W 1972 r. mam pięć lat, jedziemy z mamą do Wisły, przesiadka na dworcu w Katowicach. Niesamowite wrażenie robią na mnie pociągi z wagonami piętrowymi, które z Katowic jadą do Zwardonia. Nie wiem, czy przeczytałem to już sam, czy mama odczytała mi napis na tabliczce – ale wtedy nie mam większego marzenia niż pojechać pociągiem piętrowym do Zwardonia.
Tam w ostatnim tygodniu lipca zaczniemy trzeci już mobilny – a w sumie 15. – obóz biegowy KS Staszewscy. Można dojechać pociągiem, można drogą ekspresową. Drogi się bardzo od tamtych czasów zmieniły, pociągi i dworce – niewiele. Spójrzcie tylko:
Moje marzenie spełniło się kilka lat później. Jeździliśmy z tatą z namiotem po górach, byliśmy w Szklarskiej, w Ziemi Kłodzkiej, w Wiśle i zjechaliśmy na dobre do Rajczy. Wycieczka na Wielką Raczę tak nas zauroczyła, że w kolejnym roku przyjechaliśmy do Rajczy-Kolonii na pół wakacji. Szliśmy długą, łagodną drogą, ze Zwardonia na Wlk. Raczę, a stamtąd ostrym zejściem, po którym – pamiętam – zbiegałem w podskokach do Kolonii. Potem do uroczej bacówki na Rycerzowej, na przełęczy między dwoma szczytami – Małą i Wielką Rycerzową. Na Przegibek i znów na Rycerzową, a że było po deszczu rozbujnione do imentu krzaki malin i szalone trawy obrastające gęsto ścieżkę, kompletnie zmoczyły nam skarpety i aż chlupało w pionierkach.
Z drogi między Wielką Raczą a Przegibkiem zapamiętałem pola jagód. Tak dobre, tak nasłonecznione, tak nieprzebrane, bo dla zbieraczy z grabkami tu za wysoko. Sfotografowałem je trzy lata temu, kiedy postanowiłem spróbować, czy da się biegać przez trzy dni po górach tylko z plecaczkiem biegowym:
Ponieważ okazało się, że się da, wymyśliliśmy obozy mobilne, które długie wybiegania realizują od schroniska do schroniska, bez wracania. Tak wygląda schronisko na Przegibku, gdzie będziemy mieli pierwszy nocleg:
A tak schronisko na Rycerzowej, w którym będziemy odpoczywać drugiego dnia Mobilnego Obozu w Beskidzie Żywieckim:
Z Rycerzowej przebiegniemy w bardziej znaną część Beskidu Żywieckiego – na Rysiankę, gdzie stoi schronisko tak legendarne w Beskidach, jak Samotnia w Sudetach. Nie wiem, co ono ma, ale ma to coś. Mam tu też masę wspomnień i z tatą (opowiem na obozie o muchach), i z samotnego chodzenia i z wyjazdów z małym Jankiem i Marysią. A zdjęcie, jak godzinę drogi od Rysianki siedmioletni Janek i trzyletnia Marysia jedzą kanapki na Trzech Kopcach kiedyś odnajdę i wrzucę.
My jednak Trzy Kopce ominiemy, pobiegniemy wtedy przez Romankę (tu też mam legendę-marzenie, ale to innym razem) do Sopotni, żeby odebrać przepak – zestaw suchych i świeżych ubrań do plecaczków – i zostawić brudne w torbach. A stamtąd dobiegniemy na Halę Miziową, do nowego schroniska (kto pamięta stare, pomarańczowe?). I na spektakularne Pilsko znane choćby z „biegu na Pilsko”. Być może na tym zdjęciu jest Pilsko, chociaż podejrzewam, że raczej Barania Góra i Skrzyczne – widok z grzbietu w okolicy Przegibka:
A ponieważ obóz powinien mieć cel spektakularny, jeszcze bardziej spektakularny, to na koniec dotrzemy na stare śmieci – tyle że od drugiej strony. Dobiegamy na Markowe Szczawiny i szturmujemy Babią Górę. Stamtąd zbiegniemy do Zawoi, gdzie w otwartej mam nadzieję karczmie zaczekamy na bus do Zwardonia.
Chcesz się zapisać na obóz po tych ścieżkach? Chcesz, żeby każdy kamień, kałuża czy jagodowy krzaczek nabrały dla Ciebie znaczenia, jak dla mnie?
Zobacz szczegóły na stronie:
https://ksstaszewscy.pl/oboz/
I zapisuj się: bieganie@ksStaszewscy.pl. Po 24 godzinach od ogłoszenia naboru mamy zarezerwowaną już prawie połowę miejsc!
Licznik sprawdzianów 2021.
Treningowe półmaratony. Styczeń: 2:02:58, 2:01:39, 2:02:31, 2:04:10 (tętno z paska 148), 1:59:18. Luty: 1:59:12, 1:59:42, 1:57:53. Marzec: 1:59:12, 1:58:31.
Piątka po trasie parkrunu. Styczeń: 20:54 (z rywalizacją), marzec: 21:04 (samemu).
2 thoughts on “Obóz biegowy w Beskidzie Żywieckim”
Pierwsze promyki słońca złapane i to przy zapierających dech w piersiach widokach. Beskidy są rajem dla biegaczy!
a że było po deszczu rozbujnione do imentu krzaki malin i szalone trawy obrastające gęsto ścieżkę…
Leśmian po prostu!