Kiedy niebo rozdarÅ‚a bÅ‚yskawica wszystko mi stanęło przed oczami. Rano pracowaÅ‚em prawie że na Bielanach, robiÅ‚em ankietÄ™ maturzystom. Najlepsze byÅ‚o pytanie 21., podpowiedziaÅ‚ m je niebiegajÄ…cy szef: "Czego wasi rodzice o was nie wiedzÄ… i nie powinni siÄ™ dowiedzieć?". Ankieta byÅ‚a pod imieniem i nazwiskiem, wyczuÅ‚em wiÄ™c w tym lekki absurd i zÅ‚agodziÅ‚em pytanie: "Czego wasi rodzice o was nie wiedzÄ…". Ale maturzyÅ›ci wyczuli podstÄ™p i w odpowiedzi byÅ‚a kupa Å›miechu. Oprócz tego coÅ› napisali, jutro bÄ™dÄ™ czytaÅ‚ i spisywaÅ‚ zeznania. WymyÅ›liÅ‚em sobie wstÄ™pny tytuÅ‚ tekstu: Åšwiadectwo dojrzaÅ‚oÅ›ci. Z Bielan gdzie jest blisko? OczywiÅ›cie do Puszczy Kampinoskiej. I tak musiaÅ‚em podjechać do lasu samochodem, a to już nie jest duża różnica czy jadÄ™ 5 minut do Lasku BielaÅ„skiego, czy 15 do puszczy. RuszyÅ‚em jeszcze w afrykaÅ„skim sÅ‚oÅ„cu, które po wstÄ™pnych 5 minutach truchtu zamieniÅ‚o siÄ™ w zachmurzenie duże, po kolejnych piÄ™ciu w opady umiarkowane, a po 25, kiedy zaczynaÅ‚em siÅ‚owÄ… część treningu (skipy i wieloskoki) – w afrykaÅ„skÄ… porÄ™ deszczowÄ…. KtoÅ› kiedyÅ› pytaÅ‚ mnie na blogu o odpowiednie ubrania do biegania w różnych pogodach. Na takÄ… ulewÄ™ nie ma odpowiedniego ubrania. Chyba że skafander astronautów na stacji orbitalnej z dołączonymi wycieraczkami. W minutÄ™ miaÅ‚em mokre wszystko. I stanęły mi przed oczami wszystkie wielkie ulewy życia. Maraton w Poznaniu, nad którym przetoczyÅ‚a siÄ™ podobna ulewa, tyle że nie w tropiku, tylko w październiku. Trzygodzinny trening z Dzikim na rowerze, z czego poÅ‚owa w zimnym deszczu, aż Dziki spytaÅ‚ spod pelerynki rowerowej, czy wiem, że czasem starsi ludzie idÄ… przechyleni i o tym nie wiedzÄ…, a czy ja wiem, że biegnÄ™ skurczony i pochylony na bok. WiedziaÅ‚em. Trening siÅ‚owy z przykurczonymi mięśniami nie ma za dużo sensu. Ale uznaÅ‚em, że dla wyrabiania siÅ‚y woli należy wykonać caÅ‚e sześć serii. I deszcz przeszedÅ‚. PoczuÅ‚em, że mam tak silnÄ… wolÄ™, jak ci mali JapoÅ„czycy wyginajÄ…cy w telewizyjnych show metalowe Å‚yżeczki za pomocÄ… wzroku. Wieczorem, kiedy Moja Sportowa Å»ona poszÅ‚a na fitness, a deszcze akurat zrobiÅ‚y sobie przerwÄ™, wyciÄ…gnÄ…Å‚em córkÄ™ przedszkolaka na dwukoÅ‚owy rowerek. Rzecz jasna z kijem. Po minucie byÅ‚em przekonany, że zaraz bÄ™dÄ™ z powrotem montowaÅ‚ boczne kółka. Ale po trzech minutach córka przedszkolak zaczęła posuwać prosto jak okrÄ™t pod biaÅ‚ymi żaglami. TrochÄ™ siÄ™ jeszcze boi, ale też cieszy, jak jej wychodzi. I nieustannie dopytuje siÄ™, czy jestem z niej dumny. Jestem. Jak zarażać dzieci sportem, żeby ich nie zrazić? Syna licealistÄ™ tak zniechÄ™ciÅ‚em do górskich wycieczek przedwczesnÄ… inicjacjÄ…, że znielubiÅ‚ wiÄ™kszość wysiÅ‚ków o charakterze aerobowym. CórkÄ™ gimnazjalistkÄ™ trochÄ™ mniej, tzn. lubi starty, gorzej z treningami. Ciekawe, jak bÄ™dzie z córkÄ… przedszkolakiem. Kiedy dojdzie do Å›wiadectwa dojrzaÅ‚oÅ›ci. Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.