Komentarze do: Trzy dni na siłowni ../../2012/02/trzy-dni-na-silowni/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2012/02/trzy-dni-na-silowni/#comment-412 Mon, 01 Apr 2019 09:28:29 +0000 ../../trzy-dni-na-silowni/#comment-412 sfx

2012/02/17 07:38:41

dopiero jestem. więc chyba zakończę temat off-topic spod poprzedniego odcinka.

odpowiadam na razie na mój ostry przykład.
———–
korekty nie da się zrobić, ale podałem tę masakrę po to, by pokazać, jak daleko można się posunąć rozumując w sposób taki, że zamieszczone w internecie zasoby mogę wykorzystywać nie oglądając się na prawo.

nie chcę, by odbierano to jako przejście w walkę, bo wciąż nie mam żadnych zastrzeżeń do podejścia stena. mój punkt widzenia jest odmienny, a argumentacja pojawiła się nie z powodu zejścia na gówniarski tok myślenia, ale dobitnego pokazania, do czego prowadzą pewne, zdawałoby się, drobnostki związane ze ściąganiem wszelakości różnistych. warto pamiętać, że nieznajomość prawa nie zwalnia od jego przestrzegania. a nawet jeśli prawo czegoś nie obejmuje, to jest jeszcze kodeks etyczny i moralność, pamiętając też o zdrowym rozsądku.
———–


popellus

2012/02/17 07:43:03

Ja miałem 3 siłownie:) siłownia stacjonarna- w domu, niskie obciążenia i mało miejsca:)) Wczoraj siłownia numer dwa- w górach 35km po tym śniegu, wielogodzinne, piękna sprawa. Dzisiaj już tylko poranna mini- siłownia, bo mięśnie musiały:)odetchnąć… km.
P.S Kołczu czytaj horoskopy, ostatnio dla bliźniąt, skorpionów, baranów, i chyba lwów…wyczytałem: W tym tygodniu rozglądaj się za siebie, możesz paść ofiarą drobnej kradzieży…Wysilili się:)) może błąd w druku, a na tę chwilę Kołczu nie pamiętam, mieścisz się??? w przedziale kradzieży?:)

Najlepszego
Pope


sfx

2012/02/17 07:49:54

ale podpisuję się pod tym, że prawo w tym zakresie jest do kitu.

pazerność microsoftu też mnie się nie podoba… ale są dla niego alternatywy. i to całkiem przyzwoite… ale jeśli znowu kupiłeś windows, to po co narzekać, zrobiłeś to z własnej nieprzymuszonej woli, wybrałeś to co będzie dla Ciebie najkorzystniejsze, zapłaciłeś tyle, na ile byłeś w stanie zaakceptować. a dlaczego microsoft nie miałby na tym zarabiać 99,9%, skoro to Ty podjąłeś decyzję o tym, by posiadać coś od nich… sam do większości należę… z wygody.

kołczu ma teraz materiał na kolejny DF 🙂


sfx

2012/02/17 07:53:24

wczoraj morze jednak bez kąpieli. pierwsza rezygnacja za 21. razem w tym sezonie.

a podczas zeszłopiątkowego kąpania miałem nieprzyjemne spotkanie z dziurą pomiędzy gruzami na plaży, przez co nadwyrężyłem nogę w okolicach łydki… dobrze że nie skończyło się poważnym złamaniem.
wczoraj wyszło szydło z worka i zacząłem podczas biegu kuleć. odczuwając zdarzenie sprzed tych paru dni, skończyliśmy po 5k i chyba zrobię parę dni przerwy.


basdlamas

2012/02/17 08:23:02

Wojtek – bas jedzie za tydzień do Szklarskiej…:) na mój mały obóz rehabilitacyjny a żona na narty 🙂


sten2012

2012/02/17 08:46:03

Wojtek – nie ogarniam twojego wychodzenia z roztrenowania. Do tej pory wydawało mi się, że powinno to polegać na stopniowym zwiększaniu objętości na dolnych zakresach plus zajęcia ogólnorozwojowe. U Ciebie są i starty i długie intensywne biegi. Coś mi tu nie gra. Poproszę o wyjaśnienie.
SFX – miałem przez chwilę pokusę na jakąś ripostę, ale gdybym poszedł twoim tokiem rozumowania to musiałbym podawać jakieś przykłady z zakresu nekrofilii albo innej -filli, a ponieważ zupełnie się na tym nie znam, to pozwól, że na tym zakończę dyskusję.


sfx

2012/02/17 08:55:33

sten. spox. ogólnie lubię sobie nieraz popisać 🙂


wojciech.staszewski

2012/02/17 11:18:55

Sten – masz rację. I w ten sposób właśnie wychodziłem z roztrenowania w grudniu, od piętnastego bodaj poczynając (dołożył się do tego start w Falenicy, tak wyszło, to akurat wbrew regułom). Od stycznia robię już solidną bazę, trenując wytrzymałość i siłę. Do tego był jeden start na Chomiczówce, a teraz drugi w Kabatach – jako mocniejszy trening w II zakresie, sam tego nie robię.


sten2012

2012/02/17 11:48:20

Wojtek – też wybiorę się 3.03 do Falenicy jako przetarcie przed połówką. Nigdy tam nie biegłem – ale jak wywnioskowałem z netu, to się przyjeżdża przed 10.00, płaci piątkę i do biegu, gotowi, START?


johnson.wp

2012/02/17 14:06:17

Też mialem taki plan na wczoraj, tzn pobiec w tempie między 5:00 a 5:15 tak długo aż dobiję 1.5h, oczywiście nie w pierwszym zakresie, bo gdzie mi tam do Wojtka:) Problem był w znalezieniu podłoża, bo w Szczepankowie teraz albo kaszka, albo lód. Po takich 8km zrobiłem dramatyczny odwrót, bo utrzymanie tempa zbyt często wymagało 3 zakresu. Potem aż do 17km biegałem, tam i z powrotem, po wysolonej szosie. No rozpacz po prostu, ale kierowcy byli spolegliwi, a droga na uboczu. Uspokoiłem obroty i średnia wyszła 5:05, czyli o 15 sek gorzej niż zwykle. Deklarowalem, że lubię zimę, ok. ale nie do końca marca, kiedy trzeba wziąć się za tempo.


popellus

2012/02/17 14:13:19

popellus.blog.pl/2012/02/17/jak-przecinak/

Najlepszego
Pope


wojciech.staszewski

2012/02/17 17:11:51

Sten – teraz się zrobił taki tłok, wielka kolejka przy zapisach, że najlepiej być godzinę przed startem.


johnson.wp

2012/02/17 20:00:46

Pope – oglądając Twoje zdjęcia i czytając relację czuję niepokój przed jutrzejszym wyjazdem do Bukowiny. Jutro – nie zakopać się, pojutrze – znaleźć przecinak i wytrzymać te 3h, a we wtorek wytrzymać jeszcze dłużej…


piotrek.krawczyk

2012/02/17 20:20:06

Tu Dziki
Jak Ty Johnson mogłeś tak latać w tych warunkach?? Masz jakieś podkowy? Czy żadnych hamulców? Obie cechy pożądane na Rzeźniku 🙂
A Dziki dziś korzystając z pogody znów nie wysilił się, a zadowolił się. Dosypka mokrego śniegu wyraźnie oznaczyła kontury gałęzi i gałązek w lesie. Za to w butach mokro od razu, a już po dwóch kilometrach i mokro, i ciepło. To Dziki dziś ponad dwie godziny w bajkowej scenerii, może jeszcze jutro, pojutrze i może być koniec zimy w Puszczy… Jutro biegnę na trzy godziny lub dłużej pożegnać zimę w Puszczy. Liczę, że zima w Puszczy zrozumie bardzo dobrze i odejdzie z Puszczy… Mam też nadzieję na spotkanie z łosiem, w zeszłym roku o tej porze miałem zaliczone trzy, jak mam wejść w sezon bez Łosia? Tylko dziki i dziki. Dziki lubi Dziki, ale dziki to dziki, a łoś to Łoś. A Dziki dziś raz już myślał, że to Łoś. Pod Sierakowem myślałem, że Łoś czochra się młode drzewka i strąca świeży śnieg. O, Łoś, ucieszył się Dziki, a to dziki… Dziki


piotrek.krawczyk

2012/02/17 20:26:51

Pope – piękne Twoje pola siłowe, łosie nie konweniują, raczej misie, poczytałem, wypowiedziałem komentarz ze znakiem zapytania: zali my się obaczym na górskich antypodach kraju treningów Popa? Dzi


podopieczny_bartek

2012/02/17 20:32:35

Hej, ktos sie wybiera do falenicy jutro? Tomik bedziesz?


piotrek.krawczyk

2012/02/17 20:52:43

Mam jeszcze 10 minut na siedzenie i pisanie. To donoszę, że Urząd Wilanów zebrał siły i nakazał uzasadnić gospodarne i oszczędne rozporządzanie dotacją, pytając, dlaczego zostały środki przeznaczone na karty miejskie, a zostały, bo streetworkerzy na początku realizacji projektu używali swoich prywatnych, bo to idiotyzm mieć dwie aktywne karty. ZTM w tym czasie podniósł cenę karty, mimo to zaoszczędziliśmy pieniądze i zwróciliśmy je Urzędowi. Dramat. I Dziki dziś wszedł na wojenną ścieżkę z Wilanowem. Może nie będzie odcinka Dzikiego, co biega po świecie, ale za to będzie ciekawie… Poczytacie o Stowarzyszeniu Terapeutów, obejrzycie nas i usłyszycie o nas. Bardzo dobrze, Wilanów funduje naturalną kampanię 1% podatku w najlepszym momencie…
Jeszcze 5 minut, to drugi donos. John, czyli Kołcz napisał książkę i już niedługo kupujemy! To nie reklama, John się raczej wścieknie na Dzikiego, ale zniosę, za to donoszę jako pierwszy. Pozycja literacka. Już dwie pozycje książkowe wydał, w tym dwa tomy rozmów z J. K. Kelusem i socjologiczną rozprawę o rockandrollu, a to będzie debiut stricte literacki. O czym donosi uprzejmie Dziki. Już spadam. Do jutra – futra. Dziki


popellus

2012/02/18 03:16:44

Bawcie się dobrze w śniegu:):)nie zgubcue drogi:):)Dziki uspokajam…obaczym się na górskich rubiezzach,tak łatwo się nie poddam;)
Najlepszego
Pope


johnson.wp

2012/02/18 08:51:36

Dziki – daj im z Łosia! 🙂

Pope, Dziki – jest taka okazja do pobiegania w Górach Popellusowych. We wrześniu – dookoła Kotliny Kłodzkiej….

Na razie, wyjeżdżam


tomikgrewinski

2012/02/18 09:48:59

Bartek – bede w Falenicy!
Juz sie rozgrzewam.
Cieplo dzisiaj 🙂


popellus

2012/02/18 13:08:27

Johnson, ja niezmiennie chce w końcu wystartować tam. Nie planuje maratonów na jesień tylko ta Kotlina….Jeleniej. Pamiętasz Johnson jak rozmawialiśmy o setce dookoła Kotliny Kł. – wiadomo coś??, wycofali się z pomysłu..?? Bo jak nie robią tego ogry z MGS, to ja już mam wytyczone i robię A.D 2013 :):)!! ….
Dziki by się nadał na wrzesień, klimat Dzikiegoo= 140 km. i głusza [czyt. puszcza górska:)] i stworzylibyśmy dreamTeam mieszany, nie ma limitów załóg. Trzeba szukać opcji, lepiej się wtedy trenuje.

Bawcie się dobrze.
Najlepszego.
Pope


popellus

2012/02/18 13:25:29

Znalazłem Johnson info- zainspirowałeś mnie. Ale to tylko powijaki, spróbuje się czegoś dowiedzieć więcej, w końcu to PopellusMountains:))
przejsciekotliny.org/forum/archive/index.php/thread-164-10.html

Najlepszego
Pope

P.S Ciekawe rzeczy dowiedziałem się na temat Półmaratonu pod Ślężą, ale o tym w poniedziałek:)


tomikgrewinski

2012/02/18 13:53:07

Falenica dzis wymagajaca.
Bieglo sie w duzym sniegu,bylo bardzo nierowno i ciezko sie wymijalo wolniejszych bo sciezka wydeptana ale po bokach snieg do polowy lydki, a na dodatek po 1 petli wszystkie podbiegi zrobily sie oblodzone.
Ale fajnie bo cieplo i ludzi mniej niz ostatnio…
Bardzo lubie te zawody i po kazdych odczuwam satysfakcje ze je ukonczylem 🙂


ocobiegatu

2012/02/18 14:36:57

Juz bieg Justyny na 10km. Dyskusja o smarach….np. „ten smar wymaga większej siły”..
Cieszmy się , że nie biegamy , chodzimy na smarach. No w stawach są ale choć sami jesteśmi serwisantami..:).


podopieczny_bartek

2012/02/18 15:56:55

A ja musialem niestety w ostatniej chwili zrezygnowac z falenicy, zamiast tego bylo ponad 20km w I zakresie


piotrek.krawczyk

2012/02/18 20:26:06

A Dziki dziś 3 godziny po Puszczy, zacząłem za dnia, skończyłem w ciemności, świeciły chmury odbijające światło wielkiego miasta, mam wiarę, że tuż przed metą widziałem Łosia, w świetle czołówki odbiły się na żółto oczy, znacznie wyżej niż oczy Dzikiego. Żadnego szelestu, pojawiły się te punkciki, potrwały, potrwały i znikły. A w Puszczy wielki sejmik bałwanów przed odlotem do zimnych krajów, one odejdą, wrócą śpiewające ptaki, żurawie, bociany i czarne bociany. Bałwany stały gęsto przy drogach, gdzieś koło dużego jałowca mignął jakby ten zaginiony spod domu młodemu SFXowiczowi,znaczy koszalińskie bałwany też przybyły na meeting obok stolicy…. To dziś niecałe 30 km w tempie 6’09, tętno wyskie, nie zważam na to. A jutro John czyli Kołcz biega po Puszczy, zawołał Dzikiego, a Dziki rano nie może, bo ma poprawinki urodzin: piątych Hani i osiemnastych Mani. Szkoda, bo już będzie prawie rok, jak nie biegaliśmy z Johnem po Puszczy, ostatni raz chyba na B44, potem były biegania, a to w Kabackim, a to na Agrykoli, ale w Puszczy nie. A to tu zaczęło się bieganie i Dzikiego, i Johna. Jakieś 27-28 lat temu, podczas ciemnej nocy stanu wojennego wybiegaliśmy do lasu strzepać ten kurz i zaraz robiło się jaśniej… Dziki

Brawo Justyna – nasz Mistrzu!


tanczacy_jastrzab

2012/02/18 20:49:31

A Jastrząb dzisiaj 22,5K na bieżni ruchomej w Stambule (sensorek w bucie wskazał tylko 20 bo się rozkalibrował na ostatnim BPPW). Zazdroszczę Dzikiemu tej puszczy. Pozdrowienia TJ


piotrek.krawczyk

2012/02/18 20:59:38

Hej Jastrząb! A zrobiłeś to??? 🙂 Na bieżni w Stambule? Po naszemu, zawodowe smarknięcie w bok…? 🙂 I pomału wracaj. Za 2 tygodnie VI BIEG PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE, Chłopaku z Woli, biegniemy po Woli… Dz


tanczacy_jastrzab

2012/02/18 21:13:42

Sie rozumie, że na Bieg Po Prawdziwej Woli wrócę:-) TJ


johnson.wp

2012/02/19 18:08:47

Bukowina to nie Stambuł, wiadomo, chociaż jest tutaj kawiarnia o nazwie „Oasis” z pięknie wymalowaną na frontowej ścianie pustynią z madarynkowym słońcem i dwoma palmami. Tutejsi też mają potrzebę egzotyki:) Można na to kręcić nosem, ale też smarkać wolno do woli, chociaż nie wiem czy jest gdzieś bieżnia pod dachem. Termy, prawie tureckie, są:) Dawniej w miejscu „Oasis” była mordownia „Janosik”. Odwiedzaliśmy ją w czasach hipisowskich, czyli 1985-87, komuna była na Rusinowej Polanie, w szałasie Babki Kobylańskiej. Jednak bliżej było do baru „Pod Modrzewiem”. Kiedyś razem z całym autobusem ludzi czekałem przed „Janosikiem” aż kierowca skonsumuje setkę z kompanem co się dosiadł na Klinie. Tak się nazywa rondo w Bukowinie, ale kompan klina potrzebował, to wszyscy ze zrozumieniem poczekali…
Dzisiaj wyprawa do Czarnej Góry, a potem przez śniegi do Umarłej Drogi co idzie na Wierchowinę, a potem w dół przez Pawliki i znów w górę na Piłatówkę, jakieś 300m nad korytem Białki. Aby dostać się na gran, przykładem Popellusa znalazłem ślad przecinaka ale i tak co chwila zapadałem się po kolana. Widoki cudne, bo trasa w kierunku Tatr, bez wiatru, około zera. Niestety na 12km powrócił ból kolana, znalazłem ten punkt i ponaduszałem aż do łez ale dopóki nie wróciłem na szosę to było kuśtykanie. Potem, na gładkim, mogłem działać, ale finałowe 18 i 19km przeszedłem, bo pod górkę znowu blokowało. Sprawa dojrzała do urzędu Marszałkowego. Popołudnie na nartach, czworogłowe wyraźnie mocniejsze niż przed rokiem:) a kolano najwyraźniej odpoczywało…


tanczacy_jastrzab

2012/02/19 19:40:39

Johhnson, zdaje się że bywaliśmy w tej samej mordowni:) Ja pamiętam pobyt z 1986. A czy w tamtych czasach było tam rondo? Jakoś zapamiętałem zwykłe skrzyżowanie. A korytem Białki pobiegłbym chętniej niż po puszczy, myślę że Dziki też;)
TJ


piotrek.krawczyk

2012/02/19 20:00:13

Tu Dziki
Johnson – powłóczyć się z Johnsonem, raz Johnson przecinak, potem Dziki przecinak, każdą drogę by tak udrożnić…
A Dziki dziś osiem i pół kilometra na brzegu Puszczy, żadna przyjemność, w deszczu, wszystko mokre, trening woli, niczego innego, Puszcza spływa, dziurawy śnieg, nawet nie zamienił się w lodowiec jak w poprzednich latach, szybko zniknie, bagna wyjdą z brzegów, a bałwany nabrały opływowych kształtów, tym prędzej polecą na biegun…
A na Półmaratonie Warszawskim sensacja: pace-makerzy mają prowadzić na czas netto! Dziki


piotrek.krawczyk

2012/02/19 20:04:10

Oj, bieganie korytem Białki to Dzikiego specjalność, chociaż jeszcze nie biegałem korytem Białki…


piotrek.krawczyk

2012/02/19 20:14:01

Ale Białka raczej nie wyschła? 🙂 Płynie? Brzegi zmarzły? Skuta i płynie pod lodem? Raczej nie stanęła w lodzie? Jak tam Białka? Pozdrawiam tych, co nad Białką. Dziki, co jednak wybiera Łasicę i Wilczą Strugę w Puszczy…


tomikgrewinski

2012/02/19 22:56:52

Dziki
Jesli netto – to dobiegniemy razem 🙂


beautyandb

2012/02/20 11:21:52

Obejrzałam wyniki z Falenicy. To jednak nei ja słabo pobiegłam, tylko warunki były trudne. A ja spisałam się całkiem, całkiem, że się pochwalę. Dzisiaj miało być krótko i szybko, ale było średnio długo i wolno, bo okazało się, że szybko w tych okolicznościach przyrody to mogę sobie tylko zęby wybić. C’est la vie :/


sten2012

2012/02/20 11:51:12

No i się przeliczyłem. W sobotę pojechałem na Szczęśliwice robić siłę biegową, czytaj podbiegi. Miało być 6-7 razy 150m. Wyszło 7 x 350m + 4x100m.
Tak wyszło bo się dobrze biegało, rytmicznie, mimo zalegającego, śliskiego śniegu.
Rachunek przysłali mi w niedzielę. Plan był 18km wolno. Pierwsze 6km to była masakryczna męka. Stan: spuchnięta lewa stopa, piekący ból w prawym udzie i ogólna słoniowatość nóg. Ale powoli, powoli od 6 km zaczęło ustępować. Gdybym miał napisać, że nie przechodziłem do marsz to bym skłamał, więc nie napiszę. Ale plan wykonałem:)


gepaard

2012/02/20 14:54:36

Tak, Falenica. Faktycznie warunki były ciężkie, wynik każdy miał stosunkowo gorszy. Ja jednak podtrzymuję, że poszło mi tak sobie (mimo, że miejsce w klasyfikacji tego nie obrazuje). Dlaczego? Bo miałem stywne uda już po pierwszym kółku. Bo po drugim to już prawie wszystko miałem sztywne. Bo gorszy wynik miałem tylko w debiucie. Bo taki zmęczony na mecie to chyba jeszcze nie byłem…
Ale za to w niedzielę 4 godziny biegówek po MPK – chyba ostatni raz tej zimy 🙁 Było biało, było slisko, było mokro.


wojciech.staszewski

2012/02/20 19:21:06

oj sten, a kto to niedawno mnie ganił między wierszami za łapczywość w rzucaniu się na bieganie 😉


piotrek.krawczyk

2012/02/20 20:37:23

Brawo B&B, też widziałem Twoje wyniki w kontekście całości
Tomik – fajnie! Ale nie każdy, kto przybiegnie na metę przed Dzikim, złamie 1:45 netto. Bo Dziki będzie prowadził na SWOJE netto. Strategicznie byłoby przekroczyć linię startu przed zającem, wtedy jest pewność…
Sten – rozciągać i zimno, póki uraz świeży – pomoże. A może masz jak Dziki sezonową niemoc i przejdzie od ręki, zaraz, jak długość dnia zrówna się z nocą? A Dziki dziś rano postanowił udać się na należny urlop tzw. tacierzyński, ale to określenie jest brzydkie, to na ojcowski. Na Lilę, co niedługo skończy roczek i niewykorzystany urlop przepadnie. Będę się pojawiał w pracy jak będzie trzeba lub jak będę chciał, będę przyjmował w poradni, ale w umyśle to jest rewolucja! Dwa tygodnie biegania w świetle dnia! Ustanowiłem od razu obóz treningowy, dwa treningi dziennie. A w domu i tak będę nieporównywalnie dłużej, funkcja ojcowska urlopu też już wdrożona. Może nie na rzecz Lili, ale spędziliśmy z Najstarszą, czyli Zuzią całe 5 godzin, w tym plany biegowe omawiane podczas 2 godzinnego spaceru w Lesie Kabackim. Bo Zuzia biega i startowała w zawodach w poprzednim sezonie, jest po ciężkiej sesji, wraca do treningów. Jest cel sezonu, to połówka jesienna poniżej 2 godzin. A po drodze złamać 50 minut na 10 km, piątkami Zuzia jest mniej zainteresowana, ma coś z dzikiego taty… Zresztą łamiąc 50 minut na dyszkę, Zuza zrobi też życiówkę na 5 km, która teraz wynosi chyba 25:16.
To Dziki dziś po spełnieniu ojcostwa i odprowadzeniu Hani do przedszkola, od razu do Puszczy na 2,5 godziny wkładania nóg w śnieg i wyjmowania zupełnie mokrych, tak ze3 35- 40 tysięcy razy, garmin nie posiada krokomierza… Tempo średnie 6’34, ale jestem zadowolony, bo do dwudziestego kilometra miałem średnią 7’01 i postanowiłem szybciej wyciągać nogi ze zmarzłej brejki… Potem spotkanie z Zuzią i spacer po Lesie Kabackim, tam ojcostwo kwitło, jutro idziemy razem na trening po ping pongu z Johnem. A pojechaliśmy na Kabaty, bo Zuzia mieszka teraz na Mokotowie, ma bliżej na Politechnikę. Zuza chce jesienią pobiec ZAGRANICZNY półmaraton Z TATĄ, Dziki się zapalił, Dziki nigdy nie biegal w innym kraju, sam bym nawet nie chciał, z jakąś intencją albo z głębszym sensem tak, no i mam głębszy sens… To proszę światowych Kolegów o pomoc w znalezieniu takich zawodów…
A po Zuzi, z którą Dziki jeszcze był w salonie optycznym, żeby obstalować nowe okulary, a sam bym tego nie zrobił i gdyby nie urlop też bym tego nie zrobił, to po odwiezieniu Zuzy drugi trening, mokre buty, mokre rzeczy, przez chwilę było obrzydliwie, potem 8 kilometrów BNP po Kępie Potockiej, tak, żeby trenować szybkość w półzmarzłym, galaretowatym śniegopodobnym tworzywie, tak, żeby dwa środkowe 2 kilometrowe odcinki były zbliżone do tempa zająca na 1:45 w półmaratonie:
2 km – tempo 5’48 – wydawało się, że szybciej się nie da
2 km – 5′ 07 – dało się, ale nie o to chodziło…
2 km – 4’56 – wydłużyłem krok i dało się w planowanym tempie…
2 km – 4’39 – rozpędziłem się, efekt „wszystko jedno”, wszystko mokre podwójnie, nauczyłem się czytać breję, odbicie pewne, bo od asfaltu pod spodem
Tak pożytecznie spędził czas w pierwszym dniu urlopu ojcowskiego Dziki, wystarczająco dobry ojciec 🙂 A na długi bieg po Puszczy rano wziąłem iPhone’a, żeby robić zdjęcia łosiom. Nie było łosia, za to kilka telefonów służbowych, odbieram, biegnę, chroboczą i mlaskają Dzikiego kroki, „pan się spieszy?”, „nie, biegnę, ładnie jest, mogę rozmawiać, jestem na urlopie”, dalej szybkie załatwienie sprawy, moi rozmówcy za biurkiem musieli czuć się zmęczeni, że biegną ze mną kilkaset metrów pod wydmę w głębokim śniegu…
Dziki

]]>