Spotkaliśmy w Rabce zimę, jesień, ja spotkałem prawdziwą sarenkę, ale umknęła z kadru. Biegałem z duchami, na Krzywoniu myślałem o tacie, o Janku, o mamie i o Jezusie. Biegałem z radością zwłaszcza po nowej trasie, o której nam patriarcha rodu opowiedział przy Wigilii – z Obidowej w stronę Turbacza, niespodziewanie płasko pod górę. Myślimy o tej trasie w kontekście sierpniowego obozu.
Zazdrościcie? Wpisujcie miasta 😉
2 thoughts on “Święta Rabka”
Chyba wszyscy zazdroszczą bo nikt się nie wpisal?
góry niezmiennie piękne i kuszące!