Odkryłem coś ważnego o bieganiu, o treningach. Treningi muszą być fajne. Co innego jak człowiek ma taką pracę, zarabia nogami, zgarnia nagrody na biegach i z tego żyje – wtedy musi swoje wybiegać. Tak samo nikt się mnie nie pyta, czy chciało mi się wczoraj wieczorem po obejrzeniu dwóch beznadziejnych filmów (jednemu daliśmy 15 minut szansy, a drugi po 10 minutach przelecieliśmy na podglądzie) siadać do spisywania kasety z wywiadem. Lubię moją pracę, ale spisywać kasety mi się nie chciało.
Dla nas, amatorów, bieganie nie jest pracą. Tylko czym? Nie samą przyjemnością, bo też stawiamy sobie cele, miewamy treningi do wycieńczenia, treningi niezależnie od pogody, treningi na których trzeba pokonać lenia. Ale skoro biegamy, skoro decydujemy się na tę zabawę w sportowców, bieganie powinno nas kręcić. I trening, który człowieka nakręca, to skarb. Znalazłem taki we wtorek.
Umówiliśmy się z Dzikim do Puszczy K. Dałem sobie pełne prawo, żeby przebiegać pół dnia, bo do drugiej w nocy pisałem o dentystce, Obcasom się podoba, idzie niebawem. Ruszyliśmy z Truskawia na południe, Dziki miał mi pokazać Ławy i tabliczkę Berlin 586 ocalałą podobno z wojny. Czym bliżej Ław, tym bardziej nam grali czterej pancerni. Droga zrobiła się tak pokręcona, zakałużona, przezpokrzywna, że tempo spadło z założonego 5:15 na kilometr do około 6. Przeszliśmy na ruski czyli ten wariant języka rosyjskiego, który pamiętamy ze szkoły i filmów wojennych. Kiedy dobiegliśmy do zgliszczy, które zostały po Ławach zaczęliśmy się machinalnie ostrzeliwać, uskakiwać przed granatami, które rzucali germańcy i wypatrywać lufy Rudego 102 między sosnami. Wpieriod, idziom, dawaj!
Nawróciliśmy przez ścieżkę w stronę wiatrołomu, której nie znałem (tylko partyzanci i Dziki umieją ją wskazać) i zaczęliśmy ten mit odwracać w wyobraźni. Wyobrażacie sobie Hansa i jego załogę w Panterze, która przemierza szlak bojowy spod Lenino do Berlina, tyle że nie w natarciu, a w odwrocie? Doszliśmy w tym scenariuszu do ostatniej sceny, kiedy Hans na emeryturze spotyka się z Januszem Gajosem w swojej willi pod Norymbergą.
Cały trening miał półtorej godziny, tempo średnie 5:29 i rozbolała mnie po nim potwornie głowa. Jakoś nas ta wojna zmęczyła.
W środę podbieg. Rano popracowałem w domu, po zajęciach Mojej Sportowej Żony pojechaliśmy na obiad do gazety, a w drodze powrotnej wysiadłem na Polu Wilanowskim i zrobiłem najpierw 6 serii po 120 skipów A i 30 wieloskoków, a potem 6 krótkich (29 sekund) podbiegów na skarpę. Zdążyłem w ostatniej chwili przed deszczem.
Dziś dzień odpoczynku. Z akcentów sportowych była druga próba znalezienia z córką licealistką spodenek sportowych damskich lycra krótka w rozmarze S, ponownie nieudana. Pod wieczór podjechałem do wypożyczalni wideo na rolkach. Na rolkach, bo to przyjemne, a do wypożyczalni, żeby obejrzeć coś lepszego niż te wczorajsze dramaty. Wybiegania powinny być długie, monotonne, w pierwszym zakresie. Ale filmy – w trzecim. Wpieriod! Go! Go! Go!
sfx
2009/07/09 21:33:27
A to niespodziewanka… nowy odcinek… jeszcze go nie czytałem, ale zaraz to zrobię…
Niemniej mam pytanie do Ciebie Wojtku…..
Jak poprawić pracę rąk ?
Moje podczas biegu wyglądają koszmarnie – takie ekierki ostro zgięte. Wiem o tym i próbuję coś zrobić, ale mi się nie udaje… czasem przy wolnym treningu, ale wciąż muszę o tym myśleć – wystarczy moment i klapa. A na zawodach – czar pryska od razu i wszystko wraca do „normy”.
–
biegofanka
2009/07/10 08:50:11
Zabawa w wojnę… tak, to mam na co dzień, kiedy moi chłopcy wykopują kolejną broń z pudła (a jest tego sporo, bo młodszy syn ma bzika na punkcie wszelkiego rodzaju broni, w tym białej) i biegają po mieszkaniu strzelając do siebie, czy wymachując szpadelką a jak wchodzę do domu, to nie raz wybiega któryś z kąta mierząc do mnie. Skąd w nich, szczególnie w tym młodszym tyle militarnego zainteresowania (wojskowych w rodzinie nie mamy). Ale jak słyszę, to chyba normalne dla płci męskiej od najmłodszego do… tego starszego… W związku z tym zainteresowaniem mojej młodzieży, nie wyłączając męża, gdziekolwiek jedziemy, odwiedzamy militarne muzea. Zapraszam na forty w Srebrnej Górze, ciekawe zwiedzanie i można się pobawić…;))
–
biegofanka
2009/07/10 09:03:00
Hmm, co do biegania, faktycznie wciąga… wczoraj był dzień bez biegania, bo była jak zwykle siłownia (wtorek i czwartek to nasze siłowe wieczory), ale mąż po południu stwierdził, że po prostu mu się nie chce „siłować”, na co ja się nawet ucieszyłam i postanowiłam wieczorem pobiegać… i tak zrobiłam. Chociaż dzień wcześniej przy długim wybieganiu troszkę przeciążyłam nogi w kostkach… Masz rację Wojtku, sprawdziłam to na sobie, nie powinno się trenować z innymi dostosowując się do ich tempa, ja tak zrobiłam i ten długi bieg przebiegłam w szybszym tempie, namówił mnie znajomy biegacz… i to tempo właśnie odczułam…
–
ocobiegatu
2009/07/10 16:09:56
I Świdnicki Bieg Decoria – 15km , trzy pętle po 5km – wg strony biegu,
wg napisu na mapce, na stronie organizatora bieg na 16km !!! tj. !!! uwaga : 3 pętle po 4,8km…))))))))))
no i wszystko jasne..)
biegofanko – zrob cos z tym , chyba tam sie udzielasz
–
biegofanka
2009/07/10 18:30:43
Poczekaj, mają jeszcze testować trasę, ale oczywiście nie omieszkam się do nich odezwać w tej sprawie. Czy się udzielam, właściwie nie… Spodobała mi się inicjatywa, jak założony został klub, poznałam prezesa (pełen zapału młody człowiek) i kilku członków. Bardzo fajnie, niech działają, ja promuję ich z boku. Nie lubię działać na „pół gwizdka” a należenie do klubu wiąże się z zaangażowaniem i odpowiedzialnością, a na to na razie nie mam czasu (wiesz – priorytety: rodzina, praca i czas dla siebie:))
–
sfx
2009/07/10 20:38:39
Pierwszy ze startów za mną. Nie wiem, który byłem, ale w pierwszej 100 (bo setka otrzymała puchary) na 175?. Dowiem się, jak będą wyniki.
Ciężko.
Dystans ?
Wg wskazań mojej maszynki było 6600, wg. organizatora na miejscu imprezy 7100, wg. broszury 6500, a wg. maratonypolskie 6900.
Poza tym organizacja niezła. Żarełko pyszne 🙂
Efekty ?
Mizerne. Tj. myślę, że byłem jakieś 5-6 sekund za moim aktualnym, wciąż niedoścignionym, rywalem. Cały czas przede mną o jakieś 20m. Od startu do mety. Nie dałem rady, ale wyrobiony czas był lepszy od jego zeszłorocznego o przeszło 40 sekund.
Na ogromny plus zasługują jego słowa, że dałem mu kopa i motywację.
Skutek ?
Jutro będzie jeszcze ciężej.
–
ocobiegatu
2009/07/10 20:48:07
Biegofanko , ja to tylko odebrałem żartobliwie , ze takie mamy 3 warianty długosci biegu..Daleki jestem od kapryszenia jesli chodzi o organizatorów bo jestem na etapie WF ( wstępna fascynacja ) zawodami..). Nic mnie to nie zniechęca do tego biegu.
Z drugiej strony naczytałem sie krytycznych komentarzy o biegu opolskim , jeśli chodzi o organizację. Uważam , że było super. Przypomina mi to troche czasy kiedy to w tv po raz pierwszy pokazywali seksi filmy na polsacie. Było mnóstwo złych opinii. Jak ktos nie chciał oglądać -to po co oglądał ? jak wiesz jaka będzie temperatura i jaki jest regulamin biegu – to po co biegniesz ? Każdy ma chyba swój rozum. A jednak kilku biegaczy odwieziono do szpitala. Mogą się jednak zdarzyc zawodnicy , którym nie pasuje , że nie wiedzą co dokładnie biegaja i to tez trzeba uszanować. Jak wczoraj przeglądałem potencjalne biegi na maratonypolskie.pl to okazuje sie , ze nie ma ich tak duzo albo dosc daleko trzeba jechac , tak wiec wspierajmy nowych organizatorow i nie kapryśmy a biegajmy..
–
ocobiegatu
2009/07/10 21:21:43
sfx – co do rączek w biegu..
Ja podam Ci przykład z chodziarstwa ( trochę można pewnie przenieść na biegi) – otóż dość długo zajęło mi badanie zagadnienia – wymachy rączek a tempo chodu , okazało sie , że to musi byc dokłądnie dostosowane tj. zgrane ze sobą.
Jeśli chód jest bardzo szybki to podkręcanie rękami musi być ostre, jeśli chód jest w innym tempie to oczywiście mniej robimy rękami . Jak w danym tempie za bardzo robimy rękami to jest to energetycznie szkodliwe i niedostosowane do tempa.
W chodzie musimy bardzo dbac o technikę – ile podajemy energii z rąk , ile z biodra a ile z rolowania stopy ( pięta , środstopie , palce) . To musi byc wszystko wyważone. A przede wszystkim – doświadczenie. No ogólnie wiadomo -ca. 90 stopni kąt zgięcia ręki w łokciu to i dla biegacza chyba dobre , no i to aby nie przekraczac osi ciała rączkami. Ale podobno ilu chodziarzy tyle stylów ( może i biegacze maja to samo?). Przede wszystkim należy zważać na to co nam pasuje. A może Ty masz taka charakterystyke ruchu , że Ci pasuje troche bardziej ostre zgięcie. To wszysko musimy sami sobie sprawdzic.
Dlatego tak lubię chodziarstwo bo jest mnóstwo technicznych ciekawych rzeczy w chodzie na które my ( ja też) biegacze nie zwracamy uwagi w biegu. A to przecież podobne dziedziny i fizyki sie nie oszuka..
–
biegofanka
2009/07/10 23:09:13
Sfx – nie przesadzaj, jest dobrze, biegasz non stop, jutro też dasz radę. Powodzenia! Rękoma też się tak nie przejmuj, Ocobiegatu ma chyba rację, że jak w chodzie, tak i w bieganiu, każdy z nas ma inny styl… chociaż jest możliwość wyćwiczenia odpowiedniej pracy rąk u dziecka, czy nastolatka, jak ćwiczy bieganie (wiem to od trenera syna), co do nas dorosłych, to oddajmy głos naszemu Trenerowi:))
–
biegofanka
2009/07/10 23:15:03
Ocobiegatu – żartobliwie, czy nie… ale rzeczywiście informacja powinna być rzetelna dla uczestników, czytałeś, co sądzi o tym Marysia jako zawodowiec. Przyjadą profesjonaliści z różnych okolic, będą chcieli robić życiówki, a tu się okaże, że zamiast 15 km… coś koło tego… W biegu na skalę ogólnopolską nie powinno być takich wpadek. Zamierzam zwrócić na to uwagę prezesowi klubu, tym bardziej, że zależy mi, jako świdniczance na tym, aby było jak najbardziej profesjonalnie… Takie też mam motto życiowe – jak coś robić, to już dobrze…;))
–
maryska_21
2009/07/10 23:23:22
Witam wszystkich…dawno mnie u Was nie było…problemy z netem. Mam Blue Connecta, który działa dużo gorzej aniżeli ja biegam.
Sfx..
Ja rękoma ponoć „dobrze pracuję”…a wiesz jak poprawiałam pracę rąk??
Otóż na treningach, oczywiście nie wszystkich biegałam trzymając ręce za plecami…
Wiem, że to dziwacznie brzmi..ale to prawda.
Ja jutro startuję 15km w Sławie a w niedzielę planuję start na 10km w Kołaczkowie.
Wiem, że to głupota..dobrze, że nie boli…
Miłego weekendu wszystkim życzę:)))
–
biegofanka
2009/07/11 11:42:02
Marysiu – to powodzenia w Twoich biegach! Kto, jak kto, ale Ty dasz radę na pewno te dwa dobrze przebiec:))
–
sfx
2009/07/11 18:42:30
3:00 !!! jeszcze nigdy tak szybko nie biegłem.
Skutek ?
Lubię biegi po plaży. 9km przed plażą było masakrą (szczególnie krosowy, mocny, 150m katorżniczy podbieg). Potem się tylko rozpędzałem. Na mecie zero zmęczenia, ale pewnie wyjdzie jutro.
Czego zabrakło ?
Znajomych z Polska Biega. Zamieniłem tylko kilka słów organizacyjnych z Robertem K.
–
sfx
2009/07/11 18:45:44
3:00 !!! jeszcze nigdy tak szybko nie biegłem.
Skutek ?
Lubię biegi po plaży. 9km przed plażą było masakrą (szczególnie krosowy, mocny, 150m katorżniczy podbieg). Potem się tylko rozpędzałem. Na mecie zero zmęczenia, ale pewnie wyjdzie jutro.
Czego zabrakło ?
Znajomych z Polska Biega. Zamieniłem tylko kilka słów organizacyjnych z Robertem K.
–
sfx
2009/07/11 18:47:31
Coś nie chce przejść cały tekst… więc ponawiam:
Dziś był ogień. 10 mil Szlakiem Zwiniętych Torów w Rowach.
62/140 z czasem 1:16:05
Dystans ?
16,1, ale mi się namierzyło 15,8 i przy tym zostanę.
Efekty ? Rywal 3:05 za mną. Z problemami w postaci butów (biegł w tych co przyjechał – zapomniał zabrać właściwych i nabawił się otarć), ale zapewniał, że to nie przez nie. Dolegliwości pojawiły się u niego jakiś czas po tym, jak go odstawiłem – na 12 km. Na 14 km chciałem wybić mu z głowy chęć gonitwy i przyspieszyłem. Finisz – nogi niosły, kibice podnosili poziom adrenaliny – tempo skoczyło nawet do 3:00 !!! jeszcze nigdy tak szybko nie biegłem.
Skutek ?
Lubię biegi po plaży. 9km przed plażą było masakrą (szczególnie krosowy, mocny, 150m katorżniczy podbieg). Potem się tylko rozpędzałem. Na mecie zero zmęczenia, ale pewnie wyjdzie jutro.
Czego zabrakło ?
Znajomych z Polska Biega. Zamieniłem tylko kilka słów organizacyjnych z Robertem K.
–
johnson.wp
2009/07/11 19:15:16
SFX – no toś się po(d)pisał – wpieriod! Srednie tempo 4:49 w terenie krosowym! Juz uprzedzałem na tym forum, że nam pokażesz…
U mnie gorzej, nie z kondycją, ale z partnerem na maraton w Karkonoszach. Wygląda na to, że za tydzień pobiegnę to sam. Mam nadzieję, że pogoda tym razem dopisze…
–
maryska_21
2009/07/11 20:55:23
Witam wieczorową porą.
Sfx..wielkie gratki.
Jeden start mam juz za sobą..Dziś to był pełen luzik…no nie do końca..pierwsze 2 kilometry po 4.10..póżniej było po 4.20 i wolniej…aż do 10-tego przyznaję szczerze obijałam się, ale ostatnie 2.6km przebiegłam w 10.26..a więc nieco tempo podkręciłam…Trasa przełajowa…duktami leśnymi wiodła..momentami po takim samym piachu jak w Jarosławcu…
Dystans 12.6km przebiegłam w 54.22
Ogólnie byłam 2 w open kobiet ale swoją kategorię wygrałam…
Jutro nie będzie już obijania się..chciałabym w Kołaczkowie zakręcić się koło 41 minutek…ale wiem, że nie będzie łatwo, na pewno odczuję dzisiejszy bieg…
–
ocobiegatu
2009/07/11 21:06:54
johnson – I Maraton Karkonoski , hoho , ciekawy bieg , pewnie bedzie hitem biegow w Polsce niedlugo..Moze kiedys sprobuje , na razie zadnego podbiegu nie zrobilem porzadnego, normalnie mi sie nie chce tego robic… Limit czasu daja tam 8 godzin, a moze wystartowac tylko 200 zawodnikow. Bedziemy czekac na ciekawa relacje z trasy…
–
sfx
2009/07/11 21:40:38
Johnson… mam dwóch ludzi, którzy biegną ode mnie 🙂
jeden trochę szybszy… Jarosławiec -2:20, Rowy -4:00 przede mną
jeden równy (mój rywal)… Jarosławiec -0:01, Rowy +3:05
oboje jadą i szykują się na Szrenica – Śnieżka – Szrenica
więc masz już z kim biec
–
biegofanka
2009/07/12 09:02:19
Sfx – super pociągnąłeś… no, widać, że mocno trenujesz. Gratulacje!
Marysiu – wiedziałam, że Ty dasz sobie spokojnie radę, dzisiaj też będzie po Twojej myśli. Gratuluję i powodzenia!
–
biegofanka
2009/07/12 09:08:49
Johnson.wp – przygotować się do maratonu w Karkonoszach, to chyba na co dzień trzeba trenować po górach… przecież to taki trudny bieg… podziwiam…:))
Ocobiegatu – Ty masz niedaleko do Ślęży, ja też, raz w tygodniu można tam ćwiczyć konkretny podbieg…;))
–
wojciech.staszewski
2009/07/12 16:55:00
sfx – szalejesz, gratulacje. pytałeś o przykurczone ręce – sam mam to samo i nie za wiele umiem z tym zrobić. może to co pisała marysia (ona w końcu była prawdziwą zawodniczką) – bieganie z rękoma z tyłu – pomoże. moim zdaniem trzeba o tym starać się pamiętać. i poprawić całą sylwetkę – wzmocnić grzbiet i brzuch, a dodatkowo rozciągnąć mięśnie piersiowe, że się nie garbić. właśnie do pracy nad tym nie mogę się zmusić od lat i biegam z rękami jak ekierki.
–
ocobiegatu
2009/07/12 18:53:33
biegofanko – troche za leniwy jestem aby jezdzic na Ślęze cwiczyc podbiegi a jeszcze mi sie nie chce bom rekreacyjny.. Jako fan suwalszczyzny uwazam , ze sa tam tez swietne tereny do biegania – gorki, jeziora ,lasy . W tym roku bede w asyscie rowerzystow okrazal najglebsze jezioro w Polsce – Czarną Hańczę . Widoki jak z westernu – Złoto Mackenzy
–
biegofanka
2009/07/12 23:17:02
No proszę, zazdroszczę Ci… tam jeszcze mnie nie było. Ja oprócz sentymentu do naszego morza, tęsknię też za Mazurami… może dlatego, że dawno nie byłam… tam też są świetne tereny biegowe… A w ogóle to jeszcze tak wiele zakątków w Polsce chcę zobaczyć… a teraz to i przebiec… Nie mówiłam nigdy głośno, że jestem patriotką, ale jak ktoś wychwala mi na przykład irlandzkie fiordy, to kontruję wymieniając polskie perełki i pytając, czy je widział, a na koniec mówię: cudze chwalisz… My mamy przepiękne miejsca… owszem, niektóre zakątki świata też chciałabym zwiedzić… coś już też zobaczyłam, mentalność i kulturę niektórych krajów zachodniej Europy też zdążyłam poznać…
–
ocobiegatu
2009/07/12 23:35:47
biegofanko – to ogromny błąd nie poznać najpiękniejszych terenów biegackich w Polsce..(( , mam zamiar nawet Wigry pobiec naokoło ale muszę sie zastanowić sie nad dystansem, oglądam trasy piesze i rowerowe … A tak w Polsce to podobno też koło Żywca fajnie sie biega ..))) , choć to jednak inny ranking – wyższe górki
–
maryska_21
2009/07/13 10:17:13
Kurczę wstyd przyznać, ale wczoraj „urżnęłam” się(pijaczek ze mnie marny, bo starczyło jedno małe piwko)ale miałam ważny powód..
W swoim powrocie do biegania…nabiegałam życióweczkę na dyszkę(po drodze)
Tak jak pisałam na wczoraj zaplanowany miałam start w Kołaczkowie. Troszkę się go obawiałam, po sobotnim bieganiu..ale okazało się, że całkiem niepotrzebnie…
Nabiegałam 39.58…po drodze..bo całość trasy według wskazań mojego garmina miała 10.120 według innych nawet 10.150..organizator mówił, że było 10.3km
Całość przebiegłam w 40.22…
Wiem, że teraz będzie łatwiej…
Długo nad tą 40-stką musiałam pracować..ale warto było, naprawdę warto.
Ogólnie byłam 3 w open kobiet….i 1 „juniorka”..po 50-siątce:)))
A jak tam poszło pozostałym..jeżeli ktoś z Was startował rzecz jasna:))))
–
biegofanka
2009/07/13 10:40:06
Marysiu – świetnie, gratuluję!!! Należało Ci się „oblanie” wyniku. Wiedziałam, że Ci się uda, w końcu to przecież z Ciebie uparciuch dążący konsekwentnie do celu, brawo:))
–
torex
2009/07/13 10:48:38
A ja tam startowałem w martonie ale rowerowym – 46 km z nie cięzkimi podjazdami i jednym wspinaniem.
Co zrobić w lipcu w stolicy i okolicy posucha – dopiero 25-go lipca dwie okazje i to jedna lepsza od drugie: Puchar Maratonu na 20 km (idealny do sprawdzenia się) lub Nocny Bieg Powstania Warszawskiego – 10 km, podobno bardzo fajna impreza.
Wojtku, wqu innni gdzie biegniecie? Ja mam spory dylemat.
–
sfx
2009/07/13 12:38:58
torex… ja tam ostatnio nie nadążam ze startami 🙂
oczywiście trzeba się liczyć z dojazdami do 100km, ale myślę, że warto… w dotychczasowej swojej karierze uczestniczyłem w trzynastu imprezach (od sierpnia 2008 r.) – każdy start w innym miejscu, więc dopiero od sierpnia będę mógł sprawdzić się po raz drugi na danej trasie…
–
biegofanka
2009/07/13 15:30:50
Czyli, jak przeczytałam Wojtku, będziesz przygotowywał chyba wszystkie pary, które się zgłosiły, do maratonu…
Kasia, Fajka – to czemu nic nie piszecie i nie chwalicie się…
–
wqu
2009/07/16 11:26:17
torex – zgłosiłem sie do Biegu Powstania Warszawskiego. Dylematu nie miałem, bo o tym, że w tym samym terminie jest Puchar Maratonu dowiedziałem sie dopiero później. Ale ponieważ ostatnio mniej trenowałem ze względu na ból prawego uda i wyjazdy, to myślę, że lepiej zacząć od krótszego dystansu.