziarz takie wykroczenie…

PS. Co się robi z czymś takim?


czepiak.czarny

2010/07/26 18:33:46

Johnson, właśnie znalazłam kurs, nie pomogę. Z samą fotką wg mnie: płacisz i zapominasz. Nie opłaca się odwoływać, mieszkasz daleko od białych borów, koszty sprawy, dojazdu, i czas na papiórki przewyższą cenę fotki. Pewnie i tak nic byś nie wskórał.


czepiak.czarny

2010/07/26 18:44:17

Sfx, podziw za bp w taką pogodę.
Sten, powstałeś, gratuluję!
Powodzenia w dzikim biegu, sama dziko za chęć nie-udziału oberwałam, całkiem zasadnie zresztą.
Prawie tydzień niebiegania za mną, wczoraj nie wytrzymałam, kostka niby bolała, ale ileż można. Godzina wolno + przebieżki, czyli odfajkować coś planowego + pół godziny zabawy pt: dziecię zobaczyło górkę, 80m przewyższenia :)) Bez sensu: pod – wolno, z – bardzo szybko. Potem trup po czymś, co zrobione wolniej nazywałoby się przebieżkami. Sympatycznie, a że głupio, trudno. Pobawiłam się przednie.


wojciech.staszewski

2010/07/26 19:33:57

johnson – wycieczkę pamiętam, bo nawet ci trochę zazdrościłem takiego objazdu po kraju. tak żeśmy z ojcem jeździli maluchem swego czasu.
rok temu dostałem podobną fotkę z tarczyna. tyle że ja tam o 56 km przekroczyłem prędkość :-/ wyrok był: 500 pln.
wykonałem telefon do podpisanego na pisemku strażnika miejskiego przekonując, że czuję się już bardzo ukarany. zgodził się obniżyć mi na 400, bo takie ma widełki.
napisałem pismo, że jestem winny i proszę… no właśnie, zamiast poprosić o 400, to poprosiłem o mandat w wysokości 100 pln. pomyślałem, że tyle nie dostanę, ale krakowskim targiem będzie 200 i spoko.
przecwaniłem.
pan strażnik uznał, że z mojego pisma wynika, iż nie godzę się na mandat wyższy niż 100 zł, a on ma widełki od 400 nie może spuścić. i oddał sprawę do sądu grodzkiego.
sąd zaocznie wymierzył mi po pół roku karę 500 zł i darował koszty. ale byłem szczęśliwy 😉


biegofanka

2010/07/26 20:48:58

… ale przekombinowałeś;))

]]>