Komentarze do: Moja Krynica ../../2012/09/moja-krynica/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2012/09/moja-krynica/#comment-374 Mon, 01 Apr 2019 02:55:23 +0000 ../../moja-krynica/#comment-374 wojciech.staszewski

2012/09/06 21:51:07

WAŻNA SPRAWA – POTRZEBNA KREW DLA SYNA TOMKA STAŚKIEWICZA.
Pict, wkleisz jeszcze raz? Czy Tomek Ci nie napisał nic, żeby gdzieś przynosić karteczki z potwierdzeniem donacji i w jakich województwach to się liczy?


piotrek.krawczyk

2012/09/06 22:02:26

Najpierw przeklejam, potem czytam 🙂 Corvus – już zapewne Doktorze Corvusie, ukłon i ucałowanie w brzeg togi…
Oco – proszę Cię pilnie o przesłanie Garmina do Poznania na koszt odbiorcy, a my się z Johnsonem już policzymy. Bo Garmin musi biegać, po to jest i po to został wysłany na Ziemie Odzyskane. To pilna sprawa. Oni robią z Popem (pierwotnym adresatem przesyłki z Garminem) 150 km po górach, dzień i noc, i dzień, i noc… Proszę…
Pict – Dziki się nie nadaje, nie biorą ode mnie krwi ani szpiku, miałem WZW B nabyte przy tamowaniu krwotoku jak Niagara u pewnej pani ze dwadzieścia lat temu, po WZW nie biorą. Ale podaję dalej. Chociaż to jest szantaż z pewnego punktu widzenia, bo jak ktoś nie ma nikogo to ma po prostu umrzeć?
A Dziki dziś 10 razy Łużowa Góra, czyli podbiegi prawie aktywne. Razem z dobiegiem i powrotem 12,5 km. Na Koral Maratonie podobno jest pod górę czasami, to Łużowa dziś profilaktycznie…
A jutro jedziemy. Jastrząb po zbiegnięciu z góry na dół na trasie Krynica – Muszyna planuje iście górski trening po Beskidzie Sądeckim. Bateria w Nikonie naładowana prądem, uda naładowane Łużową Górą, torba naładowana na wszystkie okoliczności pogody, Dziki zaciekawiony Festiwalem Biegowym i gotowy na czwarty w tym roku maratonik. Dziki


piotrek.krawczyk

2012/09/06 22:14:00

Przeczytałem, zainspirowałem się i zaraz, tak jak Kołcz pokazał, idę przytulać moją Jakże Piękną żonę Dzikiego 🙂

Ja też nie mogę się doczekać Krynicy. O Krynico…! John, wyjeżdżamy o 16:00 spod firmy Jastrzębia na Jerozolach (jak mówią kurierzy rowerowi). Mamy 6 godzin, inaczej nas nie wpuszczą na kwaterę… Już mi się pomyliło kto kiedy i co biegnie… Kiedy Kotlina, kiedy Piła, kiedy Krynica… Może by kalendarz wlepić, kto kiedy i gdzie startuje?


wojciech.staszewski

2012/09/07 00:06:30

Przeklejam z Facebooka od Joasi, triathlonistki:

UWAGA, POMAGAMY I UDOSTĘPNIAMY!!!
Potrzebna krew dla Jasia ( syn triathlonisty amatora, maratończyka … ). Jaś ma 7 lat. Na początku wakacji uległ poważnemu wypadkowi na rowerze. Od tego czasu leży w szpitalu i potrzebuje m.in kolejnych porcji krwi. W imieniu taty Jaśka, Tomka Staśkiewicza kieruję do Was prośbę o oddawanie krwi.
-> Jak oddać krew? http://www.rckik-warszawa.com.pl/index.php?docid=12
-> Gdzie mogę oddać krew? http://www.rckik-warszawa.com.pl/index.php?oddzialy=1


3chani

2012/09/07 08:53:46

A gdzie dokładnie i w którym dniu ta prezentacja?


ocobiegatu

2012/09/07 10:10:51

Dziki – jestem zaszokowany tym co napisales. Mam oddac garmina. Garmina dostalem od Ciebie w prezencie , cieszylem sie bardzo a teraz mam niesmak…I tak wszystko spaliles…
Pewnie zrobiles blad mi go dajac ale trudno , nie mozna domagac sie od kogos zwrotu prezentu. Ja nigdy w zyciu nie mialem sytuacji takiej ,ze mam zwrocic prezent.
Garmina nie oddam , bo pisales ,ze „byl Twoj a teraz jest moj”.
Jestes zly za to ,ze nie wplacilem na akcje. Tymczasem ja w mailach prosilem o podanie jakiegokolwiek innego konta bym mogl wplacic. Odpowiedzi zadnej. Na jaki inny cel mialbym wplacic – odpowiedzi zadnej, ani na blogu ani na mailu.


pict

2012/09/07 10:53:37

Wojtek, Dziki – dzięki (tak, służba zdrowia trochę szantażuje, ale chyba nie mają wyjścia i muszą krew ściągać do banku wszelkimi metodami skoro jej nie ma). Można oddawać wszędzie, jakąkolwiek grupę, a potem przesłać skan potwierdzenia oddania krwi dla Jaśka na e-mail: tomasz(at)staskiewicz.pl


piotrek.krawczyk

2012/09/07 11:00:44

Oco – Garmin jest do biegania, ma służyć, nie leżeć, inaczej nie ma sensu, taka była intencja. A wpłacił każdy kto chciał, nie musiał nikt, Ty Oco chyba sam na siebie wywierałeś presję. Czy słyszysz? Johnsonowi się zepsuł, u Ciebie leży bez celu… Trzymaj się, nie jestem zły na Ciebie, raczej nie rozumiem… Dziki


johnson.wp

2012/09/07 11:26:20

Dziki, dzięki ale właśnie otrzymałem nowiutki egzemplarz ze sklepu Azymut w zamian za zepsuty, 2.5 letni, który im wysłałem 🙂


johnson.wp

2012/09/07 11:28:35

Zaczyna mnie nosić… To już jest mój refren:

And if I only could,
I’d make a deal with god,
And I’d get him to swap our places,
Be running up that road,
Be running up that hill,
With no problems…

http://www.facebook.com/profile.php?id=100001542841970


rob-ss

2012/09/07 14:21:05

oco – Na blogu w prawym górnym rogu jest pole wyszukiwarki w które wystarczyło wpisać frazę do wyszukiwania i bez trudu znalazłbyś link do akcji. Mogłeś również skorzystać z możliwości sprawdzenia archiwum (u dołu zielone cyferki wskazujące ilość stron). Raptem na drugiej stronie jest wielkie zdjęcie z autografem Jerzego Dudka – które to było jedną z nagród w licytacji. Zarówno w samym poście Wojtka jak i w komentarzach do tego postu były linki do akcji.

Mogłeś równiez skorzystać w wyszukiwarki google lub poprostu wejść na stronę www Stowarzyszenia Terapeutów którego to Dziki jest Prezesem. Na stronie głównej stowarzyszenia jest odnośnik do akcji Johnsona&Dzikiego – Razem Przebiegniemy Bieszczady dla osób z autyzmem – wystarczyło kliknąć w baner.

Pomijam już fakt, że Stowarzyszenie Terapeutów jest Organizacją Pożytku Publicznego i jako organizacja Non Profit utrzymuje się między innymi z przekazywanych na jej konto dobrowolnych wpłat indywidualnych czy odpisów w postaci np. 1% podatku.
Na tej samej stronie jest również pole (prawy górny róg) z napisem „WESPRZYJ NAS” gdzie wystarczy wpisać kwotę wpłaty a dalej system poprowadzi już przez całą procedurę.

Mogłeś również skorzystać ze strony http://www.bazy.ngo.pl – na której to są dane wszystkich organizacji pozarządowych w Polsce łącznie ze składem osobowym, adresem i numerem konta Stowarzyszenia Terapeutów – to naprawdę nic trudnego, wymaga tylko trochę inicjatywy.

Całość tego wpisu łącznie z wyszukaniem tych informacji zajęła mi nie więcej niż 7-8 minut – proszę zatem nie obwiniaj Dzikiego za brak Twojej wplaty bo wystarczyło zadać sobie naprawdę minumum trudu.
rob


basdlamas

2012/09/07 15:54:21

Bas juz w krynicy, pakiety odebrane, jest fajnie…biegowo..ale malo kameralnie…zbyt uzdrowiskowo.brak brudu z bieszczad…:))))


gepaard

2012/09/07 16:37:11

Pow(b)odzenia tam w Krynicy!!! I w innych biegach też!!! Trzymam kciuki!!! 🙂


kamilmnch1

2012/09/07 16:52:39

jestem gdzie mialem byc, jutro rano sprobuje pobiegac choc bedzie to trudne w srodku duzego miasta ale postaram sie przezyc; za dwa dni ruszamy dalej i pojawia sie gory i do reszty zdziczeje 🙂 kolejne miejsce w ciagu ostatniego roku do ktorego bedzie mnie ciagnelo, ludzie, ludzie, ludzie nie wilki 🙂

a dla wielu z Was udanych startow tych w Krynicy i nie tylko, dobrej zabawy i wytrwalosci oraz zdrowia bo co raz blizej maratonow jesiennych!
Ala kiedy?


podopieczny_bartek

2012/09/07 17:26:02

Melduje sie z Krynicy, idziemy po pakiety!:)


ocobiegatu

2012/09/07 18:52:28

Rob – nie mam konta internetowego i link do akcji by mi nic nie dał. Poprosiłem Dzikiego o pomysł jak mam inaczej wpłacić. Wysłałem 2 maile , dzwoniłem.
Zaproponowałem aby podano mi jakiekolwiek zwykłe konto ( na przelew), a ktoś by przekierował internetowo. Ale spoko. Te 184 złote sa zarezerwowane na jakiś cel. Pomyslę , ogłosze konkurs , czy co, też czekam na propozycje. Mamy Bank Polska Biega i już jakaś kasa na koncie.:).. Dziki – jak dajesz dziecku lizaka to Cię już nie obchodzi czy wolno liże, czy szybko i nie wyrywasz z ręki…Dziecko może sobie nawet lizaka schować w pudełku na pamiątkę i przypomni Ci o swojej wdzięczności za 10 lat.:)…. Podarunki nie sa związane ze zobowiązaniem……


tomikgrewinski

2012/09/07 19:33:55

Oj zaluje ze mnie ma mnie w Krynicy.
I ze nie moge poczuc tej biegowej atmosfery.
Trzymam kciuki za wszystkich !
Ja niestety mam mocno pracowy weekend.
Ale po cichu licze ze moze uda mi sie jutro wyskoczyc na 10k randke z Wyspio w Pradze.
A myslami jestem juz we Wroclawiu.
W tym tygodniu zrobilem juz 4 konkretne treningi.
Czuje sie dobrze przygotowany, Oby tylko nie bylo ocieplenia…
Johnson, Pope – to kompletne wariactwo!!! 🙂


wojciech.staszewski

2012/09/07 23:55:41

Krynica. dojechac tu to maraton. jutro dyszka. czy juz przegram z podopiecznym? Bartek do boju!


piotrek.krawczyk

2012/09/08 01:50:03

Perypetie z noclegiem, ale już z Jastrzębiem śpimy. 7 godzin jazdy z bardzo dobrym kierowcą Jastrzębiem i nie dało się szybciej. Do biura 7 minut, za dwie godziny rusza B7D, w południe dycha, w niedzielę rano maraton i Dziki. Na starcie B7D Sten, Andante i Bas. Andante zadzwonił dziś jak byliśmy w drodze, Bas też. Mam nadzieje, że śpicie słodko…

Oco – skończmy z tym. Zaplątałeś się, już czuję się też zaplątany… I telefonicznie, i w mailu informowałem Cię, że wpłata musi przejść przez konkretną procedurę, przez serwis DO MORE. Także przysłałem Ci link do Akcji. Jak się nie dało to trudno, nic się nie stało, obóz dla podopiecznych Stowarzyszenia właśnie się odbywa, także właśnie dzięki skutecznym wpłatom na Akcję. Nie mam pretensji, najlepiej jakbyś już z tym skończył normalnie, bo nic z tego dobrego dla Stowarzyszenia nie ma. Rob Ci napisał, że można zdobyć dane w kilka minut, ja też tak uważam, jak darczyńca absorbuje ponad miarę, to coś jest nie tak w intencjach… Na Akcję można nadal wpłacać. A o Garminie – ani to nie lizak, ani Ty nie jesteś dzieckiem. Ten sprzęt mógłby komuś służyć po prostu. Johnson ma nowy, chwała Garminowi. A Dziki dziś 400 km z Jastrzębiem z Warszawy do Krynicy w tempie zmiennym, od stania do170 km/h… Jechaliśmy od Buska Zdroju w konwoju z Johnem i Sportową Żoną i Córką Czwartoklasistką. To pa.
Nocny Dziki


podopieczny_bartek

2012/09/08 10:12:09

Wojtek, nie ma takiej mozliwosci:) ale pobiegniemy na maksa-pogoda sprzyja. Za godzinę ruszam w okolice startu, do boju i powodzenia!:)


johnson.wp

2012/09/08 10:58:52

Są pierwsze międzyczasy z B7D. Znalazłem Andantego 23km 2:48:00 / 246 Hala Łabowska
35km 04:34:36 / 211 Rytro
46km 06:25:18 / 215 Prehyba
To czasy i pozycje. Ma godzinę zapasu do limitu. Super, bo limity ostre 🙂


johnson.wp

2012/09/08 11:04:43

Jest Basiasty! 23km 02:39:25 / 23 Hala Łabowska
35km 04:25:09 / 24Rytro
46km 06:15:51 / 22 Prehyba JEst tuż przed Andantem! A to jego pozycje w biegu 66 🙂


basdlamas

2012/09/08 14:50:39

czesc…bas zyje :))))) 66 km w 9:15 jest fajnie… ale lepszy numer jest taki (nieoficcjalnie). Że moja żona została VIce mistrzynia Polski w NW górskim…. ale idizmey sie dowiedziec bo DATASPORT coś kręci :)))))


piotrek.krawczyk

2012/09/08 14:57:54

John życiówka, Jastrząb życiówka, Podopieczny Bartek życiówka 🙂
A Dziki dziś się na coś przydał nareszcie… Byłem kierowcą, przy okazji pierwszy raz prowadziłem auto z automatem. Byłem fotografem, powstał reportaż z brawurowo poprowadzonej przez Kingę rozgrzewki, potem finisz dychy, Beztlen w realu w roli dyrektora – zawodnika. Klimat rewelacyjny, nie mam wątpliwości, że będę tu za rok już nie na soft Koral Maraton. Tak, w kontekście pełnego B7D maraton, nawet pagórkowaty, staje się niepoważnym startem…
A Jastrząb właśnie sprawdził wynki i się załamał: 45:01! John zachwycony sobą, wygrał z czasem 35:50 z odwiecznym i niedoścignionym rywalem – Jackiem Gardenerem… No i podium w kategorii!
Podopieczny Bartek pod 37:03, Żona Bartka życiówka i mocno złamana godzina.
Beztlen 34:40 i o dziwo bez pudła. No to jeszcze jestem sprawozdawcą…
A B7D zanotował rekord trasy, Złamane 9 godzin! Ten czas zaskoczył organizatorów, poradzili sobie dobrze, a mogło dojść do zderzenia finiszującego Węgra. Czas 8:51:10! Drugi Marcin Świerc 8:55:09, trzeci Jan Wydra 9:00;27.
To na razie. Dziki


johnson.wp

2012/09/08 18:49:18

Andante wciąż na szlaku, datasport podaje jakiś kosmiczny czas na 77km – 10:14. Czekamy, bo limit na mecie już blisko


johnson.wp

2012/09/08 18:51:33

Jest Andante! 15:29! Jednak rzeczywiście wykręcił kosmiczny czas!


johnson.wp

2012/09/08 19:01:20

Szybki quiz. Kto zgadnie co robi ultras zamiast biegania przed najtrudniejszym startem w roku? Otóż wraca z wakacji i widzi swój trawnik zjedzony przez… pędraki 🙁 Trawa schodzi płatami, korzenie mają 0.5 cm… No więc ultras, wraz z rodziną zabiera się za walkę. Sprawdza w internecie. Nie ma innej sensownej metody jak zdjąć trawę i pozabijać ręcznie wszystkie pędraki. Trawa schodzi łatwo ale 100 pędraków na m^2 x 400 m^2 trawnika to 40000 pędraków do zgniecenia… JEsteśmy w połowie tej klęski żywiołowej…


piotrek.krawczyk

2012/09/08 22:47:25

Andante jak nowy, coś gada o kryzysie na 66 km, ale jak się na Andantego patrzy to raczej był lekki leń, nie kryzys 🙂
A Sten przybiegł piękny! Według planu, ogromna to motywacja zobaczyć Stena na mecie. 16:20, mówi, że im dłużej biegł tym bardziej lekko… Obudzona na dobre dusza ultasa.
I tak dalej. Spotkania w realu, wykład Johna o treningu według Kancelarii, Sportowa Żona wykład o rozciąganiu, klimat unikalny, niepowtarzalne połączenie leniwego uzdrowiska z wyczynem, z aktywnością. Jutro Dziki zakłada rano koszulkę zająca na 4:00 i lecimy z Johnem jako samowolni pacekakerzy. Jastrząb biegnie na samotny trekking w góry, Bartek z nami 10 km i z powrotem, Bas ma za żonę mistrzynię Polski w górskim NW, to będzie Ją czcił, itd. Dziki


podopieczny_bartek

2012/09/08 23:03:49

Biegniemy jutro o 8.30:) Festiwalu klimat biegowo-wypoczynkowy rzeczywiscie wspaniały, towarzystwo znakomite, wykład Kingi i Wojtka bardzo profesjonalny – mnie podobał się szczególnie (kto był, ten wie dlaczego:))). Myślę, że za rok podblogowiczów będzie jeszcze więcej – szczerze polecam


piotrek.krawczyk

2012/09/09 07:16:59

Teraz kawa. Zaraz 1 km zbiegu na start. Dziki


johnson.wp

2012/09/09 10:48:21

Sten – gratulacje, rewelacyjny wynik, mocny jesteś 🙂
Czekamy na relacje utrasów.
A za chwilę w Pile biegnie delegacja z Poznania, Gridowie numery 1743 i 1744, no i Cze-cza, ale przykazała nie oczekiwać zbyt wiele, bo słabuje 🙂


podopieczny_bartek

2012/09/09 11:02:38

Wrocilem z wybiegania. 10,5km z Koral Maratonem czyli z Wojtkiem i Dzikim (nieformalny pacemaker na 4:00:00:)), potem powrót do Krynicy pod górę, razem polmaraton; mieliśmy biec po 5.40, a wychodziło 5.20-5.05, ciekawe jak chłopakom pójdzie końcówka. Kilkanaście kilometrów mocno w górę. Pozdrowienia z Krynicy, za rok obecność obowiązkowa!!!:)


johnson.wp

2012/09/09 11:08:58

Cze-cza wspomniała że spotkała w Pile Pana Ku, no to sprawdziłem listę startową, rzeczywiście, nadal biega sobie, pod barwami BBL Poznań. Czyli że nowy obszar żerowania to zawodnicy klubu Biegam Bo Lubię… Oczywiście jest lubiany, a jakże, to widać: http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=21193&start=555 nawet ma wsparcie spod naszego bloga… Często gdy spotykam się z ludźmi spod bloga to pada zapytanie co słychać w Poznaniu. Odpowiadam że nic nie słychać, bo się nie przysłuchuję, ale bezpośrednio zainteresowani może by się odezwali, tak dla dobra innych…


podopieczny_bartek

2012/09/09 14:03:12

Ostatnie wejście z Krynicy:
Koral Maraton – Kolcz: 3:49, Piotrek: 4:07 – gratulacje, to naprawdę jest trudna trasa. A rano, przed startem spotkałem mocno zmęczonego organizatora, czyli Beztlena. Tomek, super impreza, rewelacyjne organizacja, duże gratulacje. Jak sie biega to po prostu trzeba tu byc


ocobiegatu

2012/09/09 15:36:52

Tylko ,że nie ma tam dalej chodu sportowego i Krynica jest przez to uboga..:).
Ale poczekamy. Gratulacje przede wszystkim dla żony basa za Mistrzostwo Polski w NW. Idzie najlepszą drogą – nie biega.:). Brawa też dla biegających w Krynicy.
100km to raczej nie mieści mi się w głowie. Co do mr. Q. co podał link johnson. Napisalem na jego blogu pisz , pisz w tym i na Polska Biega..On jednak mnie olewa , pisze to otwarcie- ktokolwiek pisze na jego blogu , to on odpowiada z wlasciwa sobie rezolutnoscia i czarem , mi nie . Pisalem ze 3 razy w tym roku i nic. Tak to jest jak sie nie pozyczy 5 tysiecy… Nie bede juz do niego pisal. Bez sensu. Niech żyje swoim życiem filmowym.


podopieczny_bartek

2012/09/09 15:48:16

Nie ma chodu bo to Festiwal Biegowy


czepiak.czarny

2012/09/09 16:13:56

Hej 🙂

Słabuje, phi.. Johnson przeciwnie. Wygrałam ten bieg, pobiegłam dokładnie tak, jak miałam powiedziane, by pobiec korzystając z konieczności z planu B. By skończyć go, a nie wymiotować, konać w karetce. Dziwnie trochę nie być zmęczonym, ale próba niewielkiego przyspieszenia nie przeszła (bałam się o brzuch). Nogi nie bolą, jedyne, co fajnie pobiegły, to ostatnią prostą, dla zdjęć 🙂
Miało być zmachanie, ale z gorączką od paru dni, wymiotami wczoraj nie da się. Byłam okrutnie zmęczona pracą do późna (jeszcze 2 tygodnie..), nie przyzwyczajona do pory dnia (rzadko wychodzę przed 23, po 22 na 3h wybieganie. Corvus, dziękuję za rady o czołówce, posłuchałam się co do słowa + akumulatorek). Na plus, Piła ma b. gościnnych policjantów, o jedne buty biegowe jestem do przodu..

Poza tym sama Piła odrobiła lekcje z ub.r. (znam z opowieści Corvusa), kubki z piciem czekające na stołach i w rękach wolontariuszy, świetna organizacja przy wydawaniu, z daleka wiedziałam czy woda (biegłam z temperaturą i kilka wrzucałam na siebie, prochów brać w trakcie nie miałam) czy powerrade, wanny z wodą, 2 kurtyny + prywatna z ogródka.. Oznaczenie dojazdu do biura zawodów, błyskawiczne wydawanie pakietów (ale byłam w piątek wieczorem).
Brawo!
Dla siebie samej brawo, że posłuchałam się pana Mądrego i mimo wszystko pobiegłam dobry trening, a nie umierałam po 10 km. Plan był inny, trudno. Skończę pracę, będę się wysypiać.., pomyślę o zmachaniu.
międzyczasy 0:31:34 / 1815 1:01:26 / 1780 1:32:46 / 1762, meta: 02:10:44 02:09:33 / 1716.
Andante, Bas, Sten – brawo..


czepiak.czarny

2012/09/09 16:16:47

Tzn. w biurze byłam rzecz jasna w sobotę wieczorem 🙂
(37,8, spać..)


johnson.wp

2012/09/09 16:39:28

Widziałem zdjęcie gitary stratocaster – wiernej kopii Mr Gilmoura, którą dostał dr Corvus od kochającej żony (z wydatną pomocą Basiastego) – po prostu odjazd! A te skowronki w głosie Corvusa… Oj będzie się działo na scenie muzycznej Dzikich Pyr tej jesieni! 🙂


sfx

2012/09/09 16:51:02

podnoszę poprzeczkę w półmaratonie.
było 1:27:27 (piła 2010)
jest 1:25:13 (piła 2012)
🙂
relacja wkrótce


beztlen

2012/09/09 17:43:48

Dziękuję Bartku, dziekuję Piotrze-Wasze opinie są dla mnie b.ważne.


sfx

2012/09/09 20:23:33

a oto i moja relacja 🙂
biegnijmy.pl/php/biegi.php?nr=20120909-1-1&rel=1


sfx

2012/09/09 20:48:01

w relacji nie wspomniałem, ale Q sam mnie wypatrzył i zagadał na mecie.


grido71

2012/09/09 21:54:11

Też wróciliśmy z Piły. Moja żona machnęła nową życiówkę: 2:07:09 (poprawiona o prawie minutę). Mój wynik raczej nie jest warty wspomnienia ;-). Przekroczone dwie godziny o minutę (bez sekundy). Niestety znowu za szybko zacząłem, ale i tak w perspektywie Wrocławia za tydzień, nie jest najgorzej. Zresztą przy takiej pogodzie jak dzisiaj (a ma być podobno jeszcze cieplej) to nie ma co szaleć.
Organizacja w tym roku dużo lepsza niż rok temu. Widać, że wyciągnięto wnioski z krytycznych uwag. Trasa też troszkę lepsza.
Szkoda, że tak mało kibiców na trasie. Ale najważniejsze, że medal z wizerunkiem guru jest mój :-))).


basdlamas

2012/09/09 22:09:36

Na szybko – bas wrócił z żona do Pyrlandi.

relacja jutro

OFICJALNIE WIFE JETS VICE MISTRZYNIĄ POLSKI W NW Górskim :))) jets pucharek. 🙂

Beztlen – organizacyjnie wsyztsko spoko, trasa Ultra fajnie oznaczona i ciekawa… prośba czy jakbyś miał fotki z tych Mistrzostw NW to daj znać.. bo anrazie bieda.. a chciałbym dla żony na pamiątke :)))

SFX – juz wiem Koszalińska Marudo kto będzie próbował łamac 3 h :)) gratki Piły…. a że podszedł i zagadał.. no trudno :)) pech

Pila – gratulacje dla was

Sten – respekt, gratki!!!


1.marsz

2012/09/09 22:10:53

na forum króluje krynica, całkiem zasłużenie, wyniki, i ultrasów i „sprinterów” przyprawiają o zawrót głowy… ja biegałem w pile i to tyle, co można o tym starcie powiedzieć; a sfx pokazał, że nie trzeba krynicy, żeby mocno „pocisnąć”:)
cze – mnie też się wydaje, że wszystko było dobrze przygotowane i sprawnie zrealizowane, miałem okazję zamienić parę słów z organizatorem, henrykiem pascalem, który obiecał stawić się na naszym pasta party, bo krynica i piła już była, nadchodzi wrocław…, będzie też paweł jach, który biega z niepełnosprawnym synem maćkiem, darek s., który debiutuje w maratonie, i jego brat paweł, z którym chcę pobiec drógą połówkę, aby pomóc w realizacji celu…

beztlen – mam pytanie w związku z powyższą kwestią; czy powinienem się normalnie zgłosić i wykupić pakiet czy może organizator dopuszcza taką formę „dzikiego zającowania”, oczywiście bez korzystania z punktów żywieniownych i aspiracji medalowych?
a może są jakieś rozwiązania pośrednie np. zryczałtowana opłata, które reguluje udział takich osób: specjalne numery, woda, itp?
gratulacje dla wszystkich za wyjątkowe wyniki tego weekendu, także organizacyjne:)
marsz


1.marsz

2012/09/09 22:25:30

pierogi party chciałem rzec, tak się właśnie w głowie miesza od nadmiaru makaronu:)
marsz


johnson.wp

2012/09/09 22:57:51

SFX – wielkie gratulacje! A po lekturze Twojego tekstu jestem, jak zwykle, jednocześnie nasycony i głodny… 🙂
PS. Szkoda, że „buc”, jak to pieszczotliwie określasz, też nie pobił rekordu, a tak podwójnie marnuje Twoje pieniądze, które wydał na swoje startowe…


fajka

2012/09/09 23:11:36

SFX – no dałeś chłopie, dałeś 🙂
Gratulacje !
Także dla pozostałych, którzy osiągnęli znakomite wyniki w ten weekend.

Johnson – Wygląda na to, że niechcący (w Tatrach) wywołaliśmy q-wilka z lasu. Lepiej chyba było wywołać niedźwiedzia. Po co tyle gadałeś o tym co słychać w Poznaniu ? 🙂 A tak swoją drogą, to szkoda, że co niektórzy legitymizują poczynania q – wilka. Bo ten znowu bryluje i celebruje. Lepsze były te kozice i kozły parskające Johnsonie.
Marsz – Niestety, ale nie dotrę na sobotnie spotkanie. Myślałem, myślałem, ale nie zgram tego logistycznie. Mam do Wrocka 60 km. Musiałbym w te i wew te jechać, a z rana znowu na maraton. Szkoda. Chyba, że się w ostatniej chwili jeszcze coś zmieni. Jednakże inicjatywa zacna.


tomikgrewinski

2012/09/09 23:13:05

Zrobilem rano wpis z hotelowego komputera, ale widze ze nie zostal wyslany…
Wiec jeszcze raz, choc emocje pewnie beda juz mniejsze.
Na poczatku wielkie gratulacje dla naszych ultrasow:
Andante, Bas, Sten – szacunek!
I dla sprinterow; Wojtek, Bartek,Beztlen,Jastrzab
Wojtek gratulacje za bieg roku 🙂
W przyszlym roku jade do Krynicy! Juz postanowione!
A ja wczoraj mialem przemile spotkanie z Wyspio na trasie Grand Prix Praha -10k
Wyspio ma sie dobrze, choc 2 miesiace nie biegal bo mial kontuzje.
Sporo zmian u niego, wlasnie przeprowadzil sie do Pragi.
A sam bieg bardzo fajny, piekna, malownicza trasa po Praskim Starym Miescie.
Mialem plan porwac sie pod przewodnictwem Wyspia na 45 min ale waskie uliczki i tysiace uczestnikow niestety nie pozwolily w realizacji.
Po 2k mielismy juz ponad minute straty, po 3k poltorej.
Nadrobilismy dopiero w koncowce i wyszla mala zyciowka 46.20 🙂
Atmosfera na trasie wspaniala, mnostwo ludzi, bieg rozpoczal sie o 20.30 wiec odczucia podobne jak na biegu Powstania Warszawskiego.
Jedyny mankament to tlok, kostka pod nogami i ciemnosci na czesci trasy.
Trzeba bylo,uwazac…
Ale polecam Prage!
Niesamowite dla mnie bylo tez to, ze w tym czasie gdy ja bieglem, moja artystka wystepowala na scenie nad Weltawa i przez caly 8k slyszalem ja z daleka…
Wyspio dzieki za wsparcie , doping i poprowadzenie na zyciowke.
Milo cie bylo zobaczyc! 🙂
Ciesze sie ze zobaczymy sie na pierogi party u marsza i na trasie we Wroclawiu!
Do zobaczenia!


sfx

2012/09/09 23:13:58

johnson… buc to nie q.
buc to mój dobry kumpel marek, a ja mówiąc dziś buc określiłem go tym mianem nie wiedząc jeszcze kto dzwoni na mą komórkę, która była subtelnie skryta w nieustępliwej kieszeni 🙂
więc spiesząc się z jej odebraniem stwierdziłem „co za buc dzwoni” 🙂
potem wszystko zostało opisane przez towarzyszy doli i niedoli właśnie markowi… co też w mym opisie się trafiło 🙂


tomikgrewinski

2012/09/09 23:17:59

Sfx
Jeszcze gratulacje dla ciebie, dopiero doczytalem…
Swietny wynik! Brawo!
Fajka przyjedz na pierogi!
Sluze pomoca z noclegiem we Wrocku.


piotrek.krawczyk

2012/09/09 23:30:58

Tu Dziki
Dzięki Jastrzębiu za wszystko, dzięki John. Dzięki Tomek za to niesamowite Święto Biegowe! A Dziki skończył 4:07 Korala. Jak już wiedziałem, że nie będzie 4:00 zdjąłem koszulkę zająca, żeby nie oszukiwać. Za mało nadrobiłem na pierwszej połówce, a były rezerwy, bo tętno w okolicach 130 – 135 przez 11 km z górki , a tempo 5’15, pierwsze wyniesienie i już tętno wchodziło w zagrożone rejony, mimo to jeszcze trochę nadróbki i przed 18 kilometrowym podbiegiem było 6 nadrobione 6 minut do mety. Tętno zaczynało pełznąć w górę, 10 km przed metą mogłem uratować 4:00, bo siły były i nogi spoko, jak mówi młodzież, jeszcze 2 minuty zapasu, ale tętno 164, basta, tak długiego biegu pod górę nie zaliczyłem nigdy, na żadnym biegu górskim, po błocie i w łopianach też nie. Dziki zdjął samozwańczą koszulkę na 4:00 i dotruchtał na kulminację 700 mnpm. Potem zbieg, no jakbym wiedział, że będę mógł i będzie mi się chciało polecieć ponad 3 km po 4’30, to może bym nie odpuszczał… Chociaż obiecałem doktorowi od serca – warunkowo do 160… Zawsze fajnie jest ukończyć maraton. Ten był trudny, nie spodziewałem się, że będzie taką próbą, przecież miał być lajcik… Mam medal, lubię medale, ten jest najładniejszy z tegorocznych. Na medalu grupka biegaczy, na niebieskim toku napis „KORAL MARATON” i logo Formum Ekonomicznego, na rewersie miejsce na nazwisko i czas do wygrawerowania lub nadrukowania oraz napis: DOKONAŁEM TEGO W GÓRACH BESKIDU SĄDECKIEGO. Tak było, dokonałem tego. Czy kobiety dostawały medale z napisem „DOKONAŁAM TEGO…”? Mam nadzieję, że tak. Byłby to pierwszy, przed Nocną Ściemą, medal zróżnicowany pod względem płci. Na ściemie tak właśnie będzie, wolontariusze zostaną przeszkoleni w zakresie szybkiego rozpoznawania płci i tak samo szybko właściwy medal zawiśnie na odpowiedniej szyi, karku lub szyjce 🙂 SFX – jesteś demonem. Moim osobistym i w ogóle… „Demonem” rymuje się z „fenomen”… A jak Quentino w Pile? W sprawie długów Quentina, to powiedział mi w rozmowie telefonicznej 2 miesiące temu, że we wrześniu będą poważne przelewy na Wasze konta. Grido – gratulacje dla Żony! Żony są jednak fajniejsze od nas. Bas zamiast bohaterem ultra wrócił z Krynicy jako małżonek Mistrzyni… 🙂 Jesteś Basie bohaterem, ale przyćmionym, no Dziki się nie dziwi. Bo Dziki poznał Mistrzynię, siedział nawet przy Niej… Czepiaku – no to startujesz. Nie boli nic. To dobrze. Pozdrawiam Cię 🙂
Corvus – Fender! Stratocaster!!! Kiedy Jam Session??? Możemy biegać w przerwach… Jasny gwint! Kiedy? Zapisuję się na doktora! Też chcę stratocastera 🙂 I piecyk z przesterem… A Dziki zapisał się na maraton ECO BIEGÓW po Puszczy Kampinoskiej. Lista jeszcze szeroko otwarta, start 20 października. Jeszcze czas, limit 70 chłopa, 30 kobiet To w tym roku będzie miał Dziki maratonów siedem. Lub osiem. Łosie maratonów.
Dziki


piotrek.krawczyk

2012/09/09 23:35:56

Tomik – gratulacje! Mała lepsza od dużej życiówki… Łatwiej ją zmienić na jeszcze lepszą. No i wywołałeś Wyspia… Wyspio – co u Ciebie? Praga biega? Tomik pisze, że tak… Czy startujesz w „zagranicznym” maratonie w Warszawie? Dz


piotrek.krawczyk

2012/09/09 23:39:09

Ale miałeś Tomiku doping (Artystka)! I przewodnika (Wyspio)! Zapewne z biegowego zamieniłeś się Wyspio w piwnego przewodnika… 🙂


1.marsz

2012/09/09 23:45:04

fajka – po następnym odcinku przekleję listę więc pomyśl jeszcze, skoro tomik pomoże
z noclegiem…
marsz


czepiak.czarny

2012/09/10 00:47:00

Marsz, właśnie, nie wiem jakie pasta party było w Pile, nie korzystałam, a może dla kogoś jest to ważna info. U mnie było kleik party 😉 Świetna inicjatywa z pieróg party, zazdroszczę Wam spotkania. O Wrocławiu rozmawiałam w trakcie biegu ze znajomą, zapowiada się świetny bieg, oby tylko pogoda była życzliwa, czego Wam życzę. Powodzenia w pomaganiu 🙂

Dziki, cieszę się, że taki niewinny maratonik, w takim dojrzałym maratońskim wieku (liczysz je?) może miło zaskoczyć 🙂 Życie boli 🙂 Nie bolało, ale to był bieg w tempie 15 km treningu z ub. tygodnia, na zaliczenie. Inaczej być nie mogło, chwała, że to zrozumiałam. Tylko jestem niedookreślona czasowo przed jesienią :/, za to niesamowicie szczęśliwa, że tam byłam.

Żono Grido, Grido, Tomik, Sfx, gratulacje!


kamilmnch1

2012/09/10 04:38:08

duzo sie dzieje oj az za duzo zeby tak po czasie wszystko podsumowac; sukcesy male i duze, biegowe spotkania, gorskie i miejskie spotkania, muzyka terazniejsza i przyszla…
sami mistrzowie tras a niektore nawet oficjalnie; za kilkanascie lat jak caly blog bedzie wydany w formie ksiazkowej to jeszcze nie raz pojawia sie emocje na rozbieganych twarzach 🙂
widocznie moj organizm postanowil sie solidaryzowac z organizmem cze-cza i wczoraj nadeszlo apogeum, w zwiazku z tym na obczyznie tylko piec km przebiegniete…
widocznie organizm potrzebowal regeneracji?! dam mu ja, a jutro sprobuje pobiegac juz poza miastem; po powrocie ostroznie przygotuje sie do MW, juz tylko dwadziescia dni, malo nie malo, zalezy jak zostal przepracowany okres przygotowawczy…

oby kazdemu z Was starczylo zdrowia i sil na jesienne plany!


sten2012

2012/09/10 09:20:54

Czas na małą relację z B7D.
Strach i jeszcze raz strach – to były moje odczucia przed startem. Po MGS zapisałem się na B7D bardziej dla checy niż z woli walki o ukończenie tego dystansu. Dodatkowym demotywatorem było skrócenie limitu z 19 na 17h. Założyłem sobie jednak, że biegnę ile się da i albo padnę albo zdejmą mnie z trasy za przekroczenie limitu. Z drugiej strony ciekawiło mnie co będzie się działo z moim organizmem po przekroczeniu 7 godzin biegu, bo tyle jak na razie najdłużej biegłem. Zacząłem spokojnie, wolno pod górę, szybciej z góry, chociaż na pierwszych 17km tego z góry było niewiele. Trochę głupio się czułem gdy zaczęli mnie wyprzedzać najpierw z dystansu 66 a potem z 33, ale pomyślałem sobie trudno, idę swoim rytmem. Cel pierwszy zdążyć prze limitem do Rytra. Deszcz utrudnił zbieg do Rytra, bo z gliny zrobił całkiem niezłą ślizgawkę, co zaowocowało bardzo efektowną wywrotką z mojej strony. Trzeba było już lecieć w dół z włączonym mocno hamulcem.
Udało się, nadwyżka na 33km około 40 min. Szybki przepak i dalej. A dalej było gorzej, bo kolejne 33km trzeba było pokonać w czasie o 30 min krótszym, a po drodze czekała dosyć stroma wspinaczka na Przehybę. Na tym odcinku już nie dawałem się tak łatwo wyprzedzać pod górę, a z górki starałem się biec na maksa. Z Przehyby wybiegłem w towarzystwie dwóch przesympatycznych chłopaków i tu musze wtrącić krótkie info: Pierwszy : wiek 19 lat, na poważnie trenuje od 4 miesięcy, wcześniej, z dłuższych dystansów przebiegł tylko 20km na treningu.
Drugi, trochę starszy, biega od kilku lat wszystkie długie dystanse w Polsce. Biegliśmy razem przez Radziejową, Eliaszówkę, aż do Piwnicznej. Razem to może nie do końca, bo uciekali mi pod górę, a ja ich doganiałem na zbiegach. Dotarliśmy razem do Piwnicznej 15 minut przed czasem. Szybkie przebranie w krótki strój i dalej do Wierchomli. Cel utrzymać nadwyżkę z opcją wykorzystania jej na pokonanie wyciągu narciarskiego w Małej Wierchomli. Udało się. W Wierchomli zachowałem się bardzo niekoleżeńsko bo nie poczekałem na resztę towarzyszy walki, ale szkoda było mi było tracić czas, a i tak spodziewałem się, że mnie dogonią pod górkę. Z Wierchomli wystartowałem z 40 minutową nadwyżką. Wspinaczka nie była łatwa, Był moment, że czułem jak tętno skacze mi do okolic HRmax, ale obiecałem sobie, że się nie zatrzymam, że muszę stawiać chociaż małe kroczki, ale cały czas do przodu. Udało mi się wyprzedzić 2 osoby. Zejście w dół do Szczawnika to była jazda bez trzymanki. Starałem się jak najmniej hamować i zapłaciłem za to potężną wywrotką, krew się polała, pomyślałem że to koniec. Ale miałem farta i mogłem bawić się dalej. Podejście do Schroniska Bacówka (88km) to właściwie był Nordic Walking (OCO myślami byłem z tobą). Dotarłem z nadwyżką 20min. Dopiero w tym momencie pomyślałem, że dam radę. Zostało 12km i 140 min czasu. Jakby co, to się doczołgam. Po krótkiej wspinaczce na Runek zaczął się zbieg do Krynicy. Nie wiem ile osób wyprzedziłem, ale byłem chyba jedynym biegnącym na trasie. Meta już po zmroku jak marzenie. Parę piątek, objęcia żony i córki, no i Jastrzębia, a potem Dzikiego. Czas 16.21 jest dla mnie totalną abstrakcją. Nie wiem jak tego dokonałem, nie ogarniam, że nie miałem żadnych kryzysów. Cały czas pełna kontrola własnego ciała. Zero problemów z jedzeniem czy piciem. Żadnych skórczy czy bóli. Przy wlocie do Krynicy pomyślałem, że kolejne 33km nie byłyby problemem.


sten2012

2012/09/10 09:28:57

Beztlen – parę słów komentarza do organizacji B7D. Było super, to czego się bałem to oznaczenie trasy, ale było idealne. Pokochałem Muszyniankę i jej specyficzny posmak, który towarzyszył mi przez całą trasę. Organizacja na przepakach i punktach żywieniowych bez zastrzeżeń. Może na przyszłość uda się ustawić na przepakach jakieś namioty, tak aby w czasie deszczu łatwiej można się było przebrać. W Piwnicznej gdy się przebierałem musiałem przekonywać jakąś zaskoczoną siostrę zakonną, że tak jak ja własnie wyglądał Adam w Raju:)
Jedyny minus to sprawa worków na przepaki. Informacja o kolorach i miejscach ich zdawania powinna być podana przy odbiorze numeru startowego, a nie na odprawie o 19.30, które było według mnie startą czasu.
Było super. Gratulacje.


biegofanka

2012/09/10 10:12:31

Wszystkim Wam gratuluję udanych biegów, świetnych wyników, Ultrasom pokonania samych siebie, wszystkim dobrej zabawy weekendowej:))


biegofanka

2012/09/10 10:13:03

Czepiak, Kamil – zdrówka życzę:)


biegofanka

2012/09/10 10:14:59

Wrocław się zbliża, pogoda będzie dla Was łaskawsza, niż w zeszłym roku. Zatem już teraz życzę Wam życiówek we Wrocku i oczywiście udanego party pierogowego:))


kubol7b

2012/09/10 10:51:16

Beztlen – gratuluje udanej imprezy.
co do B7D to bardzo mi sie podobala trasa. z jednym wyjatkiem – zbieg do szczawnika pod wyciagiem po kamulcach. to co by przeszlo na 40.km na 80. bylo juz niefajne. ale trasa na prawde PIEKNA!

wolontariusze na punktach super, organizacja super.

jeden duzy minus to zaopatrzenie bufetow – musi byc przynajmniej na 1 punkcie cos nieslodkiego i nadajacego sie do zjedzenia (a nie tylko podjadania). jak sie jest na trasie kilkanascie godzin, to nie ma bata – cos konkretnego trzeba zjesc. niedoscignionym wzorem jest maraton puszczy kampinoskiej, gdzie na 75.km daja zupe, ale juz nawet zwykla bulka z serem i wedlina jak na rzezniku czy (c)hudym ratuje zycie.

ale to tylko jeden minus, reszta same plusy i to plusy ogromne. gratuluje, swietna impreza.

aaa no i medal piekny, chyba najladniejszy jaki mam.

moj czas tez mnie zaskoczyl, biorac pod uwage problemy ze zdrowiem w ostatnim polroczu – 13:47 bardzo cieszy.
no i mam 7 pkt do UTMB, czas na realizacje marzen 🙂


kubol7b

2012/09/10 10:52:07

aaa i no milo bylo poznac wielu podblogowiczow w rzeczywistosci!!!!


ocobiegatu

2012/09/10 11:18:01

Jeszcze milej na blogu bo i sten napisal o NW..Gratulacje dla sfxa i pozostalych uczestnikow biegow.Marsz – przenies mnie prosze na liste rezerwowa , bo byc moze bede mial gosci w weekend i nie bede mogl wziac udzialu. Chyba,ze przyjde z PSŻ. Tyko nie wiem czy sie zakwalifikuje bo na razie ma tylko przykazany chod sportowy..:). Gdyby co to jedna porcja na dwoch , bo sie odchudzamy..:).
Jednoczesnie przypominam,ze pierogi z pieca sa ogromne. Nie jest latwo zjesc , tak zwana , mala porcje – 3 sztuki. A co dopiero duza porcje – 5 sztuk.
Kelnerki sa jednak bardzo mile i pakuja w pojemniki. To bylo info od dealera oco.:)))


ocobiegatu

2012/09/10 11:19:53

Na dwoje a nie na dwóch ., ale wyszło..:)


johnson.wp

2012/09/10 11:20:16

Tak, zbieg do Szczawnika po kamolach, usłanych co długość stopy, 350m w dół na 2 kilometrach, to jest Scylla i Charybda tej wyprawy… Ja tam na dokładkę umierałem na ból w obu kostkach…

Kubol – kwalifikujesz się, z takim czasem UTMB jest Twoje ! 🙂

Sten – chciałbym tak się czuć w sobotę 🙂

Przekracza moją wyobraźnię jak można to zrobić poniżej 9 godzin, z drugiej strony w takim czasie najlepsi (w tym Świerc) kończą 78km Rzeźnika, ciekawe porównanie…


sten2012

2012/09/10 12:36:46

Kubol7b – nie myśl, że o tobie zapomniałem. Wynik super, jak dla mnie to już jest inna bajka, ale cóż.. w twoim wieku:)
Nie masz innego wyjścia – UTMB czeka.


1.marsz

2012/09/10 13:51:43

oco – przyjdź z psż, rekomendowana ilość pierogów dla starujących to 2/3 szt., pozostali nie muszą się ograniczać:)
marsz


sten2012

2012/09/10 13:55:56

Johnson – Świerc zrobił Rzeźnika w 8:09.


pawelink

2012/09/10 14:20:24

GRATULACJE WSZYSTKIM!!!


kubol7b

2012/09/10 15:21:33

Swierc na Rzezniku 8:09 – Nemeth na B7D 8:51
42 minuty roznicy, to nawet na tym poziomie nie wystarczy na pokonanie 22km i ponad 700m przewyzszen.

jak dla mnie to roznice przede wszystkim sa:
– podejscia – na B7D najwieksze podejscia masz na poczatku (na jaworzyne i z rytra na przehybe), a na BRz na koniec (obie Poloniny), kiedy miesnie sa juz mocno rozbite. Dodatkowo na B7D podejscia sa lagodniejsze (jedyny wyjatek to moze Wierchomla);
– zbiegi – na B7D lagodniejsze (poza Szczawnikiem) – mozna smialo grzac w dol;
– podloze – B7D przyjemniejsze dla stop i stawow, bo bardziej miekkie. a dodatkowo jakos tak mniej blotniscie, pewnie dlatego ze BRz jest na wiosne, a B7D pod koniec lata;
– formula biegu – w biegu parami jednak musisz sie liczyc z kryzysem nie tylko swoim ale tez partnera, czyli wynik pary rowna sie wynik slabszego ogniwa zespolu.

Ty sie Sten wiekiem nie zaslaniaj, tylko trenuj, nadrabiaj punkty i razem startujemy w Chamonixie za rok!!!


pict

2012/09/10 17:10:03

Gratulacje dla wszystkich – już nawet trudno wymieniać skoro wszystkim tak dobrze poszło w ten weekend. Fajnie układa się ta biegowa jesień.


sten2012

2012/09/10 19:30:39

kubol – trafiłeś:) Chodzi mi po głowie CCC, ale nie wiem czy w przyszłym roku, czy w 2014.


gwynbleiddd

2012/09/10 19:33:45

Świetnie się czyta Wasze relacje, same udane starty i kupa życiówek, gratulacje!!! No i oczywiście specjalne graty dla Kołcza, medalisty MP!


piotrek.krawczyk

2012/09/10 20:25:36

Tu Dziki Dziki dziś 12 km rozruchu po laskach w okolicy Strubin, gdzie na koniec lata (czyli goły biegacz) stacjonuje Jakże Piękna Żona. To biegnę, rympał za rympałem, wybiega Dziki na przesiekę, dalej brzegiem lasu, już się robi ciemno, wychodzi postać z kijem, ten kij to sztucer, postać to myśliw. I taka scena:
Myśliwy – panie, znajdź pan inny skrót, tu chodzą Dziki Dziki – a nawet biegają, nie strzelaj pan do dzików
Myśliwy – a co, pan panie nawiedzony? Dziki – nie, Dziki, dobranoc
Dziki włączył na powrót zegarek i wbiegł w ciemny las Dziki – dziki! Uciekajcie! Dziki! To ja, Dziki Miejsce akcji: las między Strubinami, a Janowem 40 km na północny zachód od Warszawy. Dziki


basdlamas

2012/09/10 20:59:19

Usiadłem i napisze co do Biegu w Krynicy.

W piątek z Poznania wyruszyliśmy o 5 rano i na miejscu bylismy o 17. Hotelik była całkiem fjany i dobrze położony wzgledem biura zawodów itd. Odebralismy pakiety i poszliśmy spać. Ja nerwówke miałem.. bo jednak moja lepsza strona biegania została w Poznaniu ( dr Corvus spał samcznie ), wiec o 3:10 wystartowała tylko ta słaba. Dystans 66 km – 10,5 h godziny. Długo biegliśmy w ciemności, co chwile kogoś zaczepiałem na pare zdań żeby pogadać, wszyscy życzliwi jednak większość na 100 biegnących. Po Pierwszym przepaku ( 21 km).. nogi nic nie czuły, było pięknie, troche chłodno, bosko. Na około 24 km biegne i zaczepia mnie… ANDANTE za którym wiozłem się do samego Rytra ( 36 km). Tam Przepaczek, odświerzenie…… i kurde krzaki ( myślałem że koniec biegu) – Andante pobiegł dalej, ja pod krzakiem:))) ale wybiegłem. Potem Wspinaczka ( troche jak na Rzeźniku – Jasło), ale łatwiej…. po jakiś 5 km znowu Doczepiłem sie Tomka i biegłem za nim do samego przepaczka. W okolicy 40 km zadzoniła moja żona oznajmiając mi że zdobyła 3 miejsce w Mistrzostwach Polski w Górskim NW. ( pod koniec dnia dowiedzielismy się że 2 zawodniczka dostała minute kary za błędy w technice i moja żona wskoczyła na 2:) ). Radość i duma mnie niosła, mój bieg się juz nie liczył – miałem moją medalistke. Zostało potem 20 km i dużo zapasu, jednak na 17 km przed metą…. coś lewe kolano klękło:(((.. biegłem , ale zbiegi nie były łatwe….na zbiegach na których mogłem gazowac, odpuszczałem,…. wynik wyszedłi tak dla mnie piekny 9h 18 minut :))).

Z żony i tak byłem dumny – to jest mój sukces… moja żona.

Andante – wielkie dzięki za te kilometry, za urozmaicenie czasu, za namówienie na bieg asfaltem do RYTRA:)). Cała przyjemność biegu z tobą po mojej stronie.

Sten – Gratulacje, troche a może i mocno zazdroszcze ukończenia 100 :))

Jastrząb i Dziki – takich kompanów jak wy do obiadu i do…oglądania restauracji…nigdzie nie ma. Jastrząb.. trafiłeś do klubo [xx:xx:01 :))

Podopieczny – żartowałem z tym bieganiem:))) biegaj po asfalcie idzie ci to świetnie.. życiówka była piękna.

Wojtek – uwielbiam jak na takich wykładach jak prowadziłeś pojawia sie słowo ” ŻYGAĆ” :))))))

Piła – gratulacje dla wszystkich :))

p.s. 2 [paznokcie duże od paluchów chyba wylecą :)))

p.s…. za rok wracam na 100 :))))))…. 16 h 🙂


johnson.wp

2012/09/10 21:15:56

Dziki, Ty to opiekujesz się wszystkimi 🙂 Dałeś radę?

Kubol – spostrzeżenia co do terenu B7D bardzo trafne, a końcówka BRz jest kluczowa dla dobrego wyniku. Szamoniks – ach ten stary żargon 🙂 Też bym się wybrał…

Sten – fakt, nie ma co się zastanawiać jak oni to robią, co ja wiem o biegu przez góry w tempie 5:20 🙂 Porównując B7D i Brz u normalnych zawodników to czasy w Piwnicznej (77km) zdaje się że jednak są porównywalne do Rzeźnika. Jestem w fazie pomiędzy bojaźnią i drżeniem a burzą i naporem przed PKJ i szukam natchnienia w cudzych międzyczasach 🙂
W 2010 miałem podobne międzyczasy do Piwnicznej jak Ty teraz Sten, potem kontuzja sponiewierała tak, że porzuciłem ultra na rok. Przyglądałem się dalszym Twoim międzyczasom i trwoga jeszcze większa, bo jeśli teraz nie ma być kontuzji, to może stać mnie by pobiec tak jak Ty, czyli setkę może w 17h, a potem jeszcze zostanie maraton, powiedzmy w 8h. Strasznie szybko, i do tego nie wiem czy dam radę bez snu, z drugiej strony górki w Jeleniogórskiem mniejsze, razem jakieś +/-5000m rozłożone na rozsądne raty 🙂


andante78

2012/09/10 21:25:26

Cześć, cieszę się, że udało mi się przebiec setkę, naprawdę i bez cienia krygowania się (Dziki nie ściemniam). Był kryzys od 60 do 77 km, okropny ból paznokci w dużych palcach nóg i takie tam inne kryzysowe imponderabilia. Bieganie to jednak przede wszystkim głowa, a psychika bywa nieprzewidywalna, zwodnicza i zaskakująca. Przebiegłem chyba tylko dla tego, że dostałem chwilowego zaniku instynktu samozachowawczego, który wyhodowałem sobie podczas moich kryzysowych 13-tu km.

Bas, Tobie również dzięki za wspólną kilkugodzinną podróż, naprawdę bardzo w porządku z Ciebie facet.

Sten, Kubol, gratulacje. Stena widziałem przez moment przed odprawą (ale Sten nie widział mnie), a Kubola niestety nie miałem okazji jeszcze poznać.

Dziki, Wojtek, Kinga, Jastrząb, Podopieczny, fajnie było z Wami posiedzieć w knajpie i poklachać po biegu. Dziki, prześlesz zdjęcia? 🙂

Johnson – dziękuję za słowa wsparcia, porad i w ogóle za życzliwość.


marta_szewczuk

2012/09/10 22:40:58

(Ja lubię te opowieści o dzikach :-))


corvus78

2012/09/10 22:52:43

Gratuluję wszystkim co biegli w Pile i w Krynicy, ja niestety nie mogłem w nich uczestniczyć, ale w czwartek (jak wspomniał Johnson) zakończyłem mój najdłuższy bieg ultra. Bieg ten był wyjątkowy, bo kilka razy gdy już widziałem metę dodawałem sobie dodatkowe okrążenie lub też sędzia orzekał, że powinienem je dodatkowo przebiec tak by ten bieg był bardziej perfekcyjny/lepszy. I tak biegłem i biegłem, aż w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to nie jest bieg życia i należy go zakończyć. I stało się, w czwartek osiągnąłem metę.
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, wielokrotnie się przydało i pomogło.

a po obronie wracam do domu i co widzę stoi moje marzenie, gitara elektryczna Fender Squier Classic Vibe Stratocaster ’50s http://www.fender.com/en-PL/products/classic-vibe-stratocaster-50s/ w wersji kolorystycznej 2-Color Sunburst prezent od mojej Żony, który pomógł wybrać i wstępnie ograć Bas (dziękuję); dodatkowo Żona mówi wieczorem, że w piątek mam odebrać paczkę od Basa, którą zostawił w moim miejscu pracy jest to piec gitarowy!!!!; jeśli dodam jeszcze, że tydzień wcześniej spotykam się z moim kolegą zapaśnikiem Tomkiem i on mi daje multiefekt gitarowy, bo może kiedyś mi się przyda jak kupię gitarę, to można to nazwać tylko i wyłącznie spiskiem. Chciałbym przeżyć w moim życiu jeszcze kilka takich chwil w których czuję się, że inni o mnie pamiętają.

A stratocaster cóż tu napisać, z trójkąta zrobił się kwadrat: Rodzina, gitara, bieganie, praca. Ogrywam instrument i się z nim zapoznaję, choć wiem, że go jeszcze profanuję; jedno jest pewne polubiliśmy się. Węższy od klasyka gryf coraz mniej przeszkadza, a piękne brzmienie wynagradza ból opuszków (kilka lat na niczym nie grałem). Na tapecie aktualnie SDM tak dla ćwiczenia chwytów i Dark Side dla poczucia brzmienia i mocy. Oj jakiś dżemik jesienny trzeba będzie zrobić w gronie biegaczy, Dziki, Johnson mam nadzieję, że się polubicie.
Pozdrawiam serdecznie

PS. Proszę nie przezywajcie mnie tytułem, to tylko jest niezbędne do awansu zawodowego w miejscu w którym pracuję

Bas w naszej symbiozie biegowej nie ma lepszej i gorszej strony my się uzupełniamy; za rok zrobimy Krynicę na 100 procent lub pobiegamy dookoła Jeleniej
a na dobranoc to co właśnie ćwiczę (oczywiście bez slidea) http://www.youtube.com/watch?v=WtNlxc0FWzc


fajka

2012/09/10 23:08:31

Tak jest ! Panie Doktorze Corvus 🙂


marcini83

2012/09/10 23:14:47

Dziki, Piotrku, serdeczne dzięki za wsparcie i rady które otrzymałem od Ciebie i Wojtka podczas mojego debiutu na Maratonie w Krynicy.
Pozdrawiam
Marcin


corvus78

2012/09/11 23:06:36

Fajka proszę nie przezywaj mnie 🙂

]]>