Komentarze do: 35 lat minęło ../../2013/05/35-lat-minelo/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2013/05/35-lat-minelo/#comment-180 Mon, 01 Apr 2019 01:58:15 +0000 ../../35-lat-minelo/#comment-180 piotrek.krawczyk

2013/05/20 19:43:33

Byłem tam! 🙂
A Dziki dziś slalomem między piorunami w Bliskiej Puszczy. Boję się panicznie burzy, dziś burza przeszła nad Dzikim, rześkie powietrze, ulewa, mnóstwo ozonu w powietrzu i pierwotny lęk napędzały tempo. Z Dąbrowy Leśnej po trasie sobotniej wycieczki rowerowej do Nadłuża, mokry rympał pod szpital w Dziekanowie, Uroczysko Szczukówek z Kamieniem Zboińskiego, Uroczysko Na Miny z Kamieniem Plapisa, znów Nadłuże z Kamieniem Ułanów Jazłowieckich, co szarżą kawalerii rozwalili w kilkunastu niemiecki pułk zmechanizowany, tu burza nad Dzikim, do Dąbrowy 1,5 km, ale nie pękam, chociaż panika wkracza, dalej w stronę Lasek, pod Górę Ojca, piorun strzelił w wieżę obserwacyjną na Górze Ojca, tam siedzi strażak, żelazna wieża rozpięta na linach ma 8 pięter wysokości, ogłuszający huk, burza odchodzi, powrót pod płotem Zakładu dla Niewidomych, dalej Polana Opaleń, rympał do szlaku niebieskiego i dobieg do Dąbrowy. Razem 14,6 km w tempie 5’19. A XV Bieg po Prawdziwej Warszawie zarejestrował się jako impreza w ramach akcji Polska Biega. Mamy mały jubileusz, już piętnasty raz zwiedzamy Warszawę w biegu!! A jak maj, to tylko Saska Kępa! Dokładnie zwiedzimy w biegu ten salon prawobrzeżnej Warszawy, oczywiście na Francuskiej odwiedzimy Agnieszkę Osiecką… Potem zapuścimy się głębiej, w stronę Grochowa, a Rafał Przewodnik jak zawsze przygotuje kilkadziesiąt ciekawych i mało znanych obiektów do pokazania, tyle samo historii o ludziach i miejscach związanych z Pragą Południe, która nie powinna nosić tej nazwy… ale o tym podczas biegu 🙂 Start w sobotę, 25 maja o godzinie 16:00 spod wejścia do Parku Skaryszewskiego od strony Ronda Waszyngtona. Na zakończenie jak zawsze „egzamin”, najlepiej wyedukowani varsavianiści otrzymają piękne medale, wykonane z witrażu przez dorosłe osoby z autyzmem, podopiecznych Stowarzyszenia Terapeutów. A jedna z placówek naszego stowarzyszenia mieści się właśnie na Saskiej Kępie – to Klubik i Przedszkole dla dzieci z autyzmem. Zapraszamy każdego! Dystans około 12 kilometrów, już się uspokoiliśmy i nie będzie przelotów po 20 i więcej kilometrów… 🙂 Udział jest jak zawsze nieodpłatny. http://www.facebook.com/events/361133833988380/?ref=22
Dziki


Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/05/20 19:52:30

Wojtek, fajna ta podróż sentymentalna, w dzisiejszych czasach to prawdziwa rzadkość i rarytas… Dzięki za ten wpis i zdjęcia – inspirujące!:)


popellus

2013/05/20 20:38:04

…..wbiegam na mete. Szczesliwy, choc w bolu..zoladka. Pierwszy raz cos takiego mi sie zdarza. To nie ten upal, to cola- obiegowe wariactwo na 33 km. Dobrze, ze tak pozno.
Zaczynamy o 9. Juz wiem,ze dokonalo sie klamstwo pogodowe. Nie bedzie na pewno 23 stopnie, bo juz przed startem chowam sie w cieniu.Przed biegiem Kenijczycy ( odegraja swoja role), piatki ze znajomymi z Rzeznika i Walbrzycha ( Grzes tez po kontuzji- zaczynal w kwietniu,jestem lepszy bo biegam od marca). Kilka fotek,depozyt, ale cos nie gra- czuje zmeczenie,a jeszcze nie stanalem na starcie.Nie mija w biegu, z kazda minuta narasta. Cos jakby znuzenie. Z kazda minuta slonce blaga, zchodzisz albo Cie ugotuje. Ale ja znam to slonce, lubie je, walcze. Czesciej mysle o nim, niz o km. 4 PETLE to zawsze jest katorga. Idzie szybko na petli mocno, bo jest to moj jedyny maraton ciszy, pustki i myslenia- zeby sie nie zlamac, nie dac sloncu, cierpliwie jesc i pic, tak jak sie nauczylem.
Zaczynam mocno, nie warto sie ogladac,jak mam byc ugoyowany;

5km 22.30
10 km 44.30
21.095 1.34


popellus

2013/05/20 20:39:50

Jest ok. Nie panikuje, nie spiesze sie…nie moge, utrzymuje to co jest mi dane. Opole w Rynku jest fatalne, bardziej nierowne, kostka boli jak nigdy, no ale to serce miasta. Walcze sercem. W okolicach mety mam nielegalny doping, rodzina pomaga jak nigdy, czekam na kazde spotkanie. Wbiegam na ostatnia petle, na check- in ie melduje,ze jak sie nie usmaze, bede 15 min po 12:) Utrzymuje, walcze, i ciesze sie biegiem.

Na mete wpadam w rece rodziny, z czasem 3;15/59 dokladnie, jak z zegarka. Bolu nie ma, jest zoladek. Szybkie spojrzenie na tablice swietlna, 14 miejsce open. Duma rozpiera wszystko. Obok pol szczesliwa info 4 mc w kategorii. pozniej sprawdze,ze pudlo prawie w calosci pochodzi z Eldoret. ciesze sie, bo tam gdzie wzrok siega wwyswietla sie 29 stopni– w cieniu. Kocham to slonce juz.

Organizacyjnie maraton w Opolu to faja sprawa. Troche trasa nudna,troch nijaka, troche niebezpieczna( pjachu teraz Ci sie w ogole nie dziwie), ludzie wbiegający lub wchodzący na linię biegu. Dzieciaki na punktach przeurocze, pomocne. Warto, taki cieply maraton pobiec:))


popellus

2013/05/20 20:42:28

Fajny odcinek rowerowy, od razu przypomina mi się moje i Twoje Kołczu i pewnie jeszcze kilku osób- nie!!Myślenie. Przygotowuje się do maratonu, jeżdząc na rowerze…kiedyś tak myślałem:) przez chwilę….

