Komentarze do: Puszcza ../../2011/07/puszcza/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2011/07/puszcza/#comment-367 Mon, 01 Apr 2019 02:53:19 +0000 ../../puszcza/#comment-367 basdlamas

2011/07/18 21:19:48

pierwszy – moj temat od… paru tygodniu łupie brzuchy 🙂

Dziki – Bas w Pile będzie atakował życiówkę…. za słaby na 1:29..ale Piła jets magiczna wie nigdy nie wiadomo.

Dzisiaj Żona basa już wie że rower i pływanie to kolejne obsesje basowe i kupiła mu KASK.. żeby na kolarce za 200 zł sobie kuku nie zrobił w głowe:). Po sobotniej 80 km dzisiaj 23 km …28 km/h byłoby szybciej gdyby nie… złe wybrana trasa przez basa na początek. Ale jest nieźle….. jutro bieganie, środa basen…. takie życie urozmaicone:)


piotrek.krawczyk

2011/07/18 22:52:36

Podoba mi się „cała w brzuszkach”. Ustalmy znaczenia – w Dzień Konia robimy jakieś życiówki lub urywamy skośnookim seta w ping ponga. W Dzień Łosia życiówka jest potężna i rozbijamy Wietnamczyka w drobny mak. To o semantycznej wyższości łosia nad koniem. Łosie nie mają próchnicy bo nie jedzą mięsa, a jak się wykąpią w gnijącym bagnie dalej pięknie pachną łosiem. My, parzystokopytni, trzymamy się razem 🙂 Dziki


sten2007

2011/07/18 22:56:07

Czytam i nie biegam. Pięta boli nieustannie. Terapeuta mówi że nie powinna i kiwa głową.
Trochę mi głupio, że robię mu kłopot i pokornie przepraszam. B7D chyba przełożę na przyszły rok. Może Warszawa wypali.
Na razie katuję siłownię. Chociaż klata urośnie.
Pozdrowienia dla biegających.


piotrek.krawczyk

2011/07/18 23:18:35

Sten – co oznacza kiwanie głową terapeuty? Co to znaczy, że boli, a nie powinno boleć? Boli, a miało nie boleć panie terapeuto Stena… Dla mnie ostatnią instancją jest doktor Marszałek. Jak się dostać do Marszałka? Powiedzcie Pyrkowie. Dla Stena na już, dla kolegi Picta też na już. Dla Dzikiego i innych na wszelki wypadek. Poproszę o namiary i procedurę, ewentualnie o cenę. Doktoor Sławomir Marszałek, pogromca rzeźnickiego Hard Core’a, nie obrazi się za promocję. Po Rzeźniku doktór był tak rozchwytywany, że taki tyci tyci Dziki nie ośmielił się zagadać…


quentino-tarantino

2011/07/18 23:29:06

Sławek Marszałek urządza swoje rzeźnie poniżej:

marszalek-osteopatia.pl/34812.html

Gdyby były problemy z umówieniem to daj znać.


piotrek.krawczyk

2011/07/18 23:31:30

To jeszcze o Trail Maratonie. Oto opinia organizatora o trasie piątki i dziesiątki, prosto ze strony biegu po przeprowadzeniu zawodów: „…Biegnąc od startu w kierunku punktu zawracania po około 1,5 km bardzo łatwo można było nie skręcić na końcu polany lecz pobiec na wprost – później można było znaleźć się na szosie i w wielu innych miejscach…”
„… i w wielu innych miejscach…” – Tomik pisał o tym… bez komentarza – wesoły komentarz napisał Tomik. Ale na połówce i maratonie nie było tak źle.


piotrek.krawczyk

2011/07/18 23:33:16

Dzięki Quentino. Czy Twoja Stopa nawiedziła ten gabinet po MGS?


quentino-tarantino

2011/07/18 23:39:45

W życiu! Nie przeżyłbym tego! Nie żartuję…
Pojawię się tam w momencie, gdy noga…przestanie boleć…pod rehabilitację.

Kto przeżył „szukanie bólu” u Marszałka ten wie o czym mówię…On zawsze go znajduje…


tomikgrewinski

2011/07/19 01:03:36

Byłem u Marszałka przed Krakowem
Quentino mnie dopisał poza lista przyjęć
Fantastyczny fachowiec i co najwazniejsze Praktyk
Wiec wszystko co zaleci opiera sie na zrozumieniu ze On wie ze my lubimy biegać 🙂


sten2007

2011/07/19 12:24:14

W imienu swoim i mojej Pięty dziekuję za wsparcie. Po niedzieli wyjeżdżam na urlop (4 dni – ale wypas). Po powrocie pomyślę co zrobic dalej.


jaskrawy.pomaranczowy

2011/07/19 14:20:51

Que – czy Ty przypadkiem nie zrobiłeś sobie czegoś BARDZO niedobrego? Pozrywane wiązadła to samo zło – wiem, bo miałem zerwane krzyżowe w kolanie (paradoksalnie: dzięki temu więcej biegam). Według mnie powinieneś iść do jakiegoś specjalisty.

(odpowiedź na pytanie z poprzedniego wpisu) Johnson – jeszcze nie wiem, bo przeprowadzam się po Biegu Powstania 🙂 Celuję w debiut maratoński (18.03.2012), ale widziałem, że wcześniej jest jeszcze impreza Rzym Biega – na dychę (5.09).


quentino-tarantino

2011/07/19 16:16:19

Orange – masz rację. W wieku 10 lat przystapiłem do Przenajświętszej Komunii Świętej.

A serio, to…masz rację. Ale bardzo pracuję nad udobruchaniem demona Skrętostawia. Codziennie odnotowuję minimalne postępy, ale jeszcze długa i daleka przede mną.

Co do specjalistów. Ja już jestem po kilku rozmowach i konsultacjach. Lekarze wsadzają takiego delikwenta w gips na 3 do 6 tygodni, niektórzy proponują łuskę. Ja usztywniam to opaską bandażową. A oprócz tego radzą to co ja robię – Altacet, Fastum, zabiegi krioterapii, leżenie ze stopą w kierunku docelowym dla gatunku ludzkiego. Przez ostatnie 10 dni przeczytałem relacje i mini relację…kilkuset ( słownie – kilqset ) takich skrętasów stawowych jak ja i…bez fałszywej skromności, mam na ten temat większą wiedzę niż przeciętny lekarz pierwszego i czasami ostatniego kontaktu.
Zresztą w takich relacjach najlepiej wychodzi niewiedza co lekarza nawiedza.

Myślę, że jest szansa na to, że jutro, ew. pojutrze zacznę normalnie chodzić.


piotrek.krawczyk

2011/07/19 20:20:52

Quentino – brzmi to niewesoło. Proszę Cię, nie bądź sędzią we własnej sprawie, nie popełniaj grzechu polskiego, iż każdy z nas próbuje być doktorem medycyny… Szkoda gazu, w którym byłeś, szkoda potu wszystkich Twoich syzyfów, świetnego wyniku na warszawskiej połówce i kwestią czasu stał się wtedy wynik poniżej 3:10 w maratonie. Idź Quentino do Marszałka, jak musi boleć, zrób przekierowanie na Dzikiego.
A Dziki dziś ping pong, co trenuje psyche – z Johnem czyli Kołczem jedną godzinę i rower co masuje stawy i trenuje uważność – samotnie 32 km po Puszczy plus dojazd i powrót po 7 km – przez dwie godziny.
Dziki


ocobiegatu

2011/07/19 21:18:09

Ja bym się calkowicie zgodzil z Dzikim. Nie ma co ryzykowac. Pelna diagnoza Rezo cos tam U cos tam itp.W mojej pracy zawodowej spotykam mnostwo klientow co wyszukuja na forach o budowie domu i jeszcze sie chca wyklocac..To wlasciwie po co ja jestem jako projektant ?. No mozna powiedziec trener od budowy domow..:). Tak samo zapewne czuja lekarze. I trenerzy..:).Wiedze trzeba szanowac, dlugoletnia wiedze i praktyke..Dlatego nie lubie jak sie lekarzy nazywa konowalami itp. Z drugiej strony to i prawda ,ze wielu wsadza w gips bo dla nich to ,ze sie nie biega to nic..A przeciez wsadzenie w gips jest fatalne , zanikaja w pewnym stopniu miesnie itp. Stad najlepszy lekarz co biega, znana sprawa..


quentino-tarantino

2011/07/19 21:31:09

Bez dwóch zdań macie rację co do zasady – lepiej niech problemem zajmie się fachowiec.
Natomiast, w tym konkretnym przypadku, ja już się dowiedziałem od fachowców co proponują.
Ciekawie zabrzmiał głos rehabilitanta na piątkowym zabiegu krio…Miałem wtedy lekki kryzys, bo ból się nasilił i zamiast postępu to się zregresiłem. Mówię mu, że chyba niestety i tak skończy się na gipsie…a on na to:
– Niech się pan tak do gipsu nie wyrywa, bo to ostateczność. I łatwizna ze strony lekarzy…Radzę wytrzymać ból jeszcze przez parę dni i wtedy podjać decyzję.

Tak też zrobiłem i od niedzieli wkroczyłem na błogosławioną ścieżkę postępu i zdrowienia.

Z ubiegłego roku mam bardzo ciekawy przypadek z choroby syna. Trochę za długa historia, ale to co przeżyliśmy „dzięki diagnozie/chooyozie” dyplomowanej lekarki to…
Było bardzo groźnie i nerwowo. Ale…się uparłem przy swojej „internetowej diagnozie” i trafiliśmy na właścwego lekarza. Notabene, szefową tej „ofiary”.
Qrva, a tamta dalej pracuje i nadal jest niebezpieczna dla pacjentów. I tylko, proszę niech nikt nie mówi, że to jakiś wyjątek.

Łotever, dbam o nogę zgodnie z zasadami sztuki. Pomijając gips.


quentino-tarantino

2011/07/19 21:58:21

Tak po cichu i prawie niezauważalnie…

…Dwa lata biegania, w tym tydzień kuśtykania…mi właśnie minął:

http://www.quentino.pl/


jaskrawy.pomaranczowy

2011/07/19 23:04:21

Que – nie byłbym Polakiem, gdybym Ci nie powiedział, że wiem, jak masz zrobić 😉 Zrób tak, żeby było bardzo dobrze. I z kostką i z Tobą.
I choć nie zazdroszczę obecnego stanu kostki, to zazdroszczę zachłyśnięcia się biegiem.
A mnie dziś dopadło to coś, co Quentino ma rozsiane, a ja dziś miałem skondensowane. I pobiegłem interwał – jeden, w tempie 90% max HR. 5,76km w 25.56. Nowy rekord trasy (poprawa o 52 s)! To zasługa Oco i tego,, że wytrzymał ze mną w niedzielę


majka.bally

2011/07/20 08:01:55

Wracajcie wszyscy do zdrowia- jestem przeszczęśliwa, że znowu biegam. Chyba miałam więcej szczęścia, niż Wy.
Que, czytam Cię regularnie (ujawniam się znowu! ;)), zdrowiej. Bo smutno, Ty miałeś takie zwierzęce treningi, które zawsze były dla mnie abstrakcją, a teraz nic. Czekam na Twój powrót do zdrowia 😉

Wojtku, wszystko mnie boli, jak oglądam brzuszki Twojej żony ;(


sten2007

2011/07/20 09:04:05

Jest szczyt sezonu startowego, a tu panuje nastrój rehabiltacyjny. A gdzie zażarta dyskusja o metodach treningowych, o BPS-ach? Chyba zaczynamy zniechęcać do biegania. W związku z powyższym zawieszam swój i tak skromny udział w podblogowych dyskusjach do czasu pełnej rekonwalescencji.
Przy okazji, ponieważ raczej nie wystartuję w B7D, mogę odstąpić swoje miejsce na liście startowej.


ocobiegatu

2011/07/20 09:32:56

Sten ma troche racji ,bo wczoraj chcialem opisac swój bieg ale wobec dyskusji o kontuzjach zaniechalem , sadzac , zapewne nieslusznie, ze nie wypada. Dziwny mialem bieg. Najpierw przyszedl kolega. Zrobilismy po 2 piwa. Jak wyszedl to pomyslalem,ze do dziennika zdaze zrobic 15km. Był tu kiedys temat o bieganiu po alkoholu wiec penetruje.:). Wiadomo,ze po piwie wzrasta odwaga. Zamulenie tez. W nd. bieglem polmaraton , co prawda w slabym tempie, postanowilem jednak zrobic to 15km. Odwaga była duza..:). Pierwsze 5km w 25.30. Tu przyszlo zamulenie i mi się nie chcialo dalej. Wypilem caly izotonic ukryty pod swierkiem.Pomyslalem ,ze taki bieg to nic dla odchudzania. Poszedlem spacerem 2,5km. Ostateczne atestowanie nowej trasy. Zamulenie spadlo i decyzja maks na 2,5km. 11,06 nie powala na nogi ale z moja waga jestem zadowolony bo by to dalo ca. 2700 coopera. To takie dla mnie jedynie szczere bieganie , tempowe na maksa. Przy okazji Jaskrawy gratuluje zyciowki. Ja tam mojuej zaslugi nie widze , ale jak ksiadz mowi o zasludze to kto ma wiedziec lepiej ? ..:). Nie dziwie się ,ze ksieza nie biegaja interwalow. To takie nieszczere bieganie..:).Np. msza interwalowa. Czytanie z odpoczynek ..czytanie zodpoczynek. Albo mowimy do zony jak ja kochamy 1 minute , pozniej odpoczynek 2 minuty powtórzyć 8 razy , szczere to ?..:).


biegofanka

2011/07/20 11:05:05

To ja też wstawiam komentarz, że biegam, trenuję pod MWr. Jednocześnie testuję ze znajomym biegaczem, który jest dla mnie przewodnikiem, bieg crossowy w niedalekim lesie. Kolega namówił mnie na przebiegnięcie raz w tygodniu jego ścieżek biegowych… wymagające trasy, ale bardzo spodobało mi się i mam zamiar dalej raz w tygodniu samochodem tam podjeżdżać… wczoraj było ok. 12 km wyczerpującego crossu. Kolega szykuje mi zwiększanie w przyszłości kilometrażu w tym lesie.


biegofanka

2011/07/20 11:10:37

Przed MWr jeszcze mam start na atestowaną dychę w Bielawie (za tydzień w niedzielę). W każdym razie ostatnio dużo pracuję, dużo biegam i się na siłowni dodatkowo siłuję (na siłownię jeszcze chyba tylko do końca lipca, bo czasowo chyba nie wydolę przy zwiększonym kilometrażu pod maratony). No i czekam z utęsknieniem na urlop nad morzem… dopiero za niecały miesiąc jedziemy… tam sobie mini obozik dodatkowo zrobię;)


1.marsz

2011/07/20 12:48:55

wczoraj raindrops keep falling on my łeb przez prawie całe 16 km, a dziś planuję jednak interwały (ale tu potrzebny inny zestaw piosenek); biegofanko czy jest strona tego biegu na 10 km?
marsz


biegofanka

2011/07/20 12:57:06

Marsz – na maratonypolskie.pl znajdziesz w kalendarzu biegów: Bieg Masowy ulicami Bielawy… jak klikniesz, to pojawi Ci się między innymi strona organizatora i zapisy, które trwają… Przyjeżdżaj, byłam w zeszłym roku, impreza ok:)


1.marsz

2011/07/20 13:05:19

oco, ładne porównania ale mnie się wydaje, że nie trafne, że jest wprost przeciwnie: interwały są szczere, szczere do bólu, niewiele da się przed nimi ukryć, nawet podczas przerwy…dlatego też za nimi nie przepadam
marsz


jaskrawy.pomaranczowy

2011/07/20 15:37:04

Oco – moja obserwacja jest taka: muszę biegać długie i spokojne (wleczone lub człapane w terminologii Quentino) biegi, bo to pozwala mi biegać szybciej.
Na takie „reawlacje” dawniej mówiło się, że ktoś odkrył Amerykę w konserwach. Jeszcze trochę mi tych Ameryk zostało 😉
Z innych „grzechów biegackich” zgodziliśmy się, że nie biegamy podbiegów. Ale akurat to trzeba zmienić 🙂


ocobiegatu

2011/07/20 20:12:45

Marsz ja tak dobrotliwie podsmiewuje się z interwalow. To tak jak ktos co je pomidorowa podsmiewuje się z kogos co je ogorkowa..:).
Dla mnie zabawne jest , ze jak wstawie wynik z maksa na 3km pod mcmillana to tempa interwalow- tempo intervals, cruise intervals sa np. na odcinkach 400m gorsze od mojego tempa na 3km..W jednostkach szybkosciowych ( speed workouts) tez blado to wyglada.
Dopiero w sprintach ( sprint workouts) widac ,ze trzeba cos pociagnac.Tyle , ze one sa glownie dla biegaczy na krotsze dystanse.Jesli się wstawi ten wynik na 3km i popatrzy na prognoze pod 400m to widac ,ze trening proponowany przez trenera mcmillana nigdy nie jest na maksa.Z kolei jest pewien paradoks bo trenerzy mowia , ze im wiekszy bodziec to i wieksze adaptacje.Wole wiec biegac tempo: wiara 1km , wiara 1km , wiara 1km z przerwa zerowa niż trening interwalowy wiara 1km , brak wiary, nie umiem,odpoczywam w truchcie itd…:). Nie twierdze . Być może sa takie interwaly, ze można się zmeczyc..:).Zapewne te sprinterskie odcinki ponizej 400m.Ja wole jednak pozostac przy tempowych , mocno intensywnych biegach. Z kolei Jaskrawy – ja nie powiedzialem ,ze bede trenowal podbiegi. Tylko humorystycznie pokazywalem Ci podbiegi na trasie , które skrzetnie omijam…Moim zdaniem Twoja interpretacja ,ze biega się szybko 5-6km dlatego ,ze wczesniej się biegalo wolno nie do konca jest prawdziwa. Owszem zalatwia się pewien komponent wydolnosci tlenowej vo2 , typu mitochondria , krazenie peryferyjne , jednak najwieksza wartosc maja jednostki treningowe pod vo2-dostawa , czyli uklad krazenia. Pobiegles nie na maksa bo zaledwie na 90% hrmax. Takie biegi na 5-6km na zyciowke się biega na ca. 95% hrmax , stad masz duze zapasy na wyniku.
Jej no ja się wypowiadam niemal jak trener LA. No i racja. W skrocie – trener Lewitacji Amatorskiej, bo aby się przygotowac pod maraton ,jak ja , w 7 i pol tygodnia to już trzeba chyba lewitowac..:).


piotrek.krawczyk

2011/07/20 20:41:54

Sten – kontuzje są tematem równie ważnym co plany treningowe. I równie pouczającym. Nieodłączne od biegania są urazy, oby jak najmniej, ale nie udawajmy, że ich nie ma. A jak kogoś trafiło, niech dzieli się, innym będzie łatwiej – uniknąć, zapobiegać lub leczyć, radzić sobie z kontuzją.
A Dziki po poradach Johna czyli Kołcza o tym jaki zrobić BPS pod Piłę, a porad tych słuchałem uważnie i prawie nie przerywałem, to Dziki zrobił dziś swoje z wybitnym uwzględnieniem tych zaleceń: Zalecenie: nie rób wszystkich akcentów na jednym treningu. To Dziki zrobił treningi dwa. Zalecenie: rób podbiegi, ale bez dobiegu i powrotu po 8 km. To Dziki zrobił serię podbiegów na wydmę w Puszczy z dobiegiem i powrotem 4 km. Wcześnie rano 12 km z corką Zuzą, 21 lat, która szykuje się na debiut na dyszkę w Biegu Powstania. BNP, ostatnie 2 km po 5’12, średnio 5’55. Zuza może zaatakować 55 minut na 10 km. Potrafi utrzymać 5’20 przez 4 km i potem przyspieszyć. A przed wieczorem 10 X pętelka 800 m z mocno branymi podbiegami pod Łużową Górę o długości 350 m. Plus dobieg i powrót razem 8 km. Na tej wydmie trenowałem przed Rzeźnikiem. I znów połowa treningu w burzy. Co się biorę za realizację zaleceń Wielkiego Wodza i Trenera, od razu łapię burzę i dochodzi trening woli 🙂 Lepiej złapać burzę niż kontuzję…
No i wyszła dniówka pod 30 km. Tego Kołcz nie zalecał 🙂
Sten – było o planach i trenowaniu! 🙂 Dziki


czepiak.czarny

2011/07/21 00:04:40

Dziki, jaki trening woli w burzy? Trening woli, to jest wtedy kiedy wszystko chce biegać, a Ty nie możesz / nie powinieneś bo starasz się być rozsądny w aspekcie kontuzyjnym.. To jest cholernie ciężki trening woli.

U mnie całość wypadła po burzy, połowa po ciemku, ostro zapachniało kalendarzową jesienią. Fajnie jest gonić błyskawice, a gdy je dogonisz, zrobić nawrót i uciekać przed nią, bo deszcz (grad?) ciut nieprzyjemnie trąca po twarzy, a pioruny nieco oślepiają. Burza to świetna trenerka 🙂
Sten, na rozcięgno miło mi działała piłeczka tenisowa, ale nie wiem, czy przy Twoim bólu (naderwane?) można jej używać.
Dobranoc


biegofanka

2011/07/21 09:09:00

Podczas burzy biegać? Nie, to nie dla mnie… bojąca duszyczka ze mnie;)


sten2007

2011/07/21 09:30:14

Dziki to ja też o trenowaniu.
Wczoraj było:
– 40 minut na rowerze stacjonarnym, z dokręcaniem śruby co 5 minut. Ostatnie 5 minut pod górę niczym Contador
– Mięsnie klatki na płaskiej ławce – sztanga 4 x 12
– mięsnie klatki na skośnej ławce – hantle 4 x 12
– rozpiętki – 3 x 10
– Triceps – nachwyt z płaskim drążkiem – 4 x 12
– triceps – izolowany podchwyt 4 x 12
– brzuchy – 30 min różniastych ćwiczeń
After – proteiny.
After, after – piwo
I co Dziki na to powiesz?


sten2007

2011/07/21 09:32:04

Czepiak – piłeczka jest nieodzowną częścią mojego biurka. Chyba pomaga, bo nie jest gorzej ale lepiej, ale powoli. Wieczorami przetaczam zimne piwo – 10 minut nogą, potem brzuch a na końcu przełyk.


sfx

2011/07/21 12:19:40

wtorkowy trening otwarty był udany.
po raz pierwszy po rzeźniku.
2 pętle krosu. pierwsza 26:30, druga 23:07. druga dość szybko, a w zasadzie szybko jak na aktualny poziom wagi i wytrenowania po sowitej przerwie.

twarde plany to:
7 VIII – bieg szlakiem dzika extreme
setka z dzikim

i chyba pilska połówka… więc może tam zobaczę dzikiego? szkoda tylko, że raczej nie będę podchodził do ataku na 1.27.
no i nocna ściema.

