Komentarze do: Telegram z wakacji ../../2014/08/telegram-z-wakacji/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2014/08/telegram-z-wakacji/#comment-1114 Mon, 01 Apr 2019 12:59:43 +0000 ../../telegram-z-wakacji/#comment-1114 wojciech.staszewski

2014/08/25 20:10:15

Przepraszam, a czy Johnson nie został IronManem? Czy czytałem zapowiedzi bez zrozumienia?


kamilmnch1

2014/08/25 20:23:37

Johnson za tydzień na bydgoskiej ziemi zostanie przetopiony z rudy na żelazo!


piotrek.krawczyk

2014/08/25 20:28:37

Tu Dziki stop Ani słychu co u Johnsona stop Zadzwonię tam stop A Dziki dziś nic ale będzie stop Dziki Kto pamięta telegramy znak zapytania stop Dz


piotrek.krawczyk

2014/08/25 20:30:48

Johnson nie jest rudy. Prawie w ogóle Johnson nie jest 🙂 To pomaga w pływaniu 🙂 A żelazo przeszkadza w pływaniu. O co Ci chodzi Kamilu? Stop


piotrek.krawczyk

2014/08/26 19:11:52

Tu Dziki.
Dziki dziś samochodem do Płońska po bardzo ważne dokumenty, potem z Płońska do Warszawy, a po drodze Puszcza. To dziś 13 km po Puszczy z wioski Palmiry do Mogilnego Mostku, potem koło Wartowni w miejscu dawnego składu amunicji, a „Wartownia” to pozostałość po bramie wysadzonej w powietrze jednostce wojskowej, zdarzyło się to w kampanii wrześniowej, Polacy wysadzili arsenał, dalej Cmentarz Palmiry, pod Janówek, powrót na start. Tubylców mnóstwo, czas grzybobrania, jesień idzie, co chwila mały deszczyk, tempo średnie 5’17. Dziki


johnson.wp

2014/08/26 23:52:09

Dziki, u Johnsona remont od dwóch miesięcy, więc niewiele piszę, chociaż ostatnie trzy wieczory pisałem tekst na zamówienie spółki K&Bell sprzed 1.5 miesiąca… To o tym dlaczego wybrałem się sam na 50 milową trasę nad Wartą. Wkrótce na blogu Kamila 🙂

Wojtek, ja dopiero aspiruję do tego miana. Miesiąc temu w Poznaniu robiłem połówkę IM, nie cały dystans, tam była formuła 1.9+90+21.1, a to tylko zwykły triatlon. Piszę zwykły, bo to były po prostu zawody, na których można się było ścigać i chcieć osiągnąć dobry rezultat. Natomiast pełen IM to przedsięwzięcie, które jest tak ogromne, że moim marzeniem jest po prostu ukończyć. Ściganie się byłoby żałosnym spektaklem bez trzeciego aktu. Nie mniej, jestem gotów, aż tak jak napisałem wcześniej.

Kamil ma rację, jestem rudą, z której ma dopiero wytopić się jakiś kształt 🙂 Inaczej mówiąc, chcę zobaczyć czy tą formę jestem w stanie wypełnić treścią… Kamil w razie czego mi o tym przypomni, bo będzie moim osobistym kibicem 🙂


kamilmnch1

2014/08/27 07:09:49

Dzisiaj podczas pierwszego dnia trenowania zaobserwowałem intrygujące wyniki. Plan to 1,2 km spaceru + 3 km BS (biegu spokojnego, jako rozgrzewki, tętno ok 140-145)) + 5 km TTSzPM (tempo trochę szybsze od tempa półmaratońskiego, 4:25- 4:30) + schłodzenie. Wykonanie 1,2 km w 9:03 3 km w 5:18 (tętno wg wskazań skakało?!) 5 km w 4:16 (bardziej dbałem o pracę rąk niż szybsze tempo od założonego, tak wyszło, na końcówce ścigałem 3:… i udało się) 1:45 w 5:15 treningowe 5 km pobiegłem o 13 sekund gorzej od życiówki na tym dystansie osiągniętej w styczniu w ZBN… Wczoraj wieczorem miałem spotkanie służbowe z odrobiną rudej wódki i tych śmiesznych japońskich przekąsek. Wróciłem wcześnie, nieupity. Spałem niewiele ale może intensywnie…Dziwne jest to bieganie jak się zaczyna trenować.


Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2014/08/27 08:17:34

w tej metodzie jest szaleństwo czyli z pamiętnika hipochondryka

leczenia moich dolegliwości już czwarty miesiąc biegnie – poprawy nie widać ale nie spodziewam się jej przed upływem roku
stosuję metodę totalną – łykam dziesiątki pastylek, płynów i kropelek, wśród których biegaczowi nie zaszkodzą: l-glutamina, vit. d3 czy alkalan, i szukam zagubionego rytmu m.in. w akupunkturze (pomaga się zregenerować i poprawia przepływ energii), hipnozie (przydatna w treningu mentalnym ale ja chyba nie jestem podatny) czy rebirthingu (VO2max może nie podnosi ale przepona i pęcherzyki płucne z pewnością zagania do roboty), przydałby się jeszcze psychiatra, żeby od tego wszytkiego nie zwariować albo przynajmniej prozak, który pomógł przecież przyspieszyć salazarowi:)

jak się wykuruję, będę biegał stosownie do pragnień, odpowiednio do możliwości możliwe (oby), że już w londynie,
marsz


piotrek.krawczyk

2014/08/27 19:00:49

A Dziki drugi raz przeczytał „Urodzonych biegaczy”, skończyłem wczoraj w nocy, inaczej się to czyta drugi raz. U mnie wszystko się sprawdza. Marsz – przeczytaj drugi raz „Urodzonych biegaczy”. Albo pierwszy, jeśli nie czytałeś, a potem drugi raz…
Dziki od trzech lat nie kupił żadnych butów do biegania, biegam teraz koło 400 km na miesiąc, nic mi nie dolega, mogę biec i biec, nigdzie nie startuję więc się nie stresuję, pobiegnę setkę w Puszczy Kampinoskiej na początku października, wezmę najstarsze buty, pumki z 2009 roku, zacznę z Basią MEL, bo poprosiła Dzikiego o towarzystwo w ciemnościach, czyli przez równe 50 km. Zawsze jak się wybiega z punktu kontrolnego na pięćdziesiątym kilometrze, wtedy świta, wtedy są najpiękniejsze widoki i doznania, szybka herbata z cukrem w Lasocinie na 50 km i długi powrót. A Basia jest mistrzynią ultra, trzy razy wygrywała Rzeźnika, wie najlepiej jak to się robi, już nie polecę jak dziki ze strtu po 5’00, do tego tempa dojdziemy w Sierakowie, kiedy do mety zostanie 8 kilometrów. Zapisy na ultra-maraton w Puszczy od 1 września, organizuje Klub Górski Matragona, już czterdziesty pierwszy raz, Dziki pobiegł dotąd cztery razy, jeszcze sześć i będzie specjalny medal, Dziki uwielbia medale, szczególnie specjalne.
To Dziki dziś koło 14:30 złożył trzy segragatory ze sprawozdaniem w PFRON-ie i już doprawdy nie miałem po co wracać do pracy. No to do Puszczy na półmaraton. Z Wólki do Dąbrowy, z Dąbrowy do Nadłuża, z Nadłuża do Na Miny, z Na Miny do Posady Sieraków, z Posady Sieraków pod Łosiówkę, z Łosiówki do Pociechy, w Pociesze nawrót i na Sieraków przez wioskę, w 3/4 Sierakowa, który jest wsią ulicówką, na południowy wschód w stronę Lasek Drogą Łączniczek AK, teraz mur Zakładu dla Niewidomych, wzdłuż muru przez las, Góra Ojca, zbieg z Góry Ojca, Michalówka, przebieg przez Opaleń i już. Razem 22,5 km, tempo 5’10, ostatnie dwa kilometry po 4’12. Potem zaczął padać deszcz i nie przestaje. Dziki


piotrek.krawczyk

2014/08/27 19:29:49

Johnson, mój Mistrzu. Nie jesteś rudą żelaza. Nie jesteś jakimś wielotlenkiem. Tlenki i siarczki chodzą wkoło, pojedyncze osobniki podpaliły pod piecem, jeden na kilka tysięcy dodał węgla. A u Ciebie od dawna buzuje, wszystko już gotowe, roztopiona stal czeka na spust, czeka aż zrobi się sprężysta, stal czeka i nie stygnie, na zawodach IM po prostu odkręcisz kurek i uformujesz Johnsona z żelaza, z materiału, który już jest i cierpliwie czeka na spust. Dz.
Kamilu – wygląda, że idziesz dobrą drogą. A raczej biegniesz 🙂
Dz


Gość: marsz, *.play-internet.pl
2014/08/27 21:03:54

dziki-czytałem ale za każdym kolejnym razem już nie tak interesująca…, maratony biegam jednak u butach praktycznie bez amortyzacji, to już ponoć kultowy (bo nie produkują) i kolekcjonerski (bo co bardziej przezorni zaopatrzyli się w kilka par) model nike…, mój egzemplarz już nieco sfatygowany, mam dylemat czy jeszcze raz ich użyć czy zmienić na nowy model:)
marsz


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/08/27 21:50:01

Marsz – to może do mechanika od mechaniki? Są tacy. Ustawi mechanikę, pół roku wdrażania i Marsz będzie zdrowy i nowy. No gdzieś jest przyczyna. W sprzęcie nie, w głowie nie, to może w nawykach. W kadencji, w stawianiu stopy, w wyprzedzeniu przyziemienia, w postawie góry ciała, w ustawieniu bioder, w pracy balansu czyli rąk i czaszki, ciężka jest głowa, a ma działać jak ogon. Itp. Szkoda kasy na dragi. Dziki


johnson.wp

2014/08/27 23:49:27

Marsz – podziwiam, za mocną psychikę w Twoich opałach, odporność na hipnozę to potwierdza 🙂

Dziki, no dobra, to jestem surówką 🙂
A buty, to mam z Lidla, bardziej miękka podeszwa, poza tym też kolorowe i nie widzę różnicy, oprócz ceny oczywiście 🙂 Po niedzieli rozglądnę się czy nie rzucili nowych…


kamilmnch1

2014/08/28 06:45:54

Może się puszczę w puszczy…


Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2014/08/28 09:28:04

podziwiać johnsonie to będziemy, już podziwiamy, twój hart ducha i ciała w sobotę; zupełnie nie mam pojęcia o takim wysiłku ale mam przeczucie, że przeżyjesz to
z dużą radościa i satysfakcją….jest link do śledzenia?

u mnie niestety nie ma nic do podziwiania, bo to chyba psychika, a nie mechanika
(taka jak u większości z nas: zaciera się, wygina, kurczy i roziciaga ale jakoś daje radę) jest najsłabyszym ogniwem…, męczy mnie szereg, jak by powiedział dr house, autoimmonulogicznych dolegliwości, z których najbardziej upierdliwe dla biegania są częste biegunki rozbijające mój trening na przedziwne, niespotykane w żadnej metodzie moduły…, moja żona, gorąca orędowniczka biegania, uważa, że jestem (bardziej) chory i powinienem przestać, ja twierdzę, że to przejściowe i gdybym przestał, to naprawdę bym się rozchorował, dialog jest ważny:)
marsz
ps. też mam buty z lidla ale czuję różnicę, poza ceną rzecz jasna:)


Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2014/08/28 09:31:27

byle byś się nie zapuścił kamilu
marsz


Gość: gepaard, *.lhi.pl
2014/08/28 11:13:50

Jahnson, czy ja się mylę, że kucie żelaza nastąpi nie w ten weekend, ale w następny? Borówno?


kamilmnch1

2014/08/28 17:38:14

W ten weekend Borówno- Bydgoszcz! tri-sport.pl/


piotrek.krawczyk

2014/08/28 19:12:49

Surówka brzmi znacznie lepiej niż ruda… Pobodzenia Johnson, mój Mistrzu, będę o Tobie mocno myślał.
Kamilu, na setkę przybywaj, SFX się waha, doktorzy nie pozwalają na bieganie po radioterapii, nie mówią dlaczego, Michał biega, ale sto kilometrów to co innego, Michał chce usłyszeć, że może, doktór swoje, że nie może, itp.
A Dziki dziś 75 minut po Łosiowych Błotach tuż po burzy, bez mierzenia, na oddechu 2 kroki wdech, trzy kroki wydech. Marsz – mój kolega i dawny rywal biegowy, również znajomy Johna czyli Wojtka, przestał robić wyniki, raczej się męczył niż cieszył bieganiem, takie coś na niego przyszło, maratonów Kuba przebiegł ponad pięćdziesiąt, Rzeźnika, setkę, nagle nic, wszystko stanęło. Na Mazury Maratonie Kuba spytał Johna na poważnie, jak żyć, John odpowiedział poważnie – zmień dyscyplinę. I Kuba zmienił, na piłkę ręczną, teraz mieszka w Chinach od paru lat, właśnie wraca do biegania w pięknym stylu. Urlop od biegania, nie od ruszania się. Też miałem taki urlop po zderzeniu mojego roweru z samochodem, nie dało się biegać, wtedy rower i tylko rower, zresztą zawsze gdzie Dziki tam rower. Ale może to jest trop Marsz? Urlop nie musi być długi, roczny, może trwać miesiąc, dwa, trzy. Może tak? Inny sport na zmiany. Dziki


johnson.wp

2014/08/28 20:21:14

Gepard – tak Borówno, nie ma relacji na żywo, bo to bardzo kameralna impreza, nie ma wielu chętnych na taki sport, na liście startowej mniej niż 200 zawodników, a to mistrzostwa Polski są…

Marsz – dr H. to odkrycie tych wakacji, syn mi pokazał i chwyciło, jak na razie tematy krążą wokół ciało-umysł, ciekawe te przypadki 🙂 A Dziki trafia w sedno, w zeszłym roku moje ciało włączyło hamulec na długie bieganie, stąd… IM :)))

Kto jeszcze biega w butach z Lidla? Bas też się ostatnio przesiadł…


anka2013

2014/08/28 21:15:29

23:49 środa wieczór – opinia Mistrza i proszę bardzo: wyborcza.pl/1,75248,16542900,Tlumy_szturmuja_markety_Lidl___Ludzie_wyrywaja_sobie.html czwartek 20:30 Cóż, bić się o buty na pewno nie będę. Decathlonki do czyszczenia proszę!
Dobrze tu zajrzeć czasami. Dziki, dziękuję za pomoc w zmianie perspektywy. Męczył mnie dziś problem „życiowy”, niezwiązany z moim minibieganiem. I pomogło. A znasz może nagranie niestety jedynie fragmentów „Urodzonych biegaczy” z Trójki w wykonaniu Przemysława Bluszcza?


Gość: marsz, 5.174.55.*
2014/08/28 23:35:55

dzięki dziki- masz rację z tym urlopem, z tym, że mnie by się przydał urlop od życia, bo tego biegania to ledwie 5 lat, a życia dziesięć razy więcej, 6 maratonów raptem i może dwa razy tyle innych-krótszych! biegów razem wziętych… myślę, że moje dolegliwości nie wzięły się z biegania, bieganie nasila objawy, objawy utrudniają bieganie, bieganie opóźnia zdrowienie ale wierzę, że to nie jest błędne koło, potrzeba czasu i cierpliwości, myślę o innych aktywnościach ale jakoś na razie na myśleniu się kończy chyba jestem monogamistą:)
marsz


drewhome

2014/08/29 10:55:38

Bory Tucholskie … piękne rejony Polski
domy kanadyjskie


Gość: gepaard, *.lhi.pl
2014/08/29 12:41:05

Mam wrażenie, że Borówno było zawsze w pierwszy weekend września… I tak teraz przyjłąłem za pewnik 🙂
Johnson – to powodzenia! Będę trzymał kciuki. Dla mnie cały IM jest niewyobrażalny…


piotrek.krawczyk

2014/08/29 19:22:40

Tu Dziki
Anka – nie pamiętam co Ci nagadałem na naszym przyjemnym bieganku po Lesie Bielańskim, ale fajnie, że się przydało i zgeneralizowało na życie 🙂 A nagrania nie znam. W ogóle „Urodzonych biegaczy” oceniam jako średnią literaturę, cenię jako reportaż, za fakty, tezy, przełomy, za relację jako taką. Marsz – kurcze, to brzmi poważnie. Z pewnego punktu widzenia poważniej niż zerwanie achillesa. Tego Ci oczywiście nie życzę. Życzę za to przyjemności z biegania. Czy to dobry trop? Samej przyjemności. Urlop od trenowania. Od presji z samego środka Marsza, że coś trzeba, akcent, tempo, objętość, i inne pierdoły. Zegarek powieś na kangurku, jak nie masz kangurka to kup, to jedyny wydatek do odzyskania przyjemności z biegania. Spokojnie, lekko, płynnie. A szybkość sama przyjdzie. Caballo Blanco…
A Rob regularnie spotyka się z moją Jakże Piękną Żoną. Dziś ich pilnowałem podczas schadzki i trochę pogadaliśmy z Robem o bieganiu. Rob pomaga w stworzeniu w stowarzyszeniu systemu ochrony danych, a Agata jest wydelegowana do zajmowania się tą sprawą. No i Jakże Piękna Żona dręczy Roba już od tygodnia. Dzięki temu spotkaliśmy się dziś koło południa. No i Dziki donosi, że Rob jest mocny jak nigdy, będzie atakował życiówkę w półmaratonie w Pile o 8 minut (słownie:osiem minut!). O innych zamiarach Roba nie wspomnę, bo to nie moja dziedzina lecz Johnsona, MKSa też, no i są granice w uprzejmych donosach Dzikiego. Za to Rob zainspirował moje dzisiejsze bieganie, bo ostatnio z powodzeniem szlifuje szybkość.
To Dziki dziś na pętlę 3,5 km w Parku Młocińskim, pętla ma kształt fasoli lub nerki, jest gruntowa ale równa, dziś trochę kałuż, trochę błota, w ogóle bardzo szybka trasa. Od razu zakładam, że pobiegnę jedno okrążenie bardzo szybko. Ale ile kółek? No to trzy. Pierwsza runda w tempie rozpoznawczym 5’12, drugie planuję jak na życiówkę w maratonie czyli 4’30, mocno zaczynam, już po dwustu metrach boję się trzeciego kółka, po kilometrze przychodzi do Dzikiego myśl, żeby zakończyć na dwóch okrążeniach, po dwóch kilometrach mam tempo 4’28, popijam z pasa z bidonami i postanawiam utrzymać tempo i wejść w trzecie okrążenie zgodnie z planem, raczej rozkazuję Dzikiemu, że tak ma być. Kończę drugi odcinek 3,5 km, pod koniec rozpędzam się, żeby mieć dobre wejście w trzecią rundę, dzięki temu tempo drugiego kółka 4’27, teraz trzecie, całe trzy i pół kilometra, okrążenie ma kilkadziesiąt metrów mniej, ale łapię lapy dokładnie po 3,5 km, jest przesunięcie ze sto metrów, tam jest szlaban, dwa, na początku i pod koniec, do pierwszego szlabanu dwieście metrów, gapię się na zegarek, tempo słabe, ale to za krótki odcinek, garmin koryguje się do kilometra, postanawiam, że skontroluję tempo dopiero przy drodze do ścieżki zdrowia po około 1,2 km, tam już jest tempo 4’01, okej, następna kontrola przy leśnym placyku zabaw na drugim kilometrze, jest placyk, nie mam siły przywitać biegacza z przeciwka, tempo na drugim kilometrze trzeciego okrążenia równo 4’00, nie wiem czy to dobrze, czy nie, teraz kałuże, jak się skoncentruję na omijaniu i przeskakiwaniu to nie będę myślał o zmęczeniu, rozpędzam się siłą odśrodkową na slalomie, już trzy kilometry, tempo 3’55, dobra, utrzymaj i finiszuj dwieście metrów przed końcem, zaczynam finisz trzysta metrów przed końcem, ostatnie 100 metrów w trupa, jest 3,5 km, naciskam zegarek, kładę się na boku i charczę. Trzecia pętla po 3’50. Czy pobiegłbym tak jeszcze choćby kilometr? Na pewno nie. Ani pięćdziesięciu metrów. Ani dziesięciu. Tu nikt się nie dziwi jak facet w czapce leży na trawie, mijają mnie rowery, biegacze też i mówią czołem lub cześć. To Dziki dziś 10,5 km. Dzięki Rob! Dziki


Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2014/08/29 21:01:29

Dziki, pięknie…!:)


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/08/29 21:31:52

Bartek – podoba Ci się, bo biegam w kółko 🙂 Myślałem dziś na koniec drugiego okrążenia o tym, że robię to samo co Podopieczny Bartek 🙂 Dzi


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/08/29 21:33:44

Prawie to samo. Jest różnica ilościowa i jakościowa. Podobieństwo bo dookoła 🙂 Dz.


tomikgrewinski

2014/08/29 21:38:54

Johnson powodzenia!!!
Dawno sie nie odzywałem bo przez wakacje zrobilem sobie troche przerwy od sieci..
Za to mialem duzo czasu na bieganie.
Zrobiłem sobie nawet dwa „grskie obozy” podczas wakacji z rodzina.I ostro pobiegałem po grkach w Toskanii i w Polanicy.
I wszystko byłoby pięknie gdyby nie pomysł żeby się pościgac z synami ..
Na pełnej prdkości poślizgnałem sié i zderzyłem sie z betonowymi schodami.
Skutki opłakane..od ponad 2 tygodni nie biegam. Nie jestem w stanie ze względu na bl.
Opuchlizna, zbicie,wszystko ponacigane.. na szczescie nic nie pękło..
Dziß oddałem pakiet na połwkę BMW, choç miałem razem z Zziggym powalczyć o życiwkę..podjłem też decyzję że nie jadę do Berlina.
Choç miał to być mj najważniejszy start w tym roku 🙁
Jeśli uda sie szybko wrcić do biegania to mam plan awaryjny.
12 października Poznan lub Amsterdam. Może się uda!
A w niedzielę planuję kibicowac Zziggiemu na trasie w okolicach 15k – kto biegnie?


wojciech.staszewski

2014/08/29 22:50:32

Tomik. A mnie też byś pokibicował? Też może być na 15 kilometrze bo też zamierzam tam być 😉 W tempie 4:15 min./km
Johnson – to już teraz bez falstartu powodzenia.
Dziki – jak mnie boli to, że przy tak piekielnie mocnych treningach nie chcesz pobiec chociaż połówki poniżej 1:30. To tak jakbym został królem top-spinów, ale chciałbym pykać w ping ponga bez liczenia punktów.
Marsz – czytam te twoje wpisy i maluje mi się na twarzy frasunek, a potem mina zmienia się na „bo ja wiem”. Nie wiem, co Ci powiedzieć, ale słucham.
Kamil – ja Ciebie też.


