Szykuj się na Krynicę 4Krynica

Szykuj się na Krynicę. Właśnie wczoraj w miłej knajpce na naszym kochanym Ursynowie odpaliliśmy projekt, który może zmienić twoje życie. Albo twoje. Zostań Tomaszem Lisem polskich biegów ultra!

#szykujsienakrynice

Dwa tygodnie temu ogłosiliśmy, że szukamy ludzi do wspólnego projektu KS Staszewscy i 8. PKO Festiwalu Biegowego w Krynicy: Szykuj się na Krynicę. Pamiętacie? Idea jest taka, że przez pół roku weźmiemy pod skrzydła czwórkę biegaczy (z Warszawy lub okolic – bo chcemy się spotykać na wspólnych treningach, sorry) i dodamy im skrzydeł na Krynicę. Dostaliśmy masę fantastycznych zgłoszeń. Widziałem, że niektóre historie mogłyby wykiełkować do małych reportaży. Wybraliśmy ich czworo:

Joannę, bo kurczę, tyle trenuje, a nie może przegonić swojego męża. Tomka, bo jest jej mężem i rzeczywiście zasuwa na treningach jak samochodzik, a w dodatku jest na pół góralem z Krościenka, a na koniec to „nasz” Torex. Magdę, bo za największe osiągnięcie biegowe uznała poderwanie z kanapy do biegania swojego ojca, a ja jestem na takie rzeczy mocno wrażliwy jako ojciec i jako syn. I Kubę, bo chociaż na szosie jest szybki jak samochodzik, to czuje przed górami respekt.

Sportowo wygląda to tak. Wynik na 10 km z ostatniego roku: Magda 50:13, Joanna 43:11, Kuba 40:33, Tomek 39:47.

Umówiliśmy się specjalnie w cywilnych ciuchach, bo w dresach jeszcze się nas naoglądacie. Nakreśliliśmy plan. Tomek i Kuba biegną za trzy tygodnie maraton na Orlenie, mocno pod to trenowali, więc nie będziemy tego burzyć. A Joanna i Magda startują wtedy mocno na 10 km. I od razu trzeba się urealnić: chciałem zacząć od mocnej pracy nad siłą biegową, ale musimy przeczekać te starty.

Pierwszy trening ekipy #szykujsienakrynice – albo mam lepszą nazwę: 4Krynica – w przyszły wtorek, a na koniec przyszłego tygodnia relacja. Z tego, co w sporcie i z tego, co w życiu ekipy 4Krynica. A co ma do tego Tomasz Lis?

Polska Biega znów

Kiedy siedzieliśmy gawędząc przy kawie i sokach owocowych przypominały mi się nasze drużyny maratońskie w akcji Polska Biega 5-10 lat temu. Rzucaliśmy hasło, a ludzie podchwytywali wędkę. Kilka osób opisywaliśmy w „Gazecie”, dostawaliśmy nawet miejsce w papierze co tydzień. Ale za nimi szły dziesiątki, setki, a jak teraz popatrzeć na frekwencję w biegach ulicznych, to może i więcej niż setki biegaczy. Nie od razu, niekoniecznie do maratonu, ale do biegania, ruchu, zdrowia ciała i ducha.

Lis mówił – już nie pamiętam, czy w jakimś wywiadzie, czy jakoś w redakcji – że zaczął biegać, kiedy przeczytał, jak do maratonu przygotowują się Kasia i Magda, dziennikarki „Gazety”. „Jak te dziewczynki mogą, to ja nie?”.

Popatrz na 4Krynica. Jak oni mogą, to Ty nie?

Magda (krótko obcięta) zapisała się już (z ojcem) na 10, 15 i 21 km, ale to wszystko asfalt – teraz myśli jednak o czymś w górach. Joanna zastanawia się, który fragment B7D wybrać – 17 czy 36 km. Tomek myśli też o B7D bardziej o 66 lub 100 km, ale to zależy, czy złamie teraz trójkę na Orlenie. Kuba chce zrobić start pasujący do jesiennego maratonu, więc będzie to raczej 17 albo 36 km. Bo po to jest festiwal, żeby pobiec to, co ci w duszy gra.

Acha. A plan „ogólny”, wskazówki Staszewskiego, jak się rozsądnie szykować na Krynicę, co miesiąc będą się pojawiać na stronie Festiwalu Biegowego.

Buty zostały kupione

IMG_4065

Pamiętacie dramat z butami, których mój Kopciuszek nie jest w stanie dopasować? Pojechaliśmy do sklepu, który jeszcze nazywa się Ergo, ale powinien się nazywać Sklep Biegowy, bo przejęła go już chyba z rok temu ta sieć (podobno na Warmii i Mazurach dość gęsta). A będzie się jednak chyba nazywać Sklep Biegacza, bo właściciel jest już jeden i wybierze chyba ten brand.

Jang (tak, ten Jang ze starego biegania) porozkładał nam tyle pudełek, że można by zbudować wieżę. No i okazało się, że jest wśród nich ten sam model butów na B., które moja żona ubóstwiła (ale się podarły). Więc przez pół godziny przymierzała wszystko i wybrała znów to, co dobre.

A ja się nie oparłem i szybko przekonałem sam siebie, że prawie wszystkie moje buty są poprzedzierane (no faktycznie, większość się już pruje) i też kupiłem but na B., ale nowszy i śliczniejszy model niż miałem. Więc Mały Yoda wygląda z tą torbą jak Mikołaj.

Nowy rozkład jazdy

Kochani – znajomi i nieznajomi. I kochane (MSŻ jest bardzo tolerancyjna). Rozpisałem się dzisiaj ponad miarę, ale jeśli TLDR, to możecie czytać w odcinkach przez dwa dni. Od kwietnia – czyli od dziś – zmieniam ramówkę biegowego tygodnika, w jaki zmieniłem blog. Teraz tak:

  • w poniedziałek „story”, odcinek jak kiedyś, opasły jak tomisko
  • w środę „trening” – będzie filmik Studia Ajfon („tak się robi fajne ćwiczenie”) i nie tylko (także „jak zacząć biegać”)
  • w piątek „weekend” – nie zawsze w weekend jest duży bieg, ale czegoś w stylu „5 błędów przed startem” możecie się jeszcze kiedyś spodziewać; albo relacji z 4Krynica

Wtorek i czwartek – żeby wybrzmiało, jak to pisał Dziki. I żebyście Wy pisali na podblogu, a ja będę słuchał. Może to kompletnie niemarketingowe, ale lubię taką regularność na blogu, jak w treningu.

Zapraszam też na Facebooka KS Staszewscy oraz na Instagram StaszewskiBiega. W kontakcie 🙂

 

Komentarze

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *