Komentarze do: Biegacze są z Marsa ../../2012/01/biegacze-sa-z-marsa/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2012/01/biegacze-sa-z-marsa/#comment-1069 Mon, 01 Apr 2019 12:44:25 +0000 ../../biegacze-sa-z-marsa/#comment-1069 podopieczny_bartek

2012/01/30 20:16:40

No to zawstydzilem sie swoim własnym pomysłem żeby w tym tygodniu na kilka dni przenieść sie na bieznie + (cytując jednego z klasyków, od dawna nieobecnego na blogu…) zelazowa wole:)


piotrek.krawczyk

2012/01/30 20:24:47

Natrudziłem się, to przeklejam spod poprzedniego… Żeby dotarło do adresatów 🙂

Johnson – rzeka, czaple, sarny, bobry z peryskopem, Was trzech, czmychający bażant, Warta łaskawa, dziki… Dziki też tam był. Byłem, kiedy czytałem, byłem też równo rok temu na niedokńczonym przez Dzikiego dzikim biegu. Pamiętam, poznałem wtedy Ciebie, Corvusa,Basa, Quentina, Slasza, Burego. Był Andantek, SFX. Nie doczekałem, żeby poznać Czepiaka. Ładnie pobiegane i pięknie napisane… Biegofanko – pozdrowienia dla Dziesięciolatka! Taki sam pomysł mieliśmy, jedyny słuszny na porządne uczczenie urodzin naszych młodych… A dzieci rosną, za tydzień Dzikiego czeka 18 km na urodziny Marianny, której choroba rok temu nie pozwoliła Dzikiemu dokończyć Biegu nad Wartą Johnsona. Marianna ma się dobrze, szpitale się skończyły. Potem w kwietniu czeka mnie sprawdzian na 1 kilometr. To Lilianna kończy roczek życia. Dobrze, zawalczę o pobicie rekordu jeszcze z podstawówki, tam w ósmej klasie Dziki ustanowił rekord szkoły – 3:10. Najtrudniejsza jest Zuzanna. W sierpniu. Uczczenie w tym roku urodzin Zuzi to już 22 kilometry… A Dębno nie jest niczemu winne. Maraton to doroczne święto tego miasteczka i święto dla przyległych wiosek. Nie bojkotować Dębna! Edukować. Po to mamy wtykę biegaczy w mediach, czyli Johna, czyli Kołcza, czyli Redaktora Staszewskiego… A John mówił Dzikiemu, że ten tekst mu raczej nie wyszedł. To raczej mylił się John. Na każdym forum deklaracje bojkotu Dębna. Czy to taki czas? Na radykalne wkurzenia? Oburzeni, przecież czasem można porozmawiać zanim rzuci się połówką cegły… A Dziki dziś przyglądał się swojej dolegliwości, czyli ostremu bólowi przywodzicieli pod obciążeniem, w wolnym biegu nad Wisłą. Bez mierzenia czegokolwiek, chyba trochę dłużej niż 1,5 godziny. Dopuszczam odpuszczenie na czas mrozów, bomocno boli i nie wiem, czytakie bieganie ma sens. Dziki


piotrek.krawczyk

2012/01/30 20:36:37

O mrozie i bieganiu. Bieganie i nieustanne gadanie przy – 17 równa się zapalenie płuc. Z rozsądku i dbając o zdrowie Rafała Przewodnika przekładam Piąty Bieg po Prawdziwej Warszawie o jeden tydzień. Czyli nie będzie BPPW w najbliższą niedzielę, a tydzień potem. Później wrócimy do cyklu, kolejny bieg będzie po trzech, a nie czterech tygodniach. Bo BPPW odbywają się w niedziele najbliższą pełni Księżyca. Za niedogodności pasażerów serdecznie przepraszamy… 🙂 Dziki


sfx

2012/01/30 20:48:20

tak. do koszalina też mrozy dotarły, ale tak zwane lżejszejsze. we czwartek się zaczęły zmrożeniem wszędobylskiej mazi błotnej, co jak na kąpielowy czwartek byłoby korzystne, gdybym skorzystał z dobrodziejstw ostrych końcówek u zbiegu podłoża z podeszwą. więc czwartek po zmroku przetańczyłem w wolnym biegu nad przerębel, który tworzyło się auto-lodo-łamaniem. od dawna nie kąpałem się saute. tym razem była sposobność.

a wyszło 8 dni bez odpoczynku. zeszły tydzień zakończony przebiegiem ok. 92k.
dziś dołożyłem 13k.

powiem jeszcze coś o kolcach. otrzymałem je na gwiazdkę. nakładki. wybierałem przebierałem, by zlecenie do mikołaja było na właściwy rodzaj i rozmiar. użyłem ich w piątek, na krótko (400m po bieżni, ale okazały się zbędne). następnie w sobotę, po kąpielowym czwartku – tym razem w wymiarze ok. 15-16k. kolców użyłem też dziś, ale po 5k okazały się zbędne i powędrowały do rąk.
niestety – badziewie. już są częściowo starte, a jeden z ostrych elementów już nie istnieje.

dziś też, przed chwilą zajrzałem na wyniki głosowania na biegi na portalu mp. ściema pięciokrotnie w pierwszej dziesiątce, raz jedenasta. uznaję to za sukces. taka konkurencja, a jednak.


wojciech.staszewski

2012/01/30 21:18:25

bartek, właśnie czytam twoje sprawozdanie. luz, bieżnia jest dla ludzi. jak ktoś ma możliwość, to może sobie ulżyć. natomiast upieram się, że biegacze, którzy nie mają po drodze bieżni po prostu wychodzą na mróz i biegają.


podopieczny_bartek

2012/01/30 21:26:53

Szczerze, to osobiście nie lubię bieżni, ale uznałem ze bieganie przed praca tj najpóźniej ok 6.30 byłoby zbyt hardcorowe, choć wiem ze są tacy twardziele dookoła:)


beautyandb

2012/01/30 21:30:37

Po dzisiejszym poranku mam pokusę przenieść się na bieżnię. Przynajmniej z akcentami… Oblukam jutro lokalną infrastrukturę, bo jakoś nigdy nie zaglądałam… Ale dzisiaj przeżyłam traumę, jak przez 5 minut szarpałam się z drzwiami klatki schodowej, bo klucz ich nie otwierał, a domofon zamarzł. A ja oczywiście biegałam bez telefonu…


biegofanka

2012/01/30 21:48:39

Wojtku – może w -100 stopniach to raczej nie biegać;)


biegofanka

2012/01/30 21:55:24

Zbulwersowało mnie, że pan Paweł nie może z synem w Dębnie pobiec, bo wózek przeszkadza… organizatorzy powinni zmienić regulamin.
Planuję przebiec Dębno też do Korony Maratonów, ale jestem zawiedziona słowami organizatora… Mam nadzieję, że jednak uda się dzięki też artykułowi Wojtka, wygrać… że drzwi się otworzą… i że zobaczymy się na starcie i mecie w Dębnie…


podopieczny_bartek

2012/01/30 22:11:06

Wojtek po raz pierwszy ciekawie odkąd pojawił sie temat ACTA, teraz na żywo u biegacza Lisa:)


maciej_golaszewski

2012/01/30 22:27:12

W taką pogodę jak w ostatnich dniach biega się i tak dużo lepiej niż gdy było koło zera i kupa śniegu z lodem pod spodem;-) Mi wczoraj koło południa w Warszawie wystarczyły 3 warstwy ciuchów (no, ale ja mam 4-tą warstwę naturalną, która nazywa się „parę dobrych, zbędnych kilogramów) a podczas 45 minut truchtania, spotkałem w sumie pięciu biegaczy co jest normalną średnią przy każdej temperaturze. Czyli generalnie w Ursusie ci co biegają, to biegają zawsze;-)
A goreteksu w butach zazdroszczę przy tym zimnie, bo stopy nagrzewają mi się dopiero po 15 minutach, gdyby trwało to jeszcze chwilę dłużej to bym się poddał… jutro próba pobiegania o 7 rano, może być hardkor:-D


popellus

2012/01/31 07:12:55

Podobno tata z Maćkiem dostał zaproszenie z Lodzi, nie wiadomo czy wystartuje, ale to nie oto chodzi…Oni zdobywają koronę. I wydaje mi sie DZIKI, że to nie chodzi o sprzeciw wszystkiemu, o bojkot Dębna czy cos takiego. Ludzie teraz mają wybór i decydują, chcą opowiedzieć się przeciw, ich sprawa. Jeżeli ktos tworzy taki a taki regulamin, spoko, niech go przestrzega. W tym przypadku Mistrzostwa Polski w Maratonie tworzą ludzie, gdy ich nie będzie nie będzie mistrzostw. No ok, niech przyjedzie 20-30 najlepiej biegających Polaków i niech sie pościgają, zreszta najlepsi od dłuższego czasu omijają Dębno.
Rozwiązanie moje:
Dębno out z Korony, w to miejsce ŁÓDŹ, a do Dębna niech jeżdzą PZLA I Dyrektor i Ci ktorzy mają takie przekonania. Sam pojadę w tym roku.:)

Najlepszego
Pope


mksmdk

2012/01/31 08:00:30

Ja osobiście od 2 tyg wprowadziłem bieganie po ruchomej taśmie – nudne to maksymalnie i narcystyczne takie bo stoi/biegnie się przed lustrem ale w tyg roboczym nie dawałem rady robić treningów a w kontekście maratonu 18 marca po porostu musiałem.
A weekendy w lesie ostatnio na biegówkach niedziela a sobota normalnie długo.
Dodatkowo muszę tu wyznać w tym miejscu iż robię też raz w tyg ćwiczenia fitness-owe w wersji przed telewizorem z wykorzystaniem konsoli Xbox z sensorem kinect 🙂


rob-ss

2012/01/31 08:38:40

ja też w niedzielę biegałem 🙂 start jeszcze po ciemku wczesnym rankiem. Nabiegane 27 km w tempie 6:30 więc jestem zadowolony bo jak dotychczas to mój rekordowy kilometraż.

A wracając do Dębna – zgadzam się z Popellusem w 100%. To nie jest jakaś fobia czy nowa moda. To jest chęć ukoronowania dokonań maratońskich przez ojca z niepełnosprawnym synem. Zasłanianie się regulaminem w tym przypadku jest głupie bo przeczytałem go i nie ma tam ani jednego słowa o tym, że zawodnicy pchający wózek nie będą dopuszczeni do biegu. Elita na pewno będzie miała swój support samochodowy i nie sądzę by biegacz pchający wózek stanowił jakieś zagrożenie na trasie. Dla mnie to po prostu brak dobrej woli. Czytałem rozmowę z Pawłem Jachem w listopadowym numerze Biegania i naprawdę chylę czoło przed nim ile jest w stanie poświęcić zachowując przy tym pogodę ducha i uśmiech na twarzy.

robSSon


johnson.wp

2012/01/31 09:27:13

Tak, rob-ss – uśmiech na twarzy, to najważniejsze. Dębna nie ma co bojkotować, bo Paweł zapowiedział, że z Maćkiem i tak tam pobiegnie, więc będzie negocjował czyli rozmawiał. Ja biegnę Łódź, bo boję się tych górek w Dębnie.

MKSMDK – pewnie to nie hotel w Stambule, więc nie możesz powtórzyć przeboju sezonu Jastrzębia ze smarkaniem na n-tym kilometrze ale i tak warto :)) A kinetics może nieźle dać popalić, ścigałem się w sobotę na stadionie na 4 piętrze u znajomych:)

B&B – znam pewien niezawodny sposób na zamarznięty zamek, ale pewnie nie mogłabyś zastosować:) W każdym razie wyczuwam grozę sytuacji…

Dziki – Ty zawsze docierasz do adresatów:) Oby mrozy były jak najkrótsze, żebyś nie cierpiał przestojów. W Poznaniu zaledwie -10, można nie zauwazyć….


johnson.wp

2012/01/31 09:56:08

Wojtek- z przyjemnością przeczytałem wywiad z Szewińską w Bieganiu, pomimo uprzednich uprzedzeń do Pani Prezes, ale tekst był o sporcie i dobrze

Co do wolności w necie to nie jestem anarchistą ale burżujów, co siedzą na workach z bitami i innym nie pozwalaja nawet przez szybę polizać, to bym ciął jak Kropotkin. Może byś w swoim tekscie zwrócił uwagę bardziej nie na to co ludzie ściągają ale jak bardzo to co ściągaja jest dla nich ważne. Ludzie tym żyją, to jest ich kultura. Nieraz prymitywna, popowa, ale własna, często innej nie znają, a ci którzy chcą czegoś bardziej wysublimowanego w muzyce czy filmie to nie znajdą tego na naszym biednym rynku tylko muszą szukać w sieci, bo baroni z Sony czy Warner Bros to wykupili i zamknęli w sejfach albo co gorzej kurzy się w którejś z ich licznych piwnic obok trutki na szczury.
Pewnie że można muzykę, filmy czy programy graficzne spłycić do pojęcia rozrywka i traktować jak węgiel lub deski, ale to zasoby różnorodności kultur. Pamietacie Janka Muzykanta? W obecnych czasach żądza nieograniczonego zysku uważana jest za święte prawo, bo klasa polityczno-biznesowa nie zna idei zysku godziwego, a tym bardziej idei pro publico bono.
Walka idzie o wymuszanie nieograniczonego haraczu gdy ktoś chce mieć dostęp do kultury. Artyści oddali się w ręce Molochowi, a mogliby sprzedawać swoje dzieła ludziom w inny sposób, np. przez Internet. Mniej by zarobili ale byliby wolni. Tyle, bo to blog o bieganiu a nie wolnym handlu…


krasusek

2012/01/31 12:34:24

Wojtku, z całego serca wypraszam utożsamianie leśnych biegaczy tylko z Ursynowem/Kabatami! Przypominam, że Las Kabacki ma kilka stron i ja na przykład atakuję go z drugiej, od południa:) Wprawdzie w ten weekend leczyłem przeziębienie, ale od jutra znów biegam i w weekend pewnie miniemy się gdzieś na leśnej ścieżce:)


sten2012

2012/01/31 15:08:13

Bieganie w duży mróz, jak sama nazwa wskazuje jest COOL!

Gdzieś, kiedyś przeczytałem, że można bez problemu biegać do -20. Poniżej mogą się pojawić problemy z wychłodzeniem tchawicy. I tego się trzymam.

A jeżeli chodzi o ACTA, to tak jak większość należę do grupy totalnie i bez skrupułów ściągających.


basdlamas

2012/01/31 18:19:29

Bas wrócił. Wrócił tutaj jak i do biegania. Biegania bardziej świadomego, spokojnego… narazie bliżej mi do 6 min/km niz do 5…ale cierpliwie….

i wrócił jeszcze tutaj :0

piotrusinski.blogspot.com/


piotrek.krawczyk

2012/01/31 20:17:46

Tu Dziki
A Dziki dziś przerżnął z Johnem w ping ponga 1:4. Grałem jak kupa i biegam jak kupa, na jedną nogę. Jak nie polepszy się przez 2 tygodnie to pójdę na jakieś prądy czy inne bóle zewnetrzne zwane fizykoterapią, bo mam tego dość. Zawsze zima stracona, zamiast siły i pomalutku zwiekszania szybkości, Dziki człapie i chyba jeszcze bardziej te pachwiny rozwala… To dziś próba biegu poniżej progu bólu, a tu już przy tempie 5′ 45 włącza się ból, po godzinie mogę przyspieszyć bez dolegliwości do 5’15 i to wszystko. To dziś 18,5 km ze średnim tempem 5’28, końcówka z wywołaniem bólu, bo zależało mi na złamaniu tempa 5’30.
A Dziki jest oburzony temperaturą, właściwie zawsze byłem oburzony i pogniewany na zimę. Pragnę to jakoś wyrazić… Pomożecie? Jakoś się umówimy, pobiegniemy spod Sejmu, przez kancelarię Premiera pod Pałac Prezydencki. Bardzo wolno, żeby oni widzieli, jak zima na biegaczy podziałała… Jestem pewien, że maksymalnie w ciągu 50 dni oni zrozumieją i nastąpi radykalna zmiana warunków. Oburzony Dziki


tanczacy_jastrzab

2012/01/31 20:49:04

Jastrząb nie jest z Marsa więc wlazł dzisiaj na taśmę w fitnessie. Ostatni raz biegałem na niej jak śniegi niebywałe zasypały zygzakowate ukochane wolskie ścieżki ponad rok temu. I zaczęło się…. po pierwszym kaemie, uprzejmie proszą: „przepraszam, mamy konserwację, mógłby pan się przenieść na bieżnię obok?”
TJ: za godzinę,
Serwisant: za godzinę nas tu już nie będzie,
TJ: no dobra q, no dobra :(((. No i oczywiście, włącza mi się to czego nie lubię najbardziej: „kiedy to się skończy?”- na 2gim km!!!!, uwierzycie?. Rozmawiam z Jastrzębiem: „nie dajemy się, jesteś Jastrząb i ja jestem Jastrząb, jest nas dwóch, pogadamy sobie przemyślimy to i owo i skończymy zgodnie z planem”. Nie udało się, dotrwaliśmy tylko do 7,67km. Wasz TJ


podopieczny_bartek

2012/01/31 20:55:07

Sprawdzilem dzis bieznie-da sie nawet robic mocne podbiegi tylko ludzie jakos tak dziwnie na mnie patrzyli…:) mam na razie taki plan ze dopoki ten najgorszy mroz nie ustapi to wt-czw zaliczam na biezni a weekendy tradycyjnie, na zewnatrz. Jestem rowniez oburzony na warunki pogodowe, to z pewnoscia wina Tuska…


piotrek.krawczyk

2012/01/31 21:10:03

A Jastrząb przed dziesiątym kilometrem nawet nie smarcze na bieżnię, co za obsługa, stracili Cię raczej 🙂


johnson.wp

2012/01/31 22:25:14

No to ja się odezwę inaczej, żeby było bioróżnorodnie. Najpierw w temacie :)) http://www.facebook.com/photo.php?fbid=288902301171196&set=a.276157712445655.68279.100001542841970&type=1
Teraz muszę prawdę napisać, nie oburzajcie się na mnie: Johnson lubi zimę. Zimą najlepiej mi się biega, zimą zwiedzam krajobrazy i mnie nosi. Latem wymiękam, roztapiam się, wypacam ochotę. Lubię zimę, bo mój silnik wymaga chłodzenia zewnętrznego. Np. dzisiaj, w Poznaniu wprawdzie tylko -9 ‚C, ale chłodziło idealnie, no i znowu mnie poniosło… Od zwiedzania Dwóch Brzegów minął zaledwie jeden dzień ale gdy wróciłem „ze szkoły” poczułem TO. Nasmarowałem buźkę, podciągnąłem bufkę i ruszyłem pod ten wiatr. Pod wiatr było razem 3×2.5km, bo trzy kółka wykręciłem i wtedy bufka aż na uszy. WB2 poszło jeszcze łatwiej niż przed tygodniem, bo wiadomo – chłodzenie:) Odpuściłem po 19km bo bym na ściankę nie zdążył:) ale dobrze się biegło, średnio po 4:49, bo pod koniec podkręciłem do 4:40 żeby wreszcie puls podskoczył – nie ma co wątpić, ustaliłem moje nowe tempo maratońskie. Czułem pod cienką podeszwą załamania asfaltu i jakbym je gładził przy odbiciu. Prawa pięta z wdzięcznością przyjęła porzucenie starych butów i wreszcie czuję, że pracuje stabilnie. Przepraszam Cię prawa stopo, powinienem to zrobić znacznie wcześniej, nie biega się z dziurą w bucie.
Nie oburzajcie się na mnie, zima mi służy wybitnie, błyskawiczna regeneracja, a dzisiaj zaraz po biegu i szybkim obiedzie były jeszcze 2h walki w pionie, a jeszcze nie śpię jak widzicie, więc co mam myśleć? Lubię tą zimę:)


sfx

2012/02/01 08:05:38

zima. ale bez śniegu 🙁 przynajmniej tutaj.
lubię to. fajnie jest po biegu mieć lód na twarzy. i nie jest to ironia.
wczoraj wieczorkiem, -12 tam gdzie biegamy, -9 tam gdzie mieszkamy.
tym razem było nas 11 sztuk.
12,4k w spokojnym tempie. na koniec kilka przebieżek.
czekam na mrozy. może w sobotę – gdy kolejny sprawdzian na 5k nadejdzie? rok temu biegliśmy to przy -17. może padnie rekord.
a do soboty odpoczywam. nie biegam, poza kąpielowym czwartkiem ma się rozumieć. zrobiłem 9 dni bez przerwy.


rob-ss

2012/02/01 08:19:04

W moim przypadku było by co najmniej nietaktem złorzeczyć na zimę. Rok temu o tej porze byłem zwykłym hodowcą bawełny w pępku z nadwagą +/- 20 kg. O bieganiu nie myślałem nawet w kategoriach Science Fiction. A dzisiaj ? Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć o sobie biegacz i to biegacz wielką gębą 🙂 Zima w tym roku i tak obeszła się z nami łaskawie więc ja się raduję każdym biegowym dniem.

robSSon


sten2012

2012/02/01 08:31:46

To i ja oddam głos. Uwielbiam biegać w (na) mrozie. Wczoraj późnym wieczorem było -13. Gdyby jeszcze dodać do tego jakiś zacinający w twarz śnieg, to byłoby idealnie.

Wybiegłem z Drwalem na uszach. Niestety tylko po to żeby usłyszeć, że Lujek rano był wkurzony i Koniec. Książka ląduje wysoko na liście ulubionych. Wojtek- wielkie dzięki za polecenie.
Potem trochę rytmicznej muzy (ściągniętej z neta:). Mam taki nawyk, że prędzej czy później dostosowuję krok do rytmu. Może na MGS wezmę marsz pogrzebowy Chopina:)


ocobiegatu

2012/02/01 13:17:33

1 : 4 to sie przegrywa w ping ponga jak sie oddaje wlasnego garmina 405..:).Dziki – serdeczne dzieki, temat mnie przywalil zupelnie ,ale spoko. Garmin , czyli pisklak , jak go nazywam , wroci na Mazowsze. Tam jego miejsce. Tylko go troche wczesniej zwyobracam..:).Na razie nie wychodze z nim. Boje sie , ze sie przeziebi..:). Pisklak teskni za Dzikim. Czuje sie coraz gorzej.Gasnie w oczach..Ciagle trzeba doladowac… Jasnowidze mowia ,ze jest wiez miedzy przedmiotem a wlascicielem i na tym bazuja poszukiwania..
Trudno nie byc fanem kogos jak sie dostaje garmina 405 w prezencie..:).
Ale i tak bylem fanem Dzikiego. A Dziki to Warszawa.
Warszawa zrobila piekny wynik w polskim maratonie. Rozpoczela wolno ..:). Rozni tam dzicy biegali po Puszczy , bardzo dlugo dzicz… Gniezno i Poznan to solidna firma ale na takich genach przegieli na maksa. Tu sie szlo na zyciowke. Podobnie Krakow. Zawodnik na rowne tempo ale co z tego ? Brak iskry. Wroclaw rozpoczal mocno ten maraton , za mocno. Wizyta Boleslawa Chrobrego po drodze do Czech..Pozniej zabraklo glikogenu na kilkaset lat..:). Pomorze zawsze sciemnialo , dzikusowalo i tak dalej jest …Nocna Sciema..:). Podobnie Podlasie. A przepraszam to nie blog historyczny..:). W kazdym razie w maratonie historycznym wygrala Warszawa ! Warszawa da sie lubic , Warszawa da sie lubic, tu garmina mozna znalezc, tu garmina mozna zgubic..:).


rob-ss

2012/02/01 15:05:45

OCO – zaprawdę powiadam Ci nie ma przesady w Twoich słowach 🙂 a na dowód to:
ergo-sklep.pl/webpage/jak-przygotowac-sie-do-polmaratonu-plan-treningowy-na-polmaraton-warszawski.html

pozdrawiam, robSSon


piotrek.krawczyk

2012/02/01 20:29:09

Johnson – mam blady strach, że Ci nie dorównam na Rzeźniku… A może spotkamy się przed świtem w Komańczy, i tam połączą się nasze fazy, zimowa Johnsona i Dzikiego jesiennna…

Oco – nie pisz, że Twój Garminek gaśnie, bo serce Dzikiego tego nie zdzierży… Bez przesady, na 4-5 godzin treningu na pewno baterii starcza. Używaj, ten pisklak jest już duży. Trzeba go wyprowadzać jak pieska husky, codziennie na bieganko.
A Dziki dziś po pracy ubrał się na nie wiadomo jak długi trening i pobiegał sobie trochę dłużej, niż jedną godzinę, a przywodziciele wymusiły BNP:
4 km w tempie 5’55
4 km – 5’11
4 km – 4’56
Jakby co, to Johnson pobiegnie za mnie na zająca w Półmaratonie Warszawskim na 1:45. Partnerzy na Rzeźnika są wymienialni w każdych okolicznościach, mówi paragraf 22. Spokojnie Johnson, Dziki nie ma kredytu…
Dziki


johnson.wp

2012/02/01 21:41:48

Dziki – połączymy się wcześniej, bo związek trzeba zawczasu wypróbować:) Jakaś schadzka w marcu (już ciepło będzie) przed półmaratonami – Twoim Warszawskim i moim Ślężańskim- ulubionym, bo w kwietniu to maratony (mój w Łodzi – najbliżej i płasko i na 3:30), a pod koniec kwietnia mam obóz górski w Toskanii. Za to w maju to idziemy na całość:) To musi być coś wymagającego, najlepiej jakaś 50-tka w górach w tempie startowym:)


johnson.wp

2012/02/01 21:43:37

Aha – Rzeźnik juz opłacony 🙂


czepiak.czarny

2012/02/01 22:01:30

Nie w temacie.
Pusto będzie bez Tego uśmiechu.


basdlamas

2012/02/01 22:18:23

Bas wrócił do gry, powoli ale ok. Teraz moja WIFE zaczęła ćwiczyć fitness obok mojego basenu i sobie moge pozwolić na bieg na basen, potem basen 🙂 i wracamy razem autkiem. Wiec na rozgrzewkę 8 km w tempo około 5:50…. narazie mam zabronione biegać szybciej :)))… a potem dobre 30-40 minut basenu… dzisiaj było 33 minuty – 52 baseny.

Ustawiony target jest jeden na ten rok… Okiełznanie Bieszczad… Debno atak na 3:30 chyba odpuszczę.. dopiero zostawię na Warszawę:))) . Będę kibicował Johnsonowi za jego 3:29 i Fajce..

Jest coraz lepiej… fajniej i przyjemniej

Dziki TRZYMAM KCIUKI!!!!


ocobiegatu

2012/02/01 22:19:19

Czepiak -Uśmiech zawsze może wrócić…
Jesus Christ Superstar ! Dla mnie garmin ? Tak łatwo się nie dam .:).W każdym razie czuję się zaszczycony. Garmin od Praszczura Polska Biega. Wraz z Duchem Puszczy..A mam sentyment do tej akcji. Trzeba coś porządnego z garminem Dzikiego nabiegać.To zobowiązuje…….
Gorzej , że będę opisywał pisklaka na wszystkie sposoby , Warszawę . No tyle co pamiętam o niej..:).Bym chcial kiedys wziąc udzial w biegu otwartym Dzikiego i bym wzial garmina i mu oddal w Puszczy , byloby romantycznie..:).


johnson.wp

2012/02/01 22:46:21

Czepiaku – wiersze zostają, będę musiał wreszcie sięgnąć…


popellus

2012/02/01 23:02:20

Szymborska.tak

Ja tez lubię te minusy, także nie biegam, ćwiczę…Najlepiej zrobić cross country walk:)

Najlepszego
Pope


tomikgrewinski

2012/02/01 23:40:06

Ja tez nie narzekam na mroz,ale mam to szczescie ze moge zaczynac trening o 9 jak juz slonce sie pojawi, wiec od razu jest przyjemniej…
2 warstwy na dol 3 na gore krem na twarz i kominiarka
i w poniedzialek 2h przy – 14
dzisiaj godzinka przy -16
na szczescie oprocz mrozu w warszawie jest ladnie, nie wieje, nie pada
wole to niz bierznie,na ktora zupelnie mnie nie ciagnie…


sfx

2012/02/02 09:10:02

johnson.
nie podoba mi się twe zdanie do czepiaka. szczerze.

ja dowiedziałem się dziś.
a wczoraj też miałem informację o tym, że odeszła też najsympatyczniejsza wolontariuszka ściemy. tu na zdjęciu widoczna w tle. :”( stowarzyszenie.sfx.org.pl/zdjecia/2011-10-30-2/ns007.jpg
zawsze użyczała najlepszego długopisu na świecie, gdy chciałem coś zapisać.


czepiak.czarny

2012/02/02 10:52:09

Sfx, Johnson nie napisał nic, co mogłoby podobać się czy nie. Zrozumiał właściwie.

Paradoksem jest, że najbardziej pamięta się takie długopisy.


beautyandb

2012/02/02 11:57:53

Dzisiaj 14 km, o 5.30. rano, nie wiem, ile było stopni, o ósmej było -21, więc…
Ale dwie warstwy, na górę trzy i o dziwo nie czułam się niedźwiedzio, a całkiem ok. Na głowie buff, czapka, kaptur 😉 A na uszach radio, ukochana Trójka, jak zwykle w temacie. I taka była nierzeczywistość poranka.


rob-ss

2012/02/02 13:11:20

Wojtek, te dzisiejsze zajęcia pod logo ERGO to gdzie będą ? to będzie bardziej w formie wykładu ? Co prawda mam na 19:15 dentystę :/ ale może coś by się udało przełożyć bo chętnie bym wpadł.

robSSon


johnson.wp

2012/02/02 13:46:08

SFX – wyjaśnij, bo jestem zaintrygowany 🙂 A wiersze sięgnely do mnie – z radia…

Dzisiaj odpuszczam, w Poznaniu -15’C, a ja nie mam pomysłu na trzeci trening w tygodniu, a nie lubię tak biegać bez przyjemności. No to drugi będzie w sobotę (jest intencja – jest bieg), a trzeci w niedzielę – znowu dlugo i przyjemnie 🙂


sfx

2012/02/02 13:46:33

czepiaku. nie chodzi mi o kwestię poezji, która pozostanie, ale o zabieranie się do czytania po tym jak ktoś odejdzie. jest to bez sensu. skoro nie czytałeś wczoraj, tydzień temu, rok temu i dziesięć lat temu to po cholerę zabierać się za to tylko dlatego, że ktoś odszedł? jeśli nie było to potrzebne dotąd to i nie będzie potrzebne odtąd.


sfx

2012/02/02 13:47:22

o i johnson. wyjaśniłem


sten2012

2012/02/02 15:10:57

SFX – tak to już jest, że w biegu się pewnych rzeczy nie widzi. A między innymi po to człowiek umiera, żeby pewnym rzeczom nadać sens, pewne rzeczy zamknąć w nawias, a od pewnych rzeczy odpocząć.


czepiak.czarny

2012/02/02 15:14:22

Sfx,

generalnie, tak.

W szczególe: czasem, by czymś zainteresować się, poznać, polubić, potrzeba jest bodźca. Czy ktoś, kto poznaje coś pod wpływem jakiegoś wydarzenia jest gorszy? Z drugiej strony taka czy podobna sytuacja to potężna, szeroko otwarta furtka dla wszelkich zbiorowych porywów uwielbienia czy szargania.

Johnsona podejrzewałabym raczej o to, że mając ileś pozycji do przeczytania, obejrzenia, wysłuchania, odkładał pewne rzeczy na zaś. Tak samo, jak odkładamy spotkania z kimś dawno nie widzianym, czy nawet wypowiedzenie jakiś słów, a refleksja często przychodzi za późno.


1.marsz

2012/02/02 16:22:20

sfx – jesteś zbyt zasadniczy, bo jaka to różnica, przed noblem czy po śmierci, zwłaszcza dla poezji…, ja się niestety grypuję
marsz


sfx

2012/02/02 16:36:14

spoko.
wyraziłem swoją opinię.
każdy ma własne odczucie.

i nie ma to wpływu na moje kontakty z johnsonem, ani z wami wszystkimi, gdyż każdy ma prawo do swojego zdania, do jego wyrażania. nie podejrzewam też tego, żeby johnson z czytaniem miał na bakier (widziałem jego zaplecze biblioteczne :). faktycznie zdarzenie stało się bodźcem do sięgnięcia po coś, czego się nie dostrzegało, do czegoś co leżało w ukryciu.

ja pozostaję przy swoim. nie sięgnę do szymborskiej, ani ze względu na nobla, ani ze względu na to, że już jej nie ma wśród nas. tak jak i nie sięgnąłem do nauk JPII co było hipokryzją wśród wielu z nas – jeszcze większą im bardziej ktoś się z tym afiszował. a sam żyję zgodnie z kodeksem moralnym… chyba…

poza tym jestem mało oczytany i cienki w klocki poetyckie. nie pamiętam już kiedy przeczytałem jakąkolwiek książkę. pięć? dziesięć lat temu? no powiedzmy, że przetrawiłem dwie pozycje skarżyńskiego 🙂 ale po urodzonych biegaczy nie chce mi się sięgać na półkę.

wróćmy zatem do biegania.
18:30 lecimy nad morze. do jeziora i rzeczki potrzebny już ciężki sprzęt 🙂


sfx

2012/02/02 16:39:00

aha. i wiem już kiedy na pewno johnson wystartuje w ściemie 🙂
mam nadzieję, że jednak nastąpi to wcześniej 🙂


wojciech.staszewski

2012/02/02 16:49:33

robss – zajęcia w ergo to BIEGANIE. Regularne treningi na mrozie (póki co). Zbiórka jest przy Centrum Ergo o 19.15, a potem w drogę.
Wstęp wolny, jeśli ktoś ma ochotę na średnio długie wybieganie z kijami – zapraszam. Dziś i za tydzień, z tym że za tydzień będzie siła biegowa.


beat.usia

2012/02/02 17:38:00

Jakos mrozno sie tu zrobilo, brrrrrrrrrrrr


wojciech.staszewski

2012/02/02 17:40:32

sfinks – wtedy to wszyscy przyjadą na ściemę, nie tylko johnson. ja nie, bo będę już wtedy tam, gdzie szymborska


johnson.wp

2012/02/02 19:41:09

Kto by nie przyszedł na ściemę po SFX-ie :))))
Mimo woli udała mi się poetycka prowokacja. Dziękuję za twórczy oddźwięk na moje haiku 🙂 W pierwszej kolejności SFX-owi, że odkrył, ukrytą w tym prostym wersie, dogłębną samokrytykę mojego oddalenia od poezji (czytanej dodam, bowiem sporadycznie oddaję się sytuacyjnej:) oraz moją niechęć do leżenia w ukryciu…

Dziękuję również Czepiakowi, która jak prawdziwa siostra miłosierdzia wczuła się w nędzę ludzkiej (czyli mojej) spóźnionej refleksyjności, przeciw której krzyczę moim wersem, ale którą otoczyła zrozumieniem i współczuciem. Twoja, Czepiaku, poetycka intuicja odgadła pointę mojego haiku. Wspomniałaś o namiętności do szargania, której Poetka nie uniknęła, a tym bardziej nie uniknie teraz, do czego odniosłem swoje poczucie powinności (niewyrażone explicite ale prawidłowo, po mistrzowsku – chylę czoła, rozkodowane z wielokropka) aby sięgnąć po wiersz, choćby tytułem sprzeciwu.

No i wreszcie Stenowi, za rozgrzeszenie mojego (czyli ludzkiego, powszechnego) zabieganego niewidzenia. Tak, „Niewidzenie” – to mógłby być tytuł mojego haiku. Wspaniale wszedłeś w poetykę sytuacji ostatecznych. Sten – jest w Tobie współczujący kaznodzieja, to Ty zaskoczyłeś mnie najbardziej…


piotrek.krawczyk

2012/02/02 19:50:43

Cześć Czepiaku. Dziki myślał o Tobie niedawno. Wczoraj Zuzia, biegająca i najstarsza córka Dzikiego, zdala egzamin na prawo jazdy. Do czterech razy sztuka… Wielka rzecz, więź zostanie wzmocniona: ” tato, pożyczysz samochód?”. No i logistyka na Rzeźnika została wzmocniona o kierowcę, na osobiste przepaki, zwiezie nas z hard core’a. O ile nie będzie akurat sesji na politechnice. Tak sobie Dziki rozmyślał o Czepiaku w kontekście prawka, także przy wspominaniu rocznicy Biegu nad Wartą. SFX – a Dziki jak skończy już swoje bieganie po świecie i rozpocznie akcję Polska Biega we Wszechświecie, wtedy Dziki z przyjemnością patrzył będzie, jak doczesność rzuca się do czytania dzikiego bloga, dzikiego inne wytworzenia odkrywają, Dziki uśmiecha się tam hen, hen… Jakby nie umarli, kto znałby straszliwe wiersze Bursy, czy Poświatowską czytałyby dziwczynki w liceum, a Stachura, Bruno, Marek Hłasko? Śmierć twórcy dobrze robi jego twórczości, bez hipokryzji, motywacja nie ma znaczenia. Bo Nobel? Hipokryzja? Bo Nike? Hipokryzja? Bo ktoś mnie namówił? Też? Bo reklamy w TV? Jeszcze jaka hipokryzja? Bo zmarła? Szczyt hipokryzji? Nie każdy z nas ma sposobność odkrywania i bycia tym pierwszym, który przeczytał, posłuchał, który docenił. Może Tomik, bo robi to zawodowo… A Ciocia Wisia już kleci wierszyk: umarłam, jaka szkoda; ale mnie teraz będą czytać; i wydawać; jak za Nobla… I usmiecha się hen, hen…
A Dziki dziś dwa przeloty techniczne w związku z przeglądem gwarancyjnym auta: 8 km z serwisu do pracy – tempo 5’22, temperatura -14
10 km z pracy do serwisu – tempo 5’14, temperatura – 18
W linii prostej między pracą a serwisem są 4 km, pobiegałem po Pradze, Targówku, Zaciszu, trochę w Lesie Bródnowskim. Na końcach włosów wesołe sopelki. Pa. Dziki


piotrek.krawczyk

2012/02/02 20:51:06

Kocham Andrzeja Bursę. Piękne do bólu i dlatego straszliwe Jego wiersze. Ktoś zajrzy do Bursy po tym komentarzu. Na pewno. Albo otworzy tomik, co leży na półce. I tak ro działa…


czepiak.czarny

2012/02/02 21:10:51

Czecza wróciła z ostatniego takiego niebiegowego wf-u i z przyjemnością Was poczyta jak się ogarnie 🙂


mfxy

2012/02/02 23:31:28

Dziki, zrobiłem jak napisałeś. wziąłem sobie z półki i… jednak w sumie rozczarowanie.
wiersze Bursy to duża rzecz, ale jednak dla licealistów 🙂 trzymam, żeby moje dzieci mi zabrały jak się one będą wyprowadzać, tak jak ja kiedyś podebrałem tę książkę jako jedną z pierwszych moim rodzicom. ale to co się rzeczywiście broni to przede wszystkim nie wiersze a świetny „Smok”.
co nie zmienia oczywiście faktu, że co najmniej kilka wierszy ma status taki, że milcząco zakładam, że rozmówca te teksty zna i cytaty są czytelne- z „małymi miasteczkami” na czele.

]]>