coś cienko na Nocnej z zapisami i na razie mało wariatów się wpisało 🙁


1.marsz

2011/07/21 15:05:24

oco, ja wiem, że ty dobrotliwy żarowniś jesteś…do interwałów przekonuje mnie daniels, wcale nie trzeba ich biegać „na maksa”, wręcz przeciwnie, jak najwolniej byle jak najdłużej w odpowiednim zakresie, długość odcinków i przerw jest decydująca…przepraszam, że się wypowiadam bez upawnień trenerskich
(a i doświadczenie mikre) ale mam poczucie, że to akurat z książki zrozumiałem;
biegofanko, dziękuję za info, chyba pobiegnę w Bielawie
marsz


biegofanka

2011/07/21 15:09:39

Marsz – przyjeżdżaj, my będziemy ekipą biegową (kilkoro biegaczy ze Świdnicy), może umówimy się na krótkie spotkanie zapoznawcze przed samym startem lub po biegu?:))


basdlamas

2011/07/21 19:24:11

Bas ma tragedie :((
Jego Garmin 305 nie odpalił dizisaj… po prostu wogole si enie włacza i nie laczy z kompem :(((((((((((((((((( jakas rada? gdzies to serisuja:(?


wojciech.staszewski

2011/07/21 19:44:45

1marsz – ja piszę zawsze o interwałach ‚na maksa’, bo dla mnie maksymalna prędkość, jaką jestem w stanie rozwinąć na 400-1000 metrowym odcinku pokrywa się z tabelami Danielsa. Wypowiadam się w tej kwestii nie na podstawie uprawnień, tylko swojego doświadczenia 😉
bas – jeśli kupiłeś Garmina w Polsce i masz go jeszcze na gwarancji, to się ciesz. Idziesz do sklepu, oni to przyjmują, odsyłają do Szczecina, tam jest jakiś centralny serwis, Szczecin odpisuje, że nie da się naprawić i odsyłają Ci nowiutki egzemplarz. Ja mam już trzeci egzemplarz 🙂


piotrek.krawczyk

2011/07/21 21:04:23

Sten – podoba mi się Twój trening. Robisz najwłaściwszą rzecz w tej sytuacji, ładujesz górę (sztanga itp) i nie odpuszczasz wytrzymałości na wysiłek (rowerek). Te nachwyty i podchwyty budzą we mnie zachwyty 🙂
Czepiaku – ja się panicznie, atawistycznie boję i lękam burzy. Dlatego bieganie wsród grzmotów jest treningiem woli – decyduję, że biegnę dalej, a nie chowam się lub uciekam. W przypadku kontuzji widzę to inaczej – to raczej trening godzenia się z rzeczywistością, trening cierpliwości lub pokory. Bo nie ma wyboru, jest stan. Sten znalazł trzecie wyjście i Dziki kłania się Stenowi…

A Dziki dziś nie wiedział co pobiec, to zrobił BNP. Ale mocne. BPS to BPS. Miały być cztery czterokilometrowe odcinki od 5’00 do 4’15. Na trzecim nie wytrzymałem presji czwartego i umówiłem się ze sobą, że jeśli trzecią czwórkę zrobię poniżej 4’10 to ostatnią odpuszczam. I tak się stało. Pomyślałem – Dziki, dajesz ciała, to ostatni kilometr szybciej niż najszybsza czwórka. Zaliczam sobie ten trening. Było tak:
4 km – 4’58
4 km – 4’32
4 km – 4’09
3 km – 5’14
1 km – 4’03

Dziki już zapisał się na Nocną Ściemę. Dziki


piotrek.krawczyk

2011/07/21 21:06:24

Nad – Dzikiemu tak się zdarzyło z G 405. Wlaczylem do ładowania na cała noc i pomogło. Potem nie wracało. Dziki


piotrek.krawczyk

2011/07/21 21:07:23

Nie Nad, a Bas 🙂

]]>