#KingaGang

„27 śmierci Toby’ego Obeda” Joanny Gierak-Onoszko to mocna książka na pandemię. Jeszcze trudniej ją udźwignąć.  Mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Co biali ludzie zrobili śniadym od mrozu w Kanadzie pachnącej żywicą, to się w głowie nie mieści. Co ludzie w sutannach – prowadzący tam w imieniu rządy szkoły mające „dzikich Indian” przerobić na białych Anglosasów – wyczyniali innuickim chłopcom i dziewczynkom, to się na pewno nie mieści w ramach odcinka bloga o bieganiu i życiu codziennym. Przeczytajcie.

Skończyłem słuchać o Kanadzie w piątek na długim wybieganiu do Konstancina. Park pusty, świat pusty, ciekawe jak długo. I musiałem sobie wrzucić coś z zupełnie innej beczki. Książki jeszcze nie znalazłem, wybredny jestem, mało kto umie pisać takim językiem, jak Joanna. Więc posłuchałem sobie na Apple Music programu Antoniego Syrka-Dąbrowskiego, największej gwiazdy polskiego standupu. Wiecie, co to jest standup? Że się mówi brzydkie słowa, ale tak, że wszyscy się śmieją.

Dziś na podbiegach (6 razy 1 min. marszu wykrocznego plus 30 s. podbiegu, żeby zrobić siłę, ale nie przesadzić z eksploatacją kolana) na Górce Kazurce Syrek mnie zabił. Najlepszy tekst o znajomym geju, który ma taką charyzmę, że jak podeszło do niego na mieście dwóch dresiarzy i chcieli mu wpierdolić, to on tak im nawinął, że jeszcze ich zabrał na chatę i wyruchał. Ha ha ha.

Otóż największą charyzmę z ludzi, których znam osobiście ma Kinga. Właściwie, to ja nie wiem, dlaczego to nie ona jest Ewą Chodakowską. Może jest trochę niższa? No i mają inne oczy.

Z wymiany komentarzy pod informacją na Fejsie o Treningu Wspólnym, który Kinga poprowadzi we wtorek online zrodził się hasztag: #KingaGang. Tak jak Chodakowska ma swój #ChodaGang – tysiące kobiet, które naśladując trenerkę wzięły się za swoje kilogramy – tak Kinga może mieć swój #KingaGang. Kilkudziesięciu Podopiecznych obu płci, którzy zaczną w czasie pandemii trenować nie tylko po tym, żeby biegać szybciej, ale też lepiej (technicznie), bezpieczniej (prewencja kontuzji) I ładniej.

Bo maraton – pamiętacie takie zawody, biegnie się z numerem po ulicach – to nie jest bieg na 42 km, tylko na 195 m. Człowiek po to biegnie jak może te 42 kilometry, żeby pięknie zafiniszować.

To jeszcze przyjdzie, jeszcze będzie normalnie, jeszcze w zielone gramy.

Zdjęcia są z filmiku, który nagraliśmy (a właściwie Kinga nagrała z córką-licealistką, ja tylko montowałem) w ubiegłym tygodniu. Ale we wtorek zapraszamy cały #KingaGang na coś zupełnie innego. To będzie normalna orka. Zoramy się my po jednej stronie ekranu – będziecie to mogli zobaczyć w transmisji live na FB na naszym fanpejdżu KS Staszewscy – Trenuj Bieganie. I mamy nadzieję, że Wy się zoracie po drugiej.

Przygotujcie 3 butelki wody. Dwie duże – posłużą za ciężarki. Jedną małą do picia. Kinga krzyczy z kuchni, że będzie wzmacnianie całego ciała w formule interwałowej. Czyli charyzma-charyzma-odpoczynek, to już ode mnie.

A dziś na podbiegach uchwyciłem wiosnę. Od początku ścieżki do krzaczka obsypanego wiosną – równe 30 sekund.

Czyli treningowo wracamy trochę do zimowej bazy. Robimy siłę. Ale utrzymujemy w weekendy wytrzymałość, do Konstancina i z powrotem mam równe półtorej godziny, a dojdę do świąt do 2 godzin. I bodźcujemy się szybkością. Na kwietniowych Treningach Wspólnych zaplanowaliśmy po świętach interwały i wewnętrzne zawody na 5 km. Oby wtedy już #KingaGang mógł również razem biegać.

Komentarze

14 thoughts on “#KingaGang”

  1. To pisałem ja, kiedyś tokowy, Kamil D. z kontuzjowanym kolanem, stopą i nie wiadomo czym jeszcze. Podpisałem się, ale poszło na Gala Anonima. Pamiętajmy, że od jutra bieganie jest czynnością zabronioną, chyba, że chodzi o utrzymywanie zdrowia psychicznego. 😉

  2. Kamil!
    Podbiegi. Trochę zrobiłem tylko, krótsze, za to uzupełnione marszem wykrocznym.
    Zdrowiej i wracaj do biegania. Chociaż z dnia na dzień ubywa możliwości – miasto zamknęło Las Kabacki właśnie. Dobrze, że nie musisz się z tego tłumaczyć, bo byśmy Cię przyatakowali 😉

  3. Mam mieszane uczucia dotyczące możliwości biegania w kontekście obowiązujących od dziś (1 kwietnia) przepisów. Z jednej strony w rozporządzeniu nie ma jasnego, jednoznacznego zapisu, który się do tego odnosi. Z drugiej strony, w wielu wypowiedziach i rekomendacjach płynących z obozu władzy (przede wszystkim z ministerstwa zdrowia) wątek uprawiania sportu, m.in. biegania się pojawia. Niemal zawsze mowa jest wówczas o konieczności zaprzestania takich aktywności. Czy ktoś zna jakąś wykładnię, interpretację, która by to jakoś rozstrzygała? Będę wdzięczny za pomoc.

  4. Radku, też nie podchodzę do tego bezrefleksyjnie. Myślę, że w postępowaniu chodzi o minimalizację kontaktów z ludźmi – a do tych najczęściej dochodzi w sklepach, w komunikacji miejskiej. A nie na bieganiu. Widziałem też na FB filmik, gdzie rzecznik policji (Sokołowski) w TVN 24 wypowiada się, że wolno biegać w charakterze przewietrzania głowy.

  5. Oficjalne:
    Gov.pl
    Czy mogę biegać?
    Przepisy pozwalają wychodzić z domu m.in. w celu realizacji niezbędnych codziennych potrzeb. Do takiej kategorii można zaliczyć np. jednorazowe wyjście w celach sportowych. Należy jednak pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości od innych oraz o tym, że powinniśmy uprawiać sport w grupie maksymalnie dwuosobowej (nie dotyczy to jednak rodzin).

  6. Ja się trochę obawiam, bo widziałem już w necie jakieś zdjęcia mandatów. Chciałbym żeby w tym państwie ktoś mi jasno powiedział – tak możesz biegać tylko sam i z dala od ludzi lub nie, masz siedzieć na tyłku. Jasno i wyraźnie, a nie jakieś takie wymijające odpowiedzi. Wczoraj biegałem, a dziś się chyba wstrzymam.

  7. Pict – nie ma mandatów. Policja kieruje zawiadomienie do IS i oni wystawiają w trybie administracyjnym nakaz zapłaty za „złamanie”. Zanim sprawa trafi do sądu, będzie trzeba zapłacić (kuriozum!)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *