Trening Wspólny

Stoimy na skraju Lasu Kabackiego i widzimy: ktoś gada przez telefon przy samochodzie, ktoś już jest na miejscu, ktoś dobiega. Pierwszy Trening Wspólny po korona-izolacji był czymś między świętem a spotkaniem ruchu oporu

Od tygodnia można trenować nawet na obiektach zamkniętych. Można też biegać po lasach. Połączyliśmy te dwa dozwolenia i wznowiliśmy Treningi Wspólne dla naszych Podopiecznych.

Nie mogliśmy się nagadać, nie mogliśmy się nabiegać. Zrobiliśmy podbiegi, a potem mini-interwały, żeby pobudzić się po kwietniowym tupaniu. Jesteśmy już w tak zupełnie innym punkcie pandemii w porównaniu z kwietniem, kiedy mundurowi nękali, kiedy strach przed nadchodzącym rozwiązywał wielu z nas sznurówki w butach i odwieszał kurteczki biegowe do szafy. Teraz jesteśmy o krok od poczucia, że można oddychać pełną piersią – i zdrowym powietrzem. A jednocześnie z zakazami i nakazami w głowie – np. wszyscy z buffkami albo w maseczkach do granicy lasu. I z odruchami, które nam zostaną na długo, może na zawsze – witamy się podniesieniem dłoni, na odległość, trzymamy dystans, a z tymi, co idą/biegną z przeciwka omijamy się długim łukiem.

Jest w grupie jakaś synergia, czuję, że się nieźle wytrenowałem na tym koronawirusie. Nie przeciążam się teraz długimi treningami – wśród Podopiecznych duże objętości mają tylko Ci, którzy szykują się pod Rzeźnika, który jak już wiadomo się w jakiejś formie odbędzie. Ale robię i siłę, i szybkość, i wytrzymałość. I tempo interwałowe z grupką poniżej czwórki, czego sam bym nie zrobił.

Sam zrobiłem sobie za to krótkie wyjechanie w niedzielę wieczorem. Po aktywności rodzinnej w dzień nad Wisłą, wskoczyłem na rower i pocisnąłem przez terytorium Warszawskiej Republiki Rowerowej. To sieć małych dróg z minimalnym ruchem samochodowym między Wisłą a wylotówką na Konstancin – zaanektowanych przez rowerzystów. Aż miło popatrzeć, aż miło dołączyć. Powsin, Okrzeszyn, Obórki, potem wałem wzdłuż Jeziorki przez Bielawę, Konstancin i Las Kabacki do domu.

Jak zauważyliście oprócz tego, co piszę, wielu rzeczy dziś nie piszę. Każdy ma własne podejście do izolacji na etapie luzowania, nie chcę do niczego namawiać, zachęcać.

Za to baaaaaaardzo chętnie posłucham, jak wygląda takie luzowanie u Was. Czego macie dość, gdzie naginacie instrukcje ministra albo je ignorujecie, dlaczego? Jakie zdarzenia, anegdoty, komentarze Was przy tym spotykają? I nie chodzi wcale tylko o bieganie, tu sam mam swoje doświadczenia – ale o wszystkie sfery życia, w których „macie dość”!

Mam napisać taki tekst do wystrzałowego tygodnika, będę pytał wiele osób. Na początek pytam w naszej biegowej rodzinie : ) . Kto chciałby się wypowiedzieć proszę o kontakt – najlepiej dziś lub we wtorek – na maila: wojciech.staszewski@gazeta.pl. 

Za mną teren Warszawskiej Republiki Rowerowej. Przez trzy kilometry przejechane po tej ścieżce, spadła mi średnia, ale prędkość trochę powyżej 20 km/h utrzymałem.

Komentarze

1 thought on “Trening Wspólny”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *