Parkrun na medal
Jak przebiec 5 km i na mecie cierpieć ze szczęścia? W sobotę mogłem to oglądać z bliska na parkrunie Ursynów. Konkretnie z rowerowego siodełka.Podopieczny Adam 20 minut na piątkę złamał tylko raz, ale po pierwsze o trzy sekundy, a po drugie było z górki. Potem przez dwa sezony ciągle był blisko, ale bardziej pracowaliśmy nad wytrzymałością, były życiówki w maratonach, ale piątka stała w miejscu. Albo odwrotnie: nie dała się dogonić.Adam próbował tydzień temu, tak jak było w planie, ale paru sekund zabrakło. Do powtórki (zrobiliśmy korektę w planie przed startem Adama w Ostatnim Maratonie w Europie, bo psycha i "jesteś zwycięzcą" też się liczy na biegu) Adam przygotował się metodycznie. Jakby był dyrektorem w wielkiej firmie, którym zresztą jest. Więc na start idzie na...