agrykola – 1 lutego 2008

Co zrobić z bieganiem, kiedy ma siÄ™ caÅ‚y dzieÅ„ w biegu? Biegać w Å›rodku dnia. LubiÄ™ te adrenalinowe dni. Rano pospaÅ‚em, przyznajÄ™, ale to dlatego, że zaraz czeka mnie jazda do Rabki. DojadÄ™ po pierwszej w nocy, wiÄ™c uznaÅ‚em, że spanie do dziewiÄ…tej to nie fanaberia, ale polisa bezpieczeÅ„stwa. Potem spotkanie z profesorem od polis ubezpieczeniowych. PiszÄ™ o emeryturach i muszÄ™ wam powiedzieć, że to nie wyglÄ…da zbyt dobrze. JeÅ›li ktoÅ› nie odkÅ‚ada w III filarze, to dostanie po przejÅ›ciu na emeryturÄ™ poÅ‚owÄ™ swojej pensji. Zamknijcie oczy i podzielcie swoje dochody na pół. O kurde. Moja Sportowa Å»ona byÅ‚a rano na godzinie zajęć. PrzypomnÄ™, że jako instruktorka fitness. A od wczorajszego badmintona zaczęła jÄ… rozkÅ‚adać grypa. I w trakcie zajęć rozÅ‚ożyÅ‚a jÄ… na macie. Szczegółów nie znam, ale krew siÄ™ MSÅ» puÅ›ciÅ‚a z wyczerpania. Kiedy wróciÅ‚em ze spotkania zastaÅ‚em jÄ… w łóżku – pod koÅ‚drÄ… i w kurtce. O dobry Jezu. MSÅ» odzyskaÅ‚a uÅ›miech dopiero po antygrypowym specyfiku na F. ReklamujÄ™ go bez żenady, bo uważam, że rewelacyjnie stawia na nogi. Jak wlewam w siebie to gorÄ…ce Å›wiÅ„stwo, dostajÄ™ potężnych dreszczy i czujÄ™, jak wylatujÄ… przez nie wirusy. WykonaÅ‚em jeszcze ważnÄ… operacjÄ™ finansowÄ… na komputerze. I popÄ™dziÅ‚em na spotkanie z pracownikiem hipermarketu, który jest o tyle mÄ…drzejszy ode mnie, że otworzyÅ‚ sobie polisÄ™ emerytalnÄ…. SkoÅ„czyÅ‚em o 14.15, o 16.30 miaÅ‚em ostatniÄ… na dziÅ› rozmowÄ™ z agentem ubezpieczeniowym. Co zrobić z tÄ… dziurÄ…? W dziurze byÅ‚o zaplanowane bieganie. To taka nowa Å›wiecka tradycja. MaratoÅ„czyk Daniel co piÄ…tek robi sobie przed trzeciÄ… (jest nauczycielem) podbiegi na Agrykoli i niedawno zaczÄ…Å‚ spraszać biegajÄ…cych znajomych. PobiegaliÅ›my dziÅ› we trzech jeszcze z maratoÅ„czykiem Bartoszem. Zamiast podbiegów byÅ‚o pół godziny w pierwszym zakresie po Å‚azienkach. Ja nie chciaÅ‚em robić podbiegów, bo w sobotÄ™ wbiegnÄ™ sobie na MaciejowÄ… (w Rabce). Ale zauważyÅ‚em, że trening robi siÄ™ podobny do wczorajszego – dÅ‚ugie czÅ‚apanie tylko w krótszym wariancie. NamówiÅ‚em wiÄ™c maratoÅ„czyków Daniela i Bartosza na parÄ™ przyspieszeÅ„. PodbiegliÅ›my na tartanowy stadion przy Agrykoli i zrobiliÅ›my cztery razy po 400 m na maksa (po 1:13-1:19) z półtoraminutowymi przerwami w truchcie. Nie byÅ‚o to specjalnie sensowne treningowo, bo tempo szybsze niż potrzebujÄ™ na 10 km, te cztery powtórzenia to za maÅ‚o, żeby coÅ› sensownie wytrenować. Ale ucieszyÅ‚em siÄ™ ze stymulacji innego rodzaju. DźgnÄ…Å‚em organizm inaczej niż zrobiÅ‚em to w czwartek i inaczej niż zrobiÄ™ to w sobotÄ™. WróciÅ‚em, przejÄ…Å‚em córkÄ™ przedszkolaka od opiekunki i zaraz ruszamy do krainy zimy. Niestety bez MSÅ», która w tej chwili próbuje przetrwać na zajÄ™ciach (trzy godziny, na szczęście tylko jedna wzmacniania, druga to rekonwalescencyjny pilates, a trzecia relaksacyjny stretching). I zostaje w domu wychorować grypÄ™, bo za tydzieÅ„ jedziemy razem na narty.  Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.