Komentarze do: Na początku był maluch ../../2011/11/na-poczatku-byl-maluch/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2011/11/na-poczatku-byl-maluch/#comment-123 Mon, 01 Apr 2019 01:42:16 +0000 ../../na-poczatku-byl-maluch/#comment-123 piotrek.krawczyk

2011/11/24 20:45:49

JAKŻE OFICJALNE WYNIKI KONKURSU DZIKIEGO

Prawidłowa odpowiedź w konkursie Dzikiego brzmi: NISSAN

Postać biegacza z bardzo dobrej i odpornej folii do przyklejenia na samochód wygrali zgodnie z kolejnością napływających odpowiedzi:

PICT
GRIDO

Gratuluję, proszę o podanie koloru (do wyboru czarny lub srebrny) oraz o adres do wysyłki nagród na adres mailowy: piotrek.krawczyk@gazeta.pl

Będą lu-Dziki w wiekszej ilości kolorów. Od nowego roku. Proszę o sugestie kolorów.
Pozdrawiam. Dziki


grido71

2011/11/24 21:50:57

Dzięki, Kuba ;-).
To Pict mnie naprowadził, a Wojtek utwierdził :-).
Wojtek – zazdroszczę trochę; moja żona też sobie upatrzyła Qashqai-a, ale na razie jest jeszcze poza naszym zasięgiem.
Życzę, żeby się dobrze sprawował i długo służył.


nuggers

2011/11/24 22:25:58

gratuluję autka, bardzo zacne :))) mam nadzieję, że nie złapie nigdy żadnego przykurczu dwugłowego, podobnie jak właściciele 🙂

m


piotrek.krawczyk

2011/11/24 23:19:28

Szybka akcja i przeczytałem o Johnsonie za pośrednictwem Internetu 🙂 Dzięki Rob, a Twój telefon ma wbudowany porządny aparat…

John – prowokujesz sprośności… Dziś zajmujesz się penisem, w czwartek efekt… i jeszcze Ci za to płacą… A Twój model nissana – nie będę się uczył, jak to się pisze – ten to dopiero… Dziki


rob-ss

2011/11/25 07:53:41

a w „Bieganiu” również ciekawa (foto)relacja z Nocnej Ściemy widziana okiem uczestniczki.

robSSon


johnson.wp

2011/11/25 08:21:21

Qashquai! – a byłem tak blisko, typowałem model Squash…

No, mi internet nie chce pomóc, więc lecę dzisiaj do kiosku. Podnieca mnie, że jesteśmy z SFX-em w wydaniu świątecznym. Położycie nas blisko choinki? Nigdy jeszcze nie leżałem pod choinką:) Może kiedyś, jak byłem młodszym gwiazdorem, ale naturalnie nie mógłbym tego pamiętać :))


grido71

2011/11/25 08:54:40

Johnson: zapodaj maila!


ocobiegatu

2011/11/25 09:39:03

Ja zawsze miałem żeńskie samochody. Zastawa jak na tamte czasy to był bardzo wdzięczny samochod. Później skoda favorit. Od prawie 13 lat honda civic. W sumie gratuluję wyboru japońskiego samochodu. Nic nie trzeba przy nim robić , naprawiać. Wlewa się glikogen, przepraszam paliwo i jedzie..:).
Pierwszy samochod w rodzinie to duzy fiat r.79. Nie bylo źle , jednak jak się uzbierało po trudach pieniądze, to było w miarę szybko , chyba na talon to jednak było.No na kolor się tylko czekało kilka miesięcy… Co innego np. telefon – jakies kilkanaście lat. Zycie obywateli było wtedy rozpisane na jakies 300 lat..:).


rob-ss

2011/11/25 10:30:22

A ja podobnie jak Kołcz Wojtek zaczynałem od maluszka. Też dostałem go od ojca. był z roku 85 – tylko 9 lat młodszy ode mnie. Silnik 650 cm, w bagażniku nieodzowny w tym aucie ucięty w połowie kij od szczotki 🙂 kolor pomarańczowy, skajowa czarna tapicerka, tylna szyba ogrzewana, wsteczne prawe lusterko 🙂 – tak tak, te elementy stanowiły wyposażenie dodatkowe.
Kiedyś zaprosiłem dziewczynę (dzisiejszą Jakże Uroczą Małżonkę) na randkę do kina na Listę Schindlera. Przed skrzyżowaniem Łodygowej i Radzymińskiej w Warszawie była gigantyczna kałuża i tam maluszek odmówił posługi. Linka od rozrusznika tradycyjnie zerwana więc ja ubrany w czarny flauszowy płaszcz (premiera była jakoś wczesną wiosną albo późną zimą chyba ) musiałem brodząc w tej wodzie powyżej kostek wyjść i kijkiem od szczotki odpalić samochód 🙂 takie to były czasy. Z kina oczywiście wyszły nici ale randka utkwiła mi w pamięci. Maluszkiem turlałem się aż do końca 1995 roku kiedy to ówczesna dziewczyna, później narzeczona stała się oficjalnie małżonką. Do następnych aut nie miałem już żadnego emocjonalnego stosunku. Jednymi jeździłem rok innymi tak jak obecnym już 5 ale jak bym miał wymienić numery rejestracyjne to w życiu moim jedynym. Za to maluszek ? WFJ 6019 -tak to jest z tymi pierwszymi razami, że się je pamięta całe życie, pierwsza dziewczyna, pierwszy samochód, pierwszy maraton, którego jeszcze nie pamiętam niestety bo jeszcze nie przebiegłem. 🙂

robSSon


rob-ss

2011/11/25 10:31:32

drobna korekta 🙂 maluszek był młodszy 11 a nie 9 lat 🙂
robSSon


1.marsz

2011/11/25 11:23:46

jakby fso zorganizowało (niekoniecznie na żeraniu) maraton malucha – dla tych, dla których był on pierwszym samochodem – to trochę by się nas na starcie uzbierało…
marsz


rob-ss

2011/11/25 11:31:46

maluch to fsm 🙂 Bielsko Biała

robSSon


biegofanka

2011/11/25 13:14:21

Wojtku – fajne to Wasze nowe auto:))


biegofanka

2011/11/25 13:18:59

A ja mojego pierwszego „maluszka” sama sobie za moje pierwsze zarobione pieniążki kupiłam… śmigałam potem czerwonym cackiem… nieraz przy drodze go zostawiłam, jak mu się dalej jechać nie chciało… potem go tata holował do garażu, a znajomy mechanik w nim grzebał. Udało mi się jeszcze sprzedać to moje pierwsze „cudo”, jak na Audi z mężem furę wymienialiśmy;)


basdlamas

2011/11/25 13:19:52

Ja tez mialem malucha jako pierwsze auto, za zarobione sianko. To była maszyna:)… tylko do niej sentyment.

Półmaraton Ślężański – ktoś jedize?


1.marsz

2011/11/25 13:29:16

faktycznie robsson, trudno nazwać maluszka osobowym (choć i osiem wchodziło), a małolitrażowy pasuje jak ulał…
marsz


grido71

2011/11/25 13:51:09

Ehh, maluszek, tak to była fura ;-).
Pamiętam jak dziś: 1990 rok, odbieram prawo jazdy i co? Moja przyszła teściowa daje mi kluczyki i mówi, żebym ją gdzieś tam zawiózł. Za kilka lat ten maluszek będzie już nasz i niestety zostanie skradziony mojej żonie, tuż sprzed Akademii Rolniczej (nie było jej może 10-15 minut). A ta wersja miała „lotnicze” siedzenia i śmigała, aż miło.
Następny też będzie maluszek i posłuży nam, aż do 1999 roku. Tak, wspomnień czar… :-).


biegofanka

2011/11/25 14:12:17

Bas – już zapisałam się do Sobótki. A co, masz ochotę przyjechać? Zapraszamy:))


popellus

2011/11/25 14:27:31

BAs przyjedzie, BaS orenduje pewnie za szybkim wpisem i opłatą:) do 30 listopada 50zł po wpłacie na konto. Ciekawie będzie.

A dziś zakończyłem „mały obóz górski:.
Rano, tj 6.30 wyprawiłem się na rubieże kotliny pod lasem, c.a 445 m npm.
Mgła niesamowita, tzw. atmosferyczna- to odnośnie zarostu Więckiewicza, gestniała i rozrzedzała się co chwilę.
– 2 ST.
i dwie sarny na treningu, nie miałem szans, one w I zakresie jak ja w 30:)
Wdrapałem się na 570m . i wyszło 13:) piękna sprawa. Kulminacją będzie ‚wielki obóz górski otwarty’, który planuje na przełomie lutego/ marca. Szczegóły wkrótce.

P.S Też miałem pierwszy samochód w postaci MALUCHA, a gdy zerknąłem do dowodu rejestracyjnego okazało się, że miał 1 rok, gdy się urodziłem dokładnie 24.05.1985. Jeździ do dzisiaj, pomarańcza, na rubieżach kieleckich:)

Najlepszego
Pope


basdlamas

2011/11/25 14:56:25

Biegofanka,POp – Bas juz zapłacił:)


mksmdk

2011/11/25 15:14:16

och nie zgadłem co za pech
ale bryka – crossover diselek czy benzynka 4ro napędowy czy 2?
PS zawsze przed powiększeniem rodziny powiększa się samochody Wojtek czyżby? 🙂


fajka

2011/11/25 21:33:29

Bas – Sobótkę biegnę ja, Biego, Johnson (mam nadzieję), Andante (jest nagabywany), Ty, i na razie chyba tyle..Pop ?? To i tak niezła paka..U mnie impra po, a nawet przed Sobótką..Nadmieniam, że z tarasu mojego domu widać tę zacną górę w całej okazałości. Dobry kierunek do wznoszenia toastów !

W sprawie nowego auta Kołcza. Miałbym wygraną w kieszeni gdybym codziennie włączał komputer. Kiedy byłem ostatnio w Poznaniu, dzień przed maratonem, Johnson wiózł mnie i Kołcza przez miasto, i wtedy spytałem: co jest Kołczu z Twoim autem na literę F ? Kołcz zbył pytanie niezbyt dobitnie, po czym rzekł, że marzy mu się Nissan Q, ale go nie stać. Znając życie pomyślałem, że to tylko kwestia czasu jak Kołcz będzie posiadaczem takiego auta.
A tak w ogóle, to Fajka z Pieszyc biega regularnie. Roztrenowanie jest wspomnieniem, a przyszłoroczne starty tęsknotą. Sprawy biegowe układają się dobrze, a nawet lepiej niż dobrze, ale żeby nie zapeszać rzec należy, że w normie. Tylko jakoś tej zimy za oknem nie widać : pozdrowionka dla Wszystkich, fajka 🙂


basdlamas

2011/11/25 21:53:29

Fajka – bas sie pisze!!!!! na toasty przed, po, w trakcie, za, nad wszędzie…:))). Corvus moze tez przyjedzie bede namawial:)


piotrek.krawczyk

2011/11/26 02:19:35

Tu Dziki w środku nocy, bo odwoziłem Córkę Mariannę na nocny pociąg, a potem wykonałem nocny bieg po Bielanach. Szybka godzina bez zatrzymywania się na światłach przez opustoszałe miasto. Równo godzina biegu, 13,16 km przebiegu.
A kiedy jest Półmaraton Ślężański? A Dziki może się dołączyć? Dziki.
A w niedzielę odbędzie się I Otwarty Trening z Jastrzębiem, to nazwa nowej edycji treningów otwartych. Start w Dziekanowie Leśnym spod szpitala dla dzieci o godzinie 10:00. Obiegniemy bagno Cichowąż z rympałami, w Puszczy sucho, dawno nie było tak sucho, trzeba korzystać… Przeczuwam Łosia na trasie, po lewej stronie, za leśniczówką, przed Mogilnym Mostkiem 🙂 Razem koło 18-20 km. Dawno nie biegaliśmy z Jastrzębiem, oj dawno. Zapraszamy każdego. Dziki


piotrek.krawczyk

2011/11/26 02:30:14

Po namyśle. Zmiana nazwy. Nazwa nowego cyklu treningów otwartych to „Dzikie Fruwanie z Jastrzębiem” Pierwsze fruwanie w niedzielę. Start bez zmian 🙂 Dziekanów Leśny szpital, godzina 10:00. Fruniesz?


tanczacy_jastrzab

2011/11/26 10:14:02

A Jastrząb po 58km na przyhotelowych bieżniach ruchomych wreszcie na WOLNOŚCI:) 15km po ukochanej Warszawie w ramach przygotowań do jutrzejszego „Dzikiego Fruwania z Dzikim i Jastrzębiem”. Zapraszam. Wasz TJ


sfx

2011/11/26 13:31:51

dziś wiceżyciówka na 5k.
19:27.
na kilometr przed końcem jeszcze była szansa, ale ostatni był najwolniejszy :(… a zabrakło 7 sekund.

a kilometry po kolei były takie:
3:53
3:52
3:53
3:54
3:55


basdlamas

2011/11/26 13:46:27

sfx- gratluacje. asfalt cyz cross?


popellus

2011/11/26 15:51:04

Dziki opłać się:)
i dołączaj!!:)
Będzie ciekawie:):)

2 4 marca 2011

akurat dostałeś nowiuśką stronę:):)
http://www.polmaratonslezanski.pl/

Najlepszego
Pope
dziś Ślęża była w wersji light damsko- męsko.
Fajnie zimno i wietrznie.


popellus

2011/11/26 15:51:39

eks kuzemła

24 marca 2012


sfx

2011/11/26 18:04:21

bas. nie asfalt i nie cross, tylko leśno-szutrowe podłoże.


sfx

2011/11/26 18:05:05

sfx załapuje kolejnego głębokiego kopa.
szukam pracy. to nie żart.


sfx

2011/11/26 18:07:11

nie kopa lecz doła, ale jak się nie myśli to i się źle pisze.


sfx

2011/11/26 18:08:05

zdjęcia i moja relacja z mojej piątki na tkkf.koszalin.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=232:2gp-klubu-biegacza-relacja&catid=30:25&Itemid=199


andante78

2011/11/26 18:56:54

Wojtek, świetny odcinek, bardzo dobrze się czyta, ja jestem dekadę młodszy, ale w czwartej klasie liceum i na pierwszym roku studiów 1997/1998 jeździłem dużym fiatem, potem przez chwilę maluch, a potem Seiciento 1,1, aby dojść do Renault Clio Grandtur 1,5 dCi (nie wiem co mnie podkusiło na diesla).


