Raj II

Raj jest w Rabce. Może to nadmierna egzaltacja, ale jak byście naprodukowali tyle endorfin, co ja dzisiaj, też byście tak pisali. Właśnie popykaliśmy z teściem godzinę w ping ponga na strychu, a że była to już dla mnie piąta godzina sportu na dziś, to czuję się spełniony.

Pamiętacie swoje dziecięce wyobrażenia raju? Pana Boga w białej szacie z białą brodą i dobrotliwym uśmiechem? Kilka lat później raj jawił mi się, jak palestyńska pustynia z drzewami oliwnymi oraz morwowcami (jeżeli powiedzielibyście tej morwie, żeby poszła do morza… jakoś tak to szło chyba). Myślałem, że wszyscy będziemy takimi hippisami jak Jezus Chrystus Superstar. Teraz, kiedy do słowa Bóg dodaję w myślach nawias (jeśli istnieje), wyobrażam sobie absolut jako dosyć bezpostaciową formę między bytem, a nirwaną.

Więc chociaż w wigilię wigilii Bożego Narodzenia pozwólcie, że nadam tym wyobrażeniom ziemski kształt. Zaśnieżonych Gorców, lasu iglastego i prawdziwie rodzinnego domu, jakiego nigdy nie miałem. Teściowa napiekła ciasta i było już małe testowanie. Między jednym a drugim gryzem podhalańskiego makowca (jest inny niż znamy w Polsce) pomyślałem na głos: święta w Rabce trwają dwanaście dni, w całej Polsce są dwudniowe, a w Rabce o 10 dni dłuższe.

Zacząłem dziś święto sportu. Rano pomoc przy krojeniu sałatki, żeby nie było, że cepry przyjechały na gotowe. Potem Moja Sportowa Żona dała mi narty do zaostrzenia, zawiozłem i podjechałem pod Luboń na półtorej godziny biegania. Ale po 50 minutach biegu przez kopne śniegi i roztopy (Jezu, co to za trening siłowy, niby wiedziałem, ale dziś poczułem) szczyt Lubonia z wieżą telewizyjną przybliżył się na tyle, że nie mogłem się powstrzymać przed dobiegnięciem do niego. Wbieg zajął mi 1:10, a powrót 1:05, pod koniec żarłem śnieg, bo nie byłem przygotowany na taki trening ani aprowizacyjnie, ani psychicznie, dobiegłem na ostatnich nogach. Cudownie zadowolony.

Odebrałem narty z ostrzenia, mieliśmy jeszcze iść wieczorem na stok, ale ostatecznie MSŻ ustaliła, że inaugurujemy sezon jutro rano. Wróciłem do domu, teściowa wyjechała z obiadem, jak to na Podhalu, podziękowałem pięknie i zabrałem się za szóstkę Weidera. Piętnasty dzień, 12 powtorzeń w serii, dwa razy więcej niż na początku, czas ok. 25 minut.

I co robić z tak pięknie rozpoczętym dniem? Zgadaliśmy się z teściową, że na strychu od miesiąca mają stół ping-pongowy i poszliśmy poodbijać przez godzinę. Potem MSŻ wróciła z życia towarzyskiego w Rabce, teść wrócił z pracy, teściowa wyjechała z ciastem, zgadaliśmy się z teściem, że może by potem zagrać. I druga godzina ping ponga. Łączny czas uprawiania sportu w dniu dzisiejszym 4:40. To dłużej niż większość z nas biega maraton.

Idę się teraz porozciągać, jak kocur w raju. Czy ktoś z Was wyobrażał sobie w raju zwierzęta domowe?

Updated: 23 grudnia 2010 — 18:55

  1. basdlamas

    2010/12/23 21:11:38

    Święta i wogole. Ale wstawiam link bardzo ważna dla mnie sprawa:

    http://www.tvn24.pl/-1,1687182,0,1,najlepsze-piwo-w-polsce-sprzedane,wiadomosc.html

    a teraz zabieram sie do pisania sowejgo odcineczka.. a życzenia wał złoże jutro 🙂


    basdlamas

    2010/12/23 21:57:39

    zapraszam:

    http://www.blog.fory.pl/maly/


    mksmdk

    2010/12/23 22:27:26

    załapałem się na podium pozdrawiam wszystkich życząc wesołych świat życiówek i nie tylko osiągnięcia własnych chalang-ów
    i pozytywnego podejścia do wszystkiego Peace


    fajka

    2010/12/23 22:42:13

    Hej, tu fajka.
    Fajka żyje jeszcze i świątecznie pozdrawia całą blogową brać biegową. Do życzeń dołącza się biegająca córka fajkowa – maratonka Kasia, oraz słabo albo w ogóle niebiegające żona i młodsza córka.
    Syna nie mam. Może kiedyś, choć raczej nie.
    W tym wieku lepiej biegać.
    Ps. A biegowo to na Dolnym Śląsku nie jest kolorowo. Podobnie zresztą jak w innych częściach kraju. W ostatnich dniach teren, śnieg i lód, czasem jakiś asfalt wydobyty przez słońce, ale radość, bo z wiatrem albo pod wiatr. A wcześniej bieżnia w klubie, kilometry nabite, ale bez odlotów, pomimo gestów i słów szacunku ze strony sterydowców. A tak reasumując, to jakaś mała nostalgia dopada mnie wraz ze świętami i końcem roku, co nie przytrafiało mi się w czasach biegania (endorfiny załatwiały sprawę). Ale dziś, po 14 km po śniegu, których łaknąłem niczym miłości do kobiety, jest już lepiej.
    Wybaczcie te intymności, trzymcie się ciepło, fajka 🙂


    tomikgrewinski

    2010/12/24 00:22:12

    Wojtek
    szczesciarz z ciebie
    w warszawie dzisiaj prawdziwa goraczka
    ja na szczescie juz o 16 zjechalem do swojej radosci i obiecalem sobie ze przez 3 dni sie stad nie ruszam
    na szczescie cala rodzina przyjezdza do nas…

    Drodzy koledzy i drogie kolezanki!
    Zycze Wam fantastycznej atmosfery w te swiateczne dni.
    Jedzcie pijcie i wypoczywajcie od codziennych zajec i obowiazkow
    Pozdrawiam Was serdecznie!!!


    andante78

    2010/12/24 07:38:43

    Wszystkim Wam życzę spokojnych i rodzinnych Świąt, niechaj będą zabiegane, a co :-). Cieszę się, że sporą częśc z Was miałem okazję poznac osobiście i jestem przekonany, że na tym nie koniec :-).

    Biegowych prezentów pod choinkę, nasi darczyńcy mają ułatwione zadanie, prawda? :-). Bywajcie zdrowi!


    ocobiegatu

    2010/12/24 10:03:42

    Gwiazdka będzie dzisiaj z nieba
    karp jest dobry w galarecie
    kotek w kącie coś tam śpiewa
    dzisiaj jesteś juz na mecie
    Żona biegi dziś wybacza
    piesek mówi ludzkim głosem
    Taka Gwiazdka to biegacza
    jutro lecisz długim krosem..:)


    basdlamas

    2010/12/24 12:23:47

    Wszystkim życzę Wesołych Świąt. Żeby każdy zjadł wszytko na co ma ochote:))). Zdrowia radości a także biegowych świąt. :))

    ŻYCZY BAS


    quentino-tarantino

    2010/12/24 13:08:44

    Wszystkim Czytającym Wojtka Bloga życzę Radosnych, Pogodnych i Szczęśliwych Świąt!


    quentino-tarantino

    2010/12/24 13:11:33

    Andante – święte słowa w sprawie prezentów dla biegaczy! Też o tym niedawno myślałem – pięknie z nami mają. Kupią 4 pary Markowych po 5 stów, zarezerwują 5 tygodniowy obóz w Iten lub wylot do jakiegoś Bostona lub innego Yorka. I po kłopocie.


    quentino-tarantino

    2010/12/24 13:12:14

    A dla zainteresowanych Wigilijnym postem:

    http://www.quentino.pl/


    czepiak.czarny

    2010/12/24 13:40:02

    Dobrych, spokojnych, ciepłych, pełnych radości Świąt. Nie zabieganych, ale z wybieganiem i najczystszymi doskonałymi endorfinami jak najbardziej 🙂

    Wszystkiego najlepszego dla Was 🙂


    czepiak.czarny

    2010/12/24 13:42:23

    Popellus, o ile dobrze pamiętam.. wszystkiego najlepszego imieninowo 🙂 Odwagi, by marzyć i zdrowia, by je spełniać. Życiówek nie tylko biegowych 🙂


    popellus

    2010/12/24 14:21:23

    A dziękuje, dziękuje:)) Czepiaku:))
    z wzajemnością plus tysiąc razy bardziej..

    🙂 dzisiaj o poście nie ma mowy, po trzeba było sporcjować jedzenie, bo chyba bym padł…był asfalt, pozostałość po zaspach tysiąc i śnieg gdzieś tam gdzieś..
    O czym później.

    Najlepszego przy Wigili, przy Świętach, przy swoich planach na Nowy 2011 rok.

    Pope.


    johnson.wp

    2010/12/24 16:14:48

    Wszystkiego najmilszego Wam, którzy grzeją się w tym przytulnym miejscu, a dla każdego blogowe miejsce przy moim wigilijnym stole:)


    nuggers

    2010/12/24 19:50:05

    co by Wam wszystkim zdrowie dopisało po Wigilii 😉 bo na życzenia noworoczne jeszcze przyjdzie czas 🙂

    pozdrawiam świątecznie! 🙂

    Maciek (tak) / Nuggers (tak) 🙂


    piotrek.krawczyk

    2010/12/24 20:10:47

    Kochani Przyjaciele
    Łączy nas przecież nie samo bieganie. To magiczne jak dzisiejszy Dzień i Cicha Noc. To niesamowite, że jesteśmy razem. Z wdzięcznością składam Wam życzenia piękne jak Gwiazda betlejemska. Dziś tak można 🙂 Dziki


    marsikor

    2010/12/24 21:08:54

    Prawie wszystkiego najszybszego i najdłuższego i Struś Pędziwiatr niech będzie z wami. Pozdrawiam
    marsikor


    corvus78

    2010/12/24 21:41:15

    Aby Święta Bożego Narodzenia były bliskością i pokojem
    a Nowy Rok dobrym czasem
    (K. I. Gałczyński)

    pięknych, radosnych i biegowych Świąt
    corvus


    bolek.03

    2010/12/25 11:30:32

    Najlepszych Świąt!!!

    P.S.
    Dla mnie Raj jest w moim Sanoku:)


    tomikgrewinski

    2010/12/25 11:46:23

    que
    wigilijny post jest zajebisty!!!
    usmialem sie totalnie 🙂


    biega_czu

    2010/12/25 14:15:58

    Dobrych Świąt! U mnie też zrobiło się trochę rajsko-świątecznie. Nad ranem spadł i śnieg i nadal lekko prószy. Jest… świątecznie……. 🙂


    popellus

    2010/12/25 15:42:56

    Nie wiem, jak Wy..
    ale ja świątecznie…dzisiaj druga cześć Tryptyku- czyli Dyptyk..pod górę, przez las i zasypane drogi…mogłoby mniej prószyć, ale to całkiem fajna sprawa tak ze śniegiem w twarz:))Dzisiaj długo, bo pierwszy dzień Świąt, bo najwięcej sił. Ja dzisiaj też miałem swój Luboń:)) tylko z „mygłą” i zmrożonym śniegiem:))w wersji 968m npm.
    I z czystym sumieniem mogę zasiadać przy stole, zajadając się ciastami i racząc odrobiną czerwonego chateaux.

    najlepszego for All.


    piotrek.krawczyk

    2010/12/25 19:35:14

    Tu Dziki biegowo i lekko świątecznie
    Świątecznie, bo w nowiutkich prosto spod choinki stuptutach i z torbą na rzeczy z trzema paskami też spod choinki wykonał Dziki pierwszy trening otwarty. Trasa zgodna z planem z małym odstępstwem. Pierwszy trening udostępniony Dziki biegł sam. Opowiadał o genezie nazwy Polany Krwiodawców, pokazał zmarznięte śródleśne jeziorka Opaleń, na Górze Ojca wspominał zabójcze krosowe interwały sprzed roku pod życiówkę w maratonie, w Dąbrowie wskazał drogę do opuszczonego tajnego Centrum Dowodzenia na wypadek wojny atomowej z czasów zimnej wojny (tamtędy będzie przebiegała jakaś trasa treningu otwartego ze zwiedzaniem bunkrów w biegu – raczej wiosną, bo tam niebywałe góry), potem odstępstwo od planowanej trasy z oglądaniem ciekawych form dendrologicznych – sosny kandelabrowej i powrót na rympał na parking w Wólce Węglowej. Razem 14,5 km po podłożu doskonale testującym ochraniacze – głęboki i mokry śnieg, kałuże, zapadające się błoto. Już lubię moje otwarte treningi, wymuszają dyscyplinę i skłaniają do grzebania w pamięci. Może ktoś się przyłączy następnym razem? Grupa warszawska na wyciągnięcie nogi (tarantymizm 🙂 Ogloszę wkrótce trening otwarty nr 2.
    Dziki dostał trzy biegowe prezenty od Mikołaja (ochraniacze, torbę i skarpetki), a rozdał dwa biegowe prezenty. Pozdrawiam. Dziki


    corvus78

    2010/12/25 21:40:32

    im226.blogspot.com/2010/12/bieganie-w-zimie.html
    miłej lektury i spokojnego wieczoru

    PS. mój wielkopolski gwiazdor, czyli aniołek, mikołaj lub dzieciątko przyniósł mi plecak na wycieczki biegowe, czyli mogę zwiększać dystans do nieskończoności


    ocobiegatu

    2010/12/25 21:55:04

    A ja dostałem pod choinkę od siostry pulsometr.. Odzywam się tylko na chwilkę , bo tak w ogóle to całe Święta z tego powodu , leżę pod choinką skulony , w drgawkach , ze śmiechu albo rozpaczy,albo jedno i drugie..:)


    sten2007

    2010/12/25 22:01:16

    Wesołych i Radosnych Świąt. Spełnienia wszystkich biegowych marzeń. Zdrowia, zdrowia, zdrowia.


    basdlamas

    2010/12/26 15:18:44

    Bas dostał Buty żeby w terenowych warunkach śmihgać XODUSY 2.0. Takei buciorki że koniec :))) śnieg nie straszny. :))

    DZISIAJ ODBYŁ SIE BIEG…. I BJUTIFULSKI MAŁY BIEG SYLWESTROWY – na dystansie 11 km 🙂 .. frekwencja dopisała. Startowało 2 uczestników. Wyniki już wkrótce :). Nieoficjalnie Maciej Piękniewski ( dlatego w nazwie BJUTIFULSKI) i Piotr Oleszak ( BASDLAMAS=MAŁY) wbiegli razem na metę :). Więcej o nowej tradycji… biegu.. gafie i w ogóle.. w jutrzejszym odcinku Blogowym.

    TEŻ MAM SWÓJ BIEG 🙂


    tomikgrewinski

    2010/12/26 16:09:18

    dziki
    te twoje opisy brzmia tak zachecajaco ze ja jestem chetny
    sprobuje sie zalapac na nastepny trening otwarty a planujesz w tym sezonie pojawic sie na gorskich biegach w Falenicy?
    to 4k od mojego domu wiec zapraszam!i na zawody i w odwiedziny.
    a ja po tych 2 dniach spedzonych przy pierogach bigosie salatce serniku makowcu barszczu sliwkowej itd… dzis przyjemne 12k po 5.58


    piotrek.krawczyk

    2010/12/26 19:34:46

    Tomik – biegłem w zeszłym roku ten cykl biegów górskich w Falenicy. Pod Rzeźnika. Teraz myślę, że za mocno wszedłem w sezon i w konsekwencji nie było Dzikiego na Rzeźniku z powodu kontuzji. W tym roku nie wiem. Biegi w Falenicy są cudne, startują tylko ludzie z zajobem 🙂 a jest ich sporo. Na wszelki wypadek, gdybym sie zdecydował, nie ogłaszamy treningu otwartego w tym terminie. Dzięki za zaproszenie. Dziki


    popellus

    2010/12/27 15:39:20

    Dzisiaj odpoczynek po świętach…
    ale nie od jedzenia i pracy, ale od biegania…
    Więcej o TRYPTYKU ŚWIĄTECZNYM:

    popellus.eblog.pl/

    NAJLEPSZEGO.
    dla tych co w gazie i dla tych co już po:))
    Pope


    basdlamas

    2010/12/27 18:09:04

    Pop- dzisiaj się ładnie rozpisałeś.

    http://www.blog.fory.pl/maly/

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.