2 h w Kabatach – 3 stycznia 2007

Znów marzyłem dziś o karierze zawodowego sportowca. Budzik, córka, śniadanie (zrobione dziś ręką Mojej Sportowej Żony, która zawsze ze wszystkim jest pierwsza, także ze wstawaniem) przedszkole i trening. Dziś była spora wycieczka biegowa – z Ursynowa do Konstancina i z powrotem. Razem dwie godziny i dziesięć minut plus trzy minuty postoju na naprawienie roweru zdesperowanej pani w Kabatach – hamulec zaklinował jej tylne koło i należało go rozłączyć. Dwie godziny biegania w Warszawie są trudniejsze niż taki sam trening w Rabce. Konstancin przy całym uroku tężni solankowych w parku, to jednak nie to samo co iglasty bór na Starych Wierchach pachnący żywicą nawet w zimie. A już tym bardziej szare, zabłocone i zadymione spalinami szosy, to nie szlaki wokół Maciejowej. Nie mogłem dziś jakoś docisnąć pedału gazu do przyzwoitego poziomu. Tętno balansowało koło 140-145, a czasem spadało poniżej 140, a to już nie trening tylko trucht. Jałowe bieganie, puste kilometry, czysty bezsens. W środku lasu wplotłem w trening trochę ćwiczeń siłowych. W zimie powinno się je robić nawet dwa razy w tygodniu, ja postanowiłem robić je raz, a do tego dołożyć jedną siłownię tygodniowo z ćwiczeniami również na nogi. Jakie to ćwiczenia? 60 razy (jeden raz, to jedno uderzenie lewej nogi) bieganie z wysokim podnoszeniem kolan pod brodę, mocno, energicznie plus 40 wieloskoków (długie odbicia). I taka seria powtórzona 6 razy. Nie lubię tego, ale przez rozsądek zalecam. Gdybym był zawodowcem musiałbym takie serie trzaskać pewnie codziennie i to nie sześć, ale ze 20. Ale i tak marzyło mi się dziś, żeby być profesjonalnym biegaczem. Wróciłem z treningu na tyle wypompowany, że wstrząsało mną na myśl, że mam się umyć, przebrać i siadać do pracy przed komputerem. Co zaowocowało, że przetraciłem pół dnia. A pracę kończę teraz, o dziewiątej wieczorem. Bo wpadł sąsiad (na jesieni wciągnął się w bieganie, w Kabatach ma życiówkę na razie 50:41, ale spoko, na wiosnę złamie 50:00) z piwem. Ciekawe czy jako profesjonalista też mógłbym sobie na to pozwolić?

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.