A ja się martwiłem w Poznaniu! Czym, powtarzam, czym?! Martwiłem się, że pierwszą połówkę maratonu przebiegłem w 1 h 25 minut, a drugą w 1 h 40 minut. Bywają w życiu większe tragedie. Weźmy taką Wisłę Kraków. Do przerwy prowadziła z Blackburn Rovers 1:0, a cały mecz przegrała 1:2. To jakby pobiec w maratonie dwie połówki odpowiednio w godzinę i pięć godzin. Albo jakby po pierwszej turze wyborów prezydenckich prowadził Tusk, a po drugiej wygrał Kaczyński. Dlatego nie cierpię piłki nożnej i polityki. I dlatego się nimi fascynuję. Chociaż to nieustanne pasmo zawodów, to z zapałem trzymam kciuki za nasze drużyny piłkarskie, z zapałem głosuję w kolejnych wyborach. A bieganie kocham. Ten związek bywa trudny, ale zawsze przechodzimy przez kłopoty. Kiedy zdarzy mi się dzień bez biegania, to do niego tęsknię. Właśnie dziś była przerwa. Za dużo pracy, nie zdążyłem, chociaż woziłem w samochodzie torbę z ciuchami biegowymi. Założyłem je dopiero późnym wieczorem, kiedy wyszliśmy z Moją Sportową Żoną na badmintona na hali sportowej. Badmintonem też można się zauroczyć. W meczach na hali jest po dzisiejszym dniu 1:1. Wisła syta i Blackburn całe.
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.