Gdzie biec w 2018?

Gdzie siebie widzę? Najbardziej na uliczce Raszyna albo Starych Babic, podwarszawskich małych miasteczek na finiszu biegu na 10 km z czasem dużo poniżej 38 minut i nadzieją na podium w M-50. Mało to romantyczne, przyznacie. Więc widzę siebie jeszcze na ostatnich kilometrach Maratonu Mazury w niezłym czasie, na niezłym miejscu i z niezłym zapasem sił. A kormorany podrywają się znad jeziora.

Co robi biegacz w czasie roztrenowania 2.0? Tydzień temu mocno się na ten temat rozpisałem, aż Moja Sportowa Żona powiedziała mi: – Piesku, pisz krócej.

Więc krótko. Biegacz w trakcie roztrenowania planuje kolejny sezon. Po pierwsze szuka sobie idei, na czym się koncentruje, pod co będzie trenować. Ja przed jesienią trenowałem mocno pod maraton i maraton wyszedł bombowo. Ale dziesiątka – niewypał, zabrakło szybkości.

A po drugie, jak już jest idea, można planować szczegóły. Zainspirowała mnie Podopieczna Amelia przysyłając excela na cały rok. Na szczęście był trochę krótszy i mniej obciążający od ubiegłorocznego. Usiadłem do swojego planu i zobaczcie:

  • Sezon zaczynał się dla mnie zwykle od Biegu Chomiczówki – kultowej piętnastki na bliskim sercu blokowisku. Ale w tym roku bieg jest 21 stycznia, dokładnie w połowie ferii warszawskich. Więc może będziemy w Rabce, chociaż jak wiecie wszystko jest w tej chwili patykiem na śniegu pisane.
  • Nastawiam się w tym roku na dziesiątki w Lesie Kabackim. W zeszłym roku pierwsza była 4 lutego, teraz pewnie bdzie podobnie.
  • Do Wiązowny (4 marca) na półmaraton raczej nie pojadę, bo na wiosnę chcę się nastawić na dziesiątki. Acha już pisałem.
  • Półmaraton Warszawski (25 marca). Bo tak!
  • Potem starty docelowe. Mało romantyczne (acha, już pisałem) – może podpowiecie mi inne dziesiątki? Ale będą to pewnie Stare Babice (7 kwietnia) albo Raszyn, który w zeszłym roku był rozgrywany w tym samym terminie.
  • Maraton Orlenowski (22 kwietnia). Oczywiście, że będę chciał znów złamać trzy godziny, ale liczę się z tym, że może się nie udać. Bo na wiosnę maraton będzie „przy okazji”, a trening nastawiony na dziesiątki (wiem, pisałem).
  • Są w maju jakieś dziesiątki poza Kabatami? Może być gorąco, ale chciałoby się jeszcze raz pobiec dziesiątkę po tym treningu.
  • W majówkę (przynajmniej tak było w zeszłym roku) kusi Maraton Doliną Rospudy. Start w Filipowie, widzisz Dziki? Romantycznie do kwadratu. Tam żeśmy się poznali z Dzikim, tam się w trzy tygodnie obozu zdarzyło więcej dorastania niż przez cały rok szkolny. Ale jak popatrzyłem na wyniki i wyszło, że to będzie raczej samotny trening po starych ścieżkach – to chyba jednak nie.
  • Za to na początku czerwca (pewnie) jedziemy na Maraton Mazury. Bo ja ten bieg kocham.
  • A potem pewnie będzie jeszcze jakieś Legionowo albo Sulejówek. I koniec sezonu wiosennego.

Ładnie? Nie do końca, bo dość przewidywalnie. Chciałbym jeszcze wyciągnąć z rękawa jakiś fajny bieg dla Kingi, żeby stanęła na podium. Pamiętacie, jak raz nie stała, chociaż powinna? W K-40 ze złamanymi 45 minutami na 10 km mamy więcej niż nadzieję.

Podpowiecie jakieś fajne biegi? Małe, ale wspaniałe. Albo duże, ale ukryte. Najlepiej zgodnie z zasadą, że na bieg jedzie się z domu maksymalnie tyle, ile 10-krotność dystansu. Czyli na dychę do 100 km, na półmaraton do 210, a na maraton do 420.

Zdjęcie otwarciowe znalazłem dziś podrzucone przez SportImage.pl na moją stronę na FB. Nieudana dycha, udana fota.

A zdjęcie poniżej? Jak się kliknie, to się przeczyta o Bonie na Bieganie. Idealny prezent na Mikołajki albo pod choinkę. Tak uważamy z moją żoną, więc może twoja żona/twój mąż będzie podobnego zdania.

Przypomnę się jeszcze z moim pytaniem: podpowiedzcie fajne biegi na wiosnę, plis.

Komentarze

15 thoughts on “Gdzie biec w 2018?”

  1. Dyszki Waść ciśniesz…
    Dziś rozmawiając z Marszem opowiedziałem o planach na ultra bieganych z przygotowania do dychy. Wiosenne treningowe bieganie dychy w 42-43 minuty przełożyło się na dobre wyniki w górach. Plany są więc takie, aby złamać 40 (czy to na jakimś biegu czy treningu – nie ma znaczenia. To ma być mocna robota pod B7S na pełnym dystansie czyli 240 km
    Wiosną tylko krótkie biegi, jakiś maratonik lub dwa z Maćkiem (lajtowo), a pierwszy start to Ultra Chojnik 102 km na koniec maja.
    Chyba pójdę realizować plan 😉
    Zdrówko!

  2. Zapraszam do Pruszkowa. 27 maja planowana jest dyszka. Sympatyczny bieg. Start i meta na stadionie Znicza Pruszków. Bieg nie tylko ulicami miasta, ale również po parku i koło słynnego toru kolarskiego. Po drodze 2 razy zalicza się wiadukt. Za pierwszym razem po prawej zobaczysz moje miejsce pracy. Zazwyczaj jest bardzo gorąco.

  3. Tak w maju jest dyszka, w ramach sztafety Ekiden i szczerze mówiąc, to nie wiem dlaczego KS Staszewscy zaczęła ignorować ten event. Pamiętam wpisy jeszcze ze starego bloga, potem jeszcze jeden start gdzie była nawet ekipa trenerów. Swoją drogą jest jeszcze kilka ciekawych, charytatywnych sztafet, ale Ekiden jest na normalnym w miarę dystansie. a z ciekawych 10tek jest jeszcze DARMOWY bieg w Kwidzynie (fakt, trzeba dojechać) na którym jest zresztą mnóstwo nagród w kategoriach. I ostatni kilometr jest w dół, tak jak na biegnij warszawo:)

  4. Polecam dyszkę wśród starszych i nowszych willi Konstancina (prawdopodobnie pod koniec czerwca).
    No i świetną imprezę biegową na dystansie półmaratońskim z Białowieży do Hajnówki (pewnie będzie w połowie maja)

  5. DZięki za podpowiedzi. Wszystkie niemal mają jedną wadę: brak atestu. A w momencie, kiedy chcę sobie samemu udowodnić, że mogę pobiec 10 km poniżej 38 minut, to będzie mi zależało na każdych 10 metrach dokładności.
    Chyba Konstancin ma atest PZLA. To byłoby dobre na koniec sezonu wiosennego. A Białowieża-Hajnówka. Jeśli mam jechać taki kawał w lasy, to wolałbym chyba jednak bieg krosowy.

    Przemek – Ekiden też nie ma atestu, ale tu problem jest jeszcze jeden. Też z sentymentem wspominam rok, w którym wystawiliśmy dwie drużyny: trenerską i Podopiecznych. A potem pamiętam, że gwałtownie wzrosły opłaty startowe. W tej chwili wystawienie drużyny kosztuje 432 złote. Wystawienie dwóch drużyn to koszt prawie 900 złotych. To są też realia, z którymi trzeba się liczyć :-/

  6. Wojtek, zainteresował mnie ten Maraton Doliną Rospudy, o którym napisałeś. Może byłby ładniejszy niż Mazury, ale chyba nie ma takiego biegu. Znalazłam tylko Półmaraton Doliną Rospudy.

  7. W Lesie Kabackim będzie pracowita wiosna, bo aż 5 biegów.
    Grand Prix Warszawy – URSYNÓW 2018
    – 10 lutego 2018
    – 03 marca 2018
    – 17 marca 2018
    – 07 kwietnia 2018
    – 28 kwietnia 2018
    – 22 września 2018
    – 06 października 2018
    – 20 października 2018

  8. Wojtek, więc tak – z atestowanych tras to może jednak warto czasem pojechać gdzieś dalej(Kwidzyn), bo bieg fajny i dużo nagród (sponsor nie tylko daje start za darmo i multum nagród za kategorie oraz losowanych, tylko trzeba zostać 2-3 godziny po biegu na samo losowanie. Tylko pechowo praktycznie co roku jest gorąco;) ale ceny za przejazd za kilka osób na głowę wyjdą takie pewnie jak start w biegu w wawie.

    Co do Ekidenu to jak pamiętam dwa lata temu zajmowałem się rejestracją u siebie, to kosztowało to jeszcze 300 pln czyli po 50 za osobę, czyli mniej więcej tyle co normalne starty w biegach. Rzeczywiście skok cenowy zbyt duży, dziwne. Wychodzą pewnie z założenia, że ekipy firmowe to i tak każdy zapłaci. Szkoda, bo powinni też celować w różnego rodzaju grupy hobbystyczne, nie tylko szkółek biegowych ale także ekipy znajomych itp., Ale poszli cenowo w górę, podobnie jest na przykład z PŁMW – wystarczy porównać cenę z jedynym konkurencyjnym (Poznańskim), przy założeniu że się nie zapisuje pół roku wcześniej na półmaraton. Sam nie wiem z czego to wynika, domysłów nie ma co snuć. No nic, może na Ekiden uda Ci się gdzieś załatwić transakcję wiązaną i zrobić jakąś akcję promocyjną jak np. przed BN czy Krynicą. Byloby fajnie;) A swoją drogą to może jednak i atest załatwią, skoro już się na tych Szczęśliwicach osadzili. Biegi pętlowe nie mogą być atestowane? czy może jednak trasy nie da się tam 2,5km normalnie wytyczyć. Dla mnie jest to dziwne, że FMW robi nieatestowany bieg…

  9. Wojtku na początku maja powinien być fajny kameralny bieg po lasku na kole .
    Kółka na Kole ..Fajna 10 bez atestu w niezłej obsadzie jak się okazoło na jesieni .Ale m50.i k.40 do ogarnięcia pudło w Waszym przypadku .Na m.40 ciężko bo tam Króluje Twój były podopieczny.?Ja sobie wystartuje standardowo .

  10. Bieg Piotrkowską w Łodzi – nie będzie kameralnie ale z atestem i jeszcze chyba bez upału bo wieczorem – (26 maja) 🙂
    Pozdrawiam szczególnie mocno, bo plan na wiosnę 2018 mam prawie identyczny (łamanie 38 na 10k i okupacja GP w Kabatach).
    A i pewnie na Parkrunie się zobaczymy 🙂
    Dziś na GP byłeś kilkanaście sekund lepszy ale za 2 tygodnie nie dam się tak łatwo 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *