Polska przed obozem

Człowiek jest jednak istotą stadną. Przeżywając zachwyt wielbłądem, zamkiem albo górami dookoła Starych Wierchów, lubi się podzielić tym z innymi. Paradoksalnie pozytywny skutek uboczny pandemii – Polska jedzie na wakacje do Polski – mnie sprawia przyjemność. I mam nadzieję, że to nie zniknie po szczepionce.

Zamek w Ogrodzieńcu. Idealna proporcja między dzikością ruin, wyzwaniem wspinaczkowym, a zagospodarowaniem muzealnym. Świetne miejsce, byliśmy tu trzy lata temu z Małym Yodą, teraz dołączyła też córka licealistka, bo w życiu każdej licealistki przychodzi czas, kiedy wakacje z rodzicami znów robią się atrakcyjne.

Po drodze do Rabki zwiedziliśmy jeszcze Park Dinozaurów w Bałtowie. Słyszeliśmy o nim jeszcze wtedy, kiedy córka licealistka była w wieku dinozaurowym. I trzeba było wtedy jechać. Dziś to trochę archaiczny jarmark atrakcji dziecięcych. Chociaż wielbłądy rządzą. Córka licealistka oddała im swoje marchewki, okazało się, że i ona, i wielbłądy żywią się podobnymi składnikami.

Pod poprzednimi odcinkami wakacje – no może nie do końca po Polsce, bo głównie w Słowacji – opisywał Ok123. To naprawdę fajne, że cieszymy się znów skarbami, które mamy może nie na wyciągnięcie ręki, ale w zasięgu baku w samochodzie. Lubię to.

Oczywiście jest druga strona medalu. Krupówki pełne ludzi, Krupówki na Giewoncie, Krupówki na Kasprowym itp. Tłum od którego chce się uciekać w ciszę i kontemplację. Tak gęsty, że nie widać atrakcji spoza ludzkich pleców. Ale to naprawdę tylko Krupówki i Monciaki.

A na Starych Wierchach, gdzie pobiegliśmy tradycyjnie z górnej Rdzawki, grupki rowerzystów, turyści piesi. To nie tylko skarb przyrody, ale też pozytywne wzorce aktywności społecznej. Ludzie zmęczeni i uśmiechnięci, i otwarci. Uczmy się lubić ludzi, inaczej ugrzęźniemy w dwóch wrogich krajach na dziesięciolecia.

Zrobiliśmy na Facebooka bumerangi, w których wyciąłem te fotki. Odpoczywającej trenerki i trenera w pierwszej fazie skoku. Bumerangi są do zobaczenia na naszym fejsbukowym fanpejdżu [TUTAJ]. Ale przede wszystkim zapraszam Was do zaglądania na naszego Facebooka od środy do niedzieli. Zobaczycie, jak zakochana w wyzwaniach grupka przeżywa radość biegania na Mobilnym Obozie Biegowym w Beskidzie Sądeckim – po trasie krynickiej setki.

Komentarze

5 thoughts on “Polska przed obozem”

  1. Tak tylko dla porządku: jednak tydzień był w Polsce (Pieniny, Gorce, Beskid Sądecki), a tydzień na Słowacji (Słowacki Raj, Niskie Tatry, Magura Spiska). A w sumie całe dwa tygodnie na Spiszu 😉
    Bardzo udanego obozu życzę!
    Ja w tym czasie pilnuję Lasu Kabackiego. Ktoś musi nie spać… czy coś 😉

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *