Na Euro w finale Polska pokonała Anglię, a w meczu o trzecie miejsce wygrała Hiszpania. To ważne, bo tylko z Polską i Hiszpanią przegraliśmy w grupie. A pokonaliśmy Szwecję, Chorwację i Francję i ostatecznie zajęliśmy piąte miejsce w turnieju.
Już sam wymarsz zespołów – rocznik 2012 i 2014 – ubranych w oryginalne stroje uczestniczących w Euro 2021 reprezentacji na płytę stadionu w Piasecznie robił wrażenie. Potem prezentacja drużyn i seria meczów. Siedmioletnim chłopcom chyba szyszynka produkuje nieustannie amfetaminę, bo po skończonym meczu, kiedy na płytę główną (podzieloną na cztery mniejsze boiska) wychodziły kolejne reprezentacje, szli na boczne boisko pokopać piłkę.
I nie padli do końca. Za to ja prawie padłem.
Miałem trochę pracy na laptopie, przygotowywałem plany treningowe Podopiecznym. Skończyłem z potężnym bólem głowy, ale potem ból zaczął narastać. Doszedł do żołądka i szybko przestałem myśleć, że jestem głodny (kanapki od Kingi zjadłem po dwóch godzinach, a kafejka przy stadionie była akurat zamknięta). Przestałem być głodny, a wręcz przeciwnie, dwa razy miałem odruch. Dojechałem do domu z trudem i z ciśnieniem, jakiego mój ciśnieniomierz jeszcze nie oglądał: 180/105. Na szczęście to dolne nieznacznie przekraczało granicę bezpieczeństwa, ale to górne to imponująca życiówka.
Uratowała mnie Kinga. Przeprowadziła wywiad małżeński i zdiagnozowała odwodnienie. Miałem ze sobą kubek herbaty, wypiłem go przed południem, a do domu wróciliśmy po 17. W kafejce zamierzałem sobie kupić kawę, ale kafejki nie było. I nie poczułem, że nie piję.
Dostałem domowy izotonik, herbatkę malinową, bo podobno nawadnia lepiej niż cokolwiek. Po pół godzinie wcisnąłem w siebie musli, przespałem się chwilę i obudziłem się w miarę zdrowy.
Dziś też nie jest dobrze, czuję się trochę jak w genialnym serialu na Netflixie „Kominsky Method”, gdzie bohater musi mierzyć się nie tylko z życiem, ale też problemami z sikaniem albo bólem kręgosłupa. A wszystko robi z dużym dystansem do siebie. Właśnie wszedł trzeci sezon. Ale nie o tym, naprawdę nie o tym chciałem pisać.
Chciałem napisać Wam, że nawodnienie jest ważne. Przyczyną mojego epizodu ciśnieniowego jest pewnie zwiększony ostatnio stres po wydaniu książki. Przybijająca wiadomość o moim wydawcy – Pawle Szwedzie, świetnym człowieku, który umarł w zeszłym tygodniu na covid. Jeszcze parę standardowych stresów freelancera.
Przyczyniło się do tego też niebieganie. Mój układ krążenia potrzebuje tej stymulacji, bez tego się rozregulowuje. A rower, choć prawie każdy dzień zaczynam od krótkiej przejażdżki ze słuchaniem audiobooka, nie rozpędzi tak serca.
Ale gwoździem do ciśnieniomierza okazało się niepicie. Ja często nie odczuwam pragnienia, ale mój organizm odczuwa jego skutki. To, że do komórek nie dopływa w odpowiedniej ilości utleniona krew liczy się na zawodach, kiedy potrzeba maksymalnej efektywności. Ale to, że krew się zagęszcza, a ciśnienie rośnie – liczyło się bardzo w ostatnią niedzielę.
Pomyślcie, czy przypadkiem nie pijecie za mało. Piszę zawsze Podopiecznym o konieczności nawadniania, a czuję w łazience, że bardzo nie jestem tu przykładem. Wiecie po czym się to czuje i widzi?
Myślę, że trzeba by wprowadzić sobie jakieś naczynie – kubek, butelkę – do zabierania picia na drogę na co dzień. Podpowiecie coś? Jakiś dobry zwyczaj? Dobry napój, byle nie była to niegazowana woda, tfu.
Na tym zdjęciu reprezentacji Słowacji Mały Yoda akurat się schował. Ale na otwarciowym trzyma puchar. Strzelił dwie bramki (niedużo), miał sporo asyst, parę odważnych akcji, a przede wszystkim sporo naprawdę inteligentnych podań. I też za mało się nawadniał w przerwach, musiałem mu ciągle przypominać, żeby wypił łyk. To niestety dziedziczne.
8 thoughts on “Metoda Kominsky’ego”
Na Garminie jest taki widget, z którego korzystam – po wizycie jakiś czas temu u urologa, który w zasadzie zaczął i skończył od tematu nawadniania np. od tego, że ostatnią rzeczą przed snem (bo to wiele godzin!) musi być picie wody – dodaje się kolejne wypite porcje i na koniec dnia widać co i jak…
@Pict – z planu treningowego „biegać bardzo dużo i mocno”, o którym pisałeś tydzień temu, nie skorzystam. Ale z tego widgetu chętnie. Pamiętasz jak on się nazywa?
Na Garminie nazywa sie to po prostu Nawodnienie. Dodajesz wypite szklanki, kubki, dzbanki czy co tam chcesz, mozesz zdefiniowac pojemnosc, czestotliwosc powiadomien. W moim przypadku sie to nie sprawdza a tez mialem duzy problem z piciem. A wlasciwie brakiem picia. Musisz sobie wyrobic nawyk a nie stawac sie niewolnikiem zegarka. Kazde bieganie – miekka kiszka (jak chlodno i do godziny biore 250ml – co kilometr pare lykow). Rower – bidon (w niektorych przypadkach dwa). Przez reszte dnia nosze ze soba bidon 1l (przepraszam: butelke na wode – takie bardziej ą-ę…), ktory 2-3 razy napelniam. Jezeli bedziesz pil w szklankach/kubkach to jestem pewien ze bedziesz pic za malo – szklanka sie skonczy, nie bedzie Ci sie chcialo napelnic, w ciagu dnia stracisz rachube ile wypiles. Ile masz pic powie Ci Kinga, dietetyk, lekarz. Co masz pic pozostawiam wlasnej (rozsadnej) decyzji: otylosc raczej Ci nie grozi a jak przesadzisz lub zle polaczysz co najwyzej biegunka. Pozdrawiam
O matkooooo,wooodyyy!!! Pic pic pic,u mnie to jak oddychanie.wchodze do domu -woda,wychodze,woda,otwieram rano oczy-woda itd.Kazdy,kazdy,kazdy lekarz powie ze picie duzejniilosci wody to podstawa.I jesli ci sie chce kawy,to kawa jeszcze bardziej odwadnia-po wypiciu kawy obowiazkowe 2 szklanki wody(cytat lekarki).
Jak boli glowa-najpierw 2 szklanki wody(powinno unormowac cisnienie),jak nie przejdzie dopiero pigula.
Kingaaaa,dziekuje jeszcze raz za super treningi!!!! Dzis noga podawala jak miodzio,chxialam bieeec,bieeec,bieeec…odblokowalo sie cos we mnie:) Zrobilam easy 4k z zapasem…takze za pare tyg widzimy sie na parkrunie-kabaty.
Ciao!
O matkooooo,wooodyyy!!! Pic pic pic,u mnie to jak oddychanie.wchodze do domu -woda,wychodze,woda,otwieram rano oczy-woda itd.Kazdy,kazdy,kazdy lekarz powie ze picie duzejniilosci wody to podstawa.I jesli ci sie chce kawy,to kawa jeszcze bardziej odwadnia-po wypiciu kawy obowiazkowe 2 szklanki wody(cytat lekarki).
Jak boli glowa-najpierw 2 szklanki wody(powinno unormowac cisnienie),jak nie przejdzie dopiero pigula.
Kingaaaa,dziekuje jeszcze raz za super treningi!!!! Dzis noga podawala jak miodzio,chxialam bieeec,bieeec,bieeec…odblokowalo sie cos we mnie:) Zrobilam easy 4k z zapasem…takze za pare tyg widzimy sie na parkrunie-kabaty.
Ciao!
tylko nie powtarzajcie tych mitów o odwadnianiu przez kawę, na litość boską :P… są ludzie, którzy TYLKO kawę żłopią cały dzień i żyją. Po prostu daje trochę mniej korzystny bilans, tzn. trochę nasila diurezę w porównaniu do wody i np. trzeba wypić 2 litry, a wody wystarczyłoby 1,8 . I tyle. Co do napojów-dla mnie, szczególnie o tej porze roku, herbata mrożona to bomba ( ale na szczęście-nie kaloryczna 😉 ) pzdr
tylko nie powtarzajcie tych mitów o odwadnianiu przez kawę, na litość boską :P… są ludzie, którzy TYLKO kawę żłopią cały dzień i żyją. Po prostu daje trochę mniej korzystny bilans, tzn. trochę nasila diurezę w porównaniu do wody i np. trzeba wypić 2 litry, a wody wystarczyłoby 1,8 . I tyle. Co do napojów-dla mnie, szczególnie o tej porze roku, herbata mrożona to bomba ( ale na szczęście-nie kaloryczna 😉 ) pzdr
Dzięki za wszystkie komentarze. Z widżetem próbowałem dwa dni, ale nie udawało mi się w zasadzie niczego dodać, zapominałem. Zrobię za parę dni post na FB (urodziło mi się jedno pytanie) – i liczę na wasze podpowiedzi