Operacja łąkotki – jaka jest każdy widzi. A na pewno może zobaczyć, jak to wygląda – na filmie poniżej. Mój film, moja łąkotka.
Z kamerką (Studio Ajfon) towarzyszyła mi na sali operacyjnej Moja Sportowa Żona. Zrobiła świetny materiał. Najlepszy jest ten gościu, który w połowie gada jak naćpany, że to taka abstrakcja. Całość ma równe trzy i pół minuty czyli mniej niż biegnie się kilometr.
Dzień operacji trwał od odwiezienia Małego Yody do przedszkola, a skończył się gdzieś tak o pierwszej w nocy. Bo kiedy już zwieźli mnie z sali operacyjnej, napoili kroplówkami, nakarmili kolacją, to najpierw miałem półtoragodzinny zjazd ze zmęczenia, a potem euforię z powodu nagłego powrotu sił. Bawiłem się bzdurnymi aplikacjami na ajfonie (Meitu – znacie? Jak nie, to nie ściągajcie), oglądałem film w telewizji, planowałem wiosenne starty (pamiętacie? Stanęło na 10 km w Gałkowie i prawdopodobnie Półmaratonie Radomskiego Czerwca). I cieszyłem się jak dziecko, że wracam do zdrowia.
A operacja w Carolina Medical Center tydzień temu wyglądała tak:
Dzięki, doktor Łukasz! 🙂
5 thoughts on “Akcja operacja. Łąkotka live”
Jezus, Maria!
Mocna rzecz…
Ale as ten doktor! Zimny profesjonał. Zaufałbym mu. W momencie wbicia wiertary w kolano zawyłem. Jak w Matrixie – podłączenie do innego świata, gdzie maszyny hodują biegaczy..
fajny film, nie trzeba juz isc do kina 😉 Tez mi tak zrobili kiedys. Szbkiego powrotu do zdrowia !
tylko dla widzów o mocnych nerwach… przestałam oglądać przy pierwszym wwiercie w kolano!!!! ..
Wojtek w Szwecji w porno-klubie
Pisze: dobrze mi tu płacą za to, co i tak wszak lubię
Za to, co i tak wszak lubię…