Młodsi: google. Tylko starsi będą pamiętać to miękkie kółko, którym rzucaliśmy na lekcjach wuefu. Tekst o ringo oraz badmintonie i wrotkach – pod hasłem „sporty z tamtych lat” – skończyłem pisać we wtorek. Ringo, to jedyna gra wymyślona przez Polaka, która przyjęła się na świecie – tłumaczono nam w podstawówce, a my już wtedy dziecięcymi noskami wyczuwaliśmy w tym propagandę sukcesu. Chcesz cukierka, idź do Gierka, cukier wprawdzie na kartki, ale ringo dla każdego.
Ostatnie mistrzostwa świata w ringo odbyły się z zeszłym roku w Mińsku, stolicy Białorusi. Polacy zgarnęli komplet medali.
Przez moment zacząłem się zastanawiać, czy nie kupić takiego kółka w celu uatrakcyjnienia rozgrzewek z moimi grupami. Ostatnio z ubezpieczeniowcami, a przedostatnio z bankowcami graliśmy pięć minut w siatkówkę podskakiwaną. Czyli, że cały czas wykonuje się ćwiczenie plyometryczne podskok. Ale ringo wykracza poza moje granice wyobraźni odnośnie przydatności ruchowej.
Nieoczekiwanie przy tym tekście odezwał mi się sentyment do sportowej polityki państwa. Wunderteam nie wziął się z niczego, medaliści z Montrealu również. Dopiero teraz zauważyłem, że zimna wojna zabrała mi emocje olimpijskie w latach, kiedy najbardziej by mnie one rozpaliły. Olimpiada w Moskwie, kiedy miałem 13 lat, była okaleczona. Olimpiada w Los Angeles, 17, w ogóle mnie nie dotyczyła.
Teraz polityka państwa to orliki. Na szczęście jak się okazuje nie tylko dla toczących wieczną wojnę kibiców klubów piłkarskich. W lutym będę pisał tekst z wyjściową tezą „młodzież jest coraz mniej sprawna, mniej się rusza, tylko siedzi przed komputerem”. Kto ma historie, twarde dane itp. na ten temat – za lub przeciw – i chce się z nimi podzielić, proszę o mail: Wojciech.Staszewski@agora.pl.
Polityka państwa to też oddziały sportowe w szkole córki 3klasistki. We wtorek z maratończykiem Andrzejem spotkaliśmy się na zebraniu, obaj zapisaliśmy córki do klasy tenisowej. Trzeba dopłacać 80-120 pln miesięcznie, wydaje mi się, że warto. Jak córka 3klasistka dorośnie, będzie umawiać się z przyjaciółkami na tenisa, a nie na ping ponga, jak my z Dzikim. Znów mnie we wtorek ograł, ale tylko 4:2, we wszystkich setach była walka, był kontakt, wracam do gry.
Biegania w tym tygodniu niewiele i bez historii. We wtorek z bankowcami pobiegliśmy nad Wisłę, każdy w swoim pierwszym zakresie. Uznałem sobie to za krótkie wybieganie. Zresztą było to moje pierwsze bieganie po przeziębieniu po Falenicy, więc wystarczy.
Drugie zrobiłem wczoraj rano – miałem tylko 40 minut, więc z planu, że podjadę do lasu i zrobię mocne podbiegi w pięknych okolicznościach nic nie wyszło. Zrobiłem na osiedlu 6 serii skipów A po 60 kroków (nadwagowcom odradzam), potem 6 serii wieloskoków na początek po 10 (nadwagowcy mają zakaz), a później 6 podbiegów po jakieś 32-35 sekund, bo tylko tyle ma najbliższa górka.
Dziś pochorobowa regeneracja ostateczna. Rano się zdziwiłem, że po raz pierwszy od tygodnia nic mnie nie łamie. To na wieczór mnie głowa rozbolała pewnie od generalnego niebiegania.
W piątek rano zrobię długie wybieganie i skończę „Drwala” Witkowskiego na mp3. Rewelacyjna książka, Witkowski wrócił do formy z Lubiewa. A potem do pracy, piszę znów sportowy tekst, za dwa tygodnie będziemy przy nim płakać.
sfx
2012/01/12 20:27:08
właśnie wróciłem, pomimo nie ustępującego kaszlu, z kąpielowego czwartku.
wieje jak sto pięćdziesiąt.
6 minut bez opakowania obudowane dobiegiem rozgrzewającym 4k (23 minuty) i powrotem 2,5k.
–
johnson.wp
2012/01/12 20:27:57
W ringo nie byłem dobry, pamiętam z kolonii 🙂 W ogóle nie byłem usportowiony, tzn. chodziłem z chłopakami z podstawówki na stadion Olimpii żeby poskakać wzwyż. Ten rozbieg to był jedyny dystans jaki potrafiłem z sensem przebiec 🙂 Poza tym na WF zawsze trója z minusem… Teraz to sobie odbijam 🙂 Możliwości zajęcia się sportem to młodzież ma w zasadzie jak dawniej, tylko teraz to trzeba za to słono płacić. No i nie ma klubów lekkoatletycznych. Chociaż szkoła oferuje zajęcia sportowe po lekcjach, synowie korzystają, więc Ministerstwo Oswiaty pomaga. Nie jest to plan łowienia talentów, bo chyba na rozgrywkach międzyszkolnych sie to kończy i już.
–
sfx
2012/01/12 20:30:01
nie czytam do końca, by myśl pozostała. ringo.
rewelacyjne wspomnienia.
ze 25-28 lat temu będąc na obozie harcerskim w bieszczadach, wtedy jeszcze jako zuch (a do harcerza nie dorosłem kończąc na młodszej formacji) zwyciężyłem ogłoszony tam turniej w ringo, a graliśmy parami. był to mój jedyny, oficjalny sportowy sukces z dzieciństwa. zabawa przednia.
do dziś ringo lubię i mam w arsenale zabaw z dziećmi.
–
sfx
2012/01/12 20:36:48
a z olimpiadą w moskwie mam tyle do czynienia (choć to też nie mój wiek), że okazję ich bezpośredniego oglądania miał mój ojciec, a do dziś uchowały nam się gdzieś charakterystyczne przpypinki (a’la harcerskie, przykręcane) z charakterystycznym miśkiem, maskotką… do tego seria monet okolicznościowych i znaczki gdzieś w klaserze.
–
johnson.wp
2012/01/12 20:44:06
No nie, SFX, a nieśmiertelnej sławy Gest Kozakiewicza? 🙂 To powinno pozostać na skorupach pucharów z tamtej epoki, dla przyszłych archeologów:)
–
sfx
2012/01/12 21:17:15
fakt. przeoczyłem. więc i mój tato miał okazję ten gest wypatrzeć w formie „live” jak to młodsi by określili.
a pamiętacie, wracając do dawnej telewizji, tę literkę R zmieniającą rozmiar lub mrugającą w rogu ekranu?
–
johnson.wp
2012/01/12 21:41:23
Na fejzbuku ckliwe pożegnanie ze starymi butami…
http://www.facebook.com/profile.php?id=100001542841970
–
johnson.wp
2012/01/12 21:41:57
Proszę o nie składanie kondolencji…
–
wyspio_biega
2012/01/12 22:05:17
Czołem!
Od dziś biegam. Po czterech tygodniach biegania na niby, powodowanego strachem o achillesa, uległem i dałem się wpuścić w dwa tygodnie przerwy. Achilles zażywał masaży i odpoczywał. Poranna sztywność ustąpiła, ból pod masującymi palcami jakby też. Trenowała za to wątroba, ale to taki okres.
Zdałem sobie wczoraj sprawę, że jestem w pół drogi. Na osi czasu. Moje roztrenowanie trwa praktycznie od Poznania, czyli blisko trzy miesiące. Trzy miesiące dzielą mnie też od Łodzi, na którą się najbliższej wiosny chciałbym szykować. Na osi wytrenowanie też jestem w połowie. Tego co było. Podsumowanie wychodzi zatem niewesoło. Kapcieję z każdym dniem.
No to dziś mocne postanowienie poprawy. Nałożyłem sobie zakaz przekraczania tempa 5:00. Wyszło 8km po 4:50. Samopoczucie doskonałe. Będzie dobrze. Do końca przyszłego tygodnia daję sobie czas na mocne wprowadzenie, a potem 12 tygodni ostrej gonitwy, czyli krótko, ale na temat. Powinno wystarczyć na życiówkę.
Co się robi z tym ringo? Mieliśmy tego w podstawówce zatrzęsienie, ale nigdy nie skorzystałem. Jedyne zastosowanie jakie widziałem, to zabawka dla psa.
Dziki, biegniesz Chomiczówkę? Może próba na 64 minuty? Takie przetarcie przed wiosennymi sukcesami w półmaratonie. Ja pewnie nie dam rady, ale spróbować mogę, bo jakiś cel mieć wypada, a pogoda sprzyja wyzwaniom.
Oco – piękny ten kajet. Jak już wykombinuję jakieś czasy na ten rok, to dam znać.
Pozdrawiam
wyspio
–
basdlamas
2012/01/12 22:23:02
bas miał nie pisać :)))). ale tak informacyjnie chciałbym ogłosić jeżeli Wojtek sie nie obrazi że chciałbym odsprzedać moje prawie nie używane saucony xodus 2.0 – 45 rozmiar – jak ktoś zainteresowany to pisać na p.oleszak@poczta.onet.pl …. atrakcyjna cena:)))…
–
tomikgrewinski
2012/01/12 22:40:30
Witaj Wyspio
A moze Debno? 🙂
Do zobaczenia na Chomiczowce.
–
piotrek.krawczyk
2012/01/12 23:02:19
Wyspio – Dziki asekuracyjnie popilnuje dorobku ostatnich pięciu lat, czyli najmłodszych córek, a w tym czasie Jakże Piękna Żona pobiegnie Chomiczowkę. A 64 minuty to dla Ciebie o cztery minuty za dużo. Jak to mówi SFX – wynik bez ch…. na początku… A jutro spotykamy się z Corvusem w okolicznościach biegowych, ale bez biegania… A może się uda…?
A Dziki dziś coś po Bielanach i Kępie Potockiej na dystansie 76 minut, za to były znamiona BNP. Nic nie wiem, bieg bez paska, bez Garmina (już zaczynam tęsknić, ale dotrwam do końca stycznia) mam pewność, że było coraz szybciej. Dziki
–
sfx
2012/01/13 07:20:47
a nawiązując do ringa… znacie serso?
–
sten2012
2012/01/13 09:22:57
Wczoraj była wielka frajda – pojawiło się coś co nazywam „czuciem biegowym”. Nie pamiętam czy sam wymyśliłem to pojęcie, czy gdzieś, kiedyś zarejestrowała to moja podświadomość. Dystans niewielki 12km, tempo wolne 7:00, ale było to uczucie równowagi między obciążeniem nóg, płuc i serca. Wniosek: jest dobrze, a nawet: Dobrze Jest!
Ringo to porażka, wolę frisbee.
–
ocobiegatu
2012/01/13 11:59:39
Ringo z niczym mi się nie kojarzy. Dziwne..
Dziki tęskni za garminem. Niedobrze. Muszę się sprężać. No nie rozumiem jednak. Przecież gdy ktoś biega bez garmina to u niego słodka mina. A ile wolności wtedy..:).
Może tak wyślę Dzikiemu mój stary zegarek wostok..:). Wtedy też się jakoś biegało. Tak bez opomiiarowania.Piękna rzecz tak wrócić do tradycji..:).
–
1.marsz
2012/01/13 12:58:29
w ringo graj ze mną, w ringo graj ze mną, to niegłupia gra…ktoś tak śpiewał przed laty
marsz
–
rob-ss
2012/01/13 14:51:12
Marsz, to było 2+1 🙂
–
sfx
2012/01/13 15:06:21
medal nocnej ściemy będzie dostępny do głosowania nań na maratonypolskie.pl
–
1.marsz
2012/01/13 21:58:21
no tak rob-ss, 2+1 – mieli kilka naprawdę ładnych piosenek…
marsz
–
johnson.wp
2012/01/13 22:00:11
Dzisiaj 12k i 700m pod górkę. Dziewicza broniła się 20 razy… Potem ją porzuciłem, bo niespodziewanie wezwał mnie posłaniec i wtedy ujrzałem TO http://www.facebook.com/profile.php?id=100001542841970
–
1.marsz
2012/01/13 22:04:28
ponoć w sobótce są co niedzielę treningi na trasie półmaratonu – czy ktoś brał udział albo może ktoś się wybiera?
marsz
–
1.marsz
2012/01/13 22:10:12
johnson teraz everyone może połączyć się z władysław…
marsz
–
piotrek.krawczyk
2012/01/13 22:45:59
A Dziki dziś nie nadaje się do pisania, co Dziki dziś. To od popołudnia, od otrzymania wiadomości o śmierci ważnej dla mnie osoby, koleżanki i przyjaciółki, partnerki zawodowej, razem zaczynaliśmy, bardzo dawno, uczyć się, jak pomagać, uczyć się terapii, zostaliśmy teraz Leszek i ja, we troje prowadziliśmy trzy epoki temu klub dla młodych osób, którym nie pozwolono się wyodrębnić, dla tzw. schizofreników. Byliśmy piękni i byliśmy pięknie naiwni, wszystko co robiliśmy było dobre. A Beata najpiękniejsza i najmądrzejsza, jej zamknięcie i otwarcie oczu więcej znaczyło niż siedem godzin próżnego gadania. Chorowała krótko. Byliśmy z Leszkiem zakochani w Beacie, …a na imię miała własnie Beata…, darliśmy się zawsze na koniec zajęć z gitarami i fletami. Gdzieś to muszę napisać. A jak gdzieś, to tutaj. Nie wiedziałem, jak zaczynałem. To Dxiki dziś biegał po Powiślu, tam na Dobrej 15 był nasz ośrodek, tam razem z Beatą stawialiśmy pierwsze kroki, żeby pomagać tym, którzy sami nie potrafią sobie poradzić. Jak się nabiegałem, to skończyłem. Dziki
–
tomikgrewinski
2012/01/14 10:43:47
Dziki
Wyrazy wspolczucia!
Trzymaj sie.
–
beat.usia
2012/01/14 15:05:48
Dziki,
Dziekuje,ze podzililes sie tu z nami tym smutnym doswiadczeniem, ogromna strata…
Z bliska, czy daleka jestesmy z Toba…
Serdeczne wyrazy wspolczucia…
–
rob-ss
2012/01/14 15:06:23
Dziki, przyjmij wyrazy wspóćzucia również ode mnie 🙁 Pozwól, że zadedykuję Twojej zmarłej Przyjaciółcę piękną piosenkę, którą moja córka I klasistka wyśpiewała wczoraj na przeglądzie młodych talentów w swojej szkole LINK.
[‚] RobSSon
–
rob-ss
2012/01/14 15:06:47
współczucia miało być 🙁
–
podopieczny_bartek
2012/01/14 16:21:31
Piotrek, wyrazy wspolczucia
3maj sie!
bartek
–
sfx
2012/01/14 17:54:58
wróciłem właśnie z zapoznawania się z nowymi znajomymi. jaka to będzie znajomość? to się okaże.
było to 12.3k +/-165m średnio po 4:59.
teren mocno zróżnicowany. nawierzchnia od duktu leśnego, przez głębokie błoto, do lekkiego i śliskiego błota i piaszczystych elementów… w końcu trafiło się też trochę drobno siekanego gruzu, który gdzieniegdzie niweluje błotniste fragmenty. były i podbiegi i zbiegi, niezbyt ostre, ale jednak. zahaczyłem również o słynną Górę Chełmską. tam też, w jej okolicach był test stadionowy (o nawierzchni leśnej) – 5 kółek wyszło jako 2007 metrów.
jest nieźle.
wrażenie początkowo dość płaskiego przodu, który wydaje się dawać mało miejsca, jeśli chodzi o wysokość przestrzeni. jest dość ciepło… czy nie za nadto? nie wiem, wymaga to jeszcze bliższej znajomości. trzymanie niezłe. błoto nie było przeszkodą, lekkie obsunięcia na fragmentach płytkich z wierzchnią śliską warstwą mazi. na piachu bardzo dobrze, zarówno w górę jak i w dół. po ostrych, nierównych i niewygodnych kamieniach – ma się wrażenie jakby ich nie było… rewelacja.
a co to było… buty z historią w tle… Saucony Xodus 2… na nowych ścieżkach… po warciańskim i rzeźnickim przetarciu BASa… teraz będą miały kolejne życie.
–
ocobiegatu
2012/01/14 18:35:53
Ciężko pogodzić się ze stratą przyjaciela.Takiego straciłem rok temu. On miał za zadanie w podstawówce mnie przeprowadzać przez ulicę . Nie wiem co moja mama mu za to dawała. Jednak nie robił nic. Był od dziecka gruby i nie cierpiał wysiłku fizycznego. Puszczał mnie , ja biegłem a on sobie na luzie szedł.Na Jego pogrzeb się spóźniłem. Mam zwyczaj chodzić na cmentarze. Poszedlem te 6,5km chodem sportowym. Za późno jednak wyruszyłem.Taka pielgrzymka.Szedłem długą aleją , już na cmentarzu, i też chodem sportowym , ale już bez przesady , aby nie było widać i myślałem ze łzami w oczach, że mi wybaczy to spóźnienie.Bo zawsze się sam spóźniał… Takie to niesamowite sportowe doświadczenie mam.
–
johnson.wp
2012/01/14 19:43:24
Dziki – takie Osoby są dalej między nami, na zawsze
–
basdlamas
2012/01/14 19:55:11
Dziki – z wyrazami wspolczucia. Trzymaj sie.!!!!
SFX – :)))0 hehhehehe ciesze sie ze będą żyły… bo buty do biegania mają biegać a nie leżeć w szafie. Niech ci lekkie będą.
–
piotrek.krawczyk
2012/01/14 20:23:47
Tu Dziki
Dziękuję, Wasze słowa są dla mnie ważne…
A Dziki dziś pracował w pracy, także fizycznie, bo urządzamy nowe biuro. Potem bieg sto minut, kółko po obu Pragach, a koło remontowanego Dworca Wschodniego wypadło mi szkło z okularów. To dla Dzikiego katastrofa, bez okularów bardzo źle widzę, z jednym szkłem jeszcze gorzej. A tu ciemno, pusto, szkło wpadło gdzieś w śnieg. Macam na kolanach, ktoś idzie: – Pomoże mi pani, szkło mi wypadło z okularów? – prosi na kolanach Dziki.
– Nie, też noszę okulary i na pewno nic nie zobaczę… – mówi pani i idzie sobie. „To sobie zmień okulistę” – pomyślał załamany Dziki. Poszukiwania systemowe, centymetr po centymetrze na odcinku 4-5 metrów, śniegu już koło 5 cm, sypie nowy, zgarniam po omacku, odśnieżam brudny dojazd do budowy dworca zgrabiałymi rękami. Jest coś, znalazłem! 14 minut poszukiwań, kto szuka, ten znajdzie… Bez pingli dobiegam do Ośrodka na Białostockiej, gdzie jest biuro stowarzyszenia. Wkładam szkło w oprawkę, trzyma się, mogę się przebrać i na stypę…
Nie wiedziałem, że pojawi się taka silna potrzeba spotkania z przyjaciółmi z dawnych lat. Nie tylko Dziki miał taką potrzebę, spotykamy się w domu Leszka na Zaciszu, przyszli wszyscy, już nie czuję się samotnie, po raz pierwszy od wczorajszej wiadomości o śmierci Beaty… Niektórych kolegów i koleżanki widzę po kilkunastu latach, pozamieniał nas czas, a wszyscy piękni, cieszymy się, że jesteśmy razem, Beata cieszy się, że nas razem zebrała… Gramy, Lechu! …a na imię miała właśnie Beaaaataaaa…”!!!
A jutro Jakże Piękna Żona Dzikiego wraca do startów w zawodach po prawie 2 latach przerwy na malutką Liliannę. Biegnie 5 km na Chomiczówce, to dodatkowy bieg godzinę przed kultową piętnastką. Dziki zostaje z dziećmi, start znajduje się 6 minut biegu od naszego domu. John, możesz pobrać Agatę i zawieźć na start? Nie mogę Cię złapać na telefon. Dziewczynki są przeziębione, nie chcę ich targać.
Pa, dziękuję jeszcze raz. Dziki
–
ocobiegatu
2012/01/14 22:21:13
Co do okularników to chyba jestem rekordzistą na blogu. Minus 7-7,5.No choć w tym rekord.:). Szkiełko mi nigdy nie wypadło ale zdarza mi się czasem ,że nie wiem gdzie w ogóle okulary. To jest jak szukanie jak dziecko we mgle. Strach , niepewność co będzie..Nikomu nie życzę. Jednak to potrafią zrozumieć raczej tylko ci co mają okulary…..
Aby było biegacko to znajoma okulistka mówi,że z tą wadą można biegać byleby nie było zmian na siatkówce. I w koszykówce też.:).
–
sfx
2012/01/15 13:02:52
zapowiadałem parę dni temu coś o nocnej…
a więc to co było w międzyczasie nie było tym co miałem wtedy na mysli. a to coś poniżej.
(od 2’28” oraz od 4’55”)
http://www.youtube.com/watch?v=Msd82RkKeJ8&feature=player_embedded#!
będzie coś jeszcze, ale to mam we własnych zasobach, które trzeba przetworzyć 🙂
–
johnson.wp
2012/01/15 15:29:08
SFX – z bokserami i tak nie ma co zadzierać, gratuluję wpływu na świadomość społeczną:)
–
johnson.wp
2012/01/15 15:44:58
Jak najlepiej się przekonać czy nowe buty nadadzą się do celów ekstremalnych? Metodą ostrożną – żeby stópek nie obetrzeć, więc po trochu rozbiegać? Nieeeee, zakładamy na nóżki i od razu trzydziecha! Jeśli tak się sprawdzą, to i na Rzeźniku krwią nie spłyną:) Sprawdziły się: uczucie stabilności, pewnego odbicia, izolacji od kamieni, luz w palcach, nawet na asfalcie dobrze biorą podłoże, czego chcieć więcej? Tylko błota nie było, bo tego tej zimy jak na lekarstwo… Przy okazji poprawiona trasa polno-leśna w pd-wsch rubieżach aglomeracji poznańskiej, 33km, tylko 3km asfaltu, bo nie dało się wykorzystać skrótu, bo zamiast alternatywnego mostka na Głuszynce był tylko bród (płytki, ale wiecie nowe buty…), za to bagna w Borówcu pięknie ominięte. Czas brutto 3:35, tempo netto 5:28.
–
johnson.wp
2012/01/15 15:45:34
trasa tu connect.garmin.com/activity/141814740
–
piotrek.krawczyk
2012/01/15 20:35:37
Gratuluję Michał! Się włożyło, to się wyjmuje 🙂 A dziś Jakże Piękna Żona Dzikiego powiedziała swoje pierwsze słowo w zawodach, po dwuletniej prawie przerwie. Prawie 30 minut na 5 km, wiceżyciówka, a to ledwo przetarcie, a nie ostatnie słowo… Będzie 25 minut jeszcze w tym roku, na pewno. Zuza, uważaj! Zuzanna, najstarsza córka Dzikiego nabiegała jesienią 25:26… Oj, będą się ścigały dwie Biegające Kobiety Dzikiego, obie ambitne i waleczne na zawodach, nie to co Dziki… Dziki
–
tomikgrewinski
2012/01/15 22:08:17
Dziki
A ja chwile po twojej zonce, o 11 zrobilem 15k w Biegu Chomiczowki
Wczoraj pogoda troche mnie przerazila, ale dzisiaj bylo calkiem znosnie.
Zrobilem dobry wynik 1.15.03
To dobrze wrozy kwietniowej polowce w Warszawie!
Dzisiaj poczulem ze jak 8 tygodni systematycznie pobiegam to czas 1.45 wydaje sie byc realny.
Spotkalem Wojtka i kilka osob z bloga, glownie cichociemnych Zbyszka, Natalie…
Ale Najfajniejsze spotkanie mialem na 8k.
Wlasnie dublowala mnie finiszujaca czolowka gdy slysze z tylu Tomek! Tomik!
Okazalo sie ze to Kawoman, z ktorym poznalem sie na maratonie w Poznaniu.
On o 10 biegl juz 5k o Puchar Bielan, a potem zmienil koszulke i wystartowal na 15km.
Bieglismy nawet razem przez kilka kilometrow.
Naprawde mile biegowe spotkanie. Kawoman pozdrawiam!
–
kawonan
2012/01/16 10:31:11
Ja także się cieszę ze spotkania z Tobą ,Tomik.Końcówkę biegu już ledwie doczłapałem.Wyprzedziłeś mnie o 3 min , a przecież jeszcze ok. 2 km przed metą biegłiśmy razem. Gratuluję !! Po biegu grochówka i herbata w locie ,szatnia w locie bez przebierania, lotem koszącym( słupek na skrzyżowaniu- słupek stoi a kurtka rozerwana od pachy do końca w dół) do metra, z metra na Centralny i….. zabrakło 2 min. TLK do Kołobrzegu odjechał planowo. Gdybym wytrwał z Tobą do końca biegu…Pozdrawiam!
–
kawonan
2012/01/16 16:34:10
Tomik- podgłądałem międzyczasy z biegu i wynika z nich, że całą trasę biegliśmy koło siebie!!! Nie licząc końcówki oczywiście.