Komentarze do: Kryzys kampinoski ../../2015/10/kryzys-kampinoski/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2015/10/kryzys-kampinoski/#comment-484 Mon, 01 Apr 2019 09:59:48 +0000 ../../kryzys-kampinoski/#comment-484 sten2013

2015/10/19 23:40:27

„Jak gówno łosia” – jeżeli można, to ukradnę. Trochę pasuje mi do dzisiejszej debaty 🙂


piotrek.krawczyk

2015/10/20 01:00:42

Tu Dzi
Gówno Łosia to zaszczyt a nie szyderstwo. A Ty John umiesz biegać po Puszczy i w sobotę to pokazałeś. A reszta to wyobrażenia – do podleczenia 🙂 Dziki


podopieczny_bartek

2015/10/20 06:44:28

Wojtek, biegałem w sobote tempowo kabaty i wiem jakie były fatalne warunki do biegania po lesie. Zacinający deszcz, błoto, woda miejscami do kostek… Nie wyobrazam sobie maratonu w takich warunkach, cieżko to pewnie nawet nazwać bieganiem wiec spójrz na to w taki sposób, ze wystartowałes jednak w innej dyscyplinie i od razu pierwsza dziesiątka!:)


gz81

2015/10/20 07:31:12

Dobry start! Bo dobrze, że nie ma wyników (zadowalających Ciebie) bez treningów (zadowalających Ciebie). Cały sens sportu to nieustanne dążenie to tego, żeby z gówna łosia zrobić ikrę szczupaka! Przez kryzysy, błota, pracę, rodzinę, choroby, PIS’y. Walka musi trwać. Czekam na maraton znowu poniżej 3h w Twoim wykonaniu! 🙂


wojciech.staszewski

2015/10/20 09:35:27

Gazela81 – dokładnie tak, lepiej bym tego nie ujął. Zostań tu koniecznie 🙂


wojciech.staszewski

2015/10/20 10:08:17

Podopieczny – zobacz, ile osob jest sklasyfikowanych. Ta 10 to procentowo najgorszy rezultat od lat. Sten – miałem podobne wrażenie po debacie


1.marsz

2015/10/20 16:44:36

wojtku, to była mocna zaprawa, teraz na dyszkę forma murowana:) marsz


piotrek.krawczyk

2015/10/20 18:26:40

Tu Dziki
Wolę kupę łosia niż ikrę szczupaka. To wtręt wegetariański. Ale metaforę pojął Dziki, tak właśnie jest, gz81. A gz81 czy to nie Pict? Jakbym słyszał Picta…
A Dziki na I Maratonie Kampinoskim był w pierwszej dwudziestce 🙂 Ale się cieszyłem! W ogóle się nie zmęczyłem. Dziki


sten2013

2015/10/21 08:43:48

Wojtek – podobnie jak ty ma według Latarnika 90% zgodności.
Biegowo – szkoda gadać:-)


gz81

2015/10/21 08:50:21

Wojtek – dzięki, zostanę 🙂 Choćby dlatego, że zapisuję się lada dzień na swój pierwszy maraton (Dubaj, w styczniu) i muszę mieć się komu pochwalić czasem. Dziki – ale mnie zabiłeś z tym wege. Jestem początkującym wegetarianinem i musiałem wygooglować, czy ikra to zło. Piszą, że zło. Metaforę więc wycofuję. I w ogóle tak walka z kupą łosia jest podchwytliwa…Niby wygrywam, bo 255km już w tym miesiącu, 6 razy w tygodniu, ale kosztem ciągłej nieobecności w domu, zaniedbywania baby, ospałości w pracy itd. Wyrzuty mam. Walcząc z kupą sam się nią staję?


1.marsz

2015/10/21 12:39:42

gz-kupa kilosów, a to dopiero 21!
to na ile ten debiut- 2h45?
marsz ( skończony wegetarian, tzn taki, który skończył z niejedzeniem mięsa)


gz81

2015/10/22 05:57:29

2:59:59 plan minimum i maksimum zarazem (z szacunku dla dystansu) 🙂


gepaard

2015/10/22 18:49:08

Mam mały offtop o dużym znaczniu dla mnie. Mam nadzieję Wojtek, że się nie obrazisz 🙂
Poszukuję książki dla córki do przeczytania na konkurs literacki. Książka nazywa się „Książka wszystkich rzeczy”. Może ktoś ma? Forma podziękowania do ustalenia 🙂


piotrek.krawczyk

2015/10/22 19:24:34

Tu Dziki
Gepard – nie mam. Ile Twoja Córka ma lat? Bo nie wiem, którą z moich licznych córek zapytać o ten tytuł.
Gz81 – czyli nie jesteś Pictem 🙂 Wytrwałości w wege! I pobodzenia (jak mawia Pict) w Dubaju. A Dziki dziś 21 km po Puszczy. Z Wólki Węglowej w stronę Sierakowa przez Górę Ojca, dalej rympałem na Pociechę, znów rympał do Wartowni i przy bagnie Cichowąż z prawej strony do uroczyska Szczukówek, teraz półtora kilometra do Na Miny, to tutaj wyprzedził Johna (czyli Wojtka Staszewskiego) zawodnik, co przybiegł na dziewiątym miejscu na Maratonie Kampinoskim, teraz na wschód do Nadłuża. I nareszcie! Aleja Czerwonych Latarni, to tu, średnią jesienią, ani wczesną, ani późną, przed opadnięciem wszystkich liści, to tutaj przez półtora kilometra świecą na czerwono młode dęby z poszycia lasu. Jeszcze przez najwyżej dwa tygodnie będzie można przebiec Aleją Czerwonych Latarni. Latarnie przetykane są jałowcami w kształcie ludzkich sylwetek. Trzeba to zobaczyć! Tłumnie przechadzają się wśród czerwonych świateł w środku Puszczy. Teraz piachem do Michałówka i prosto na wschód dwa kilometry do Wólki. Po drodze dokrętka do pełnego półmaratonu przetoką koło parkingu po wydmach. Wszystko w czasie 1:57:30, chciałem złamać 2 godziny. Ale jeszcze bardziej chciałem przebiec Aleją Czerwonych Latarni. Dziki


gepaard

2015/10/22 20:07:16

Dziki – 6 klasa podstawówki. Dzięki.


m_rob

2015/10/23 08:42:18

@Gepaard
Jak Ci się nie uda zdobyć to w 2 śródmiejskich bibliotekach książka będzie dostępna w najbliższych dniach: aleph.koszykowa.pl/F?func=find-b&request=ksi%C4%85%C5%BCka+wszystkich+rzeczy&find_code=WRD&adjacent=N&local_base=SRODMIESCIE&x=0&y=0
Warto zarezerwować
r.


gepaard

2015/10/23 09:38:39

Rob, dzięki detektywie. Niestety te terminy zwrotu są za późno. A te wcześniejsze są już zamówione. Rezerwacje mamy też gdzie indziej, czekamy…


m_rob

2015/10/23 10:57:09

Masz jeszcze wyjście alternatywne – w firmowej księgarni wydawnictwa Dwie Siostry przy Alei 3 Maja 2 (Powiśle) są dostępne 3 egzemplarze, które można poczytać na miejscu. Przeczytanie książki zajmuje ok 1.5h więc nie jakoś strasznie długo. Księgarnia czynna jest od 11 do 19(również w sobotę) a na miejscu można dostać darmową herbatkę.
Szkoda, że nie dałeś znać wcześniej bo podobno jeszcze wczoraj w wydawnictwie mieli 3 książki, które udało się ściągnąć gdzieś z zakurzonych półek hurtowni książkowych, ale już się rozeszły – bo jak widać nie tylko Ty szukasz.
r.


gepaard

2015/10/23 11:24:44

Rob, na to nie wpadłem, że na miejscu, mimo braku książki, jednak można ją przeczytać. Jesteś genialny! To jakie piwo lubisz?


pict

2015/10/24 13:03:49

@dziki – ja prowadziłem swój eksperyment wegetariański (raczej jako jarosz – bo ryby jadłem) przez 21 miesięcy. Teraz w zasadzie też nie jem mięsa, a w zasadzie to jakieś wyjątki – miałem ochotę na golonkę to zjadłem, nie miałem wyboru wege na obiad to zjadłem wątróbkę (wiem że nie lubisz i uważasz że to obrzydlistwo). Czyli średnio raz na tydzień jem jakieś mięso, ale raczej stronię, bo nie czuję żeby specjalnie mi służyło mięso. Traktuję to jako grzeszną przyjemność.
A i nie biegam – odpoczywam przez 2-3 tygodnie. Dobrze mi z tym póki co… Ale już intensywnie myślę o nowym sezonie treningowym.


piotrek.krawczyk

2015/10/24 20:13:10

Pict – Dziki nie je mięsa od ponad 30 lat. Ale pamiętam te klimaty, aromaty, pamięć węchowa jest najbardziej trwała, wspomienia zaczynają się od zapachów, słowo „czuję” nieprzypadkowo oznacza zarówno emocje jak i doznania węchowe. I gdybym miał kiedyś znów spożywać ciała zwierząt, pierwsza byłaby wątróbka z cebulką 🙂 Dziki kiedyś był nie do zniesienia walczącym agotatorem i obrzydzaczem. Teraz coś z tego zostało, ale po prostu nie jem mięsa. A biegam bez przerwy. Bo nie startuję i nie muszę robić przerw na roztrenowania… 🙂
To Dziki dziś z Pociechy pod Paśniki, przelot dnem wyschniętego bagna, Cmentarzysko Mamutów, wszystko rympałem, jak się zgubiłem to zaraz się odnalazłem, razem 3 godziny po Puszczy. Zostały kruki i dzięcioły. Te co kraczą i stukają, i do Puszczy zapraszają 🙂 Ziewa lew. Dziki


1.marsz

2015/10/24 20:19:22

jutro frankfurt, rok temu dotarłem tam na metę tramwajem; biegnie giżynski, kibicuję mu, bo dawno nie udało mu się dobrze pobiec maratonu, pisze na swojej stronie, że treningi (po opieką nowego trenera, shestova) idą jak nigdy dotąd…
marsz


sten2013

2015/10/24 22:13:04

Jutro mój pierwszy trening po roztrenowaniu. Muszę jeszcze pamiętać że trzeba cofnąć zegarek o 10 lat.

]]>