ocobiegatu

2011/11/26 19:13:10

Był kiedyś taki watek tu ,że TKKF-y nic nie robią. A spójrzmy na tą stronę – i zawody w NW i Mistrzostwa Polski na 2012 i biegi kameralne. No mój osąd może nie być , tak do końca obiektywny, bo wieści są z Kosza(lina)…a ja trenuje pod linę …..:).


majka.bally

2011/11/26 19:14:43

od kilku tygodni wciąż bolą piszczele. wspięcia, masaże, ćwiczenia, mrożenie- czasem lepiej, czasem gorzej, ale nie mogę przebiec nawet 2km, bo boli niemiłosiernie.
nie wiem, no, nie wiem już. przez to się spinam, stresuję, to pewnie jeszcze bardziej wszystko mnie sztywnieje.
rzucam wszelkie plany treningowe i od poniedziałku do końca grudnia (chyba, że wcześniej się polepszy) przerzucam się na Gallowaya. Na luzie, nie myśląc o żadnych startach i wynikach. Może muszę na nowo wszystko wzmocnić po kontuzjach i przerwach w bieganiu?
jestem załamana.


piotrek.krawczyk

2011/11/26 20:44:16

SFX – masz pracę i nowy zawód – organizator imprez biegowych. Oraz mnóstwo umiejętności i talentów cennych na rynku. Oraz przetrwasz, chwilowy to kryzys w przedsiębiorstwie, mam nadzieję, przekonanie, prawie pewność. A Dziki uważa, że światowy kryzys nie istnieje. Robią nam ekonomiczną zimną wojnę… A jak ktoś uwierzy, to wpadł… Kłopot w tym, że coraz więcej ludzi i państw wierzy…
A Dziki dziś znów krótko, ale po Puszczy. Z Lasek, 7 km od domu, 14,1 km w tempie 5’00. Tak miało być, równo po 5’00. Wiało, jutro będzie jeszcze bardziej wiało. A jutro Dziki Trening z Jastrzębiem. Otwarty. Co też Jastrząb wymyśli, czy się trochę uspokoił, czy dalej będzie łoił BNP? 🙂 Majka – poleciłbym Ci wizytę w Ortorehu, ale żyjesz sobie daleko od stolicy. I tak polecam, Może będziesz miała okazję, może warto wybrać się specjalnie. Po SPECYFICZNE do istoty dolegliwości i DOPASOWANE SPECJALNIE do Ciebie ćwiczenia, zabiegi, zalecenia, porady i wsparcie. Tam nie czeka się miesiącami, jak do modnych ośrodków, co gencjanują paznokcie u nóg i robią lewatywę 🙂 Konkurs Dzikiego: gdzie gencjanowali paznokcie i robili lewatywę bez względu na rodzaj dolegliwości? Trzeba będzie odpowiedzieć na pytanie dodatkowe, żeby wykluczyć googlowanie odpowiedzi. Nagroda jak zwykle – naklejka z wyśmienitej folii do przyklejenia na auto z sylwetką biegaczki lub biegacza. Dziki


tanczacy_jastrzab

2011/11/26 21:04:58

Jastrząb ułożył na jutro odzież i umył bidoniki. Będzie fartlek czyli zabawa biegowa bez trzymanki:) Oj się q będzie działo;))
Przyfruwajcie. TJ


wojciech.staszewski

2011/11/26 21:23:12

mks – diesel, 2napędowy, z rodziną nic na razie nie wiem o powiększeniu, ale podoba mi się ta wróżba 😉

majka – robisz „palce na siebie”? odwrotność wspięć na palce. opierasz się o ściankę i podciągasz palce do góry stojąc na piętach. zacznij od 3 serii po 10, rób co dwa dni, potem 3 serie po 15, a docelowo 3 serie po 20.
po drugie – „bieg pingwina” – na sztywnych nogach. biegowa praca rąk, kolana sztywne, pracuje tylko staw skokowy. 3 odcinki na początku po 15 sekund, co drugi dzień, docelowo wydłuż te serie do 30 sekund.
po trzecie – po takim wzmacnianiu mięśni piszczelowych, solidnie je rozciągnij. czyli: „konik nóżką grzebie”. stoisz mocno na jednej nodze, drugą wbijasz palcami w podłogę/chodnik nieco za sobą. i starasz się kopnąć ziemię, jakby była wielką piłką. wytrzymujesz 30 s., potem druga noga.
powodzenia


piotrek.krawczyk

2011/11/26 22:31:18

Boję się Ciebie Jastrzębiu 🙂 „Będzie się q… działo”??! Wszystko, co się dzieje miedzy Stanbułem, a Zurichem w pigułce? Pomocy! Przybywajcie na pomoc i po wieści z wielkiego świata, od wschodu do zachodu, wszędzie był nasz Jastrząb, ale koszulkę Jastrząb prasuje tylko na Puszczę Kampinoską.


piotrek.krawczyk

2011/11/26 22:38:49

1,6 diesel nietypowy l malutki na tego potwora. Jak go słyszałem, grał jak benzynka…


majka.bally

2011/11/26 22:52:08

Wojtku,

robię pierwsze.
Czy w biegu pingwina mam tylko na piętach się poruszać, czy całą stopą? Bo takie coś też robię, ale nie tak długo, jak piszesz.
Dziękuję, jutro włączę te ćwiczenia.

pozdrawiam

majka.


quentino-tarantino

2011/11/26 23:52:25

Miska pełna światła

http://www.quentino.pl/


ocobiegatu

2011/11/27 11:25:28

Co do postu quentino o butach. Uwazam ,ze nie sa problemem buty , ich dobor, ale my..Dobrze pomyslec sobie w zyciu ,ze to my jestesmy problemem a nie ktos, cos. Ile malzenstw by sie nie rozpadlo .:).Nie mozna jednak pojsc w przesade- byc za bardzo zaproblemionym , bo wtedy oby nie czekala nas lina , taka ze stryczkiem….:).
Biorac to pod uwage stopien widzenia winy u siebie musi byc wyważony…:). Zalozmy ,ze co do butow to wina nie jest po stronie butow ale od razu po naszej.:).
Mozna biegac w butach „od Chinczyka” za 20zl i w asicsach za 500. Wazne co z tym produktem zrobimy. Hurra ! mam super buty z amortyzacja , biegam 70 km tygodniowo po betonie..Hurra !Mam buty nowoczesne , bez amortyzacji , takie naturalne za 500 stow.No i biegam po asfalcie. Zapominam ,ze nasi przodkowie z reguly musieli zprdlć po terenie, no moze za wyjatkiem wejscia do jaskini ,albo bruku na zamku, jesli ktos mial watpliwa przejemnosc mieszkac w sredniowieczu.
Powolne dostosowanie aparatu ruchu, dobierajanie obciazen , podloze. To sie da zrobic na kazdych butach.Trwa to nawet 2-3 lata powiedzmy, ale potrafimy juz biegac w miare naturalnie. Wrzucic sobie dane do komputera pokladowego w glowie – wiek, waga , preferencje , rozpiska wynikow w czasie i wypluje wydruk. No , nie ,nie jest az tak b(analnie)- wydruk jest przez ucho…:)). Moj wydruk byl taki,ze mam ograniczyc kilometraz biegania na rzecz chodu , pozniej sportowego. Mam kilka par butow. Stare adidasy zachowuje wykorzystujac je do chodu sportowego. Scieraja sie w sposob naturalny i w ten sposob mam kilka par startowek biegackich.


johnson.wp

2011/11/27 13:00:12

No i wstałem wreszcie. Późne śniadanko wciągnięte, zasoby kawy w organizmie uzupełnione… Oj, działo się tej nocy, działo się. Dzikie Pyry (Bas, Corvus i Johnson) wybrały się na BnO, czyli bieg na orientację, i zahulały po lasach i polach. W okolicach Gniezna, a dokładniej Modliszewka, a dokładniej to dokładnie nie wiemy, bo między 8 a 9 PK, czyli punktem kontrolnym, czyli między 25 a 31(?) km biegu, wątek nam się urwał. Ktoś w ostatnich 30 latach zagospodarował teren leśny inaczej niż w czasach wydania mapki (taki szaro biały, kiepsko wydrukowany świstek, który jest najmniej pewnym gadżetem przy tej zabawie) i drogi powiodły nas w teren bliżej nieokreslony. Dookreślilismy się sami gdy dotarliśmy do brzegu mapki i zdecydowaliśmy, że wracamy do bazy, bowiem cel naszego treningu uznalismy za spełniony. Wybraliśmy się na BnO „Nocek” w celach treningowych, bo Dzikie Pyry chciałyby raz w miesiącu powalczyć na długim dystansie z motywacją.
Otóż w sezonie zimowym asfaltowcom nie chce się organizować większych (czyli sensownych) biegów. Musieliśmy zatem sięgnąc po inną motywację, bo nie jesteśmy jak Dziki i nie popędzimy sami z siebie 7h, tak jak wczoraj/dzisiaj. Na szczęście (to pojęcie okazało się mocno umowne) orientaliści uwielbiają organizować długie dystanse w zimnym sezonie, niestety wszystkie po ciemku, tak jak wczorajszy Nocek…
Wyszło razem 39km z hakiem, Corvus (nasz Nawigator) potwierdzi, bo mój babol zakonczył żywot po 6.5h zabawy. Po 7 h dotarliśmy do bazy, ale biegu było ok 1.5h mniej, albowiem orientaliści mają takie zboczenie psychiczne, że im nie wystarcza im dotrzeć do miejsca na mapie gdzie jest PK, ale oczekują „zabawy” w szukanie lampionu (taki znaczek przyczepiony do drzewa, tak żeby nie było widać). To jest zdecydowana paranoja, która się nam nie podobała, bo człowiek marzł, gdy razem z innymi licznymi ekipami krążyliśmy po 40min tylarierą po lesie żeby znaleźć ten tyfusowy odchód, żeby nie wyrazić się brutalniej. Bardzo męczące i zupełnie nie rozwojowe zajęcie, toteż gdy wróciliśmy w pobliże zagubionego PK 9 to jednak zdecydowaliśmy, że nie chce nam się kontynuować tej zabawy i wzięliśmy kurs na punkty P i Ł czyli prysznic i łóżeczko 🙂


basdlamas

2011/11/27 18:47:45

Parę słów i zdań o NOCKU z mojej strony :0

piotrusinski.blogspot.com/2011/11/od-punktu-m-do-punktu-p.html


johnson.wp

2011/11/27 19:50:24

Majka – nie daj się, ku pocieszeniu napiszę, że po trudnym okresie dopasowywania ciała do biegania, który czasem niestety trwa zbyt długo jak na naszą cierpliwość, potem przychodzi wiele lat (prawie) bezbolesnej zabawy:) Poleciłbym Ci http://www.dynasplint.com.pl/ , bo są tańsi od Sławomira Marszałka marszalek-osteopatia.pl/ ale tylko do tego ostatniego mam 200% zaufanie. Samej najwyraźniej nie uda Ci się zdiagnozować. Ku kolejnemu pocieszeniu nadmienię, że wielu tutaj śmigających miało swoje kulawe fazy…


johnson.wp

2011/11/27 19:56:29

SFX – to przykre gdy urzędy doją-gnoją prywatną inicjatywę, ale popieram zdanie Dzikiego o Twoim utalentowaniu. Może czas na zmianę, też w Ciebie wierzę. Ten Twój TKKF (Twój, bo jesteś jego mocnym filarem), Nocna Ściema i chociażby ostatnia biegowa inicjatywa, są dowodem, że masz siłę. Byle nie na smutno…


piotrek.krawczyk

2011/11/27 20:31:03

Hej Pyrki. A ile jeszcze mielibyście biegać? 39 wystarczy, a o następnym planowanym bno powiadomcie Dzikiego… Albo rozejrzę się po Mazowszu i dam znać.
A Dziki dziś ponad 100 minut w Puszczy i ponad 18 kilometrów. Z Jastrzębiem zainaugurowaliśmy nową edycję treningów otwartych. Dziki odzwyczaił się od biegania z kimś… Szukałem samotności z tyłu, Jastrząb jakby też szukał, ale z przodu… Dawno nie miałem tak niskiej motywacji do biegania. I to nie rzecz personalna, słodko było zobaczyć towarzysza biegowego, pogadać, stwierdzić, że u Jastrzębia wszystko w porządku, żyje, życie ma żywe…. Fajnie, dotrzemy się… Ale coś było, może dołujący wicher z zachodu, co wczoraj latał po Koszalinie i który zapewne doprowadził SFXa do czarnych myśli… Po biegu musiałem jechać do pracy, bo Stowarzyszenie zamyka rok, czas sprawozdań, liczenie złotówek, planowanie nowego, trzy projekty na konkursy do końca miesiąca, mnóstwo koniecznej pracy. I tam w Ośrodku stowarzyszenia, w moim biurze, poczułem, że muszę się zdrzemnąć. Pierwszy raz w życiu spałem w dzień! Regenerujący kwadrans na kanapie, zawsze chciałem tak umieć, dzisiaj musiałem… Starość czy radosc, czy niskie ciśnienie?
Dzięki Jastrzębiu. Dziki


sfx

2011/11/27 21:31:02

jeszcze mam jedną szansę… na sesji Rady Miejskiej chyba 22 grudnia, gdzie poruszę moje problemy, jeden z radnych jest biegaczem – uczestniczył w Nocnej Ściemie.
nie wiem czy coś z tym będzie, ale spróbować warto.


rob-ss

2011/11/27 22:19:06

A mnie od jakiegoś czasu nurtuje jedno pytanie. Sporo komentarzy pod tym blogiem poświęcone jest lądowaniu na pięcie i śródstopiu. Miałem nawet przyjemność obejrzeć specjalne obuwie Quentina przygotowane jak to pięknie określił Dziki przez pewnego poznańskiego szamana a przeznaczone właśnie do biegania z wykorzystaniem śródstopia. Zresztą zarówno Quentino jak i Dziki sporo pisali na temat zalet i korzyści wynikających z takiego sposobu biegania. I tu pojawia się dylemat. Otóż Jerzy Skarżyński w książce Biegiem po zdrowie[b/][i/] pisze:
Sprawa najważniejsza: długodystansowcy podczas każdego kroku lądują na PIĘTACH![b/] Podkreślam to stanowczo, gdyż zdarzyło mi się przeczytać i usłyszeć rady”, w których autorzy informują, że lądować trzeba na… śródstopiu[b/]. Powtarzam: tak zawodowcy” jak i amatorzy” biegania, podczas każdego kroku najpierw powinni stykać się z podłożem pietą, a ściślej tylną częścią podeszwy! Zagrożenie przeciążeń układu ruchu, to rady dobre… pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku. Dzisiaj jest początek XXI wieku! Rady się zdezaktualizowały! Od przynajmniej 20 lat nie trzeba się już bać” podłoża, nawet asfaltowego! Warunek jest jeden – należy kupić dobre obuwie. Najlepiej z amortyzacją, choć i bez niej da sobie ono rade na miękkim podłożu. Ale i w obuwiu kiepskiej jakości ląduje się na pietach. Tego wymaga współczesna technika biegu długodystansowca.

pozdrawiam, robSSon


mfxy

2011/11/27 22:27:24

widzę że ilość product placements na blogu stopniowo wzrasta. choć kolejne reklamy adidasa i teraz nissana napisane są z talentem, to trochę mnie to jednak zaczyna razić. ps. choć dobrze, że nie sfotografowałeś się z samochodem na głowie, jak z adidasem 🙂


quentino-tarantino

2011/11/27 22:37:26

Rob-ss – ciężka sprawa z tym śródstopiem, bo to jest trudne na początku. Za kilka lat większość osób na tym forum będzie biegać ze śródstopia, choć teraz za cholerę by siebie o takie perwersje nie podejrzewali…
Co do Skarżyńskiego…o ten fragment mam do niego największe „pretensje”…szkoda, że go przeczytałem, bo częściowo zmarnowałem dwa lata biegania.
Pewnie niechcący, ale trochę nawiązał do tego mfxy, przed chwilą…
Rob-ss – jakbyś na co 10 stronie swojej książki miał reklamę producentów butów Spaślaków, to ciężko by Ci było pisać o bieganiu w butach bez tej półkilogramowej amortyzacji.
Ja przebiegłem 2 półmaratony i dychę tej jesieni w butach bez tego „wsparcia”. Kosztowały 49,90 PLN. Wiosną chcę przebiec maraton.
No, ale wiadomo, ja się nie znam.


wojciech.staszewski

2011/11/27 22:41:52

mfxy – o nissanie to nie była reklama przecież


ocobiegatu

2011/11/27 23:01:26

Na bieganie.pl ktos przytoczyl badania naukowe mowiace o tym,ze tylko sie biegaczom wydaje ,ze biegaja na srodstopiu – 90% procent biegaczy biega na piete, choc wielu z nich jest pewnych ,ze na srodstopiu..
Tak zwane Zenki popularne na bieganie.pl to dla mnie żenada. Gość przycina obuwie zwykłym nożem , odwala całą amortyzację i sprzedaje.Manufaktura w 21 wieku i ludzie w to wierzą….Rozumiem gościa , że ma zapał do technik biegania ale równie dobrze mogłby stanąć na targu razem z Chińczykami….:).Bieganie w takich butach to jak dla mnie masakra. Na przykład chrząstka stawowa zużywa się a my nic o tym nie wiemy.
Mamy szczęście jak biegamy koślawo – bo wtedy są mimośrody , nierówne obciążenia i nierówne ścieranie i się nam odezwie na jakimś nerwie.. Jak biegamy pieknie , technicznie to nam sie pięknie ta chrząstka zużywa , zwłaszcza na betonowych podłożach a nic o tym nie wiemy. Nie pomoże nic tak zwane czucie organizmu..


quentino-tarantino

2011/11/27 23:27:51

Oco – wnioskuję, że miałeś niełatwy dzień, każdemu się zdarza. Pominę masę bzdur, które udało Ci się wstawić w tak krótkiego posta, ale jednej rzeczy przemilczeć nie mogę, bo przegiąłeś.
Ten gość od ścinania nożem amortyzacji, to Yacool. Facet do tej pory przerobił tak kilkadziesiąt par butów. A musi to robić „manufakturowo” bo wielcy producenci spóźnili się w stosunku do niego o kilka lat. Dopiero teraz próbują załapać się na tzw. buty minimalistyczne, bo chwycili nowy „trynd”.

A z czym dokładnie przegiąłeś? Yacool nie bierze za to ani złotówki, a co tu dopiero mówić o sprzedaży. Wiem, bo przerobił mi tak dwie pary. Za free. Choć niezupełnie, raczej był stratny, bo mi je sam do domu przywiózł. O czasie, który na to poświęcił nie wspomnę. Więc zastanów się czasami zanim Cię coś znowu nawiedzi.
Nie wiem, czy od biegania ze śródstopia faktycznie bardziej zużywa się chrząstka stawowa, ale sprawdź czy przy bieganiu z pięty nie zanika Ci w trybie przyspieszonym kora mózgowa.

Naprawdę przykro mi to było napisać, Oco, ale przesadziłem i do tego z premedytacją.

Pozdrawiam
Q.


piotrek.krawczyk

2011/11/27 23:44:46

Oco – każdy biegacz dobrze WIE i CZUJE na jakiej części stopy ląduje. Lądowanie na śródstopiu to zupełnie inna bajka, kolana bez przeprostu, nie walisz prostą dzidą z kości za pośrednictwem kręgosłupa prosto w czaszkę i w mózg, odbicie szybkie, działa super sprężyna, którą trzeba wzmacniać i dbać swoiście o stopę trzeba, nowy krok, krótki kontakt z podłożem, po co dłuższy… Dobija pięta, im słabsza łydka, tym bardziej, albo w zależności od dynamiki biegu pięta jest bardziej lub mniej zatrudniana. I dobrze, po to jest, ogranicza ruch tylnej części stopy, inaczej achilesy by się urywały. Ale nie zawsze dobija pięta, najbardziej w butach z rozbudowanym tyłem, „na obcasie”, który ma pomagać, a przeszkadza. Stąd genialny i prosty pomysł usuwania obcasów w butach do biegania. Jest w Warszawie Bieg na Szpilkach, tam jest pole dla tej słoniny, niektóre modele tzw. butów do biegania już dochodzą do wymaganego w tym biegu minimum wysokosci obcasika. Wyjdź boso i zobacz jak się biega. Nikogo nie pytaj, wyjdź i pobiegnij, ciało zna odpowiedź. Myślę jak Quentino o motywach Mistrza Skarżyńskiego. Też jak czytałem dzieła było mi głupio, nie mogłem uwierzyć, trzy razy czytałem jedno zdanie… A jak J. Skarżyński biegał z pięty, to zmarnował sobie karierę, ale myślę, że nie biegał tak… Dziki


rob-ss

2011/11/28 08:15:43

Quentino, Dziki – dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi – całkowicie zaspokoiły moją ciekawość. Reasumując – Mistrz Skarżyński pisząc w 2002 roku „Biegiem po zdrowie” nie przewidział, że za niespełna 10 lat nastąpi małe trzęsienie ziemi i zmiana trendu z butów z gigantyczną amortyzacją na tzw. buty minimalistyczne wymagające od biegacza zmiany techniki biegu. W sumie mnie to specjalnie nie dziwi – mimo dość radykalnego podejścia J. Skarżyńskiego do tego tematu – wszak jak wynika z artykułu „Ojcowie współczesnego treningu” z najnowszego biegania, jeszcze w latach 50 ubiegłego wieku podstawową jednostką treningową maratończyków były interwały. Dopiero niemiecki lekarz sportowy Ernst van Aaken wprowadził do treningu długie wolne biegi. Zresztą co tu daleko szukać – jeszcze w wakacje twierdziliśmy, że najszybszą prędkość ma światło aż ktoś wypuścił z garści neutriny (czy jak to się tam nazywa).
Natomiast wątek, że J. Skarżyński dzieląc się swą radykalną tezą na temat pięty/śródstopia działał pod presją producentów sprzętu sportowego czy reklamodawców jest dla mnie bardzo dalece nieprawdopodobny 🙂

Oco – pozwolisz, że się z Tobą niezgodzę w kwestii tego, że się komuś wydaje, że ląduje na śródstopiu a nie na pięcie (choć jak zaznaczyłeś w pierwszym zdaniu nie jest to Twoje przekonanie a wynik badań naukowych przedstawiony na forum). W XXI wieku nic nikomu nie musi się wydawać. W dobie videorejestracji nie jest problemem sfilmowanie biegacza kamerą do szybkich zdjęć i klatka po klatce odtworzenia tego na telewizorze. Zdjęcia nie da się oszukać bo na nim pooprostu widać czy stopa na początku styka się z podłożem piętą czy śródstopiem. To tak jak by powiedzieć, że połowie biegaczy tylko się wydaje, że są pronatorami bo w rzeczywistości stawiają nogi prosto.
pozdro, robSSon


basdlamas

2011/11/28 08:25:17

A ja lubię biegać z” dupy”.. umiecie? to wam opisze…. zakładasz buty z taka amortyzacją że ci mózg amortyzuje, albo klapki japonki , albo ścięte nożem, koszulkę za 1000 zł albo za 5 zł.. wychodzisz na dwór i z „dupy” biegniesz w prawo albo w lewo. Łatwe nie? …a wiecie jakie fajne? i nie trzeba bezsensownie „pierdo…ić”. Aaaa i z „dupy” to na zakończenie jeszcze można przyjść do domu…rozciągnąć i wziąć prysznic..a sam koniec to śmietanka – otwieram piwko i zapalam fajeczkę…. hmmm wiecie jak bosko:)))…

Dzik – Dziki troche kuma jak sie biega z „dupy” – cytat „każdy biegacz dobrze WIE i CZUJE na jakiej części stopy ląduje”

rada taka… Śródstopowe trole oraz piętolube babole…. biegajcie jak se chcecie tylko nie ujadajcie tutaj na siebie nawzajem. Nie róbcie z siebei ofiar że z Blogu was nikt nie rozumie i że jest przeciwko. Po prostu więcej biegajcie z „DUPY” :)))))

PISSSSSSSSSSSSSSS MAŚLACZKI

p.s. WOjtek – gratulacje za Nissanka i Adidaski 🙂


rob-ss

2011/11/28 09:03:24

Bas, nie bardzo kumam Twoją wypowiedź. Nie wiem czy zaliczyłeś mnie do grupy śródstopowych troli czy piętolubych baboli- tak czy siak obydwa z nich wydają się być obraźliwe. Może nie mam zbyt dużego pod tym blogiem stażu ale wydaje mi się, że można tu:
a) w komentarzu skomentować artykuł poczyniony przez autora
b) zadać pytanie jeśli jakaś kwestia dot. biegania jest dla Ciebie szczególnie nurtująca
c) odpowiedzieć na pytanie zadane przez innego współkomentatora blogowego jeśli znasz na nie odpowiedź lub jesteś na tyle kompetentny w danej dziedzinie, żeby komuś doradzić.

Ja skorzystałem z opcji b – zadałem uprzejmie pytanie w kwestii, która mnie nurtowała i otrzymałem dwie rzeczowe odpowiedzi. Nie widzę w tym nic niestosownego.
robSSon


grido71

2011/11/28 09:25:39

Ależ się zrobiło gorąco! 😉
Patrząc z boku, mogę zaryzykować stwierdzenie, że prawda leży pośrodku ;-).
Widziałem buty Quentino na własne oczy. W pierwszej chwili pomyślałem sobie, że zwariował. Ale później przypomniałem sobie, że czytałem „Urodzonych biegaczy”, gdzie takich wariatów było więcej. Następnie przypomniałem sobie te wszystkie artykuły o naturalnym bieganiu. A także te wszystkie głosy tradycjonalistów, którzy bez amortyzacji nie wyobrażają sobie biegania.
Tak naprawdę to najwcześniej za kilka(naście?) lat dowiemy się (albo i nie), które rozwiązania są lepsze, skuteczniejsze itp. itd.
Jedno wiem: radykalne opinie, typu, że np. bieganie z pięty/śródstopia jest be lub wyłącznie słuszne, niczego nie wnoszą i nie ma co się niepotrzebnie nakręcać.
Nie idźcie tą drogą ;-).


basdlamas

2011/11/28 09:43:06

rob-ss – śródstopowych troli czy piętolubych baboli jest jakże pieszczotliwym określeniem w stosunku do biegacza ( wiec w zadnym razie nie obrazliwe):

Co do:
a) w komentarzu skomentować artykuł poczyniony przez autora b) zadać pytanie jeśli jakaś kwestia dot. biegania jest dla Ciebie szczególnie nurtująca c) odpowiedzieć na pytanie zadane przez innego współkomentatora blogowego jeśli znasz na nie odpowiedź lub jesteś na tyle kompetentny w danej dziedzinie, żeby komuś doradzić.
jest bardzo trafne….:))) — i dlatego nie sadze żeby ogóle mój wpis dotyczył twojej osoby…i sadze ze akurat ty moj wpis powinienes pominać:)))

POZDRO ROB_SS – bas jest nieokrzesanym zaczepusem….wiec weisz:) hehehe


majka.bally

2011/11/28 09:44:19

Niepotrzebnie niektórych ponosi.

Wojtek, mi również nie przeszkadzają, (celowe lub nie) reklamy na Twoim blogu.
A Nissan świetny, Michał gratuluje wyboru.
Tyle w temacie.


pict

2011/11/28 10:48:22

Ale fajna lektura na poniedziałkowy poranek. A propos pp to dano już proponowałem Wojtkowi, żeby umieścił prostolinijną ramkę na stronie bloga, że „audycja zawiera produkty lokowane” i tyle. Chodzi tylko o świadomość Czytelników i wszystko jest OK. Dla mnie to uczciwe, że autor popularnego bloga, do którego dostęp jest za darmo ma ze swojej popularności profity takie czy inne. (a jak kupię nowy samochód to też się pochwalę 😉

buty „naturalne” – wciąż nie kupiłem NB Minimus, bo okazało się, że model dostępny w Bolandzie jest modelem Trial, a w Stanach np. oprócz modelu Trial jest również model Road przeznaczony do biegania i po ścieżkach leśnych i po asfalcie, więc dokładnie takiego jakie ja uprawiam. I chyba po raz pierwszy sprawdzę obuwie zza Wielkiej Wody 😉

Trening – trzeci tydzień nowego sezonu za mną. Dwa pierwsze były wprowadzające, a ten już konkretny. 5 treningów (w tym 1 siły, 2 interwałowe) w sumie 65 km przebiegu. Jest fajnie, ale 5:30 to prawdziwe wyzwanie.


popellus

2011/11/28 11:31:23

BasTroglodyta:):)

Hehe…nowy tydzien, nowy sens, za chwilę ma być 13 stopni w cieniu, więc będziemy mogli w tych Japonkach poganiać.

Jak znam wszystkich tak wiem, że każdy biega z glowy:)) ooo…:))

Najlepszego na ten tydz
Pope
dla wszystkich.


ocobiegatu

2011/11/28 11:38:47

Modlę się o pająki w łazience quentino. One wiedzą jaki on jest Wielki. Muszą szybko biegać.


ocobiegatu

2011/11/28 14:03:56

Okazało się po raz kolejny , że można być zaatakowanym nie atakując nikogo. Nie jest dobrze mieć własnego zdania ,bo ktoś od razu wyskoczy z atakiem , odbierając to zdanie do siebie , na przyklad. Powtarzam wiec moje zdanie :
Butki yacoola są dobre do Muzeum Narodowego – Dział : Rękodzieło Artystyczne Średniowiecza.. Na tym by można poprzestac , lecz wyjaśnie. Współczuję mu serdecznie , że je wytwarza. Czy współczucia tez nie mozna wyrazić ? Czy od razu ktoś mnie zaatakuje ?
W życiu wielu jest ludzi co siebie uważają za geniuszy a tak nie jest..
Tak zwane środowisko ciężko pracuje nad tym aby rzekomego geniusza przekonac o tym ,że geniuszem nie jest..Często konczy sie to pogodzeniem z tym faktem… ot kolejny geniusz jest i tyle. Rzeczywiscie łatwo jest być geniuszem. Wystarczy przyciąc nożem butki. Jest się lepszym od setek specjalistow z koncernow od butow.
No ok gdy się te butki robi dla siebie , gorzej gdy się robi dla innych..
Co do mojego biegania to powiem skromnie , że nie wiem czy biegam z pięty , czy ze śródstopia. Jest duze prawdopodobienstwo ,ze w wiekszej czesci ze srodstopia bo sprzyja temu bieganie jak po linie.
Ponadto mozemy mowic tylko o pewnym procencie w jakim sie sily przekazuja – na piete, srodstopie. Rozdzial sil. To nie jest takie proste.
Wlasnie to badanie co przytoczylem mowi o tym ,ze wiekszosc mysli , ze biega ze srodstopia a tak nie jest – biegaja z piety, co potwierdzono filmowaniem zawodnikow na zawodach i badaniami roznych faz lotu. Co do tak zwanego czuja wlasnego organizmu. Bardzo zwodnicza to sprawa i bym na to nie stawial. Organizm ma mnostwo mechanizmow kompensacyjnych sprawiajacych ,ze nie wysyla nam sygnalow ostrzegawczych. Przykladem jest to ,ze mozna swietnie biegac z anemia. Mozna miec tylko 50 % sprawnych nefronow w nerkach a nic nie czujemy , jest ok.
W ukladzie ruchu zrobi sie niezly galimatias zanim nie dostaniemy sygnal ,ze jest zle.
Powracajac zas do mojego pierwszego postu – problem jest w biegaczach a nie w butach. Zbyt duza wiara w producenta szkodzi. Wiek, waga, kilometraz, aspiracje i decyzja co robimy. Zapewne za jakies 20 lat , biorac pod uwage postep techniki, pojawia sie pierwsze buty co beda za nas myslaly i to za ciezkie pieniadze..I to bedzie najgorsze..


grido71

2011/11/28 15:05:20

Oco, ja bym nie był tak kategoryczny w stwierdzeniu, że wielkie koncerny są nieomylne i wyznaczają PRAWIDŁOWE kierunki rozwoju. Na początek proponuję lekturę „Urodzonych biegaczy”. Tam jest to wszystko doskonale opisane (fakt, że trochę podkoloryzowane, ale w dużej mierze oddaje stan rzeczywisty).
A duże koncerny ZAWSZE, ale to zawsze będą robiły to co dla nich dobre, w danym momencie. Wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje w obszarze tzw. naturalnego biegania.
I tutaj dużo racji przyznaję Quentino. Tak naprawdę to wszystkie nowe modele, przeznaczone do „naturalnego biegania” nie różnią się niczym od bucików potraktowanych przez wspomnianego Yacoola. Ehh, przepraszam, oczywiście, że różnią się – CENĄ. Są kosmicznie drogie w porównaniu z „produktem rąk własnych”. No i może jeszcze pozostaje estetyka, ale ta nie podlega ocenie (o gustach się nie dyskutuje, podobno).
W ostatnim numerze „Biegania” jest wywiad z naszym „ziomalem”, który w Kanadzie robi biznes na marce SKORA. Polecam przeczytać. To jest właśnie powrót do źródeł. Niestety obawiam się, że na obniżkę cen w tym segmencie nie mamy co liczyć w najbliższym czasie, dlatego doskonale rozumiem Sławka i jemu podobnych.
Skoro daje im to radość i efekty, to… poczekajmy. W końcu i tak Quentino podzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami.
A ja, na razie, na obecnym etapie rozwoju i tak będę biegał w „normalnych” butach, z amortyzacją, bo jest mi w nich dobrze i nie potrzebuję zapierrr…ać ze śródstopia ;-).
A w ogóle, to więcej dystansu życzę (tego biegowe również) :-).


ocobiegatu

2011/11/28 15:52:19

Grido – Twoja wypowiedź to klasyk porządnej , wyważonej odpowiedzi , takiej wyrażającej swoje zdanie, z szacunkiem dla innego, a nie analizującej poziom szarych komórek i tego czy ktoś co wczesniej pisal mial gorszy dzień. Choć z drugiej stromy to i dobrze. Nie wiemy jaki był nasz dzień ? nie wiemy jak z naszymi szarymi komórkami ?- to napisać na forum biegackie, ot i z głowy..:).
Tak jak pisałem już , uważam ,że nie tyle problem w butach , co w biegaczu. Każdy model można spartolić , nawet model , jak w piosence, „pójdę boso”…:). Mam sentyment do moich butkow za 129zl , pierwszych po powrocie do biegania.
Sa moje ulubione. Zajechane , dziurki w siateczce mi nie przeszkadzaja, do opery w nich nie ide..:). Czasem robie sobie prywatne zawody. Generalnie gustuje teraz w 2,5 lub 3km. Cos mi nie lezy juz 5km – moze i dlatego ,ze resztki szarych komórek w mózgu uznały ,że to za długi dystans , jak na te butki ? .:)


johnson.wp

2011/11/28 16:38:59

Pozwolę sobie wznieść się na poziom metateorii, chociaż uśmiecham się do teorii biegania „z dupy” 🙂
Otóż różne są motywacje do biegania. Jeden biega bo lubi, drugi dlatego że może na tym zarobić, inny znowu dlatego, żeby zrobić wrażenie na pospólstwie, a spora część z nas po prostu dla zdrowia, ale traktowanie biegania jak lekarstwo to takie przykre, że szczerze współczuję.
Sylwetke drugą zostawmy w spokoju, bo rzadko komu to się udaje, więc po co o abstrakcjach gadać. Motywacja pierwsza jest najszlachetniejsza, ale cyklicznie w nas słabnie, bo człowiek nie maszyna i się od czasu do czasu męczy. Wtedy, aby pobudzić w sobie radość z rozwijanego hobby, sięgamy po rozmaite teoryje. No własnie, gorzej gdy nasza teoria „ma ryja”. Biegający szpaner ma pospólstwu do ofiarowania swój… wizerunek. Do trzeciej postawy nie mam jednoznacznie negatywnego nastawienia. Spotykałem wspinaczy-szpanerów, osiągali niejednokrotnie wspaniałe wyniki sportowe, własnie dzieki tej motywacji. Jeżeli kibicujemy wynikom w sporcie, to trzeba uznać, że auto-doping pt.”Ja im wszystkim pokażę” jest często wysoce skuteczny, vide nasza Kasina Wielka.
Teraz moja teoria. W „Urodzonych Biegaczach” urzekł mnie biegowy rodowód Homo sapiens i wynikająca z tego naturalność pasji do długiego dystansu, a zdolnośc do biegania w butach lub bez uważam za głęboko trzeciorzędną (w książce i w życiu) w stosunku do tej archetypicznej prawdy. Zaprawdę ważniejsza od sprzętu jest rzeczona d… oraz wszystkie inne mięśnie. Dopóki nie zmężnieją moje nogi, od butów oczekiwał będę przede wszystkim przyczepności, bo i tak niewiele mi sie uda z nich wycisnąć. To oznacza, że jestem za butami odpowiednio tanimi 🙂 Co do biegania „z pięty czy z palców”, to na razie mam za mało talentu żeby sięgać wyobraźnią aż tak nisko. Im bardziej się męczę podczas biegu, tym bardziej uporczywie moje mysli krążą jednak wokół d… 🙂


sfx

2011/11/28 16:46:54

johnson. i ja się wtroncem.
ale nie na temat.
rozgryzłem te źdźbła (fajny wyraz „źdźbła”), które wtórują Tobie w Twych marzeniach o byciu pod choinką. to przecież motylkowce 🙂 oczywiście mogę się mylić, w końcu dla mnie to wszystko może być motylkowcem.


ocobiegatu

2011/11/28 17:56:08

W odróżnieniu od Johnsona bym nie współczuł ludziom biegającym tylko dla zdrowia a wręcz bił brawo, wszak i akcja Polska Biega na tym chyba polega…
Ile to udarów , zawałów ludzie uniknęli biegnąc sobie ot tak 10km na tydzień..
Sam lubię biegac ale i czuję się z tych j.w. Nawet powiem ,że najbardziej mi zależy nie na wynikach a na efekcie prozdrowotnym.Konkretnie – dobre vo2max w relacji do wieku. No fakt , moje zdanie może nie byc obiektywne. Na mojej trasie 10km już na 0,9km mam pomnik Schillera a na 3,5km halę w której przemawiał Hitler. Ordnung muss sein ! społeczeństwo zdrowe i rasowe. Pozdrowienia z Breslau…:).


johnson.wp

2011/11/28 19:15:31

SFX – zgadza się, one ci są… fajna grafika, w stylu Monty Pythona z tych motylkowatych wyszła:) Patrzę na ten obrazek i czekam kiedy spadnie odważnik 14 ton :))

Oco – zdrowie dobre bo potrzebne, to jasne, ale pozostaje kwestia metafizyczno – romantyczna: człowiek dla zdrowia (więc biega), czy może jednak lepiej zdrowie dla człowieka (by biegać)


piotrek.krawczyk

2011/11/28 21:05:58

Dobra, ujawniam się. Uważam, że kto biega przez piętę jest bardzo złym człowiekiem i powinien klęczeć za to na grochu oraz śpiewać litanie, transowe katolickie mantry, które wprowadzą w Nowy Stan BBB…. A bieganie z dupy jeszcze zrobi karierę, już pojawiają się sekty biegających dupą, dni śródstopia są policzone. A Dziki i tak przeczeka te ulotne mody i nowinki. Wtedy ogłoszę moją metodę Biegania Bez Biegania, czyli wspomniane BBB…
A Dziki dziś po Lesie Bielańskim i tylko tam. Na wszystkie strony, z wielokrotnym krzyżowaniem dróg, wzdłuż Potoku Bielańskiego, pod płotem AWFu, pod dawny klasztor Kamedułów, przez wielką polanę przy stadionie Hutnika, gniazdowisko gawronów z całej stolicy, gdzie w powietrzu krakanie, a pod nogami gawronie guano, czyli gówno, co przez dziesiątki lat zdegradowało podszyt, pod Cmentarz Włoski z I Wojny Światowej, pozostałości carskich fortów, gaj rubiniowy na miejscu osiedla carskich oficerów, wszędzie prastare dęby, bo Las Bielański był obszarem królewszczyzny z ograniczeniem wyrębu, wysoki brzeg, widok na Wisłę przez estakady Wisłostrady, taras widokowy obok dawnego Seminarium, przez nowe zalesienia na miejscu starego placu zabaw, gdzie stał słynny słoń z dykty, ceglana rotunda zabytkowej studni, płaskowyż lokalny tak liściasty, że można utopić się w liściach… Itd. Wszystko zamyka się w obwodzie około 8 km, tyle wystarczy, żeby obiec Las Bielański. Dziki nie biegł ani środstopiem, ani nawet dupą nie biegłem. Wspomnieniami i wzruszeniami biegł dziś Dziki po Lesie Bielańskim. Tam biegam tranzytem stale, kiedyś wychodziłem z domu i już byłem w tym najpiękniejszym historycznym lesie. Drogi nie były tylko biegowe, były użytkowe, z córką do przystanku w drodze do przedszkola, powroty rowerem z pracy w szpitalu, na zajęcia z córkami do AWFu przez dziurę w parkanie, sklepu na Wrzecionie. Tak, dziś ani metra asfaltu, plątanina dróg, plątanina uczuć… I Dziki dlatego biega, bo to jest piękne. Może być z pięty, może być z dupy, byle było pięknie tak jak dzisiaj. A w lesie biegacz z przeciwnej strony, biegnie rączo, kurcze, ze śródstopia biegnie. Cześć, patrzę, to mistrz świata weteranów, Bogdan Barewski, od lat jest zającem na 3:00 w Maratonie Warszawskim, często mijamy się na bieganiu po Bielanach. Poznaję Bogdana, wołam Hej, Hej Hej woła Mistrz Świata i znika. Dziki


rob-ss

2011/11/28 21:59:03

Dziki, jak zwykle super relacja 🙂 czyta się z wypiekami na twarzy.

A ja żałuję już, że w ogóle poruszyłem ten temat pięty/śródstopia. Dyskusja zrobiła się niemiła, kąśliwa i złośliwa. Cała nadzieja w Wojtku, że szybko doda nowy odcinek i się temat zmieni:)

Dziki i jak Twoje „podchody” pod zrobienie zawodów rodzinnych podczas biegu mikołajkowego ? Wybiera się ktoś jeszcze ? Ja deklarowałem już swoją obecność 🙂

robSSon

]]>