Motywator

Zbliża się od tyłu i krzyczy dawaj, dawaj. Biegający kibic, psychofan, cichociemny spod bloga, który chce mnie pociągnąć. To się z nim łapię gdzieś koło trzeciego kilometra, za chwilę widzimy ludzi nadbiegających z przeciwka po agrafce. Jedziesz. Dobrze. Trzymaj się, trzymaj. Pokrzykuje na tych z przeciwka. Ma tu samych znajomych? Co za gość!

Fot. RunFoto: https://www.facebook.com/RunFoto2017/

Na tym zdjęciu – z pierwszego kilometra kabackiego Grand Prix Warszawy – Motywatora nie ma. Bo taką mu nadałem ksywkę Motywator. Skojarzyłem, że już raz ścigaliśmy się na ostatnim kilometrze kabackiego parkrunu i wtedy Motywator robił to samo. Dopingował mnie, żebym go dogonił. A potem mówił, że to go motywuje, że tak krzyczy do innych, pomaga.

Po trzech kilometrach postanawiam mu pomóc. Bo ścieżka jest wyślizgana, udeptana jakby tu stada biegały, ale z boku daje się złapać odrobinę przyczepności na miększym śniegu. Podpowiadam mu to samo i okazuje się, że to rzeczywiście pomaga. Po kilkudziesięciu sekundach Motywator zaczyna się wyraźnie, konsekwentnie oddalać. Mogę mu przeczytać na plecach „Zabiegani Team”.

I zostaję trochę w tyle za moimi znajomymi rywalami. Jacek N. z miasteczka N., z którym w poprzednim sezonie wygrywałem, dołoży mi 1,5 minuty. Darek z Ergo (kto pamięta Ergo?) blisko dwie. A ja utrzymuję się w martwym punkcie między porażką a satysfakcją. Porażką, bo 41:44 to jest słaby wynik na dychę nawet na lodowatym śniegu. A satysfakcją, bo wiem, że tak jest przy periodyzacji treningu. Robię teraz silną siłę siłową i zawsze w lutym jestem zamulony, to jak moment odbicia na trampolinie. I tylko z tego mocnego przyziemienia mogę się w kwietniu, maju odbić wysoko.

Na mecie jest już Kinga, bo dziewczyny startują 10 minut wcześniej. Nie dała się namówić na bieg na ostro, tylko na tempo progowe, czyli podostrzone na półmaraton. A pobiegła rewelacyjnie. Zrobiła rewelacyjny wynik – 46:55. Z dwuminutową korektą na lodowisko, to wynik na miarę jej życiówki. Jak wysoko odbije się na wiosnę. Powiem Wam: do połówki w 1:38!

Zapoznajemy się na mecie z Motywatorem. Ma na imię Sebastian i jest pozytywny. No i ma na miejscu kumpla z telefonem – Robert Zakrzewski, dziękuję za zdjęcie.

I kiedy układam sobie dziś – w poniedziałek – na porannych podbiegach, o czym napiszę na blogu, nagle wszystko skleja mi się w jedną całość. Motywator, Facet Który Pomaga Innym, który siłę do swojego biegu czerpie z tego, że pomaga innym. I Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, dla której biegnę w Półmaratonie Warszawskim. I to w dodatku z zaszczytnym tytułem kapitana drużyny. Czyli, że można dołączyć ze swoją zbiórką do mojej. Przez co zbiórka będzie głośniejsza, a pieniędzy do FDDS trafi więcej.

Na co?

Zadzwoniłem dziś do Moniki Zagórskiej z Fundacji i już wiem, czym konkretnie zajmuje się fundacja, jak daje dzieciom Siłę. Nie krzyczy dawaj, dawaj, dasz radę – a może właśnie krzyczy, tylko inaczej.

Jest na przykład sprawa w sądzie o przemoc domową. Ojciec pije i bije, matka go w końcu oskarża, a dziecko, które też dostaje przecież pasem, z pięści, z plaszczaka jest w sprawie świadkiem. Musi zeznawać przed sądem… – no właśnie nie. Może zeznania złożyć w Centrum Pomocy Dzieciom. I tam będzie też psycholog, lekarz, prawnik, w środku będzie miło i przyjemnie. I bezpiecznie. Chodzi o to, żeby nie było „wtórnej traumatyzacji”. I żeby dziecko mogło „wrócić do funkcjonowania” i „odzyskać siłę”.

Takie centrum działa w centrum Warszawy, na Mazowieckiej. Teraz otwarto nowe w Starogardzie Gdańskim. W planach są dwa kolejne – w Białymstoku i Głogowie. A pieniądze ze zbiórki przy tegorocznym Półmaratonie Warszawskim trafią – serio, nic nie naciągam, Monika z Fundacji mi to powiedziała – na Centrum Pomocy Dzieciom na warszawskich Bielanach, przy ulicy Przybyszewskiego.

Ten budynek mijałem w odległości 200 metrów na pierwszym kilometrze mojej biegowej pętli w liceum. Tam do żłobka chodził Janek. Moje Bielany, wspólna sprawa.

Na koniec ramka techniczna:

Chcesz do łączyć do mojej zbiórki? Zrób tak. Wchodzisz TUTAJ, określasz wysokość wpłaty, podajesz dane i klikasz. Zbieramy wtedy razem kasę dla Fundacji, a ja z góry dziękuję Tobie jako donatorowi.

Chcesz dołączyć do mnie? Zrób tak. Wchodzi TUTAJ, klikasz „dołącz” i będziesz mógł się zalogować do mojej drużyny.

Dołożyliście mi już trzy minuty deski (wyjaśnienie jest w drugim linku powyżej). Dziękuję i proszę o więcej 🙂

 

Komentarze

1 thought on “Motywator”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *