Komentarze do: SS – Sportowa Sobota ../../2010/07/ss-sportowa-sobota/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2010/07/ss-sportowa-sobota/#comment-338 Mon, 01 Apr 2019 02:43:50 +0000 ../../ss-sportowa-sobota/#comment-338 quentino-tarantino

2010/07/12 22:17:25

Nie wierzę…patrząc na fotki przez Kołcza wstawione…po ostatnich treningach chciałem podjąć temat, który wiąże się właśnie z tymi fotkami…się wstrzymam…na razie 😉


ocobiegatu

2010/07/12 22:25:59

nie tylko w Wawie..:),
u mnie w parku jest moda u rowerzystek na dekolty a jak sie pochylaja nad kierownicą to oj..)
Zasadniczo w tych warunkach pogodowych i przy tych rowerzystkach nie da sie biegac , ba ! nawet nie da sie chodzic, po prostu nie ma z czego odleciec..:)


kinga.witek

2010/07/12 23:04:39

Sportowy mężu! zawstydzasz mnie, zastanów się czy po katastrofie smoleńskiej wypada takie zdjęcia zamieszczać 😉


quentino-tarantino

2010/07/12 23:29:26

Wojtek – za karę powinieneś leżeć krzyżem przed Pałacem Prezydenckim


biega_czu

2010/07/13 00:07:15

Kołczu. A małżonka, to zawsze jest taka na tych zdjęciach… Hmmm, jak powiedzieć, żeby nie powiedzieć, że smutna? Wiem! Zawsze jest taka refleksyjna. Nigdy się nie uśmiecha. Nie ma chyba z Tobą lekko 😉


tomikgrewinski

2010/07/13 00:40:36

wojtek
ja lece wg planu
choc te 4 treningi robie w 8 a nie 7 dni
w ostatni tydzien zrobilem lacznie 40.5K i czuje nawet maly niedosyt…
jutro podbiegi i skipy
a co do zdjec to naprawde sa cool i hot 🙂


quentino-tarantino

2010/07/13 09:12:05

Już po kąpieli…Dziś miał być „bieg w drugim zakresie, tempowy”. Po 3 km myślałem, ze bedzie tępawy…Miało być dokładnie tak:
2,5 km leniwie do lasu
8 km w tempie 4:30
2,5 km leniwie do domu
Po 3km zacząłem szukać…alibi…ciężko było. Zaczynam kombinować – a może wystarczy w tych warunkach 6km a nie 8km…Ostatnie 2km motywowałem się na wszystkie sposoby…wiem, że to zabrzmi jak bajer ale na serio – na 5 km gdy walczyłem z temperaturą i własnymi słabościami pomyślałem tak – Zapierdalaj Quentino, ma być 8 km a nie 6 czy 7, bo pewnie w krzakach czai się johnson z miarkę metryczną…;-)
Zrobiłem 8 km a ostatni w 4:06.
Radocha jakbym w maratonie życiówkę trzasnał…

Dodatkowy bonus motywujący – podczas dzisiejszego biegania, 2 razy mijałem znajomego 19-latka (poznałem gościa rok temu na ściance tenisowej i podziwiałem go wtedy za kondycję – zamiatał aż miło). W drodze do domu pogadaliśmy chwilę a on do mnie – Ale pan zapierdalał!…
I jak tu nie zapierdalać 😉


nuggers

2010/07/13 09:23:14

q-t: jak się szykowałem do 1/2M to miałem podobną historię, chociaż z obcymi ludźmi – robiłem sobie podwójną pętlę ode mnie spod bloku na bielanach do podleśnej i wokół kępy potockiej do wilsona i z powrotem, i w tym czasie kilkukrotnie wyprzedziłem tę samą grupę młodych rowerzystów i rowerzystek. gdzieś po drodze robili sobie postoje na bank, bo na pewno ich nie obiegłem, ale przy którymś z kolei ich przeze mnie wyprzedzeniu usłyszałem „jeszcze raz nas wyprzedzi i przestanę jeździć na rowerze” :DDD chwilę pogadaliśmy, że ja też mocno rowerowy i że polecam bieganie 😉
miło coś takiego usłyszeć, zwłaszcza jak się nie jest zapierdalaczem ;))

M.


biegofanka

2010/07/13 09:42:06

No i dobrze… atrakcyjna żona, to trzeba się chwalić:))
Kinga – ale faktycznie o uśmiech prosimy;))


biegofanka

2010/07/13 09:45:00

A ja wczoraj wieczorem interwały robiłam… w moim wykonaniu te interwały… nie… było stanowczo za duszno… w trakcie treningu też się próbowałam motywować różnymi myślami… za to po treningu radość była, że jednak coś tam zrobiłam;))


biegofanka

2010/07/13 09:45:49

dzisiaj wieczorem podbiegi… „cienko” to znowu widzę;)


nuggers

2010/07/13 10:45:43

dzień po interwałach podbiegi?


wojciech.staszewski

2010/07/13 11:34:55

nuggers, brawo za czujność 🙂
biegofanko, nuggers ma rację. lepiej robić odwrotnie – jednego dnia podbiegi (wtedy obciążamy mięśnie tępą siłą), a następnego tę siłę przekształcamy w dynamikę, w szybkość. to w sumie daje lepszy efekt treningowy.


nuggers

2010/07/13 11:54:40

kiepska czujność, godzinna reakcja – a co gdyby nasza Koleżanka planowała południowe podbiegi? miałbym teraz moralniaka ;))

cieszy mnie, że dużo już się nauczyłem jeśli chodzi o teorię trenowania. właśnie, teorię…

tak trochę a propos – Wojtku, we wrześniu uderzę do Ciebie z planem treningowym pod kwietniowy maraton 🙂 wiem, że BPS to 8 tygodni, ale samo robienie km przez zimę będzie pewnie cokolwiek nużące i chętnie dołączę jakiś element niewolnowybiegowywuwowy 😉 no i wolałbym tę bazę budować jakoś sensownie a w tym nie mam jeszcze żadnego doświadczenia 🙂


biegofanka

2010/07/13 12:13:46

Oczywiście macie rację, normalnie tak nie robię, ale w tym tygodniu wszystko poprzewracałam ze względu na niedzielny start na 10 km, chyba mogę zrobić wyjątek?;)


biegofanka

2010/07/13 12:15:52

… bo zapomniałam dodać, że w niedzielę robiłam podbiegi;)


biegofanka

2010/07/13 12:19:09

U mnie to w ogóle ostatnio trening zaczyna się od niedzieli podbiegami, potem we wtorki są interwały, w czwartki nie za długie dość wolne wybieganie, w sobotę z rana bardzo długie wybieganie i … znowu w niedzielę podbiegi. Czy tak może być?;)


krwck

2010/07/13 12:27:03

A gdzie właściwie jest ta słynna górka Słonika? W którą stronę i jak udać się spod Tesco, żeby tam trafić? Wg planu treningowego potrzebuję 200 m podbiegów i Kazoorka mi nie wystarcza, a nie mogę znaleźć w archiwum bloga informacji o tym jak dotrzeć do słonikowych podbiegów…


nuggers

2010/07/13 13:06:54

hehe, na stronie gazety Metro cytują rady speców od upałów – unikać forsownego wysiłku… zawału by dostali czytając wojtkowego bloga 😀


biegofanka

2010/07/13 13:28:21

Na mnie też wczoraj niektórzy z politowaniem patrzyli, jak biegłam;)


biegofanka

2010/07/13 13:30:03

krwck – witaj wśród biegowo-chodzących maniaków spod bloga:))
Ocobiegatu – nie zapomniałam o Tobie…;)


ocobiegatu

2010/07/13 13:53:00

nuggers poruszył zarówno temat rowerka jak i upałów..
A więc z mojej strony – rowerzystów w parku spotykam…głównie na ławkach przy swoich rowerach …
Ja z tak zwanego „całokształtu” biegam tylko raz tygodniu, za to staram się wsiąść na byka z rogami – czyli ergometr rowerowy – firmy Kettler , tu chwale niemiecką dokładnośc , maszynka cicha mam same zachtywy w temacie.. Siadam przed teleekspresem na 10,20km w bawełnianej koszulce – czyli w tym tygodniu zwlaszcza trening tremoregulacji.
Ostatnio zrobilem sobie test coopera czyli 12 minut na maksa na 100Watt – mimo wszystko jednak wieczorem .Ale co chce powiedziec – nie da rady w plenerze jechac dobrze ponad 40km/h albo ja sie nie znam ale pewne jest to -tam owiewa powietrze a tu nie..;)


quentino-tarantino

2010/07/13 14:00:40

WKŁADKI DO BUTÓW
Jesienią po MP nabyłem drogą kupna wkładki u Pana Doktora Fachowca. Pierwsze wrażenie ( pisałem o tym ) było bardzo dobre ale z BIEGIEM czasu zauważyłem, że nie skorygowały głównego feleru – lewa stopa potrzebuje mocnego wsparcia od środka w sensie „na podbiciu”. Głupie uczucie – wkładki tanie nie były (+ wizyta i „mini-zabieg”) a zadowolenie klienta…no fakt tego nie było na rachunku…;-)
Kombinowałem, kombinowałem i wykombinowałem – taki domowy Pomysłowy Sławomir…
Najpierw tydzień temu wstawiłem pod wkładkę w drażliwym miejscu zwinięty kawałek materiału w niektórych kręgach zwany szmatką 😉 Pochodziłem tak dwa dni i…pobiegłem „z tym czymś” tysiączki…pozytywnie.
Wczoraj wieczorem sięgnąłem po przeterminowane klapki basenowe – tu wyciąłem, tam podciąłem i na końcu podkleiłem butaprenem…
Dzisiejszy trening wypadł naprawdę super! Wiem, że jeszcze muszę trochę poczekać czy nieujawnią się nieaktywne przez 40 lat przyczepy, zaczepy, podczepy i inne epy.
W wolnej chwili muszę zacząć robić biznesplan OCO Clinic – Obiegowe Centrum Ortopedyczne.


ocobiegatu

2010/07/13 14:26:02

Q-Tino – Okołobiegowe Centrum Ortopedyczne – OCO..:).
Naprawę głęboko wierzę , że daje sie biegać z niczego.. czyli na cardio i vo2.
Ja w M50 musze sie chronic , tj stawy – marzy mi sie trenowanie 5 dyscyplin a więc : bieg,chód sportowy, NW, ergometr rowerowy no i wioślarski…:)
Wtedy będę spełniiony.:) .
Biegofanko – to ustalimy na mailach jak z 21,1 po wyjsciu ze znanego w skali europejskiej muzeum. Kto z Twojej rodziny biega , kto chodzi , kto na rowerku a kto na kajaku na Odrze..:)


quentino-tarantino

2010/07/13 14:32:56

oco – nie muszę chyba dodawać, że przez chwilę wahałem się nad Okołobiegowe ale Obiegowe jest bardziej wieloznaczne a to u mnie priorytet 😉 OCO Clinic – nawet profesjonalną markę można by na tej nazwie pociągnąć 😉


nuggers

2010/07/13 14:54:01

ja na rower wyszedłem jeszcze na szybkie 15 km po 22 – koszulka rowerowa z krótkim rękawem a i tak byłem mokry jak skończyłem jazdę.
oco – na rowerze da się wyciągnąć na terenie płaskim bez świateł i skrzyżowań spokojnie 30 kmh na dłuższym odcinku po kilku miesiącach treningu a wietrzenie jest wspaniałe 🙂
do tego kask rowerowy świetnie chroni głowę przed słońcem – bez niego bym sobie darował jazdę w upały, te kilka centymetrów utwardzanego przemysłowo styropianu jednak robi wielką różnicę. no i te widoki jak się śmiga.. właśnie lukam na żywo transmisję z tdf, marzy mi się francja rowerowa 🙂


johnson.wp

2010/07/13 14:57:00

Wojtek, biegofanko, quentino, tomik – ale jesteście betony, załamujecie mnie, czy to znaczy, że mam dzisiaj wyjść i biec? Proszę o litość. Jeżdżę na klimie, śpię bez piżamki i zaczyna mnie drapać w gardle… Ale mam już jednego hardkora w tym tygodniu. Przyjaciele zaprosili nas na obiad do swojego świeżo przeprowadzkowionego mieszkania. Wiecie – kable na ścianach, industrialne powierzchnie w łazience i kuchni typu „rough”, wirtualna zmywarka, szafy minimalistyczne typu „karton”, itp, itd. Wizytę potraktowaliśmy „poważnie”. Ja wbiłem się w czarny garnitur, a Asia narzuciła (moja żona nie musi się wbijać) wytworną kreację w tonacji „noir” i ruszylismy odważnie w popołudniowy skwar. Gospodarzom szczęki opadły i zwiotczały ramiona odziane w domowe podkoszulki wobec naszej brawury. Gdy nasyciliśmy się osiągniętym efektem przebraliśmy się z ulgą w zestaw „tropik w mieście”. Całość akcji – ok. 30min, razem z dojazdem, ale zaliczam sobie jako trening psychiki przed Bad Water w przyszłym roku z sfx-em.


biegofanka

2010/07/13 15:20:02

Johnson – … beton… raczej asfalt, bo naginam się przy ciężarze upałów i zmieniam rytm treningowy, żebym w czwartek po 5-tej godzinie rano na długi trening wyszła… nie wiem jak, ale to zrobię, skoro już postanowiłam. A tak w ogóle to uważasz, że ja to mogę zasnąć przy tej duchocie? Też bez mojej nocnej koszulki śpię;)


nuggers

2010/07/13 15:23:54

ktoś w ogóle śpi w jakimkolwiek odzieniu w takie noce? 😀


biegofanka

2010/07/13 15:25:06

Ale właśnie… przecież napisane jest, że przy tej pogodzie też należy biegać, żeby organizm przyzwyczajać, a kto mówi, że trzeba 100% możliwości treningowych wykorzystywać;) No chyba, że Quentino, który się tak szybko opancerzył, że niepodatny na żadne niedogodne warunki jest, zmotywowany i do tego pomysłowy…;)


biegofanka

2010/07/13 15:29:37

O, jest nadzieja… właśnie zagrzmiało… może będzie deszczyk;)


quentino-tarantino

2010/07/13 16:50:02

Ja od 25 lat pieciu lat spie nago – zawsze – za oknem -35C lub + 35C
johnson – poszliscie z zona po krawedzi 😉


biega_czu

2010/07/13 16:57:20

U mnie właśnie trochę popadało. I jest jeszcze gorzej niż przed deszczem 🙂


biegofanka

2010/07/13 17:16:35

Tutaj też chwilę padało i… bez zmian;)


ocobiegatu

2010/07/13 18:21:29

Quentino – obiecałes kiedyś wytłumaczyc co znaczy OCO i prawie Ci się udało..:).
Już zamyślam o klinice OGÓLNOROZWOJOWE CENTRUM OPIEKI nad biegaczami co myślą tylko o bieganiu..:).
Porady dla kobiet bezpłatne , dla mężczyzn 200zł/h…:)
No i znów nie zarobie na pulsometr , nie wiem jak robic interesy..:).
No chociaż początek oki – jest „O” ale na końcu nie ma „ch”..:)


sten2007

2010/07/13 18:58:59

spadł deszcz – idę robić podbiegi. Nie wiem czy organizm da radę w tak niskiej temaperaturze (jest chyba 27 st).
Skończyły sie mistrzostwa świata w złym sędziowaniu i nie ma o co się spierać. Może TdF?


nuggers

2010/07/13 21:49:42

możemy obstawiać kto w tym roku zostanie złapany na niekoniecznie uczciwym ściganiu…
niestety nie ma sensu obstawiać czy wygra Lance, bo po tym co się działo z jego ekipą na niedzielnym etapie już nawet ośmiornica z Oberhausen nie odważy się na taki zakład…


wojciech.staszewski

2010/07/13 21:56:51

krwck – fajny nick 😉
podbieg Słonika kończy się na szóstym kilometrze pętli w lesie kabackim (jeśli kiedyś biegałeś/biegałaś tam na zawodach). a zaczyna się nieopodal pętli autobusowej w powsinie. jakieś 50 m od schodów do parku kultury. zaczyna się drewnianą bramą. do zobaczenia.


czepiak.czarny

2010/07/13 22:09:54

chyba wszyscy robicie podbiegi jako pierwsze, sama najcześciej zaczynam od zła wszelkiego, czyli bnp, jak dziś. Ha, tylko raz pobłądziłam!
Podobają mi się tłumy po 5 w parku, dziś sztuk 4, same baby. Doceniłam poranne człapanie, subiektywnie najważniejszy punkt dnia jest odhaczony, plan na resztę przemyślany, notatki zrobione. Sten, miałam i mam cudowny dzień, o nic spierać się nie będę 🙂


biega_czu

2010/07/14 00:08:02

Gdzie Ty czepiaku biegasz, że o tak wczesnej porze spotykasz tylu biegaczy? I to same baby! 🙂


slaszldr

2010/07/14 00:47:24

Witajcie,

Czytam od dawna, komentuje po raz pierwszy.

„W ramach dzień dobry kilka słów o sobie. Biegam 3 lata, maraton w 3.14.02, dyszkę w 41’32”. Kiedyś sporo rowerowałem i to zarówno na MTB (3 miejsce w Pucharze Polski w Maratonach MTB w kategorii wiekowej w 2003r) jak i na szosie (2 x ukończony Le Ardechoise – 3 etapowy górski wyścig szosowy dla amatorów we Francji w 2007 i 2008r), a także turystycznie np. 280km jednego dnia na trasie Sopot-Rowy-Gdynia, mam też za sobą debiut w maratonie rolkarskim jak narazie w niesatysfakcjonującym czasie 1h43m08s. Biegowo jestem wyznawcą JS choć w maratonie PB i vicePB jest po planie Greifa w BPS. Z dziwnych rzeczy ukończyłem Transcarpatię w 2005 roku, oraz 6 etapów w 2006, w 2007 uzyskałem tytuł Harpagana na trasie pieszej (100km) a w 2010 ukończyłem Bieg Rzeźnika. Teraz przygotowuję się do Maratonu Karkonoskiego, co bardzo odbija się na wynikach na 10km – negatywnie niestety, potem Rolkarski Maraton Sierpniowy i już spokojny BPS do Dębna. W MŚ kibicowałem Słowacji, Nowej Zelandii, Kamerunowi i Hiszpanii – więc jestem zadowolony, TdF to moja religia na 5-tą porę roku która właśnie trwa… Starczy i tak dużo”

Do wpisu zainspirowała mnie historia Czepiaka – jestem pod wrażeniem i wyrażam wielki szacunek. POzdrawiam wszystkich – zajrzę tu ponownie, do odwirtualizowania nie tylko na biegowych trasach.

slaszLDR

ps. LDR znaczy Long Distance (dawniej Rider) (obecnie) Runner


czepiak.czarny

2010/07/14 01:56:33

cześć krwck
biega_czu – Stettin, park k. i lasek a.
Oco – wieczorem na spacerze widziałam jedną chodzącą, nie wiem, czy szła liiniowo.
Que, doskonale Cię rozumiem. Myślałam, że wolniej niż ja człapać się nie da. Da się 🙂 wkladki nr 1 to F.? Czekam na wyniki badań, w czwartek lekarz. na wyniki męczy. Jak wszystko dobrze pójdzie, zamiast do e.w.-p., zgłoszę się do Ciebie. Czy cena zawiera koszt klapkek i jakie są zniżki 🙂 ?
slaszldr, cześć 🙂 dzięki za miłe słowa, następna część będzie po Poznaniu. Życiowe śmieci są przerobiane na kompost, sama wyrwałam się z rabatki 😉 Wspaniałego masz Tatę! Czekam na ciąg dalszy Rzeźnika, serdecznie gratuluję ukończenia w tych warunkach.

Nie wiem, co mi dosypują, ale stanowczo za mało śpię, 4 h to max, potem normalnie funkcjonuję. Dalej nie palę, może przez to? Klawiatura i rozdzielczość w dellu jednak doprowadza mnie do szału, dobranoc


biegofanka

2010/07/14 08:30:27

Slaszldr – no proszę, kolejny zawodowiec się tu ujawnił… Pozdrawiam, powodzenia i do następnego Twojego odezwania się:))


nuggers

2010/07/14 09:23:24

coraz częściej widzę mieszankę biegacza z rowerzystą. miło :)))


nuggers

2010/07/14 09:23:59

właściwie to prędzej rowerzysty z biegaczem, bo z historii które znam ludzie najpierw kręcili, potem skakali ;D


ocobiegatu

2010/07/14 10:14:19

witam nowego rowerzystę , przydadzą się cenne wskazówki dla biegaczy bo oni tylko o dwójkach myślą a o czwórkach to mało ..:)
a ja zaczynałem inaczej bieg- chód a własciwie teraz to wash and go czyli wash to bieg a go to wiadomo – chód..A nawet od kilku miesięcy mam czepiakoczarne myśli o nordic walking tj. czepiam się tej dyscypliny , chce mi się , niby chcę te kijki kupić ale czarno to widzę..:)


wojciech.staszewski

2010/07/14 11:46:33

oco – bo czwórki się same rozwijają przy bieganiu, a dwójki nie za bardzo.
slaszldr – witaj
nuggers – pamiętam, jak z dzikim nie mieliśmy samochodów, mój maluch już nie był na chodzie, a duży fiat dzikiego był jeszcze pieśnią przyszłości i obaj jeździliśmy komunikacyjnie na rowerach. pamiętam wyprawy na bieganie po puszczy w sobotę rano. 45 minut rowerem na dojazd do Lasek albo Truskawia, stamtąd godzina z hakiem (to wtedy było bardzo długie wybieganie) po puszczy i rowerem z powrotem. jazda była wtedy takim czilałtem, odpoczynkiem, wyluzowaniem.


nuggers

2010/07/14 12:47:52

no bo jazda jest ok. 4 razy mniej energochłonna od biegania z tego co wyczytałem :)) i to się nawet kurcze sprawdza 🙂 po 4 godzinach śmigania na rowerze jestem podobnie zmęczony jak po godzinie biegu 🙂


johnson.wp

2010/07/14 13:39:35

nuggers – zwykle zaliczałem sobie do tygodniowej biegowej kilometrówki 1/3 trasy rowerowej, ale ostatnio liczę nawet 1/2, przy założeniu, że tempo po afalcie ok 25-27km/h
Energochłonnie to rzeczywiście nic do biegania, mam podobne odczucia co Ty, ale zakładam, że przy odpowiednim tempie, ćwiczę w ten sposób (bezkontuzyjnie, co wazne) czwórki oraz łydy.
slash (pozwolisz, że ja pierwszy przerobię Twoje pseudo, jak wiesz, to tutaj taka nasza niewinna zabawa) – co Ty sądzisz na powyższy temat? Mogę tak liczyć? Masz fajny dorobek, ciekawa byłaby Transcarpatia na piechotę…:)


nuggers

2010/07/14 13:50:18

johnson – no faktycznie jak się zasuwa na rowerku tak jak napisałeś to wydatek energetyczny skacze nieźle 🙂 jaki masz rekord czasu na stówę? bo mi się raz udało na mtb z oponami terenowymi po asfalcie zrobić w 3h30min, i to mając już w nogach na starcie ponad stówę 🙂

w sumie to fajna historia (nie wydaje mi się, żebym o tym tu kiedyś pisał, więc zaryzykuję ;D). jechałem sobie ostatni kurs na rowerowym urlopie w austrii, wracałem z rejonu Wachau (jeśli ktoś będzie jechał do austrii to niech koniecznie poprosi mnie o wskazówki co warto zobaczyć! :)) ) wzdłuż dunaju i zrównał się ze mną starszy pan na poziomym rowerze. spytał o prędkość jaką miałem na liczniku, bo nie był pewien, czy ma dobrze ustawiony. zaczęliśmy sobie gadać, chciał się umówić na kolejny dzień na śmiganko (niestety musiałem odmówić – chciałem go poświęcić dla rodziców) a że nie dało rady, to powiedział coś takiego: jutro nie jeździsz już, tak? to znaczy, że możesz się zmęczyć, tak?? no to goń mnie!! 😀 i mi odjechał.

przez 40 km goniłem go jak głupi, jak zwalniałem do 33-34 kmh to odpoczywałem i łapałem powietrze na dalszą pogoń. ciągle widziałem jego tylne światełko i to mnie strasznie zmotywowało. w sumie cały powrót zrobiłem o godzinę szybciej niż planowałem (bo generalnie chciałem się załapać na piwo do mojej ulubionej knajpy przed jej zamknięciem) :)))


krwck

2010/07/14 14:30:57

Wojtek – dzięki 🙂
A faktycznie! Nie wiem jak w całym lasku mogłEM to przeoczyć, w sumie góra dość oczywista 🙂


nuggers

2010/07/14 14:48:21

korci mnie, żeby tego słonika kiedyś spróbować 🙂 Wojtek – myslisz że ma sens zrobić go np. tydzień przed katorżnikiem?


johnson.wp

2010/07/14 14:50:14

nuggers – ja nie jestem takim starszym panem :)), nie mam kolarzówki i po asfalcie praktykuję zwykle do 40k, jak mi się nie chce biegać i wtedy kręcę na moim Author classics sx ok 27k/h. Wiecej bym nie dał rady. Lubię teren, najdłuższa trasa ok 80km, ale potem czułem ,że to co ułani z Grudziądza mieli jak z mosiądza, mi odpadnie:)


nuggers

2010/07/14 15:06:30

no ja szoski też się jeszcze nie dorobiłem 🙂 wyprawy do 40k są całkiem spoko, zwłaszcza jak się tak zasuwa 🙂

ja z przyzwyczajenia już każdą wyprawę poniżej 50 km traktuję jako zmarnowaną okazję do pokręcenia. wiem, trochę to już dziwne… :))))


slaszldr

2010/07/14 16:31:18

czepiaku – do MP masę czasu, ale OK uzbrajam się w cierpliwość, tata też biegnie w MP.
biegofanko – żaden zawodowiec, amator biegania a raczej pasjonat wszelakiej aktywności fizycznej (bo jeszcze NW i tenis)
nuggers – to się zgadza, najpierw było kręcenie a potem doszło bieganie.
johnson.wp – niech będzie; Transcapratia biegowa – ja bym się pisał, BRz to taka zajawka i zachęta.

Co do roweru to zależy czy jedzie się samemu czy w grupie i jak dużej. Najlepiej dla Vsr jechać w dużym peletonie, pod warunkiem, że się umie jeździć w tłumie. Moja maksymalna Vsr na kolarce to 37km/h uzyskana na dystansie 222km (ale peleton liczył 50 osób i były to zawody, amatorskie oczywiście).


ocobiegatu

2010/07/14 17:15:39

Mamy już taką rozbudowaną kadrę rowerowa na blogu to może mi ktos doradzi? Bo jeżdże ne ergometrze , zwykle na na 100 Watt i nijak nie wiem jak to się ma do realnych tras w plenerze ale czuję , że te 100Watt to obciążenie , które jakoś tak zgadza się z realnym rowerkiem. Ostatnio pojechałem coopera na 8,8km czyli ponad 43km/h. Z reguły jade ponad 3okm/h na ergometrze – czyli i te 20km powiedzmy i warunkach opływania powietrza no sorry nie będę się wypowiadał , w każdym razie jak już się zleję kompletnie potem to wiem , że już jest oki ale do tego momentu nieciekawie jest..:) . Ale jak to sie ma do realiów w terenie ? te 100 Watt ? Szukałem w necie ale nie znalazłem w temacie.. A więć na ilu watach w terenie jeżdzicie ?..:)


slaszldr

2010/07/14 17:43:43

oco – pytanie proste ale odpowiedź już nie, jak w życiu 😉

bo:
– zależy od konfiguracji terenu (podjazd, zjazd)
– zależy od nawierzchni (nowy równy asfalt vs kocie łby lub piaszczysta droga)
– siła i kierunek wiatru (czasami podmuchy).

