Komentarze do: Stabilizacja ../../2013/11/stabilizacja/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2013/11/stabilizacja/#comment-210 Mon, 01 Apr 2019 02:08:17 +0000 ../../stabilizacja/#comment-210 domino.anatomia

2013/11/25 22:24:07

Ciekawe spojrzenie. Od siebie dodam tylko, że stabilizacja, to utopia. Ale to tylko moje zdanie.


beat.usia

2013/11/25 23:29:08

Nie wiesz co zrobic, zrob cokolwiek – zapamietam i zastosuje


cze.cza

2013/11/26 01:29:58

kamieniami rzuca co najwyżej CKOD:)

ćwiczenia pliometryczne czekają na roztrenowanie.. w ub. r. młóciłam je po lesie i imo wyszły na zdrowie (psychiczne też, świetnie można się na nich zmachać, ale i przeciążyć leciutko achillesa).
Wojtek, intuicji, dobrych ruchów, jasnych ścieżek.


kamilmnch1

2013/11/26 07:12:36

było bez legginsów

connect.garmin.com/activity/408916887

dzisiejsze bieganie uświadamia, że nadal powinienem biegać w systemie bpnz, podobne tempo jak w niedzielę, mimo braku kontroli, dżast laj dat, tak jak podaje rytm natury, najbliższe biegi własnie takie będą
pierwszy ślad na śniegu zostawiony


bolek.03

2013/11/26 10:37:28

Stabilizacja motylka to szpilka – jak pisał Sztaudynger.


agnieszkaw38

2013/11/26 14:54:03

Witam,
a ja dzisiaj chciałabym się pochwalić na forum. Moim celem biegowym na ten rok było zdobycie korony półmaratonów Wielkopolski. I co? Udało się, mam, zdobyłam. Jestem bardzo zmęczona sezonem (musiałam przebiec 10 półmaratonów w sezonie od kwietnia do listopada, z przerwa wakacyjną), ale szczęśliwa. fajnie jak udaje się zrealizować swoje plany. Obyło się tez bez poważnych kontuzji – tylko jedna kontuzja stopy, w miarę szybko zaleczona. Nie udało mi się w tym roku przebiec maratonu, ale nie można mieć wszystkiego :-). Dodam jeszcze, ze przez przypadek udało mi się zdobyć jeszcze koronę półmaratonów Polski, bo okazało się, ze połówki, które przebiegłam liczą się tez do tej korony. To tyle. Tak chciałam się pochwalić 🙂


kamilmnch1

2013/11/26 15:57:29

Agnieszka, po co się tak męczyłaś?!

GRATULACJE!


cze.cza

2013/11/26 18:15:34

Agnieszka, i to 10 razy.. 🙂 Brawo Aga:)


piotrek.krawczyk

2013/11/26 18:46:13

Agnieszko – czy jesteś z rocznika ’38? Jak Kazik, Ojciec.prl Dzikiego? Oj, chyba nie… 🙂 Gratuluję, tylu połówek nigdy bym nie przebiegł, maratonów dziesięć zdarzało się, półmaratony są trudniejsze od maratonów, trzeba szybciej biec i można się zmęczyć 🙂
A Dziki dziś zajął się sobą. Zdekompensowały mnie mocno okoliczności ostatnich dwóch miesięcy, to dziś urlop i wyjazd. Wyjazd do Najdalszej Puszczy, na sam zachodni koniuszek Kampinoskiego Parku Narodowego. To kawał drogi, do Bliskiej Puszczy mam 6 km, do jej przedsionka w postaci Lasu Bemowskiego 3 km, a do miejsca startu w Wilczych Tułowskich jechałem prawie 70 km. To start w wioseczce Wilcze Tułowskie w głąb Puszczy, w stronę domu, na wschód, przez Białe Góry Śladowskie w stronę Kromnowa, po 45 minutach rympał na południe, wiedziałem, że po kilku kilometrach złapię czerwony lub żółty szlak, jest żółty, kilka kilometrów po pagórkach pośród starych sosen z młodymi brzozami, przecinam zarośniętą nitkę kolejki wąskotorowej, tu jest dziko, nawet latem nikt tu nie chodzi poza harcerzami i puszczanami, widzę rysia, jak biegnie płowy kot wielkości wyżła i ma frędzelki na uszach to raczej ryś, nie puma, wolałbym łosia, ale rysi jest ponoć kilka par, a łosi dużo par w Puszczy, za chwilę piaszczysta Kapturowa Góra i zwrot na zachód, wybiegam z lasu, biegnę przez jakieś łąki, pola, wioseczki, wiem gdzie biegnę, chcę trafić na Bzurę, już mostki na kanałach melioracyjnych, przekraczam szosę ze Śladowa do Sochaczewa, od dawna widzę wieże gotyckiego kościoła obronnego w Brochowie, teraz ta twierdza wyłania się w całej okazałości, stoi rzut beretem od rzeki Bzury, czerwona cegła, malutkie i wąskie okna, zwarta bryła, nic jej nie ruszyło od pięciuset lat, teraz zbiegam nad Bzurę, to kręta, mazowiecka, nizinna rzeka, kilkanaście kilometrów wcześniej wpływa do niej Utrata płynąca przy domu rodzinnym Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli, Utrata płynie też przez znany szpital psychiatryczny w Tworkach pod Pruszkowem, długa jest Utrata, wpada do Bzury, Bzura wpada do Wisły kilkanaście kilometrów od Brochowa. Dziko i ponuro jest biegać nad Bzurą, wiadomo, tu była bitwa, Dziki przebiega przez pole Bitwy nad Bzurą, to największa polska batalia w Kampanii Wrześniowej, wygrana i przegrana zarazem, tak to bywało w dawnych czasach, a i dzisiaj się każdemu czasem zdarza. Dziki dalej z biegiem rzeki, mijam meander, jeden, drugi, ach te wioski mazowiecki, daleko od szosy są jak z Konopielki, kilka strzech, dużo drewnianych, zamieszkanych domów, dobiegam do kanału Łasica, to 50 – kilometrowy rów melioracyjny, szeroki jak rzeka, płynie przez całą Puszczę lub raczej zbiera wodę i osusza bagna. Łasica powstała w dobrej wierze, okazało się jednak, że zmienia stosunki wodne i charakter biosystemów, teraz kanał jest kontrolowany przepustami w taki sposób, żeby było najlepiej dla Puszczy, no i ma wybitną funkcję krajobrazową, jak Kanał Augustowski na Suwalszczyźnie. Dobra, jeszcze Borek Tułowicki, kawałek szosą i jestem po urlopie. Zdążyłem jeszcze odebrać Hanię ze szkoły. Razem 34,7 km w 3 godziny i 11 minut. Dobrze. Osiedlę się tutaj, w Najdalszej Puszczy, szukam wspólników, zrobimy Osiedle Biegowe. Dziki


Gość: marcu, *.internetia.net.pl

2013/11/26 21:06:52

Gratuluje wyniku!


Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/11/26 21:37:44

Wojtek, napisałeś z błędem jaja kobyły…:)


wojciech.staszewski

2013/11/27 08:28:26

🙂


snowmax

2013/11/27 12:55:39

Gratulacje za osiągnięte sukcesy i za to co robisz. Wielu z Nas nawet nie marzy o takim wyczynie. Świetny wpis i niesamowity zapał.


ruletka80

2013/11/27 13:41:01

A czym jest stabilizacja? Dla jednym to domowe pielesze, dla drugich podróże, pokonywanie własnych słabości.


piotrek.krawczyk

2013/11/27 19:33:03

Tu Dziki
Jestem przeciw stabilizacji. Ostateczną stabilizacją jest entropia, zero Fahrenheita, zimno i ciemno, bezruch i śmierć absolutna, zero czegokolwiek. Najlepsze rzeczy działy się w rozchwianiu, w ruchu i pomimo strat… Ruch i strata, dwa konie wybiegły na łąkę bez winy – I Ching… To o „stabilizacji” w sensie filozoficznym oczami Dzikiego. W sensie fizjologicznym znalazłbym chętnie inną nazwę, może oparcie, może właśnie stabilność, może pewność. Dziki właśnie zrobił sobie w życiu destabilizację, nie jest łatwo, jest ciekawie chociaż trudno. Jak nie wiesz co zrobić – zrób cokolwiek. Jak nic się nie dzieje – zrób coś, żeby się działo. Aby tylko nikogo nie skrzywdzić – na ile się da, oczywiście…
A Dziki dziś wygrał z Johnem 4:1 w ping ponga. Wynik nie oddaje tego co się dzieje od kilku miesięcy na naszych meczach. John gra nowe rzeczy, bo trenuje u trenera, Dziki ma już dość swoich standardowych zagrań, one już niedługo przestaną być skuteczne, zacznę przegrywać, to kwestia czasu, czas przerwać stabilizację, wezmę trenera, będzie zmiana i urozmaicenie, to będzie lepsze, nawet jak zacznę przegrywać. A Dziki dziś nic. Nabiegałem się wczoraj. No i zimno jak pies. Dziki


wojciech.staszewski

2013/11/27 20:21:08

SnowMax – dzięki 🙂
A tutaj nasz Bolek pisze: polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,105609,15034151,Bieganie_tylem__Ma_sens_.html


wojciech.staszewski

2013/11/27 21:45:21

Smutny dzień dzisiaj. „Urodziny”. http://www.facebook.com/jasiek.staszewski.3?hc_location=reminder_birthday


ok123

2013/11/27 22:32:48

Dziki,
W jakim sensie użyłeś słowa „entropia”?
Zastanowiło mnie to jako domorosłego fizyka-hobbistę 😉

A Twoje zdanie „Jak nie wiesz co zrobić – zrób cokolwiek” przypomniało mi inną złotą myśl – „Jak nie wiesz jak się zachować – zachowaj się przyzwoicie”. Staram się tego trzymać, bo często nie wiem jak się zachować… 😉


astroastro

2013/11/28 17:46:21

Bardzo ciekawy wpis oraz cały blog. Raczej zacznę częściej tutaj zaglądać 😉


piotrek.krawczyk

2013/11/28 19:11:30

Tu Dziki
OK – Dziki też jest fizykiem hobbistą, szczególnie kosmologiem hobbistą 🙂 Tam wczoraj entropii użyłem jako siły wsysającej i rozpraszającej energię, ciemna strona Mocy, jadra dużych planet walczą z entropią, przemiany i reakcje w gwiazdach też, życie w każdej postaci też. Wystawisz talerz z gorącą zupą na mróz i zapomnisz o zupie na dwie godziny, zupa będzie lodowatą bryłą, a wokół nie mniejszy mróz. Nie wyjdziesz na trening raz, drugi, miesiąc, zastygasz, a im właśnie o to chodzi… 🙂
A Dziki dziś skończył następny projekt na działania Stowarzyszenia Terapeutów. Późno skończyłem. Co robić? Do Kazika do szpitala czy na bieganie? Oto jest pytanie. No to bieganie. Kazik, Ojciec.prl, jest stabilny jak sama stabilizacja 🙂 Duże Córki były, siostra się wybiera, to Dziki pobiegać, zadzwoniłem do Kazika i się zwolniłem z odwiedzin, Kazik odbiera telefony już. No to Dziki dziś 13 km po Kępie Potockiej i dalej w stronę Śródmieścia lub raczej Powiśla wzdłuż Wisły. Tu budują bulwary, dobrze że będą, Warszawa – miasto nad rzeką. Pod Starym Mistem nawrót i z powrotem. Na Kępie Kubola nie było. Tempo 5’11. Dziki


ok123

2013/11/28 19:40:08

Dziki: tłumaczenie entropii za pomocą zupy – genialne!
Powaga.
Pesymistycznie mogę tylko dodać, że entropia świata rośnie…
Nie jest wesoło.


johnson.wp

2013/11/28 21:39:03

ok123 – nie siej defetyzmu 🙂 Po pierwsze całego świata nie da się wystawić na mróz jak talerz z zupą, bo nie ma gdzie, po drugie możliwe jest, że wzrost entropii nigdy nie będzie miał końca, bo jej wartość maksymalna może się zwiększać z wiekiem tego łez padołu, więc nie ma co się bać, po trzecie wreszcie nawet gdyby, to ponoć trzeba się bać dopiero za 10 do100 potęgi lat… Nie myśl o tym – im właśnie o to chodzi 🙂


wojciech.staszewski

2013/11/28 21:58:43

Johnson – problem w tym, że cały świat właśnie stoi na mrozie, jak ten talerz. I stygnie.
Astro – witaj, czytaj i się wypowiedz o entropii, bo twoja ksywka Cie upoważnia


ok123

2013/11/28 22:24:01

Znalazłem w necie jeszcze jedno świetne tłumaczenie tego, czym jest entropia.
Otóż idziemy sobie po błocie i zostawiamy paskudne ślady.
Wydawać by się mogło, że gdybyśmy tak odwrócili proces czyli cofnęli się dokładnie po tych śladach, to przywrócimy stan pierwotny czyli ślady znikną.
Gówno prawda – będzie jeszcze większy bałagan.
Co tu dużo gadać – entropia.
Powtarzam bracia i siostry – nie jest wesoło!


Gość: podopieczny_bartek, *.centertel.pl
2013/11/29 01:25:55

Bartek Olszewski napisał fajny art o zimie, podpisuje się obiema rekami, do przeczytania na warszawskibiegacz.pl


przyszlepokolenia

2013/11/29 09:51:54

Myślę że stabilizacja to jest mit, choć mogę się mylić, ale powodzenia


marta.dagmara

2013/11/29 11:12:59

Czytam od dawna… ale tyle życiowej mądrości ostatnio tu znalazłam, madrości w smutnych, cięzkich, bolących okolicznościach, ale w jakich pięknych słowach!
Podziwiam i kibicuje! zarówno sportowo, jak i w walce z codziennym życiem.


piotrek.krawczyk

2013/11/29 18:58:43

Tu Dziki
Dziki dziś niecałe1,5 godziny po ciemku po Puszczy. Po szpitalu u Kazika, mojego Ojca.prl. Kazik już na ogólnej sali na oddziale kardiologicznym. Po trzech tygodniach na intensywnej terapii, awans. Tu inny duch, etos zawałowców, kto ile miał zawałów, Kazik ma nieźle w tej społeczności, trzy zawały, operacja na aorcie, tydzień nad grobem bez swojego oddechu, na razie Kazik nie potrafi wykorzystać tego wybitnego statusu, ale na pewno jest nieformalnym i honorowym szefem sali nr 2… To Dziki dziś do bliskiej Puszczy, najbliżej jest do Wólki Węglowej. Stąd pod Górę Ojca, dalej Drogą Łączniczek AK na Sieraków, potem zwrot na północ i Posada Sieraków, uroczysko Na Miny, teraz w stronę szpitala dla dzieci w Dziekanowie Leśnym, 800 metrów przed szpitalem, na polanie Szczukówek, nocny rympał w stronę Nadłuża, tu chwilami musiałem iść, nawet z czołówką droga niepewna, bo to ścieżynki podlane bagnem, jest Nadłuże, już się czuję pewniej, rympał na Łużową Górę, grzbietem do Dąbrowy Leśnej, jeszcze 3 kilometry do Wólki i koniec. Błoto stężało, idealnie stabilizuje odbicie, lekko się poddaje błoto i lekko trzyma stopę, na butach nic nie zostaje, to błoto w Puszczy późną jesienią zaprzecza idei entropii opisanej przez OK 123… To dałem im dziś… 🙂 Razem 16,5 km. Dziki


tanczacy_jastrzab

2013/11/29 19:49:11

Dziki, czy mógłbyś wznowić Twoje Otwarte Treningi po Puszczy? Rozbiegamy tę ENTROPIĘ cokolwiek to jest.
Tańczący Jastrząb


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/11/29 21:25:58

Jastrzębiu – oto jednomyślnie wznawiamy Treningi Otwarte. To kiedy następny TO? W niedzielę? O 10:00 z Wólki? Dziki


kamilmnch1

2013/11/29 23:18:10

w ubiegłym tygodniu nie udało się, dziś wieczorem pojechałem po burgery z volkswagena, spotkałem przypadkowo dwóch kolegów, do nich pije właśnie czerwone z kangurowa, a jutro tylko ćwiczenia domowe, bieganie w niedzielę ZBN


tanczacy_jastrzab

2013/11/30 06:49:11

OK, w niedzielę o 10tej z Wólki. TJ


johnson.wp

2013/11/30 14:07:02

Andrzejki z Oco były bardzo sycące. Park Szczytnicki przemierzony w poprzek i po kilku petlach. Ledwo wyrabialem na wirażach, bo Oco wydaje się juz zupełnie zregenerowany:) 40min po slynnnej pętli + 20min odprowadzania. Dzięki Oco, także za to że nie zwracałes zbytnio uwagi na mój styl 🙂 W chodzie stabilizacja jest bardzo ważna, w bieganiu zresztą też. O swoją hipsta-bilizację staram się w dalszym ciągu, teraz za pomocą jogi ale do elastyczności trzeba dodać jeszcze sprawność siłową. Dotychczas była tylko wytrzymałość, szybkość i siła, a to za mało. Nie da się być zwierzęciem biegowym na trzech łapach, potrzebna jeszcze elastyczność. Jak i w życiu zresztą. Muru głową nie przebijesz, za horyzont zdarzeń nie zajrzysz. Trzeba mieć zdolność do elastycznego uniku, ugiąć się przed losem aby potem zwyciężyć. Do tego potrzebna elastyczność + siła. Razem to daje wzór na stabilizację.
Wierzę w stabilizację, dla wspinacza stabilizacja to życie. Surfowac po chaosie fal potrafi tylko ten kto nigdy nie traci równowagi. Dzikus prawdziwy:) W sensie biochemicznym życie to stany równowagowe oddzielone chaotycznymi przejsciami do kolejnych chwilowych stabilizacji. Dzięki tym zatrzymaniom życie może pozwolić sobie na ciągłą utratę energii, bo ciągle pozyskuje nową, stawiając bariery na strumieniu entropii, dopóki nie utraci tej subtelnej równowagi… Stabilizacja to nie mit, to najtwardsza rzeczywistość, bez niej nie ma życia, to ciągły balans nad wzburzoną rzeką entropii.


ocobiegatu

2013/11/30 15:16:44

Dzięki też Johnson. Fajne , ekspresowe spotkanie. Po wynik bardzo dobry w teście coopera na 3 mile w M50+ poszliśmy jak po swoje (39 minut)…). Z tym ,że Johnson zrobi M50 za miesiąc. Szliśmy z w miarę swobodną rozmową. U Johnsona zupełnie swobodna. On chodzi 1km/8 minut z plecaczkiem a rozmawia jakby siedział w fotelu. Brać go na rzeźnika !.:). Mówiłem mu – „wrzucić luz na górę” . To chyba było jasne? ..:).
Jak Johnson będzie bardziej robił z biodra, bardziej będzie rolował , to i krok się wydłuży i będzie lina. Wziąłem Zbója na trening ale na starcie zgasł – baterie siadły, za mało doładowany. No ale doładuję . Z relikwiami też się chodzi..).


wojciech.staszewski

2013/11/30 15:17:46

Dzięki Marta Dagmara 🙂 trzynam się a Ty się trzymaj z nami. A Wojtek dziś biegał po Puszczy.


beat.usia

2013/11/30 17:11:54

Homeostaza – dobrze mówię Johnson? Fascynujące jest to, że stabilizacja to ciągły ruch dążący do równowagi. W bezruchu równowaga nie istnieje, są zachwiania.


Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
2013/11/30 18:15:36

Najlepszego wszystkim Andrzejom 🙂
Oco, Kawonan dużo zdrowia
rob


piotrek.krawczyk

2013/11/30 18:32:55

Tak, Mistrzu Johnsonie. Różnimy się tylko w semantyce. Spotkałem niedawno kolegę z liceum. Ledwo Cezarego poznałem. Biegaliśmy nad jeziorem Garbaś w tym samym czasie, kiedy Dziki zaczął biegać z Johnem, Cezary trenował chyba szermierkę wtedy. Co u ciebie? A, mała stabilizacja, odpowiada Cezary. Nikomu nie życzę takiej stabilizacji. Oddał się facet entropii, szkoda, nie wytrzymał, jeszcze nie wszystko stracone, jak mogłeś doprowadzić się do takiego stanu, zapytał Dziki bez litości i powodowany żalem za dawnym chłopcem jak żyłka, teraz na oko 120 kg i ledwo się rusza, nic mi się już nie chce, mówi Cezary, jeszcze wszystko może być, mówi Dziki. A im właśnie o to chodzi, abyś samsobie szkodził, abyś sam nie mógł myśleć, abyś sam nie mógł chodzić – Kazik – nomen omen (Staszewski nomen omen).
A Kazik Krawczyk czyli Ojciec.prl, wszystko sobie powyrywał z siebie w szpitalu, rzeźnia nr 5, raczej nie dam rady jutro pobiegać po Puszczy rano, będę polował na lekarza prowadzącego, ma być jutro rano o nieokreślonej godzinie. Przekładam zatem trening otwarty. Przepraszam Jastrzębiu i każdego, kto się wybierał też. John pobiegał po Puszczy dziś. Dziki też, zanim dowiedziałem się o jatkach. To dziś wczesnym popołudniem do Lasek, stąd na Sieraków, potem Posada i Na Miny, Nadłuże, Michałówka, Góra Ojca i parking w Laskach przez Zakład dla Niewidomych. Razem 14,5 km. Biegaliśmy po Puszczy w tym samym czasie, John? Ty chyba startowałeś z Wólki, na to wskazuje zdjęcie na Facebooku. Czyli częściowo biegaliśmy po tych samych ścieżkach. Dziki


8luk

2013/11/30 22:20:46

Wszyscy zmierzają do stabilizacji


kamilmnch1

2013/12/01 09:18:58

wczoraj miałem problem z komputerem, wino rozjaśniło umysł i pomogło, choć w dzisiejszym ZBN chyba nie pomoże


popellus

2013/12/01 10:21:42

Hmm..Rzeźnik..za 250 zł, robi się ciekawiej, to chyba ostatni raz.

http://www.biegrzeznika.pl/bieg-rzeznika/zapisy-na-brz-2014-rusza-juz-12-stycznia/


popellus

2013/12/01 10:22:06

Szost utrzymał się w granicach 2:10:)


marta.dagmara

2013/12/01 11:06:51

„Biegnij cale życie” na Canal+
Polecam, historia maratonu w NY.
Sportowej niedzieli:)


kamilmnch1

2013/12/01 14:08:14

Popellus, z kim biegniesz? 🙂


kamilmnch1

2013/12/01 14:09:42

a dzis po wczorajszym winku nawet dobrze biegło się na 5km w ZBN na końcówce o pół kroku wyprzedziłem kolegę z którym chciałem się ścigać, bałem się kiedy zaatakować ale na szczęście kolega też 😉


piotrek.krawczyk

2013/12/01 17:56:48

Tu Dziki
Dziki dziś pod wieczór szybkie 5,25 km wokół połowy Lasu Bielańskiego po asfalcie i po chodnikach, czyli na twardo. Tempo średnie 4’12, może być. Spod Szpitala Bielańskiego od strony lasu, kawałek wzdłuż Marymonckiej, potem kilometr ulicą Dewajtis, która prowadzi do dawnego klasztoru Kamedułów, tu wzdłuż Dewajtis budują coś okropnego, to chodniki dla pieszych z boku ulicy, dotąd były tu szerokie leśne ścieżki, komu to przeszkadzało, betonują zabytkowy las, biegnę, biegnę, teraz na końcu Dewajtis z prawej klasztor i Uniwersytet Wyszyńskiego oraz dawne Seminarium Duchowne, lekko pod górkę pod taras widokowy z dębem posadzonym na 1000 lecie w 1966 roku, ten dąb jest o jeden rok starszy od Dzikiego, dalej skręt w prawo i ostry zbieg koło starego ujęcia wody, to źródełko wypływające spod Polkowej Góry, na której zbudowany został klasztor, z lewej mam Wisłostradę, dalej Wisłę, półtora kilometra ścieżką rowerową brzegiem lasu, teraz zwrot w Podleśną, zwalniam bezwiednie żeby odpocząć przed podbiegiem, podbieg Podleśną aktywnie i mocno, znów w prawo wzdłuż Marymonckiej, mijam bramę AWFu, jeszcze 400 metrów finiszu, zamykam okrążenie. Dawno tak szybko nie biegałem, chyba ciągle jestem na 20 minut na piątkę, na 40 minut na dyszkę już raczej nie.
A Kazik z upiornego staruszka z wczoraj, dziś zamienił się w niewinnego staruszka i idealnego pacjenta. Ostatecznie nie zrobił sobie dużej krzywdy, chociaż był wczoraj bliski samowytrzebienia… Wypis w nadchodzącym tygodniu, załatwił sobie Kazik szybki wypis ze szpitala…
To do jutra. Dziki


kamilmnch1

2013/12/01 20:04:55

podobno Cho Cho Choooo się zbliża
szcz szcz szczupła jak panna na wydaniu
ów ów ówdzie napisali czy jeszcze nie o szczegółach?
ka ka Kamil pyta


johnson.wp

2013/12/01 20:12:07

Znaczy się Kazik podjął ryzyko 🙂

Beat.usia – tak homeostaza 🙂 chociaż równowaga w bezruchu istnieje, to właśnie ta zamarznięta zupa, która przestała być zupą, bo ją wystawili na mróz. Jej entropia spadła do zera, nic z niej nie będzie. Homeostaza dotyczy innego niż zupa układu otwartego, czyli życia, które zachowuje stabilność swoich parametrów dynamicznych: utrzymanie stałej ciepłoty ciała, dobre trawienie, czy poczucie sensu życia. Życie musi wciąż budować, czyli zmniejszać swoją entropię. Życie to właśnie potrafi najlepiej, czyli odwracać kierunek działania II zasady termodynamiki, postępuje od chaosu ku porządkowi. Nie ma tu bierności wobec mrozu, zgody na równowagę, w przeciwnym razie życie to by była tylko zupa i nic więcej. Aby osiągnąć homeostazę konieczny jest przepływ energii, materii i dobrych myśli. Na pierwsze i drugie organizmy są wciąż otwarte – to prosta biologia, na trzecie niestety potrafią się zamknąć, zaizolować. We fizyce układy izolowane, ponoć Wszechświat też taki jest, osiągają stabilizację gdy ich składowe są maksymalnie rozproszone – entropia jest największa. Cukier rozpuszcza się termosie i mamy idealnie słodką herbatę, kosztem wzrostu entropii cukru. Z człowiekiem jest inaczej. Jeżeli się odizolujemy od dobrych myśli (bajek, marzeń, wiary – jak kto woli to nazwać), to wprawdzie wtedy wszystko nam się porządkuje ale kosztem wzrostu entropii sensu. Osiągamy oświecenie, równowagę – równomierne rozproszenie sensu, żadna idea nie jest wyróżniona, na skali wartości każda z nich zbliża się do zera, otwierają się nasze wrota percepcji, widzimy wszystko „takie jakie jest naprawdę”. W układzie odizolowanym tak to już jest, obawiamy się mrozu więc nie wystawiamy się na zewnątrz ale zupa na naszym talerzu jest tak samo niestrawna. Nie namawiam, żeby ją wylać. Jedyne wyjście to właśnie wyjście, może na tym mrozie jest gdzieś nieznane nam źródło energii? Jako rzekła ostatnio Beat.usia: „najmniejsza wiara budzi Nadzieję”.


arturbrandys1

2013/12/01 21:06:12

Ciekawe czy stabilizacja tak naprawdę istnieje ponieważ świat się zmienia i my także z nim?


beat.usia

2013/12/02 00:34:40

Johnson, tak myślę sobie… że bez mrozu nie pozna się ciepła
choćby jak najbardziej siarczysty, i tak kiedyś puści


sten2013

2013/12/02 10:08:38

Popellus biegnie Rzeźnika ze mną.


pict

2013/12/02 10:36:31

@Dziki – przepraszam, że pytam, ale Choszczówka jest 14 grudnia?


Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
2013/12/02 11:08:50

14 jest falenica


czesci_do_samochodow

2013/12/02 12:32:04

dobre są czasem takie treningi na sali symulujące trening w terenie, bo to jest też pewnego rodzaju odmiana i zaprawa siłowa do dalszego boju:) Pozdrawiam


kamilmnch1

2013/12/02 15:28:28

kto kogo będzie holował?


piotrek.krawczyk

2013/12/02 16:52:04

A Dziki dziś nic. Dziki


kamilmnch1

2013/12/02 18:19:15

czy Dziki chociaż zdradzi słowem lub uczynkiem Chooooo


kamilmnch1

2013/12/02 18:20:05

a Kamil dziś ćwiczył rano w domu, waga startowa 87,5 kg na 183 cm, więcej wymiarów nie podaję


popellus

2013/12/02 18:52:05

Ja bedE szerpom:)) holowanie, ciągniecie, niesienie partnera, przenoszenie przez bród strumyka. Full service:)


kamilmnch1

2013/12/02 18:53:18

ale Sten jest trochę cięższy od Ciebie…będę trzymał kciuki


sten2013

2013/12/02 21:00:27

Sten się wycieni na Rzeźnika.


kamilmnch1

2013/12/02 21:24:24

zostaw sobie tłuszczu na kryzys energetyczny

]]>