Kończę z bieganiem. Przebiegłem metę, przeszedłem przez szpaler dobrymi chęciami wybrukowany, dziewczyna daje mi medal, ale zbieram tylko z maratonów, więc dziękuję niesympatycznym gestem ręki, cały jestem niesympatyczny, wobec chłopaka, który daje mi banana też, ale żołądek gwałtownie chce wydalić na jego widok, tego banana, cały żal jaki się w nim, tym żołądku, zgromadził. Minąłem całe to targowisko gratulacji i płynnie wszedłem trucht, to co umiem tej wiosny robić najlepiej – truchtać, a nie biegać.
Dotruchtałem dwa kilometry do domu i zacząłem sobie to wszystko w głowie układać. Dlaczego poszło mi tak słabo? Do życiówki, która jest naprawdę słabą życiówką zabrakło mi pół minuty. A już kompletny dramat, że nie mam żadnego alibi. Ja po prostu bardzo słabo pobiegłem. Krzysiek P., listonosz, z którym wygrywam 8 na 10 biegów był tym razem kilka sekund przede mną. Jacek N., z Nadarzyna, z którym ciągle się tniemy, ale w proporcji 6:4 dla mnie – tym razem chyba z pół minuty przede mną. Widziałem go na nawrocie półtora kilometra przed metą, jak odbiegał w dal krok w krok razem z moją formą.
Gdzie mi ta forma uciekła? Dwugłowy, dwugłowy, wiadomo. Dziury treningowe, ból, chociaż zwalczony w końcu Nimesilem. Ale od początku czerwca zrobiłem trochę rozsądnych treningów małych nadziei. Jak się okazało w sobotę za małych. Mogę sobie za ten bieg wystawić rzetelną i zasłużoną jedynkę. Pałę.
Na trzecim kilometrze wyglądało to tak. Takiej miny jak Michał mks Skwirut nikt mi wcześniej nie sfotografował.
Teraz się leczę. Leczę uszkodzony mięsień i obolałą duszę. Moja Sportowa Żona naciska mi na mięsień, ale tym razem, żeby go rozluźnić, a nie usztywnić. Robię trochę ćwiczeń na rozluźnienie lewej części szyi (bo ja Ewie W. wierzę), a jutro zrobię sobie pełną porcję ćwiczeń Ewy z filmików z komórki.
Przez dwa tygodnie zamierzam trochę odpuścić bieganie. Raczej badminton, rower, rolki. Dziki – może ping pong? Kamil – może jogging, umawiamy się już z dwa tygodnie? A może lekkie pobieganie po Puszczy z Wojtkiem na rowerze, też mamy taki plan? Raczej towarzysko, raczej sporty uzupełniające, raczej dobra zabawa.
Do biegania wracam dzień po drugiej turze. Mam nadzieję, że obudzę się w Polsce otwartej na Europę, euro, reformy społeczne i drugiego człowieka. A nie zamkniętej w skorupie teorii spiskowych i zakleszczonej w kompleksach. To moja propaganda, nie rządowa, politycy teraz unikają twardego języka, bo to odbiera im głosy. Ja mam tylko swój głos i oddam go w drugiej turze dwa razy: raz za Komorowskim, a drugi raz przeciw Kaczyńskiemu.
Powiem Wam o czym jeszcze myślałem w czasie ostatniego truchtania. Że ugryzę tę piątkę. Wbrew niesympatycznym uwagom Beaty, że i tak nie zrobię życiówki. Ugryzę tę piątkę. Bez trenowania pod ten dystans, tylko kiedy odrodzę się z popiołów. Zaczął mi niewyraźnie truchtać po głowie pomysł Nieoficjalnych Mistrzostw Polska Biega na piątkę. Jakby umówić się w kilka osób z Warszawy (lub przejeżdżających) na Agrykoli? 12 i pół kółka i po ptakach.
Na razie zobaczcie, co robimy z MSŻ.
quentino-tarantino
2010/06/21 20:33:39
Coś ostatnio za dużo u Ciebie pesymizmu – jaki Ty nam przykład dajesz 😉 Czyli co, jak za kilka lat moje życiówki staną w miejscu to mam się zmienić w biegową Nelly FRUSTRADO ? Odpocznij Kołczu dwa łiksy i do boju! Jak to było? Padłeś, powstań 😉
–
czepiak.czarny
2010/06/21 20:46:17
Wojtek, spójrz, jaki efekt miałam przerwa u Quentino mimo borowików w warsie 😉 Masz tą życiówkę, tylko trzeba ją przebiec 🙂 Pict – gratulacje!
Nuggers to tylko zbicie, poboli i przestanie, uszy do góry.
Rano, gdy zobaczyłam wstępne wyniki wyborów, mina mi zrzedła. W sobotę blamaż miałam nie mniejszy niż smg/krc i homo homini. Nie zaliczyłam treningu. Bałam się potworka o nazwie bnp, wcześniej skrzętnie omijanego, obawy potwierdziły się. Miało być 20′ spokojnie, 20′ szybciej, 5′ szybko. Było przyzwoicie do 41′ potem serducho powiedziało stop, próbowałam po chwili przerwy, ale nic z tego nie wychodziło. Myślę, co było nie tak. Podpowiedzcie proszę, czy dobrze kombinuję, że 2 część biegłam za szybko, stąd problem z trzecią? Czy to efekt braku wcześniejszych interwałów typu 6×2’/3? Kilka szybszych biegów, max 30′ było w … kwietniu. Nienadaremno jestem mistrzem człapania 😉 Może dodać 5 dzień biegowy w tygodniu z interwałami? Co sądzicie?
Chyba K. w Szczecinie popełnił wypowiedź roku, źle mi od tego lukru.
–
pict
2010/06/21 21:29:51
Dzięki wszystkim! Wiosna tego roku jest dla mnie wiosną wiceżyciówek – i muszę przyznać, że całkiem przyjemnie. Ale pochwalę się jeszcze czymś (trochę mi głupio tak znów się chwalić, tym bardziej że Gospodarz lekko zdołowany) – wygrałem dziś po raz pierwszy w życiu coś w konkursie – książkę „Urodzeni biegacze” na maratonachpolskich.pl 😉
A meczyk fajny jest.
–
ocobiegatu
2010/06/21 22:22:00
Wojtku – gratuluję biegania matematycznego az do bólu..
Przede mną sie nic nie ukryje..:).
http://www.mcmillanrunning.com/mcmillanrunningcalculator.htm
Sorry , że wklejam znów ten link ale mi sie te prognozy sprawdzają ale żeby aż tak ?
Wystarczy wstawic wynik Wojtka z Legionowa na 10km a na 5km co do sekundy wychodzi wynik z Ursynowa…
Dla mnie sprawa jasna.Wojtek dzień przed zawodami dzwonił do Macmillana , trochę pogadali , jak to trenerzy , Wojtek powiedział , że się chce zbliżyć do życiówki na 5km a nieopatrznie podał wynik z Legionowa na 10km. Na to Mac spojrzał w tabele i poprosił Wojtka aby nabiegac co tam on ma tabelach. Na co Wojtek w porządnym slangu – shit ! ok ! I gonna run this f….ing 8,41 for you Mac ..:) .
Oj te układy trenerskie..:)
–
ocobiegatu
2010/06/21 22:24:45
oczywiście 18,41 bo 8,41 to raczej na 3km..:)
–
piotrek.krawczyk
2010/06/21 23:41:54
John – z kontuzją jeszcze nikt nie wygrał. Gdyby inny zbieg przypadków, w duszy myślałbym: no, mam Johna, w tym sezonie jest mój. Ale jednak… Piątkę „pod Rzeźnika” w maju poleciałem na ciężkich od podbiegów i zbiegów czwórkach i trójkach półtreningowo na 19:50. I to prawdopodobnie wszystko co Dziki miał sensownego do powiedzenia w tym sezonie. Chciałbym pobiec coś pół minuty powyżej życiówki. Nie pobiegnę nawet powyżej 12 (!) minut na dyszkę (rekord życiowy całkiem świeży 38:37). A tu cudowny pomysł i propozycja spod bloga na maila. Start wspólny w Krynicy we wrześniu na setkę. Po górach, Rzeźnik plus ponad 20 km. Przewyższenia i kulminacje jeszcze „ciekawsze” niż w Bieszczadach. A Dziki bezradny, bo już raz dał ciała i nie wystartował, teraz ledwo człapie, a powinien odstawić bieganie na 6 tygodni. To konkurs, ale na maila: kto ma na tyle krótką pamięć i wyobraźnię, żeby zaproponować Dzikiemu wspólny bieg ultra po górach? Odkąd przeczytałem maila z tym zaproszeniem nie pozbierałem się z wdzięczności, emocji i bezsilności do tej pory. To kto??? Nagroda: ludzik na auto z postacią biegacza/biegaczki. Ludzika otrzyma każdy uczestnik konkursu bez względu na trafność odpowiedzi. A wygrany otrzyma dodatkowy bonus. Odpowiedzi na mail: piotrek.krawczyk@gazeta.pl Do roboty 🙂 Johnson 🙂 – wieczorem dziś od Ciebie piękny pieniążek bity przez Niepodległą Republikę Rzeźnika. Dwa dziki na awersie, na rewersie napis: KAŻDY JEST RZEŹNIKIEM SWEGO LOSU. Znów wdzięczność i wzruszenie. Zasluzę na ten prezent, obiecuję. Dziki
–
tomikgrewinski
2010/06/22 00:10:24
wojtek trwa mundial
dzis zaczal sie Wimbledon
te dwa tygodnie szybko ci zlecą 🙂
–
nuggers
2010/06/22 01:19:37
Czepiak, Biegofanko – dzięki 🙂 ale łokieć zdarty, strup się dopiero zaczyna robić a że to najlepszy opatrunek jaki można sobie zafundować to będę musiał go oszczędzać, nie moczyć, nie pocić, aż sam odpadnie. a to trwa do dwóch tygodni przy optymalnych wiatrach.
z drugiej strony chyba jeszcze bardziej mi się próg bólu podniósł po dezynfekowaniu (najpierw spirytusem salicylowym – wybrałem idealne miejsce na kraksę, parking józefowskiej straży pożarnej, mieli co trzeba w apteczce na zapleczu :D; później wodą utlenioną). to się może przydać 🙂
ale np. na taki basen się nie wybiorę w najbliższych dniach, z tych samych względów co na moje ścieżki biegowe.
co do kalkulatora mcmillana – już mi się kilka razy idealnie sprawdził :))
m/
–
sten2007
2010/06/22 08:37:26
Wojtek, w niedzielę w Garwolinie gadałem z Jackiem N. Też był nieazdowolony, też kontuzja, też nie trenuje. Powoli zaczynam inaczej patrzeć na mój wynik na dychę z Garwolina. Poprawa życiowki o 26 sek, to chyba jednak dobrze! Chciałoby się jeszcze lepiej ale już wiem, że powoli dojdę to tego wymarzonego wyniku. Jeszcze raz – Wielkie Dzięki za wsparcie merytoryczne i liczę na kolejne.
–
fajka
2010/06/22 09:42:19
Biegofanko – dycha w Bielawie 18 lipca. Organizatorzy twierdzą, że mają atest. Ja biegnę na pewno, akurat tuż przed urlopem. Jak się będziesz wybierać to daj znać. Bieg będzie chyba szybki, bo z pewnością przyjadą goście z Dębów Wałbrzych i Hermesa.
Kalabris – na Porków raczej się nie wybieram, bo to dzień przed dychą w Bielawie (do czego to doszło, że start w biegu przedkładam ponad uczestnicto w w koncercie rockowym ?), ale wybiera się moja córka – maturzystka – maratonka – Kasia.
–
biegofanka
2010/06/22 09:50:48
Wojtku – na pewno już ochłonąłeś… teraz patrz dalej do przodu i nie przejmuj się, zobacz lepiej, ilu fanów i uczniów już masz. Ze swojej strony obiecuję jak Dziki, zasłużyć na medal, może nie Rzeźnika… i solidnie przygotować się do debiutu maratońskiego, żeby Ciebie jako trenera i guru mojego nie zawieść… czy choć trochę tą obietnicą poprawiłam Ci humor?:))
–
biegofanka
2010/06/22 10:00:33
Fajka – już w kalendarzu sobie bieg zaznaczyłam, chcę oczywiście pobiec… a że dycha będzie szybka… przyzwyczaiłam się do obecności tych dobrych zawodników z Wałbrzycha i oczywiście Hermesa przy okazji startów w naszym rodzimym GP. Najlepsze, jak ostatnio zdzwoniłam się z Halinką z Hermesa (dobra jest, kilka latek temu mistrzyni Ukrainy na 5 km i jeszcze młodziutka przed 30-tką), która koniecznie chce, żebym z nią na zawody jeździła i dodatkowo zaproponowała, żebym z nią wspólnie czasem potrenowała… zatkało mnie, bo nie wiedziałam, czy zaszczyt mnie „kopnął” czy ona sobie ze mnie żartuje;))
–
abiesgrandis
2010/06/22 10:54:04
Czy aż takie te moje uwagi niesympatyczne :)? A może po prostu – realistyczne – to, co realistyczne, nie zawsze jest przyjemne … Ja też nie zrobię już życiówki na piątkę. Co więcej – nie zrobię żadnej życiówki. I też trudno mi czasem przegrywać z tymi, których powinnam wciągać jedną dziurką od nosa. Ale takie życie. Ból zmęczonych podzespołów, przetrenowanie, przemęczenie, stres codzienny – to wszystko swoje robi. Też beznadziejnie pobiegłam w sobotę. Na jesieni w tym tempie spokojnie biegałam dyszkę, a przecież teraz nie trenuję mnie ani słabiej. W marcu, po masakrycznej zimie, szybciej pobiegłam w sztafecie. Ale co zrobić? Załamać się? Nic to, biegam dalej. Powodzenia w drodze po nieosiągalną życiówkę ;)!
–
sfx
2010/06/22 15:25:10
Zamilkłem. Mało czytam. Zabrakło ostatnio czasu, a chyba jak coś się sypie to wszędzie i na całego… tak więc pracy przybyło, czasu ubyło, a do tego znowu moja mała jednolatka choruje, a dziadkowie nie pałają pomocą.
Wczoraj biegałem. Szybko. Pewnie za szybko. Kros. Piewsze niecałe 6k średnio po 5:02 (z szybszym i sporo starszym kolegą), kolejne 9k średnio po 4:41. Nie wiem tylko czy aparatura dobrze mierzyła, bo nie wierzę w te osiągi.
A dziś dotarły GACIE. Są. Jeszcze im się dobrze nie przyjrzałem.
Dzięki.
–
quentino-tarantino
2010/06/22 19:41:04
sfx – chorujące bejbi to największy ból…współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. U nas maluszek walczy „tylkio” z wyrzynającymi się ząbkami a ile hałasu na mieście 😉
Te wczorajsze 15km to naprawdę zasuwałeś. Trzymaj się!
–
wese
2010/06/22 22:27:10
Znam ten ból i ten bezsens poco naco ? nigdy więcej !!Ale po 2 turze ….Porażki są cenne i wskazane bo inaczej uchodzilibyśmy za mistrzów swiata .A jednak sportowcami nigdy nie bedziemy . Urlop spowodował że nie czytałem ale w 2 tygodnie walnołem 350 km tylko w 10 dni reszta laba :)) tez zaczynam odchodziś od startowania na oślep. A jeżeli juz to dwie trzy imprezy w roku a reszta to dla siebie .
–
wese
2010/06/22 22:32:06
warto byś i to przeczytał :
800m.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?0
–
wese
2010/06/22 22:51:27
No cóż znam Artura i jego sposób spostrzegania biegania i nigdy go nie uważałem za wroga Ukraińców , jeżeli to nie zostanie sprostowane to soryyyyyyyyy nigdy tu nie zajrzę czy pobiłeś jakąś życiówkę czy nie .Jestem typowym amatorem 5 lat temu był ze mną wywiad w zakładowej gazecie o bieganiu i redaktor przed opublikowaniem wysłał mi ostateczną wersję ze zgodą na opublikowanie . Tak ale to było 5 lat temu – Ciekawe czy w wybiórczej przez ten czas się coś zmieniło ?
–
wese
2010/06/22 23:12:31
Na Marcina nieraz mówimy Artur :))
–
wojciech.staszewski
2010/06/22 23:24:15
wese.
1. słowa „wybiórcza” nie uważam za żartobliwe, tylko za obraźliwe.
2. reakcję Marcina na jego wypowiedzi w tekście „Radioaktywny Autobus” z Biegania oczywiście znam.
3. trudno mi sprostować poglądy Marcina, które przedstawił w rozmowie ze mną oraz zamieścił wcześniej na swoim blogu. jak miałoby brzmieć takie sprostowanie? „chciałbym wyjaśnić, że to co Marcin uważa na swoim blogu oraz w rozmowie z dziennikarzem, tego już nie uważa, kiedy ukazuje się to drukiem na łamach pisma ukazującego się w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy”?
4. Marcin nie zastrzegł autoryzacji swoich wypowiedzi. a ja ich nie przekręciłem, ani nie zmanipulowałem.
5. jestem dumny z pierwszego mojego tekstu biegowego, który wywołał tak żywą reakcję. na Bieganie.pl dyskusja zeszła już na szczęście z kwestii zmanipulowania Marcina przez wrednego dziennikarza, a zaczyna dotyczyć samego problemu dopingu i badań antydopingowych na małych biegach. to ciekawy, niejednoznaczny temat, co starałem się pokazać w moim tekście. a całość została zainspirowana właśnie przez wpis na blogu Marcina sprzed kilkunastu tygodni.
–
wojciech.staszewski
2010/06/22 23:25:29
Mundial.
Nie wiem, czy Bóg istnieje, ale Bozia na pewno. I pokarała właśnie Francję za hańbę Henry’ego.
–
czepiak.czarny
2010/06/23 00:04:32
poczytałam trochę.. starczy. Część komentarzy na b. to poziom pana Edwarda ze Szczecina, nie warto. Trochę to przypomina podciąganie wszystkiego pod z góry ustaloną tezę.
Sam tekst Nagora czytałam dawno temu, dla mnie jego wydźwięk był i jest jednoznaczny.
Wojtku, Trenerze, podbiegi w wersji 6x 45s do góry zrobione, równo, przewyższenie 10m.
–
quentino-tarantino
2010/06/23 20:16:16
Widzę, ze temat dopingu zmroził naszych blogowych koksiarzy 😉 Zwłaszcza tych od Coli (sfx) i piwotoników (Quentino)…;-)
Wojtek – ja ten temat lekko ruszyłem w mailu zanim pojawił się na blogu więc raczej wiesz jakie jest moje zdanie. Możemy się różnić raz po raz ale trzymaj się i…nie puszczaj 😉
Argentyna – jakie piękne słupki trafia Messi – palce lizać 😉 Zauważyliście w ilu golach Argentyny maczał swoje boskie stoopki Lajonelek…Tak po cichu obstawiam, że zacznie strzelać teraz w fazie pucharowej.
Inna sprawa, że poza powyższym, na razie na Mundialu zachwytów innych nie dostrzegłem. Się rozkrecą mam hołpa.
–
ocobiegatu
2010/06/23 22:42:31
Dla mnie szkoda w ogole poruszac temat ukraincow. No bo jak sie nie da udowodnic to po co oskarzac ? Nic nie jest udowodnione , niech sobie chlopaki i dziewczyny z Ukrainy biegaja..A moze ktos pomyslal , sprawdzil jak trenuja ? A może Polacy mniej trenują , mają gorsze geny ? A moze ich oskarzyc o solidniejsze treningi jak Polaków? . A kenijczycy też biorą ?
Dla nich ta kasa jest znacznie istotniejsza jak dla Polakow. Wyszukiwanie wad u konkurencji w sporcie z reguly chyba swiadczy o kompleksach , no ale sorry ja sie nie znam bo jestem rekreacyjny..:).
A jaka gigantyczna ilośc energii poszła w teksty , wyjaśnienia , autoryzacje których nie ma, miały byc ale nie było albo były szanse aby były ale coś tam… Ludzie !! Gdyby ta enrgia poszla w grabienie trawy albo pomoc dla powodzianów to rozumiem.
Albo choć w pisanie , że chód sportowy to dobra rozgrzewka przed bieganiem…:).
To by była jakas konkretna para ! ..:)
–
ocobiegatu
2010/06/23 23:11:05
Zaś klasycznym przykładem megalomanii i braku wyobraźni jest dla mnie to co piszą teraz zawiedzeni uczestnicy akcji maraton. To co piszą to wyszukiwanie wad nie w sobie a w konkurencji albo u orga.
Piszą , że org nie dał regulaminu – wyobrażali sobie , że każdy zostanie wybrany !!
Czyli oni są tymi Jedynymi w Polsce do wybrania i tyle..
A w dodatku piszą to niegrzecznie delikatnie mówiąc. Myślą wyłącznie o sobie a jak ich potrzeby nie zostały zaspokojone to wylewaja pomyje.
Oczywiście nie wszyscy…
–
piotrek.krawczyk
2010/06/23 23:57:51
Hej. Tu Dxiki. Z opóźnieniem zająłem się lekturą bloga Marcina N. i komentarzy. Napisałem komentarz i mam nadzieję, że się ukaże. Bo u Marcina N. komentarze są moderowane, a nie jak u Johna wstawiane od razu. To wklejam tu treść, tak mi w duszy zagrało, i żegnam się. Dziki
Hej. Wpadam jako gość. Mówią na mnie Dziki. Warto zauważyć, że tekst Johna (czyli W. Staszewskiego) dotyczy problemu dopingu, a nie osoby Gospodarza tego bloga (którego cenię i pozdrawiam). I tu jest meritum. Zajmijmy się meritum. Ja po lekturze nie pomyślałem Marcin o Tobie nic złego (typu nacjonalista, wróg Ukrainy, itp). Są wątpliwości, mocne tropy, a sprawa wydaje się ważna. Co do autoryzacji: jestem często cytowany w prasie (działka terapia) i doprawdy dałem sobie spokój z prostowaniem każdego słowa. Dziennikarz, żeby doskonale poznać moje myśli i konteksty moich wypowiedzi musiałby być mną albo moją żona 🙂 Zauważyłem, że to tylko moje ego protestuje, bo chciałoby inaczej wypaść, natomiast publiczność w ogóle tego nie widzi i gratuluje np. cytatu w prasie lub wywiadu w TV lub radiu (tu nie ma szans na autoryzację – jesteś jaki jesteś), chociaż subiektywnie wydawało mi się, że wszystko skopane, wypaczone, źle zrozumiane… Tymczasem meritum tekstu Johna ( Wojtka Staszewskiego) to sprawa ważna i John odważnie włożył kij w mrowisko. A pozycji Johna jako dziennikarza nie podważajcie, bo to nie ma sensu. Niepotrzebnie tłumaczył się tutaj. Staszewski dwa razy otrzymał Grand Pressy, rodzime Pulitzery. Ocena jego dorobku to byłł komentarz nie poniżej pasa, ale kompromitujący Autora. Widzę wokół siebie niesamowite progresy kolegów biegajacych (3-4 minuty na 10 km w ciagu sezonu w wieku +40 z dużym stażem biegania). Cieszę się i biorę się za siebie. Ale chcę wyeliminowania oszustów. Bo jestem uczciwy. Uczciwy jest Wojtek Staszewski jako biegacz i dziennikarz. Biegam i przyjaźnię się z Johnem już od 26 lat. Pozdrawiam Cię Marcin i dziękuje za goscinę pod Twoim blogiem. Dziki – Piotrek Krawczyk
–
wese
2010/06/24 00:34:11
Bynajmniej ja nie kwestionowałem dokonań W.S jako dziennikarza , jego teksty o bieganiu cztyta ( jeszcze ) mi sie bardzo fajne niekiedy odnajduję tam siebie samego . Znam wielu biegaczy ze wschodu osobiscie i są to Vipy biegania . Jednak w tym artykule jak wielu z nas nie znajduję kija włożonego w mrowisko ( zupełnie nie znane amatorowi ) chodzi o to by dołożyć a komu Ukraińcowi , bo za dużo i często wygrywają . A przy okazji zachcaczono o kilka spraw związanych z dopingiem tam tez mój przyjaciel został wywołany do tablicy juz nie przez W.S ale przez naczelnego Biegania . A czemu tak ku przestrodze w regulaminach biegów niema zapisu że będą kontrole naty-we ? Albo jak to zrobiono na połówce w Rudawie tylko dla Członków Uni czy tak jakoś .W czym jest zatem problem , że Ukraińcy wygrywają ? Stawiarz co wiedział to powiedział a ajak go zanm to : Jak bedziecie zap…..C jak Ukraińcy to bedziecie wszystko wygrywać .Artykuł bez autoryzacji nie ma prawa bytu tak i ja go traktuję .
–
wese
2010/06/24 00:43:23
Marcin tez podkreślił na swoim blogu jedna kwestię że polskie bieganie nie ma szczęścia ni do trenerów ni do dziennikarzy .Ja wierzę w to że W.S jest tym który jest tym szczęściem dziennikarskim jednak niekiedy trzeba powiedzieć przepraszam itd .Może z tej wyższej pólki inaczej to wygląda jednak z tej nizszej tak to powinno wyglądać .Pozdrawiam i tak wogole jezeli w tym temacie nic się nie zmieni to …by
–
ocobiegatu
2010/06/24 01:31:17
pisze się nie „by” -ale bye , bye..:) , juz nie mam co „dyskutować” chyba z wysokiej klasy amatorami jak Wojtek, Dziki , Wese – to są ludzie z innej planety , mają problemy mi totalnie obce..:)
–
biegofanka
2010/06/24 10:12:07
… a ja biegam i biegam i maraton w tym roku przebiegam… wyluzujcie Chłopaki, szkoda Waszej dobrej energii (wg słów Ocobiegatu);))
–
biegofanka
2010/06/24 10:48:12
Chętnie wzięłabym udział w takich zawodach na szpilkach… często biegam po mieście załatwiając coś w czasie pracy, żeby szybko, bo szkoda czasu… właśnie na szpilkach;))
–
biegofanka
2010/06/24 10:51:11
Ocobiegatu – biegniesz w ten weekend Śladem konia?:))
–
wojciech.staszewski
2010/06/24 10:54:38
wese
1. Tekst bez autoryzacji ma w świetle polskiego prawa prasowego rację bytu. rozmówca musi zastrzec autoryzację (nie ma przy tym prawa zastrzec autoryzacji całego tekstu, a jedynie własnych wypowiedzi, choć ja w takiej sytuacji zawsze podaję wypowiedzi wraz z kontekstem).
2. Nie przyszło ci do głowy, że może w tej sytuacji jest dokładnie odwrotnie niż to przedstawia Marcin?
Wersja Marcina jest taka: wredny dziennikarz podstępem wydobył jego wypowiedzi, poprzekręcał je o 180 stopni, żeby poobrażać ukraińskich biegaczy.
Ja to widzę tak: Marcin zobaczył swoje wypowiedzi w wysokonakładowym piśmie, wyostrzone, zredagowane, pozbawione waty słownej zabrzmiały mocno. I wycofuje się z tego, co wcześniej mówił (nie tylko mnie), pisał na blogu – zasłaniając się manipulacjami ze strony dziennikarza.
Przemyśl to zanim wydasz wyrok.
–
ocobiegatu
2010/06/24 17:09:10
Biegofanko – jeszcze nie wiem czy pobiegnę w ten weekend . Działka czeka – ale ta ogrodowa oczywiście..:).
W małopolsce gonili strusia – uciekiniera ( biegł z prędkością 60km/h) – to chyba jeden z tych z logo Polska Biega się urwał..;)
–
kalabris
2010/06/24 19:52:04
uprzejmnie melduję, że my z Biegającym Małżonkiem biegniemy w najbliższą sobotę w Unisławiu połówkę. Trzymajcie kciuki, bo forma ostatnio mi na łeb na szyję i nie przewiduję żadnych osiągów. Osiągi ma za to mój Pierworodny, lat 13, który zdobył swój pierwszy „prawdziwy” medal w życiu, srebrny, na Mistrzostwach Młodzików w gimnastyce akrobatycznej. Ale był czad! Nie wiedziałam, że taaakie rzeczy porafi
–
kalabris
2010/06/24 19:53:10
Bozia też Włochy pokarała
….
kto z was biegnie w sobotę?
….
czy powstaje Drużyna Portalowa na MP 2010?
–
wojciech.staszewski
2010/06/24 20:29:20
kalabris – gratuluję Akrobacie, masz może jakieś zdjęcia?
Koncepcja tegorocznej Drużyny Portalowej się klaruje. Mamy tylko problem operacyjny, bo jest Was (chyba parę osób czyta blog, a parę z maili kojarzę, chociaż mało co kojarzę 🙂 ćwierć tysiąca chętnych! :-)))
–
quentino-tarantino
2010/06/24 20:33:01
Wojtek -ćwierć tysiąca chętnych – to zacznij zapisy i za kilka miesięcy możemy zrobić…swój maraton 😉 I uprzedzam sugestie biegofanki – nie musi to być pod nazwą
Tarantino Tarahumara Marathon 😉
–
kalabris
2010/06/24 20:43:13
Wojtku – dzięki za gratulacje, przekażę zainteresowanemu; zdjęcia są, ale „nie oddają”, no może trochę..
odnośnie Drużyny – obecnie jesteśmy zdecydowani na start w MP jako post-debiut pt.: „przeżyjmy to jeszcze raz”. Potrzebuję kupy, bo tylko kupa może utrzymać mnie w mocy i pogonić na ostatnich kilometrach. Liczę na Was! od 1-go lipca ruszamy z ubiegłorocznym treningiem Wojtka. W zeszłym roku było super i … „ja chcę jeszcze raz!” To kto biegnie z „blogowców W.S.”? Godzę się na każdą nazwę
–
czepiak.czarny
2010/06/24 21:04:09
Holandia gra, a transmisji nie ma 🙁
Cześć Kalabris 🙂 Masz niezłego Akrobatę! Wojtek chciał rozbiegać Polskę, a teraz marudzi 😉 Serio, jasne, że się zgłosiłam i nie dostałam, teraz dobijam się do portalowej. Każdy kop, który pogoni mnie do biegania cudownych bnp i podbiegów do wyplucia płuc jest bezcenny.
Kalabris uważaj z godzeniem się na każdą nazwę, niezastąpiony Quentino wymyślił też STARS. Chcesz być blogową Gwiazdeczką ? 🙂 Que, startujesz w Poznaniu?
–
biegofanka
2010/06/24 21:21:34
Kasiu – no proszę i akrobatę mamy wśród dzieci naszych blogowych biegaczy, gratulacje dla syna. Mojego męża siostra kiedyś, dawno temu, mając 13 lat zdobyła srebrny medal w ogólnopolskich zawodach w akrobatyce sportowej (dwójka żeńska), nawet wzmianka jest w „Dzieje Świdnicy w datach”:))
–
ocobiegatu
2010/06/24 21:24:19
A ja się nie zgłosiłem choc miałem ochote zgłosić sie jako chodziarz ,ale pisało – maraton biec , więc chodziarzy nie przyjmują..:). Ponadto gdybym sie zgłosił to z miejsca można mnie poznac po stylu i bym odleciał za całokształt..:). A w sumie fajnie , że blog odblokowany z szukania złych mocy i tego co złego…
Szukanie dziury w całym jest jak szukanie całego w serze szwajcarskim..:)
Juz jest bowiem o startach i o tym o co nam chodzi w bieganiu.
A ukraińcom teraz będę gorąco kibicował w zawodach ,a niech sobie zarobią te 2 tysiaki.
–
biegofanka
2010/06/24 21:26:06
Kasiu – oczywiście będę trzymać kciuki i nie sądzę, żeby Twoja forma spadła, mogę się założyć z Tobą, że pójdzie Ci świetnie:))
–
quentino-tarantino
2010/06/24 21:39:21
Czarna – start w Poznaniu…może być, że szewc bez butów chodzi (lub Tarahumara bez butów biega )…Dla mnie priorytety na jesień to Wrocław i Dębno…za cholerę nie pasuje mi tu mój Poznań i przyznaję, że zgryz mam z tym okropny…gdy pobiegłem pierwszy maraton w ubiegłym roku to „oczywistą oczywistością” był dla mnie coroczny MP ale niestety Dębno przesunięte bo popsuli samolot w kwietniu…Z punktu widzenia sportowego powinienem odpuścić Poznań ale…pomyślimy 😉
W najgorszym wypadku będę robił na MP za OONT-a Osobistego Opiekuna Na Trasie dla kilku z Was 😉 – napoje, ocieranie potu z czoła, wiązanie sznurowadeł w biegu, odbiór kasy za pudło 😉
–
nuggers
2010/06/25 09:28:59
Czepiak – następnym razem upewnij się (przy równoległych spotkaniach) czy TVP Sport nie pokazuje „tego drugiego” 😉