Komentarze do: Pozytywizm ../../2010/07/pozytywizm/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2010/07/pozytywizm/#comment-333 Mon, 01 Apr 2019 02:42:36 +0000 ../../pozytywizm/#comment-333 sfx

2010/07/05 17:36:12

Znowu mogę ustrzelić pierwszy komentarz… więc to czynię.


sfx

2010/07/05 17:45:32

Mój bieżący plan na bieganie bez planu…

Poprzedni tydzień wypadł tak:
poniedziałek – 1h16 wolno (tempo śr. 5:06)
wtorek – 1h15 b.wolno (tempo śr. 5:45)
środa – 1h23 w tym podbiegi (tempo śr. 5:24)
piątek – 1h30 wolno + przebieżki (tempo śr. 5:29)
niedziela – 2h13 b.wolno + przebieżki (tempo śr. 5:30)
Suma: 7h39, 84.3k

Niestety nie mam chęci na sprawdzanie sprzętu, który mam wrażenie mierzy mi odległość trochę zawyżając… a więc biegam raczej wolniej niż wskazania elektroniki. Nijak po prostu nie mogę uwierzyć, że pierwszy zakres trwa u mnie nawet przy prędkości 5min/k, a czasem i przy 4:50.

Johnson. Rowy są w sobotę o 11:30. 10mil (c.a. 16,09k). Chyba polecę.


quentino-tarantino

2010/07/05 17:46:38

sfx – kazdy dojrzaly mezczyzna po 20-stce wie, ze nie liczy sie ten pierwszy raz (ten to tylkow Modzie na sukces) ale ten ostatni 😉


i-run

2010/07/05 18:59:28

Dzień dobry. Można? Biegam cztery lata. Czytam ten blog i od dawna chciałem się dołączyć. Ale głosowałem na Jarosława Kaczyńskiego. To czy można tu porozmawiać? Nie jestem złym człowiekiem.


ocobiegatu

2010/07/05 19:01:57

A co juz o polityce nic ? Czytajcie „Nasz Dziennik”…:)
nasz dziennik treningowy ! .;) – tam wiedzą wszystko najlepiej..:)
tylko trzeba czytać między wierszami – a i w każdej literce jest demon, to sa naprawdę demoniczne plany treningowe na nie wiadomo jakie życiówki..:).
A na poważnie to wcale nie myslę , że bieganie totalne – tj. na maksa mało fizjologicznie daje . Kiedyś czytałem artykuł o tym jakie intensywności w treningu coś tam dają , były w tabeli czarne kropki wypełnione na plus i białe bez wypełnienia – że nic nie daje..
No i ilośc białych kropek (bez wypełnienia) na małej intensywności była dośc przerażająco niska..Dla mnie to czy dodaje jakiś wolny bieg w tygodniu czy nie jest zupełnie bez znaczenia więc daję sobie w tym roku spokój z wolnymi biegami.


ocobiegatu

2010/07/05 19:04:50

tj, na biegach intensywnych było duzo kropek wypełnionych – wszelkie adaptacje a na biegach wolnych niemal same nie wypelnione kropki ..
Oczywiscie tu mowa o typowo rekreacyjnych zawodnikach jak ja. Zawodowcy i ambitni amatorzy jak najbardziej powinni dodawac wolne biegi . Mnie jednak je w ogole nie interesuja juz.


ocobiegatu

2010/07/05 19:15:56

i-run witam .
Ja mam fajnych kolegów co głosowali na Kaczyńskiego w tym długoletniego przyjaciela ze szkolnej ławy. Osobiście jest mi obojętne gdzie ktos tam jest politycznie. No jedyna różnica , że jedni płyną w rzece PO inni w rzece PIS a inni w rzece SLD. I nie wiadomo którzy dopłyną do Morza Martwego a którzy do Oceanu Spokojnego .
Tu promocja pływania na blogu..:)


quentino-tarantino

2010/07/05 19:23:25

i-run – głosowałeś na Kaczyńskiego? Nikt nie jest idealny 😉
Witam serdecznie na blogu Wojtka. Jeśli możesz napisz coś więcej o swoim 4-letnim bieganiu. Chętnie poczytam.


czepiak.czarny

2010/07/05 21:15:37

Cześć i-run

Wojtek, a gdzie są ćwiczenia stopy, brzuszki, grzbiety, przysiady, pompki itp. 😉 ?
Z ciekawości: dlaczego 20 min. przyspieszenia na koniec nie jest właściwe (poza psychiką)? Strzelam, że chodzi o taki, a nie inny okres w przygotowaniach, ale z chęcią się dowiem.


czepiak.czarny

2010/07/05 21:24:49

Wczoraj prawie odleciałam przy bieganiu, wszystko było za tym by nie wyjść: niechęć po sobotnich podbiegach, doms-y po wcześniejszych siłowych, ból pięty (znikąd, bez wcześniejszego ostrzeżenia), na koniec marudzenia: rozwaliłam słuchawki. W końcu jakoś się zmusiłam i po 8 km z zaplanowanych 22 prawie odleciałam. Słabo, duszno, tętno przy zwyczajnym tempie wariowało, potem było gorzej, marzeniem było niezwymiotować. Poddałam się, jakoś doszłam i lekko dotruchtałam do domu. Nie wiem, co było nie tak (wszystko?). Po jakimś 2 km spacerku ciśnienie 85/55, tętno pod 90, cukru nie zmierzyłam (powinnam, baterie mi wysiadły w glukometrze). Piłam jak zawsze dużo, łykam mg+k.
Haczyk jest pewnie w niskich węglach, na pewno za niskich jak na planowane 22 km, ale żeby po 5 km wysiąść to przesada.. Nie umiem ułożyć cholernej diety, by jednocześnie szło w dół i mieć siłę do człapania. Jeśli dzisiejsza zmiana nie przyniesie jakiś efektów, odpuszczę, z brzuchem mogę biegać, a że mnie wkurza to inna bajka.
Dziś dzień nicnierobienia, żadnego brzuszka, grzbietu, pompki, cudowne i wytęsknione nic. Rewelacja. Stopa przestała sama boleć, gdy zagroziłam jej kolejnymi wspięciami i zwijaniem szmatek 🙂


wojciech.staszewski

2010/07/05 22:11:10

i-run, witaj 🙂 jest czas kampanii, kiedy wyostrzają się sądy i czas spokojnego biegania, kiedy sympatie polityczne nie mają znaczenia.

czepiak – brzuszki są, obowiązkowe serie w poniedziałek, środę i piątek tak już mi weszły w krew, że nie wymieniłem ich na liście moich sportowych aktywności.
twoje wyniki dziwne na tym dziwnym bieganiu. gdybym był lekarzem, to bym ci coś poradził, a tak mogę ci poradzić tylko wizytę u lekarza.

widzieliście na PolskaBiega drugi odcinek czepiaka? z moim ulubionym zdaniem, że czepiak ma grację małego słonia (co zresztą jak widać na zdjęciu nie jest prawdą 🙂

sfx – ale objętość tygodniowa. nie nuży cię to?


quentino-tarantino

2010/07/05 22:30:15

Czytałem…oglądałem…
Czarna – jak znam johnsona to na MP będzie Ci trenerem, pomagierem…na rękach i na johnsona Cię bedzie nosił…straszny „pies na baby” 😉 Ale sama tego chciałaś publikując fotki, zwłaszca te „po” 😉
Trzymam za Ciebie kciuki!


czepiak.czarny

2010/07/05 22:34:02

Wynik nie jest aż tak dziwny, po bieganiu jest lekko wyższe, potem spada na – i wraca na wysoki pułap 90/60, max 100/70, po iluś kawach. Tętno w takie upały mi wariuje, nie znoszę duchoty i upałów, a takie są powyżej 20 st.C.
Do listy badań dopisałam sobie poziom fe, nie zaszkodzi.
Problem był w duchocie i ilości węgli, jakieś 90 gr w ciągu dnia, poprzedniego dnia było mało, a to, co było poszło na podbiegach. Nie było na czym pobiegać. To nie był dzień na bieganie, wyszłam z rozsądku i konieczności zrobienia planu, choć zajechałam się wcześniej i człapanie było ostatnią rzeczą, o jakiej marzyłam.


czepiak.czarny

2010/07/05 22:59:28

Wersja po jest wersją do ulepszenia, a konkretnie do przerzucenia iluś kg, czego teraz nie czynię, bo siłowe przy bieganiu mają wyglądać nieco inaczej. Bez tego ciężko o jakiś dobry wizualnie efekt. Przynajmniej u mnie.
Na tym zdjęciu z brzuchem mam okropne, zapłakane, oczy, walczyłam z alergią. Małgosiu, dziękuję, że je ucięłaś 🙂


andante78

2010/07/06 07:42:52

Drugi odcinek Czepiaka jest równie jak nie bardziej fantastyczny, jakbym Cię Czepiaku „nie znał” to bym chyba tak od razu nie uwierzył w tę historię, a tak naprawdę zapiera dech w piersiach, smakowita! 🙂

A gdzie jest Dziki, Dziki where are you?

i-run, fajnie że się odezwałeś i nie poprzestawaj na tym :-). Ja jestem z tych co głosowali przeciwko temu drugiemu, a nie za i mój głos był akurat na gajowego (który notabene nie jest z mojej bajki), ale też mam znajomych, co głosowli za Jarkiem 🙂


biegofanka

2010/07/06 08:46:49

I-run – witaj wśród nas:)) Teraz myślmy o bieganiu na przykład, a nie o polityce. Tak, jak Wojtek napisał, już po emocjach politycznych, teraz czas przygotowywać się pod letnie jeszcze i jesienne starty:)


biegofanka

2010/07/06 09:05:14

Czepiak – nie szukaj nie wiadomo czego;) przecież to normalne, że w taki upał i w tę duchotę ciężko jest biegać… do tego sama napisałaś, że wcześniej było ostro… to co się dziwisz;) Pamiętaj, Wojtek wielokrotnie wspominał, u nas amatorów musi być umiar, nic na siłę, czujesz, że masz gorszy dzień do biegania, odpuść, nadrobisz następnego dnia, zrobisz o jeden trening mniej, też nic się nie stanie. Trenuję od maja zeszłego roku… ale wolno trenuję, starałam się do tej pory nie przeforsowywać, bo uważam po czytaniu wypowiedzi fachowców i biegaczy amatorów, że organizm trzeba przygotować, zaadoptować, a to, jak napisał Ocobiegatu kiedyś tutaj, trwa… żeby przebiec maraton, powinno się spokojnie do tego przygotować, podejść, nie musisz od razu łamać nie wiadomo jakiego wyniku w maratonie, po prostu pokonasz go, a już na pewno nie ważne w debiucie, w jakim czasie… trzeba tak biegać, żeby biegać długie lata, a nie zaraz przeforsować się i nabawić kontuzji. Na wyniki przyjedzie czas. A dieta? Jak spokojnie, konsekwentnie trenujesz, to słuchaj organizmu, on Ci też podpowie, co mu potrzeba. W końcu uprawiasz sport, choć amatorsko, więc uważaj z jakąś specjalną dietą, jeśli czujesz, że jednak coś się dzieje z Twoim organizmem, a intensywniej trenujesz, jak napisał Wojtek, zasięgnij porady lekarza. Lepiej być „pod kontrolą”, no i wiesz, że kobieca intuicja przeważnie nie zawodzi:))


biegofanka

2010/07/06 09:09:32

Czepiak – dodam jeszcze jedno… zrobiłaś ogromny postęp przez ten rok, tak trzymaj, konsekwentnie, powoli do przodu, teraz będzie już tylko lepiej, co ja piszę, będzie super… już jest… JUŻ WYGRAŁAŚ!:)))))


ocobiegatu

2010/07/06 09:44:29

Czepiak – podoba mi się to Twoje podejście analityczne do zrzucania wagi i biegania..
Aby wiedzieć z czego odlecieć potrzebna jest analiza wiatrów, czyli w przenośni wiedza na temat różnych czynników wpływająch na nasz efekt, a nie chodzi tu o wiatry tak powszechnie rozumiane…:).Tylko o czucie tych wiatrów jak u skoczka narciarskiego – czyli z czego odlecieć..:)


sfx

2010/07/06 09:59:01

szkielet… chyba nie nuży, bo ostatnio rzadko zdarza mi się biegać samemu. Dołączam zwykle to nieznajomych, którzy stają się znajomymi… dlatego wychodzi wolno. Teraz coraz częściej umawiam się z tymi nieznajomymi na bieganko… brak planu powoduje brak stresu i możliwość swobodnego odpuszczenia dnia treningu (tak też się stało np. wczoraj)… a dziś już otrzymałem telefon od chętnego adepta na 18 aby trochę się pokulać 🙂
Objętość zeszłotygodniowa stała się zresztą rekordem ostatnich kilku miesięcy, a tak to mi wychodzi w okolicy 50k (czasem 60k).


biegofanka

2010/07/06 10:02:42

Sfx – Ty to już zawodowiec…:))


i-run

2010/07/06 13:21:18

Ja też biegam raczej długo i raczej wolno jak sfx


johnson.wp

2010/07/06 13:45:42

i-run – jak sam widzisz, tu są sami niespotykanie spokojni ludzie :). Po przejściach i z przemysleniami. To nie znaczy, że nasze poglądy nie są obciążone emocjami. Każdy z nas czegoś się boi i czegoś nie lubi. Ja np. nie toleruję agresywnych zaczepek. Np. na tematy ortograficzne. Może dlatego, że sam jestem fajter 🙂 Z tego powodu nie o wszystkim da się spokojnie dyskutować. Mam przyjaciół, z którymi super się rozmawia, oprócz tematów sanacyjno-eschatologicznych. Dlatego od dawna ćwiczymy wielokulturowe współistnienie. Gdy takie kultury chcą się spotkać to siłą rzeczy zgodzić się trzeba na tematy tabu i w nich nie grzebać. Oni nie mówią jak to wspaniale byłoby pozbyć się wszystkich grzeszników, a ja o tym jaka fajna jest demokracja. Zwykli obywatele tak mogą, politycy nie. To co Wojtek napisał o ludziach „nieufnych, nienawistnych, traktujących świat jako zagrożenie”, dotyczy wg mnie przede wszystkim treści propagandy, którą prezentują najgłośniejsi. Powoduje to wzrost emocji do poziomu, który uniemożliwia rozmowę bez odwoływania się (negatywnego lub pozytywnego) do tej propagandy. Wierzę, że można znaleźć wspólne tematy. Nie wszystko jest polityką jak próbowali nam kiedyś wciskać marksiści. Myślę sobie, że niektórzy głosowali na Kaczyńskiego także z powodów nie związanych z jego propagandą.


johnson.wp

2010/07/06 13:58:59

Oco – znowu musiałeś się spotkać z tym kierownikiem budowy? Współczuję. Mam podobne jak Ty przeczucia, tzn. co do wolnego biegania, jednak uzywam go do celów krajoznawczych. W zeszłym tygodniu kilometraż 56 w tempie 6:30, za to „po polskiej krainie”:) Za to wczoraj wykorzystałem spokojny nadmorski asfalt to przedmuchania zaworów. Wprawdzie SFX, zapytany o interwały, zalecił mi 6x 100m na maxa z 2min przerwami stojąc, ale wybrałem się na 4x 2km z 2min przerwami idąc, czyli tak ja by pochwalił ocobiegatu:). Dawno tego nie robiłem, ale udało się utrzymać tempo półmaratońskie czyli 4:40. Biegam teraz bez pulsometru i tak chyba na razie zostanie. Wracając była nagroda. Biegliście kiedyś wśród pól, w gęstej mgle która sięgała Wam do szyi? Niesamowite białe jezioro, a w oddali wzgórza…


sten2007

2010/07/06 14:48:24

johnson – pięknie to powiedziałeś.
A ja staram się biegac w jak największym słońcu. W niedzielę złapałem juz właściwy rytm uzupełniania płynów. Efekt – po 12 km w stałym tempie tętno z początkowych 140 spadło na końcu do 130. A może BAD WATER!!!

I-run – dobrze, że sie ujawniłeś, podobno to warunek konieczny udanej terapi.


biegofanka

2010/07/06 15:06:28

Johnson – musiało być pięknie…:)… też chcę już na porządny wypoczynek, na łono natury!


biegofanka

2010/07/06 15:11:11

Sten2007 – jak dajesz radę w „spiekocie” biegać;)… jednak masochistką nie jestem i mam nadzieję, że 18 lipca, jak będę startować na 10 km, nie będzie już tak mocno grzało, a jak będzie, to chociaż jakąś kurtynę wodną strażacy niech puszczą;)


ocobiegatu

2010/07/06 18:34:22

johnson – a więc Polska Partia Przyjaciół Biegania bez Pulsometra..:)?
no i chód ? na przerwach ? no to ma w koncu kumpla.. Co do tych dyskusji i partiach to masz rację – Ci z samej góry pałują pałą milicyjną po głowach wyboców , to ich propaganda… A tak naprawdę to wszyscy jesteśmy tacy sami i ci z sld i z pis i z po – tylko nas pałują z góry..:). Z każdego odłamu tyle samo zawodników biega o świcie po rosie , tyle samo o zachodzie slońca , tyle samo nas lubi pierogi ruskie , jest powiedzmy chciwych – np. na 5km poniżej 20 minut..:) , tyle samo nas lubi wakacje nad morzem vs, góry , tyle samo z nas lubi konwalie , chałwę , skoki anaerobowe w bok…:)).
Nie będę pisał więcej a la Tuwim w „Kwiatach Polskich” – co tam było co lubi a co nie lubi..Jesteśmy tacy sami i przede wszystkim nie dajmy się pałować przez tych z Góry no i w biegackich planach treningowych też ..:)


klamerka.1

2010/07/06 18:55:49

Witaj i-run! Jak miło Cię czytać:))


wojciech.staszewski

2010/07/06 20:02:25

słuchajcie, nowy Czepiak – trzeci odcinek – już jest na PolskaBiega. i do tego za chwilę mecz. fajny dzień 🙂
i-run zapowiedziałeś, że napiszesz o swoim bieganiu. na razie wiemy, że biegasz długo i wolno. a co poza tym?


czepiak.czarny

2010/07/06 20:25:10

Hup Holland Hup! 🙂


corvus78

2010/07/06 21:00:50

Czepiaka historię czytamy, z odcinka na odcinek wrażenie i napięcie wzrasta, to trochę jak BNP…..
…..a biegowo, nareszcie chłodniej i siła biegowa zrobiona na 100 procent
pozdrawiam, uzupełniam wypocone elektrolity i oglądam mecz


quentino-tarantino

2010/07/06 21:10:56

Hup Siup Urugwaj!


quentino-tarantino

2010/07/06 21:13:41

Przez ostatnie minuty powtarzałem sobie – ja pier..lę! Co ta Holandia gra! Kolejny mecz i kolejna kaszana. Wygrywają ale KAŻDY MECZ naciągany. Nie będę już wracał do tej zwycięskiej porażki z Brazylią…
Brawo Forlan!
Pewnie i tak walec holenderski ich rozjedzie w drugiej połowie…
No to jest jakiś skandal – żeby Niemcy grali ładniejszą piłkę niz Oranje?!


czepiak.czarny

2010/07/06 22:11:00

Que, styl Holandii przemilczę, też wolałam inny. Mecz trwa, ale to 3:1 naciągane nie jest, są lepsi niż Urugwaj.
Pisałam już, że będzie powtórka z 1974, wierzę mocno, że z innym zwycięzcą 🙂


quentino-tarantino

2010/07/06 22:15:51

Niestety, miałem nosa z tym walcem w drugiej połowie 😉


wojciech.staszewski

2010/07/06 22:18:00

O Holender 🙂 ale się rozpędzili


quentino-tarantino

2010/07/06 22:23:49

Oranje – pełne majtki – Hup!


czepiak.czarny

2010/07/06 22:43:11

Biegofanko, ubiegły tydzień biegowo nie był jakoś specjalny, tylko wyjatkowo nie chciałam wyjść pobiegać, zajechałam się siłówką i przede wszystkim duchotą.

W mojej głowie nie ma usprawiedliwienia dla braku długiego wybiegania w tygodniu, zresztą wojtek nie raz podkreślał (patrz polskobiegowe blogi), że to najważniejszy trening. Nie ma u mnie szans na nadrabianie, bo nadrobienie 20 km to o 20 więcej w danym tygodniu, a to trochę za duży przeskok łącznego kilometrażu.

Co do diety, jeśli ktoś myśli, że jem tylko sałatę, jest w dużym błędzie, kalorie wolę nabijać tłuszczem niż węglami, tak lepiej się czuję. Wtedy dałam ciała, przed poprzednimi długimi jadłam dużo więcej węgli, ale szczerze myślałam, że odpuszczę to bieganie. Staram się zmienić proporcje ww i t, ugotowałam zapas makaronu, flaszkę z oliwą schowałam z zasięgu oczu. Problem w tym, że ta sama kaloryczność oparta na tłuszczu daje u mnie sytość, na węglach – raczej głód, a często senność.

Co do maratonu i wyniku, interesuje mnie miło przebiegnięty dystans, czas nie jest istotny. Cyferki bawią mnie na treningach, kiedyś w ogóle nie zwracałam na nie uwagi, teraz czasami się to zdarza, np. dziś.

Oco, to się nazywa pragmatyzm. Sama częściej mówię lenistwo 🙂


czepiak.czarny

2010/07/06 22:46:43

Zżarłam makaron, zdrzemnęłam się, zrobiłam rozgrzewkę, porozciągałam i w ten cudowny deszcz wyszłam poczłapać. Wreszcie było chłodniej, wreszcie było czym oddychać, muzycznie znów G.Mahler, tym razem całość Tytana. Nie wiedziałam, co pobiegnę, jako że grała Holandia długiego być nie mogło 🙂 Zrobiłam najtrudniejsze dla mnie bnp, nieidealnie, powinnam troszkę wcześniej przyspieszyć, ale tragedii nie ma: pierwsze 5 km w 36′ (dużo, zazwyczaj były tu 33′), drugie w 29′. Chyba się polubimy, choć to ta sama przyjemność, co w ostatniej serii pompek, gdy robisz największą ich liczbę 😉


biegofanka

2010/07/07 09:25:43

Jeśli dziś wygrają Niemcy, to ten walec Quentino – będzie po ich stronie i to oni rozjadą Holendrów, bo już tak na stojąco nie da się wygrać finałowego meczu;))


sten2007

2010/07/07 09:32:29

Z tego całego zaganiania zapomniałem, że 30 czerwca 2007 roku zacząłem biegać. A więc czas na małe podsumowanie:

– Ilość przebiegniętych maratonów 5
– życiówki
maraton 4:07
półmaraton 1:52
10 km 50:04
5 km 23:48
– kontuzje: zapalenie okostnej, złamanie przeciążeniowe, zapalenie ścięgien podkolanowych
– ilość miesięcy bez kontuzji 15
– delta wagi 12kg
– ilość dni bez wypitego alkoholu 1 (mecze)

Co by tu jeszcze Plany na następne 3 lata:
– zejść w maratonie poniżej 4 godzin
– hucznie obchodzić 50 urodziny
– zaliczyć 100km w Kaliszu
– wydłużyć czas bez kontuzji o kolejne 36 miesięcy
– wygrać dużą sumę w Lotto


quentino-tarantino

2010/07/07 09:35:46

sten – bardzo ładne podsumowanie 😉 Życzę realizacji Twoich kolejnych planów!


quentino-tarantino

2010/07/07 09:39:31

biegofanko – mam nadzieję, że Twój wariant jest planem awaryjnym. Wolałbym aby dziś Barcelona wygrała po emocjonującym meczu 😉
A tak przy okazji – Niemcy nie grają pięknej i finezyjnej piłki ale od 30 lat nie widziałem tak…ładnie grających Szkopenfeldziarzy 😉


biegofanka

2010/07/07 09:41:13

Sten – i ja też dołączam się do życzeń:))


biegofanka

2010/07/07 09:45:34

Tak… Hiszpania mogłaby wygrać, ale sam widzisz, jak się Niemcy rozpędzili… myślę, że jednak są nie do zatrzymania, a do tego podbudowani ostatnimi wysokimi wygranymi:)


czepiak.czarny

2010/07/07 10:31:09

Sten – powodzenia! Holendrów nikt nie rozjedzie, chyba że oni sami 😉 Drużyna Zjednoczonego Świata przegra, nie wierzycie ośmiornicy? 🙂
http://www.sport.pl/MS2010/1,104120,8108496,MS_2010__Osmiornica_jasnowidz_typuje_awans_Hiszpanow.html


i-run

2010/07/07 12:29:58

Wychodzę i biegam. Nie robię tego wszystkiego o czym tu się pisze. Nie ciągnie mnie na zawody. Ja nie zapowiadałem że będę pisać o moim bieganiu. Skąd to wziąłeś (Wojciech.Staszewski)?? Dllaczego sten2007 napisaleś „dobrzeże sie ujawniłeś, podobno to warunek konieczny udanej terapi”?? Czy jest regulamin uczestniczenia w tym blogu, a ja go nie znam? Dziękuję za powitanie mnie.


sten2007

2010/07/07 12:30:41

Niemcy-Hiszpania 2:0 (w tym Polska-Hiszpania 1:0)
Niemcy-Holandia 2:1


sten2007

2010/07/07 12:37:57

i-run – ujawnienie dotyczyło twojej sympati dla niedoszłego prezydenta JK, i to był żart, czyli dowcip. Ale mogę wytłumaczyć.


biegofanka

2010/07/07 13:08:00

Sten – myślę, że bramek będzie więcej… ta systematyczność niemiecka, choć Niemców tu mało;))


biegofanka

2010/07/07 13:10:14

… no i oczywiście chcę dodać, że Hiszpanie strzelić też potrafią, jak chcą, a dziś bardzo będą chcieli, więc do …:0 to raczej niemożliwe;)


biegofanka

2010/07/07 13:15:47

no i może za śladem Sten-a obstawimy;)


biegofanka

2010/07/07 13:21:18

Niemcy-Hiszpania 4:3 (może być po dogrywce, ale może być i w drugą stronę);)


sten2007

2010/07/07 13:43:40

Obstawiajmy. Proponuję jako nagrodę dla zwycięzcy, bilet na finałowy mecz ME2012 Polska-Korea Płn,


quentino-tarantino

2010/07/07 14:27:28

Z OSTATNIEJ CHWILI !!!
Z konferencji prasowej FIFkA :

„W związku z dogłębną analizą poziomu sportowego dotychczasowych spotkań piłkarskich w RPA postanawiamy co następuje:
– finał piłkarskich Mistrzostw Świata odbędzie się w dniu dzisiejszym o g. 20.30 – Hiszpania (Barcelona ) – Niemcy ( Wspólnota Kultur Rozsianych Po Całym Świecie),
– w niedzielę odbędzie się mecz zwycięzców meczów półfinałowych – Mistrz Świata kontra Holandia,
– w sobotę zapraszamy na mecz – Wicemistrzowie Świata kontra Urugwaj.
Za powstałe utrudnienia i poziom komentatorów T-fał-P1 i T-fał-P2 serdecznie przepraszamy.”


sten2007

2010/07/07 15:00:51

quentino- Ponieważ nie zrozumiałem kto z kim będzie grał w sobote i niedzielę, czy to kwalifikuje mnie na członka zarządu PZPN, no w najgorszym razie komentatora TVP?


nuggers

2010/07/07 15:02:10

z kolega z pracy komentowaliśmy artykuł z konkurencyjnej dla Szkieleta gazety codziennej (wczorajsze wydanie) o ewentualnych kosztach spełnienia wszystkich wyborczych obietnic obu kandydatów. Kolega zastanawiał się ile kosztowałaby nieujęta w zestawieniu obietnica JK, że Polska nie będzie przegrywać już więcej 0:6 z Hiszpanią. Po krótkiej burzy mózgów uznaliśmy, że mniejszym obciążeniem dla budżetu będzie jednak program lotów kosmicznych na Marsa…

M.


biegofanka

2010/07/07 15:51:39

Ocobiegatu – są już zapisy na maratonypolskie na II świdnicką piętnastkę. Może ktoś z Was chce jeszcze do nas na 28 sierpnia przyjechać? Fajka proponował darmowe noclegi:)


quentino-tarantino

2010/07/07 16:06:49

sten – mam złe wieści:
– aby być nawet zwykłym szeregowym CZŁONKIEM zarządu pezetpeen trzeba mieć GŁÓWKĘ nie od parady 😉
– od zawsze twierdzę, że podstawowy warunek (którego też nie spełniam) żeby być komentatorem T-fał-P to…brak rodziny, przyjaciół i szefostwa…Why? Nie wyobrażam sobie, żeby ci ludzie nie napomknęli takiemu delikwentowi jakie bzdury plecie.


jagodka-z-lasu

2010/07/07 16:07:47

Po prostu kocham Was czytać, uwielbiam się z Wami śmiać i z Wami a raczej za Wami biegowo truchtać 🙂 Uwielbiam! 🙂


czepiak.czarny

2010/07/07 17:14:45

Cześć Jagódka 🙂 Polubię Cię, jeśli kibicujesz Holandii :))) Jeśli nie, też 😉
Que, głupio tak palcem wskazywać, ale przejęzyczyłeś się..
Johnson miał piękną biegowa nagrodą, sama raczej nagrody spożywam. Dlatego: jedzenie nieumytych jagódek (z małej J) to ryzyko złapania tasiemca bąblowatego. Koniec pit stopów 🙁 Ciekawią mnie jeżyny i inne wyższe krzaczki, bo nie ukrywam, konsumuję 🙂


quentino-tarantino

2010/07/07 17:42:25

Czarna – miedzy innymi po to masz palce…ale gdzie to „przejezyczenie” ?


sten2007

2010/07/07 18:02:25

Quentino – szkoda, bo już miałem nadzieję, że mój niski iloczyn inteligencji wystarczy. Ale mimo to SENK YOU. Drużyna z mojej wsi awansowała do II ligi, żeby dostać licencję musiała między innymi wymienić jakieś zaczepy w bramce ze stalowych na aluminiowe. Względy bezpieczeństwa zawodników. Z tego wniosek, że w III lidze to się mogą pozabijać. Ale to nudny temat.


sten2007

2010/07/07 18:03:43

jagodka-z-lasu – fajny nick. Nie żebym był czepiak.


quentino-tarantino

2010/07/07 18:07:25

sten – z inteligencja to trzeba uwazac bo malo brakowalo a musialbys tlumaczyc i-runowi zart 😉 A to jest zawsze ciezka robota 😉 To bylo dobre.


biegofanka

2010/07/07 18:28:35

Jagódko – dobrze, że z nami, a nie z nas…;) I nie przesadzaj, nie wszyscy są tutaj zawodowcami, za mną na pewno nadążysz, a może i przede mną przetruchtasz:))


czepiak.czarny

2010/07/07 19:39:17

Napisałam plan do piątku włącznie, jako że od soboty przybywają upały, a w niedzielę świętuję zwycięstwo Holandii, długie będzie jutro, o zgrozo rano, potem pięknieję 😉 Dziś prawie lenistwo, nie chcę żadnych domsów, za to pożeram makaron. Btw, ciągle gdy piszę czy czytam DOMS, kojarzy mi się z grą Doom, znacie? Sama wielbiłam Wolfensteina, Doom był jego następcą, nie tak fajnym, bo ciągle spadałam z wysokości. Na dalsze ewolucje, np. w Quake, już się nie załapałam. Może i dobrze 🙂

Jagódko, nie słuchaj ich. Chwal się truchtaniem i nie bój tych małych główek 🙂 Biegofanki bać się jednak trzeba, Ona trenuje, udaje skromną, a zdobywa pudła 🙂 Z takich wolnych ludków to tylko JA ja 😉 Kibicuj oczywiście komu chcesz, Mistrzem będzie Holandia, Quentino wyjątkowo się przejęzyczył 🙂 Wybaczam, oczywiście 🙂

Sten, III liga to pikuś w porównaniu do stanu boisk szkolnych czy gminnych, zwłaszcza źle osadzonych bramek, które zabijają czy kaleczą dzieciaki.


quentino-tarantino

2010/07/07 19:46:19

Czarna – Holandia, Holandia…ponad 20 lat jej kibicuję…ale myślisz, ze dadzą radę nauczyć się grać w mistrzowskim stylu do niedzieli…?…:-)


czepiak.czarny

2010/07/07 20:10:27

Que, obejrzyj stare mecze czy te nowsze, gdy zostali M. Europy, z młodym Gullitem, van Bastenem czy Rijkaardem, dla mnie to był ich mistrzowski styl. „Moja” Holandia to 1988 czy 1990 r., i taką ją pamiętam. To, co teraz grają jest nudne, drewniane, wyjątkiem są bramki w ostatnim meczu. Do niedzieli nie nauczą się inaczej kopać, mogę tylko życzyć sobie i wszystkim efektownych bramek. Potem ręki następców Michelsa, by też mistrzowsko zaczęli grać 🙂


quentino-tarantino

2010/07/07 20:21:40

Czarna – święte słowa! To była miodzio piłka! A teraz czekam na dzisiejszą ucztę, mam nadzieję, że to będzie uczta 😉


czepiak.czarny

2010/07/07 21:20:28

Que, mój Tata miał identyczne podejście jak Ty: nie ważne kto wygra, byleby ładnie grali. Dlatego raczej unikał oglądania polskiej piłki 😉 Na razie nuda.


quentino-tarantino

2010/07/07 21:21:07

No tak…Niemcy wrócili do swoich mrocznych ostatnich 30 lat ale znowu powtórzę jak w meczu z Argentyną – skuteczność durniu, skuteczność…tylko się czają na jedną okazję w meczu…
A tak przy okazji, nie pamiętam jak po niemiecku jest – MURARZE…


czepiak.czarny

2010/07/07 21:38:58

Maurer. Czyżby macki ośmiorniczki mówiły prawdę?


ocobiegatu

2010/07/07 21:41:25

no bedzie villa maravilla czyli cud ,czy nie ? Nie chce mi sie oglądac dwóch walców w finale , z których żaden nie jest wiedeński..:).
A murarz to po niemiecku der Maurer – nie mylić z Maur – murzyn..:).
„Der Maur hat seine Arbeit getan , der Maur kann gehen” Schiller Murzyn zrobił swoje murzyn może odejśc..:)- i tak będzie dziś..:)
Oj Quentino – te Twoje podpuchy – muszę wyjaśniać co miałes na myśli z murarzami ..:)


quentino-tarantino

2010/07/07 21:47:47

i nie pamiętam jak po hiszpańsku jest – 3 sytuacje bramkowe w 2 minuty…


ocobiegatu

2010/07/07 21:57:43

tres posibilidades por el gol en dos minutos..:)
venga hiszpanie venga !..:)


quentino-tarantino

2010/07/07 22:00:02

Ave Sizar! i Quentino! Jak qrva fajnie! Ale to są Szkopenfeldziarze więc mogą być…karne 😉


czepiak.czarny

2010/07/07 22:17:10

3 minuty i ośmiorniczki wylecą ze składu paelli 😉


quentino-tarantino

2010/07/07 22:21:16

Mistrzem Świata są Hiszpanie ale poziom tych mistrzostw jest cieniutki…


biegofanka

2010/07/07 22:36:41

Quentino – po golu Hiszpanów otworzył mąż szampana i wypiliśmy i … pijemy jeszcze za Twoją Hiszpanię:))


ocobiegatu

2010/07/07 22:37:33

a więc trener del Bosque czyli trener z lasu lub trener Las pogonił Niemców w las !..:)


biegofanka

2010/07/07 22:38:05

Ale wynik wytypowałam… sama z siebie się śmieję;))


biegofanka

2010/07/07 22:41:23

Czepiak – tak… o miejsce na podium nie jest trudno, gdy konkurencja znikoma;) Co ja poradzę, że u nas tak mało kobietek chce w zawodach startować… Świdnica to taki swojski, miły zaścianek;))


quentino-tarantino

2010/07/07 22:44:46

biegofanko i Jej Mężu – niech Wam Puyol wynagrodzi w nastepnym meczu a Światłość Wiekuista Niech Wam itd.


czepiak.czarny

2010/07/07 22:45:07

Holandia łatwiej wygra z taneczną Hiszpanią niż zjednoczonym betonem 🙂 Biegofanko, żartowałam 🙂 Nie do końca, bo powiesz, że nie doceniam Twoich wyników 🙂


quentino-tarantino

2010/07/07 22:45:29

oco – mamy naszego „latynoskiego” rodzynka w finale 😉


biegofanka

2010/07/07 22:45:44

Czepiak – nie bardzo kumam, że Jagódka ma nas nie słuchać… ona nas czyta, nie słucha;)


biegofanka

2010/07/07 22:50:18

Quentino – właśnie piłam i po Twoim komentarzu „…. niech Wam…” ze śmiechu „oplułam” szampanem monitor…;)


quentino-tarantino

2010/07/07 22:53:32

biegofanko – bez przesady – aż po moim ścieka…ale cieszę się że się podzieliliście…DOBRE z Was ludzie 😉


biegofanka

2010/07/07 22:54:45

Czepiak – będziemy się tak przekomarzać, a okaże się, że lepiej zadebiutujesz, niż ja w M., bo jesteś ambitna i konsekwentna w dążeniu do tego celu i życzę Ci takiego osiągnięcia, jakie sobie wymarzyłaś:))


biegofanka

2010/07/07 23:00:47

… a ja mam tych celów na ten rok trochę więcej, nie tylko cel biegowy… też jestem ambitna i „przyszło mi” kilka celów w tym roku zrealizować… sama chciałam;)


czepiak.czarny

2010/07/07 23:02:21

Jagódka uśmiecha się pewnie pod nosem i czyta, co też o niej wypisujemy 🙂 Jagódka, nie bój się i odezwij 🙂

Biegofanko, nie traktuję maratonu jako wyścigu na czas, lepiej zadebiutuje ta z nas, której lepiej będzie się biegło 🙂 Tego Tobie także serdecznie życzę :))


biegofanka

2010/07/07 23:23:04

Dobranoc, idę spać i już nie typuję kolejnego wyniku, bo się tylko uśmiać można;)
Czepiak – przyjemnego porannego biegania:))


nuggers

2010/07/08 00:46:19

Z moją ukochaną byliśmy w zdecydowanej mniejszości w Lolku kibicując Germanii. Ale gdy po ostatnim gwizdku skandowaliśmy „Holland! Holland!” to niejedna twarz odpowiedziała nam uśmiechem. I bynajmniej nie chodziło o kinematografię… ;)))


jagodka-z-lasu

2010/07/08 08:17:58

Uśmiechałam się i to wcale nie pod wąsem 😉
I dziś też się uśmiecham,koszulkę mam oranje i kibicuję drużynie na H 🙂 I niekoniecznie jest to faworyt Czepiaka, którego bardzo polubiłam 🙂
Biegofanko,jak na dzień dzisiejszy to naprawdę stać mnie tylko na oglądanie Waszych oddalających się pleców i pośladków 😉


sten2007

2010/07/08 08:46:39

Nie wiem czy to jest blog dla wszytkich i jaki jest regulamin, ale ja kibicowałem Niemcom. Nie wstydze sie tego. W zasadzie to Niemcy mogą czuć sie wygranym. Wielu mówiło, że przegrają 2:0, a przegrali 1:0, czyli tak naprawdę wygrali 1:0. Que Ero Demostrandum. (czy jakoś tam).


biegofanka

2010/07/08 09:37:08

Sten – no jasne, że dla wszystkich, którzy: biegają, truchtają, człapią, uprawiają chód sportowy, uprawiają jakieś inne sporty, czy przymierzają się dopiero do wstania z kanapy i chcą zacząć coś robić w zakresie aktywności fizycznej… tak ja myślę, że to dla nas wszystkich blog jest;) Nie tłumacz się więc z tego, za kim kibicujesz, czy jakie poglądy reprezentujesz, ważne, że jesteś…:))


sten2007

2010/07/08 10:01:37

Dzisiaj w planie mam biegania 12km w średnio wolnym tempie, w tym 3-4km w tempie nieco szybszym niz tempo maratonu. Oczywiscie postaram sie biec w pełnym słońcu – takie zboczenie mnie ostatnio dopadło. Pierwsze 3 km planuję pobiec na bosaka po trawie. Co na to TRENER? To wpływ literatury. Ciekawe jak będę się czuł.


biegofanka

2010/07/08 10:05:38

Jagódko – ale ważne, że coś robisz w tym zakresie i zapewne chcesz robić:))
Sten – po trawie na bosaka na pewno świetny pomysł:))


quentino-tarantino

2010/07/08 10:21:56

sten – widzę, że podobnie jak ja masz skłonność do eksperymentowania w treningu 😉
Ci się chwali chłopie 😉
Ja właśnie wróciłem z lasu gdzie uczciłem wczorajszy sukces piłki nożnej nad zwykłą chęcią wygranej…;-)
Dziś były „tysiączki”:
1km – 3:54
2km – 4:03
3km – 3:57
4km – 3:57
5km – 3:57
6km – 3:46
Total – 12km. W lesie dopadły mnie komarzyce wracające z RPA do Niemiec 😉


sten2007

2010/07/08 10:37:10

Quentino – maja przygoda z bieganiem zaczęła się 3 lata temu w wieku 44 lat. Robię jakieś postępy, ale wiem, że żadne rekordy nie padną. Mam cel złamać 4h i w zasadzie nic wiecej, jeżeli chodzi o czas. Czy potem będzie 3:55, czy 3:45 nie ma już dla mnie jakiegoś większego znaczenia. Coraz bardziej szukam frajdy w bieganiu „transowym”. Stąd pomysł z setką, może w przyszłym roku.


quentino-tarantino

2010/07/08 10:42:33

sten – ja nad setką pomyślę raczej za 2 lata, najpierw muszę „się dotrzeć” na trasach max-maratońskich 😉
Dużo ostatnio wszędzie o bieganiu boso. Jeszcze nie zaryzukuję ale korci cholerstwo 😉


biegofanka

2010/07/08 12:42:11

ja to ze zwykłego tchórzostwa boso nie spróbuję, choć jako dziecko i kilkunastolatka eksperymentowałam chodzenie boso (lubiłyśmy latem z kumpelami tak czasem poszaleć), ale teraz… zaraz myślę… a jak na jakąś osę, czy inne stworzenie nadepnę, albo szkło czy coś innego ostrego mi się w stopę wbiję? I co… i wtedy przerwa w bieganiu… nie… na to sobie nie mogę obecnie pozwolić… po prostu tchórzę, a raczej mam wyobraźnię dość rozwiniętą;)


sten2007

2010/07/08 12:58:51

Rozwiązaniem jest „obuwie” typu Five-Fingers. Mi zdarza się często biegać krótkie odcinki w sandałach. Rano z psem zasuwam do kiosku po Gazetę – 1km. Ja mam obawy jednak o amortyzację. O ile wierzę, że w terenie można biegać boso lub w tenisówkach, to po asfalcie raczej kolana tego nie zaakceptują.
Wojtek poruszał już ten temat ileś dni wcześniej.
Mam niedaleko stadion z super trawką, to sobie posprawdzam efekty.


wojciech.staszewski

2010/07/08 13:26:55

sten, trener 😉 z ciekawością przyjrzy się twojemu eksperymentowi i będzie oczekiwał relacji.
chociaż ja podobnie jak biegofanka bałbym się, na co nadepnę. biegane boso istnieje dla mnie tylko po plaży.


i-run

2010/07/08 16:47:08

Biegam raczej boso. Lepiej tak czuję gdzie się kończę ja a zaczyna nie ja (jak trawa, ziemia, droga). Jak zakladam buty pięta przeszkadza. Patrzę pod nogi, jeszcze się nie zraniłem. Mieszkam koło Chodcza, to jest na Kujawach.


czepiak.czarny

2010/07/08 17:21:12

Jagódko, drużyny na H nie są złe. Pamiętacie obstawianie Mistrza? Typowałam rozumnie Hi, sercem Ho, jakby nie patrzeć mam Mistrza i Wicemistrza Świata, niekoniecznie w tej kolejności 😉 Z tym bieganiem na pewno przesadzasz. Mnie Oco ze swym chodem prześcignie 🙂

Sten, daj znać, jak wrażenia po takim bieganiu. Zakładanie, że żadne rekordy nie padną jest pewnikiem, daj sobie chociaż szansę 🙂

Que, ładne czasy 🙂

Biegofanko, osy są super, jeśli nic się nie zmieniło, u mnie gwarantują odlot i adrenalinkę po ukąszeniu 😉
I-run, cześć Krajanie! A zwykłe tenisówki? Zimą nie umiem sobie wyobrazić takiego biegania..


czepiak.czarny

2010/07/08 17:26:46

Sten zaczął temat free, stąd mała uwaga. Od ok. 2 miesięcy robię ćwiczenia propriocepcji i od jakiegoś czasu mam wrażenie, że przeszkadzają mi buty. Czuję się trochę tak, jakbym biegała na obcasach czy koturnach (w znaczeniu podwyższenia). Przód jest już trochę ubity i zdecydowanie bardziej podoba mi się w takiej wersji, spod pięty najchętniej wycięłabym połowę pianki. Obawiam się, że przy dłuższym człapaniu jednak pożałowałabym tej decyzji, na krótszych zgaduję, że byłoby wygodniej.


