Komentarze do: Półmaraton Podwiatru Wschodniego ../../2013/08/polmaraton-podwiatru-wschodniego/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2013/08/polmaraton-podwiatru-wschodniego/#comment-446 Mon, 01 Apr 2019 09:43:45 +0000 ../../polmaraton-podwiatru-wschodniego/#comment-446 Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/08/26 22:05:06

ja znam jednego – Christiano Ronaldo…


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/08/26 22:11:05

Też chciałeś przed snem przeczytać Wojtka 🙂
mój typ- Tomaszewski


wojciech.staszewski

2013/08/26 22:13:12

Kamil, z Tomaszewskim niezłe. Mam nadzieję, że dotrę kiedyś na serio i będzie to jak bomba pod współczesną obyczajowość. O ile piłkarz okaże się odważny
Bartek, Christiano zostawmy Lisbona Journal lub innej tamtejszej gazecie


Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/08/26 22:17:43

Kamil – jak zwykle w dychę:) szkoda, że Christiano nie, a pasował…;)
przeczytałem to teraz mogę spokojnie pójść spać, jutro z rana znów nabijanie licznika w garminie…


piotrek.krawczyk

2013/08/26 22:27:40

Genialny tytuł odcinka! Jak ze starej dobrej GW. To nie wróci się…


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/08/27 07:35:28

mogę zostać wabikiem na Tomaszewskiego, też kiedyś powstrzymałem Anglię…

dziś trening, który miał być wczoraj, ale padł w trakcie garmin i nie mam pewności co wyszło; teraz mnie nie zawiódł, chciało mi się zrobić cofkę, ale żołądek był pusty :)))


pjachu1

2013/08/27 07:58:50

Rozumiem, że gazeta, ale piłkarz jest piłkarzem publicznie, a gejem prywatnie. Nie ma piłkarza geja, czy les maratonki. Jest osoba. Jedno i drugie ją buduje. Pisać trzeba ale jeśli nastawiasz się na „Bomba!!!”, to jakoś tak nietaktownie.
Jeśli nie będzie trzęsienia ziemi, to widzimy się w Krynicy 🙂
Praca wykonana. W ten weekend zamiast startów (nie dostaliśmy zgody organizatorów) był solidny trening. A był to Dzień Konia! Ślęża ze stadionu w 35 min. Na hamulcu, bo trening. Z pytaniem – gdzie ja tu poprzednio przechodziłem do iścia?
Dziki – jaki jest asfalt na Koralu? Zdrówko!


tomikgrewinski

2013/08/27 09:16:06

A ja po roznych przygodach zdrowotnych
Pobieglem w niedziele pierwszy raz od 4 miesiecy dluzej niz godzinę…
Czas 1.48 ze sporym zapasem sil wiec jestem bardzo zadowolony!
Jest nadzieja!
I fajnie bylo znowu poczuc te startowe emocje..
Lubię to! 🙂


ocobiegatu

2013/08/27 11:02:10

A kto jest gejem na blogu ? czemu Wojtek nie spytał..:).Zgadzam się z Pjachu. Zawsze wyobrażałem sobie dziennikarstwo za trudny zawód. Teraz jeszcze trudniejszy.
Wiadomo,że wygląda to tak,że przychodzi dziennikarz do szefa i ma zgłosić dobry temat. Szef mówi albo spadaj z tematem , albo napisz. Ostatecznie dziennikarz może pójść do Michnika , a przepraszam stare czasy.:).A czemu nie zapytać ilu piłkarzy jest numizmatykami, malarzami , pustelnikami ? To się nie sprzeda . Musi być sensacja. Dlatego papier upada. Dziennikarstwo ciężki zawód. Dużo stresu. Wykazane badaniami naukowymi. Dobrze,że niektórzy dziennikarze biegają..:).


wojciech.staszewski

2013/08/27 12:02:09

Pjachu – słowa „bomba” użyłem w dwóch znaczeniach. Pierwsze to rzeczywiście wyraz mojej próżności zawodowej, chciałbym napisać tekst, który będzie głośny, cytowany, dyskutowany (jak np. maraton we Frankfurcie) – nie wypieram się tego. Ale mam też na myśli bombę podłożoną pod sztywny szkielet przekonań a la Jan Tomaszewski – gej nie ma prawa być piłkarzem, a piłka nożna czy kolarstwo to strefa „wolna od gejów”, bo te sporty „wymagają męstwa” (to już Czesław Lang w tekście z Newsweeka).

Gej jest gejem prywatnie, to każdego sprawa, jakie ma upodobania seksualne – zgadzam się. Dlatego szukam piłkarza lub innego znanego sportowca, który będzie miał ochotę i odwagę na upublicznienie swojego homoseksualizmu. Rzuci go Tomaszewskim i Langom w twarz.
Uważam, że warto, bo to ważna społecznie sprawa.

Oco – nie ma kwestii społecznej, ilu gejów jest na blogu albo czy autor bloga jest gejem czy nie. Nie ma też kwestii społecznej, czy piłkarze zbierają monety lub malują pejzaże. Jest kwestia społeczna, nawet więcej – tabu społeczne – homoseksualizmu w sporcie. Misją dziennikarstwa jest dziś pisanie na ten temat.
Nie wierzę, że tego nie rozumiesz przy twojej inteligencji. Chociaż twoja przekora bywa większa od inteligencji, więc nie zdziwię się, jak zaczniesz polemizować. Lepiej o gejach niż o garminie?

A poza tym nie jestem w stanie pojąć zarzutu „dziennikarze szukają sensacji”. Przecież, jeśli Fajdek zostaje „sensacyjnym” mistrzem świata w rzucie młotem, to ekscytuje nas dużo bardziej niż gdy Isinbajewa jak zwykle zwycięża w skoku o tyczce.
Czy naprawdę to co „sensacyjne” jest złe? Chcecie czytać w gazetach i internetach nudy i oczywistości?


Gość: , 46.77.124.*
2013/08/27 12:02:18

Jacy wrażliwi, a może się spytacie geya czy chce udzielić wywiadu na określone tematy miast zakładać, że zawsze jest to słaba zalękniona osoba! I sobie nie życzy.


wojciech.staszewski

2013/08/27 12:13:32

46 – przecież napisałem, że szukam geja-piłkarza, który będzie miał „ochotę i odwagę”. To warunek łączny. Nie wiem, skąd wyczytałeś założenie, że to słaba, zalękniona osoba. Jak sobie nie życzy znaczy nie ma ochoty, odwagą się wtedy nie zajmujemy.


Gość: , 46.77.124.*
2013/08/27 14:07:44

To nie było do Ciebie, tylko do Pjacha i Oco, założenie wynika ze stereotypu postrzegania LGBT, mylnego. Miałem na myśli to, że ludzie lubują się wypowiadać w imieniu innych nie potrafiąc być w ich skórze i chcieliby za innych podejmować decyzję. Np ” kościół”, politycy, itd. Oraz stają się czasem na siłę obrońcami „uciśnionych”. mnch1


jerzman

2013/08/27 14:13:15

@geje w polskiej piłce.
Sądząc po strojach w jakich paradują polscy piłkarze, to w polskiej lidze gejów nie brakuje. Ale nikt się nie przyzna:). Może koledzy w szatni jeszcze by to zakaceptowali, fani na trybunach już na pewno nie.


ocobiegatu

2013/08/27 15:33:07

Moje przekonanie jest jednak w dziennikarstwie takie,że ważny jest wynik sportowy w dziennikarstwie.A więc ilość sprzedanych papierów.To wynik. Ekonomia. A tu potrzeba sensacji , albo inaczej ciekawości,albo strachu, czy czegoś innego. Czegoś co się zadzieje na głowie czytelnika i drugi raz kupi. Sensacja jest dobra. Seks. Horror. Sport się gorzej sprzedaje , bo większość siedzi w fotelu.. Ja mam inny temat John dla Nesweek..:).
Czemu chód sportowy nie stał się sportem narodowym w Polsce ? Tak jak w Meksyku, Rosji, Hiszpanii czy np. w Chinach.
Była fala. Można było pociągnąć..
Czemu byli świetni chodziarze nie chodzą a biegają ? tu wywiad dla dwóch…
Czemu Robert .K mówi,że trenerzy są dobrzy tylko młodzi a trener Kisiel to nie guru ?
To Skarżyński tez nie guru ? trochę szacunku..Czemu jak w koszykówce , czy siatkówce chodziarze nie ciągną młodych ?
Nieważne jaki trener ma wiek. Ważny wynik na zawodniku. Zamiast złośliwości nie byłoby lepiej podszkolić młodzież a nie biegać? Czemu młodzik co się zna na internecie nie może na polskich stronach znaleźć info o technice chodu sportowego? Aby choć zacząć póki nie znajdzie trenera, oczywiście oddalonego o 100km? bo to Polska w chodzie sportowym a nie Meksyk..
I tak w bieganiu nic nie na utrzaskamy, nawet na 800m. Było pójść w chód..Byśmy trzaskali medale A niestety. ..


pjachu1

2013/08/27 17:11:47

46 – nic nie zakładam, a Wojtek zadaje grzecznie pytanie. I tyle. Zwracam uwagę na „etykietowanie” i stąpanie po cieńkiej granicy dzielącej „tabloidową sensacyjność” od rzetelnego pisania. I oczywiście – sensacyjność tematu nie przekreśla rzetelności jego opracowania.
Dziki – poza pytanie o czarny asfalt Koralu mam kolejne. Czy prowadząc grupę na 5.00 (lub podobne) przewidywałeś wolniejsze tempo na punktach (idziemy np. 50 m)?
Czy jest to uzgadniane z grupą? Czy po prostu jedziesz cały czas równo…


gepaard

2013/08/27 17:26:16

Na studiach, a było to jakiś czas temu, uczyli nas, że kluczem do sukcesu gazety jest zasada 4xS. Czyli: Sensacja, Sport, Seks i Sdrapka 🙂


piotrek.krawczyk

2013/08/27 20:23:54

Pjachu – odpowiadam:
1. Na Koralu asfalt jest czarny po deszczu i szaro – asfaltowy jak sucho. Jakości nie pamiętam, na pewno znaczna cześć odbędzie się po równym asfalcie, 11 km z Krynicy do Muszyny, potem jeszcze raz tą drogą w przeciwną stronę czyli pod górkę . Nie zapamiętałem jakichś dziur czy utrudnień ze względu na nawierzchnię, zbieg z Romy można wykorzystać maksymalnie, to znaczy, że jest w miarę równo. Podsumowując, asfalt jak asfalt, dużo zakrętów ale też bardzo długie proste, najgorsze – asfalt wznosi się bez litości przez około 20 km, najbardziej od Tylicza do Romy.
2. Na płaskim maratonie prowadząc na 4 czy 5 godzin mówię zawodnikom tak: jestem metronomem, tam gdzie Dziki, tam dokładny czas, biegniemy bez taktyki. Jeśli mam prowadzić na czas brutto (na MW już od dwóch lat zające prowadzą na netto), wtedy odrabiam brakujące minutki gdzieś do połowy dystansu, o tym też informuję zawodników. W praktyce zając musi mieć nabieganą rezerwę, około minuty, bo GPS swoje, oznaczenia organizatorów swoje, atestator dodaje swoje, jeszcze mi się nie zdarzyło biec maratonu z precyzyjnym oznaczeniem kilometrów. Na trasie trudniejszej, jak w Koszalinie, nie da się biec każdego kilometra tak samo, od razu straciłbym grupę, wtedy zając dba o średnie tempo na dłuższych odcinkach, zawsze rozpoznaję profil i uczę się, na którym kilometrze spodziewać się podbiegu, gdzie zbieg, itp. W dużej grupie trudno każdemu dać czego potrzebuje, dlatego wybieram prowadzenie na „metronom”.
A Dziki dziś samochodem do Wilkowa Polskiego w dalekiej Puszczy na ostatnie uzgodnienia przed warsztatem psychoterapii Gestalt, który organizujemy tutaj, na skraju Puszczy, blisko Jezior Secymińskich, blisko Wisły, w mazowieckiej wiosce. To już pojutrze przyjeżdża z Kalifornii Stephen Schoen, mój Mistrz i Nauczyciel, uczę się u Stephena od kilkunastu lat, od ponad dziesięciu lat organizuję warsztaty dla zawodowych zawodowych terapeutów. Woziłem Stephena po Polsce, jeden warsztat odbył się na Suwalszczyźnie nad Czarną Hańczą, już raz byliśmy też w Puszczy Kampinoskiej w Wierszach, Stephen ma już 90 lat i mimo, że młodnieje i jest coraz bardziej bystry, uważny, refleks i mądrość, to źle znosi długie podróże autem, dlatego znów Puszcza, przecież nie Warszawa, to 4 dni pracy po 2-3 kilkugodzinne sesje dziennie, potrzebna oprawa, grupa pracuje, przebywa, spozywa i wypoczywa razem w Wilkowie. A Dziki będzie miał codzinnie 2,5 godziny na bieganie po dalekiej Puszczy w przerwie obiadowej, gdyż Dziki nie spożywa. Może drugi raz wieczorkiem? A czemu by nie przed poranną sesją? Warsztat Gestalt czy obóz biegowy? Jedno i drugie 🙂 To Dziki dziś korzystając z obecności przy dalekiej Puszczy 17,5 km BNP oczywiście. Podjechałem do Roztoki na start, tu start, dalej przez Babską Górkę i Parowy Dupne do Górek Kampinoskich, nawrót i powrót przez Karpaty, długi ciąg połączonych wydm. Druga połowa znacznie trudniejsza, dlatego jestem zadowolony z utrzymania BNP na piątkach:
5 km – tempo 5’14 – mokro i kręta droga
5 km – tempo 5’09 – piach, nawrót, mokro, zaczynają się górki
5 km – tempo 4’39 – pofalowany grzbiet Karpat
2,5 km – tempo 4’24 – mocny kros, podbiegi i zbiegi oraz piach
Znów bez wisienki czyli beztlena, chociaż ostatni odcinek mógłby się kwalifikować, zmeczyłem się. Może jutro wyjdę na bieganie tylko po wisienki, będę miał mało czasu to by było krótko i konkretnie, tak jak Dziki nie lubi.
A temacie kto gej kto nie gej nie wypowiadam się. Czuję niepokój w tej sprawie. Nie w jakąś stronę, tylko niepokój czuję. Wolne skojarzenie – kto Żyd, kto nie Żyd… Media, jak kładą gdzieś akcent, wtedy rezonans jest wzmocniony, nie zawsze zgodnie z intencją mediów, sztuką jest nie zajmowanie się kretynami lub kretyńskimi słowami osób tak zwanych publicznych. Dobra, zabiorę głos, blisko mi do opinii Pjacha i Oco. Dziki


ok123

2013/08/27 22:34:30

Dobra, możemy w sumie poczekać jeszcze kilkanaście lat na tę Ligę Mistrzów…
🙁


johnson.wp

2013/08/27 22:59:32

Też czuję niepokój jak ktoś ma misję, żeby podkładać kogoś komuś jako bombę. A może wystarczy zwykła, ludzka dyskrecja?


jerzman

2013/08/28 00:59:04

@ok
Ale na trybunach był finał Ligi Mistrzów. Prawie jak na Euro;). Piłkarsko jak na drużynę bez napastnika, z transferami żałosnymi nie było źle. Drużyna cierpi na syndrom Andrzeja Gołoty, mecz się nie zaczyna na dobre, a oni już na deskach. Szkoda, że piłka to nie hokej i nie można robić zmian lotnych, myślę, że Leszek Pisz w dzisiejszym wieku lepiej by kopał piłki ze stałych fragmentów niż Furman.


wojciech.staszewski

2013/08/28 07:59:35

Bomba. Jeśli ktoś napisze w gazecie tekst „kto jest gejem – wystąp”, to źle. Jeśli ktoś napisze „historia prawdziwa: jestem gejem, ukrywałem to przez 20 lat w piłkarskiej szatni…”, to wielu z nas będzie chciało to przeczytać.
Taki jest warsztat dziennikarski, że żeby taki tekst napisać, trzeba zadać pytanie „kto jest gejem i chce o tym opowiedzieć”. Nie chce – nie musi, żeby było jasne


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/08/28 08:57:47

Kto dziś wygra? Legia? A może Niemcy?


Gość: 1.marsz, 80.122.82.*
2013/08/28 12:31:43

„Dziś nie można pisać długich artykułów jak kiedyś. Jaka jest tendencja? Spektakl. Niczego nie należy pogłębiać.(…) To ogromne upodlenie misji dziennikarskiej. Sądzę, że dziś to, co robiłem wtedy, co robiliśmy wszyscy, byłoby niemożliwe. Nie ma już tej samej przestrzeni.”
– taki oto fragment książki, którą sobie właśnie czytam chłodnym, deszczowym, urolpowym przedpołudniem…
marsz


Gość: 1.marsz, 80.122.82.*
2013/08/28 12:38:43

beztlen, wojtek – czy połówka na 2 tyg. przed maratonem to dobry pomysł czy zbyt mocny, 10/15 km będzie lepsze? marsz


beztlen

2013/08/28 14:25:34

Marsz – dobry pomysł; 24 dni przed maratonem zrób np. 30 km BNP; 19 dni przed do 6-8 km interwału (8x1km, 3x2km, 3+2+1+5x200m, 2+3+2+1 itp) w tempie półmaratońskim na krótkich przerwach 1-1,5′; 14 dni przed półmaraton; 7dni przed 10-12 km interwału w tempie 3-5″ szybszym niż maratońskie również na krótkich przerwach 1,5-2′, w ostatnim tygodniu biegaj dla zdrowia: 3×30’x130(tętno) …i będzie bardzo dobrze:);
Ok ja też zabiorę głos – moim zdaniem jest wiele ważniejszych społecznie spraw a stwierdzenie, że „misją dziennikarstwa jest dziś pisanie na ten temat” jest już naprawdę grubą przesadą; znam wielu gejów wśród znanych sportowców, ale oczywiście nie zdradzę tu nazwisk by nie narazić ich na taki sam „rzetelny” i „pogłębiony”artykuł jaki zafundował mi kolega z pracy Wojtka. Swoją drogą zdziwiło mnie wówczas, że ten pan tutaj zagląda(ł), ewentualnie jak się dowiedział, że udzielam się na tym blogu i skąd pomysł, żeby oprzeć artykuł m.in o moje komentarze na tym blogu:)


Gość: Andrzej z lasu, *.adsl.inetia.pl
2013/08/28 17:17:35

Napisałem, co myślę o Wojtkowych „bombach”. Wykasowałem, może za bardzo by bolało. Co z tego, że są tacy, co to kupią. Raz się nabrałem, kupiłem, przeczytałem i więcej nie kupię.
Dużo ciekawsze są Wasze doświadczenia treningowe, gorączka przedstartowa i starty. Bardzo cenię zapowiedzi nowych imprez (Dziki, kiedy Górskie Biegi Dzikiego), porady fachowców i doświadczonych amatorów. Wyważonego Johnsona, zadziornego Oco i Stena, całąludzkośćkochającego Dzikiego. I radość Nas wszystkich po udanej imprezie biegowej. Nie może tak zostać? Wojtek, dokąd dojdziesz Ty, dokąd nas poprowadzi zasada „bo oni chcą to wiedzieć/czytać/oglądać” (albo lepsza: „bo oni maja prawo wiedzieć”). Gówno, sfera prywatna nie jest na sprzedaż, bo jest właśnie prywatna.
Biegowo: leczę kontuzję. Wierzę w ozdrowieńczą moc balneoterapii. Po raz pierwszy będę kibicował MW z krawężnika. Jak usłyszycie: „dajesz, dajesz…” to będę ja.


ocobiegatu

2013/08/28 18:16:54

Gejów bym widział wśród bilardzistów. Ciągle mylą dziurki..:))).
Ogólnie obraz z wypowiedzi jest taki,że raczej koncepcja artykułu nie ma uznania. Ja bym nie pognał po papier pod ten artykuł. Nie interesuje mnie kto jest gejem wśród sportowców. Tak – to co piszecie-prywatna sprawa.
Z drugiej strony to zawód Wojtka. W tym zawodzie stawia się na ciekawość , rzetelność informacji, przekaz. Trzeba wymyślać , mieć wyobraźnię.Czasem bomba musi być. To jak HIIT dla biegacza..:).
Ale czy nie inna bomba ?


pict

2013/08/28 18:23:31

Prasa papierowa jaką znaliśmy się skończyła – mniej więcej w chwili gdy tygodnik Polityka zmienił format na A4. Potem to już tylko agonia, której częścią jest historia Wojtka. Z wielu różnych zgonów ten w ogóle mnie nie martwi.
Jestem po tygodniu (pierwszym) wakacji. Właśnie wróciłem z Rewy – 6 dni, 4 treningi, każdy taki sam – 8-10km po plaży w kopnym piachu jak najszybciej się da. Postanowiłe, że to dodam mi siły biegowej przed B7D. W intencji tegoż startu robię jutro bardzo wolne wybieganie 40km, a potem już będę tylko jakieś incydentalne aktywności biegowe przejawiał. We wtorek ruszam z rodziną do Krynicy, a Julian już nie może się doczekać biegu i licznych atrakcji dla dzieci 😉 No i dostał urlop z przedszkola 😉


Gość: 1.marsz, 80.122.82.*
2013/08/28 19:33:25

dzięki beztlen
marsz


piotrek.krawczyk

2013/08/28 19:56:06

Tu Dziki, bo już dochodzi ósma wieczorem
Andrzeju z lasu – z jakiego jesteś lasu? A Dziki dziś rano wymęczył 4:3 w ping ponga z Johnem. Ale się cieszyłem! Przy stanie 2:3 dla Johna, John prowadził w secie 8:2, a to znaczy, że pozamiatane, wygrałem tego seta 11:9 chyba używając Mocy, John już się nie podniósł. Znów ładny meczyk, do tego dramatyczny, wygrali Niemcy i bardzo się cieszą.
A Dziki dziś ostatnie sprawy organizacyjne przed warsztatem Gestalt, sprawnie poszło, bo wygrałem w ping ponga. A późnym popołudniem do Lasu Bielańskiego, sporo biegaczy, z dziesięciu, sami faceci, statystycznie jeden z nas to gej, może ten w niebieskiej, może ten w ciemnych okularach, może Dziki, może ten, co sadził wielkie kroki przy stadionie Hutnika, a gówno mnie to obchodzi. To Dziki jedną mitochondrialną rundę w środku Lasu Bielańskiego dziś. Tak się rysuje mitochondria: głębokie wpusty do wnętrza komórki, tak też wyglądała trasa, brzegiem lasu, do środka, znów na ścieżkę obwodową, całe 13 km rysowałem mitochondrium, a obwód Lasu Bielańskiego w środku wynosi koło 7 – 7,5 km. Na koniec dwie wisienki, tym razem po 600 metrów, jeden beztlen po 3’12, drugi 3’05, ten drugi do upadłego, czyli w trupa, 400 metrów lekko pod górę drogą wzdłuż muru Uniwersytetu Kardynała, wbieg na parking i twarde 200 metrów lekko w dół. Jak wrócę ze szkolenia zrobię wreszcie atak na 1 kilometr poniżej 3:10. Tomek – mnie też to zastanawiało, od razu gadałem z Johnem, o etyce, rzetelności, ale też o blogu. John nie „wystawił” Beztlena, Dziki też nie, miałem wtedy odruch, żeby napisać do naczelnego, zaniechałem, spodziewałem się braku odpowiedzi lub rozlanej demagogicznej papki, a pan Cieśla zrobił przekłamanie do udowodnienia, trochę żałuję, czytelnicy są organem kontrolnym mediów, wyborcy zaś władzy. To Dziki od jutra przez 4 dni będzie nadawał z Puszczy Kampinoskiej, z Wilkowa. Jakże Piękna Żona pojedzie z Małymi Córkami samochodem, a Dziki jedzie na Gestalt rowerem z przyjacielem psychoterapeutą, koło 20 lat temu jechaliśmy z Krzyśkiem rowerami razem na nasz pierwszy w życiu porządny trening psychologiczny, do Kuligowa nad Bugiem, też 40 km, ale w przeciwną stronę niż Puszcza. Dziki


tanczacy_jastrzab

2013/08/28 20:37:45

…tak, najlepiej zamieść pod dywan.
Sam, mam wrażenie, jestem trochę homofobem, i dobrze by mi zrobiła taka „bomba” o geju w szatni. Rzadko czytam prasę ale jak już, to oczekuję, że da mi dużo do myślenia. TJ


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/08/28 21:04:35

nie kupuję prasy dla pojedynczego artykułu, kupuję dla kontaktu z porządniejszym językiem i autorami niż na portalach internetowych, dla zapachu papieru, dla przewijania kartek jak przekładanie płyty gramofonowej, dla tradycji, z sentymentu ale i dla treści;
Stańczyk założył się z jednym z dworzan, o to który zawód jest najbardziej reprezentowany na dworze, nie pamiętam co odpowiedział, ale błazen twierdził, że lekarzy jest najwięcej, co się potwierdziło, gdy bodajże z bolącym zębem pytał o radę…

i takie jest społeczeństwo, moralizujące i pouczające, traktujące niejednokrotnie adwersarzy jako gorszych i głupszych

znam homoseksualistów ale nie czuję potrzeby by odpowiadać w ich imieniu; Wojtek ma rację, temat jest ciekawy, na fali aktualnych problemów społecznych i warty pochylenia!
dlaczego zarzucacie prasie, że schodzi na psy? dlaczego przestaliście czytać druk? tak trudno ruszyć się sprzed komputera i pójść do kiosku? trudno jest przeżyć bez chwili sprawdzania portali informacyjnych? zabiegani a sami wymuszamy dynamikę zmian, nie jakość a ilość; kto w sprzedaży ten wie, choć i są produkty premium!

dopijam piwko, jutro muszę wybiegać stres, który udzielił się po informacji, że został dziś zwolniony z pracy ze skutkiem natychmiastowym dobry kolega, nienawidzę traktowania ludzi jak śmieci…


beztlen

2013/08/28 21:16:55

Piotrek – wierzę Ci mimo, że to b. mało prawdopodobne:) dla.mnie jesteś jedną z niewielu już istniejących instytucji zaufania publicznego:)


ocobiegatu

2013/08/28 22:19:29

Dziki – super tekścik.
A może na chwilę odblokować temat ? Ostatnio bierze mnie na wymyślanie kawałów.
Przychodzi biegacz do blondynki. – wiesz , potężny problem z piętą Achillesa.
-a co się martwisz ! przecież nie Twoja..:).


wojciech.staszewski

2013/08/28 22:39:29

Geje. Przepraszam, ale jestem wkurzony. Nie mogę pojąć, że osoby, które utyskują nad brakiem głębi w artykułach dziennikarskich nie potrafią pojąć jednego prostego akapitu. Czy ja napisałem „chcę wytropić gejów wśród sportowców i opublikować taką listę”? Bo w niektórych komentarzach zachowujecie się, jakbym coś takiego napisał. Nie, ja napisałem: „szukam geja-sportowca, który będzie chciał opowiedzieć o swojej historii”.
Seksualizm każdego to sprawa prywatna i nie przyszłoby mi do głowy, żeby się tym zajmować. Chcę wysłuchać i opisać historię osoby, której seksualność w świecie sportu sprawiała/sprawia problemy. Osoby, która będzie chciała uczynić z tego sprawę publiczną, społeczną. Mówię o tym głośno, może moja prośba/oferta upublicznienia czyichś zwierzeń, dotrze do odpowiedniego bohatera.

Tomek, piszesz, że znasz sportowców-gejów. Może ktoś ma dość napięcia i chciałby wyrzucić z siebie swoją opowieść?-Czekam z gotowym długopisem. Jeśli nie, to będę próbował dotrzeć na własną rękę.

Nie rozumiem też kwestii „wystawienia” Beztlena Wojtkowi Cieśli. To jakieś słowo z grypsery gitowskiej chyba.
Na kolegium redakcyjnym padł pomysł, żeby napisać o Beztlenie, bo został ogłoszony wyrok. Ktoś mówił, że nie, bo to ludzi nie obchodzi, ktoś, że tak, bo to interesująca sprawa. Powiedziałem, że warto napisać, bo to budzi wielkie emocje np. u mnie na blogu, są komentarze z poparciem, z krytyką, sam napisałem swoje zdanie.
Czy to jest „wystawienie”? Dla mnie nie. Uważam, że jeśli coś budzi emocje, to jest tematem dla żywej prasy. I my, dziennikarze powinniśmy o tym pisać – obojętne, czy jest to kwestia skazania Beztlena, czy losu geja w piłkarskiej szatni, czy losu stażystów w korporacjach (o czym będzie w najbliższy poniedziałek).

Czy naprawdę mam się ciągle tłumaczyć z tego, że jestem dziennikarzem?


wojciech.staszewski

2013/08/28 22:51:43

a nie wielbłądem


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/08/28 22:56:15

Dobra Oco, chcesz to masz, odblokowujemy temat – oddawaj Garmina. Tomek – dziękuję za zaufanie, a co Ty na to, że teraz Krynica Jest Najważniejsza? Będziemy licznie na Twojej imprezie. Jastrząb, Sten, Bas, Kubol, Pjachu, John, Dziki, Popellus, Pict i dużo, dużo więcej. Domyślam się jak funkcjonuje dyrektor takiej akcji, nie będę naciągał na meeting, na pewno zobaczymy się i powiemy sobie „cześć”, spodziewam się, że będziesz w wielu miejscach na raz… A może jednak meeting? Po Życiowej Dyszce w Muszynie jak rok temu? Ja stawiam 🙂 Dziki


Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
2013/08/28 22:59:33

3 tygodnie nieczytania blogu a tu takie emocje 🙂 to ja dla odmiany o bieganiu z którym jestem ostatnio w czarnej dupie (bez podtekstów). Zgodnie z najczarniejszym scenariuszem na urlopie miałem 2tygodnową przerwę. Dodatkowo położyła mnie infekcja a na koniec dobił jet lag. Niby już dochodzę do siebie ale pogodzilem sie z myślą, że żegnaj Warszawo a witaj Poznaniu.
Z biegowym pozdrowieniem, rob


sten2013

2013/08/28 23:08:19

Ale tu nienudno na tym blogu. Czytam i czytam i postanowiłem się odblokować i ujawnić.
Nie jestem Gejem. Nie jestem homofobem, nawet nikim nie jestem. Jestem Sten, po prostu Sten:-)
Czasami wydaje mi się, że już to wszystko gdzieś słyszałem. I tu zaskoczenie: Pisz Wojtek, pisz. Temat jest ciekawy i ważny. A jeżeli uda się dzięki temu chociaż jednej osobie otworzyć oczy i rozum to już będzie COŚ.


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/08/28 23:17:20

John – „gitowska grypsera” to jest poł tautologia 🙂 A słowo „wystawienie” jest ogólnie zrozumiałe w znaczeniu jakiego użyłem. Rozumiem intencje, nie rozumiem działań. Chcę się czuć bezpiecznie na tym blogu jeśli nie robię tu niczego niedobrego. Jak każdy, jak sądzę. Dziki


janko_tomaszewski

2013/08/29 08:07:19

Witam,

gejów pewnie najwięcej znają sami piłkarze;) na przykład ten pan Mariusz Pawełek, z jego elokwentnej wypowiedzi wynika, że obraca się w tym towarzystwie.. 😉
http://www.weszlo.com/news/16192-Mariusz_Pawelek_ostry_jak_nigdy_Tym_razem_nerwy_puscily_mu_na_Facebooku

a tak na poważniej, podobny poziom elokwencji reprezentują pewnie prawie wszyscy grajkowie, więc chyba nie dziwi, że geje nie chcą się ujawniać w ogóle – wiadomo, co by się stało gdyby czyjeś upodobania „wyszły na wierzch”, więc nawet z gwarancją tajności się nie wychylają bo gdyby coś jednak przeciekło, to…


Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/08/29 09:03:29

Wojtek, moje prywatne zdanie jest takie, że temat nudny, jak flaki z olejem, w dodatku oklepany i przegadany na tysiące sposobów. Geje zawsze byli, są i będą pewnie do końca świata. Dzisiaj prasa, telewizja epatują tym tematem z takim natężeniem, że robi się niedobrze. Niech sobie każdy żyje, jak chce i lubi, ale naprawdę są setki ważnych i wartościowych tematów, o których można pisać/mówić. Pomimo tego, zapewne znajdzie się spora grupa odbiorców, która kupi gazetę tylko dlatego, że zobaczy słowo „gej” na okładce więc cel sprzedażowy zostanie osiągnięty


beztlen

2013/08/29 11:58:13

Piotrek – jasne, że Krynica Jest Najważniejsza:) ładne – coś pomiędzy PJN a KPN:);
po Życiowej Dziesiątce spotkanie rzecz oczywista, ale część z nas będzie się w tym czasie wspinać pod Bacówkę nad Wierchomlą:);
Wojtek – przyjmuję wyjaśnienia, mocno się wówczas zirytowałem, ale było-minęło, biegniemy dalej:)


johnson.wp

2013/08/29 15:32:05

Andrzeju z lasu – wcale nie jestem wyważony, w drażliwych kwestiach najpierw piszę tak jak mnie nosi, potem zostawiam żeby ostygło, czytam jeszcze raz i dużo skreślam, a wreszcie nie zostaje nic lub niewiele… Nie wyżyłbym z pisania 🙂


pict

2013/08/29 16:31:14

Ja już po 40stce. Na szczęście chodzi o dzisiejsze wybieganie 😉 40km i 250 m w 4 godziny i 1 minutę. Bardzo ciężko biega się tak wolno. Ale potrzebowałem takie przetarcia przed B7D, któego coraz bardziej się boję.


Gość: Andrzej z lasu, *.adsl.inetia.pl
2013/08/29 17:40:45

Do Dzikiego: kiedyś nie byłem z lasu. Teraz jestem. Co jakiś czas wysuwam ostrożnie głowę, strzygę uszami, a tam i tak znienacka łup-łup (gej w sporcie, garmin we Wrocku, mienie w Forbesie itd.)
Johnson: robię tak samo, ale i tak mnie ponosi. Dlatego tak rzadko piszę. A jak nie boli, to biegam. A jak chcę porozmawiać, to biorę książkę. Ostatnio Obok Julii. Kusi mnie maraton w Poznaniu, ale boje się, że nawet jak się wykuruję, to nie odzyskam formy. Może więc półmaraton w Toruniu (na Mikołaja). Dziś nawet zając na 5:30 śmignąłby mi.


tanczacy_jastrzab

2013/08/29 20:29:11

Bartek, fundamentalnie nie zgadzam się z Tobą, tak jak nie zgadzałem się z posłami, którzy mówili, że „są ważniejsze tematy dla Polski niż związki partnerskie”. Na te „ważne tematy” w ich mniemaniu (czytaj: wzrost gospodarczy, bezrobocie itp itd) posłowie i dziennikarze mają na szczęście dla nas ograniczony wpływ. ALE na życie społeczne mogą istotnie oddziaływać a nawet je kształtować!!! TJ


Gość: podopieczny_bartek, *.centertel.pl
2013/08/29 20:40:25

Cóż Jastrzebiu, każdy ma prawo do własnego zdania. Ja zawsze znajdę dla siebie ciekawszy temat niż walkowanie do obrzydzenia i odmienianie przez wszystkie przypadki słowa gej, lesbijka i robienie z zagadnienia sztucznego problemu ( z całym szacunkiem dla Wojtka-nie chodzi mi nawet o ten konkretny pomysł na art. tylko o to ze temat jest dla mnie przez natarczywosc w mediach spalony)


ocobiegatu

2013/08/29 20:56:42

A ja teraz szukam gdzie online mecz Śląska z Sevilla.
Co do gejów to podstawowa sprawa- lepsze stare nazewnictwo czyli pedał, w końcu to blog sportowy, o kolarstwie też może być.To był kawał..).
Dla odprężenia opowiem historię z prl. Jakieś 40 lat temu pojechał mój stryjek z moim ojcem do Grecji. Wtedy to był wielki luksus. Stryjek miał na to kasę , bo w NRD zarobił marki. Opłacił wszystko.Stryjek był bardzo gruby i chyba źle znosił upały albo co.W każdym razie było to tak,że mój ojciec cały czas tylko przy namiocie robił, mu podawał jedzenie , latał , załatwiał itp.
W tamtych czasach właśnie były wycieczki pod namiot.
To jest nawiasem historia rodzinna wiele razy opowiadana, tak głównie dla śmiechu . Taka prawdziwa anegdota.
No i wracają tym autobusem. Jakoś padł tekst- brat. W autobusie nastąpiła konsternacja. W końcu jeden odważny się znalazł i zapytał- to jesteście bracia ? Ojciec i stryjek zdziwieni. No tak. I w końcu ktoś powiedział ,że wszyscy uznawali ,że oni to pedały. Dużo było później śmiechów i rozmów w autobusie,że tak tropili pedałów.Że tak podejrzewali. Długa droga stała się krótsza..:).Czyli na poziomie wycieczki okazało się ,że też może być tropienie pedałów.
Było to medialne wycieczkowo..:). Nie ma to nic wspólnego co piszę z tym ,że rzekomo Wojtek ma polować na gejów. Wyjaśniał. Z tym ,że bym wolał takie podobne opowieści z życia jak szukanie sportowca geja.


sten2013

2013/08/29 21:26:53

Można powiedzieć: Na zachodzie bez zmian. Populacja debili w naszym społeczeństwie dalej oscyluje w okolicy 25 % 🙁


sten2013

2013/08/29 21:28:15

Jastrzębiu – zauważyłem, że po bieganiu ze mną i z Markiem ożywiła się Twoja aktywność na blogu 🙂


tanczacy_jastrzab

2013/08/29 21:56:46

Sten, kontempluję. Prawa kostka nie pozwala na bieganie. Do Krynicy się zagoi. Na razie irytuje mnie to całe kartoflisko, buraczysko, ściernisko, San Francisco. Ale pewnie każdy biegacz miał takie ogólne zakwaszenie organizmu:( no to wyrozumiałości jak coś komuś nie teges:) TJ


johnson.wp

2013/08/29 22:15:50

Powrót do pracy po wakacjach może nie być taki straszny, chyba że planuje się to przy pomocy 20′ E + 40min TR 🙂 Sprawdziłem na blogu, bo temat tempo run był tutaj rozpracowywany, i wyszło na to, że na pewno nie jestem w stanie czegoś takiego zrobić na dzisiaj. Zresztą w poniedziałek 20′ TR dałem radę o 8″/km wolniej niż przewiduje tabelka z Danielsa, wg wyniku z wiosny, która każe to robić po 4:20. To jak tu dwa razy dłużej? Zamiast tego wyszło 15.5km BNP: 4×5:50, 3×4:55, 4×4:48 i 2×4:40 (pod górkę, bo tak wypadło) i potem trucht po colę do sklepu. Czyli, że tyle mam najkrócej z domu do pracy, rowerem jakoś dłużej 🙂 Powrót do domu zaplanowałem sprytnie komunikacją miejską 🙂


johnson.wp

2013/08/29 22:20:11

Jastrzębiu, zrób coś głupiego, np. takie coś zaraz się rozluźnisz 🙂


ocobiegatu

2013/08/29 22:48:59

Czy ktoś wie o co chodziło w tej wypowiedzi Stena ?


ocobiegatu

2013/08/29 23:29:04

Jest w aktualnym Newsweek artykuł o gejach , piłkarzach ale nie pisał go Wojtek, tylko autorki. Nie rozumiem.


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/08/29 23:38:17

Oco nie zakrzywiaj czasoprzestrzeni!


sten2013

2013/08/30 11:33:54

Oco- wyjaśniam. Kolega Tańczący Jastrząb ostatnio rzadko zabiera głos w tej strefie. W niedzielę razem biegaliśmy i TJ nagle się tu nam ożywił. Po prostu zastanawiałem się czy jest między tymi faktami jakiś związek.


biegofanka

2013/08/30 12:38:28

Proponuję jednak pod blogiem zostać przy tematach biegowych…


biegofanka

2013/08/30 12:41:08

Od poniedziałku walczę w pracy w pourlopowym nawale i staram się wieczorami trenować. Jutro wybieram się znowu, jak przed urlopem na trening na Ślężę. Zielone Sudety już coraz bliżej;)


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/08/30 16:45:19

A Dziki wczoraj rano 50 km rowerem z Warszawy do Wilkowa Polskiego przez Puszczę, potem 5 godzin maratonu psychoterapii Gestalt. Dziś od Gestalt od rana, 4 godziny, potem Dziki prawie 2 godziny po dalekiej Puszczy, za chwilę następna sesja Gestalt Marathon. To dziś zaraz po porannej sesji spod bazy warsztatu Gestalt w Wilkowie Polskim do Puszczy, obok leśniczówki Wilków wjazd na Północny Szlak Krawędziowy, dalej na Posadę Cisowe przez Poleskie Góry, Posada Cisowe to węzeł szlaków turystycznych głęboko w dalekiej Puszczy, tędy zazwyczaj przebiega trasa setki, potem na wschód do Wilkowskiej Góry, potem zaczyna się długi łańcuch wydm o dużych wysokościach względnych, Jastrząb to zna, byliśmy tu na Jastrzębia trzydziestce chyba rok temu, ale nie wbiegam w te góry, muszę wracać, wybieram wyraźną gruntową drogę na północ, jak mnie znużyła zrobiłem bezpieczny rympał na północny zachód, zielony szlak przez Obszar Ochrony Ścisłej Czarna Woda, niesamowity widok ogromnych sosen stojących w wodzie, znów leśniczówka Wilków i dwa szoszońskie kilometry na sesję popołudniową. Razem 26,4 km, BNP na piątkach i półtorakometrowa wisienka. 5 km – tempo 5’27
5 km – 5’19
5 km – 5’03
5 km – 4’47
5 km – 4’41
1,6 km – 3’43 Nabiegałem się. Dziki


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/08/30 20:25:29

Tu Dziki z Wilkowa na skraju Puszczy
Dziki dziś jeszcze raz na rozprostowanie kości, bo na takim warsztacie głównie siedzi się na materacach, na ochłonięcie, bo na takim warsztacie dzieją się ważne rzeczy i na regenerację po popołudniowym treningu. Tym razem nad Wisłę, po 1,5 kilometra wał, zaraz za wałem starorzecze, biegnę w górę Wisły, są nareszcie długie i chude meandrowe Jeziora Secymińskie, samej Wisły nie widziałem, za to czułem, że jest, jutro zobaczę Wisłę na treningu, powrót wzdłuż wału, razem 11 km w godzinę. A w lesie są grzyby, mnóstwo ich wyrosło. Dziki


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/08/30 20:58:14

jeszcze nie odważyłem się przebiec świadomie poniżej 4min/km
widocznie jestem za mało dziki


pjachu1

2013/08/30 21:35:40

Dziki – dziekuję za opowieść o asfalcie. Do zobaczenia w Krynicy. Nie powiem, że mam tremę ale czuję respekt przed Koralem. A końcowym podbiegiem zwłaszcza 🙂


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/08/30 21:50:32

Wojtek Ty jesteś krejzi 😉


Gość: 1.marsz, 80.122.82.*
2013/08/30 22:02:42

marsz sam w alpach
dużo się nasłuchałem o górskim bieganiu więc w ostatnim dniu urlopu postanowiłem spróbować jak smakuje
pogodę miałem idealną, trasę wybrałem selektywnie: nie lubię podbiegów więc na mojej
ośmio kilometrowej pętli ich nie było – w zamian, dość strome podejścia, (~ 2,5 km), zbiegi za to łatwe, o twardej i szerokiej nawierzchni ( ~3 km); trochę płaskiego,
a reszta to sama esencja: kamienie, głazy, woda, błoto, schody, góra-dół, (total ascent 1048m, a ten drugi 1098m)

chciałem, aby to była przyjemność więc bieg był krótki, tylko16 km ale i tak trwał ponad dwie godziny, tempo więc słabe (742/km), ale tętno więcej niż przyzwoite (139 bpm) – tylko na dwóch km pierwszego podejścia weszło w drugi zakres, co trochę dziwne, bo były one dla mnie bardzo ciężkie, dyszałem jak tybetański jak
(150 bpm/1140/km), za to zbiegi dawały frajdę, na drugim wypuściłem się
z dziecinną radością (446/km/508km)
esencja przesiąknięta była uważnością; nie było łatwo ale było interesująco, chwilami zwierzęco, kiedy kilkoma właściwie nie wiadomo przez kogo postawionymi szybkimi odbiciami zostawiałem za sobą niezadowoloną, naruszoną przestrzeń

świetna zabawa ale nie spodziewałem się, że będzie mnie kosztowała tyle wysiłku, o czym przekonałem się wkrótce próbując, po krótkiej przerwie na rozciągnie, zrobić jeszcze zabawę biegową (5x1p1+5x2p2+2x1p30), uzyskując tempa raczej maratońskie niż sprinterskie…

i to tyle, ku uciesze prawdziwych ultrasów i przestrodze szoszonów, mam nadzieję, że na śmierć nie zanudziłem
marsz
ps. (wojtek, beztlen – czy ta zb, na takiej ociężałości miała jakiś sens treningowy, skoro tętno ledwo w II zakres wskakiwało?)


ocobiegatu

2013/08/31 10:15:28

Gratulacje Marsz ale nic nie rozumiem z tych liczb. Utkwiło mi tylko 1140km na tętnie 150.
Bo bpm rozumiem. Niezłe ultra ..:).Jednak lepiej dla mnie biegać , czy chodzić bez garmina..:).


sfx

2013/08/31 10:54:51

a dla mnie wszystko jaśniutkie 🙂


biegofanka

2013/08/31 12:14:40

Pjachu – po Twoich ostatnich wpisach widać, że jesteś dobrze przygotowany pod Koral:)


biegofanka

2013/08/31 12:16:48

Marsz – ważne, że sprawiło Ci to bieganie frajdę:)


biegofanka

2013/08/31 12:18:38

a ja już po dzisiejszym treningu na Ślężę, gdzie „doładowałam się” dodatkowo energią z drzew:)


biegofanka

2013/08/31 12:22:25

Dziki – wcale nie zdziwiłabym się, gdybym przeczytała wpis od Ciebie, że za długo wieczorem na siedząco przemedytowałeś, więc ruszyłeś nocą na kolejne długie wybieganie po puszczy…;)


johnson.wp

2013/08/31 17:34:43

Dziki – intryguje mnie ile możesz powyciągać z tej Głębi 🙂 Zrób krótki wykładzik o co w tym biega.

Marsz – cudny tekst z tą zwierzęcą esencją, to właśnie tak smakuje 🙂 Podaj kawałek mapki gdzie to było, żeby bardziej poczuć cyferki 🙂

Biegofanko – jak się doładowywałaś od drzew, ciągnąc pod górę czy obijając się w dół? 🙂

Okazuje się, że sobotni trening w moim BPS-ie jest najtrudniejszy. Niby tylko 6 podbiegów po 20′ rozgrzewce, a potem 12km w tempie maratońskim, ale zamiast tego w końcówce była walka o utrzymanie 5:00 i wyszło raczej BNT czyli bieg z narastającym tętnem. Schłodzenie w Oco-chodzie było po tym jak kąpiel w orzeźwiającej toni…

Jestem bliski fundamentalnej zmianie trybu życia zawodowego. Po ostatnim biegu do pracy wracałem komunikacją miejską, żeby nie katować nadmiernie organizmu i bardzo się zdziwiłem jak szybko mi to poszło. Kiedyś to by była 1.5-2h epopeja, bo mieszkam dokładnie po drugiej stronie miasta, a teraz zabrało mi to mniej niż 50 minut. Czyżby Poznań stał się przyjaznym miastem? Zatem przesiadam się do pojazdów Zarządu Transportu Miejskiego i zamiast 80minut przebijania się samochodem przez zatłoczone drogi w towarzystwie wątpliwej jakości dźwieków z radia, będę miał codziennie 2godziny lektury, na którą nie mam czasu (i chamieję) i jeszcze zostanie mi w kieszeni parę złotych na piwo 🙂 Ten przykład z piwem to dla pobudzenia wyobraźni podałem 🙂


Gość: czecza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2013/08/31 19:02:01

Johnosn, Ty, tfu tfu, trenujesz! :))

Marsz, cyferki cyferkami, ale od Ciebie emanuje radość. Grratuluję.

Dziś rozbieganie w tlenie+rytmy.


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/08/31 20:29:48

Tu Dziki
Johnson – napiszę o Głębi jeszcze. Od paru lat chcę napisać książkę o Stephenie Schoenie. Taką dla specjalistów i nie tylko dla nich. To potem. A Dziki dziś w przerwie obiadowej, jako nie spożywający, nad Wisłę w obszarze Natura 2000 i 20 kilometrów drogami i ścieżkami po równych jak stół mazowieckich łąkach przy wielkiej rzece. Widziałem ogromne ptaki, większe od bocianów, szponiaste, nie umiem odróżniać ptaków drapieżnych, może orzeł, może krogulec, może Jastrząb, wielkie jak kondory. Dziś bez BNP i bez wisienek, wszystko w tempie 5’00. Dziki


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/09/01 00:25:35

dziś są urodziny mojej kochanej Justynki 🙂


ocobiegatu

2013/09/01 10:29:34

Wszystkiego najlepszego dla Justynki ! Choć nie wiem czy to żona , czy dziecko. Kamil…
Wymyśliłem kawał ,może mój najbardziej absurdalny. Tylko się boję aby Dziki nie odpowiedział. Bo ja się boję Dzikiego. Dziki nie odpowiadaj proszę :). Mówi jeden pitekantropus do drugiego
-wiesz ,miałem straszną przygodę , dopadły mnie koty szablozębne ale uciekłem !
-Jezu ! jak Ci się to udało ?
-tego dnia nie wziąłem garmina…


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/09/01 12:57:26

Justyna jest żoną 🙂


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/09/01 12:59:51

dzięki za życzenia 🙂

http://www.youtube.com/watch?v=PukXZbn02Qo

stare ale Twój dowcip mi przypomniał o niej


ocobiegatu

2013/09/01 13:22:45

świetna ta reklama od Kamila.
Złapali chłopaka policjanci i przywieźli na komisariat .
– imię ?! -Garmin
-nazwisko?!
nie używam..:)


biegofanka

2013/09/01 14:56:49

Johnson – bezdotykowo;)


ok123

2013/09/01 17:22:05

A ja bawiłem się dzisiaj w konia (podobnie jak kilka innych osób spod blogu 😉
Najtrudniejszym punktem biegu było… wyjście z domu. Akurat wtedy lunęło jak z cebra. Nie żadne „pada”, tylko po prostu ulewa. Czy ja naprawdę chcę biec w taką pogodę?
Ale udało się, chociaż parasol trzymałem do ostatnich sekund przed startem 😉

Tor wyścigów konnych przypominał tor z przeszkodami (wodnymi). Oczywiście żadnej życiówki nie było (nie było też pięciu kilometrów, o czym organizator uprzedzał), ale pobiegłem przyzwoicie.
Poziom sportowy biegów w Warszawie obniża się nieubłaganie – kiedyś kończyłem biegi w ostatnich 20%, dzisiaj byłem mniej więcej w 1/3 stawki 😉

Jedno zrobiło na mnie szczególne wrażenie: przez cały czas biegłem za chłopakiem w całkowicie cywilnych ciuchach, długich spodniach, cywilnych butach i z małym plecaczkiem na plecach… Udało mi się wyprzedzić go na ostatniej prostej.

Fajnie, że można było zobaczyć piękny tor na Służewcu z innej perspektywy 😉


piotrek.krawczyk

2013/09/01 19:27:54

OK – gratuluję postępów! Kiedyś w Puszczy na Treningu Otwartym ścigaliśmy się z koniem, Jastrząb i Dziki, ale koń nie dał nam szans.
A Dziki dziś finisz ultra-maratonu Gestalt, ostatnia sesja, obiad dla spożywających, na koń i w drogę, pięćdziesiąt kilometrów rowerem przez Puszczę i mazowieckie wioski w czasie na rekord świata w maratonie. A przed wieczorem z domu do Lasu Bielańskiego i z powrotem, po drodze dwie kilometrówki, obie na ulicy Dewajtis, która przecina pośrodku Las Bielański, pierwsza kilometrówka 3’48, druga 3’39, może być, razem 10,5 km. Następny trening Gestalt za rok, Stephen ma 90 lat, podobało mu się w Puszczy, za 10 lat przy okazji kolejnego warsztatu odbędzie się w Puszczy bieg Gestalt Ultra na dystansie 100 km, będą wielkie nagrody, trenujcie ultrasi. Dziki


ok123

2013/09/01 19:47:24

Dziki, ja kiedyś na Mazurach próbowałem dogonić stado koni na rowerze…
Byłem bez szans.
Jeszcze się ze mną bawiły – co jakiś czas się zatrzymywały i patrzyły czy za nimi jadę.
A potem im się znudziło i skręciły w pole 😉


ocobiegatu

2013/09/01 21:19:20

Ufff i po strachu…Dziki nie krzyknął..
Natomiast uważam,że temat opomiarowania w biegach czy chodzie jest bardzo ważny. Mam sporo przemyśleń i też połączonych z moja teorią zmęczenia. Trzeba trenować ilość pomiarów w czasie treningu tak aby uzyskać optymalny wynik na głowie..). Każdy może sobie sprawdzić w czasie biegów na maksa na ile mu opomiarowanie szkodzi . Bo wiadomo,że opomiarowanie zawsze szkodzi , tylko nie wiadomo na ile..).
Myślenie też szkodzi ale to inny temat..:).
Weźmy przykład – chodziarz, fan pomiarów, sprawdza co pół minuty tempo …
Zaburza technikę ruchu…Ile straci przez pomiary ? Z biegaczem to lepiej ale popatrzenie na zegarek to też zaburzenie ruchu. Czemu trenerzy nie piszą o czymś takim jak rola opomiarowania na wynik w biegu ? Czemu nie trenuje się opomiarowania ? Tylko sie leci po ile tam km , jakie odcinki , przerwy..
Pozdrawiam tempo man..:)


Gość: czecza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2013/09/02 01:16:09

Oco, garminy pikają, że biegniesz nie tak, jak zakładasz (jeśli rzecz jasna zakładasz jakieś tempo), nie trzeba patrzeć :)) Tempa dziś nie utrzymałam, garmin wył i wył, a ja głupio(?) leciałam i poleciałam za szybko.


mksmdk

2013/09/02 12:12:51

O rzesz kur wa
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14533214,Oto_gwalciciel_z_Lasu_Kabackiego__Portret_pamieciowy.html


mari_kaa

2013/09/02 13:11:59

Szczerze powiem, że komentarze pod wpisem mnie urzekły 😉 Naprawdę ciekawa dyskusja Panowie ;P


mari_kaa

2013/09/02 13:13:09

A z tym gwałcicielem, to jakaś przesada jest ;/ Sama mieszkam na kabatach i często biegam w tym lesie…


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/09/02 13:27:41

Marika – na czym polega przesada???!!!!


ok123

2013/09/02 15:23:22

Jestem od wczoraj autentycznie wstrząśnięty tą wiadomością. Traktuję las kabacki właściwie jak własny dom. Jestem tam niemal codziennie. Znam jak własną kieszeń. Zarówno główne trakty, jak i małe ścieżki. Biegam, jeżdżę na rowerze, godzinami spacerowałem z wózkiem. Uważam ten las za super bezpieczne miejsce. Bywam tam czasami wcześnie rano, czasami w środku dnia (kiedy ludzie są w pracy), a czasami wieczorem.

Z doniesień medialnych wynika, że do zdarzenia doszło w piątek ok. 19:00. Ten las jest o tej porze pełen ludzi (zwłaszcza tam tzn. od Moczydłowskiej). W piątek była niezła pogoda, o 19:00 nie było jeszcze ciemno. Sprawca miał wielkie szczęście, że nikt mu nie przeszkodził.
Bardzo współczuję ofierze, tak jak pisałem wcześniej – od wczoraj nie mogę się otrząsnąć.

Oczywiście od razu pojawiły się idiotyczne komentarze w stylu „a po co po ciemku szła sama do lasu”. Otóż uważam, że mamy prawo chodzić w dzień i w nocy gdzie nam się podoba i mamy prawo czuć się bezpiecznie. Nie możemy dać sobie odebrać tego lasu!


sfx

2013/09/02 16:38:43

zaglądam, klikam, czytam… ale komentarze pod artykułem… gorzej niż dno.


ocobiegatu

2013/09/02 16:49:05

Jakoś tez nie mogę opędzić się od tych myśli. Nie znam tego lasu. Nie wiem czy wygląda jak park , czy las. Ilu tam ludzi bywa. Nigdy nie biegałem w lesie, chyba ,że na wakacjach. Tu we Wrocławiu są parki. Niby bezpieczniejsze a jednak ze trzy lata widziałem w Parku Szczytnickim dziadka chodzącego z siekierą…Chciał pokazać chyba, że nie ma co go atakować..A jeszcze wielu teraz myśli pewnie o ograniczeniu aktywności w tym lesie.


sfx

2013/09/02 16:57:29

możliwe, że osobnik pojawił się tam bo „zwietrzył” możliwość napotkania biegającej dziewczyny – z racji często odwiedzanej przez biegaczki okolicy – czyli mgła zadziałać tu właśnie popularność lokalizacji.
dotychczas wydawało mi się, że las jest bezpieczny. wciąż wydaje mi się, że szybciej natrafić na oprycha w centrum miasta niż w lesie, a tym bardziej jak byłoby już zupełnie ciemno.


piotrek.krawczyk

2013/09/02 19:27:44

Tu Dziki
SFX – dlaczego komentarze są niedobre? A Dziki dziś 15 km w deszczu po Łosiowych Błotach, Starym Bemowie i okolicach lotniska, BNP na piątkach, sam siebie Dziki zadziwia, znów umiem długo szybko biegać:
5 km – tempo 4’55
5 km – tempo 4’31
5 km – tempo 4’18
Bez zarzynania się, co nie znaczy, że leciutko, nie. Zmęczyłem się, ale pozytywnie. Trasa spod Fortu Wawrzyszew, wbieg do lasu, runda wokół fortu, dalej chodnikiem wzdłuż Arkuszowej, która jest przedłużeniem Żeromskiego i prowadzi do samego Truskawia w Puszczy, potem koło kilometra po płytach betonowych, znów las, okolice starego wysypiska śmieci, z którego ma kiedyś powstać duża rekreacyjna góra, teraz jest dużą śmierdzącą kompostem górą, dalej Kalinowa Łąka, mokry rezerwat w bemowskim lesie, tereny przy lotnisku, wbieg dziurą na teren lotniska, wybieg inną dziurą bez interwencji patrolu ochrony, potem Stare Bemowo, to willowa cześć Warszawy, można się poczuć jak w Konstancinie, Milanówku lub Podkowie, stare piękne domy z historią stoją wśród starych sosen, grabów, lip i dębów, potem najszybsza piątka powrotna wzdłuż góry śmieci przez las, na chwilę wbieg na asfalt do Babic, znów 1,5 km lasu przy ogródkach działkowych, końcówka 450 metrów ulicą Księżycową. Wszystko bez picia, jak nie biorę pasa na picie wtedy nie chce mi się pić. To tyle. Następny beznadziejny komentarz do artykułu, tylko na to mnie stać, za to staram się jak mogę 🙂 Dziki


ocobiegatu

2013/09/02 20:13:17

Ten gwałt to jednak mało prawdopodobny. To nie to miejsce , nie ta pora i nie ten typ ( cudzoziemiec śniady)
Mogło być tak,że spacerowiczce z chłopakiem nie podobają sie biegacze i wymyslili tą historię..Aby opróżnić ten las..


wojciech.staszewski

2013/09/02 20:17:23

Oco?! Naprawdę tak uważasz? Czy uważasz, że to dobry żart?


ok123

2013/09/02 20:25:34

Dziki, wydaje mi się, że SFX pisał o komentarzach do ARTYKUŁU (znaczy do tego na gazecie), a nie do WPISU na blogu Wojtka…


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/09/02 20:34:53

w tej sprawie, żaden żart nie jest na miejscu


piotrek.krawczyk

2013/09/02 21:19:25

OK – może rzeczywiście chodzi o artykuł w Newsweeku, tam też wypowiada się Dziki – o kiblach 🙂 Życzę sobie pozytywnych komentarzy…
Oco – ja Cię proszę, są granice, ten skurwiel nie powinien mieć tutaj obrońców. Ani nigdzie indziej. Z Radkiem z grupy „MORT!” zorganizujemy bieg, obławę, cokolwiek na tego gnoja.
Piotr Krawczyk [Dziki]


sfx

2013/09/02 22:12:08

tak właśnie. mój wpis dotyczył komentarzy artykułu, oczywiście że nie tutaj.

]]>