Komentarze do: Nie zdejmuję flagi ../../2012/06/nie-zdejmuje-flagi/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2012/06/nie-zdejmuje-flagi/#comment-183 Mon, 01 Apr 2019 01:59:03 +0000 ../../nie-zdejmuje-flagi/#comment-183 popellus

2012/06/18 01:11:22

Uuu…zaaskoczyłeś Kołczu, zaskoczyłeś.:)pozytywnie, jak nie wiem co. Na Mazurach wróżę upał tysiąclecia, bo jakoś mnie się inaczej to nie kojarzy.

Zrobiłem weekendowe rozpoznanie z planami i wyszło, że ultrasi będą ostro jeszcze w tym roku biegać, co poniektórzy… inni pewnie też. Będą nowe, ciekawe, długie relacje…I wreszcie będzie wybór biegów. Mamy ich aż za wiele, jeżeli chodzi o 10k, 15k, 21k, z ultra to różnie bywa.

P.S Ronaldo wreszcie zrobił różnicę.
P.S2 jEŻELI myślicie, że ktos miał większe ciśnienie w ten weekend niż polscy kibole czy reprezentacja Holandii zobaczcie to. Szczyt.
http://www.youtube.com/watch?v=RmSrzMUBIa0

Najlepszego
Pope


kamilmnch1

2012/06/18 06:50:51

Johnson oraz Wojtek, wpisy klasa, na razie tyle


sfx

2012/06/18 08:01:20

johnson. nareszcie 🙂
kołcz. piknie.
ja. całkiem przyzwoicie. relację jakoś tam wyskrobię.


mksmdk

2012/06/18 08:10:21

Wojtek nie zdejmuje flagi – ja jej na samochodzie nie wieszałem lusterek też nie stroiłem ale w sercu poddałem się zbiorowemu pompowaniu balonika.W niedzielę obudziłem się z jakimś mega kacem moralnym jakbym wypił nie wiadomo ile i zachowywał się głupio a ja nic nie piłem tylko kibicowałem. To była bardzo smutna niedziela. A biegowo w sobotę tę samą trasę (11,8km) na treningu zrobiłem o 5 min szybciej niż w niedzielę (snułem się nie mogąc przyśpieszyć) smutek nie niesie.


rob-ss

2012/06/18 08:49:09

Panie i Panowie, w przyrodzie nic nie dzieje się bez przyczyny. W ciągu ostatnich 3 lat z 11 meczów z drużynami, które biorą udział w Euro 2012 udało nam się osiągnąć 6 remisów i 5 porażek więc wynik końcowy był jednak do przewidzenia. Najgorszy scenariusz to ten, który przewiduje Beztlen- Prezes Lato podejmuje w końcu zapowiadaną męską decyzję i postanawia nie przedłużać kontraktu z obecnym selekcjonerem(nie mylić Pana Smudy z trenerem) i podpisze kontrakt na eliminacje do MŚ w Brazylii ze Stefanem Majewskim i wszystko zostanie w rodzinie 🙂

Jednak świat nie kończy się na piłce kopanej- nie zapominajmy o wspaniałym występie siatkarzy- 3 zwycięstwa z Brazylią w ciągu miesiąca i awans do turnieju finałowego oraz szczypiornistach, którzy również zakwalifikowali się do finałów MŚ w 2013 roku.

A teraz zaległości z poprzednich odcinków. Jatrzębiu- z przyjemnością przygotuję coś na podobieństwo Ligi Maratońskiej dla naszych biegaczy Ultra- oczywiście jeśli autor bloga nie ma nic przeciwko temu. Jednak w tym przypadku to raczej nie liga tylko statystyka. Przecież każdy bieg ultra jest inny nawet jeśli do przemierzenia jest ten sam dystans.
A biegowo to cały czas nie mogę nacieszyć się życiówką z Sulejówka. Tak na chłodno to wiem, że to na chwilę obecną szczyt moich możliwości. Kryzys dopadł mnie na 6 i 7 kilometrze, na których zwolniłem okrutnie ale jak patrzę na swoje inne biegi 10km to zawsze mam tak samo. Bieg kończyłem na tętnie 200 a ostanie prawie 100 metrów i szaleńczy pościg za kolesiem, którego nie mogłem dogonić (ale się w końcu udało) od chyba 8 km to bieg poniżej 4 min/km- jak na mnie to jakiś kosmos. Już ostrzę sobie zęby na bieg Powstania warszawskiego 🙂
No i na sam bieg wyłączyłem sobie widok pulsometru, żeby nie sugerować się tętnem- tu też upatruję źródła końcowego sukcesu.
rob


johnson.wp

2012/06/18 09:16:03

Słuszny tytuł, bo możemy wreszcie zająć się naszą prawdziwie narodową sprawą, czyli rolą gospodarza. Dzisiaj w Poznaniu okazja…

Biegaczom co w upał startują i nawet życiówki mają – szacunek i gratulacje! 🙂

Teraz propozycja dla górskich ultrasów, którzy, jak widzę, szukają nowych wyzwań:) Wskrzeszam propozycję Tarzańskiego Biegu 3 Przełęczy. Propozycja DARMOWA i alternatywna do Chudych Wawrzyńców itp. No chyba, że macie tak niską samoocenę, że chcecie medal, dyplom i koszulkę – to sobie kupicie na Krupówkach 🙂
Termin: dwa z któryś dni od 13 do 17 sierpnia, z czego pierwszy dzień to bieg, a drugi dzień to już powrót do domu po noclegu w Bukowinie Tatrzańskiej lub w schronisku na Głodówce. Termin szeroki dlatego, że w Tatrach nie warto biegać w deszcz, więc robimy sobie pole do manewru pogodowego. Szczegóły tutaj http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=26956
Istotne modyfikacje do pierwotnego planu polegają na tym, że nie będziemy wspinać się po łańcuchach na Czerwoną Ławkę, za to zbiegniemy w dół, a potem odzyskamy utracone metry, tak że wyjdzie nam 41.4km oraz +/- 2395m 🙂

Przebieg trasy:
Łysa Polana (970m) – Dolina Jaworowa – Lodowa Przełęcz (2376) 12.5km +1406m
L.P. – Chata Teryeho (2015) >>bufet<< 2km -360m
Ch.T. – Dolina Małej Zimnej Wody – Zamkovskeho Chata >>bufet<< – Staroleśna Polana (1300m)
5.4km -715m
St.P. – Dolina Staroleśna – Zbójnicka Chata(1960) >>bufet<< 5.5km +660m
Zb. Ch. – Przełęcz Rohatka (2290) 2km +330m
Rohatka – Dolina Białej Wody – Łysa Polana 14km -1320m
Busik do schroniska
RAZEM 41.4km +/-2395m

Trzeba pomyśleć o rezerwacji, więc decydujcie się szybko:) Popellus już się zdecydował 🙂


1.marsz

2012/06/18 10:53:34

165 tyś magistratu, 150 tyś wrocławskiego ratusza, i gdańsk, i poznań, i kraków, i ci przed odbiornikami, miliony, moim zdaniem, naiwnie ulokowanych emocji; może dlatego nie opuszczamy flagi, trudno się teraz zatrzymać, wycofać…
naprawdę sądzicie, że ibrahimowicz, arszawin, piszczek czy van holenderzy choć w części podzielają smutki i frustracjie kibiców, nie łudźcie się – wycieraczki ferrari szybko ocierają łzy…
marsz


1.marsz

2012/06/18 11:08:21

johnson – co jest takiego w tych biegach górskich, że nie macie dość; mnie skręca z bólu od samego przeglądania trasy, ultrasy…
pope – może bym spróbował dołączyć do ciebie (do was) na jakiś fragment kotlinki, taki sprint 30/35 km, podasz więcej informacji?
marsz


popellus

2012/06/18 11:28:46

Marsz nie ma problemu. Jakbede znal szczegoly poprosze Cie o meila;)
I bedziesz znal szczegoly…i mozliwosci.Byloby super:) milo…
czasowo to lipiec poczatek,srodek tyg sr- czw, ewe. weekend,ale chce uniknac gawiedzi:)
Johnson ma plany szatanskie:))

Najlepszego
Pope


wojciech.staszewski

2012/06/18 13:46:36

mks, wygrałeś roczny zapas dezodorantów 🙂 Szczegóły na jedynce PolskaBiega.pl


ocobiegatu

2012/06/18 14:11:53

Nie zdejmujemy flagi. W sumie fajnie było. Narodowo. Podkreślanie polskości. Faceci jak dzieci malowali włosy na biało czerwono, widziałem, a dziewczyny oczywiście spódniczka na czerwono , bluzeczka na biało i policzki oczywiście pomalowane na biało czerwono, widziałem. Ale czy to jest wszystko szczere ? Ten pomalowany facet , czy dziewczyna ,za kilka dni pójdzie do lekarza i będzie udawać aby zdobyć L4 i oszuka sobie ta kochaną Polskę…Wiele z tego co się dzieje jest na pokaz …pokaz dla siebie przede wszystkim..
To jest jak Dzień Kobiet…A Polskę się kocha nie w czasie Euro ale 365 dni w roku i po cichu sie to robi…Napisał oco – idealista..:).
Marsz – a obiecałeś maszerować..:). Byśmy kiedyś zrobili runde chodem sportowym nad Odrą to byłaby sensacja..:).


bolek.03

2012/06/18 15:19:29

Ja do reprezentacji nie mam żalu. To jest sport. Ktoś musiał odpaść. Ważne, że na boisku – na tyle na ile umieli – panowie z ekipy Frantza S. starali się walczyć. Nie odpuszczali, jak za Leo B. To był największy feler tamtej jedenastki – absolutny brak woli walki. Dlatego też nie zdejmuję flagi.


ok123

2012/06/18 17:31:55

„Przedszkolaki się powinno w takie miejsce przyprowadzać zamiast dawać im do nauczania dziewiętnastowieczne wierszyki” – co niniejszym zrobiłem 😉

Byliśmy w strefie z Michałem ok. 17:00-18:00. Chyba mu się podobało, ale było jednak za głośno i chciał już iść. To poszliśmy jeszcze w tę samą stronę co grupki Rosjan czyli na most. W życiu nie widziałem tak opancerzonych policjantów i to była główna atrakcja.
Michał kibicuje teraz Ukraińcom, a ja? Chyba pozostałym w turnieju Polakom czyli Niemcom 😉


tomikgrewinski

2012/06/18 20:11:14

Wojtek
Dobry czas w taki upal!


tomikgrewinski

2012/06/18 20:14:24

http://www.biegmorskieoko.pl
nowy fajny bieg w lipcu w warszawie.
Ostatnie dni zapisow.
Sprawdzian przed biegiem powstania warszawskiego
Robs zerknij 🙂


rob-ss

2012/06/18 20:47:42

Tomik dzięki. Chętnie bym pobiegł 5km tym bardziej, że jeszcze nie legitymuję się żadną życiwką na tym dystansie ale niestety dopiero 16 lipca wracam z urlopu. Pozostaje solidny trening przed Biegiem Powstania- a zapowiada się ciekawie bo start przewidziany jest na godzinę 21:00

Rob


piotrek.krawczyk

2012/06/18 20:48:53

No cóż, milsza jest mi prawda… Nie chodzi o interpretacje, ale o fakty… Na Żebraku i w Cisnej byliśmy w czasie, a nie po czasie. W dodatku zgodnie z Twoim Johnson planem, nie moim… Tak, pilnowałem tego czasu, w dodatku przez 32 kilometry praktycznie bez płynów, płyn był na całym Dzikim, bo rozszczelnił się bukłak, byłem cały mokry bez nadziei.. Zapomniałeś o tym, że Ciebie złapała kontuzja, przerwa na masaż, potem odnowienie drugiego urazu… To robi wrażenie na partnerze. Zapomniałeś, że jak Mirek pozwolił kontynuować bieg Dziki był przebrany i gotowy, bo Ty zacząłeś się zabierać na Hardcora z przygodnym biegaczem, rzeczywiście chciałem Cię odwieść od kontynuowania, ale nie z braku determinacji… Ostatecznie Ty powiedziałeś pas, przekonałeś mnie… Tak? Nie? Nie dokończony, nie do samego końca, Bieg Rzeźnika, z tym mi trudno… Niezbyt dobrze znoszę ruganie: za wolno, za szybko, niepotrzebne, rozmawialiśmy o tym na bieżąco… Jeszcze gorzej znoszę pouczanie, kiedy o to nie proszę. Przygotowałem się, maraton w Lublinie nie popsuł Dzikiego, nie powinienem w ogóle niczego jeść, ani przed, ani w trakcie, tak jak zawsze na maratonach i na ultra… Napisałeś opowieść jak Dziki zniweczył plany, nie mogę się z tym zgodzić. Tak to wygląda z Twojej strony, to jasne. Zobacz, ponieważ jak Wyspio napisał o Pawle, Ty napisałeś o Dzikim, to zobacz, co na to Dziki… Bardzo ładnie napisałeś Dobry Partnerze, chcę z Tobą jeszcze raz… A to protokół rozbieżności… 🙂
A Dziki dziś chyba ostatni raz przed Mazurami coś długiego po Puszczy. Z Dąbrowy na Sieraków, dalej na Karczmisko, do Truskawia Krętą Drogą koło Mogiły Powstańców, rympał w poszukiwaniu szlaku na Laski i już Łużowa Góra, którą obiegłem, bo gór na razie nie trenuję… Razem 26,7 km, trudno, bo w duchocie na dwóch bidonikach, tempo wywalczone na ostatnich kilometrach 5’30. Dziki. Poddaję się.


pawelink

2012/06/18 21:48:26

Witam. Serdecznie zapraszam wszystkich, na moim zdaniem jeden z najciekawszych biegów 2012 roku w kraju. Nocny Bieg Świętojański w Gdyni 10km. Bieg rozpoczyna się o godzinie 21:00 i wiedzie najbardziej reprezentacyjnymi ulicami Gdyni. Sezon, setki turystów, zachód słońca na tle zatoki gdańskiej i bardzo szybka trasa, która sprzyja biciu własch rekaordów. Do 22 czerwca wpisowe tylko 10zł. Poniżej link http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=7&code=10102&bieganie


pawelink

2012/06/18 21:52:16

Zapomniałbym, już zapisało się i opłaciło bieg prawie 1800 osób. Ale napewno grubo przekroczymy 2 tyś. Jeszcze raz zapraszam.


ok123

2012/06/18 22:41:01

Czytam te posty o Rzeźniku od kilku miesięcy i tak się zbieram, zbieram…
Nikt tego pytania nie zadał, ale zawsze musi się znaleźć taki jeden, który po prostu nie wie 😉
Po co biegać po górach?

Chodzę po górach od dzieciństwa, Bieszczady przeszedłem wzdłuż i wszerz. Stare górskie wygi przypominały zawsze: w górach się nie biega (bo łatwo o wypadek), w górach się nie krzyczy (bo krzyk to wołanie o pomoc). Góry są bardzo ważnym elementem mojego życia, choć teraz nie bywam tam tak często jak kiedyś. Kontakt z nimi to zawsze święto, intensywne doznania. Tam się przeżywa i smakuje każdą chwilę. Ważne, żeby przeżyć pełnię i bezpiecznie zejść na dół. Po co biegać, po co się spieszyć, po co odmierzać sekundy?

Teraz trzeba było jak najszybciej pokonać górską trasę. Za kilka lat być może ktoś wymyśli bieg, w których trzeba będzie pokonać trasę jak najszybciej biegnąc tyłem, trzymając partnera za lewą rękę i śpiewając bez przerwy piosenki. Też wystartujecie?

Nie rozumiem idei biegania po górach. Może po prostu muszę kiedyś spróbować 😉


basdlamas

2012/06/18 22:51:52

Ok/ odpowiedziała sobie sam:) trzeba spróbować


piotrek.krawczyk

2012/06/18 23:03:59

Hej, OK 123 – po górach można biegać, Tarahumara namieszali mocno, to powołam się na naszego Janosika… Doznania inne, doprawdy… I innych doznań szukam kiedy idę, innych gdy biegnę. Pokrewne gatunki, które mogą się krzyżować… Za rok przed Rzeźnikiem na dziesięć dni Dziki stanie się hybrydą, wybieram Beskid Żywiecki, od schroniska do schroniska z plecakiem, przed wieczorem ze schroniska lecę biegiem z pasem na wodę, transformer, dwa w jednym, to samo, tylko nie tak samo…


johnson.wp

2012/06/18 23:15:09

Wróciliśmy właśnie z Irish fans zone i myslałem, że jestem w porządku gość, a tu zimny prysznic 🙁 Dziki, przepraszam za belferski ton. Pomyślę i przemyślę jeszcze raz co miałem na myśli, a co wyszło…
OK123, właśnie po to biegamy po górach, żeby realny był taki pomysł jak Dzikiego – całe góry Twoje, bez ograniczeń. Johnson zapisuje się na 10 dni po Beskidach. Całych :)…


piotrek.krawczyk

2012/06/18 23:25:42

Johnson – luz, na ile się da, oczywiście… 🙂 Kibicowałem Waszym bliskim kontaktom z AJRISZ, to piękne. Dzikiego klimat prawdziwego z krwi i kości EURO nawet nie musnął…


piotrek.krawczyk

2012/06/18 23:27:52

Dziki też się zapisuje na 10 dni w Beskidach. Już się zapisałem na ganku w Zawadce…


popellus

2012/06/19 08:33:04

Ok123– nie bywasz już tak czesto w górach?? MY TAM JESTEŚMY co chwilę, bo biegamy:):) Nie widzę w tym nic złego, tylko dlatego, że większość chodzi. Nie niszczymy przyrody, nie zaśmiecamy gór, nie płoszymy zwierzyny, ale skąd miałby powstać przepis nie biegamy…??
Sam zszedłem góry Polskie i Czeskie wielokrotnie, przebiegłem je już tez wielokrotnie i to jest bez porównania. Chodzenie jest spokojnym kontemplowaniem ‚czegoś’, bieganie jest jego esencja, szczególnie w górach.

Najlepszego na ten dzień
Pope

P.S Dzięki Wyspio.
za półmaraton poranny
po 6
teraz
śniadanie i praca


sfx

2012/06/19 09:17:29

ja z kolei w górach nie bywam. bywam tylko wtedy jak biegam.
a więc to okazja by te góry doznać, bo morza i plaży mam w bród.
czemu miałbym po górach chodzić, skoro więcej ich zwiedzę biegnąc. czyli biegam po górach z pośpiechu.


mksmdk

2012/06/19 11:12:26

dzięki Wojtek za info – roczny zapas -fajnie 🙂 tak to już musi widocznie być że ktoś musi(piłkarze) przegrać aby wygrać mógł ktoś (mks)
Co prawda celowałem w nagrodę główną Londyn 2012 ( a w szczeg. bilety na sporty bo z nimi mam problem) Swoją drogą dobrze znasz tę historię – dlaczego zacząłem biegać – i po części masz w tym swój udział – masz u mnie miesięczny zapas 🙂


ok123

2012/06/19 11:28:28

Popellus: ja też nie widzę w tym nic złego (nawet się nad tym zastanawiałem 🙂 więc absolutnie nie nawołuję do wprowadzenia jakichś przepisów czy zakazów. Ja tylko chciałem napisać mniej więcej coś takiego: w górach jestem po to, żeby się nimi nacieszyć. Nie mógłbym się nimi w pełni cieszyć patrząc cały czas na stoper i wiedząc, że uciekają sekundy. Więc może uściślę: nie tyle nie rozumiem biegania w górach, co idei wyścigów w górach.

Dziki ładnie mi to wytłumaczył: chodzenie i bieganie po górach to pokrewne gatunki, które mogą się krzyżować. Może kiedyś spróbuję tak jak sfx – biegać po górach bez pośpiechu.


biegofanka

2012/06/19 16:08:37

A ja chodzę od przedwczoraj „przybita”, po przeczytaniu informacji z bloga biegowego Mirka „miriano” na Maratonypol. Oczywiście jestem jak Mirek optymistką i wierzę, że mu się uda… ale… miał takie ambitne plany biegowe na ten rok, tak bardzo realizuje się w swojej pasji… przy takich momentach nachodzi zawsze refleksja co do życia… chyba muszę wybiegać i wykrzyczeć to…


piotrek.krawczyk

2012/06/19 19:49:29

A Dziki dziś rozbił Niemcy, czyli Johna, w ping ponga, ćwierćfinał pomściłem, a kibicuję Grecji w meczu, bo to polska grupa, kibicuję Grekom i Czechom…
A Dziki dziś udawał, że szykuje się poważnie na Mazury Maraton, to zrobiłem trening szybkości, jednostajny wolny bieg 4,5 km po 5’42, potem odcinek specjalny – jednostajny szybki bieg 5 km po 4’17, potem jednostajny średni bieg 1,5 km po 5’02. Puszcza trochę z piachem, na OESIE wbiegłem w Sieraków i ponad 2 km asfaltu, reszta OESU płaska, ale z piachem, powrót do Dąbrowy kręty ale wygodny. To jeden z ostatnich dzikich treningów Dzikiego, po Mazury Maratonie oddam się w ręce trenera… Nie Smudy, nie Janasa, to Tomek Staśkiewicz, już się niepokoi Dzikiego niepokorność, ale Tomek jest trenerem i psychologiem w jednym, zrobi z dzikiego niepokornego biegania cnotę, zanim się obejrzę, już będę biegał i odkręcał… Dziki


piotrek.krawczyk

2012/06/19 19:54:49

Dziki nie poznał Miriano, poznałem Jego młodego rywala, ZapleXa z pojedynku pokoleń, ZapleX gościł u Dzikiego i mówił o Miriano. Trzymaj się Miriano, trzymaj się Miriano. Trzymam kciuki jak na Pojedynku Pokoleń. Trzymaj się Biegofanko… Dz


piotrek.krawczyk

2012/06/19 20:02:59

Dziki nie poznał Miriano, poznałem Jego młodego rywala, ZapleXa z pojedynku pokoleń, ZapleX gościł u Dzikiego i mówił o Miriano. Trzymaj się Miriano, trzymaj się Miriano. Trzymam kciuki jak na Pojedynku Pokoleń. Trzymaj się Biegofanko… Dz


johnson.wp

2012/06/19 21:46:24

Johnsona wspomnienia z Rzeźnika – wydanie drugie, poprawione 🙂
Dziki – mój Partnerze. W którymś z postów napisałeś, żebym pisząc o biegu Cię nie oszczędzał. Potraktowałem to jako zachętę do próby krytycznego spojrzenia na nasz bieg – od strony sportowej. W sumie, nasze przedsięwzięcie nie miało dramatycznego przebiegu, nareszcie biegłem w górach bez przygód. Widok z Połoniny zatykał dech i to były chwile szczęścia i nagroda, chociaż widok był o dwa razy za długi…Cieknący bukłak i moje kolana na 50 kilometrze to jednak żadna historia, nie spotkały nas tam krew, pot i łzy 🙂 Oczywiście, kolana doskwierały, zatrzymałem się nawet na 5 minut tuż przed Drogą Mirka ale na drodze się zregenerowały, czego się spodziewałem, bo miałem już takie doświadczenie. Na Drodze Mirka obroniliśmy złamanie 13h, bo przebiegliśmy ją w stylu 6:00.
Pomyślałem, że może by tak podumać o optymalnym, sportowym przygotowaniu. O Johnsonie i Dzikim jako zawodnikach, bo to już nie była tylko górska przygoda, ale próba bicia osobistych rekordów. Mnie udało się poprawić o 1:55, Tobie o 1:18. Uważam, że jesteś zawodnikiem, który spokojnie mógłby zrobić Rzeźnika w 11h, ja marzyłem o 12h, ale spodziewałem się nawet 13h, o czym mówiliśmy przed biegiem. Przynaglany do pisania, trochę w biegu, skupiłem się bardzo, może za bardzo na tym, co by mogło nas bardziej przyspieszyć. Wtedy przed biegiem sugerowałem takie rozłożenie sił, żeby wykorzystać optymalnie nasz potencjał na początku biegu, wtedy, kiedy słabsza część zespołu, czyli ja, ma ich najwięcej (zgodnie z nazwą …o poranku). Po biegu wymyśliłem te dwie sprawy, kwestię odżywiania i obciążenia przed biegiem. Co do jedzenia, to bardzo Cię przepraszam, jeśli poczułeś się pouczony. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić jak to jest kiedy się biega i nie je, tym bardziej, że jestem wciąż w stanie euforii spowodowanej tym, że wreszcie jem – trawię – i mam siły biec. Napisałem to w dobrej wierze. Teraz dotarło do mnie, że z Tobą jest inaczej.
Skupiając się na tym, nie napisałem o tym, co najważniejsze. Biegłem z Partnerem, którego siłę biegową oceniam na dwa razy większą od własnej – to daje prawdziwy komfort psychiczny i mobilizację, z Ultrasem nie debiutantem. Do tego z Partnerem, któremu ufam, i któremu z jakiś powodów ufa całkowicie moja żona :). To zaiste ważniejsze niż strawiona lub niestrawiona bułeczka.
Nie zapomniałem ani o cieknącym bukłaku, ani o Twojej trosce o moją ponownie urwaną na 75km rękę ;), ani i Twojej gotowości do pójścia „do końca” wbrew logice i rozsądkowi. Pamiętam, co powiedziałeś w Ustrzykach: „jeśli ty idziesz to ja też”. Czy można chcieć innego Partnera? Nadal uważam, że postąpiliśmy słusznie finiszując właśnie tam. Ostatecznie to była moja decyzja i nie żałuję jej. Za rok chciałbym dokończyć Dzieła. Mamy w większości przetarty szlak i proces docierania się bardzo już zaawansowany 🙂
Jeszcze jedno. Jesteśmy Ci bardzo wdzięczni za gościnne noclegi w Zawadce, do której pewnie nigdy sami byśmy nie trafili. Za spotkanie z Twoją Piękną Rodziną i taką właśnie rodzinną atmosferę. Jeszcze wciąż zajadam się serkami wyprodukowanymi przez Jankę i Michała. Szkoda, że wkrótce i to się skończy…
A Ganek w Zawadce jest bardzo inspirujący…:)


biegofanka

2012/06/19 22:07:45

Johnson – czytając znowu Twój opis (oczywiście świetnie napisany) utwierdzam się tylko w przekonaniu… Rzeźnik… na To jestem już za słaba… mając 10 lat mniej podjęłabym wyzwanie… ale już słabeusz ze mnie… zbyt zmęczona ostatnio jestem…
Twój opis jednych zachęci, innych chyba wstrzyma przed takim wyzwaniem… jakim mocarzem charakternym trzeba być, żeby dokonać tego wyczynu. Tym większy podziw dla Wszystkich Rzeźników:))


tomikgrewinski

2012/06/19 23:25:13

Johnson
Podobalo mi sie wydanie pierwsze.
I podoba mi sie wydanie drugie poprawione.
I mam nadzieje ze Dziki tobie tez sie spodoba i ze reszta zostanie juz miedzy wami.
Tworzycie barwny,fajny i mocny team.
Na waszym przykladzie widac jak wazne jest partnerstwo i wspolpraca zeby odpowiedzialnie pobiec i ukonczyc rzeznika…


sten2012

2012/06/20 09:48:24

Dawno mnie tu nie było – ale jak tylko zabierałem się za pisanie to zaraz rezygnowałem. No bo o czym pisać? O rozczarowaniu wynikami Dzikiego i Johnsona? O rozczarowaniu polską piłką?
Przygotowania do MGS trwają. Nie do końca zgodnie z planem, ale nie jest źle. Kto startuje? Z kim można umówić się na piwo w Pasterce?


beautyandb

2012/06/20 09:56:46

Ze mną… O ile dotrę do mety :/ :>


basdlamas

2012/06/20 10:24:01

Sten – O rozczarowaniu wynikami Dzikiego i Johnsona ??????? rozwiń to żeby nie dosżło do nieporozumień…..


sten2012

2012/06/20 10:37:01

Przez dosyć długi okres byłem emocjonalnie związany z przygotowaniami Dzikiego i Johnsona do Rzeźnika. Śledziłem uważnie każdy wpis, cieszyłem się, że forma rośnie, w pamięci odnotowywałem każdy element przygotowań. Z każdym dniem rosła moja pewność, że wersję podstawową przebiegną w ścisłej czołówce, a wersję Hard Core łykną z rozpędu. Nie ukrywam, że trochę dałem się nabrać na ten nadmuchany balon.
Dziki, Johnson – nie odbierajcie mojego komentarza jako umniejszania waszego osiągnięcia. Jestem pełen podziwu dla każdego kto ukończył Rzeźnika. Ale od was oczekiwałem czegoś więcej. Oczekuję w przyszłym roku wyniku na miarę oczekiwań, na miarę waszych możliwości.

Beautyandb – no to zapraszam na piwo:) O ile też dotrę. Ale jak nie dotrę to też zapraszam.


johnson.wp

2012/06/20 17:21:43

Sten – widzę, że masz ochotę zabawić się w trolla. To już lepiej przeskocz na forum piłkarskie. Na pewno ktoś podchwyci. Nic nowego nie usłyszysz, nie nakarmisz się. Dlaczego akurat swoje emocje ulokowałeś w naszych osobach? Są lepsi zawodnicy. Nie uważam siebie za gwiazdora, Dziki też nie. Pisaliśmy o tym tyle, bo przyświeca nam cel charytatywny i wiele osób uznało tą ideę za swoją. Będziemy kontynuować namawianie na wpłaty na obóz dla osób z autyzmem jeszcze aż do września. A może Ty też wpłaciłeś i masz teraz wymagania, jak inni podatnicy do piłkarzy? No to przeczytaj nasze ogłoszenie na DoMore jeszcze raz, ze zrozumieniem. Nie jesteśmy Twoimi piłkarzykami, może sam spróbuj w to zagrać.


wojciech.staszewski

2012/06/20 20:04:27

Wróciłem właśnie z Krakowa,
będzie coś w związku z tym jutro na blogu 🙂


kamilmnch1

2012/06/20 20:06:23

masz rację Johnson!!!


sfx

2012/06/20 20:53:23

kołczu. mam pytanie kompletnie off-topic.
kiedyś zabrałeś się za temat żywnościowy, z który zostałeś nawet uhonorowany bardzo ważnym wyróżnieniem…
… a czy znasz temat pieczywa odpiekanego? pewnie dopiero teraz odkryłem amerykę, ale posunąłem się do tego odkrywania gdy zniknął mój mały sklepik piekarniczy, który miałem pod nosem, a który oferował prawdziwe wyroby z własnej niewielkiej piekarni.
… niespodzianką okazało się to, że sieciowe sklepy kupują wszystko mrożone, z pełną chemią w składzie, a chwalą się świeżością i zprostozpiecawością swoich produktów. naciąłem się np. na lidla, w którym zacząłem od niedawna się żywić tymi, jak się okazuje, zupełnie wyimaginowanymi pysznościami wypiekowymi.


sfx

2012/06/20 20:55:09

w zasadzie to nie wyszło off-topic, bo dziki prezentował przepisy na prawdziwy, nie sztuczny chleb. i chyba sobie zacznę sam wyrabiać produkt, którego będę pewien.


wojciech.staszewski

2012/06/20 21:17:05

sfx, sam sobie odpowiedziałeś w drugim poście – specjalistą od chleba na blogu jest Dziki.
Z niejednego pieca… 😉


piotrek.krawczyk

2012/06/20 21:26:19

Tu Dziki
No tak, jestem tylko Jasiem (głupim?…) z Kota w Butach… Dziś odbyła się premiera w przedszkolu Hani, fantastycznie się bawiliśmy z innymi rodzicami na próbach, jest filmik, pewnie postawimy w internecie, bo produkt to przeżywanie wspólne rodziców i dzieci, dzieci na widowni, całe przedszkole i okolice, rodzice na scenie, próby wspaniałe, premiera zdaniem aktorów gorsza niż próby. I tak to jest…
Na Rzeźniku też, publiczność ma prawo wołać, że sprzedali chałę, płaci i wymaga… Ja Ciebie Johnson, w Dzikiego intencjach, nie chciałem cenzurować. Ale niestety mam odczucia takie, jakich wyrazicielem zewnętrznym jest Sten. Niestety. I już wiem, że uleczy Dzikiego następny Rzeźnik, zeszłoroczny był biegiem otwarcia, ten był biegiem o wszystko, następny będzie biegiem o honor… 🙂 Zaznaczam, że dla Dzikiego oczywiście… Dziki jest zadziwiony, że coś mi zaległo, nawet nie wiem co… Przepraszam Johnson, jestem głupim Jasiem z Kota w Butach… Nie mam wątpliwości, że osobno pobieglibyśmy 12 h z palem w doopie (jak mawiał klasyk Quentino), to piękne i perfidne na Rzeźniku, te teamy… Idealny team, już pisałem, to taki, którego wynik końcowy jest lepszy niż każdego zawodnika osobno, to trudne albo wręcz niemożliwe do osiągnięcia, bieganie razem to lekcja wszystkiego po prostu, warto zapłacić wpisowe, psychoterapia jest droższa i nie tak efektywna w tak krótkim czasie… 🙂 Pobiegniemy to razem za rok, jestem Ci wdzięczny za drugą szansę (widzisz, Dziki dostał świra 🙂 dla naszego obiektywnie spełnionego teamu. A Dziki potrzebuje słodkich płynów co 25 kilometrów, niczego więcej, już to wiem po sześciu ultra i dwudziestu pięciu maratonach…
A Dziki dziś rano, bo przed wieczorem występ teatralny w przedszkolu, 1,5 godziny po Puszczy. A w przedszkolu dwóch jeszcze tatów biega. Kot w butach biega, teraz ma kontuzję, jeszcze przed maratonem, przebiegł półmaraton, lubi się ścigać. Biega też tata – małżonek Ochmistrza z przedstawienia (Ochmistrz był dziewczyną), biega maratony, ma minutę z sekundami do złamania 4 h w maratonie, jest typem na Rzeźnika, już go zacząłem zachęcać, w czymś przypomina Johnsona mąż Ochmistrza… Skupienie to jest, a raczej brak rozproszenia, czyli następna ofiara Rzeźnika… 🙂 Dzikiemu brak tego: braku rozproszenia, rozproszenie to mój żywioł…
Dziki


wojtekbiegal

2012/06/20 22:33:58

Tu Obłaskawiony (Ujarzmiony jako przeciwieństwo Dzikiego mi nie odpowiada, natomiast ten, którego zaopatrzono w łaski jak najbardziej).
Przeczytałem Ojca.PRLu, a że kontakt z Wojtkiem, który biega, autorem książki, nie jest możliwy inaczej niż na blogu „sportowym” pozwolę sobie zamieszczać wpisy nie na temat biegania, z którym skończyłem jeszcze zanim spotkało to PRL. Swoją drogą kto właściwie udowodnił, że biegacze żyją dłużej, albo że im motoryka siada póżniej niż siedzącym, wychodzącym z pieskiem na codzienny, półtorejgodzinny spacer?


piotrek.krawczyk

2012/06/20 23:34:41

No nie! Odezwał się Kot? Kot w butach? Czyli mój Kot nad kotami? :-)Tak mniemam… Wojtek biegał, nie biega, ale będzie biegał… A czy ktoś biega, żeby dłużej żyć? Ach mój wytworny Kocie, zaprawdę mówię do Cię… A Piotrek w OJCIEC.PRL jakiś dziki, wszelkie podobieństwa do Dzikiego są doprawdy przypadkowe…
A inaczej: witaj Wojtekbiegal, czyli Wojtek, jeśli nie jesteś Kotem w butach to wybacz Dzikiemu impertynencje i też witaj…
Dziki


sten2012

2012/06/21 09:07:23

Johnson w tak krótkim wpisie zawarłeś tak dużo treści w dużym stopniu dla mnie obraźliwych.
Spróbuję w równie krótki sposób wyjaśnić to, mam nadzieję nieporozumienie.
Tytułem wstępu: Jak pamiętasz nasze pierwsze spotkanie (B44), dosyć intensywnie przepytywałem Cię z Twoich przygotowań do B7D, do Twoich odczuć w trakcie biegu i wielu innych spraw. Naszą przygodę biegową zaczęliśmy prawie w tym samym czasie. Jesteśmy prawie w tym samym wieku, więc sądziłem, że Twoje doświadczenia treningowe mogą być dla mnie przydatne. I były. Kilka z Twoich pomysłów wdrożyłem do swoich planów treningowych. Tym bardziej były to dla mnie cenne uwagi, bo podobnie jak Ciebie ciągnie mnie w stronę biegania po górach. Z dużą uwagą śledziłem twoje przygotowania do Rzeźnika, bo w cichości liczę, że może uda mi się do takiego startu przygotować. Entuzjazm z jakim opisywałeś postępy w treningu, cel jaki chcesz osiągnąć, dawały mi dużo wiary w to, że ja również mogę tego samego dokonać, oczywiście z tą różnicą, że na mecie będę kilka godzin później. Myślę, że jesteś w stanie zrozumieć, że twój wynik mocno mógł podłamać moje nadzieje na ukończenie biegu w limicie czasu. Stąd moje duże rozczarowanie i nieukrywany żal, może bardziej do siebie niż do ciebie. Teraz już przede wszystkim żal, że powiązałem Twoje plany ze swoimi.
A teraz to co mnie w twoim wpisie obraża.
Opisywanie kogokolwiek w necie jako trolla jest bardzo i to bardzo obraźliwe i wymaga mocnego uzasadnienia i na takie liczę. Fakt że ulokowałem część swoich emocji w Twojej osobie nie powinien Cię dziwić, bo od samego początku sam chciałeś, żeby jak największa grupa ludzi takie emocje z Tobą wiązała. Mogłeś od razu zaznaczyć, że chodzi Ci tylko o kadzenie i pianie z zachwytu. Wiązanie w ten sposób jaki to robisz waszego biegu z akcją charytatywną jest według mnie nieuczciwym szantażem. Nie sądzę, żeby Dziki był tego samego zdania.
Nie wiem dlaczego namawianie do wpłat na fundację do końca września wiążesz z moją osobą. Według mnie możesz namawiać jak długo chcesz i w sposób jaki ci się podoba. Rozliczanie kogokolwiek z wpłaty, czy z braku wpłaty na fundację jest już skrajnie obraźliwe. Mogę Cię zapewnić, że wpłacam regularnie całkiem spore kwoty na różne cele i nikt nie musi wiedzieć ile i komu, włącznie z obdarowanym.


basdlamas

2012/06/21 11:01:47

beztlen – Krynica mi w tym roku bedzie dana…. czy mozes zpolecic jakis nocleg?? dla mnie i Wife mojej….? 66 podejme wyzwanie… 100 za rok:). Moj pierwszy samotny ultra:)


beztlen

2012/06/21 14:34:46

Bas – bardzo się cieszę, napisz do mnie w sprawie noclegu na festiwalbiegowy@isw.org.pl.


gepaard

2012/06/21 15:22:43

Sten, B&B – to idziemy razem na to piwo w Pasterce.
W ramach treningu trzy ostatnie dni spędziłem na rowerze 🙂 Ale w górach – w Beskidzie Żywieckim 🙂 Uda mi urosły 🙂


basdlamas

2012/06/21 15:57:40

beztlen – napisałem


beautyandb

2012/06/21 18:32:27

Hm, a Wy jakies noclegi tam macie? I jak jedziecie? Bo ja jetsem jakos koszmarnie niezorganizowana… Jak nigdy…


piotrek.krawczyk

2012/06/21 20:30:33

Tu Dziki
Hej! Rzeźnik jest podobno dla twardzieli. Ale to delikatny temat… Ma tyle poziomów, ile pięter ma Pałac Kultury i Nauki. Sten, jest taki poziom, gdzie odpowiedzią jest: „pobiegnij a zobaczysz jak to jest…” To dosyć niskie piętro, daleko do tarasu z widokami, jednak trzeba je pokonać… Troll? Kurcze, plisss, Muminki to trolle, no i co? Dziki przyjmuje rozliczenie z realizacji zapowiadanych wyników, mam w sercu poczucie porażki, czujesz, porażki. Po dobrym występie, niewiele, naprawdę niewiele w kontekście całego dystansu, niewiele do celu sportowego, rozpamiętuję to o wiele za dużo niż warto… Naprawdę, nie dało się. Rzeźnik zrobił swoje, ale nasz wynik i poprawa sprzed roku i dwóch lat piechotą nie chodzi, nie jesteśmy M30, o nie… 77/300, nieźle, brawo… A subiektywnie mam jak Ty, Twoje odczucia są dla mnie jak dobry doping na Rzeźnika 2013, może się tam spotkamy?? Nie róbmy rzeźni na motywach Rzeźnika. Plan i realizacja, mam na myśli Twoją Łódź, wiem, że nic nie mogłeś zrobić, myślę ojcowsko, jak nie surowy, nie mam powodu być surowy, proszę, pomyśl ojcowsko, ojcowsko, mniej surowo…
A Dziki dziś polatał godzinę po Lesie Bielańskim, szczególnie dlatego, żeby bezbłędnie poprowadzić niedzielny NOCNY BIEG PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE, bo po odwiedzeniu zespołu pokamedulskiego będziemy przez ciemny las docierać na teren zabytkowego AWFu, a od strony Lasu Bielańskiego można tam dotrzeć tylko przez dziurę w płocie. To uczyłem się drogi do dziury… Tu o IX BPPW: http://www.facebook.com/events/438035029561603/ Start w niedzielę, 24 czerwca w Noc Świętojańską, o godzinie 22:00 spod Metra Słodowiec, wejście od strony Centrum. Zapraszamy każdego, medale czekają na tych, którzy uważali, o czym opowiadał Rafał Przewodnik – na zakończenie będzie egzamin, medali tylko pięć… 🙂 Dziewczyny biorą wianki, panny oczywiście, zbiegniemy nad Wisłę, rzucicie piękne panny wianki na wodę… Nie-panny mogą też rzucać, na intencję jeszcze większej bliskości… 🙂 A na Rzeźniku za bardzo o siebie dbali ci z teamu Świeżość o poranku… Szczególnie na mecie… No i nie wiem czy to błąd czy nie błąd… Dziki

]]>