Marsz- dzięki wielkie za pamięć:))

Sten- ale ten Rzeźnik kusi mnie w tym roku, podłączyłbym się, ale decyzja na „nie” dawno podjęta.

geepard- Fajne, duże wrażenie robisz:) trzymam kciuki

Najlepszego
Pope


sten2013

2013/05/20 21:35:58

Pop – kolega szuka partnera. Jest mocny, w sam raz dla ciebie. Daj się skusić:-)


piotrek.krawczyk

2013/05/20 21:43:58

A team „Świeżość o poranku” na Bieg Rzeźnika ma już zaktualizowany skład: to Johnson & Fajka.
Dziki oraz Johnson Bieszczadami wstrząsną.
To już było rok temu.
Johnson oraz Fajka To już inna bajka…
To będzie teraz.
Będę z Wami. Myślałem, że duchem. Coraz bliżej mi do decyzji o cielesnej obecności ze wszelkimi zobowiązaniami asystenta Teamu… Dz.


johnson.wp

2013/05/21 00:01:49

Dziki, zaglądam przed snem, a tu taka zapowiedź 🙂

Pope – daj się namówić, mocny jesteś 🙂

Gepaard – chyba masz na myśli złamanie 11h… Podaję pod dyskusję poręczny przelicznik osiągów w maratonie na czas końcowy na Rzeźniku, wychodzi mi z obliczeń, że to współczynnik x3.5

Jutro się ogarnę i odpowiem na hasło Kubola, czyli o trenowaniu pod Bieszczady


czepiak.czarny

2013/05/21 01:01:41

35lat, ileś od pierwszego powzięcia dodatku do GW o Run Warsaw (2006r.?), ileś lat od PB.
Sporo lat, sporo wspomnień.

Pope, jesteś jedynym znanym mi lubiącym słońce 🙂 Gratulacje 🙂

Pict, o maratonie słyszałam w kontekście nocy kultury. Kolejny maraton nie dla mnie, na mnie wisi dycha. Trudniejsza, nielubiana delikatnie mówiąc. Serce mówi co innego, ale serce ucieszy się dotrenowanym maratonem na jesieni.
Dziki, biegowe bajki dobrze się kończą 🙂


sfx

2013/05/21 07:55:18

uwaga.
bieg rzeźnika.
2 miejsca do przekazania. dla mocnej i bezpruderyjnej pary :).


sten2013

2013/05/21 08:30:14

Johson- straszysz mnie tym przelicznikiem! Rzeźnik = maraton x 3,5. To ja mam przybiec do Ustrzyk 2,5 godziny później niż planuję? Nie zgadzam się!!!


pict

2013/05/21 09:54:35

Kilka osób może zainteresować ten numer: soundcloud.com/jks-soudns/jan-kondrak-maraton-ton


gepaard

2013/05/21 10:17:45

Johnson – nie strasz mnie tym przelicznikiem! Wpadnę w kompleksy, że jestem taki cienki, że mam zamiar wpaść do Ustrzyków godzinę później niż wskazuje przlicznik.

Poza tym partner ma nieco słabszą życiówkę w maratonie. A czas Rzeźnika, przez specyfikę biegania parami, to niestety suma kryzysów i słabości obydwu partnerów.

PS. A o kijach myślicie? Ja się poważnie zastanawiam nad kijami od Smereka. Od Cisnej raczej nie – za mało pożytku w stosunku do obciążenia.


sten2013

2013/05/21 10:26:08

gepaard – ja lecę z kijkami. Pomagają nawet na lekkim podejściu. Warunek konieczny: technika i mocna obręcz barkowa.


sten2013

2013/05/21 10:28:02

stawiam wyzwanie przelicznikowi: maraton x 2,9. A co mi tam:-)


biegofanka

2013/05/21 10:29:58

Pope – gratuluję:)) Tego trzeciego miejsca rzeczywiście troszkę szkoda;)


biegofanka

2013/05/21 10:32:00

Faktycznie Rzeźnicy opanowują już na dobre podblog:)) W powietrzu wyczuwalne jest już napięcie, Wasza siła… moc jest z Wami:))


popellus

2013/05/21 10:41:12

cze- cz : biego – dzieki:):)

geepard – jak juz za Cisna wychylisz sie z mroku sitowia, spojrzysz w gore i stwierdzisz,ze przydalyby sie kije:)

Ja w ogole kijkow uzywam nie tyle co na podejsciach/ podbiegach, asekuruje sie na zbiegach, co w terenie falujacym. Kijki wtedy o dziwo! stabilizuja rytm biegu, odciazaja, bo wtedy niesiemy te min. kg w postaci siebie i dodatkow.:) Polecam, bo to zdrowe jest:) Chyba,ze ktos nie potrafi,albo go to meczy:)

Pope


biegofanka

2013/05/21 10:49:53

Pope – czyli radzisz, aby na maratonie górskim też kijków użyć? Czytam Wasze opinie na ten temat, bo do tej pory nie miałam styczności z kijkami, ale może przydałoby się przygotować do ich użycia na maratonie w górach?


popellus

2013/05/21 11:11:03

Biego- spr regulamin najpierw, spr trase. Z tego co wiem, Gory Walbrzyskie po trasie maja pewna specyfike pod kijki:) moze od polowy trasy?? Zaczniesz teraz treningi, wiec bedziesz do tego typu walki dobrze ‚ zaprawiona’.
Nie wiem,jak to jest wszedzie,ale widzialem juz zakazy uzywania kijkow na maratonach gorskich. nie wiem,jak to jest w Zielonych Sudetach.

p.s Do Cisnej Rzeznik ich zabrania:)

Pope


biegofanka

2013/05/21 11:25:25

Pope – dzięki za info:) przejrzałam regulamin, ale żadnego zapisu zabraniającego nie znalazłam. Napiszę chyba jednak do organizatora, aby się upewnić. Faktycznie trzeba byłoby nabyć już kijki i zacząć z nimi ćwiczyć, aby się przygotować;) tylko, czy one nie będą mi przy zbiegach przeszkadzać?;)


popellus

2013/05/21 12:27:26

Biego- ja na zbiegach w jednej rece trzymam, jak teren trudniejszy to sie nimi ‚ hamuje’, lub trzecia opcja do plecaka na szybko przytroczyc:)
Jest tez opcja oddania zaufanemu na trasie:)

Pope


biegofanka

2013/05/21 13:06:53

Pope – dzięki za wszelkie wskazówki:))


kubol7b

2013/05/21 14:00:40

kijki na podejsciu pod jaslo sie przydaja – mysle ze jednak warto juz od cisnej. na maratonie gorskim tez moga sie przydac, ale to zalezy glownie od profilu trasy i od indywidulanych preferencji.

moj wspolczynnik z rzeznika 2012 to 2,93 x czas maratonu z 2009 (od tamtej pory nie biegalem asfaltowego maratonu), ale przeliczenie maratonu na rzeznika to fikcja. bardziej liczy sie otrzaskanie na szlakach gorskich – dobry piechur/turysta gorski moze byc lepszy niz dobry plaski maratonczyk.

johnson – czekamy 🙂


wojciech.staszewski

2013/05/21 14:06:35

Przypominam o konkursie dla PolskoBiegaczy na sprzęt Maćka Trójkołamacza. Maciek przysłał mi maila, że to nie krokomierz, tylko metronom (w tekście bloga wprowadziłem poprawki i wyjaśnienie, czym to się różni). Konkurs: opisać na Podblogu swój weekendowy start w Polska Biega. Preferowani będą początkujący biegacze 🙂


piotrek.krawczyk

2013/05/21 19:26:42

Dziki dziś przegrał z Johnem w ping ponga 3:4. A potem właściwie pierwszy raz w życiu grałem świadomie na korcie do badmintona – mnóstwo setów przegrałem, żadnego nie wygrałem. Dziki zatem już od rana był przegranym człowiekiem… To Dziki dziś po południu niemrawo pętlę 13 km z Lasek w Puszczy. Laski, dyrekcja Kampinoskiego Parku Narodowego w Izabelinie, Sieraków, Nadłuże, Łuża, Góra Ojca, Laski. Konwalie walą, przywodziciele też, po wymagającym zwrotności badmintonie. Wszystko przegrane, to może Dziki wygra krokomierz na pocieszenie… 🙂 W ramach Polska Biega odbędzie się w sobotę XV Bieg po Prawdziwej Warszawie. Dziki


piotrek.krawczyk

2013/05/21 19:28:41

No tak. Początkujący mają bonusy. To poproszę o definicję początkującego… 🙂 Jestem początkujący, wszystko od początku… Dz


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/05/21 20:30:24

zaliczam się do grona początkujących, od tygodnia nie biegam, jeden lekarz odwiedzony w piątek- pętak, drugi czeka mnie w czwartek- bożyszcze biegaczy?! dziś włączyłem gremlina, efekt to spacer (Oco to dla Ciebie :)) ponad trzy kaemy w tempie ) 9:40, mało komfortowo i psychicznie i niestety fizycznie, Lublin będę musiał zapewne pożegnać, kolejny maraton w październiku…a po drodze plany które mam nadzieję, ze uda się zrealizować za niecałe trzy miesiące…pokora…


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/05/21 22:30:36

czy Leszek R. to zaginiony syn Ewy R.?


johnson.wp

2013/05/21 23:21:02

Pope – Salamandrą trzeba Cię teraz nazywać 🙂

Kamilu o mnie piszesz? :)) W każdym razie obejrzę Cię w czwartek rano, dotknę uzdrowicielsko i pocieszę, że… każdy z nas przechodził przez tą ciemną dolinę (kto nie miał długotrwałej kontuzji niech da świadectwo), to tworzy determinację, na potem…

Sten, Kubol – Wy jesteście dobrzy, dla Was przelicznik x2.9, dla mnie x3.5 a Gepaard słaby jest, sam widziałem, niech ma x4 🙂

Sten, jedziemy samochodem Fajki, z Andantem i z Burym w czwartek. Postaramy się dotrzeć w miarę wcześnie, żeby z Tobą podjechać na spotkanie podblogowe w Cisnej. Takiej frekwencji nie zbiera chyba żaden bieg w tym roku, 10 osób!

Wojtek zachęca, więc piszemy bez zahamowań o Rzeźniku. Trochę jestem nieogarnięty, bo sezon ogrodniczy w pełni, więc ostatnio ćwiczę głębokie skłony w moim ogrodzie. Dzisiaj do pracy znów rowerem, bo pompa paliwowa w diagnostyce, ale rower przed Rzeźnikiem dobry 🙂 To dzisiaj na Cytadeli przerwa w drodze do domu i 20 podbiegów, +/-300m w tempie spokojnym ale jakoś szybko poszło 🙂 Potem ćwiczenia w ogrodzie, bez obiadu, na metabolizmie tłuszczowym, jest okazja to czemu nie skorzystać, obiad teraz 🙂 To generalnie obraz mojego planu treningowego pod ultra w tym roku 🙂 Nie ma ścisłej recepty na setkę w Bieszczadach, lepiej nie planować zbyt dokładnie. No wiadomo, podbiegi trzeba robić, moje ostatnie dzisiaj, a w sobotę używałem Osowej Góry w Wielkopolskim Parku Narodowym, 32x, tak dla pewności, żeby na pewno było +/-1500m. Tempo, z przerwą na loda i colę w sklepie Okazuje się, że w Poznaniu to równie ciekawy obiekt jak Góra Dziewicza, do obu gór mam tyle samo – 22km samochodem. Na Dziewiczej pętla ma równy kilometr i +/-40m, więc tydzień temu musiałem ich zrobić 25, żeby wyszedł kilometr w pionie. Mniej się nie opłaca trenować… Na Osowej zrobiłem 27km i urobek był 1.5x większy, przydatność zatem lepsza:) Są dwie sensowne pętle, jedna 700m +/-45m, w lesie wzdłuż dawnego stoku narciarskiego, na którym już nikt nie jeździ, bo od dawna nie jeździ też pociąg na Osową Górę, ale tory do sanatorium nadal są, widziałem je 20x 🙂 Druga pętla ma 800m +/-50m, zbiega się wąską ścieżką wzdłuż wąwozu, zupełnie jak w Bieszczadach, kończy się na szosie Poznań-Puszczykowo, tu używalem kijków.
Temat – kijki. Próbowałem na B7D, pierwsza setka, straszna stromizna na Prehybę, tam użyłem i… zmęczyło to mnie tak, że porzuciłem na dwa lata. Zeszłej jesieni, na Przejściu Kotlny Jeleniogórskiej, Pope-Salamandra oddał mi kijki jako „zaufanemu na trasie” i już mu nie oddałem przez następne 130km. Kijki były od Basa, teraz mam już swoje. Wiem, dodatkowe pół kilo dźwigania. W moim przypadku kijki nie służą do tego, żeby szybciej podejść, do tego rzeczywiście trzeba ostro potrenować metabolizm tlenowy w obręczy barkowej. Najlepiej na ściance wspinaczkowej, po co się zanudzać żelastwem, w zeszłym roku tak się, przypadkowo, przygotowałem do roli „zaufanego”. Mam zamiar używać kijków dla oszczędzania energii, czyli nie będę przy ich pomocy atakował stromizny, tylko będę uważał żeby nie narobić sobie zakwasów, w moim przypadku to łatwo zauważyć po zadyszce i mroczkach :), a zaoszczędzoną energię użyję na grzbiecie Jasła i na Połoninach. Co trenowałem zimą – jutro, dobranoc ultraski 🙂


kubol7b

2013/05/22 10:39:19

Johnson, im nizszy przelicznik tym gorzej sie biega maratony. jak sie biega maratony po 5h to przelicznik spada nawet do 2,5. jak ktos jest dobry i w maratonie i w gorach to przelicznik jest pewnie w okolicach 3,3 – tak szacuje pi x oko


sten2013

2013/05/22 10:59:22

kubol – i tu można wyciągnąć oczywisty wniosek, że jeżeli chce się dobrze biegać ultra w górach nie należy walczyć o życiówki w maratonie;-)


Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/05/22 12:30:39

zrobiłem wczoraj podbiegi pod rzeźnika 2018:), jak na mnie szybko, dziesiąty w tempie 3’30…, dystans 100 m coraz bardziej mi odpowiada, choć może być groźniejszy niż maraton, o czym przekonałem się ze dwa miesiące temu:
– „ścigamy się?” – marsz nie rób tego, podpowiada serce
– „pewnie”, odpowiada znajomy z automatycznej sekretaki w moim telefonie głos…
jestem trzeci w kilkunastoosobowej grupie, niczego nie mierzymy ale wiem, że nigdy nie biegłem tak szybko, serce nigdy nie waliło tak mocno i tak długo, przestraszyłem się, że już nie zwolni
marsz


Gość: , *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/05/22 14:02:15

fajne te ćwiczenia pogłębione ale dla biegaczy, ultrasów i chodziarzy chyba nieprzydatne?
http://www.sport.pl/tenis/1,64987,13956851,Tenis__Skad_sie_wziela_sprawnosc_Jerzego_Janowicza_.html#BoxSportTxt
marsz


beztlen

2013/05/22 15:20:59

Fajny tekst, ćwiczenia pogłębione dla chodziarzy jak najbardziej – chód to konkurencja techniczna:), dla biegaczy górskich również…no i ważne zdanie dla ultrasów
„Ze sprintera da się jednak zrobić wytrzymałościowca, gorzej w drugą stronę. Jak ktoś ma predyspozycje szybkościowe, a my szybkie mięśnie zniszczymy, to nie ma powrotu”


Gość: , *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/05/22 15:43:42

beztlen – rozumiem, że biegając i trenując maratony z mięśni sprinterski ostał mi się jeno sercowy i dlatego tak wył jak się ścigałem na 100 m:) ale skoro i tak już „nie mam powrotu” (do tych szybkich włókien), to właściwie dlaczego ultra (czy górskie czy płaskie czy jedne i drugie? – mój kolega biega 100 km ale gór się wystrzega) będą obniżały moje możliwości maratońskie – czy chodzi po prostu o większy”kilometraż”,
bo przecież górskie wycieczki biegowe nie są złe, poleca i zachwala je guru js ?
marsz


Gość: corvus, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/05/22 19:37:46

…a już za chwilę benefis Piotra Kaczkowskiego; pozdrowienia z pociągu, któremu trakcję ukradli i robi wycieczkę objazdowa po Polsce 🙁
corvus


piotrek.krawczyk

2013/05/22 19:43:41

Tu Dziki, Dziki robi wyniki. Dziś poprawa o ponad 20 minut na dystansie 10 km w Puszczy na trasie Biegu Truskawki, w zeszły piątek z Zuzią, Najstarszą Córką, która startuje w Truskawce ze swoim chłopakiem, wyszło 70 minut, dziś 49:38, złamałem 50 minut na ostatnich 400 metrach za ostatnimi mostkami. Rekord trasy Dzikiego: 38 minut, to za zawodach na Biegu Truskawki, byłem piąty open, to były czasy, normalnie się Dziki ścigał… A potem Truskawka z Agatą w parze, bo tam jest kategoria par mieszanych, potem z Zuzią, teraz Dziki z Jakże Piękną Żoną Agatą, a Zuzia z Pawłem. Kto wygra? Agata czy Zuzia? Kilka odpowiedzi już jest. Jakiś czas temu ogłosiłem konkurs. Konkurs trwa. Rok temu w parze z Zuzią byliśmy na 25 pozycji na 50 z czasem równe 60 minut. Z Agatą, czyli Jakże Piękną Żoną, biegliśmy Truskawkę rok wcześniej,ale były rozlewiska, czas był gorszy, pozycja porównywalna. Zuzia ma 53 na 10 km, Agata też, Zuzia zaniedbuje bieganie, nieregularnie biega, Agata biega regularnie, Zuza ma 22 lata, Agata w latach skończy w czerwcu maraton (bez końcówki 195 m). Kto wygra? Obie są ambitne i od obydwu Dziki mógłby uczyć się walki, wyprzedzania kolejnych koszulek, ścigania się z rywalami. To kto? To konkurs Dzikiego. Trzy pierwsze trafne odpowiedzi będą nagrodzone naklejką na samochód w kształcie biegacza lub biegaczki, kolor srebrny albo czarny. Parametry partnerów obu dziewczyn: Agaty – Dziki to Dziki, raczej nie zmęczę się tempem 5’00 na krosowych 10 km, a spodziewam się raczej 6’00; Zuzi – Paweł nigdy nie startował w zawodach, w Puszczy będzie debiut, to nie przeszkoda, będzie chciał dobrze wypaść, biegaliśmy razem latem zeszłego roku, jak Dziki realizował trenerski plan treningowy, rozgrzewka 4 km po 5’30 spoko, potem podbiegi 200 metrów, Paweł biegł ze mną 2 razy na 12 podbiegów i to były najszybsze odcinki, tak dociskał, fajny, spokojny facet, a w biegu następny ambitny, no i ta młodość… Kto wygra?
Dziki


piotrek.krawczyk

2013/05/22 19:48:05

Zmiana Regulaminu Konkursu Dzikiego. Wygrywa 8 (łosie) pierwszych trafionych odpowiedzi. Każdy może głosować tylko dwa razy… 🙂 Dz


johnson.wp

2013/05/22 21:58:25

Kubol – czyli mamy dowód, że przeliczniki nic nie mówią innym tylko mogą być prywtane 🙂

Marsz – ten sam link chciałem polecić 🙂 Siła dynamiczna u mnie beznadziejna, a nawet koordynacja lewej nogi z prawą… Muszę coś z tym zrobić, np powtórzyć 10tys razy, żeby stopa się jednak podnosiła automatycznie wyżej i szła prosto, a nie w bok… Filmy z Orlenu, a nawet z rekordowego półmaratonu w Poznaniu obnażają nikły zakres sprawności ruchowej, nie wiem czym ruszam, że te nogi się jednak jakoś przesuwają… Asfalt nie mobilizuje, co innego góry, tam naprawdę bez unoszenia nóg się nie da biegać 🙂 A szybkokurczliwość, to naprawdę mnie nie interesuje, nawet gdybym miał predyspozycje, wolę mierzyć siły na zamiary, a nie zamiary podług predyspozycji…

Dziki – głosuję dwa razy na Agatę 🙂


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/05/22 22:08:39

Piotr Kaczkowski, ten magiczny świat 🙂


sfx

2013/05/22 23:39:00

koszalin miastem innowacji biegowych
nowy bieg – nowe wyzwanie – tylko jedna godzina
youtu.be/mt0RQASrios
http://www.x.biegnijmy.pl


ocobiegatu

2013/05/23 09:51:02

Nie głosuję w konkursie Dzikiego , bo potrzebuje naklejkę chodziarza a nie biegacza…).
Ale pozdrawiam.Było o tenisie. To dla mnie zawsze był dziwny sport. Trzeba walić , czyli siła z góry. No i wytrzymałość.Na głowie ma być. Czyli słowo propriocepcja , co nigdy nie wiem jak sie pisze. Nie lubię sportów ze sprzętem. Rzut kulą , rower , bobsleje itd.
Bieganie , chółd, skok wzwyż, trójskok , skok z trampoliny itd…:).l


ocobiegatu

2013/05/23 09:56:22

Za szybko piszę – chółd zamiast chód. Taka wtopa na ukochanej dyscyplinie..).
A może tak hołd polski. Tak się powinno nazywać ..:).


1.marsz

2013/05/23 11:01:49

to prawda johnson – w górach krok jakiś szlachetniejszy, na asfalcie (mój) wygląda dość żałośnie: z tyłu noga nie wychodzi na prostą, z przodu kolano nie chce iść do góry, obija się (o drugie)…, ale jak się zaczęło bieganie w m45 to chyba i 10 tys. powtórzeń nie pomoże, koń już zawsze będzie spętany i nie poderwie się do galopu:(
marsz


Gość: rob, *.ibdim.edu.pl
2013/05/23 11:33:34

Nie wygra ani Zuza ani Agata. Cała czwórka wbiegnie na metę trzymając się za ręce w tym samym czasie
rob


tanczacy_jastrzab

2013/05/23 17:04:20

Agata :). TJ


gepaard

2013/05/23 17:20:08

Majka! 🙂
To o naszych w Giro 🙂


wojciech.staszewski

2013/05/23 19:01:42

Agata,
Majka i Niemiec też 🙂


piotrek.krawczyk

2013/05/23 19:21:33

A Dziki dziś dostał od Polska Biega polskobiegowe i artresanowe gadżety na XV BPPW. Mnóstwo bogactwa, czapki, książki biegowe, chusty z logiem ze strusiami, próbki suplementów Artresan na stawy, itp. Dzięki Małgosiu czyli Smoło! Dziki użył Johna do przewiezienia gadżetów z Gazety na Bielany, fajnie się ułożyło, bo z pracy na Czerską mam daleko, a John był i tu i tam, czyli w Gazecie, a potem na Bielanach u Taty. Dzięki John. To przed odbiorem gadżetów Dziki do Puszczy. Dziś w deszczyku 19,3 km w tempie 5’33. Z grubsza z Wólki na Sieraków, dalej Pociecha, Cmentarz Palmiry, rympał do zielonego szlaku, Posada Sieraków, Mogilny Mostek, Na Miny, Nadłuże, Dąbrowa, powrót. Puszcza soczyście zielona, piachy związane deszczykiem mniej uciążliwe, ptaki hałasują, bo mały deszcz nie psuje im humoru, komary bez humoru, znikły komary. A Dziki ma chyba zapalenie stawu łokciowego po wtorkowym badmintonie. Boli w dotyku, przy obciążeniu i przy prostowaniu.Tak to jest. Od razu godzina intensywnej gry, bez gry wstępnej, skończyłem jak początkujący biegacz, co na pierwszym treningu biegnie 10 km na maxa… Dziki


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/05/23 20:44:18

tak na szybko- po miłej wizycie w Poznaniu (dzięki J.) podczas której stwierdzono w klinice Żaby, że jeszcze będę żył, uff, uznałem że może jeszcze Lublin będzie uratowany ale na zwiedzanie, w końcu jak zapłaciłem to warto pobiec do 6h a nie szybciej 🙂


sfx

2013/05/23 21:56:48

dziś rozbiegany koszalin wg sfxa rozkwitł.
trzy istotne sprawy dograne w jeden dzień… dawno tak nie było.

uno. ponownie otrzymaliśmy zielone światło od funduszy unijnych na wsparcie ściemy
dos. otrzymaliśmy 230 koszulek na naszego lipcowego krosa (www.kros.biegnijmy.pl)
tres. będziemy mieli 5-kilometrową ścieżkę biegową z oznaczonymi na stałe kilometrami i tablicą informacyjną. na tej pętli od przyszłego roku, co miesiąc, będą odbywać się kameralne zawody dla początkujących, bez otoczki poważnego biegu, ale z poważnym traktowaniem każdego, kto będzie chciał się sprawdzić – wszystko ma się rozumieć za zupełną darmochę.

zeszły rok zakończyliśmy dwoma zorganizowanymi biegami.
ten rok skończy się zapewne pięcioma.
przyszły rokuje na dziesięć.


czepiak.czarny

2013/05/23 23:08:25

Sfx, zapracowałeś na to. Gratulacje.


sten2013

2013/05/24 09:30:44

My tu wszyscy bez wyjątku myślimy o Rzeźniku i nie możemy się doczekać startu naszych ulubieńców, a jutro startuje Kierat, a w nim Rafał z mojej ekipy NadarzynBiega. Niech Moc Będzie a Nim.


malapieknoscak

2013/05/24 11:48:09

Gratulacje wielkie

Salon kosmetyczny
Salon kosmetyczny Kraków
Pedicure Kraków


wojciech.staszewski

2013/05/24 14:45:08

Ten pedicure w Krakowie to dla powracających z Rzeźnika chyba 😉


sten2013

2013/05/24 14:46:34

Wojtek – pochwal się jaki dostałeś rabat na malowanie paznokci 🙂


Gość: , *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/05/24 15:45:35

oco – może można bez kijków?
wiadomosci.onet.pl/regionalne/wroclaw/mistrz-swiata-w-nordic-walking-to-rece-decyduja-o-,1,5524452,region-wiadomosc.html

dziki – wybierasz się do stolicy dolnego śląska?
marsz


ocobiegatu

2013/05/24 17:41:29

Marsz – „easy come , easy go”..:). To prawda. Praca tej góry ma duże znaczenie zarówno w chodzie sportowym jak i NW. Ciągle dla mnie to jednak zagadka. Dopiero sie dowiedziałem,że będę miał pod nosem zawody NW, prawie przy domu.Dzięk za info
A Dziki sie tu wybiera ? Ma chatę u mnie.Z całą rodziną. Garmina wcześniej oczyszczę z kurzu aby było ,że używany..:).


sfx

2013/05/24 19:15:27

sfx na biegowo:
fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/943519_454507141304096_1956663815_n.jpg
fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/261675_454506914637452_671528477_n.jpg


piotrek.krawczyk

2013/05/24 19:32:55

Tu Dziki
Marsz – lepsi ode mnie nawiedzą Twoją pierogarnię… Nie dam rady, jak kocham Wrocław… Bo do stolicy Dolnego Śląska udaje się specgrupa podopiecznych Stowarzyszenia Terapeutów. Kilka dni temu gościliśmy dwie panny wrocławianki, które pojadą z nami na obóz letni w góry, jeden dzień poznawania się to za mało, więc pod pretekstem rewizyty grupka reprezentacyjna odwiedzi Wrocław. I każdy chce się spotkać z pewną Zosią, Zosia nawiedziła Ośrodek wczesną wiosna, zapadła w serca, a Marsz i Zosia mają wiele wspólnych cech, statystycznie i genetycznie coś koło 50%… 🙂 A Dziki dziś nic. Psa by nikt nie wyrzucił. Za to jutro XV BPPW, pogoda ma być podobna, służba nie drużba… Na przegląd wojsk i osobisty występ zapowiedziała się Smoła, czyli Małgosia, czyli szefowa Polska Biega. Uprasuję skarpetki. Będzie Dziki gotowy. Dziki


johnson.wp

2013/05/24 22:22:10

Ultrasi nie muszą prasować skarpetek ale morale przydało by się przejechać rozgrzanym żelazkiem 🙂 Na razie zmagam się z głodem węglowodanowym, dopiero 24h, a tu taka tortura, nie spodziewałem się, że mój organizm jest tak uzależniony od łatwego żarcia. Jem te jaja, jogurty, mięcho, a w żołądku ciągle burczy i chyba słabnę…
Wpadła mi w ręce książeczka Gallowaya „Trening mentalny biegacza”. Bardzo ciekawe, autor próbuje podawać sposoby na radzenie sobie z negatywnym sprzężeniem zwrotnym ze strony naszych obwodów wegetatywnych, które reagują na stres odcinaniem dopływu krwi i zwiększaniem poziomu bólu. Jedną z metod jest dokładna wizualizacja trudności, które czekają przy realizacji biegowego wyzwania. No to sięgam po klawiaturę, żeby zwizualizować sobie i Fajce trudności Rzeźnika. Znam trasę, co uwalnia od niespodzianek, które mogłyby podłamać morale, więc to nie będzie abstrakcyjne rozważanie. Fajka – spróbuj zobaczyć to również w skrajnych warunkach pogodowych, czyli w upale albo w zimnej ulewie, wtedy będzie łatwiej się z takim warunkami pogodzić i skrócić czas do realistycznego minimum. Każdy bieg ultra to są etapy o różnym charakterze i tak też jest na Rzeźniku, którego nie da się pobiec równym tempem, albo negativ splitem, bo główne trudności kumulują się w drugiej połowie trasy. Na połoninach tempo może być nawet 2x wolniejsze niż na odcinku do Cisnej. Dlatego trzeba postarać się pobiec te pierwsze 32km maksymalnie sprawnie. Pierwsze 6km pobiegniemy spokojnie, da się po 6:00-6:30, ale potem od Przełęczy Żebrak trzeba starać się nie odpuszczać mniej stromych ścieżek, tak żeby zarobić dodatkowe 20min. To nie wiele na tym łatwiejszym etapie, a o wiele trudniejsze gdziekolwiek potem. Potem z Cisnej jest orste 500m podejście na Jasło, na którym nie ma co się żyłować, a zachować siły na urwanie kolejnych 15min na 10km grzbiecie do Ferczatej. Dalej dość techniczny długi zbieg i 8km płaskiej „drogi Mirka” do Smereka, czyli szutru i asfaltu, na którym zobaczysz jak wiele zespołów odpuszcza i maszeruje. Tam trzeba biec, w zeszłym roku to było tempo ok 6min/km. Po mozolnym 600m wejściu na Połoninę wiele nie da się już nadrobić, ale dla lepszych zawodników długa Połonina Wetlińska to jest okazja żeby urwać nawet pół godziny. W każdym razie tam trzeba starać się chociaż truchtać, powoli, to trudne mentalnie ale stromo nie jest, więc to sprawa raczej głowy… Potem zbieg, może być bolesny dla czworogłowych i kolan, ale od Berechów jest już naprawdę blisko. W zasadzie, po wdrapaniu się się 500m na Caryńską (sporo schodków i dłuuuga poręcz:), zostaje 5km naprawdę łatwego terenu.
Co do przepaków, to na poważnie rozważam pomysł żeby na odcinek do Cisnej nie brać plecaka tylko jakąś butelkę w gacie i bułę do kieszeni. Wtedy mamy szybki przepak, chwytamy wory, nie musimy napełniać bukłaków, a konsumpcję załatwiamy na podejściu pod Jasło. Bo w górach, jak jest stromo to się odpoczywa i konsumuje, to taki ultra-paradoks 🙂 A 5min postoju to 5km nadrabiania straconego czasu. Natomiast rosołek i postój w Smereku 🙂 Poza tym bieganie w parach daje szansę na wzajemne zającowanie. Biegnie się „na plecach” partnera, raz Ty, raz ja będę ciągnął do przodu. Prowadzący staje się pace makerem i trzyma zadane tempo, a ten drugi stara się nadążyć. Nie chodzi o to by się nawzajem zajeżdżać ale by się lepiej motywować. Widok sprawnego partnera napawa optymizmem co do realizacji celu, a cel to tempo 13:30 na Połoninach i 7:30 do 8:00 wcześniej. Rozpisując to na czasy etapów: Żebrak 2.00, Cisna 1.50, Smerek 3.10 (to najtrudniejszy limit do zrealizowania), Berechy 3.00, Ustrzyki 2.00 + czas na przepakach…


sfx

2013/05/24 22:46:06

zazdroszczę. fajnie wam będzie.


czepiak.czarny

2013/05/24 23:35:34

Johnson, teraz tylko biec, podchodzić, przepakować, biec 🙂 Planowo 🙂

Dziki, błotniki można było założyć i pobiec 😀

Dziś nieciekawe w wykonaniu 6×4/2.


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/05/25 07:25:05

Sześć!


kubol7b

2013/05/25 10:47:54

Johnson, mam troche inna wizje. Moim zdaniem ten bieg zaczyna sie od smereka, wczesniej jest tylko dobieg. ten dobieg trzeba zrobic spokojnie i pojawic sie na swiezosci na drugim przepaku. stamtad podejscie i luta do berehow, potem znowu odpoczynek na podejsciu i luta do mety. najwiecej sie traci na poloninach, wiec trzeba byc tam swiezym. dlatego do cisnej planuje bez ekscesow, potem wiadomo – podejscie na jaslo to cudow nie ma, do fereczatej bieg, a na drodze mirka zlapac oddech i sily przed wlasciwa czescia biegu.
a co do odcinka do cisnej i nie brania plecaka – na pewno znasz doskonale swoj organizm i jesli jestes na takie rozwiazanie przygotowany to super, pozwoli to zarobic kilka minut. ale ku przestrodze – w zeszlym roku jakis zespol zebral (bliskosc przeleczy zebrak robi swoje) cos do jedzenia bo sie przeliczyli i zabrali jakies absolutne minimum. choc pomysl jest niezly – amerykanie biegaja z butelka w dloni (z takimi specjalnymi uchwtami), wiec moze warto skopiowac? plus kanapka i kilka zeli do kieszeni kurtki. dodatkowo w cisnej na przepaku przewiduje spedzic kilka minut na odbieraniu kijkow – nie wiem czy orgowie dolacza kijki do workow depozytowych czy bedzie oddzielny stosik kijow, z ktorego beda wygrzebywac Twoje.

zeby do tego zimnego deszczu sie przyzwyczajac, zrobilem wczoraj po zmierzchu 13km po lesie bielanskim. poczatkowo szlo opornie, po chwili jednak wszystko zaskoczylo i juz pogoda nie byla wazna wcale. jestem gotowy.


johnson.wp

2013/05/25 14:04:00

No, to dyskusja się zaczęła, to dobrze:) Mój zamiar urwania 30min do Smereka z czasu zeszłorocznego nie zakłada żyłowania się, tylko właśnie żeby nie biec tam zbyt zachowawczo. Co do jakości biegu na połoninach, to Ty masz inne przewidywania, bo właśnie należysz do tych lepszych zawodników więc możesz planować sobie lutę do Berehów 🙂 My musimy ciułać minuty… Przy okazji, jakie są Twoje plany? Co do plecaka do Cisnej, to wiem, że nie wypiję więcej niż 2x 0.5 litra + kubeczek na Żebraku, bo dużo wilgoci będzie w powietrzu 🙂 W przypadku Fajki, to może być inaczej, bo on się mocniej poci. Kurtki nie trzeba będzie chować do plecaka, bo deszcz jest pewny, a wysoka wilgotność powietrza mniej przeszkadza gdy plecy mogą się wietrzyć. Głównie o to ostatnie mi chodzi. Mam taką tanio kupioną nerkę, jaką noszą handlarze na targu, o pojemności 0.5 litra, tam zmieści się prowiant na 4h. Problem z butelką, zaraz spróbuję to zmontować razem. W zasadzie dobry moment na pakowanie się i wizualizację potrzeb konsumpcyjnych. Fajka, wydaje mi się, że to co zjedlismy w zeszłym roku na maratonie w Tatrach powinno wystarczyć na Bieszczady, wtedy też było 12h. Pamiętasz co zjadłeś? Ja wciągnąłem 3 bułki, żela i 5 galaretek Aptivia.


czepiak.czarny

2013/05/25 15:51:03

Nie szóstka, a dwója za tętno, takie, że nie dało się człapać 2′ i rwanie 4′.

Johnson, deszcz jest pewny? W Krakowie miał być pewny upał, dzień przed ponad 30 stopni. Taśma budowlana/srebrna naklejona na samą siebie z zabezpieczoną częścią do oderwania wytrzyma przyklejoną butelkę i jej odrywanie parę razy, jeśli będziesz tylko spocony. jeśli będzie lać – nie.

Dziś 1,5 h wolno i 5x przebieżki. Jutro może 5 km krosu, ale teren 5 jest fatalny do szybkiego biegania, momentami kałuże po kostki lub pokrzywy poza ścieżką, żeby je ominąć ;-).


czepiak.czarny

2013/05/25 15:52:51

tzn. 90 minut to u mnie 110;-)


sten2013

2013/05/25 17:19:56

Się wtrącę do dyskusji. Ja też planuję do Cisnej przelecieć na lekko. Pas nerkowy z dwiema buteleczkami (razem 0,4l) + 4 żele.
Johnson – mam rozpisane prawie takie same międzyczasy jak ty. Może do Cisnej ociupinkę dłuższy, ale tylko ociupinkę 🙂


kubol7b

2013/05/25 20:27:18

Johnson, moje plany sa takie, zeby bylo lepiej niz rok temu. z kazdego odcinka chce urwac po 10-15 min, z wyjatkiem poloniny carynskiej. w zeszlym roku tam umieralem, teraz planuje ja ladnie przebiec i nadrobic na niej co najmniej 20 min! to jest plan malo realny, bo musialbym na niej pobiec w czasie zblizonym do salomon boys, ale trzeba mierzyc wysoko 🙂
a planowanie luty do berehow nie jest kwestia bycia dobrym czy gorszym zawodnikiem – jak zaplanujesz i nie skasujesz sie na pierwszych 50km to luta bedzie. musisz sobie ja tylko zaplanowac i potem wizualizowac.
pomysl na lekko do cisnej nie jest zly, moze cos podobnego wymysle. rok temu bieglem do cisnej z plecakiem, a od cisnej z nerka (nerka to moj glowny towarzysz w ultra) – wlasnie po to, zeby nie tracic czasu w cisnej na dolewaniu do kamela. teraz zakladam cala trase z nerka, ale moze rzeczywiscie na pierwszy odcinek cos innego trzeba wykombinowac.


piotrek.krawczyk

2013/05/25 20:35:11

Dziś XV BPPW w barwach Polska Biega. Saska Kępa z zahaczeniem o Kamionek i Rogatki Grochowskie. Najważniejsze – mnóstwo dziewczyn w XV BPPW po Saskiej Kępie. Rekord wszelkich wskaźników i parytetów! Po drugie – Saska Kępa! Po trzecie – Polska Biega, siedemset biegów w całym kraju, a to na naszym biegu organizator Akcji założył swój sztab! Rafał Przewodnik w wyśmienitej formie przewodnickiej i biegowej! Dziś był vice rekord frekwencji, ponad 40 uczestników, byłoby nas więcej, już wiem, że co najmniej pięć osób nie dotarło z powodu korków i oblężenia Stadionu Narodowego, gdzie dziś odbywa się festiwal muzyczny. BPPW to jedyny chyba bieg, gdzie organizatorzy martwią się, żeby nie przyszło za dużo zawodników… 🙂 Dajemy radę, ale 35 uczestników to optimum. Spod bloga biegła Szewczuk, co zrobiła mi najpiękniejszą laurkę i Marcin Chłopaś. Żałuję Marcin, że nie pogadaliśmy, widziałem, jak biegłeś w pobliżu Rafała Przewodnika, a przecież na koniec biegu był egzamin… Smoła dołączyła pod figurą Agnieszki Osieckiej na Francuskiej, bo też stała w korku, wykupiła się drinkami na mecie… 🙂 A Szewczuk powiedziała mi, że tytuł pracy magisterskiej Szewczuka pochodzi od Dzikiego. Szewczuk kończy polonistykę, praca jest o biegowych nowo-tworach językowych, a Dziki kiedyś powiedział tu coś takiego: „..dwa rympały, jedno zawieruszenie, a i tak trzeba było zrobić dokrętkę…” No, Dzikiego uszczęśliwiła ta wiadomość od następczyni Agnieszki Osieckiej, bo Szewczuk jeszcze jak pisze… Olek Szewczuka w kontuzji biodra na rowerku, Dziki z kontuzją serca. Biegła też Aneta, Rzeźniczka. Aneta to prymuska, trzeci medal na BPPW. ITD. Dziki


ok123

2013/05/25 22:40:47

Należało im się!
To znaczy Bayernowi 😉
Brawo!!!


ocobiegatu

2013/05/25 23:17:57

Za dużo to było podkręcone medialnie. Brawo Monachium…;)


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/05/26 07:04:23

Pięć


czepiak.czarny

2013/05/26 08:55:44

sześć za pięć a nie dziesięć


biegofanka

2013/05/26 16:23:45

Wszyscy czekamy z coraz większym napięciem na start Rzeźników:))


biegofanka

2013/05/26 16:32:32

A ja wczoraj dychę górską w Jedlinie Zdroju pobiegłam. W zeszłym roku brałam tam udział na 5 km, ale wczorajsze 10 km podoba mi się bardziej. Coraz bardziej biegi górskie mnie pociągają… nie ma nudy… i ta piękna natura… Starszy syn zadebiutował na dychę i to od razu na górską… był pierwszy w swojej kategorii, ze swojego startu też jestem bardzo zadowolona… młodszy syn w biegu dla dzieci organizowanym przy tej okazji załapał się na drugie miejsce w swojej kategorii wiekowej:) Wczoraj był zimny, ale fajny biegowo dzień. Zaskoczeniem było to, że na sam bieg główny słońce wyszło i cieplej się zrobiło…


piotrek.krawczyk

2013/05/26 19:40:41

Tu Dziki
Na Biegu Truskawki w Puszczy Kampinoskiej wygrała Agata czyli Jakże Piękna Żona Dzikiego. Agata wygrała podwójnie. Po pierwsze Zuza, Najstarsza Córka, wycofała się z zawodów, a powodem było wycofanie się Pawła, chłopaka Zuzy. Zuzia mogła biec jako singielka albo w parze z Dzikim, czyli tatą, ale nie chciała tak. No to Agata wygrała z Zuzą. Po drugie, Jakże Piękna Żona w warunkach błotnych i miejscami podwodnych, wykonała swój rekord trasy, biegliśmy Truskawkę razem trzy lata temu, wtedy czas 1:03:15, dziś w trudniejszych warunkach raczej złamane 1:03. A druga piątka szybciej o 15 sekund na kilometr od pierwszej! I jak zawsze, uwielbiam to, Agata wyznaczała cele – „tego w czerwonym” – trafiony; „tych w zielonej i żółtej” – i po trzech minutach para połknięta… Długo nam zeszło z Ambasadorem. Agata powiedziała „teraz ambasador”. Dziki zgłupiał, ale Jakże Piękna Żona ma bystry wzrok, biegacz w koszulce „Ambasador Festiwalu Biegowego” z partnerką. Dziki też jest Ambasadorem FB, to zrobiliśmy zawody Ambasadorów. Dochodziliśmy długo, krok po kroku, za polaną po trąbie powietrznej powiedziałem Agacie, że za 500 metrów będą mostki nad bagnem i tam trudno będzie wyprzedzać, po dwóch minutach kolega Ambasador ze swoją Panią byli już nasi. Następne cele daleko. Nie szkodzi. Półtora kilometra do mety, dochodzimy trzy pary, finiszowe błoto, rywale zakopują się, my biegniemy przez wodę, bierzemy dwie pary, trzecia 10 metrów przed nami, 100 metrów do mety, biorę Agatę za rękę, a ona „ciągnij mnie!”, to ciągnę, powłóczę moją Jakże Piękną Żoną po błocie, jesteśmy 4 centymetry za, zabrakło czterech metrów… Tak ściga się Jakże Piękna Żona. Podziwiam i jestem dumny! Kto stawiał na Agatę w konkursie, ten wygrał konkurs Dzikiego. Proszę o adres do wysyłki nagrody na maila: piotr.krawczyk@terapeuci.org.pl
A tu o XV BPPW m.warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,106541,13983212.html
Dziki


biegofanka

2013/05/26 20:17:03

Dziki – gratuluję Agacie i Tobie:)
Oczywiście stawiałam na Agatę:))


ok123

2013/05/26 20:27:39

A u mnie świetny rodzinno-sportowy weekend:
– sobota: syn na dżudo, potem razem na basen (w środku festyn w przedszkolu), no i finał LM, który też zaliczam do wydarzeń sportowych 😉
– niedziela: poranny trening (podbiegi), potem całą rodziną na rowerach do dominikanów na znakomity jarmark, a wieczorem – z dwójką maluchów na basen.

Jak to dobrze, że jutro normalny dzień w pracy, człowiek trochę odpocznie… 😉

Przy okazji: gdyby ktoś się zastanawiał jakie zajęcia sportowe wybrać dla kilkulatka, to bardzo polecam dżudo. Znakomite ćwiczenia ogólnorozwojowe i żadnego dżudo 😉


czepiak.czarny

2013/05/26 21:30:05

A teraz jeszcze Eurosport, oby koniec!


czepiak.czarny

2013/05/26 21:32:21

Ula!


czepiak.czarny

2013/05/26 21:34:50

Biegofanko, dobrze czytać takie miłe wiadomości!

Dziki, jak na żonę Dzikiego przystało. Gratulacje dla Agaty 🙂


piotrek.krawczyk

2013/05/26 21:57:45

Biegofanko – to jest dopiero! Cała Twoja Rodzina biega! I to jak! Jabłuszka Twe tuż pod Jabłonią, aby urosnąć jeszcze wyżej. OK – judo jest bardzo ogólnorozwojowe. Zwinność, siła, wytrwałość, kontakt, inteligencja ruchowa. Dziki był judoką trzy lata w podstawówce w AZS AWF, niebieski pas, trzecie kyu, do dziś jak upadam i od razu wstaję. JUDO – ustąpić aby zwyciężyć. Na szkoleniach z negocjacji uczą judo. Był czas judo, potem przyszło karate i to koniec negocjacji… Dz


ok123

2013/05/26 22:18:46

A to bardzo ciekawe Dziki co piszesz.

Sam mówiąc szczerze zastanawiałem się jaka jest różnica między dżudo, karate a zapasami – jeżeli chodzi o trening dziecka. Co jest lepsze? Co bardziej rozwija? Co wybrać?

Bo umówimy się, na przekór nam podblogowcom, dłuższy bieg siedmiolatka bardziej znudzi niż rozwinie… 😉

Jak na razie jesteśmy z dżudo bardzo zadowoleni. Świetny trener (na marginesie – dwukrotny olimpijczyk 😉


biegofanka

2013/05/26 22:24:39

Czepiak – tak, u mnie chyba już dobrze ze stawem skokowym. Czasem odczuwam, ale nie jest tak źle, bo też nie forsuję się;)


biegofanka

2013/05/26 22:33:30

Dziki – biegamy, biegamy:) w zeszły weekend z młodszym synem braliśmy udział też w zawodach biegowych, tylko krótszych:)


biegofanka

2013/05/26 22:36:41

ale dla młodszego syna i tak na razie najważniejsza piłka nożna… jak kiedyś dla starszego…


johnson.wp

2013/05/27 08:32:12

Dziki, gratulacje dla Agaty 🙂 Spodziewałem się tego, ba przewidziałem nawet, że wygra dwa razy 🙂 To mam ludzika? Ludzik bardzo potrzebny, bo poprzedniemu urwało głowę i teraz samochód zepsuty od dwóch tygodni 🙂 Potrzebny nowy ludzik opiekuńczy…

OK123 – judo bardzo dobre dla dzieci, trafne ćwiczenia ogólnorozwojowe i z koordynacji ruchu, nie tylko dla utalentowanych 🙂 No i wielopokoleniowa „szkoła polska”. Synowie ćwiczyli.


sten2013

2013/05/27 08:45:22

Trochę nudno tu 😉


Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/05/27 10:57:31

nie wystartowałem w jedlinie, bo kolega namówił mnie na płaską dychę w siechnicy, którą z kolei zamieniłem na 10 mil w kątach, gdzie ktoś ukradł asfalt (?) więc polecieliśmy 10 km po rzepakowych polach; gdybym wiedział wcześniej nigdzie bym nie jechał, zrobił spokojny trening i dalej się łudził, że może idzie ku lepszemu, (były symptomy) ale wynik – około 48 min, jest bezlitosny i mówi sam za siebie

coraz mniej lubię starty, większość ma właśnie taki przebieg jak wczoraj, po trzech km, wcale nie szybkich, raczej dość spokojnych (440), przychodzi osłabienie, dolegliwości przepony, kolki, torsje, a głowa błaga, żeby przejść do marszu, bo i tak, przekonuje, ani wyniku ani satysfakcji z tego nie będzie

nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić jak można zmagać się z ultra, z górami, z deszczem, z błotem, i z tym wszystkim, co jeszcze czai się na rzeźniku
marsz

]]>