Tak czy siak firma fińska P robi urządzenia do pomiaru mocy i wtedy wiesz dokładnie.

Zawodowcy na fniszowych podjazdach TdF generują do 500W (mocy tlenowej)
Sprinterzy na finiszu z peletonu nawet 1000W (mocy beztlenowej).

Mi się zdażyło jeździć 2-3h na poziomie 300-380W. (jak byłem w formie)
Więc obiektywnie te 100W to chyba jakoś normalnie. Najlepiej to sprawdzić udając się w teren.


ocobiegatu

2010/07/14 18:56:27

slaszldr -dzięki za poradę . No te 500 Watt tlenowo to załamka ale z drugiej strony to zawodowcy i nie M50 jak ja..:).
Żarówka na 100 Watt mi pasuje..:) , kiedys zresztą Wojtek pisał aby na rowerku włączać małe obciążenia bo pewnie nie chodzi o silę na czwórki.W każdym razie na ergometrze da się zrobic bezpiecznie wszystko i wszystko wysymulować. A więc i jakiś fartlek i górki i interwały i 30 sekundówi na maksa wg Tanaki . Mitochondria dla zawodowców , dla amatorów cardio…:)
Z góry dziękuję za nominację za cytat roku wśród blogowiczów..:)


ocobiegatu

2010/07/14 19:11:19

Czytałem , że u kolarzy leci sie na cardio…No i by sie zgadzało 4 litery na siodełku a i czwórki pracują , u kolarzy wszystko jest ważne na 4..:)) .
Skoro pracuje tylko ca. 50 % mięśni to trzeba odlecieć na cardio..
Fizjologia wysiłu jest banalna …:)


quentino-tarantino

2010/07/14 20:35:34

„Rower to jest świat”
Ciekawa sprawa z tymi kółkami – rok przed inicjacją biegową zaczałem nieśmiało na mini skalę jeździć na tandetnym rowerze z hipermarketu – ceny nie podam bo by mnie z bloga usunięto…Już nawet przymierzałem się do zakupu czegoś sensownego…
Całe szczęście, że rok później wystartowałem z bieganiem – nie zamieniłbym się 😉

Wiem, że teraz namieszam wśród fanów „cudownych dzieci dwóch pedałów” ale…
Jakieś 10 lat temu dotarło do mnie, że zawodowe kolorstwo do doping, kasa, doping, kasa, rower i brojlery…straszne ale ciągle istnieją ludzie, którzy uważają, że doping w zawodowym kolarstwie czasami się zdarza – jak wszędzie. Ostatnie lata pokazały, że czasami to się nie zdaża…
Złapali już prawie wszystkich z poprzednich lat a reszczie na razie nie udowodniono…jak ktoś twierdzi, że to pomówienia to niech pomyśli o EPO…gdyby nie „zbieg okolicznośći” to jeżdżili by dalej na tym gównie. Teraz ci co wygrywają jeżdżą na innym EPO. Szkoda bo doping zabił ten sport. Czyste kolarstwo to tylko w jednym mieszkaniu we Wrocławiu – oco na swoim Kettlerku. Reszta to…


ocobiegatu

2010/07/14 21:44:29

Quentino – nie wyrażaj się źle o EPO bo może to reklama biura turystycznego z Wroławia OCO-tour – E…ch P..oznań O..bejrzymy….:).
Lepiej kup pilnie kettlerka – tego za 2,5 tysiaka , bez bajerów , robisz 4 treningi biegowe i spoko 4 dodatkowe w tygodniu na ergometrowym byku ze sprintami pod vo2max na Tanace , w czym tłuszczyk Ci spadnie IMf ( tj , intra mascular fat – tłuszcz zawarty w mięśniach ) ,pod cardio, z interwałami , bez obciżąenia stawów większego , no i lecisz ta trójkę za kilka miesięcy..:) .
Jedyny problem ? na jakim serialu lecisz kettlerka , ja na razie na teleekspresie..:)


quentino-tarantino

2010/07/14 22:03:21

oco – masz rację, przesadziłem z tym dopingiem w kolarstwie…

Oświadczenie
Niniejszym oświadczam, że zawodowe kolarstwo jest wyjątkową dyscypliną, której nie dotknęła haniebna plaga dopingu. Jak do tej pory nie wykryto kilkuset przypadków dopingu wśród mistrzów świata i olimpijskichi innych kolarzy, nie odnotowano samobójstw wśród czołowych kolarzy w związku z aferami dopingowymi, nie odnotowano śmiertelnych przypadków wśrod czołowych pedałowników…

Szkoda bo „rower jest nasz”. Ale jak widzę relację z TdF to nie wiem czy śmiać się czy…śmiać się. Może wyjściem jest propozycja Kisiela sprzed lat – skoro doping jest wszędzie a wpadają niektórzy to może lepiej pozwolić na wszystko…
Fajnie też wyglądają zawody Strongmenów…tam ponoć też coś raz po raz sprawdzają 😉 Ale to mi się „bardziej podoba” bo nikt nie ma wątpliwości, że tam bez sterydów nie ma zawodów…wystarczy popatrzeć…

Osobny temat to te wszystkie oficjalne centra suplementowe w centrach handlowych i nie tylko…witaminy i suplementy diety są bez problemu dostępne w zwykłych aptekach…a najfajniejsi w tych centrach są sprzedawcy – 90% przecudnej urody karki…dobre te witaminy…lepsze niz w aptece…


piotrek.krawczyk

2010/07/14 22:13:50

Tu Dziki
Nie biegam. Wrocil uraz pachwiny sprzed 7-8 lat po wypadku rowerowym z lotem 15 m i chodzeniem o kulach potem. Czuje, ze musi się zagoic spokojnie. Stopa ok. Ale bieganie na kontuzji stopy czyli na jednej nodze odnowilo kontuzje, zrosty się porwaly itp. Agata biega, ma punkty w Pucharze MW. Wystawilem Agate na 15 km i złamała 1,5 godz. Na luzie. Jestem fotografem na zawodach jak Agata startuje i publikuje zdjecia na forach biegowych. W sierpniu zobaczę jak to ze mną jest. Dziękuje. Dziki


quentino-tarantino

2010/07/14 22:19:47

No i pojawił się Dziki!
Zmartwiłeś mnie ta pachwiną…Ja teraz ciężko pracuję na treningach ale…cicho aby nie obudzić VUDU – Vielkiego Uśpionego Demona Urazów…
Cieszy forma Śmigającej Żony.
Powodzenia.


tomikgrewinski

2010/07/14 22:34:51

slaszldr krwck – witajcie
johnson.wp – mi sie w te upaly mimo wszystko lepiej biega niz zasypia 🙂
wczoraj zrobilem podbiegi na Agrykoli i 6 serii po 30 skipow A w Lazienkach
i musze wam powiedziec ze bylem totalnie zaskoczony iloscia biegajacych osob
moze dlatego ze w te upaly tam pomimo wszystko jest przyjemny cien…
w kazdym razie przez godzine widzialem w okolicy okolo 30 biegaczy i drugie tyle rowerzystow…
to przyjemne doswiadczenie bo w Radosci gdzie mieszkam spotykam 1 max 2 osoby


piotrek.krawczyk

2010/07/14 22:40:53

Vrednego Demona…. dzięki Tarantino
8 lat temu wieczorem na Al. Waszyngtona wjechał we mnie lanos bez świateł. Jeździłem wtedy rowerem po 500-600 km/tydz. I nie biegałem wtedy bo wyszła mi cysta Beckera ppd kolanem, wcześniej – dużo wcześniej nowotwór na piszczeli wyłączył Dzikiego z biegania. Nie ma takiej kontuzji, która by wyłączyla Dzikiego z biegania. Dziki.


tomikgrewinski

2010/07/14 22:48:57

witaj Dziki
brakowalo Cie na blogu
przykro mi ze znowu zlapales kontuzje…
z Twoim wieloletnim doswiadczeniem biegowym oprocz pracy reporterskiej moglbys pobawic sie tez troche w rodzinnego-trenera…. A za pare miesiecy wystartujecie z Agata w rownym tempie… 🙂
pozdrawiam!


quentino-tarantino

2010/07/14 22:57:03

Dziki – no muszę chylić czoła – Vredny Demon jest lepszy niż mój Vielki 😉
Ty się kuruj bracie bo my tu z MVP przygotowujemy się na Twój przyjazd jesienny na MP ! Oco – nie zapominam o Tobie – trenuj pod 10.10.2010 na godz. 10.10 😉


piotrek.krawczyk

2010/07/14 23:01:36

Też witam Cichociemnych. Długo mnie nie było i dużo czytania. Slaszldr uzależniony od ruchu, Krwck ziomek w bieganiu po Lesie Kabackim (ja tu bywam gościnnie i ciagle się gubię i nawet to lubię) i i-run, który biega po Białych Kujawach boso i nie wie, że Dziki przejechał na rowerze Kujawy na wszystkie strony. Chodzecz, Przedecz, Izbica – moja trzecia ojczyzna. Po Mazowszu i Suwalszczyżnie. Ex equo z Beskidem Niskim i Żywieckim. I-run, czekam na Twoje zwięzłe i praktyczne informacje o bieganiu boso. Tak własnie zamierzam wrócić w sierpniu do biegania. Pomału, bez butów. Dziki


piotrek.krawczyk

2010/07/14 23:07:13

No jeszcze Pojezierze Drawskie.


piotrek.krawczyk

2010/07/14 23:10:50

I Gorce, Gory Izerskie. Ale Kujawy w czołówce, a w ścisłej czołówce wypraw rowerowych. Tomik, tak zamierzam:) Pobiec maraton z żoną w tempie żony. Jakże Pięknej. Dziki


corvus78

2010/07/15 00:36:37

Quentino zrobiłeś niesamowity progres przez ten rok, a 2 maratony z okazji 2 miesięcy biegania to wariactwo (oczywiście pozytywne), do odważnych świat należy; pozdrawiam i życzę aby następny rok był jeszcze lepszy biegowo;

Czepiak jak pogryziona ręka? Pamiętaj, że takich ran nie powinniśmy bagatelizować w pysku psa mieszka wiele drobnoustrojów, które na pewno nie będą w Twoim organizmie tworzyły symbiozy.
Johnson niesamowita historia z tym garniturowym patosem, przypomina mi trochę jak po 3 dniach tułaczki bunkrowej w MRU, gdy wszyscy wyglądali jak po czyszczeniu pieca węglowego, wyciągnęliśmy biały obrus, zastawę porcelanową, sztućce i ubraliśmy się w garnitury + białe koszule i zjedliśmy chleb z paprykarzem szczecińskim. Spojrzenie niewtajemniczonych było wówczas bezcenne.
Dziki trzymam kciuki i wierzę w Twój szybki powrót na biegowe ścieżki

A biegowo, w niedzielę wystartowałem za późno, choć pewnie tego lata tylko w nocy jest optymalna temperatura; miało być 14 km w pierwszym zakresie i było 14, lecz niestety w połowie wiedziałem, że muszę zbiec do domu na pit stop aby zatankować. Tak więc w notesie pojawiło się 8km+250 ml +6km.

We wtorek była siła biegowa po deszczu w wietnamsko-sierakowskiej dżungli

Pozdrowienia z Sierakowa, gdzie jest jeszcze ornitologiczna bioróżnorodność, czas wyznaczają trójkowe serwisy, a samochód został zastąpiony rowerem


quentino-tarantino

2010/07/15 09:11:48

corvus – to ładuj akumulatory! Jaki piękny zbieg okoliczności – dosłownie pięć minut ago „zapakowałem” do autka MVP i 8-mio miesięcznego Bruno na weekendowy krótki odpoczynek w…Sierakowie 😉 Tam mieszkają rodzice MVP. Prześlijscie mi w Trójkę kartkę z Sierakowa 😉


quentino-tarantino

2010/07/15 09:28:44

Dziś czwartek a jeśli czwartek to „tysiączki” a jeśli „tysiączki” to jestem niesforny…w sensie niegrzeczno-narowisty (jak na emeryta biegowego).
2,5km w tempie 5:30 do lasu
1km – 3:54
2km – 3:56
3km – 3:55
4km – 3:57
5km – 3:55
6km – 3:47
2,5 km do domku
Na przerwach 4′ ale przed ostatnim km przerwa wyniosła aż 6′ – podbiegł do mnie „jakiś biegacz”. Pogadaliśmy chwilę. Pyta się mnie co biegam bo tak zap…m…Co jest z tymi ludźmi…zapierdalam to jak na mnie. Rozumiem, że śmigałbym w tempie 3:15.
W każdym razie colo biega 7 lat, nastąpiła wymiana życiówek, wrażeń. Obyło się bez wymiany koszulek…Co roku biega w 3-5 maratonach ale tak jak ja chciałbym w następnych latach – po całej Europie. W tym roku był już w Barcelonie i Kopenhadze a będzie jeszcze w Berlinie i gdzieś we Włoszech…cudnie jego mać 😉

Co do moich tysiączków – chciałem dziś utrzymać tempo 3:55 i się udało ale następnym razem będzie wolniej. Raczej zrobię to w tempie 4:05 ale 7 a nie 6 powtórzeń i skrócę przerwy do 3’30


ocobiegatu

2010/07/15 10:27:38

Obiady czwartkowe ? nie , tysiączki czwartkowe , quentino zmienia literaturę na bardziej biegową..:).
Witaj Dziki po przerwie . Ładnie się kuruj bo mi brakuje Twoich opisów lesnych – o sarnach, jelonkach , łosiach, zaskroncach , żuczkach , zającach , liskach , dzikach ,strusiach mniej lub bardziej polskobiegowych, chrząszczach co brzmią i o tych co nie brzmią bo się lenią, bocianach , gepardach . lwach , małpach w ludzkiej skórze i tych normalnych , sklonowanych turach , mamutach , dinozaurach z Jura parku…
No może na końcu przesadziłem …ale wszystko przed Tobą..:)


i-run

2010/07/15 18:58:01

Boso można wbiec po drodze do jeziora i potem dalej biec.


corvus78

2010/07/15 21:31:53

Quentino znowu nie wierzę, Sieraków to piękne miejsce, lasy, jeziora i przesympatyczni ludzie; to wszystko sprawia, że każdego roku muszę tu być choć dwa tygodnie; kiedy będziesz w Sierakowie?, bo w sobotę wybieram się na małą (w ramach smyczy) wycieczkę biegową do Chalina, czyli w dwie strony około 16-18 km.
A kartkę biegową prześlę z przyjemnością, tylko proszę o adres mailowy


quentino-tarantino

2010/07/15 21:47:39

corvus – coś Ty taki niewierzący jest 😉 Godzinkę temu rozmawiałem z MVP – relacja znad jeziora z Sierakowa – mały pierwszy raz na żywca widział krowy,drób, konie i drogę na Ostrołękę 😉 Jest tak samo niewierzący jak Ty 😉
Ja co do rodziny i teściów stosuję od lat doskonałą metodę ( Jurek S. i i inne Greify wysiadają ) – wszystko ładnie pieknie pod warunkiem, że nie za często i BROŃ BOZE SIĘ NIE ZASIEDZIEĆ…tajemnica sukcesu dobrego „pożycia rodzinnego”…:-)

Qrva gorąco w tym Poznaniu a tu prawie 22.
Ale biorę to na siebie – w pierwszym swoim „sezonie biegowym” zaliczyłem zimę stulecia a teraz lato tysiąclecia – jam to się nie chwaląc na Was zesłał…


Gość: , 176.107.38.*
2013/10/04 22:01:28

Rączki na karczek i do kąta

]]>