Jak zachowywać się na maratonie 

5 rad dla biegaczy i kibiców, jak zachowywać się kulturalnie na maratonie. Nie rzucaj kubków pod nogi i nie krzycz bez sensu. Tylko z sensem.

  1. Rada dla biegaczy: nie blokuj innych na starcie

SONY DSC Każdemu (prawie) zależy na dobrym wyniku. Ale to nie znaczy, że trzeba stanąć z przodu. Najlepiej z kilkorgiem równie wolnych znajomych. I blokować drogę szybszym, ale skromniejszym biegaczom jak ława futbolistów amerykańskich. Jeśli ma się odpowiednią szerokość, można w pięć osób zablokować na amen pół jezdni.

Na wszystkich dużych biegach (gdzie na starcie rzeczywiście stoi tłum) są chipy – doczepiane do buta albo ukryte w numerach startowych. Chip mierzy czas netto czyli od przekroczenia linii startu przez zawodnika.

Powiem więcej: opłaca Ci się nawet wystartować z trochę wolniejszymi biegaczami. Wtedy przez znaczną część biegu będziesz wyprzedzać.

Fantazja? Pamiętam, jak w pierwszych maratonach w Poznaniu startowało się znad Malty, tam gdzie obecnie jest meta. Na mostku 150 metrów za startem robił się korek i trzeba było przemaszerować z 30 metrów w ludzkiej ciżbie. Pamiętając o tym na kolejnym maratonie postanowiłem czekać przed linią startu równe 5 minut od wystrzału startera. Kilka osób też wpadło na ten sam pomysł, sędziowie nas popędzali, ale przeczekaliśmy korek i ruszyliśmy. Zrobiłem życiówkę o kilkanaście minut.

2. Rada dla kibiców: krzycz z sensem

SONY DSC Doping kibiców to cenna rzecz dla biegaczy. Np. pod Mostem Poniatowskiego, gdzie zawsze zbiera się tłum na maratonach i półmaratonach warszawskich, nie sposób nie przyspieszyć w euforii. Więc kibice – dzięki! Ale jeśli chcecie wejść na level master w kibicowaniu, to pomyślcie, co krzyczycie.

Nie ma sensu krzyczeć do czołówki „Dacie radę”. Nie tylko dla elity, ale co najmniej dla połowy stawki jest oczywiste, że ukończą maraton. Czołówka walczy o wejście na Olimp. Zachwycaj się: „Mocno idziesz”, „Pięknie”, „Brawo dziewczyna”, „Brawo ty”.

Kiedy pojawiają się wolniejsi biegacze przechodź do fazy mobilizacji: „Dajesz, dajesz”, „Jedziesz”. Jeszcze wolniejszych podtrzymujesz na duchu właśnie tym „Dacie radę”. Maszerujących zachęcasz „Przejdź kawałek, a potem biegnij, meta coraz bliżej”. Poddających się podtrzymujesz „Teraz boli, ale potem będziesz szczęśliwy”. A tym, co biegną tuż przed karetką zamykającą wyścig znów krzyczysz to co czołówce  – „Pięknie” albo „Brawo ty”. Bo ucieczka przed limitem czasu kosztuje chyba najwięcej.

Do Japończyków krzyczymy „Arigato”. Do afrykańskiej elity nie krzyczymy „Jesteś czarnym koniem”.

3. Rada dla biegaczy: nie rzucaj kubeczków pod nogi

SONY DSC Na bufetach sięgnij po kubeczek z piciem. Standardem jest kilka łyków wody, co 5 km. Jeśli bufety są częściej, korzystaj z nich tylko przy upale albo jeśli czujesz czające się odwodnienie. Po wypiciu wody możesz – to też przy upale – wylać resztę kubka na głowę.

No i powstaje dylemat – co zrobić z pustym kubeczkiem. Rzucasz go na bok. Nie pod nogi, na środek trasy, bo za Tobą biegną inni biegacze (no chyba, że za Tobą jedzie już tylko karetka). Wyrzucenie kubka na chodnik nie kosztuje dużo, a zapewnia wszystkim komfort biegu.

Tak naprawdę pomysł na ten wpis urodził mi się dwa tygodnie temu na biegu w Raszynie, kiedy widziałem chłopaka raczącego się płynami na każdym punkcie i rzucającego kubki pod nogi. Dobiegłem, zwróciłem kulturalnie uwagę. Chłopak pomyślał sekundę i przeprosił. Bo nie był chamem, tylko po prostu nie zastanowił się nad tym wcześniej. Więc pamiętajcie: cokolwiek robicie na trasie, pomyślcie też o tych, co za Wami.

4. Rada dla kibiców: nie kibicuj za metą

SONY DSC Kibicu, pamiętaj, że jesteś skarbem. A już kibic bliski, zaangażowany, zakochany, to skarb nad skarby. Nie wierzę w tajemnicze energie przesyłane między ludźmi, ale twoja obecność może wyzwolić u biegacza hormony, które naprawdę pomogą mu na trasie.

Więc ustaw się tam, gdzie to ma największy sens. Jeśli staniesz koło mety, masz szansę zobaczyć swoją biegową połówkę na ostatnich metrach, ale twoja biegowa połówka nie ma szansy zobaczyć Ciebie. Podobnie na ostatnich stu metrach. Wtedy pole widzenia biegacza obejmuje tylko: napis „Meta”, zegar z przeskakującymi cyferkami i plecy zawodnika/zawodniczki z przodu. Do 80. metra przed metą mógłby jeszcze wychwycić swoje imię krzyknięte kilka razy, ale potem już nie, bo ciśnienie zatka uszy.

Stań wcześniej. Na maratonie lub półmaratonie – kilometr-dwa przed metą, poderwiesz biegową połówkę do finiszu. Na dziesiątce możesz się przesunąć i kilkaset metrów w stronę mety.

Idealnie, jeśli możesz się przemieszczać wzdłuż trasy. Czasem trasa tak się wije, kręci, nawraca, że przechodząc kilkaset metrów, złapiesz swoją biegową połówkę co 10 kilometrów maratonu. Postaraj się wtedy pojawiać się w drugiej połowie trasy. Po trzydziestym kilometrze jest najciężej.

Level master w kibicowaniu: orientuj się, na jaki czas biegnie twoja połówka i patrz po balonikach biegnących na kolejne czasy, ile minut straty ma do nich. Niejasno? Twoja połówka chce pobiec w 3:36, stoisz w połowie dystansu, mijają Cię baloniki na 3:30, patrzysz na zegarek i odliczasz minuty. Twoja połówka powinna dobiec po 3 minutach. Zależnie od tego, czy jest na czas opóźniona, czy przed czasem – kibicujesz adekwatnym okrzykiem (patrz: punkt 2).

5. Rada dla biegaczy: przybij piątkę

izrael krynicaWidzieliście kiedyś koniec 10-boju albo 7-boju na zawodach lekkoatletycznych. Zawodnicy, zawodniczki długo spacerują po bieżni, gratulują sobie, ściskają się nawzajem. Widać, jak się zżyli podczas całej rywalizacji.

Za metą podziękuj rywalom, z którymi ciąłeś się na trasie. Kibic to skarb, a dobry rywal skarb jeszcze większy. Może dopingowaliście się starając się dotrzymać sobie kroku. Podtrzymywaliście na przemian, kiedy ktoś miał kryzys. Może walczyliście do ostatniej kropli glikogenu. Wygraliście obaj, obaj zyskaliście mniej albo więcej sekund dzięki tej rywalizacji.

Sędziowie będą Was poganiać, żeby iść po medal i wychodzić ze strefy mety. Miejcie to na uwadze, bo zrobić korek na mecie jest równie głupio, jak zrobić korek na starcie. Ale zanim opuścicie strefę mety, poprzybijajcie piątki ze znajomymi i nieznajomymi.

Czarnoskórej elicie (gdyby ktoś się zawieruszył w strefie mety do naszego przybycia) mówimy „Thank you”, a Japończykom „Arigato”.

Komentarze

1 thought on “Jak zachowywać się na maratonie ”

  1. Fakt, nawet finiszowalem raz albo i dwa razy na targach. Ale tak bardzo mam w sercu Ren zbieg na Maltę, ze targi wyparłem

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *