Komentarze do: Poniedziałki. Nie lubię ../../2015/06/poniedzialki-nie-lubie/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2015/06/poniedzialki-nie-lubie/#comment-476 Mon, 01 Apr 2019 09:56:18 +0000 ../../poniedzialki-nie-lubie/#comment-476 ok123

2015/06/16 22:13:09

Wojtek, bardzo współczuję tego rotawirusa.
Niby banalne odwonienie u maluchów to problem. Pamiętam jak trafiliśmy z lecącym przez ręce Miśkiem na Wołoską w piątek po południu i wyszliśmy w poniedziałek rano.
Pani doktor skwitowała: dzieci są znakomite w organizowaniu rodzicom weekendów!

A co do biegu: jakbym wiedział, że robisz zdjęcia z balkonu, to bym starał się wyglądać!
Muszę przyznać, że rozłożyło mnie te 25 minut w upale. Niby nic, ale jak wyszedłem sobie następnego dnia potruchtać do lasu, to tętno zaczęło tak szaleć, że aż momentami sobie pospacerowałem, bo bez sensu było się spinać.

Zdrowia!!!


malbiega

2015/06/18 09:16:29

A we Wro nocny półmaraton zbliża się nieuchronnie. Marsz, wkręciłeś mi 1:50 swoim komentarzem po ślężańskim i teraz obsesyjnie o tym czasie myślę. Będę próbować, choć zapowiada to ciężką walkę.
Kto biegnie nocny? Marsz, jakie nastroje przed biegiem? Jaki plan?


pict

2015/06/19 14:48:07

Szukam lokum w Berlinie na wrześniowy weekend 😉 – wybieram się z rodziną – może coś podpowiecie?


1.marsz

2015/06/19 23:58:31

mal- wyluzuj a będzie dobrze:), ja jak zwykle „na życiówkę”
marsz


1.marsz

2015/06/21 11:43:58

nocne bieganie. to lubię

wieczorem biega mi się lepiej. mocne treningi, które czasem próbuję wykonać rano nigdy się nie udają. dlatego interwały przed nocnym półmaratonem robiłem wieczorami i pewnie dlatego, ze względu na porę, a także dobrą pogodę i przyzwoitą (choć nie płaską) trasę w końcu udało mi się poprawić wynik…, może powinienem wystartować w nocnej ściemie – michał, twoja trasę dobra na życiówkę?
pierwszy km w 4’30, potem przyspieszyłem, co dało 22:12 na 5 km i 43:34 na 10-tym (czyli podobnie jak na mecie biegu dla maćka 3 tyg. wcześniej), tętno skoczyło do 153 ale potem już tylko spadało mimo kilku (bardzo przyjemnych zresztą) km po 4’15…, cały czas miałem duszę na ramieniu (15 km/1:05:19), czekałem na kłopoty jelitowe, na kryzys, na zejście z trasy ale nic się nie działo i dopiero kiedy zacząłem
się zastanawiać (zamiast to zrobić) czy mogę przyspieszyć, nagle zrobiło się trudno: pojawiły się silne skurcze łydek i pleców (to pewnie efekt mojej dość ubogiej diety ale na razie taka musi być) i myśli o poddaniu się (tempo spadło poniżej 4’20).
na szczęście – za nim tak na dobre dotarło do mnie, że jest naprawdę nieciekawie, minąłem 19 km – pozostało tylko zacisnąć zęby i w śmiesznych podrygach jakoś dotrwać do mety (1:31:43/150 bpm)

mal – jak tobie się pobiegło?
marsz
ps. do poczytania – nie biegowe ale ciekawe
wyborcza.pl/magazyn/1,145323,18112084,Ksiaze_z_bajki_cie_wykonczy.html


malbiega

2015/06/22 09:13:35

Marsz – gratuluję poprawy wyniku! fajnie, że udało się przetrwać problemy; A mi zabrakło 36 sekund do 1:50. Niby niewiele, ale od początku biegło mi się ciężko założonym tempem i cały czas zadawałam sobie pytania, kiedy padnę. Tempo utrzymałam, na ostatnich 4 km lekko przyspieszyłam, ale nie zdołałam tych 36 sekund zniwelować. Mówiłam sobie ‚tylko nie zwalniaj, tylko nie zwalniaj’, a trzeba było mówić ‚przyspiesz’ 😉 Ciężki bieg mi się zdarzył, ale progres duży. Nie zawsze mija się linię mety w skowronkach. Tak czy siak – fajny ten nocny półmaraton 🙂


gepaard

2015/06/22 09:49:41

@Marsz – super, gratuluję życiówki! Ciebie pewnie jeszcze bardziej cieszy brak kłopotów żołądkowych na trasie. Tak trzymaj!


wojciech.staszewski

2015/06/22 12:34:19

Marsz, Mal – dobrze poszło we Wrocławiu, tak? Upewnijcie mnie, czy są życiówki 🙂 Gratulacje


malbiega

2015/06/22 14:22:14

Życiówka jest 🙂 Ostatnia była na ślężańskim – 1:58:11. To, że pobiegnę na życiówkę na prawie płaskiej trasie było przesądzone. Mogły mi przeszkodzić tylko gradobicie, trzęsienie ziemi i koklusz 😉 Na szczęście nie wystąpiły. Atakowałam ze świadomością ryzyka 1:50, zrobiłam 1:50:36. I jest git. Z tego co rozumiem u Marsza to też życiówka.


1.marsz

2015/06/22 14:32:18

są wojtku, u mnie niewielka ale u mal to parę solidnych minut, prawda? 🙂

dzięki gepaard i masz racje, to cieszy najbardziej

mal – gratulacje! dobrze wiem jak lubimy pogrymasić na te kilka sekund, które nie dają się urwać (ja gdybym utrzymał tempo trzeciej piątki to…:), wydaje mi się, że ważniejsze niż złamanie 1h50 było to, że mimo trudnego całego biegu, nie odpuściłaś, przyspieszyłaś końcówkę – tak robią tylko dobrzy biegacze, i to dobrze wróży na jesień – 3h45/3h40 będzie ok ?:)

zgadzam się, że to fajny bieg i co najważniejsze rozwojowy…, niestety organizacja jak to we wrocławiu pod psem, już przy rejestracji było tyle irytujących wpadek, że napisałem mejla do orgów – wciąż czekam na odpowiedź
marsz

]]>