biega_czu

2010/07/08 17:37:49

biegofanko: Dopiero teraz przeczytałem stare wpisy pod blogiem i zauważyłem, że pytałaś jak było w Opolu. Było strasznie gorąco 🙂 Byłem tam z moimi trzema współtowarzyszami-biegaczami z miasta. Na miejscu uznałem, że pobiegnę z nimi, żeby ich wspierać w trasie. Także moje uczestnictwo miało charakter treningowo-rekreacyjny. Przyznam się szczerze, że na początku biegło mi się ciężko. W środku wszystko się rwało, żeby przyspieszyć i powalczyć z czasem. Ale poczucie obowiązku zwyciężyło 🙂 I było naprawdę fajnie. Śpiewaliśmy piosenki, rozmawialiśmy z kibicami i innymi biegaczami. Jednak lejący się żar z nieba sprawił, że po pewnym czasie rozmowy ucichły i wtedy miałem okazję przyjrzeć się co się dzieje wokół. I, muszę przyznać, że tam z tyłu też jest walka. Jest pot, łzy i szczęście gdy uda się dotrzeć do mety. Z każdym kilometrem rósł mój podziw i szacunek dla wytrwałości i upartości tych ludzi. Słońce wysysało z nich siły, widać, że nie spodziewali się, że aż tak bardzo da im w kość. A jednak uparli się, że nie zrezygnują i dotrą do mety 🙂 Ja zauważyłem, że sporo radości i satysfakcji daje pomoc innym w realizacji biegowych zamierzeń. Na razie jestem na etapie, że chcę coś tam jeszcze popoprawiać 🙂 Ale może kiedyś… 🙂


ocobiegatu

2010/07/08 18:50:14

Biegofanko – zauważyłem w Twoim tekscie „chód sportowy”..
Przyznaje Ci punkty za poCHODZENIE..:).
Takie kiedyś były w dawnym prlu. A po co biegac po trawie ? Stopę można rolować w chodzie w butkach ile sie chce – pracują wszystkie mięśnie , we wszystkich kierunkach tj. x, y, z osi współrzędnych ..:)


czepiak.czarny

2010/07/08 18:50:47

Biega_czu, przyjemnie Cię czytać, piękna postawa i relacja.


czepiak.czarny

2010/07/08 18:56:39

Przyjemne bieganie o 4 rano to oksymoron.. Nie wstałam oczywiście, ciężko byłoby idąc spać o 2.. Całkiem przyjemne jest za to bezkarnie jedzone, w imię wyższego biegowego celu, musli nad ranem 🙂 Wyszłam o 9 i poczłapałam zupełnie inaczej niż zaplanowałam. Skusił mnie urokliwy domek, którego dawno nie widziałam. Dodatkowo metoda bezstresowa, jaką wcześniej stosowałam, czyli trudno zmywalny zapis na dłoni z godziną rozpoczęcia człapania, czasami jej nie pamiętam.. Udomowiłam biegowo nowy las, z mnóstwem białego piachu i pięknym bagnem, przez jakie Dziki pewnie by się przeprawił. Potem ok. 6 km asfaltu, dwa dłuższe podbiegi, w spiekocie. Miło, lekko wytupane jakieś 19-20 km, czas: 2 godziny + przebieżki 3×30/1.30 + truchcik, całość 2.15, rozciąganie, brzuszki i grzbiety (trochę za mało, ale wkurzało mnie klejenie się do podłogi..). Jutro rano koniecznie podbiegi, dzięki temu na pewno zachowam kilometrową przyzwoitość. Zostanie krótkie długie na niedzielę, łatwiejsze do zrobienia na nieznanych terenach.

Wrażenia po tych raptem kilku 20: pierwsze bolały w tyłku, czwórkach i kostce na problematycznej stopie, dzisiejsza spowodowała lekki i krótki dyskomfort w tej samej kostce, bólem bym go nie nazwała. Dziś jakoś szczególne się nie zmęczyłam, tu bezapelacyjnie króluje bnp.
Czasowo – podobnie, tym się akurat nie przejmuję. Nie rozumiem tylko podobieństwa w czasie 10 km przy człapaniu 10 i 20 km, są niemalże identyczne, chyba przy 20 powinien być dłuższy? Dalej nie widzę z tego maratonu. Widzę konieczność zrobienia 30, dla świętego spokoju. Koniec gdybania i koniec dobranocki na PB 🙂


biega_czu

2010/07/08 19:37:29

Dzięki Czepiak za dobre słowo. To ja też się przyznam, że czytałem Twoją historię i z niecierpliwością czekałem na dalsze jej części 🙂 Mam nadzieję, że powstaną, jak na dobrą blogonowelę 😉 przystało, następne odcinki, które będą opisywały Twoje zmagania z przygotowaniami do M 🙂 Ja zacząłem biegać w maju zeszłego roku i przebiegłem do tej pory dwa maratony. Pierwszy z drużyną portalową w Poznaniu. Ty masz jakieś takie bardziej fachowe podejście 🙂 Dlatego jestem spokojny o Twój pierwszy M 🙂 Będę trzymał kciuki w każdym razie…


czepiak.czarny

2010/07/08 20:25:05

Biega_czu, w tamtą niedzielę prawie padłam, podziwiam tych ludzi, którzy ukończyli, Twoja postawa prowadzenia i pomocy była z pewnością nieoceniona.
Nie mam bardziej fachowego podejścia, człapię wg schematu, który dostałam i tyle. Samobiczuję się, gdy coś nie wyjdzie, bo wolę mieć czyste sumienie na starcie. Plan jest logiczny, i zawiera wszystko, co trzeba. Nie umiem wytłumaczyć (tak jakbym do końca chciała), dlaczego takie a nie inne elementy, ale nie muszę, bo wierzę w ten system oraz wiedzę i doświadczenie Wojtka. Kiedyś będę polemizować 😉 Daleko mi do Oco-analizatora, co nie znaczy, że nie próbuję czegoś poznać i zrozumieć. Zawsze byłam ciekawska 🙂 Sama zaaplikowałabym sobie interwały, bo wlokę się i nie lubię szybko biegać, ale to daje 5 dz. biegowy w tygodniu i kilometraż mocno pod 50. Dawno mnie nic nie bolało 😉


czepiak.czarny

2010/07/08 20:26:10

Powinnam robić teraz 3 inne rzeczy, najlepiej na wczoraj. Kto mi powie czego zapomniałam spakować? Głowę mam..


ocobiegatu

2010/07/08 21:25:27

Czepiak , to mi jest daleko do czepiaka analizatora , widac to po kolejnych odcinkach..
A ostatni z tymi ćwiczeniami siłowymi ?..
No prawdę mówiąc jednak to czytałem po łebkach , bo nie robię żadnych ćwiczeń siłowych ani oczywiście legandarnych tu podbiegów…:).
Na razie jestem zacietrzewiony i nie będę się uczył robic zupy ogórkowej skoro mam umieć pomidorową..:).
A zapomniałaś szczoteczki do zębów i własnej gąbki ..:)


czepiak.czarny

2010/07/08 21:52:17

Siłówka jest napisana mocno skrótowo. Tego Wojtek mnie nie uczył, a mail był do niego. Napisałam, bo mam serdecznie dość fobii, że od 1 kg hantelek rosną mięśnie.. Oco, każda zupa ma jakąś podstawę, wywar, który często jest taki sam, czy to w kremie z porów czy pomidorowej 🙂 Podbiegi są legendarne? Bnp to zło.. Czepiak analizator czytałby Greifa, a jest leniem i germański przypomina sobie reportażami o niepraktycznych rzeczach 🙂 Szczoteczka jest na liście na jutro, a z gąbką trafiłeś 🙂

]]>