Kolano biegacza

Żarło, żarło i przestało. Z błyskawicznej jak Pendolino rehabilitacji po artroskopii łąkotki przyśrodkowej kolana prawego zrobiła się bania. Po trzech dniach odpoczynku, mrożenia i jednoczesnego uciskania specjalnym rękawem jeszcze z Caroliny, z poprzedniej rehabilitacji niewiele się zmniejszyła. I na razie zawiesiłem na kołku plan „maraton poniżej trójki na wiosnę”. I wróciłem do trybu „leczenie”.

A było tak. Dwa tygodnie temu wyszedłem w poniedziałek na podbiegi. Nie, nie było za wcześnie. Operację miałem 4 września, od początku października miałem zgodę lekarza ortopedy i rehabilitanta na wznowienie treningu. Pierwszy trening podbiegów zrobiłem w drugiej połowie listopada, ten był drugi. Ostrożnie.

We wtorek mieliśmy Trening Wspólny z grupą Podopiecznych. Ostatni trening czasu roztrenowania, tylko lekkie pobieganie za piłką. Nie, nie kopnąłem piłki doznając urazu. Lekko pobiegaliśmy, na rozciąganiu nie było żadnych problemów z przyciągnięciem pięty do pośladka.

W środę wyszedłem na 1,5 h powoli. Nie, nie za wcześnie, obciążenia od początku października do końca listopada zwiększałem stopniowo, to był dopiero drugi trening o takiej objętości. Zrealizowany w 90 proc. po lesie, po miękkim podłożu. Noga mi nie uciekła, nic nie bolało.

Ale po treningu kolano zaczęło puchnąć. Napisałem do fizjoterapeuty Łukasza ze Sportslabu, co jest. Napisał, że na 99 proc. to nie jest uszkodzenie łąkotki, bo miałbym zablokowane kolano i ból. A nic nie boli. Nawiasem mówiąc ból uszkodzonej łąkotki to ja już rozpoznaję naprawdę. Mógłbym robić rezonans na odległość. Opisz mi swój ból, a powiem Ci, czy masz uszkodzoną łąkotkę.

Dalej mogą być wg Łukasza dwie rzeczy: podczas wysiłku puścił zrost albo przeciążyłem kolano. I jak nie przejdzie za kilka dni, to mam iść do lekarza.

Było jakby trochę lepiej, na kolejnym Treningu Wspólnym zrobiłem lekko podbiegi z grupą. No i kolano po tym treningu wyglądało tak. Te bruzdy to efekt napięcia czwórek. W prawej nodze napięcia prawie nie widać, bo zamiast kolana mam małą banię.

Poprzedni tydzień zakończyłem wizytą u Biegającego Ortopedy. Do tego, co napisał Łukasz dołożyłem własne teorie – że może uszkodzona jest łąkotka boczna, że może… Doktor Walasek powiedział, żeby sobie nie tworzyć kosmicznych teorii, bo on kolano obejrzał zgodnie z procedurą i zgodnie z procedurą zoperował. Tak jest wszystko dobrze. A zarazem nie jest. Bo to, że uszkodziła się łąkotka i musiałem przyjść na artroskopię, to tylko jeden z przejawów zużycia kolana, zniszczenia tkanek w stawie.

Doktor ściągnął płyn z kolana. Nie bójcie się tego zabiegu, wkłucie nie boli, a przynajmniej mniej niż morfologia. A ulga jest momentalna.

No i co teraz? Jadę na środku przeciwzapalnym. Nogi nie obciążam. Nie biegam. Nawet nie zrobiłem tradycyjnej przejażdżki rowerowej z Małym Yodą w weekend, tylko było paręnaście minut gry w badmintona. Opuchlizna niby mniejsza, ale nie ustępuje. Martwię się, smucę i boję.

Sytuacja, że kolano wróci do normalnego stanu, ale nagle być może postanowi mi spuchnąć w połowie BPS-u pod maraton, nie jest dobrą perspektywą. A na razie jestem i tak kilometry od takiej perspektywy. Na razie nie wiem, kiedy, czy i na ile intensywnie będę mógł trenować.

Na wizję „pozostaje panu bieganie rekreacyjne” kompletnie nie jestem gotowy. Moja wspaniała żona jest cudowna, mówi Piesku, pobiegniesz na jesieni maraton poniżej trójki. Pomyślałem, ile jest takich żon na świecie? Pięć, dziesięć, może jedenaście? Każda powiedziałaby raczej „a nie mówiłam, że przez taki trening wcześniej czy później zniszczysz sobie kolana”. Kinga jest super! Kiedyś to pisałem, dziś jest okazja powtórzyć.

Czy wszyscy jesteśmy skazani na bigos w kolanach? Nie ma co ukrywać, że ten staw najbardziej „dostaje” podczas tej aktywności. Warto minimalizować skutki. Biegać po miękkim. Biegać w butach z amortyzacją. Nie przesadzać z obciążeniami – startowymi (więcej niż 10 mocnych startów w roku, to naprawdę za dużo). Treningowymi. Sporo z tych zasad udało mi się zachować, mój największy grzech, to buty z małą amortyzacją, ale bywały też sezony, w których startowałem za dużo.

Ale i tak bardzo dużo zależy od genetyki. Moje tkanki, moja budowa, moje dysfunkcje to nie jest dobry pakiet.

Poradzę sobie z tym wszystkim. Tyle, że znów mam pod górkę. Znów robię podbieg i nie wiem, ile jeszcze przede mną.

Tęsknię do młodzieńczych kontuzji. Przeciążenie trójgłowego łydki. Przykurcz czworogłowego. Nadwyrężenie dwugłowego. Problemy z softwarem. Teraz siada mi hardware.

Najśmieszniejsze, co widzę w tej sytuacji – to to, że akurat po napisaniu tydzień temu tyrady przeciwko tzw. „bieganiu naturalnemu” być może będę musiał zweryfikować poglądy. Nadal uważam za naturalne „bieganie z pięty”, ale być może jedynym ratunkiem dla mojego biegania okaże się przestawienie na nienaturalną technikę „biegania naturalnego”, żeby odciążyć kolana. I liczyć, że uda mi się tak wzmocnić stopę, łydkę i Achillesa, żeby wytrzymały przeciążenia tej techniki.

Będę dawał znać – bo to zawsze był, jest i będzie blog na żywym organizmie. A jeśli macie swoje doświadczenia (może też puchła komuś z Was noga po artroskopii), to podzielcie się proszę. Szukam odpowiedzi, szukam podpowiedzi.

Komentarze

4 thoughts on “Kolano biegacza”

  1. Proszę napisz mi jakie są objawy bólowe uszkodzenia łąkotki. Boli mnie od środka kolana i mam ograniczenie w końcowej fazie wyprostu kolana.
    Pozdrawiam Hanna

  2. Hanna – nie jestem fizjoterapeutą, ale pocieszę Cię, że moje objawy były jednak inne. Ból w części wewnętrznej inaczej przyśrodkowej – to miałaś na myśli, czy środkową część stawu kolanowego? Jeśli przyśrodkową, to to się niestety zgadza. U mnie było to lekkie swędzenie, pieczenie w kolanie.
    Natomiast nie miałem ograniczenia w wyproście – więc jeśli masz taki objaw, to pewnie fizjoterapeuta zdiagnozuje coś innego.
    Dla mnie najgorszy, bolesny był ruch związany z odwiedzeniem stopy na zewnątrz z rotacją stawu kolanowego i naciskiem. Czyli mówiąc prościej nie wyobrażam sobie kopnięcia piłki z urazem łąkotki przyśrodkowej.
    Zdrowia!

  3. Cześć,
    dla mnie jesteś prawdziwym Herosem, druga łąkotka poszła a Ty się nie poddajesz!Wielki szacunek. Proszę możesz coś powiedzieć o moim bólu?Biegać zaczęłam od niedawna, a że jestem długodystansowa pływaczką-amatorka (kraul), to do przebiegnięcia pierwszej 10 potrzebowałam 3tyg.Szybko, prawda?no właśnie chyba za szybko? Ból mam że 2cm poniżej szpary stawowej w przyśrodkowej części kolana.Przez tydz. nie mogłam stanąć na nodze.Nie mam zadnego bólu przy próbach lakotkowych, badał ortopeda i fizjoterapeuta.Nabardziej bolało przy rotacji uda na zewnątrz gdy stałam. Na leżąco nic nie bokalo Kolano bez opuchlizny, USG nic nie wykazało.Bardzo boje się nawrotu bólu, a nie chciałabym na tym zakończyć mojej przygody z bieganiem, bo już mnie wciągnęło!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *