Idioto!

Ty debilu, ty kretynie, znowu to zrobiłeś. Rzutem na taśmę uratowałeś się przed tym, żeby kompletnie skopał Ci tyłek. Miałeś złamać 21 minut na piątkę, ale twoje 20:59, to tylko matematyczne alibi, idioto.

Idioto! Tak mówił mój Ojciec.prl, kiedy mnie krytykował na żarty. To takie słowo, w którym było sporo zachwytu dla odlotu. Nie myślcie, że idealizuję mojego ojca, jak Urszulkę, potrafiłbym powiedzieć o nim niefajne rzeczy, ale te najfajniejsze mnie zachwycają, odkrywam je w pamięci z radością. Nie wyzywał. W ogóle nie używał epitetów. Jak miał pretensje, że słabo się uczę, bo dostałem trójkę z biologii, to mówił, że słabo się uczę, a nie że jestem nieukiem, debilem, tępakiem. Więc to „idioto” zawsze miało jakiś żartobliwy cudzysłów, jakby cudzym słowem było, nie jego.

Idioto! Jak biegasz! Jak trenujesz! Jak startujesz!

Biegasz jak ofiara swojej własnej bezsilności. Można opowiadać bajki, że wracasz po kontuzji, ale wracasz jak pielgrzym z Tytusa (Dziki by wiedział, z której części), 1 cm na rok. Złamanie 21 minut na 5 km, to wynik jakościowo gorszy niż 43:04 w Raszynie miesiąc temu. Nie tłumacz się głupio, że po Raszynie oddałeś krew i hemoglobina poszła się, bo żresz już od tygodnia żelazo, a trzeba było od razu. Nie szukaj wytłumaczeń dla swojego kiepskiego biegania, tylko szukaj rozwiązań.

Nie tłumacz się zmniejszonym do 45 kilometrów tygodniowo przebiegiem. Przestań się pieścić ze swoją łąkotką, nic ci się nie dzieje, to zachrzaniaj z treningiem. Masz za niecałe dwa tygodnie start, w którym miałeś być już w „swojej” formie, ale musi się tu pojawić cudzysłów, bo to forma wzięta od tych, co niosą na biegach czerwoną latarnię i których od wiatru osłania karetka zamykająca stawkę.

Nie jesteś sobą. Tu stek wyzwisk – takich, których nie używał mój Ojciec.prl, a których ja używam od soboty wobec siebie dużo.


Mógłbym tak sobie długo jechać, dissować, wymyślać i własnym się bluzgiem opluwać. I jeszcze za jedno muszę.

Jeśli jesteś w takiej dupowatej (młodsi spoza Śląska: Kazimierz Kutz) formie, to nie zaczynaj jak dziki osioł. Ok, stanąłeś w trzecim szeregu, Przemkowi, powiedziałeś idź do przodu, moje miejsce jest tutaj. Stać to ty potrafisz, ale startować to już nie. Poszły konie po betonie i koniec rozsądku. Kazał ktoś pierwszy kilometr pobiec w 4:02 i pozwolić zakiełkować irracjonalnej nadziei na złamanie 20 minut na piątkę? Taka nadzieja ma prawo zakiełkować na żyznej glebie, a żyzna gleba to będzie wtedy, jak się spocisz na treningach i zesrasz ze zmęczenia. Więc do roboty! Zasuwaj, ale teraz, przez cały tydzień, a nie na pierwszym kilometrze biegu. Bo potem tempo spada w okolice 4:10, co jest zrozumiałe, ale nie jest już zrozumiałe 4:15, a tym bardziej 4:24. Fakt, że potrzebna jest tu mniej więcej 3-sekundowa korekta, bo ostatni kilometr wyszedł ci krótszy niewiele zmienia.

Nie wiem, czy coś z tego do ciebie dotarło. Może tak, bo dziś zrobiłeś półtorej godziny easy w 5:40, czyli jednak trochę lepiej. Ale to ciągle jest gówno, a nie tempo. Masz bardzo dużo do zrobienia, żeby jeszcze w miarę dobrze wystartować za dwa tygodnie w Biegu Krutyni. I jeszcze więcej, żeby na jesieni złamać trójkę w maratonie.

Trenuj, Forrest!

A w środę opowiem ci o Michale. Żebyś się zmotywował konkretnie, idioto!

Komentarze

4 thoughts on “Idioto!”

  1. Wojciech Staszewski

    Moje easy wg Danielsa przed kontuzją (czyli ja na teraz to: docelowo) wynosiło 5:00. Nigdy tak nie biegam, przesadzałem zawsze z wolnym bieganiem, bywało po 5:30. Na zeszły sezon granicę zadowolenia, że się wysiliłem ustaliłem sobie na 5:15 i rzeczywiście utrzymywałem się między 5:10 a 5:20 na większości treningów.
    Teraz chciałbym już dojść do strefy 5:20-5:30. Ale brakuje jeszcze… kilometrów. W tym tygodniu obóz 🙂

  2. Nic nie rozumiem z tego artykułu, choć cenię Wojtka jako dziennikarza, ale tu brakuje mi klucza – a Ojca.prl przecież czytałem 🙁

  3. Saide – dzięki za dobre słowo w komentarzu. Sprostuję tylko, że to nie artykuł, ale wpis na blogu. Kluczem jest bieganie, chęć biegania na wysokim poziomie i powrót – zbyt wolny – do formy po kontuzji (łąkotka). Zrobiło się jaśniej? 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *