Przygotowania do startu docelowego są jak pałac kultury (fizycznej). Ciągle dłubiemy przy fundamentach, żeby potem wystrzelić z formą na Festiwal Biegowy w Krynicy.
Z naszą grupką #szykujsienakrynice (zakręcona czwórka, która przygotowuje się do startu w Festiwalu Biegowym) mieliśmy we wtorek kros. Naprawdę nie mówcie, że nie da się na Mazowszu przygotowywać do biegów górskich. Najpierw było trochę siły z mini-taśmami i mini-płotkami, a potem 25 minut solidnego biegania w dół i w górę po skarpie. Kros to jest bieganie po pagórkach, a jeśli nie ma pagórków, to trzeba je stworzyć. Jest ścieżka w górę, świetnie, biegniemy. Jest ścieżka w dół, świetnie, zbiegamy. Nie ma ścieżki, to szukamy kolejnej.
Film pokazuje, jak wyglądał ten trening. A jednocześnie Asia i Tomek opowiadają o starcie kontrolnym w weekend w Kielcach. Wrócili oboje z bananami na twarzy. Też biję Wam brawo, gorące jak w Afryce.
Na treningu jest Kuba, który w najbliższy weekend ma kontrolną dziesiątkę – i za tydzień o niej opowie do Studia Ajfon. Nie ma natomiast Magdy, która wysłała esemesa, że przedłużyło jej się zebranie w pracy i zrobi kros samodzielnie wieczorem.
Pamiętajcie – nie jesteśmy biegaczami z katalogu. Tylko normalnymi ludźmi z normalną pracą, obowiązkami rodzinnymi itp. Asia i Tomek też trochę o tym na filmie mówią.
4 thoughts on “Szykuj się na Krynicę – robiąc kros”
Czad :-)))
A mam pytanie w ramach pytań od internautów. Kilka razy spotkałem się z reakcja osób z nadwagą, które chcą zacząć biegać, że bolą ich kolana, bo za dużo ważą. i nie mogą za dużo biegać, bo no właśnie, bolą kolana.
Pewnie tak jest, ale pytanie, co z tym robić. Czy tutaj bardziej ortopeda by się przydał, czy też to dość częste zjawisko i trzeba wtedy… no właśnie, co trzeba? Czyli jak mają podejść do tematu.
Wierny czytelnik
n.
Norbert: zacząć od jazdy na rowerze, zejść z wagi i wzmocnić mięśnie. Potem można zacząć biegać. Ale nie jestem ortopedą i wcale nie musisz mi wierzyć 🙂
Norbert – Czwartek Czytelników Reaktywacja 🙂
Tak jak pisze Konrad – zacząć od roweru, spacerów, nordic walking, ale przede wszystkim zwykłych spacerów-marszów. Byle powyżej pół godziny, a najlepiej powyżej godziny.
Mam żelazną zasadę, jak się zgłaszają Podopieczni: przy BMI powyżej 30 nie biegamy. Tylko maszerujemy, a Podopieczny zbija wagę dietą. Poniżej 30 możemy wprowadzać marszobiegi.
I wtedy wskazane jest wzmocnienie mięśni stabilizujących kolana (przede wszystkim czworogłowe uda, ale nie tylko). Patrz: ćwiczenia wzmacniające po operacji w środowych odcinkach Studia Ajfon.
No i oczywiste zalecenie: przy nadwadze jednak buty z amortyzacją i koniecznie bieganie po ścieżkach (nie asfalt, nie chodnik i nie tartan).