Gość: marsz, *.play-internet.pl
2014/08/29 23:58:20

tomik-przykra rzecz odpuścić maraton z powodu kontuzji, pamiętam to z wiosny i współczuję, zwłaszcza, że to berlin…
wojtek – a czemu tak powoli tylko 4’15, to już pod setkę?
a na ciągły frasunek najlepsza życiowka, jak jutro się uda, to się pochwalę, bo za dużo tych moichsmętnych wpisów oostatnio


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2014/08/30 09:34:10

🙂
kamilmnch1


tomikgrewinski

2014/08/30 15:38:41

Wojtek jasne!
Mozesz na mnie liczyc!bede stal przed 15k po prawej stronie.( z 7k bedzie mnie juz widac)
Bede mial buteleczki z woda do picia/polania.
Jesli potrzebujesz coß jeszcze daj znać!
Oferta ważna dla wszystkich ktrych rozpoznam! 🙂


piotrek.krawczyk

2014/08/30 19:13:38

Tu Dziki
Najpierw link: ocochodziwbiegu.blox.pl/2014/08/50-mil-z-biegiem-Warty.html
To Johnson o tym, czym jest meta, czym jest horyzont, kim jest Johnson, kim jest meta-Johnson, czym meta-ból, o tym, czego nie pojął ale starał się zrozumieć. Jutro Johnson przez kilkanaście godzin będzie robił same przyjemne rzeczy, popływa sobie, pojeździ rowerkiem, potem ukochane bieganie. Prawie cztery kilometry pływania, prawie 80 basenów olimpijskich na otwartym akwenie, dwie godziny wysiłku w wodzie. Potem normalny etap Tour de France, 180 kilometrów na rowerze, sześć godzin przy prędkości 30 km/h, dziewięć godzin przy prędkości 20 km/h. Na koniec coś, co większość z nas zna, maraton biegiem, po około dziesięciu godzinach wysiłku, na odrealnieniu, niech maraton będzie odpoczynkiem, ale przecież nie będzie, będzie gigantycznym wysiłkiem, niech pomoże meta, meta-ból, meta-metabolizm, niech pomoże horyzont i prawdziwa zasłużona duma Johnsona, Mistrza Johnsona zmierzającego z radością do mety śmiertelnie zmęczony, a śmiertelne zmęczenie jest zaprzeczeniem wszystkiego złego. A Dziki dziś jeszcze nic. Ale będzie. Dziki


piotrek.krawczyk

2014/08/30 19:17:25

Powinno być „… o tym, czego Dziki nie pojął ale starał się zrozumieć…” Zjadło. A Johnson pojmuje wszystko, tylko Dziki nie… Dz


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/08/30 22:29:06

A Dziki dziś 9,5 km po Bielanach. Utrwalacz wczorajszego biegu. Kilometrówki, których nienawidzę. To tak:
Wstęp 1 km – tempo 5’22
Pierwszy kilometr szybko – tempo 3’55
1 km – 5’37
1 km – 3’49
1 km – 5’29
1 km – 3’38
1 km – 5’58
1 km – 3’38
1,5 – 6’06
Po trzeciej i czwartej kilometrówce Dziki wyłączał zegarek i kładł się na pół minuty, raz na trawie przy Wisłostradzie, raz na trawie przy płocie AWFu od Marymonckiej. No i jest historyczne zdarzenie dla Polski. A Johnson jutro zrobi swoje. Rozmawiałem z Johnsonem, rozmawiał jakby wybierał się jutro na grzyby 🙂
Dziki


kamilmnch1

2014/08/31 10:49:14

Johnson wg planu, dwie godziny w wodzie:
http://www.sts-timing.pl/online6/
teraz około 7 h na rowerze, ałć pupa.

Kolejny dobry trening za mną 🙂


Gość: , *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2014/08/31 12:10:55

Johnson – nr 148. Drużyna Confuse-A-Cat .Ltd..) .
Z opisu na blogu Kamila wynika ,że nie pójdzie. Wiem. Ci co choć trochę spróbowali chodu sportowego zawsze w podskokach wracają do biegania..). Tu się to sprawdza.
Tak czy owak chód sportowy pozostaje najlepszą dyscypliną do przetrzepania de i powrotu do biegania. Tylko nieliczni pozostają w dyscyplinie. Powodzenia.


Gość: , *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2014/08/31 12:12:20

O jej ! to ja jestem boa…). To pisał oco.


Gość: Dziki, *.dynamic.vectranet.pl
2014/08/31 13:20:48

Johnson nr 112. Po pływaniu czas 2:00


Gość: rob, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2014/08/31 18:10:24

Z kronikarskiego obowiązku na BMW Wojtek 01:32:50, Zbychu 01:38:17, Gepaard 01:28:28 r.


Gość: rob, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2014/08/31 18:12:49

A nasz ajron 08:44:47 po dwóch konkurencjach. Do końca jeszcze jakieś 20km biegu. r.


piotrek.krawczyk

2014/08/31 18:36:18

Johnson złamie 14 godzin! Na pewno! Surówka zamienia się w stal! Oto Człowiek! Żelazny, tak jak chciał!
Brawo chłopacy na BMW! A Dziki dziś nic, lekko ciągną przywodziciele po szalonych szybkościach ostatnich dwóch dni. Może jeszcze coś będzie, regeneracja wieczorkiem. Może pobiegnę korespondencyjnie ostatnie 12 km z Johnsonem, pociagnę Johnsona w tempie 5’30. Dziki


Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/08/31 20:57:17

Johnson 13:13!!!!! IRON MAN! Zrobił to w pięknym stylu. Maraton na koniec 4:30! Gada jakby wrócił z grzybków. Kamil czuwa. To tyle. Mamy Iron Mana! Dziki


Gość: , *.dynamic.chello.pl
2014/08/31 21:24:49

Tu Johnson:
Najpierw byłem rybą, potem byłem maszyną nastawioną na tempo 28 km/h a na koniec byłem sobą i pobiegłem maraton w 4:28!!!

Nic nie bolało i nie boli (ibuprom)

P.S. Właśnie Kamil się upił i leży pod stołem a ja nie ;)- Żart :)))


tomikgrewinski

2014/08/31 22:09:50

JOHNSON!!!!!!!!!!!!!!


wojciech.staszewski

2014/08/31 22:37:16

Johnson IronSon 🙂


Gość: kubol7b, 213.25.94.*
2014/09/01 10:25:54

Johnson – szapo ba! szacun, respekt i ogolny podziw!


jaskrawy.pomaranczowy

2014/09/01 10:49:54

Johnson, gratulacje, żelazo to chyba za mało. To nie żelazo tylko tytan 🙂 TitanicMan?


pict

2014/09/01 13:31:49

Ciekaw jestem recenzji po połówce BMW – jak było? czy warto w następnym roku i w ogóle?


Gość: gepaard, *.lhi.pl
2014/09/01 14:31:14

BMW Półmaraton Praski. Na bieganie.pl piszą o Bardzo Mało Wody.
Z perspektywy osoby biegnącej na w miarę przyzwoity wynik (chciałem zejśc poniżej 1:30) nie ma się do czego przyczepić.
Odbiór pakietów możliwy chyba przez dwa tygodnie przed biegiem. Brak Expo, pakiet ubogi (nie licząc za dużej koszulki, technicznej), ale nie po to biegamy 🙂
Start całą szerokością Zielenieckiej, dużo miejsca, dużo toalet. Na rozgrzewkę idealny, obok, Park Skaryszewski. I krzaczków w razie potrzeby też pod dostatkiem.
Start obsunięty o ponad dwie minuty – starter pilnował swojego zegarka, który wyraźnie mu się późnił… Brak ciarów na plecach przy starcie, takich jak na imprezach Fundacji Maratonu Warszawskiego.
Trasa – płasko, równo, trzy zakręty, dwie nawrotki o 180 stopni. Szerokie, takie jak na BN w Warszawie. Nuuuda. Bloki, domki, ekrany, wał. Trasa do biegu, nie ma co podziwiać. Asfalcik równiutki. Żadnych torów itp.
Punkty z wodą gęsto, choć w drugiej części brakowało jednego około 15km. I nawadnianie to chyba najsłabszy punkt imprezy. Punkty krótkie, wolontariusze za gęsto. Ja nie miałem problemu z wzięciem kubka, ale na drugi (na głowę) już czasu nie było. Ale w moich okolicach czasowych było luźno. Co się działo w tłumie, zwłaszcza dla osób biegnących na czas ponad 2h – mozna poczytac w necie. Na punktach tez można było wziąć 0,5L butelkę z wodą. Aha, nawet jakies izo rózowe dawali. Nie próbowałem.
Strefa mety – daleko po wodę, ale za to 1,5L. I banan. Koniec. Dla mnie spoko, więcej nie oczekuję. Najadłem sie w domu tego co lubię.
Z depozytów, pryszniców nie korzystałem. Depozyt był blisko startu/mety.

A subiektywnie bardzo fajny bieg. Rozpocząłęm nieco za szybko, potem tempo mi sie ustabilizowało na 4:10-4:12/km i tak postanowiłem trzymać (zakładałem 4:15/km), bo bardzo dobrze sie biegło. Do 10km… Potem juz czułem, że to jednak jest szybkie bieganie, jak dla mnie. Mały kryzys na 16-17 km, gdzie tempo spadło do zakładanych 4:15/km. Potem znów równo i nieco mocniej ostatni kilometr i finisz. Vice-życiówka wyrównana, 46 sek gorzej od życiówki. Ale nie po nią biegłem. To był start z bardzo mocnego treningu w tygodniu (siła, zakwaszające 10x400m).
Wojtka nie widziałem – szukałem przed sobą 🙂


sten2013

2014/09/01 14:52:53

Johnson- tak naprawdę po co ci to było? Kolejny cel osiągnięty i wraca stary problem – co by tu nowego wymyślić?
A tak na poważnie to wielkie gratulacje. Nie miałem wątpliwości, że ukończysz ale nie spodziewałem się, że w tak dobrym czasie.


piotrek.krawczyk

2014/09/01 19:07:56

Tu Dziki
Dziki dziś wygrał 4:2 w ping ponga z Johnem czyli z Wojtkiem. Jeszcze nie było biegania ale będzie. Boli mnie prawe biodro, to nowość. A Johnsona nic nie boli. Bo jest z żelaza.

Proszę, zróbcie coś dla mnie i dla sprawy. Finiszujemy w konkursie na Biegowe Wydarzenie Roku. Z ostatnich raportów wynika, że BIEGI PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE są w czołówce. Nie do wiary ale jednak! Mamy problem, bo mimo przesłania materiałów do Festiwalu Biegów, nasza impreza nie została opisana na stronie Festiwalu. Dziś dzwoniłem do Pani, rzeczywiście zostało to przeoczone, stawia nas jednak w gorszej sytuacji wobec konkurencji, Pani obiecała postawić materiał, na razie dotąd nasz bieg nie został podlinkowany na liście nominowanych imprez. Rzut na taśmę. Proszę o pomoc. Głosujcie, niech od głosów Waszych, Waszych rodzin i przyjaciół, i znajomych, niech poruszy się ziemia, niech morze wyjdzie z brzegów, niech pękną serwery, nie możemy stracić takiej szansy.
Biegi po Prawdziwej Warszawie to jedyna w Polsce impreza ze zwiedzaniem miasta z licencjonowanym, biegającym przewodnikiem. BPPW odbywają się cyklicznie i są całkowicie nieodpłatne dla uczestników to już unikat w skali światowej. Organizatorem jest Stowarzyszenie Terapeutów, organizacja pożytku publicznego, prowadząca placówki i programy na rzecz niepełnosprawnych, w tym dzieci, młodzieży i dorosłych osób z autyzmem oraz ich rodzin. W Biegi po Prawdziwej Warszawie angażują się Podopieczni Stowarzyszenie Terapeutów, wykonują witrażowe medale, przygotowują numery startowe, przypinają agrafki, także przychodzą na metę i dekorują zwycięzców. Zwycięzcami BPPW są biegacze, którzy najlepiej poradzą sobie z egzaminem końcowym, pytania egzaminacyjne dotyczą materiału przekazanego przez przewodnika podczas biegu. BPPW to nie są wyścigi, to wspólne bieganie w tempie sprzyjającym rozmowom, nawiązywaniu kontaktów. Opowieści przewodnika o obiektach, miejscach, ludziach związanych z Warszawą, są doskonale słyszalne dzięki bezprzewodowym głośnikom można słuchać, można rozmawiać, można słuchać jednym uchem. BPPW starają się o ciekawe niespodzianki na trasie, np. ciepły barszczyk i pierożki podczas Wigilijnego BPPW, śpiewające, grające i tańczące rusałki na Nocnym Świętojańskim BPPW i in. Organizatorzy są aktywnymi zawodowo terapeutami, pracownikami Stowarzyszenia Terapeutów, a przy tym biegaczami i maratończykami, Rafał Staniszewski czyli Rafał Przewodnik ukończył trzy maratony, Piotr Krawczyk czyli Dziki przebiegł ponad 30 maratonów i około 10 biegów ultra. Mimo, iż nigdy nie zabiegaliśmy o nagłośnienie medialne, Biegi po Prawdziwej Warszawie znalazły się na łamach miesięcznika Bieganie, Runners World opublikował duży materiał, duże dzienniki ogólnopolskie od Gazety Wyborczej po Superexpress, byliśmy zaproszeni do Polskiego Radia do Jedynki, Trójki, relacje z kilku biegów znalazła się w telewizji publicznej i nie tylko. Stajemy do plebiscytu, w którym nagrodą jest sto tysięcy złotych. Od dawna Stowarzyszenie Terapeutów planuje otworzenie kolejnej placówki terapeutycznej i rehabilitacyjnej dla osób z autyzmem, wiemy jak zagospodarować te pieniądze dla dobra publicznego, będzie to wyposażenie nowego ośrodka oraz adaptacja lokalu na potrzeby osób niepełnosprawnych. Biegi po Prawdziwej Warszawie otrzymały na liście plebiscytu numer 69. I ładny, i łatwo zapamiętać Reszta w Waszych rękach Głosujcie zatem zgodnie z Waszym przekonaniem. Bo każdy został już przekonany, prawda? A tu informacje o udziale w plebiscycie czyli jak głosować: http://www.festiwalbiegowy.pl/festiwal-biegowy/biegowe-wydarzenie-i-dziennikarz-roku-oddaj-glos-na-swoich-faworytow

Dziękuję. Dziki


fajka

2014/09/01 21:24:10

Dziki – kilka głosów w rodzinie już załatwiłem, poszły. Zatrudniłem też młodszą córkę, uruchamia swoich znajomych. Starsza córka też dostała cynk, podziała coś z zagranicy. Tylko czy to do końca uczciwe ?? 🙂 Można angażować „niebiegaczy” ?? 🙂

]]>