DzieÅ„ zaczÄ…Å‚ siÄ™ klimatycznie. ObudziÅ‚ mnie rzÄ™sisty opad atmosferyczny i oÅ›lepiajÄ…ce sÅ‚oÅ„ce. O szóstej rano da siÄ™ to wytÅ‚umaczyć, bo sÅ‚oÅ„ce jest jeszcze nisko nad horyzontem a deszczowe chmury ma siÄ™ nad gÅ‚owÄ…. Opowiadam o tym nie tylko, żeby siÄ™ pochwalić, o której dziÅ› wstaÅ‚em, ale żeby siÄ™ wytÅ‚umaczyć, dlaczego nie pobiegaÅ‚em rano. Sorry, ale treningu o 6.30 sobie raczej nie wyobrażam. PojechaÅ‚em za to do gazety, bo musiaÅ‚em rano napisać o mÅ‚odych zdolnych maratoÅ„czykach, a domowy komputer zwykÅ‚ siÄ™ ostatnio wyłączać w pół zdania, co dotknęło też kilka wpisów na blogu. Rano byÅ‚o pisanie, potem zebranie, a kiedy bieganie? Tym bardziej, że do mojego startu – półmaratonu w Toruniu – zostaÅ‚ niecaÅ‚y tydzieÅ„. WykombinowaÅ‚em sobie tak: musiaÅ‚em posiedzieć trochÄ™ w Bibliotece Narodowej, wiÄ™c w sportowym stroju poszedÅ‚em do katalogu, zÅ‚ożyÅ‚em rewersy i wytruchtaÅ‚em na Pole Mokotowskie. MyÅ›lÄ™, że musiaÅ‚em dziwnie wyglÄ…dać w przybytku książki i wiedzy, ale w ogóle siÄ™ tym nie przejÄ…Å‚em. Gdyby to byÅ‚ tekst hip hopowy ujÄ…Å‚bym to bardziej dosadnie, ale nie jest. W najprzyjemniejszym parku Warszawy zrobiÅ‚em sobie siłę biegowÄ…. Sześć minut biegania, sześć serii po 100 skipów A i 50 wieloskoków, na koniec podbieg na górkÄ™ koÅ‚o jeziorka, sześć minut biegania i półgodzinny trening zrobiony. PrzebraÅ‚em siÄ™ w cywilne ubrania i do czytelni. Nie wiem, czy pamiÄ™tacie, ale jestem zwolennikiem maÅ‚ego obozu sportowego przed ważnym startem. To znaczy, że po 21.30, jak Moja Sportowa Żona wróci z pracy robiÄ™ drugi trening – tym razem szybkość. Ale blog wolaÅ‚em napisać wczeÅ›niej, bo treningów przed 22 też sobie za bardzo nie wyobrażam. A tym bardziej wracania z treningu o 22.15 i siadania do roboty, nawet jeÅ›li to robota przyjemna jak zÅ‚oty medal. Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.