Komentarze do: Półmaraton z wiatrem ../../2016/04/polmaraton-z-wiatrem/ KS Staszewscy – Plany treningowe i treningi biegowe – Warszawa Mon, 01 Apr 2019 13:14:21 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 Autor: Archiwum Komentarzy ../../2016/04/polmaraton-z-wiatrem/#comment-231 Mon, 01 Apr 2019 02:15:18 +0000 ../../polmaraton-z-wiatrem/#comment-231 piotrek.krawczyk

2016/04/04 18:55:12

John – pobiegłeś jak pobiegłeś, tak było, widziałem to. A wszystko po to, żeby powiedzieć „Dziękuję ci, Jasiu”. Życie. Nie mogę się pozbierać po tej puencie, mój Przyjacielu.
Zostaję z tym. Dziki dziś nie pisze co Dziki dziś. Dziki


podopieczny_bartek

2016/04/04 20:17:55

Wojtek jeszcze raz spod poprzedniego odcinka: gratulacje i szacunek za odwagę, fantazję i wielkie serce do walki:)


pict

2016/04/04 20:55:21

@bartek – czuję, że tego nam brakuje.


sten2013

2016/04/04 21:57:18

Wow. Mocne. Dawno nie było tak mocnego odcinka. Czyżby kroiła się jakaś powieść z bieganiem w tle?


torex

2016/04/04 22:10:39

Gratulacje!
Też tam byłem z wiatrem i słońcem walczyłem.
U mnie zaczęło się jaka u Hitchcock: znajoma, która miała odebrać przed startem moją i żony kurtkę, w tłumie zaginęła, kolega powiedział, że jego żona stoi kawałek za startem – można jej zostawić, uff.
Zegarek nie chciał złapać sygnału GPS, ręka w górze, ręka w dole, może w prawo, wystrzał z pistoletu – dziwne, ale pomogło, uff.
Teraz tylko znaleźć tą koleżankę, swoją kurtkę to bym wyrzucił, ale mam też kurtkę biegającej żony – na kanapie po półmaratonie śpi się bardzo nie wygodnie, po ok. 500 m. znalazłem, uff.
Ale przez to pierwszy kilometr dużo za wolno, co tam, na zbiegu na drobię, uff.
Dalej już dobrze, niby zgodnie z planem, ale po 5 km strata 31 sekund, za chwilę zbieg, napewno nadrobię, uff.
Zbieg – było dobrze, dogoniłem grupę na 1:30, będzie łatwiej, uff.
10 km strata do planu 23 sekundy, nie jest dobrze, zbiegów już nie ma, pacemaker mówi, że lekko przyspieszymy, uff.
15 km strata do planu 18 sekund, pacemaker mówi, że przez Łazienki mocniej przyspieszymy, uff.
18 km, strata do planu 6 sekund, za chwilę podbieg, nie ma ufff. To musi być jakieś fatum: 4 ostatnie półmaratony to wynik 1:30 z sekundami, czyżby piąty miał się skończyć tak samo?
Podbieg: boli, pacemaker ucieka na kilka metrów, zaraz po podbiegu go dochodzę i powoli odskakuje. 20 km, strata do planu 20 s., czyli na 1,1 km zostaje 4 minuty 40 sekund, czyli po ile muszę biec? Napewno szybciej, przyspieszam, jest 3:50, byle utrzymać, biegnę, mijam, trzymam tempo, widać metę, gdy wbiegam na metę zegar pokazuje 1:30:00, ale wiem, że wystartowałem później, ok. 30 s. później, uffffff
1:29:32

Dopiero później zerknąłem na ściągawkę z moim planem, na jej ostatni wiersz – plan zakładał 20 sekund luzu, ot tak na wszelki wypadek.


kawonan

2016/04/04 22:14:25

Wojtek ,,w górę szlaban”!!!


kawonan

2016/04/04 22:29:44

Ty się kiedyś wykoleisz,jak będziesz wskakiwał do pierdolniętego pociągu!
Jak już, to wskakuj do mnie, nie pendolino to wprawdzie, ale ,,poflirtować” Stadlerem do stacji docelowej w dobrym czasie i bezpiecznie możemy!!!!


tomikgrewinski

2016/04/04 22:37:21

Brawa Wojtek za walkę!
Na takim entuzjaźmie można teraz sporo zbudować!!!

Torex gratulacje! Świetny wynik!!!
Też postawiłem sobie taki cel w tym roku, tylko nie wiem jeszcze na którym półmaratonie… 🙂


1.marsz

2016/04/04 22:43:43

gratulacje wojtku, piękna walka i wynik, który przy dobrej pogodzie
i płaskiej trasie daje realną szansę na jesienną życiówkę w maratonie
marsz


1.marsz

2016/04/04 22:50:43

brawo torex- objechać 1:30 to musi być duża frajda:)
marsz


kamilmnch1

2016/04/05 17:56:49

Wojtku, piękne emocje. Piękna walka!


piotrek.krawczyk

2016/04/05 19:22:30

Tu Dziki
Torex – kapitalna historia. Ale masz mocną głowę! Gratulacje!
A Dziki dziś z rana wygrał z Johnem w ping ponga i przed wieczorem pobiegałem, nawet żwawo, po Bielanach i po Lesie Bielańskim. A jak biegłem Gwiaździstą to pomyślałem sobie o Malbiega. Nikt by nie zgadł dlaczego. Tylko Malwina wie 🙂 To dziś 11,5 km w tempie 4’44. I znów wspomniałem dziś w lesie kultowy, niesamowity, jedyny, ultra i mega Bieg Czterdzieści i Cztery. Odbył się równo 5 lat temu w Puszczy Kampinoskiej, nie zapomnę żadnej sekundy tego biegu. Bieg 44 – wylęgarnia ultrasów, Bieg 44 – inspiracja biegaczy i organizatorów, Bieg 44 – moje najpiękniejsze urodziny. Tak to widzę po pięciu latach, mocno przesadnie, nadmiarowo i mesjanistycznie 🙂 Ale tak,przecież było. Kto uważa inaczej, znaczy, że go tam nie było 🙂 Wspominam B44 z wdzięcznością dla wszystkich uczestników. Szykujcie buty i wszystko szykujcie na przyszłoroczny II Bieg FIFTY – FIFTY na 50. urodziny Dzikiego. W Puszczy. W kwietniu 2017. Dystans wiadomo jaki 🙂 Zapraszam każdego. Dziki


wojciech.staszewski

2016/04/05 23:39:32

Dziki – fajny pomysł. Mam wniosek do regulaminu, żeby można było biec fifty-fifty – w dwuosobowych teamach, każdy pokonuje 25 km. Ale pewnie ultrasi mnie zakrzyczą 😉

Torex – podglądałem story na telefonie w trakcie jazdy i mało co nie spowodowałem. Zaczyna się fascynująco, przeczytam w pierwszej wolnej chwili, teraz padam


malbiega

2016/04/06 13:38:04

Wojtek, Twój wpis ściska za serce. Gratuluję biegu!
A ja sobie przynajmniej konkurs Dzikiego wygrałam 🙂 i teraz będę się Dzikiemu kojarzyć 😉


wojciech.staszewski

2016/04/06 14:07:25

Dzięki Mal. Ty chyba już drugi raz dokładnie wiesz, jak ja pobiegnę. Będę Cię chyba pytał przed startami 😉

A z Jaśkiem, to magia chwili polegała na tym, że ja zobaczyłem plakietkę, powiedziałem życzliwie „Dziękuję ci, Jasiu” i dopiero kiedy to powiedziałem, zdałem sobie sprawę, co mówię. Jaką strunę w duszy trącam.


1.marsz

2016/04/08 14:22:13

w roterdamie biegnie giżyński po minimum i tomik po swoje:)
ktoś jeszcze?
marsz


kamilmnch1

2016/04/08 17:54:32

Jestem zapisany na Rotterdam ale zdrowie kazało pobiec jednak Orlen. Trzymam kciuki!


sten2013

2016/04/09 18:59:51

Dziki – jestem za!!!
Wojtek – jak można?? Nie bądź miętki, bądź twardy.


piotrek.krawczyk

2016/04/09 20:19:32

2 Dziki
Sten – zapisany!
John też – na wersję Pół Ósemki FIFTY-FIFTY. Do zmiany na pełną wersję, mam rok żeby popracować nad Johnem. Kto jeszcze?
Trasa II Biegu Fifty – Fifty będzie miała kształt ósemki wzorem Biegu Czterdzieści i Cztery. To będzie II Fifty Fifty, bo pierwszy odbył się w 2008 roku na 50. urodziny Piotrka, mojego przejaciela i współpracownika. To był pierwszy bieg zorganizowany przez Dzikiego. Potem już poszło 🙂 Biegliśmy we dwóch, 22 lipca 2008 roku z supportem rowerowym, były koszulki na tę okazję, trasa oznaczona co 5 km, trasa z domu rodzinnego Piotrka w Śródmieściu do Strubin, gdzie teraz ma hacjendę na wsi koło Zakroczymia. W Strubinach mieściła się baza i noclegowania Biegu Czterdzieści i Cztery. Były nagrody i podium na I Biegu Fifty Fifty. Pierwszą nagrodą był rower, o pół łba wygrał nagrodę główną jubilat, drugi był Dziki i otrzymał zegarek Garmina. Ten zegarek! Ten z Sagi o Garminie! Biegliśmy wtedy ponad sześć godzin, Piotrek wcześniej przebiegł jeden maraton koło 4:45, w tym samym roku we wrześniu potężnie się poprawił. Dziki ogłosił konkurs na portalu Maratony Polskie na nazwę tego biegu. FIFTY – FIFTY było bezkonkurencyjne. Dlatego za rok, w okolicach 13 kwietnia 2017, odbędzie się DRUGI Bieg Fifty – Fifty.
Pa. Zapraszam każdego. Dziki


popellus

2016/04/09 22:03:59

No Ja.

Pope


johnson.wp

2016/04/10 01:32:11

Wojtek, Torex – poruszający wysiłek, gratulacje 🙂 Fifty-fifty zapisany, chciałbym Was wszystkich znowu zobaczyć razem 🙂


pict

2016/04/10 09:46:17

Będę. Tym razem będę. Jakoś wymęczę. Póki co zbieram się na zawody – dyszka.


1.marsz

2016/04/10 17:56:05

dziki- będzie tylu chętnych, że będzie trzeba losowanie wprowadzić:)
ja też się piszę na krótki dystans
marsz
ps. kiedy to, bo chyba przegapiłem info ?


1.marsz

2016/04/10 17:56:42

dziki- będzie tylu chętnych, że będzie trzeba losowanie wprowadzić:)
ja też się piszę na krótki dystans
marsz
ps. kiedy to, bo chyba przegapiłem info ?


piotrek.krawczyk

2016/04/10 21:00:33

Dwa Dziki
Marsz – II BIEG FIFTY – FIFTY równo za rok, wiosną 2017. A jesienią 2017 łamiemy 3 godziny w maratonie – Marsz i Dziki. Dziki


1.marsz

2016/04/11 10:59:31

dobry plan dziki:)
łamiemy też fifty-fifty?
marsz


tanczacy_jastrzab

2016/04/11 13:21:18

Dziki, prosze o wpisanie Jastrzebia na liste rezerwowa.

Usciski :-***

Tanczacy Jastrzab


pil00

2016/04/11 14:54:42

marsz: przeczytałem diagnozę z poprzedniego wątku „zdrowy ale w kiepskim stanie (…)” – daje trochę do myślenia, czytałem kiedyś na jakimś zagranicznym blogu o ultra, że wielu maratończyków i ultra maratończyków pomimo tężyzny fizycznej i ogólnego dobrego zdrowia, na twarzy są jakby starsi o 10 lat, wyssani z energii. Było to tylko pewne spostrzeżenie, ale chyba rzeczywiście jest coś na rzeczy. To paradoks, ale bieganie, jak każdy nałóg zmienia nas w swego rodzaju wampiry, głodne kolejnych km i lepszych czasów. Cała energia idzie w jak najefektywniejsze pokonywanie kilometrów i czasem nie zauważamy, że stoimy na krawędzi dobrego zdrowia. Codziennie ćwiczymy „głowę” aby znieść jak największe obciążenia, a właśnie ta „głowa” może doprowadzić nas to skrajnego wyczerpania, znamy dobrze takie historie.
Zacząłem na to zwracać uwagę, gdy podczas intensywnych przygotowań do Rzeźnika w ramach „zaliczenia” pojechałem do Warszawy pobiec maraton (przy okazji zrobiłem życiówkę) i koleżanka stwierdziła, że trochę się postarzałem na twarzy przez ostatni rok 😉 Jest to pewnie konsekwencja uprawiania wyczynowego sportu przez amatorów, którzy muszą zaleź energie i siłę nie tylko na trening, ale także na prace i życie rodzinne. Poprzeczkę z roku na rok stawiamy coraz wyżej, a w końcu jak długo można ciągle pokonywać „własne granice”- pokonamy jedną i już myślimy o kolejnej – można tak bez końca…
Wracając jednak do twojej diagnozy – może rzeczywiście czas trochę odpuścić, nie wiem czy twoje problemy pojawiają się tylko podczas biegania, czy także przy innym wysiłku, ale warto chyba znaleźć pewną równowagę w tym co robimy – po prostu odpocząć. Może w twoim przypadku właśnie „mniej znaczy więcej” 🙂
Zwróć uwagę na triatlonistów. Większość z nich ma atletyczną budowę, wyglądają dużo „zdrowiej” niż przeciętny maratończyk, mimo że w ciągu tygodnia spędzają więcej godzin na treningach. Wielu amatorów przyznaje, że ich przygotowania do triatlonu okazują się dużo lżejsze, niż do samego maratonu. Myślę, że wynika to z urozmaicenia treningu i swego rodzaju uporządkowania obciążeń. Maratończyk niby robi to samo, ale w treningu triatlonowym zawsze na 3-4 tygodnie treningu wypada jeden łatwiejszy-regeneracyjny – może warto wprowadzić sobie taki cykl- u mnie się sprawdził + odpowiednie jedzenie, szczególnie tuż po samym treningu. Każdy z nas jest trochę inny, więc być może każdy z nas musi znaleźć swój sposób na bieganie.

Zdrowia!
Michał


1.marsz

2016/04/11 18:55:53

dzięki michale, ciekawe i w dużej mierze trafne przemyślenia…
podejrzewam, że moje deficyty energetyczne sięgają wielu lat, a ich powodem jest ciągły stres (a raczej nieumiejętność radzenia sobie z nim) związany z prowadzeniem firm i perypetie z tego wynikające, a wyczerpujący trening ukierunkowany na wyniki z pewnością wyssał resztki sił witalnych – na razie szukam sposobu odbudowę bez konieczności zrezygnowania z treningu:)
marsz


piotrek.krawczyk

2016/04/11 19:00:05

Tu Dziki
Michał – mam inną wizję maratończyka/maratonki. Z konkretnymi przykładami z różnych kategorii wiekowych. Oczywiście po zawodach każdy wygląda jak trup. Pamiętam jak byłem kiedyś kibicem na Kabatach i na metę wbiegali sami starcy i same staruszki w różnym wieku. Blade, odwodnione lica, wysiłek i zmęczenie, cała krew poszła w nogi. Ale generalnie biegacze wyglądają średnio 10 lat do tyłu – licząc od kategorii K/M 35 (bo wcześniej czas ludzi nie zamienia). A bieganie głową to nie jest zwalczanie cierpienia czy znoszenie bólu. To kontakt ze sobą, ze swoim ciałem, świadomość ambicji – także destrukcyjnych. I wiedza, kiedy trzeba powiedzieć basta, stop. I tu się z Tobą zgadzam 🙂
A Dziki dziś ponad 3 godziny po Puszczy bez mierzenia jakimiś garminami 🙂 Z Wólki pod Wiersze przez Truskaw i powrót przez Pociechę, rympały były, jeden Łoś (pierwszy w tym roku – koło Mogilnego Mostka) i mnóstwo piosenek z góry. Muszę się nabiegać, bo od środy (raczej od czwartku – w środę roztrenowanie totalne) zaczynam przygotowania do sezonu 2017, w środę Dziki kończy 49 lat, znaczy zaczynam 50. rok życia. Mam plan treningowy na miesiąc – zaczynam od truchtu przez 15 minut, w maju może dojdę do godziny ciągłego biegu na tętnie do 145. Zaczynam wszystko od początku. Mam taki dziki plan. Dziki


pil00

2016/04/11 21:58:37

Dziki
zgoda, oczywiście bieganie odmładza, w ogóle pasja dobrze działa na człowieka, bo jest wtedy szczęśliwy i przez to jakby młodszy 🙂 Nie chce generalizować, chociaż jeśli ktoś trenuje za dużo do swoich możliwości to siłą rzeczy zmęczenie jest w pewnym stopniu widoczne na twarzy.
W ogóle doświadczeni maratończycy (amatorzy) mają pewne charakterystyczne rysy twarzy, bardziej ostre, nawet trudno mi to określić, trochę jak weterani wojenni – to pewnie przez te trupy na mecie 😉

Michał


kamilmnch1

2016/04/11 22:15:54

Michale, niedługo nasza rocznica 🙂
Ja wspominam wciąż jako spełnienie marzenia ale dodatkowo jako Twój hamulec.
Dziki, wpisz mnie, najwyżej grom mnie trafi.

P.S. Gdzie jest odcinek!

]]>